Skocz do zawartości

4.07 PZW gwiazdą Magazynu Śledczego :)


DonPablo

Rekomendowane odpowiedzi

"jachu - ryby są z założenia powszechnie dostępnym pożytkiem z wód. Nie mamy monopolu. Wytłumacz mi zatem prosto jak znieść, zaspokoić, albo gdzie przekierować popyt ludności na świeże ryby - ale bez tej obrzydłej środowiskowej demagogii - bo brzydzę się demagogią..   :)"


A ja chyba właśnie Ciebie Sławku widzę na stanowisku naczelnego demagoga forum. :)  Nic się nie dzieje, bo przecież jest paryska Sekwana, londyńska Tamiza, a nawet ta Wisła w Warszawie. Przyjacielu, co innego ochrona ludzi żyjących w tych rezerwatach. Nie koniecznie na własne życzenie (długi i dość kontrowersyjny temat, nie rozwijam). Czym innym celowe niszczenie natury poza miastami. Stoi za tym pogoń za tym, co podobno było wynalazkiem Fenicjan. Nic innego. Osiedla we Wrocławiu zbudowane na niegdysiejszych polderach. Dzisiaj miliardy, również z banku Światowego, które przyszłe pokolenia będą spłacać. Na budowę zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej. Przydadzą się pewnie raz na sto lat. Zniszczeń nie da się cofnąć raczej nigdy. Ryby z założenia powszechnie dostępnym pożytkiem z wód. Świetne. Takie przeświadczenie funkcjonowało kilkadziesiąt lat temu. Ryby w jeziorach, rzekach, zwłaszcza w morzach i oceanach nie skończą się nigdy.  Dzisiaj skutki tej grabieży widać jak na dłoni. Chcesz dyskutować na temat możliwości zaspokojenia popytu świata na ryby, czy - ogólnie na żywność? Pewnie nie? Zostawmy to tym, którzy od lat dumają nad ograniczeniem populacji. Założenie, że nasze wody nie zmieniły się w ciągu ostatniego półwiecza na tyle, że jakaś Grabia i pstrągi po rekonstrukcji tych dawnych młynów wrócą jest czystą demagogią. Przy okazji przypomnij sobie skąd się te pstrągi wzięły na Grabii, Rawce i jej dopływach. Zbyt długo sobie nie pożyły. Dziesiątki tysięcy zbiorników na rzekach w USA to inna bajka. Nie dyskutujmy na tym poziomie. Jeśli ktoś twierdzi, że coś da się jeszcze ocalić coś z tego co mamy, to ja się z tym zgadzam. Pod jakim szyldem naprawdę bez większego znaczenia. Jedno pewne - nie dla sześciuset tysięcy wędkarzy i nie z takimi, którzy płacą, więc im się należy, a inni mają zadbać by ryby były. Jak to daleka i trudna droga? Samo się nic nie dzieje i nie stanie. 


  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odpowiedziałeś na proste pytanie - chyba, że wodolejstwo i mowa trawa jest próbą odpowiedzi - co zrobić z ludźmi którzy lubią i chcą jeść ryby, a że nie są człowiekami z wędką, korzystają z usług tych niedobrych rybaków ?

Pożytkami z wody dysponuje właściciel wody - my jesteśmy tylko jednym z korzystających - nie monopolistą dyktującym innym warunki - zajmujemy się tylko i wyłącznie bezlitosną eksploatacją zasobów. I zacząłbym sanację od siebie.. :)

 

Nie pochylam się, jachu, nad każdą kolejną histerią wędkarskiego świata - ale retencja, mała i ta duża też, jest wyjątkowo korzystna dla natury. Obojętnie, sztuczna czy naturalna - polepszają stosunki wodne i powiększają tak pożądaną bioróżnorodność. To nie jest niszczenie natury..  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wodolejstwo to chyba Twoja domena.

 

Co zrobić?

 

Co zrobić z chętnymi na złoto? Nie ma chętnych na złoto?????

 

Na złoto jest dużo chętnych, stąd jego cena jest jaka jest.  Dobra których jest mało są drogie - banalne no nie?

 

Retencja w naszym wykonaniu to zazwyczaj było osuszanie - pod nazwą melioracji. Prostowanie rzek i budowa zbiorników to jak Kolega wyżej napisał jest tylko wyciąganiem kasy, a z retencją nie ma NIC wspólnego.

Mam przykład takiej "retencji" - taki mały strumyk - dopóki nie dobrali się do niego melioranci - były ryby, były dołki gdzie w okresie niżówki wody było wystarczająco aby przetrwały.

Fakt, nie były to jakieś okazy, ale były.

I przyszli poprawiacze - wyprostowali strumyk, wyłożyli brzegi faszyną i dziś jest na całej jego długości wody po kostki. A latem zarasta tak, że nawet nie widać, że to strumyk.

O rybach można zapomnieć...

 

A jak jest większa woda to zalewa okoliczne łąki, bo koryto nie jest w stanie jej pomieścić.

 

Za takimi działaniami jesteś????

A przecież nic innego "melioranci" nie robią...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie odpowiedziałeś na proste pytanie - chyba, że wodolejstwo i mowa trawa jest próbą odpowiedzi - co zrobić z ludźmi którzy lubią i chcą jeść ryby, a że nie są człowiekami z wędką, korzystają z usług tych niedobrych rybaków ?"

No i korzystają. Tylko trzeba chcieć sięgnąć do statystyk, by się o tym przekonać. Zamiast ufać swojej intuicji i wyobrażeniom i zarzucać innym wodolejstwo. A statystyki mówią, że Polacy zjadają więcej ryb. Ten wzrost wynika z większego spożycia ryb słodkowodnych, które w większości są łowione i produkowane w Polsce. Z oczywistych względów dane nie uwzględniają tego, co zjadają wędkarze. Inna sprawa, że na tle innych nacji wyglądamy dość blado. Przodujemy w spożyciu leków i suplementów diety. Ktoś kiedyś widział, słyszał w mediach reklamę producentów ryb?

Mnie też Sławku nie interesują histerie. Ani ta niemiecka z nakazem walenia wszystkiego, co tylko zgodne z przepisami. Ani ta, która na siłę wmawia komuś, że skoro sam nie zabijam, to inni nie prawa czasami sobie rybę zabrać. 

Czy, jak sugerujesz, każda retencja jest dobra musisz sobie odpowiedzieć we własnym sumieniu i pogrzebać w pamięci, bo takich przykładów o jakim wspomniał eRKa, czy Krzysiek pisząc o jakimś małym dopływie w wątku o Noteci, pewnie każdy może wymienić przynajmniej kilka, ja dziesiątki, Ty też. Na szczęście jest jeszcze trochę przykładów, że gdzie człowiek czegoś nie spieprzył, tam rzeki mają się dobrze i dla istnienia bioróżnorodności nic więcej nie jest potrzebne. Możemy się spierać o powody, ale to, że za jakiś czas Wody Polskie zmienią nazwę na Piachy Polskie jest prawdopodobne. Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną. No i wzięli, ale przesadzili. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Na szczęście jest jeszcze trochę przykładów, że gdzie człowiek czegoś nie spieprzył, tam rzeki mają się dobrze i dla istnienia bioróżnorodności nic więcej nie jest potrzebne. (...)

I to jest sytuacja niewygodna dla obecnego aparatu administracyjnego, funkcjonującego w swoistym partnerstwie publiczno-prywatnym. Jak na tym zarobić? Przecież tu trzeba ciągle "uzdatnianiać" środowisko ku chwale postępu cywilizacyjnego ;) No i przepływ kapitału też jest!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma, nie istnieje i nigdy nie było w przyrodniczym krajobrazie coś takiego jak modelowy wzór natury w ustalonej raz na zawsze czystej postaci  :) Wieczny, nigdy nieustający cykl zmian jest sednem natury. A ideologiczne projekcje i politgramota których tu pełno, nie mają większego znaczenia - no chyba że przestajemy uważać człowieka za integralną część natury, no i zaczynamy go systemowo zwalczać.. 

Aaa, jeśli tak, to gratuluję konceptu !!

 

jachu - po raz enty pytam - czemu, jakim to prawem, jeden z człowieków wędkowo uposażonych, jakiś tam np przykładowy Szymanski, uwielbiający se wszamać ciało świeżego łososia, może odmawiać tego samego prawa drugiemu Szymanskiemu, który nie jest trollingowo uposażony, i pragnie aby go wyręczono w połowie? Hejtując świadczących te zbożne usługi ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma, nie istnieje i nigdy nie było w przyrodniczym krajobrazie coś takiego jak modelowy wzór natury w ustalonej raz na zawsze czystej postaci  :) Wieczny, nigdy nieustający cykl zmian jest sednem natury. A ideologiczne projekcje i politgramota których tu pełno, nie mają większego znaczenia - no chyba że przestajemy uważać człowieka za integralną część natury, no i zaczynamy go systemowo zwalczać.. 

Aaa, jeśli tak, to gratuluję konceptu !!

 

jachu - po raz enty pytam - czemu, jakim to prawem, jeden z człowieków wędkowo uposażonych, jakiś tam np przykładowy Szymanski, uwielbiający se wszamać ciało świeżego łososia, może odmawiać tego samego prawa drugiemu Szymanskiemu, który nie jest trollingowo uposażony, i pragnie aby go wyręczono w połowie? Hejtując świadczących te zbożne usługi ?

Nic nie jest raz na zawsze. Zgoda. Ale ten człowiek, podobno homo sapiens, a może się nawet wydawać, że dzisiaj bardziej sapiens niż kiedyś, już dawno przestał żyć w zgodzie z naturą i czerpiąc z niej ponad miarę. O konieczności systemowej walki z populacją wspomniałeś Ty nie ja. Ja tylko o bardzo zbieżnych wnioskach naukowców reprezentujących różne światopoglądy. Te dawniejsze z uwagi na błędną ocenę parametrów na szczęście jeszcze nie sprawdziły się, ale symptomy ich przewidywań są dzisiaj bardziej widoczne niż kiedyś. 

Różnica między Szymańskimi jest taka, że ten drugi z tych zanikających bałtyckich łososi musi wyżyć, dla drugiego nie są sprawą życia i śmierci. O tym, że to nie trollingujący Szymański wykończył bałtyckie śledzie i szproty już wspominałem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście - planeta Ziemia jest tylko dla ludu wybranego i pomniejszych landlordów.. :)

 

Widzę, że nie potrafisz odpowiedzieć, albo nie masz istotnego argumentu, a aktualnie modne mniemanologie to naprawdę niewiele.. Przypominam - watek jest o PZW, o kondycji tego stowarzyszenia, czyli o marności horyzontów i czynów wędkarskiego świata.. Po raz wtóry - czemu rybacy amatorzy tak uparcie próbują wypchnąć z przestrzeni publicznej innych rybaków, skoro sami nie są w stanie wejść na wyższy poziom mentalny, i jak zamiarują sobie poradzić z popytem reszty ludności na świeże ryby? Nie - bo nie - jak twierdzi Jacek K. i jego akolici ?  :)

 

hi tower- żebyś się tez nie zapętlił w tym zajebiście świeżo posiadłym eko furorze - morze Czarne też zamiera a rybostan w nim zanika, bo w zupełnie sposób naturalny Dniepr i Dunaj,  zamieniły je w zeutrofizowany, pełen gazów cieplarnianych zbiornik słonawej wody.. O morzu Martwym zabitym przez nie powiem kogo - nawet nie wspomnę.. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

hi tower- żebyś się tez nie zapętlił w tym zajebiście świeżo posiadłym eko furorze (...)

 

Sławku, o mnie się nie martw. Posiadam stosowne wykształcenie, doświadczenie zawodowe oraz dostęp do wiedzy o tym co i dlaczego się dzieje. Mogę więc obiektywnie ocenić omawiane kwestie, a nie tylko idąc za Twoim przykładem powielać propagandowy przekaz wąskiego lobby, dla którego "uzdatnianie" na siłę środowiska to złoty interes... Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę :)!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście - planeta Ziemia jest tylko dla ludu wybranego i pomniejszych landlordów.. :)

 

Widzę, że nie potrafisz odpowiedzieć, albo nie masz istotnego argumentu, a aktualnie modne mniemanologie to naprawdę niewiele.. Przypominam - watek jest o PZW, o kondycji tego stowarzyszenia, czyli o marności horyzontów i czynów wędkarskiego świata.. Po raz wtóry - czemu rybacy amatorzy tak uparcie próbują wypchnąć z przestrzeni publicznej innych rybaków, skoro sami nie są w stanie wejść na wyższy poziom mentalny, i jak zamiarują sobie poradzić z popytem reszty ludności na świeże ryby? Nie - bo nie - jak twierdzi Jacek K. i jego akolici ?  :)

 

 

Że Tobie się ciągle chce :) :) :)

Z tymi rybakami ... Pełnomorskie rybactwo, stawowe, tęczowe ok. Ale kupić "w Europie" sandacza czy szczupaka z dzikiej wody... to trzeba się spoooro nabiegać. A najczęściej i tak nie wybiegasz.  Miejsce zawodowego myślistwa zajęła hodowla. I dzisiaj nikt normalny nie krzyczy - dziczyzna dla ludu - nie dla wybranego "Szymańskiego"

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łączmy się w Cierpieniu z drugim Szymańskim. On by i kuropatwy skosztował, szpaka i kwiczoła... mimo braku uposażenia i marności horyzontów brutalnego świata.

Idąc tym tropem możemy zadać pytanie: kto i jakim prawem odebrał Góralom możliwość pozyskania dzikiego bałtyckiego łososia z przydomowego potoku, skazując ich na usługi nadbałtyckich rybaków lub importu z Skandynawskiej hodowli? Ciekawe czy owego Górala ktokolwiek zapytał czy "pragnie aby go wyręczono w połowie"? Jak łosoś dopływał pod Tatry sam to było źle. Teraz trzeba go zapakować w samochód chłodnie i jest z tego hajs :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hi tower - człowiek miastowy ma obowiązek se przyswoić aktualnie obowiązujący rynsztunek kulturowy, który nie tylko łagodzi nędzę jego bytu, oraz kompleksową niewiedzę, ale także poprzez nieskończoną infantylność złagodzi publiczny wizerunek - masowego durnia..gimbusa..leminga.. :) I posiada..

 

To może wędkarski świat, zamiast zwalczać profesjonalne rybactwo i organizować z podpuszczenia idiotyczne, śledcze siary, sprawiłby swoim jestestwem, otworzył drogę do tarlisk w górnym Dunajcu/Sanie/Odrze - oczywiście bez burzenia zapór - tak jak to robią ekologicznie przodujący Niemcy?

Łososie dopływają do Bazylei.. albo niedaleko..

 

No i co z tego, że by u nas dopłynęły - kiedy skończyłyby tak jak trocie i pstrągi w styczniu.. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może kiedyś. Ale na pewno nie sprawi tego polski "wędkarski świat" Tu się z Tobą zgadzam. U "braci Niemców" łososie trą się w górach Harzu. Znowu. Po trzydziestu latach przerwy, mimo że to 300 km od morza i ze dwadzieścia zapór które trzeba było zburzyć/przebudować Dało się. Ale i tak nawet najgłupszy Niemiec nie wyobraża sobie łowienia tych łososi na śródlądziu przez rybaków śródlądowych. W imię konsumpcyjnych potrzeb Szymańskiego/Schmidta????? Weź nie żartuj!!!

Rybactwo śródlądowe na otwartych, dzikich wodach to przeżytek. Pogódź się z tym.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem dla środowiska jest człowiek, który miast jak inne istoty, dostosowywać siebie do środowiska, przekształca to środowisko wedle własnego widzimisię. Nie bacząc przy okazji co czyni i jak to czyni. Nie podoba mu się koryto rzeki co i rusz skręcające w prawo i lewo, to betonuje i prostuje brzegi, bo tak mu się podoba. Natura nie ma żadnego znaczenia, bo tyle $ jest do zarobienia.

Rybacy i wędkarze nie byliby żadnym problemem i żadnym przeciążeniem dla rybostanu, gdyby... . No właśnie, gdyby czerpali z każdej wody tyle pożytku, ile woda jest w stanie unieść. Nie dość, że wysokie (zbyt) limity są dewastującymi wody, to dochodzi jeszcze kłusownictwo, którego skala odłowów jest nieznana. Ryb bałtyckich wywożonych z Polski za granicę wywrotkami, czy dolnoodrzańskich wożonych ciągnikowymi przyczepami, nikt nie odnotowuje w dokumentach.

Forumowicze narzekają zarówno na rybaków, jak i na "swój" związek, ze zbyt wysoko ustalonymi limitami połowów. Przy takiej presji wędkarsko-rybackiej, nie jest możliwe utrzymanie rybostanu na przyzwoitym poziomie, wody nie dają rady obsłużyć takiej armii ludzi. Potrzebne jest wydatne ograniczenie limitów połowowych rybackich i wędkarskich, a do tego sukcesywne eliminowanie kłusownictwa. Rybacy potrafią opustoszyć nawet największe jeziora mazurskie, a wędkarze zadeptać każdą rzekę. Bez limitów, kontroli i dotkliwych kar, będzie tylko gorzej.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bałtyckie śledzie (stado tarła wiosennego) oraz szproty mają się dobrze.

Skąd w takim razie Tomku ten nowy pomysł, by całkowicie zawiesić połowy na Bałtyku? Manipulacja, czy jednak obawa wynikająca z faktu, że nawet przy obecnych uregulowaniach sytuacja nie wygląda dobrze? O tym, że śledzie i szproty trafiały via duńskie fabryki pasz do norweskich hodowli mówiło się od dawna. A bałtyckie dorsze-karzełki z jakiego powodu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd w takim razie Tomku ten nowy pomysł, by całkowicie zawiesić połowy na Bałtyku? Manipulacja, czy jednak obawa wynikająca z faktu, że nawet przy obecnych uregulowaniach sytuacja nie wygląda dobrze? (...)

 

Mi aktualnie wiadomo wyłącznie o tegorocznej rekomendacji ICES (doradztwo naukowe) dot. wysokości kwot połowowych dla dorsza stada wschodniego. Wg. analityków powinna ona wynieść 0t (słownie: ZERO ton). O zaprzestaniu połowów śledzi i szprotów nie słyszałem, bo i nie ma chyba ku temu powodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po to właśnie są pieniądze z norweskich i niemieckich funduszy - ów materialny spiritus movens wszystkich naszych ruchów ekologicznych - usłużnie fokusujących się na wykrywaniu zagrożeń tylko i wyłącznie w Polsce.. ten straszny polski węgiel, żegluga, zapory i hydroelektrownie, i to rybactwo jeszcze straszniejsze..Tak właśnie uważają nawiedzone eko furorem miastowe. przeorientowane na sushi.. bo sushi jest w porzo.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po to właśnie są pieniądze z norweskich i niemieckich funduszy - ów materialny spiritus movens wszystkich naszych ruchów ekologicznych - usłużnie fokusujących się na wykrywaniu zagrożeń tylko i wyłącznie w Polsce.. ten straszny polski węgiel, żegluga, zapory i hydroelektrownie, i to rybactwo jeszcze straszniejsze..Tak właśnie uważają nawiedzone eko furorem miastowe. przeorientowane na sushi.. bo sushi jest w porzo.. :)

Trzeba do tego dodać "panikę" w temacie afrykańskiego pomoru świń i proponowanych rozwiązań by tą straszną chorobę powstrzymać...

Aczkolwiek Sławku nie mogę się nie odnieść do Twojego zdania w kwestii rybaków zawodowych. W moim mniemaniu dzika ryba i środowisko jej życia powinny być traktowane tak samo jak dzika zwierzyna i las - pozyskiwane wyłącznie amatorsko, w ściśle określonych ramach przez ograniczoną liczbę osób, które zapracowałyby sobie na ten przywilej. Wiem, że to mrzonki, bo nagle 590 tysięcy wędkarzy musiałoby się zadowolić łowieniem w "burdelach"...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...