Skocz do zawartości

Pstrąg na casting - Wleń 2006 - nowy artykuł


admin

Rekomendowane odpowiedzi

Jeden z uczestników dyskusji zadał pytanie - po co sobie utrudniać życie?- myślę, że to takie pytanie jest kwintensenją podejścia autora do pozyskiwania ryb. Tak też można.

Widziałem film z polowania na łosie przy pomocy łuku w stanie Montana. Inny film z polowania na głuszce w byłych lasach królewskich w południowej Francji przy pomocy strzelb ładowanych od przodu z kapiszonowym zapłonem. Widziałem na stepach Rosji pogoń chartów rosyjskich za zwierzem.I.t.d. Również można zadać powyższe pytanie, po co? Ładnie odpowiedział jeden z moich forumowych adwersarzy, że nie chodzi o to żeby mieć upolowane/złowione tylko żeby polować/łowić.

Już dla niektórych używanie automatycznych sztucerów szybkostrzelnych czy doskonałych kołowrotków o stałej szpuli nie przekłada się na przyjemność.

 

życzę udanego Sylwestra

 

To nie tak. Wędkarstwo na przestrzeni ostatnich 30 lat podlegało procesowi ogromnej wręcz przesadniej specjalizacji. Kiedyś spiningista miał jeden spining i łowił nim wszystkie gatunki ryb. Dzisiaj nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jak można łowić okonie na sprzęt szczupakowy. Sandacz wymaga jeszcze innego. Boleń też. Jaź i Kleń. Pstrąg. Troć, Trolling. Inny kij na rzekę, inny na jezioro, inny na łódkę, inny na brzeg. Czekam aż okaże się , ze też potrzeba innego na dzień, a innego na noc. Potem będą pory roku. Jeżeli dodamy do tego podział na stałą i ruchomą szpulę kije trzeba pomnożyć razy dwa. Daliśmy się zdominować sprzętowemu szaleństwu, a to w wędkarstwie nie jest najbardziej istotne. Gdzieś leży granica zdrowego rozsądku. Jestem zasadniczo stałoszpulowcem, ale w pewnych warunkach i metodach dostrzegam przewagę szpuli ruchomej. Uważam jednak , że fanatyczne uwielbienie dla jednej metody może wypaczyć sens połowu i włąściwy dobór sprzętu. Tak jest moim zdaniem w opisanym przypadku. Polecam wiecej elastyczności co do przyjmowanych rozwiązań. Moim zdaniem dobrze dobrany sprzęt do zamierzonej metody podnosi przyjemność i skuteczność łowienia. A więc klapki z oczu - to rada dla fanatyków wszystkich metod.

Teraz jeżeli chodzi o wyrażenie pozyskiwanie ryb - myślałem , że jesteś no kilowcem :huh: Chyba, że źle Cię zrozumiałem.

Wszystkiego najlepszego i szampańskiej zabawy,

 

Mirek

 

P.S. Czy naprawdę różnica pomiędzy ruchomą i stałą szpulą jest taka jak pomiędzy kapiszonówką, a szybkostrzelnym sztucerem? :lol: :lol: :lol: :lol:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co to udowadnianie że na casting można łowić wszystkie ryby? Wędka i kołowrotek(multiplikator) służa jedynie do podania i poprowadzenia przynęty. Jaka jest różnica jakim sprzętem to zrobimy? Rybie jest to obojetne czym łowisz. Jesli dorzucisz do ryby i poprowadzisz przynęte to jak będzie chciała wziąć to weźmie, bez względu na to czy jest to casting czy spinning. Wydaje mi się że w niektórych przypadkach używanie castingu jest wynikiem jakiejś mody, używam castingu więc jestem nowoczesnym wędkarzem. Jeśli ktoś lubi łowić na casting to super, wędkarstwo ma być frajda, ale po co to udowadnianie czy można. Pewnie że można, przecież to tylko sprzęt.

Pozdrawiam Wujek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja popieram wszystkich wedkarskich fanatyków, tych którzy wierzą w sprzęt i tych, dla których to rzecz mniej ważna. Nie wiem po co takie dyskusje. Każdy łowi tak jak lubi (i to zmienia przez poznawanie nowych sposobów), a generalnie wszyscy lubimy przecież TO SAMO. Koniec?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche to przypomina dyskusje o łowieniu na muche w bardzo trudnych echnicznie miejscach. Też wszyscy twierdzą że po co sie nawiedzac skoro lepsza jest korba. W zasadzie do łowienia np łososi też lepsza jest korba..... a jednak po za Polską w większości krajów gdzie łowi sie srebrniaki nie kelty większość śmiga na muchę. Wydaje sie, że idąc extremalnie śladem to tylko sprzęt ważne są ryby można sie przestawic na agregat (spoko tylko jaja sobie robię, nie ma co sie obruszać).

Pewnie że nie zawsze siegniesz po ryby pod drugi brzegiem czy w trudnym miejscu. I mówi się trudno, najwyżej sie tej ryby nie złapie.... Dla mnie to nie jest problem - nie wzieła dzisiaj, weźmie jutro, albo i nie weźmie B) Większą frajde mam z łowienia nową metodą i nauki czegoś nowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to nieważne jaką metodą się łowi. Ważne jest to by łowiącemu było przyjemnie. Nie ma złych czy dobrych metod. Nie można powiedzieć która jet lepsza czy gorsza.

Liczy sie człowiek i ryba.

Tak samo trzeba traktować i szanować emeryta łowiącego na serek, czy białego robaka jak i castingowca.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kto lubi Panowie...

 

Jednych krecą nowe wyzwania, innych liczne hole...

 

Ważne jest co innego...

 

Podejście do wędkarstwa. Czy staje sie sposobem na mięso lub zaspokajanie niezdrowych ambicji, czy sposobem na spędzenie wolnego czasu w sposób przemyślany i... godny...

Wesołego Jajka!

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.. jak śpiewał Marek Grechuta.

Każdego dnia pojawia się coś nowego, z czego często na początku sie śmiejemy, a z czasem jest czymś powszednim i oczywistym. Pamiętam jak kolega płakał ze śmiechu gdy zobaczył kilka lat temu pierwszy twister, do tego różowo - fioletowy, komentując - ale w tych stanach to mają głupie ryby!

Pamiętam też, że pierwsze kołowrotki, którymi łowiło się rzutką ( termin spinning pojawił się póżniej w Polsce) były kołowrotkami o ruchomwj szpóli. Czyżby powrót do macierzy? Nie sądzę. Dzisiaj mamy większy wybór w sprzęcie i po prostu z tego kożystamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może małe podsumowanie do powyższych postów. Na klasyczny spining i korbę łowiłem jakieś 30 lat. W tym czasie złapałem kilka ryb w tym parę pstrągów... . Dlatego z mojej strony nie jest to forsowanie na siłę czegoś czy też jakiś ekstremizm. Łowię na casting bo tak lubię. Uważam, że każdy powinien łowić na to co lubi lub jeszcze lepjej tym na co umie. jakimś dziwnym trafem użytkownicy castingu nie negują kołowrotków kabłąkowych. Natomiast w drugą stronę są właśnie te zaparcia. Również głównie miłośnicy korby gdzie mogą to poruszają zależność lepszy, gorszy.

Ilość kiji. Ja na dziś mam 2 kije castingowe. W tym jeden jest w trakcie testów dla TD. To chyba nie jest jakaś zastraszająca ilość, prawda.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może małe podsumowanie do powyższych postów. Na klasyczny spining i korbę łowiłem jakieś 30 lat. W tym czasie złapałem kilka ryb w tym parę pstrągów... . Dlatego z mojej strony nie jest to forsowanie na siłę czegoś czy też jakiś ekstremizm. Łowię na casting bo tak lubię. Uważam, że każdy powinien łowić na to co lubi lub jeszcze lepjej tym na co umie. jakimś dziwnym trafem użytkownicy castingu nie negują kołowrotków kabłąkowych. Natomiast w drugą stronę są właśnie te zaparcia. Również głównie miłośnicy korby gdzie mogą to poruszają zależność lepszy, gorszy.

Ilość kiji. Ja na dziś mam 2 kije castingowe. W tym jeden jest w trakcie testów dla TD. To chyba nie jest jakaś zastraszająca ilość, prawda.

 

pozdrawiam

 

 

Święta racja, być może dlatego, ze 99,9% catingowców w polsce wcześniej przez wiele lat uzywala stalych szpul.

pozd i życze wszystkiego najlepszego w 2007

jerzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...