Wild Fish Stories Opublikowano 25 Września 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2019 (edytowane) Obserwując Michała i jego radość z pierwszego złowionego łososia, też chwyciłem za wędkę. Kamień z którego chciałem łowić, znajdował się pięć metrów od brzegu. Rzeka w rejonie, w którym aktualnie byliśmy nie jest za głęboka, ale bardzo rwąca, więc ostrożnie brodząc udało mi się do niego dostać. Wykonałem kilkanaście rzutów. W pewnym momencie poczułem lekkie szarpnięcie, a po nim kolejne. Nie zacinałem jak przy szczupakach tylko lekko podniosłem wędkę do góry. "Jest!" krzyknąłem do Michała. Po szybkiej sesji ryba odpłynęła na wolność. Łosoś może nie największy, ale bardzo cieszy. To co wylądowało na wędce Michała chwilę później przejdzie do historii... Edytowane 25 Września 2019 przez Wild Fish Stories 17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
silurus Opublikowano 25 Września 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Września 2019 kurde widzę, że stopniujesz emocje mega wyprawa.Rejony w których byliście są już magiczne, wspomnienia wracają jak ogląda się te zdjęcia. Zero cywilizacji, przestrzenie i cisza. Mniam. Pierwszy raz byłem 20 lat temu i wsiąkłem w Skandynawię, zarażając całą rodzinę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wild Fish Stories Opublikowano 30 Września 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Września 2019 Najbardziej na wyprawie baliśmy się tego, że któremuś z nas coś się stanie, że utopimy bagaż lub przedziurawimy ponton do takiego stopnia, że nie będziemy go w stanie załatać. Najniebezpieczniejszym momentem dla pontonów był początek wyprawy i brak wody w górach. To był cud, że nic się im nie stało. Żadnej dziury, na ostrych kamieniach schowanych tuż pod wodą, masa otarć przy pełnej prędkości i nic! Wytrzymałość tego sprzętu jest niebywała. Ok, Michała ponton przegrał starcie z muchą i zrobił sobie mikro dziurkę jednak nawet go nie łataliśmy tylko zakleiliśmy power tapem i popłynęliśmy dalej. Był to jeden z najbardziej chwalonych sprzętów na wyjeździe. 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 6 Października 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Października 2019 Szacun Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wild Fish Stories Opublikowano 10 Października 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Października 2019 Nasz dzień nad Lainio wyglądał mniej więcej tak, że jeśli nie wiosłowaliśmy to staliśmy w wodzie i staraliśmy się przechytrzyć łososie. 2 tydzień wyprawy okazał się wręcz bezrybny. Woda poszla 80cm do góry i wszysykie ryby popłynęły w górę rzeki. Przy miejscowości Ovre Soppero spotkalismy miejscowego, który na spinning przez kilka godzin nie miał nawet brania... 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wild Fish Stories Opublikowano 22 Listopada 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Miejscowość Lannavarra to był mniej więcej 120km rzeki. Wiedzieliśmy, że jest tam sklep więc rozbiliśmy namiot w miarę niedaleko, żeby rano uzupełnić zapasy. Szwedzi mają bzika na punkcie starych amerykańskich samochodów i dobrze o tym wiedzieliśmy. Jednak takiego rarytasu nikt się nie spodziewał. Dodge Custom Suburban na 2 tylnych osiach! Szukamy info na temat tej fury w internecie ale nie ma za wiele. Kto pomoże? 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kwinto Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Nie dokladnie ten sam samochod ale prawie.....moze cos pomoze. https://bringatrailer.com/listing/1958-dodge-suburban-spectator-9-passenger-wagon/ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzegorzpo91 Opublikowano 22 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2019 Mega na maksa! Czapki z głów 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert.B Opublikowano 23 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 Wyjazd fajny nie na co gadać. Ale nie podoba mu się to kapanie relacjami . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
K-Pon Opublikowano 23 Listopada 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 Bo to nie artykuł :/Ps. Robert oopracuj nad literówkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wild Fish Stories Opublikowano 23 Listopada 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 Nie dokladnie ten sam samochod ale prawie.....moze cos pomoze. https://bringatrailer.com/listing/1958-dodge-suburban-spectator-9-passenger-wagon/ W dzisiejszych czasam takim się poruszać. Co za styl! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wild Fish Stories Opublikowano 23 Listopada 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2019 W miejscowości Lainio, która była trzecią i ostatnia osadą na naszej drodze, mieliśmy odebrać nasze licencje na kolejny odcinek rzeki i uzupełnić zapasy. Przed nami był jeszcze tydzień spływu. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy Pani z przejeżdżającego terenowego samochodu oznajmiła, że najbliższy sklep jest 40km stąd... Lekko zaniepokojeni przeliczyliśmy jedzenie i wyszło, ze mamy na styk! Ruszyliśmy dalej. Zaraz za miasteczkiem zaczął się najpiękniejszy odcinek rzeki. Wpłynęliśmy do ogromnego kanionu, skały sięgały 20 metrów, a rzeka zrobiła się bardzo rwąca. Przepłyniecie olbrzymich spiętrzeń kosztowało nas bardzo dużo stresu. Wpływając w katarakty czasami nie wiesz co jest na ich końcu. Finalnie przez kanion płynęliśmy 3 dni. Od razu po wpłynięciu do niego straciliśmy zasięg. Pierwszą noc spędziliśmy w najlepszym schronieniu dla wędkarzy z całej wyprawy. Wiata nad sama wodą plus WC na wzgórzu z widokiem na dziką Lainio. Dla kolejnych lokatorów zostawiliśmy zestaw przetrwania. 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wild Fish Stories Opublikowano 26 Listopada 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2019 Posiłek liofilizowany był dla nas codzienną podstawą żywieniową. Pomimo, że jedzenie od REAL Turmat, które mieliśmy ze sobą, charakteryzuje się wysoką jakością i kalorycznością, potrzebne nam było urozmaicenie. O ile łososie wracały do rzeki to część lipieni lądowała w obozowej kuchni. Dobijając do wiaty w kanionie mieliśmy już zapewnioną kolację w postaci trzech sztuk. Odłożyliśmy zdobycz i ciśnienie wędkarskie wygoniło nas na wieczorną sesję łososiową. Po powrocie, szok. „Ty gdzie są te ryby?”. Siatka zniknęła. Pani wydro, fretko, kuno czy inny lisie - smacznego! Takie sytuacje, jak i to, że w ostatniej miejscowości nie było sklepu, spowodowały spadek wagi ciała u obydwu z nas o 5kg po powrocie do Polski. 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.