Skocz do zawartości
  • 0

Ilość przynęt - czyli lepiej mniej niż więcej, a może na odwrót?


Bootleg

Pytanie

No właśnie jak to jest Czy lepiej mieć tysiące przynęt, czy wypr?łbowanych pięć wabik?łw? Ja jakiś czas temu stwierdziłem, ?źe trzeba co sezon zmniejszać arsenał i zostawiać tylko to, na co rzeczywiście się łowi. Oczywiście w praktyce wygląda to tak, ?źe co sezon jest więcej, bo tu promocja, tam nowość na rynku itd.

 

To właściwie m?łj pierwszy temat więc proszę o wyrozumiałość :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

oczywiście, ?źe więcej=lepiej

 

Po pierwsze jeśli mamy świadomie uło?źone nawet bardzo obszerne pudełko mamy większe szanse aby dopasować przynęte do aktualnych warunk?łw oraz ?źerujących (bądź nie) ryb.

 

Po drugie wiem z doświadczenia, ?źe mając du?źo przynęt tego samego modelu/typu nie boję się wykonywać rzut?łw w trudne technicznie miejsca, kt?łre często dają nam fajne rybki.

 

Z trzeciej strony to pytanie wydaje się nie mieć sensownej odpowiedzi dla wszystkich. Ka?źdy będzie i tak robił po swojemu.

 

Nasuwa mi się takie pytanie :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

hmm wiecej czy mniej, ja osobiscie lubie miec duzo przynęt czy na troc czy szczupaka czy tez na okonia..

 

no wlasnie co do przynet na okonia to posiadam chyba w swoim arsenale grubo ponad 100 szt mannsow 55, chocby z tego wzgledu, ?źe łowiąc w sezonie okonie z łodki w momencie kiedy zacznie sie szalenstwo 1 rzut = 1 okon to momentalnie po oddaniu ok 30 rzut?łw nie mam ju?ź 4 gum :huh: bo okonie tak dobijają te mannsy ze masakra guma z reguly po 10 okoniach nadaje sie do wyrzucenia... lub przyklad mojego kolegi 6 rzut?łw i 3 gumy do wyrzucenia po prostu co 2 rzut okon odrywał ogonek mannsa ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

hmm wiecej czy mniej, ja osobiscie lubie miec duzo przynęt czy na troc czy szczupaka czy tez na okonia..

 

no wlasnie co do przynet na okonia to posiadam chyba w swoim arsenale grubo ponad 100 szt mannsow 55, chocby z tego wzgledu, ?źe łowiąc w sezonie okonie z łodki w momencie kiedy zacznie sie szalenstwo 1 rzut = 1 okon to momentalnie po oddaniu ok 30 rzut?łw nie mam ju?ź 4 gum :huh: bo okonie tak dobijają te mannsy ze masakra guma z reguly po 10 okoniach nadaje sie do wyrzucenia... lub przyklad mojego kolegi 6 rzut?łw i 3 gumy do wyrzucenia po prostu co 2 rzut okon odrywał ogonek mannsa ;)

 

 

Rozumiałem, ?źe Autorowi pytania szło o typy przynęt a nie liczbę posiadanych egzemplarzy w danym typie. W ten spos?łb licząc na pewno ludziska mają wiele egzemplarzy bo jak coś łowi to się przecie?ź kupuje na kila :D

Ja zabieram tyle ile mogę zmieścić na sobie. Nie łowię z ł?łdki. Zazwyczaj wiem gdzie będę łowił, jaką wędką, kołowrotkiem i linką a to determinuje w zasadzie w sporej mierze rodzaje przynęt.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Je?źeli chodzę nad rzekę (zazwyczaj jest to spacer z wędką za jaziem, kleniem) zabieram ze sobą jedno pudełko, kt?łre mieści mi się w kieszeni kangurce z przodu kurtki. Dostosowałem jego środek tak, ?źe wchodzi mi ok. 50 woblerk?łw kilka gumek, trochę wir?łwek oraz kilka przynęt na szczupaka.

Natomiast na ł?łdce lubię mieć du?źo przynęt, bo ich nie noszę cały czas ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W sumie do zało?źenia tematu przyczynił się m?łj jeden wyjazd ze znajomym (starszy wędkarz) na szczupaka. Jechaliśmy wtedy na ł?łdkę, więc zabrałem prawie wszystkie przynęty kt?łre miałem (w końcu na ł?łdce nie będą przeszkadzać On miał za to 2 przynęty :huh: Kopyto Mann'sa i du?źą obrot?łwkę D.A.M Effzet nr.4 - pytając go czemu zabrał tylko to powiedział, ?źe on tymi przynętami łapie i okonia i szczupaka i to mu wystarcza... Ja za to uzbrojony w woblery,, cykady, masę gum, obrot?łwki i wahadł?łwki. Efekt wyprawy ja okrągłe zero on wymiarowego szczupaka i kilka okoni.

 

Oczywiście pomijam takie kwestie jak znajomość wody, technika prowadzenia przynęty itp.

 

Do czego jednak zmierzam; po pewnym czasie dochodzę do wniosk?łw, ?źe mając kilkadziesiąt wobler?łw, gumek i obrot?łwek sam nie raz nad wodą nie wiem co wybrać. Oczywiście mam kilka swoich ulubionych wabik?łw dla kt?łrych miejsce w pudle zawsze się znajdzie. Jednak z perspektywy czasu staram się jakoś ograniczać ilości przynęt, ?źeby nie nosić nad wodę zbędnych kilogram?łw. Wiadomo, ?źe proces uzupełniania pudełka do stanu idealnego trwa bardzo długo, ba pewnie nawet latami i jest poparty masą doświadczeń zdobytych nad wodą.

 

A jak to wygląda u Was? Czy ograniczacie się tylko do sprawdzonych przynęt, kt?łre przyniosły ju?ź rybę, czy te?ź bierzecie wszystko co macie na stanie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

A jak to wygląda u Was? Czy ograniczacie się tylko do sprawdzonych przynęt, kt?łre przyniosły ju?ź rybę, czy te?ź bierzecie wszystko co macie na stanie ?

 

Nadal niestety sporo przy sobie dźwigam. Niestety, bo uwa?źam, ?źe najlepiej byłoby typować kilka - kilkanaście przynęt na ka?źdą wyprawę. Nie potrafię się jednak ograniczyć, a jak za du?źo zostawię w domu to potem się okazuję, ?źe nie mam akurat tego, co by się przydało. To się tyczy szczeg?łlnie pudełek kleniowo - jaziowych.

 

Og?łlnie uwa?źam, ?źe wa?źniejsza od stopnia zapełnienia pudełka jest wiara w przynętę i wiedza o niej i o łowisku. Mogę mieć przy sobie 1 wobka jeśli wiem, ?źe jest skuteczny na danym łowisku, przy określonych warunkach.

 

Mam jedną rzekę, na kt?łrej łowiłem przez kilka lat tylko na perłowe rippery mannsa 5 - 7cm i wir?łwki dw?łjki w czerwono - białe pasy. Nic więcej nie musiałem ze sobą. Ryby na ubogą dietę nie narzekały

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tym sezonie postanowiłem zabierać ze sobą wyłącznie jedno pudełeczko ze znajdującymi się w środku ok. 20 przynętami. Dwa zapasowe/awaryjne pudełka trzymam w aucie. Przy lekkim spinningu sprawdza się doskonale - nie męczę się tak przy wyborze tej jedynej i właściwej przynęty ;). Oczywiście nie sprawdzi się to np. podczas szukania sandaczy gdzie pudełko pustoszeje błyskawicznie. Na pierwszej i drugiej wyprawie męczyła mnie świadomość nie mania stu przynęt przy sobie ale teraz jest ok :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

najlepiej jest miec duzo przynet w szafie i tym samym do odpowiedniego wyboru ... a nad woda jest znacznie lepiej, kiedy zabiera sie ich ze soba mniej ...

no chyba, ze rozmawiamy o mifku :mellow:

Czy mam mniej, czy mam więcej, raczej bez większego znaczenia.

Gdy jestem nad wodą i ....nie bierom Panie, to i tak okazuje się, ?źe te właściwe, w domu akurat zostały <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja po kilku woja?źach z tona przynęt w torbie (łowiąc p?łźniej na kilka) skutecznie się z tego wyleczyłem. Co innego wyjazdy, wtedy biorę tego du?źo, ale i tak p?łźniej okazuje się, ?źe nie zawsze mam tego co potrzeba. Nie ma co przeginać, zawsze mo?źna podjechać do sklepu lub zrobić przegląd pudełek koleg?łw :lol: :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobrze jest mieć duuuu?źo przynęt bo mo?źna napędzać dział sprzeda?źy na forum. :lol:

 

A tak na powa?źnie...

Zawsze brałem tyle przynęt ,?źe z auta do łowiska musiałem robić 3 kursy.

Owocowało to tym,?źe na wyprawy spiningowe musiałem brać te?ź rozkładane krzesełko.

Moja ?łwczesna , okrojona nawet turystyczna wersja , maksymalnie zminimalizowana powodowała trzaski w obojczyku.

Łowiłem na spining stacjonarny.

Siadałem na krzesełku i co 3 rzuty zmieniałem przynętę.

Czekałem a?ź ryba mnie znajdzie.

 

Teraz mam wszystko w obszernej kamizelce i w pasie wędkarskim,przyborniku na granaty jak to został prześmiewczo opisany przez koleg?łw z forum w innym temacie. :lol:

 

Krzesełka ju?ź te?ź nie muszę nosić.

Nie czekam na rybę - teraz jej szukam. <_<

 

Ale czasem mam wra?źenie ,?źe tą odpowiednią przynętę akurat zostawiłem w domu... :(

Czasem ?źal ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobrze jest mieć r?ł?źne przynęty, a przez ileś tam lat spiningowania uzbierało sie tego całkiem sporo, zapewne wystarczyłoby na wystawę całkiem sporego sklepiku ale przy

wyprawie z kijem najwa?źniejszy jest zdrowy rozsądek.

Ja jadąc na pstronie zabieram kilka przynęt z ka?źdego asortymentu.Małe pudełeczko obustronne i pi?łrnik w zupełności

wystarczają. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja przed ka?źdym wyjazdem wybieram przynęty kt?łre mi się w łowiskach na kt?łre jadę sprawdzają.

Np. nie ma sensu brać wobler?łw SDR na płytkie rozlewiska; itd.

Pod koniec ubiegłego sezonu doszło do tego, ?źe zabierałem po max 10 przynęt i w zupełności to wystarczało do skutecznego łowienia.

(mowa o szczupakach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Waldeczku czy?źbyś nie wiedział jak wygląda pi?łrniczek na błysteczki? :blush::blush:Pozdrawiam Andrzej

No właśnie nie . Kiedyś w portfelu nosiłem ale to niewygodne jakieś było.

 

 

Tak mi się coś przypomniało, ?źe od lat dą?źyłem do minimalizacji.

Pomysł na:

- TYLKO JEDEN ZESTAW (wędzisko dobrej klasy+młynek)

- tylko 2 pudełka w kieszeni

- wyb?łr albo albo (?źyłka lub plecionka)

- tylko jeden rodzaj przynęty.

 

Efekty były ?źadne albo jeszcze gorsze. Mania gromadzenia czasem mnie przerasta :huh: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powiem tak, za moich czas?łw zawodniczych, targałem ze sobą tych przynęt w ch.. . Ju?ź w tamtym czasie doszedłem do wniosku, ?źe to bez sensu. Kiedyś startowałem w zawodach Salmo w Chobieni, polegało to na tym, ?źe ka?źdy startujący dostał 5 wobler?łw Salmo i miał na to łowić przez dwie tury. No i co, a no to, ?źe dało się i nawet gdzieś tam na pudło mo?źna było wskoczyć. Generalnie nie neguję posiadania du?źej ilości przynęt, ale nad wodę zabieram bezwzględne minimum. Takie podejście generuje jeszcze jedno, zamiast przerzucać niezliczone ilości przynęt, uczy myślenia. Jak skusić rybę do brania tym co mam. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powiem tak, za moich czas?łw zawodniczych, targałem ze sobą tych przynęt w ch.. . Ju?ź w tamtym czasie doszedłem do wniosku, ?źe to bez sensu. Kiedyś startowałem w zawodach Salmo w Chobieni, polegało to na tym, ?źe ka?źdy startujący dostał 5 wobler?łw Salmo i miał na to łowić przez dwie tury. No i co, a no to, ?źe dało się i nawet gdzieś tam na pudło mo?źna było wskoczyć. Generalnie nie neguję posiadania du?źej ilości przynęt, ale nad wodę zabieram bezwzględne minimum. Takie podejście generuje jeszcze jedno, zamiast przerzucać niezliczone ilości przynęt, uczy myślenia. Jak skusić rybę do brania tym co mam. B)

 

Zgadzam się. Z reguły wiem gdzie idę i po co. Łowisko mnie nie zaskakuje. Szczytem było wybranie się do Szwecji z około 15 woblerami.

 

P.S. Zwiedziłem Gowienicę w wielkanocny weekend. Pierwszy raz od kilku lat. Taka piękna rzeka a taka pusta....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Generalnym przegięciem jest dla mnie jesień. Dominuje u mnie przeświadczenie ,?źe ka?źda gramatura gł?łwki lub kolor gumy mo?źe sią przydać. Od noszenia tego silikonu i ołowiu kręgosłup mi pęka :lol:. Tak naprawdę łowie dosłownie na 5 rodzaj?łw gum i kilka cię?źar?łw gł?łwek kt?łre spokojnie zmieściłbym w kamizelce :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kiedyś...

kiedy miałem mało przynęt to zabierałem je wszystkie nad wodę. Zakupy były bardzo selektywne i w pudełkach znajdowały się tylko same killery :D... oczywiście takie, kt?łre polecali sprzedawcy i koledzy :D.

Miałem 4 pudełka. Jedno z woblerami, najmniejsze bo one cholernie drogie były i niedostępne, drugie z wir?łwkami i blaszkami, trzecie największe z sikikonem i czwarte z gł?łwkami :D. Blachy i woblery były w kamizelce, a reszta w plecaczku. Nie miałem dylematu co zabrać, miałem ze sobą cały wędkarski dobytek.

 

P?łźniej...

sprzęt zdecydowanie staniał, stał się bardziej powszechny, zacząłem zarabiać własne pieniądze i zaczęło się zbieractwo. Przyszedł moment, ?źe nie wiedziałem jak wszystko co mam zapakować nad wodę i myślałem o kupowaniu coraz większych plecak?łw...

 

Teraz...

było tak, ?źe kupiłem sobie pudełko, kt?łre mieściło się w kieszeni kamizelki i wsadziłem je tam absolutnie puste. Reszta przynęt była w plecaku. Przy ka?źdej zmianie przynęty ta u?źywana leciała do nowego pudełka. Na koniec dnia, miałem tam wyselekcjonowane te, na kt?łre faktycznie zawsze łowię w pierwszej kolejności. Plecak zaczął zmieniać gabaryty i wagę. Zostało w nim jedno zapasowe pudełko, aparat, picie, jedzenie, pierdoły i przypięty z wierzchu podbierak.

 

Mam teraz takie pudełko kleniowo jaziowe i jedno gumowe. Z jerkami byłby chyba problem bo one są du?źe, a poza tym to z brzegu raczej się tak nie łowi.

 

pzdr.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...