Skocz do zawartości

4.07 PZW gwiazdą Magazynu Śledczego :)


DonPablo

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawi mnie taka sprawa...

Czy wyprodukowaną energią elektryczną tama we Włocławku "spłaciła" koszty budowy i eksploatacji obiektu - to w sumie już pół wieku...

Tego chyba nikt jeszcze nie analizował, ale policzyć się da. Trzeba pamiętać, że coś z tym fantem przyjdzie nam kiedyś zrobić. Już kilka lat temu Szwedzi stwierdzili, że jeśli osady trafią do Bałtyku, to zrobią z tego aferę. Możemy sobie wyobrazić czym są osady Włocławka i jakie będą koszty pozbycia się tego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie taka sprawa...

Czy wyprodukowaną energią elektryczną tama we Włocławku "spłaciła" koszty budowy i eksploatacji obiektu - to w sumie już pół wieku...

Tama tej wielkości z tak małym spadkiem nigdy się nie spłaci. Dobrze chociaż że spolka nie ma rok w rok strat.

Włocławek jest ciekawym przykładem jak nieprzemyślane działanie może w przyszłości być wielkim zagrożeniem. Podam kilka linków.

 

https://www.google.com/amp/s/nwloclawek.pl/artykul/szokujacy-film-z-tamy/558730.amp

 

A pęknięcie i powódź nie są największym problemem. Pod tama na dnie leży ekologiczna bomba. Widziałem kiedyś opracowanie mówiące o tym, że ten osad zabiłby życie w całej dolinie dolnej Wisły i w większości Bałtyku. 50 lat zbierania syfu z rafinerii w Płocku i całej reszty zakładów w górze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo kiepsko jak dopływy Dunajca wyglądają latem nieobetonowane dopływy Grabii, Widawki, Wolbórki.. Kłania się tu porzucenie starej, dobrej retencji - mogłyby to nie być rzeki okresowo płynące..a i cenne habitaty by ocalały.. i bioróznorodność.. :) Tak nawiasem - kanały odpływowe oraz przemieniona rzeka Widawka - istne tory bobslejowe - wokół odkrywki Bełchatów, ta brzydka techniczna i cywilizacyjna konieczność, dosłownie tętnią życiem. Nawet minogi strumieniowe w nich żyją..

Różne są przesłanki skłaniające do regulowania cieków wodnych, ale oprócz czysto gospodarczych zamysłów, decydująca w procesie decyzyjnym wydaje się być wola lokalnej społeczności. Tak jak w wędkarskim świecie - mamy co chcemy.. :)

 

jachu - równie dobrze mógłbyś mnie zachęcać do lektury stron i pisemek niektórych agresywnych mniejszości..Kartony są dużo poważniejsze..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Skoro dyskusja z reportażu i sytuacji z PZW zeszła na regulowanie rzek, to chciał bym zdementować informację jakoby nasza rodzima i piękna Wisła była jedyną jeszcze i najwększą, nieuregulowaną rzeką Europy. Polski narcyzm w tym względzie nie bierze pod uwagę 13 (słownie: trzynastu) innych nieuregulowanych (lub cześciowo nieuregulowanych) i większych jeszcze od Wisły rzek, i tego że Europa nie kończy się jednak na Bugu ...  ;)

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz mi powiedzieć czym tak bardzo różni się rzeka ujęta w beton od takiej kilometrami opalikowanej, z wyrównanym dnem i wyprostowanej pod sznurek? 

Rozumiem że pytanie było kierowane do Sławka niemniej jednak pozwolę sobie w tej kwestii zabrać głoś.  Rożnica w tych dwóch metodach regulowania rzeki jest moim zdaniem diametralna.  Poczynając na aspekcie wizualnym a kończąc na możliwości odwrócenia procesu regulacji i uwolnienia rzeki.  Nie wspominając już o wpływie cementu, betony i całej chemii zastosowanej w tym procesie która później latami jest uwalniana do wody.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie renaturyzacji rzek. Polecam obejrzeć. Fajny film dokumentalny o francuskim Rodanie który jest poprzecinany zaporami. Jaki wpływ na rzekę ma częściowa renaturyzacja odcinków. Nie dostrzegam tam ekooszołomów tylko naukowców.

 

https://www.youtube.com/watch?v=B0Gz5cyift4

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 "Bo regulacje były ludziom potrzebne. Co jej nie zabiło.. " Były, to prawda. "Naturze obojętne, co się z nią dzieje". No tak, pozbawiona rozumu i woli. "Fascynujące zjawisko dostosowywania się natury" do nawet tych nieprzemyślanych działań człowieka. Dla potwierdzenia i wzmocnienia mogłeś podać koronny przykład. Czernobyl po katastrofie. Jak tam się teraz cudownie ma natura. "Fascynujące zjawisko, no i bez wątpienia znacznie bardziej interesujące niż lasy deszczowe." Wędkarze wypierają rybaków. "Kanał Augustowski jest piękny." O tak, szczególnie jeśli się go porówna z tymi najbardziej zrujnowanymi. "Stara, dobra retencja z jej bioróżnorodnością." Nic tylko grodzić. Wody wokół Bełchatowa dosłownie tętnią życiem. Szkoda, że te minogi nie potrafią mówić. Jeszcze żyją? Popatrz jak to doskonale potwierdza Twoje tezy. Wcześniej tam pewno w wodach życia nie było? Przywrócić żeglugę na głównych rzekach. Będziemy wywozić węgiel ze Śląska, czy jabłka z Sandomierza do Krakowa, Warszawy, może nawet do Gdańska? Przykład z dopływami Dunajca był odpowiedzią na Twoje usilne dopytywanie się o betonowanie rzek. Ale dobrze, że wspomniałeś o tych dobrze dopływach Grabii, Widawki i Wolbórki. Jest fajnie, tak egalite. Dlaczego na Podhalu ma być lepiej niż pod Łodzią? Jakieś istotne dzisiaj gospodarcze przesłanki do regulacji rzek? Chyba nie jesteś w stanie ich wymienić. Nie potrafiłeś uzasadnić nawet tych regulacji rzeczek Roztocza. Decydująca wola lokalnych społeczności? To powinno trafić do wątku Jerkbait się śmieje. Sprytnie dodane to "wydaje się". Zawsze daje pole do ewentualnego wycofania się z postawionej tezy. Tak jeszcze dopytam Sławku święcie przekonany o słuszności swoich poglądów. Nie wydaje się, że jednak wiedza wędkarzy na temat ekologii znacznie przewyższa przeciętną dla społeczeństwa, więc lepiej dostrzegają negatywne skutki przynajmniej w odniesieniu do wód i jakoś nie zauważam głosów zbieżnych z Twoimi poglądami? 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że pytanie było kierowane do Sławka niemniej jednak pozwolę sobie w tej kwestii zabrać głoś.  Rożnica w tych dwóch metodach regulowania rzeki jest moim zdaniem diametralna.  Poczynając na aspekcie wizualnym a kończąc na możliwości odwrócenia procesu regulacji i uwolnienia rzeki.  Nie wspominając już o wpływie cementu, betony i całej chemii zastosowanej w tym procesie która później latami jest uwalniana do wody.

To pytanie miało kontekst - tu i teraz. Jakie ktoś, kto w regulacji koryt rzecznych nie widzi nic złego, dostrzega  istotne różnice dla życia biologicznego i skutków dla otocznia cieku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowałem się, jachu, nad tymi rzekami - dorastałem , łowiłem ryby, zarybiałem - znam je do ponad pół wieku, wiem jakie były kiedyś i jak wyglądają teraz. Nie piszę o Roztoczu, bo trudno i głupio byłoby gardłować z pozycji wydajemisie.. Przepadły moje pstrągi z nieodkrytej gałęzi rasy myślenickiej.. :(

 

A między nami różnica jest taka, że bierzesz na serio wszystko co popkultura niesie.. A ja nie.. :) Bo ta narwana, histeryczna pseudoekologia jest elementem popkultury.. i nawet  działa jak szafa grająca - wrzuć monetę a dam głos!! 

Zarządzanie ludzką populacją, precyzyjne sterowanie masowymi emocjami, kompleksowa społeczna inżynieria obejmuje swoim zasięgiem dosłownie wszystko, prawie nie pozostawiając nam możliwości odrębnej interpretacji, ani odrębnego poglądu. Jak potrzeba znajdzie się nawet faszystów. A najbardziej gorsząca w nowej świeckiej religii jest jej obłuda i ostentacyjny relatywizm. Jak sie kładzie Nord Stream - cacy jest, przekop przez mierzeję - k...a, co oni robią przyrodzie. Nowa odkrywka węgla brunatnego nie u nas - w porzo jest, to samo u nas - koniec świata. Hambach wycięty - no to co, drągowina nad Rospudą- koniec świata i okolic..

 

A tak na koniec zalecam panom bredzącym, uważających własny gatunek za szkodników, tym wszystkim zdeterminowanym i bezkompromisowym wojownikom z człowiecza cywilizacją, nieskończenie logiczne i honorowe wyjście. Zejdźcie dla przykładu..usuńcie się z tego strasznego świata..  :) Trudno - no nie ?  No to chociaż wyłączcie wtyczki, odstawcie auta, porzućcie domy i pracę, cała tą zbrodniczą cywilizację.. Też nie !? 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarzucanie komuś bezkompromisową walkę z człowieczą cywilizacją tylko dlatego, że chciałby złowić rybę w czystym strumieniu jest chyba lekko niepoważne i mocno trąci dmyszewizmem. Co można odrębnie interpretować w sytuacji gdy przyjeżdża  ekipa fachowców, ryje w rzece i w krótkim czasie pozbawia ją życia na całe lata? Doprawdy nie rozumiem. Ze wszystkich tych nieskończenie "logicznych" i honorowych wyjść najbardziej właściwe wydaje się wyłączenie wtyczki.... od telewizora... :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na koniec zalecam panom bredzącym, uważających własny gatunek za szkodników, tym wszystkim zdeterminowanym i bezkompromisowym wojownikom z człowiecza cywilizacją, nieskończenie logiczne i honorowe wyjście. Zejdźcie dla przykładu..usuńcie się z tego strasznego świata.. :)

Człowieku jesteś w tym wątku jedynym bredzacym. Na szczęście na takich prl-owskich sentymentalistów zostało nam poczekać już tylko kilka, kilkanaście lat. Ostatnie zacytowane zdanie z Twojej wypowiedzi odbijam Tobie jak piłeczkę...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem - przyznam wyrywkowo kilkadziesiąt postów z tematu. Następnie obejrzałem materiał. 

Moje zdanie co do PZW się raczej nie zmieniło... Uważam, że poza nieliczną częścią zapaleńców ( ludzi którzy chcą naprawdę dobrze dla wód i rybostanu tychże wód ) nie piszę o dobru PZW. Bo kto mi powie co to jest PZW...? Czy Polski Związek Wędkarski jest dla: członków, wody, ryb...? Czy jest to firma która głównie dba o "swoje" dobro - czytaj zysk / zarobek ( obojętnie jak chcemy to nazwać ). Możemy sobie zadać pytanie czyj zysk...?

Co do ilości ryb w naszych wódach. To moje zdanie jest takie, że PZW nie robi wiele w tym kierunku. Niestety większość wędkarzy przyczynia się do wyrybienia wód. Wielu z nas było i wędkowało za granicą: Skandynawia, Holandia, Niemcy itp... Dam przykład z Holandii 

W Holandii uzyskanie zezwolenia na połów ryb jest bezproblemowe i tanie ok 50 Euro - wchodzimy do sklepu wypełniamy kilka rubryk płacimy i możemy łowić :) Dodatkowo dostajemy dostęp do aplikacji z wodami całej Holandii po wpisaniu nr zezwolenia wiemy czy i na jakich warunkach możemy łowić. Kilka lat temu przez ok 6 miesięcy pobytu - byłem pewnie z 40 - 50 razy na rybach w tym czasie byłem kilkakrotnie kontrolowany. Z tego co się orientuję w Holandii nie ma czegoś takiego jak "nasze" zarybienia. Owszem ryby się wpuszcza ale tylko wtedy kiedy trzeba a nie po to aby pospólstwo mogło po okresie jedno lub dwutygodniowego zakazu napełnić lodówki. Ludzie trzeba zrozumieć wędkarstwo to hobby i sport a nie sposób na pozyskanie rybiego mięcha. Często łowiłem z Holendrem sandacze zresztą strasznie łoił mi du.. Z tego co wytłumaczył mi nasz wspólny znajomy jego żona wręcz uwielbiała ryby. Holender nigdy przynajmniej przy mnie nie zabił sandacza. Chcielibyście zobaczyć jego minę gdy ktoś inny mordował rybę. Facet był po prostu zgorszony. Nie mówię, że  wszyscy w np. Holandii wypuszczają ryby - bo tak nie jest. 

Moim zdaniem PZW to taka instytucja którą trzeba uporządkować, odpolitycznić i dobrze rozliczyć. Lecz na miłość nie zwalajmy braku ryb w naszych wodach tylko na PZW. 

Propozycją którą wielu przynajmniej z członków naszego forum przyjęło by z radością było by wprowadzenie rozgraniczenia przy opłatach:

1. Z prawem do zabierania ryb - oczywiście wg limitów - jaka kwota - do przemyślenia...

2. Bez prawa do zabierania ryb - opłata ogólnopolska

 

Konkretne, twarde prawo - przepisy, coś jak w kodeksie drogowym np: masz rybę w torbie lub siatce niewymiarową 1000 zł, w okresie ochronnym 2000 zł, łowisz niedozwoloną metodą... itp

Inaczej potrzeba kilku pokoleń aby w na naszych pięknych rybnych wodach było lepiej.

 

Teraz możecie po mnie jechać...

ps. jestem członkiem koła na największej polskiej wodzie PZW C&R i wszyscy znajomi wiedzą, że jak kogoś przyuważę na ... to lepiej nie sam sobie karę wymierzy.

Edytowane przez Janusz1966
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Tak nawiasem - kanały odpływowe oraz przemieniona rzeka Widawka - istne tory bobslejowe - wokół odkrywki Bełchatów, ta brzydka techniczna i cywilizacyjna konieczność, dosłownie tętnią życiem. Nawet minogi strumieniowe w nich żyją..

 

 

Trzeba Ci przyznać, że jesteś mistrzem manipulacji. O tych minogach już drugi raz piszesz(może i wiecej - ja widziałem 2x)

I nieświadomy czytelnik mógłby pomyśleć, że wybetonowane brzegi to doskonałe środowisko dla minogów...Baaa... że dzięki betonom są tu minogi.

 

Nic z tego. Jak sobie popatrzysz na mapę to zobaczysz, że nie cała Widawka jest zabetonowana.Od żródeł do odkrywki to nadal dzika rzeka( prawie dzika). No i w tym jej fragmencie jak najbardziej minogi żyć mogą...

 

Więc - (łudzę się)... bądź choć trochę obiektywny...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eRKa - znam Widawkę na kroki, od źródeł do ujścia  :) Polatałabyś trochę z pstrągami, to byś co nieco wiedział.. Wiedza z klikania w google to bardzo mało.. ale lepszy rydz niż nic..

 

Pluszczu - nie wiem czemu, ale środowisko człowieków z wędką wyjątkowo łatwo ulega byle jakim afektom, popada w komiczne egzaltacje albo i nerwacje, jest jakoś mało odporne na toporne, ordynarnie proste narracje, albo zwykłe wmówienie. Lubią się bać - to ich straszą..

I nic z tego emocjonalnego rozedrgania nie wynika - życie płynie obok, wpływ na rzeczywistość żaden - podobnie jak kontakt.. a stowarzyszenie leży i kwiczy..

 

Janusz - PZW to nie jest firma, ani instytucja świadcząca usługi - to tylko my, występujący w tysięcznych ilościach.. poszukujący ratunku poza sobą.. :)

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowałem się, jachu, nad tymi rzekami - dorastałem , łowiłem ryby, zarybiałem - znam je do ponad pół wieku, wiem jakie były kiedyś i jak wyglądają teraz. Nie piszę o Roztoczu, bo trudno i głupio byłoby gardłować z pozycji wydajemisie.. Przepadły moje pstrągi z nieodkrytej gałęzi rasy myślenickiej.. :(

 

A między nami różnica jest taka, że bierzesz na serio wszystko co popkultura niesie.. A ja nie.. :) Bo ta narwana, histeryczna pseudoekologia jest elementem popkultury.. i nawet  działa jak szafa grająca - wrzuć monetę a dam głos!! 

Zarządzanie ludzką populacją, precyzyjne sterowanie masowymi emocjami, kompleksowa społeczna inżynieria obejmuje swoim zasięgiem dosłownie wszystko, prawie nie pozostawiając nam możliwości odrębnej interpretacji, ani odrębnego poglądu. Jak potrzeba znajdzie się nawet faszystów. A najbardziej gorsząca w nowej świeckiej religii jest jej obłuda i ostentacyjny relatywizm. Jak sie kładzie Nord Stream - cacy jest, przekop przez mierzeję - k...a, co oni robią przyrodzie. Nowa odkrywka węgla brunatnego nie u nas - w porzo jest, to samo u nas - koniec świata. Hambach wycięty - no to co, drągowina nad Rospudą- koniec świata i okolic..

 

A tak na koniec zalecam panom bredzącym, uważających własny gatunek za szkodników, tym wszystkim zdeterminowanym i bezkompromisowym wojownikom z człowiecza cywilizacją, nieskończenie logiczne i honorowe wyjście. Zejdźcie dla przykładu..usuńcie się z tego strasznego świata..  :) Trudno - no nie ?  No to chociaż wyłączcie wtyczki, odstawcie auta, porzućcie domy i pracę, cała tą zbrodniczą cywilizację.. Też nie !? 

Lepiej nie mogłeś, sam wspomniałeś o Salmo trutta dorothea. Oczywiście nie wiem skąd braliście te pstrągi, ale jednym ze źródeł niepowodzeń takich eksperymentów bardzo często bywa pochodzenie materiału. Przerabiałem to, koledzy przerabiali, znam historie z różnych stron kraju. Nie znam Grabii, ale nie mam wątpliwości, że grodzenie dawało tylko złudne przekonanie, że tętniło w niej życie. Pies drapał wpuszczaki z Grabii. Bardziej boli wymieranie do niedawna silnych populacji pstrągów (także lipieni, może nawet bardziej) w wielu rzekach w kraju, których pochodzenie też w wielu przypadkach nie jest do ustalenia. Możemy winić gospodarkę rybackich użytkowników, możemy samych siebie jako niepohamowanych eksploatatorów, ale jak ktoś nie zauważa, że podstawowe znaczenie miała i ma działalność człowieka, to albo nie ma wiedzy jak wody dzisiaj wyglądają, albo dał sobie wmówić, że czynniki antropogeniczne są bez znaczenia, bo przyroda dostosuje się do nich. Rzeki pstrągowe są klinicznym tego przykładem. Tu najłatwiej stwierdzić szkodliwą działalność tego największego szkodnika naszej planety. :) Rzeki dzieciństwa. Taki Świder na początku 60-tych. Ten poniżej mostu kolejowego na Otwock. Ile tam było ryb i ile gatunków. Jak czysta woda, jak zróżnicowana. Dzisiaj czytam, że tam zimą nie ma ryb. Wyparowują zimą?  :D  Czytam o jeziorze Chłop, o jeziorach pomorskich i mazurskich, Kwisa, Biała Lądecka, nie poznaję Skawy, Dunajca, Sanu. Odkrywca S.t.dorothea. Tyle lat z uporem walczy o tę jego niszczoną Rabę, udrożnia dopływy, działa na Tanwi, na Drawie, Parsęcie, pomaga i doradza innym. Mało kto w tym kraju wie tyle co on. Jego też nazwiesz nawiedzonym ekoterrorystą? Chcesz ze mną rozmawiać o inżynierii społecznej, o piramidzie zarządzania, o Radzie 13? :) Źle trafiłeś. Ani to, ani tępa popkultura i przykuwanie się do drzew. Sam sobie sterem, okrętem. To długa historia. Źle trafiłeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zagada się oczywistości, jachu.. W Grabii była kiedyś woda - tylko dlatego, że człowiek potrafi ją utrzymać. Że miał w tym interes, który potrafił zrealizować pozostając w zgodzie z naturą. Człowiek mądry nie jest szkodnikiem.. choć taką gębę usiłują mu przyprawić ludzie o nieprzesadnie wybujałej inteligencji, z nader popularna umiejętnością wrzucania wszystkich do jednego wora. Wg akurat obowiązującej ideologii..

Wszystkie młyny, tartaki i elektrownie miały kiedyś obejścia tzw kanały ulgi. Grabia pogrodzona spiętrzeniami była cały czas drożna dla ryb, a w Widawce pstrągi były "od zawsze".. Tylko nikt, żaden lokalny Jeleński się nad tym cudem nie pochylał. No ale przecież pstrągi są tylko po to, aby tzw członek bezstresowy mógł je na... ać z figurami, waląc pięścią w stół, i powrzaskując - no jak to k...a rybów nie ma, przecież płacę i wymagam.. :) 

Mam jego "Wedkarstwo muchowe" z dedykacją.. ale tweet zamieszczony na ff o wodnej masie krytycznej nie powiększył mojego zachwytu.. :) 

 

Bardzo Ci, jachu, dziękuje za wytrwałość w rozmowie, za poziom i czas poświęcony - tak jak i wszystkim rozmówcom - ale chyba należy zakończyć ten chaotyczny, wielowątkowy offtop.. aby gładko przejść do meritum - czyli rozmów o nędzy naszego stowarzyszenia, która jest sumą nędz mniejszych i większych oraz zwykłej głupoty.. :)   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze Sławku,że pofolgować chcesz. Tylu farmazonów coś tu napłodził w jednym wątku, to ja nawet na ff przez parę ładnych lat nie widziałem. Najbardziej dokuczliwy ten dmyszewizm - czarne jest białe i koniec.

Jak byś chciał coś naprawiać w tym naszym wędkarstwie, to może właśnie spraw, żeby ochrona naszych zasobów przyrodniczych nie była fikcją. Pierwsza to jest ściana. Spotyka się z nią każdy, któremu się wydaje, że wszystko może, a potem się okazuje, że jednak człowieki bez wędki mogą więcej.

Jak już sprawisz, że gospodarka rybacka będzie miała solidne podstawy i byle ch...  nie zniszczy Ci łowiska, to się zastanów ilu członków ma tak naprawdę pzw. Tych prawdziwych, nie tych nałapanych byle tylko rachunek dobrze wypadł. I jak już znajdziesz się bliżej ziemi i zauważysz, że kilkaset tysięcy ludzi myślących zaraz po pracy tylko o swoim stowarzyszeniu jest wędkarską  utopią, to może wtedy będzie Ci trudniej ładować wszystkich do tego swojego wyświechtanego worka z napisem wędkarski świat

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarno biały to jest świat widziany oczami ekologiantów.. Jestem kontra.. :) 

Ochrona przyrody nie powinna ograniczać się dośslepo wyznawanej przez egzaltowanych miastowych doktryny pt - nie dotykać!! Dotykać - jak najbardziej, kształtować, kierując się rozumem, wiedzą .. i miłością.. Jest na ziemi miejsce dla wszystkich. Wczoraj rano widziałem dwa lisy, które przybiegły wzdłuż Jasienia prawie do centrum miasta Łodzi..  :)

 

No właśnie - po co 600 000 na równych prawach z powszechnym, w żaden sposób nielimitowanym dostępem. Gdzie są koła, kluby, gospodarze, lokalne inicjatywy? Bez obowiązku przynależności - płacąc dniówki jak się należy.. czyli bez darmochy dla cwaniaków.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziękuj Sławku, od tego jest forum. Wymieniamy poglądy, jak widać bywają dość skrajne, ale dopóki rozmawiamy jest dobrze. Chciej jednak zauważyć, że na przeciwnym biegunie jest świat inżynierów od poprawiania świata i też jczarno-biały. Czy kieruje się rozumem i wiedzą? Tego nie można mu odmówić. Dyskusyjne tylko to, czy kierując się doraźnym interesem (oczywiście wszystko dla dobra ludzi) można mówić o dobrym kierunku? Możliwości zagadywania rzeczywistości i sterowania ludźmi też ma dużo większe. Doskonale wpisuje się w to nasz PZW. Też wszystko robi z miłości i dla dobra członków. Lubisz miejskie lisy? Zapraszam do miasta, z którego herbu już dawno powinien zniknąć niedźwiedź. Do tego szopy pracze, kuny, borsuki, stada dzików i cała reszta. Rano sobie siedzę z kawą na tarasie i obserwuję przelatujące czaple, kormorany. Niedawni krogulec goniący wróble prawie zderzył się z moją głową. Istny raj. Nie potrzeba jeździć za miasto. Zresztą w tych sosnowych monokulturach i hektarach kukurydzy tego i tak nie spotkasz. Inżynieria środowiskowa ma się doskonale. https://www.youtube.com/watch?v=jcPA98Y6Wo0

Sądząc z rozwoju dyskusji o naszej gwieździe dochodzę do wniosku, że albo z tym PZW nie jest tak źle, albo niewielu temat interesuje. Większe emocje wzbudza rozgięta agrafka i spór, czy wielki sandacz na niewyraźnym zdjęciu były żywy, czy już trupem. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku Drogi..I to jest teza, jakoby lisom lepiej żyło się w centrach miast niż w ich naturalnym środowisku..? Musiały się dostosować..Choć żarcie chyba łatwiejsze niż na wsi.. stosy śmieci, szczurów i kotów. Ale czy tam jest ich miejsce? Można zabetonować wszystko i cieszyć się jak na filmikach z USA wyciągają z kanałów podulicznych bassy spinnigując wprost do wpustu ulicznego? I choć mam "niezbyt wybujałą inteligencję" Ty jako człowiek mądry powinieneś rozróżnić o jakich szkodnikach pisałem/myślałem pisząc o naszym gatunku. Gdybym miał licencję 007 to na miejscu pewnie zawsze jakiegoś bym ubił dla przykładu (spokojnie to tylko żart).

P.S. Znamy się i lubimy, miło pogawędzić nad wodą lecz polemika z Tobą jest niczym kolejna praca Heraklesa czy wyprawa Don Kichota.

Mission Impossible /;-)

P.S." Widawka na szczęście ma sie dobrze, garbus z wczoraj..

post-58255-0-67936800-1563529201_thumb.png

Edytowane przez Krzysiek P
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umiem być przeciw.. i lubię być przeciw..  :) Abyśmy pomiędzy chatą Thoreau, a miastem rozdarci - nie popadali w bajkowe utopie..

 

Nie mówię, że lisy mają w mieście lepiej, mają tak samo jak ludzie szukający szczęścia poza swoją cywilizacją. Czyżby jednak przenikały się nasze światy ? 

 

PZW z założenia - jak wszystkie stowarzyszenia - nie miał być armią z głównodowodzącym generałem na górze i pomniejszymi kapralami - co nomen omen już było, ale strukturą tworzoną i działającą oddolnie. Tzw członkowie są odmiennego zdanie - ktoś ma za nich decydować, zarządzać, i wziąć na siebie całą odpowiedzialność. Stąd wątek. Pat trwa..     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, dobrze, że wróciliśmy do wątku- tu zgoda całkowita. PZW czyt. członkowie są mierni bo bierni. Lub na odrót ?
Ale czy to nie "wina" rosnącego dobrobytu wiecznie narzekających rodaków? Takie przeciwieństwo amerykańskiego dyżurnego "OK "i "All right" nawet podczas huraganu czy eksmisji.
Kiedyś jak nie zrobiłeś to nie miałeś. Dzieciaki robiły sobie zabawki, dorośli "wymyślali coś z niczego" i naprawiali wszystko co się dało.. Nie było bezrobocia za to ponad zatrudnienie i każdy wracał wypoczęty z pracy , miał ochotę pokopać ogródek czy popracować "społecznie".   Teraz jest kasa na przeróżne, coraz droższe hobby i postawa rozczeniowa. Płacę - wymagam. Tylko dzikie wody to nie burdele z karpiami. Poprzez przynależność do związku, dzierżawimy je MY. Są nasze. Niestety wyniesiony model "na złość robienia" lub w najlepszym wypadku nic nie robienia bo państwowe czyli niczyje (dla tępej większości) pozostal lub został przekazany nast pokoleniu. Teraz jest nasze ale tylko w jedną stronę. Bez obowiązku za to z coraz większymi prawami...
 

Edytowane przez Krzysiek P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...