Skocz do zawartości

Wymiar szczupaka 45cm. podczas Gpx Polski.


chojny83

Rekomendowane odpowiedzi

no jak na GPX jest iluś tam zawodników i 3/4 z nich nie punktuje to jednak trzeba zrobić coś (wymyślić) żeby zaczęli punktować. Za dwa lata...3/4 nie będzie punktować to też trzeba będzie zrobić coś (wymyślić) może wymiar 30cm ? a może okoń 10cm ? a może sandacz 40cm ? nic tylko te punkty i wyścig szczurów...widać ludzią którzy są za tym słabo przychodzi porażka przez duże "P"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było, nie mam nic do ludzi startujących w zawodach, nawet bardzo ich szanuję i podziwiam.

Tylko czasem mam wrażenie, że przez wieloletnie starty w zawodach trochę im się zmieniło podejście.

 

Wiele osób postrzega ludzi startujących Gpx Polki, ludzi bijących się o Mistrzostwo Polski czy Świata jako MEGA WĘDKARZY.

Przez zmniejszenie wymiaru ta "Megość" spada w ich oczach.

W ich oczach (moich też) zawodnicy Ci powinni łowić ryby te największe, najtrudniejsze do złowienia.

Jakże wielkie jest zdziwienie, gdy ktoś po ostatnich zawodach biegał i mówił o ilości złowionych szczupaków, coś ponad 300sztuk, gdy się dowiedział, że w tych ponad 300 sztukach jest prawdopodobnie połowa ryb poniżej 50cm. Trochę to słabe, bo nawet dla nich taki szczupak 45-50 cm nie jest wyczynem. Wiadomo, zawsze można powiedzieć, że złowić kilka takich to już jest coś...

 

To wszytko bierze się niestety ze złego stanu naszych wód.

Gdy weźmie się i przeanalizuje zawody np. na Orzyszu, gdzie też liczba robi wrażenie, to wychodzi, że jeden zawodnik musi machać kilka godzin by złowić wymiarowego szczupaka.

To jest jakiś dramat, przecież Ci ludzie wiedzą o co chodzi, mają odpowiedni sprzęt.

 

Często słyszę argument, że przez zmniejszenie wymiaru mniej ludzi "zeruje"

W moich oczach "zerujący" nie jest wcale gorszy. W tabelkach ma niestety pozamiatane...

 

Czaja - zmiana ilości punktowanych ryb na pewno była by dobrą zmianą. Też byłby za :)

 

Ps.Ciekawi mnie co by było gdyby przeanalizowano jakieś zagraniczne zawody?

Edytowane przez chojny83
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko pamiętajmy o jednym, każdy potrafi być "Panem jednej wody" którą zna jak własną kieszeń. Najtrudniejsze w wędkarstwie zawodniczym jest odnalezienie się na każdym łowisku i przestawienie nawyków. Często też łowiska są zamknięte przed zawodami i Trening zrobiony dwa tygodnie szybciej daje niewiele.  Nie ma wody na które nie można zaliczyć przysłowiowego "jaja". Fajnie by było jak by każdy spróbował startu w takich zawodach lub w jakieś komercji, gdzie jest pierwszy raz na wodzie znajduje się 60-120 łodzi i każdy chce połapać. W GPx startuje ok. 120 zawodników jest od kogo się uczyć, są zawodnicy co prywatnie też mają świetne wyniki. 
Różnica też jest jedna- prywatnie jak pojedziesz i nic nie złapiesz to nic się nie stanie  :) a bardzo trudno jest połapać na wodzie gdzie ryba nie współpracuje ale trzeba sobie radzić. 
Co do zagranicznych zawodów mogę jedynie się odnieść do Predatora w szwecji... 3 dni zawodów 6 najdłuższych szczupaków. Więc trzeba regularnie wyciągać 100+ żeby liczyć się w walce o najlepsze lokaty. Niby szwecja, wędkarskie eldorado ale też trudno o dobre wyniki bo trzeba znaleźć ryby, duże ryby na ogromnej wodzie i jeszcze je złowić :)

PS. często śledzę relacje PAL (PRO ANGLERS LEAGUE) ale niestety nie wiem dokładnie na jakich zasadach to funkcjonuje z boku wygląda profesjonalnie :) + każdy zawodnik z kamerą w czapce do wglądu i weryfikacji dla każdego zainteresowanego.

Edytowane przez Czaja911
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grąpri to cykl zawodów a nie jedne, więc miszcz jednej wody ma większe szanse u siebie, a u innych inni miszczowie, sytuacja się wyrównuje.

 

Owszem, małe ryby też się wieszają na duże przynęty, owszem w prywatnym wędkowaniu też, ale jakoś mam większy szacunek dla ludzi potrafiących jednak w miarę powtarzalnie łowić te duże, a nie tych którzy z każdej wody potrafią wydłubać cokolwiek w okolicach wymiaru.

Po różnych "obniżkach" na wszelkich zawodach muchowych - stawiałem czasem za przykład spinningistów którzy raczej szli w drugą stronę i wymiary podwyższali..

Widzę że wszystko idzie w tą samą stronę i za rok/dwa dowiemy się o obnizonych wymiarach nawet do 30cm (oczywiście za zezwoleniem władz wyższych i zgodnie z obowiązującym prawem) i tłumaczeniami że "my do tego nic nie mamy bo to organizator", oraz "ryby wypuszczane to nic im sie nie dzieje" i sztandarowe "prywatnie tez się małe ryby jako przylowy trafiają"...

 

A wystarczyłoby jedne czy drugie zawody oprotestować, zbojkotować, albo wyrazić sprzeciw w inny sposób...

Mogłyby jednak uciec punkciki i szacun na dzielni...

Elyta...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę... liczę że w tym kierunku to nie pójdzie bo jak wtedy podejść te szczupaki 30 cm.... hmmm

Teraz poważnie, startujemy w zawodach łowimy dość selektywnie 90% czasu przynęta 12cm + w wodzie, większa ryba większa szansa na wygranie. Nikt specjalnie nie rozmyśla jak tu podejść ryby 45-50 bo jest ich teoretycznie więcej :)
Nie łączmy zawodów z prywatnym wędkowaniem bo zabłądzimy w temacie spławika i zawodów podlodowych :)

Edytowane przez Czaja911
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci tylko podałem przykłady z tłumaczeń zawodów muchowych i tego w jakim kierunku poszło. Wyrównywanie szans, zawody międzynarodowe itp itd.

Tam juz nawet zjechano za zgodą właściwego wojewody poniżej wymiarów ustawowych (bo można), i pojście w zaparte własnie tłumaczeniami że rybie to nie szkodzi.

Za tym poszło juz własnie prywatne chwalenie się tym jak to sie połowiło co prawda drobnych ryb, ale jaka to przy tym zabawa + :skłuty to mądzrejszy i kłusownikowi będzie trudniej" i inne paranoje. Wspomnisz za kilka lat moje słowa i zobaczysz czy miałem rację. Czy degradacja wód i środowiska nie przełoży się na takie zmany regulaminów (zamiast podnoszenia jakości łowisk lub powiedzmy tworzenia łowisk konkursowych gdzie bedzie więcej ryb duzych, aczkolwiek niekoniecznie łatwiejszych do złowienia)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łączmy zawodów z prywatnym wędkowaniem bo zabłądzimy w temacie spławika i zawodów podlodowych :)

Czemużby nie?

Zawody spławikowe jedynie sędziowałem. Nie startowałem nigdy, bo nie odpowiadało mi łowienie drobnicy na czas sprzętem za tysiące. To dla mnie swoista karykatura wędkarstwa. Sport Spinningowy był inny, był ponad to. Był.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Lubię zawody. Ale proszę Koledzy, nie bądźcie tak krytyczni wobec tego zmniejszenia wymiaru.

Wymiar  "państwowy " tyle wynosi chyba...

Kolejna sprawa. Na skandynawskich zawodach szczupakowych liczy się każdy... Jest gdzieś filmik z tego cyklu zawodów. 5 największych(długość), najwięcej złowionych, największa ryba - za to można dostać punkcik...

To tylko bardzo subiektywne regulaminy. Ryba wraca do wwody - i tu i tam.

Inny jeszcze regulamin na SFP. I co z tego, że premiuje 2 największe ryby w gatunku?

Tych największych po prostu nie ma. Znaczy - są, lecz to takie "rodzynki"

 

Lubię zawody, to jeszcze tylko trzyma mnie przy wędkarstwie. Przestałem spławikowac, "szuwarkiem" też już nie jestem.

A regulaminy - taki czy siaki, zawsze będzie ktoś kto skrytykuje. Ale zawodnicy mają takie same szanse...

 

Pozdrawiam Romek

 

Ps.. z okoniem - proszę nie wywoływać wilka z lasu - okoń nie ma państwowego wymiaru ochronnego.

Na Spławikowych MP na Słoku okoń był bez wymiaru....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze współczuję.

Niepotrzebnie...

To jak z ogrodnictwem jeden lubi ogórki - drugi ogrodnika córki.

 

Nie mam w pobliżu konkretnych wód gdzie można połowić do bólu. A kilka godzin na łódce, czy przedzierania się po krzakach, aby złowić okonka to średnia (delikatnie mówiąc) przyjemność.

 

A w zawodach zazwyczaj mam i tego przysłowiowego okonka i maleńki efekt rywalizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie...

To jak z ogrodnictwem jeden lubi ogórki - drugi ogrodnika córki.

 

Nie mam w pobliżu konkretnych wód gdzie można połowić do bólu. A kilka godzin na łódce, czy przedzierania się po krzakach, aby złowić okonka to średnia (delikatnie mówiąc) przyjemność.

 

A w zawodach zazwyczaj mam i tego przysłowiowego okonka i maleńki efekt rywalizacji.

To bardzo subiektywne, co kto chce / lubi. Co kogo motywuje.

Ja od lat wędkuje minimum 500 km od miejsca zamieszkania.

Mieszkam w Warszawie, ale sporo podróżuje.

A rzeczonych zawodów wędkarskich unikam jak mogę i tylko czasami wchodzą mi w drogę blokując jakieś łowisko :)

 

Pozdrawiam i miłego dnia

Edytowane przez Guzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel..są ZAWODY i zawody ;)  :D  
Minimalne minimum moim zdaniem to obowiązywanie wymiarów aktualnych dla danej wody w danym okręgu jesli są zaostrzone wg RAPR czy Ustawy to chyba nie bez powodu? A zawodnicy powinni umieć się dostosować. Na innym łowisku gdzie jest nadmiar ryb i zarządca wody zniósł wymiary niech łowią narybek skoro o ilość  idzie.. 

Edytowane przez Krzysiek P
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię zawody. Ale proszę Koledzy, nie bądźcie tak krytyczni wobec tego zmniejszenia wymiaru.

Wymiar "państwowy " tyle wynosi chyba...

Kolejna sprawa. Na skandynawskich zawodach szczupakowych liczy się każdy... Jest gdzieś filmik z tego cyklu zawodów. 5 największych(długość), najwięcej złowionych, największa ryba - za to można dostać punkcik...

To tylko bardzo subiektywne regulaminy. Ryba wraca do wwody - i tu i tam.

 

Ps.. z okoniem - proszę nie wywoływać wilka z lasu - okoń nie ma państwowego wymiaru ochronnego.

 

Ale te 5 najdłuższych ma tam w sumie 5 metrów, więc nie dziwota, że nie ma wymiaru. 50 cm szczupaczkami nikt tych zawodów nie wygra. Edytowane przez karkoszek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzież to można spotkać nadmiar ryb Krzyśku????

 

http://www.pzw.org.pl/gpximp/cms/23221/indywidualne_mp_2019

 

Orzysz, czy Sulejów - wszędzie kiszka.

 

Zawodowcy nie są w stanie złowić kompletu rybek? 

Amatorzy punktują okonkiem lub nie punktują?

 

Totalna porażka....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale te 5 najdłuższych ma tam w sumie 5 metrów, więc nie dziwota, że nie ma wymiaru. 50 cm szczupaczkami nikt tych zawodów nie wygra.

 

To chyba Ty tłumaczyłeś ?

Jest szansa, że nawet mniejszymi te zawody wygrać można.

Do podziału na 5 ekip jest 9 punktów(za największe 5 ryb - długość, za największa rybę masa, za najwięcej ryb x 3 dni = 9)

 

No to teoretycznie jeśli ekipa w trzech dniach zdobędzie punkty za ilość - 3 to na pozostałe ekipy tych punktów zostanie 6 - i jeśli się rozłożą średnio.. to szczupaczkami małymi też można wygrać.

 

Nie pamiętam jak tam wtedy było, a nie chce mi się już szukać tych filmików.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Niedziele na Zegrzu byly zawody o puchar Eldorado. Punktowaly trzy najwieksze ryby z Gatunku. To moim zdaniem bardzo dobra formula.

"TEAM MOŻE PRZEDSTAWIĆ MAKSYMALNIE PO 3 RYBY ZE ZŁOWIONYCH GATUNKÓW czyli 3 okonie i 3 szczupaki i 3 sandacze itd. Łącznie 7 gatunków po 3 szt = 21ryb"

 

To taki podwyższony limit z SFP.

 

I ... są gdzieś wyniki, aby zobaczyć ile takich kompletów po 21 ryb złowiono?

Stawiam, że żadnego....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba Ty tłumaczyłeś ?

Jest szansa, że nawet mniejszymi te zawody wygrać można.

Do podziału na 5 ekip jest 9 punktów(za największe 5 ryb - długość, za największa rybę masa, za najwięcej ryb x 3 dni = 9)

 

No to teoretycznie jeśli ekipa w trzech dniach zdobędzie punkty za ilość - 3 to na pozostałe ekipy tych punktów zostanie 6 - i jeśli się rozłożą średnio.. to szczupaczkami małymi też można wygrać.

 

Nie pamiętam jak tam wtedy było, a nie chce mi się już szukać tych filmików.

Tak, ja. Myślałem, że chodzi o Pike Fight. Faktycznie, konsekwentne obławianie małych szczupaczków przez trzy dni może doprowadzić do wygranej przez ilość :) Ale, że każdego dnia można dostać dwa punkty za duże ryby to większość ekip idzie w tym kierunku. Fly vs Jerk 11 już nagrane, będzie na początku przyszłego roku, ale wcześniej też PerchPro!

 

"TEAM MOŻE PRZEDSTAWIĆ MAKSYMALNIE PO 3 RYBY ZE ZŁOWIONYCH GATUNKÓW czyli 3 okonie i 3 szczupaki i 3 sandacze itd. Łącznie 7 gatunków po 3 szt = 21ryb"[/size]

 

To taki podwyższony limit z SFP.[/size]

 

I ... są gdzieś wyniki, aby zobaczyć ile takich kompletów po 21 ryb złowiono?[/size]

Stawiam, że żadnego....[/size]

Na zawodach w Szczecinku w zeszłym roku, gdzie liczyły się 4 ryby, w tym dwa okonie +25cm też nikt kompletu nie miał przez dwa dni! (Szczupaki +65, sandacze+55, ekipy dwuosobowe) Edytowane przez karkoszek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzież to można spotkać nadmiar ryb Krzyśku????

 

http://www.pzw.org.pl/gpximp/cms/23221/indywidualne_mp_2019

 

Orzysz, czy Sulejów - wszędzie kiszka.

 

Zawodowcy nie są w stanie złowić kompletu rybek?

Amatorzy punktują okonkiem lub nie punktują?

 

Totalna porażka....

 

A czasem nie inni fachowcy na Orzyszu 309 szczupaków zgłosili?

Edytowane przez kogut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...