Skocz do zawartości

Rzeź Boleni na Pilicy


rgb25

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj 07.04 na odcinku Pilicy pomiędzy Koniecpolem a Przedborzem w miejscowości Maluszyn zastałem obok mostu drogowego kilkunastu kłusowników którzy wyłowili co najmniej kilka ryb ( widziałem 3 ) najmniejsza miała na oko ponad 70 cm a największa około 85 cm ale nie przepuszczą żadnej rybie. Wezwałem ich do wypuszczenia ryby ale będąc na drugim brzegu zignorowali mnie. Z braku możliwości powiadomienia PSR powiadomiłem Policje jednak pytania które mi zadawano świadczą o tym że co najwyżej karty sprawdzą bo bolenia od karpia nie odróżnią. Prośba do wędkarzy z forum i okolicy - odwiedzajcie ten piękny odcinek Pilicy w poszukiwaniu klenia, jazia, okonia a jednocześnie może będzie szansa aby bolenie dotrwały do 1 maja. Miejscowi wytępili szczupaka, leszcza więc napychają lodówki boleniami. Wiem że proceder niestety trwa co rok i różnymi metodami. A jest to najlepsze łowisko boleni w tej części Polski, podobno w 2011 kłusole wyjęli nawet metrową rybę. Najbardziej kłusowany odcinek to bezpośrednie okolice samego mostu drogowego. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat bolenia:ostatnio w pracy byłem w palarni i pogadałem z kolegą,to on o kleniach,ja o pstrągach,ale byłem nieufny...i ja mu chwalę się fotkami ryb,on - ooo,taki pstrąg to na tatara,a ja ,że ryb nie biorę,fota,dwie i woda.Patrzy na mnie dziko.Ale druga fota u chłopa faja,kolo pokazuje bolka 70+,znam wodę,wylewny jest.Napomykam,że bolce od maja,że tak nie teraz...eeee,pierd...lisz...co Ty...z policji...ja ,że nie,ale tak sie kuźwa nie robi...no i poszedł.Krzywo na mnie lampią się :angry: ,bo ja BEEEEEEEE.......a kolega Jarek to co weekend do roboty wiezie dzwonka:bolenia,sandała,szczupca.A Ty weż przywieź pstrąga,a ja mówię swoje-ryby coraz mniej,nie biorę.Co Ty...?..no ja,nie biorę,taka zasada,,dbam o ryby...itp,a tu...poje...any jesteś :angry: .No i taka gadka...buce nie ludzie... :unsure: o Jezu,weź tu bądź człowiekiem B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku byłem kilka razy nad Pilicą... za każdym razem widziałem wędkarzy uganiających się za boleniami z wahadłówkami... na szczęście przy mnie nic nie złowili.

...Polska

Ciekawe jest, że w sezonie na ryby drapieżne żadko widzę spinningistów nastawiających się na bolenie, zazwyczaj tylko spławik/gruntówka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Chrzanek, przywyknij. To już tak jest, i im bardziej zasadne masz argumenty, tym bardziej jesteś oszołomem... post sovieticus, modern europeisticus... :unsure:

Nóż się w kieszeni otwiera, ale cóż - można prawić morały i robić swoje, olać temat, albo działać w PZW. Innych dróg nie ma. Kto ma na co czas, chęci i pieniądze? Czas start..

 

Pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat tamtejszych boleni niestety znany jest szeroko. Około 3 tygodni temu były już pogrupowane w tamtej okolicy i amatorów nie brakowało. Rozmawiałem w tej sprawie z częstochowskim PSRem, ale jest to województwo już łódzkie choć woda częstochowska. Niemoc, albo marazm. Cóż, oby trochę ich przeżyło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ciekawych:

 

Na niewielkiej rzece(Czarna), która wpływa do Pilicy widziałem kiedyś jak miejscowi chodzą na Bolenie, mianowicie mają tak zwane ostki coś podobnego do widły i na dołkach atakują tym bolenie i nie tylko, rzucają lub wbijają od razy i wyciągają, nie raz chłystek nie dał rady podnieść Bolenia co miał ponad 90cm. Na jednej wyprawie złapali 71 ładnych sztuk!!! i nieśli je jak jakieś plemię, mianowicie na długim pręcie nabite prze skrzela, pręt podtrzymywali na barkach jeden z przodu szedł a drugi kilka metrów!!! dalej.

 

Inną metodą i na inne gatunki ryb jest (zapomniałem jak na to mówią ale ma obudowę z desek - taka klatka otwarta z siatką po bokach i na końcu, dość duże) chodzą rzeką we dwoje lub troje jeden trzyma ten sak - o sak! przy brzegu najlepiej stromym a drugi idzie kawałek dalej z wielkim kijem i płoszy ryby idąc w stronę pierwszego i ryby uciekają wzdłuż brzegu prosto do klatki (sak) jak pierwszy poczuje mocniejsze4 uderzenie to wyciąga sak do góry bo to z pewnością większa ryba i tak idą pół dnia piękną rzeką i tępią ryby a potem wychodzą na brzeg i wracają 10 razy szybciej do domu. Łapią piękne sztuki, których nawet by się nikt nie spodziewał w tak niewielkiej rzece. Widziałem raz jak tak bobra złapali to pierdo... jednego ogonem:))))) zdarzało się, że bóbr nie raz tak dał im popalić. Nie raz szedłem cały dzień tą rzeką i łowiłem niemal każdy gatunek ryby (na spinning) - WRAŻENIE NIEZAPOMNIANE DO KOŃCA ŻYCIA, KRAJOBRAZ, WIDOKI COŚ PIĘKNEGO. Jeździłem tam raz/dwa razy w roku wiosna/lato i co roku patrzyłem jak brzeg się zmienia, inne nowe zawady/kryjówki dla ryb no i niestety coraz mniej ryb:(((. Pływały tam swego czasu wydry bo ryby było dużo.

 

A najciekawsza metoda tam to nurkowanie z maską pod korzenie, krzaki, zwalone drzewa, dołki i inne zawady z ostką lub kuszą i łapanie ogromnych kleni i innych ryb...

 

Kłusownictwo było jest i będzie w mniejszym lub większym stopniu niestety.

 

Ja 95% złowionych ryb oczywiście na wędkę wypuszczam, zaraz ale przedtem obowiązkowe, ładne zdjęcie;)

 

Pozdrawiam wszystkich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiesci jak z nad Amazonki. Rodacy jak ,, Indiancy ,, maszeruja z polowania :lol: :lol: :lol:

 

@PILOT napisal:

Ja 95% złowionych ryb oczywiście na wędkę wypuszczam, zaraz ale przedtem obowiązkowe, ładne zdjęcie;)

 

 

Panie ,, Pilocie ,, to moze jakies ładne zdjecie z rybka...nie obowiazkowo - rzecz jasna :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako dziecko widziałem coś takiego w białostockim na rzece Wissa. Dwóch gości niosło taki jakby ostrosłup, powleczony siatką za wyjątkiem jednej sciany na którą trzeci koleś napędzał rybę nazywali to kłomka (z tego co pamiętam) z tego co się orientuję w tych okolicach to nadal popularna metoda. A z innej beczki od miesiąca widzę miejscowych w moich okolicach latających za szczupakiem z żywcem. A zapytaj ich czy bierze to odpowie Panie w Motławie nie ma ryb a skąd ma być skoro wytrzepią wszystko nim się wytrze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widziałem kiedyś jak nieśli siatę nad Wkrą. Nawet nie wiem, co to był za typ, bo się nie znam. Oprócz tego jakieś pozostałości wiszą na zatopionym drzewie w Narwi. Jeżeli chodzi o jeziorowe łowienie to raz zaczepił przypadkiem, a potem wyciągnął ktoś siatę, a w niej było mnóstwo złocistych karasi i linów. Takich ponad pól kilo. :( Nie wiem, dlaczego ludzie kłusują. Szkoda mi tych ryb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem jeszcze świadkiem nad niewielkim stawem całkowicie zarośniętym gdzie nie ma możliwości łowienia na spina jak grupka miejscowych na sieć co jakiś czas wyławia stamtąd szczupaczki (15-30cm) i karasie niewielkie, setki było tych szczupaczków na koniec były wysypane w wielki wór nylonowy jak po kapuście (aż żal), myślałem, że je będą wypuszczać bo były niewielkie ale usłyszałem odpowiedź - takie małe są najlepsze. Nie mogli sobie poradzić z metrowym szczupakiem, który tam pływa/pływał. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie są najlepsze i ot cała polska rzeczywistość. Zwróć takiemu uwagę to zaraz całą wieś zwoła i przyjdą z kołkami, albo pobiją, albo samochód poniszczą. I tak, czy siak najpiękniejszym momentem dla mnie jest wypuszczanie ryb na oczach takiej patologii i patrzenie na ich ogromny żal i zażenowanie! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie są najlepsze

 

Oj słyszy się nie raz właśnie te słowa.Jak powiesz Takiemu,że większe wypuszcza się do wody to patrzy na Ciebie z niedowierzaniem,albo jak na głupka.Temat się urywa.

Takiego człowieka nic nie zmieni.

A jak jeszcze usłyszy,że to przyjemność wypuścić taką rybę,to już w ogóle patrzy jak na wariata.

Nie mogą Tacy ludzie zrozumieć,że samo przebywanie z wędką nad wodą może być przyjemnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajoma narzekała że w jednym z przejść podziemnych w Wa-wie, często stoi jakiś gościu i się obnaża. Niestety policja nic z tym nie robi. Ale gdy się zapytałem czy choć raz zadzwoniła na policję, to była wielce zdziwiona. Dlaczego ona? Odpowiedź jest prosta. Policja to nie jasnowidze. Ja wiem że nie zawsze reagują, ale jak się poprosi o nazwisko przyjmującego zgłoszenie i rzuci się artykułem ustawy którą łamią kłusownicy to zazwyczaj jest bardzo szybka reakcja.

 

Można też delikatnie kłusolą zwrócić uwagę. Zazwyczaj kończy się zawinięciem gościa z nad wody. Dużo rzadziej na wymianie uprzejmości starą słowiańską łaciną :lol:

 

NIGDY nie miałem z nikim rękoczynów, mimo że kilku delikwentów przekazywałem policji. Jako zwykły Kowalski a nie SSR czy członek stowarzyszenia. Nigdy też nikt mi ani moim znajomym, równie porąbanym nie uszkodził auta.

 

 

Znam też przykład wody gdzie miejscowi miłośnicy rzeki, jak organy ścigania nie mogły ich wspomóc w kontroli to zakładali kominiarki i sami robili patrol. Bardzo to było skuteczne , ale stanowczo nie polecam, może się skończyć wyrokiem skazującym.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie są najlepsze

 

A jak jeszcze usłyszy,że to przyjemność wypuścić taką rybę,to już w ogóle patrzy jak na wariata.

Nie mogą Tacy ludzie zrozumieć,że samo przebywanie z wędką nad wodą może być przyjemnością.

 

 

Niestety w naszym kraju, szczególnie w biedniejszych rejonach bardziej odczuwalna jest bieda.

Myślę, że to własnie ona powoduje, że znajdują się tacy, którzy w ten sposób żywią swoje rodziny.

Dla nich rybobranie to nie przyjemność tylko przymus...

Nie zapominajmy w jakim kraju żyjemy.

Człowiek to jedno, ale tego człowieka kształtuje też jego otoczenie.

 

Jestem z Warszawy i jak idę z dzieckiem do Parku Moczydło na Woli, to czasem widuję baby z wędkami, które nerwowo się rozglądają czy nie idzie jakiś kontrol, a jak wyciągną rybkę to myk do torebki i do domu :D Kiedyś zgadałem jedną o pozwolenie, to usłyszałem Panie, jakie pozwolenie...

 

PS: oczywiście nie pochwalam takiego procederu, żeby nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bieda biedą a kur....two kur...twem,

Jakbym Ci pokazał jak wygladają i jaki maja sprzęt gnoje wyławiajacy okonie i sandaczyki po 10 cm na Jeziorsku to byłbys w szoku, napewno oni nie bieduja tylko są zwykłymi lumpami-mięsiarzami, oczywiście zgadzam sie że gdzieś tam jest to sprawa biedy ale ogólnie mnie to nie przekonuje - jak widze gościa który ma wędke , robaki,zanęte i te wszystkie dodatki + auto którym przyjechał to sorry ale chyba ma co żreć.

 

Mnie sie często udaje wyczyścić takim siaty ale pewnie do czasu bo juz w kilka miejsc jeździć nie moge :mellow: powiem tylko że skutek jest na 2,3 dni później lumpy wracają....

no ale kropla drąży skałę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...