Skocz do zawartości

Rosja, Muhtel 2019


Gość Mysha

Rekomendowane odpowiedzi

Łowiliśmy lenoki, kundże i lipienie na rzece (plus pojedyncze malmy i krasnopierki- tego staraliśmy się unikać) . W morzu mintaje, flądry i byczoki. Złowiliśmy też przy ujściu 2 gorbusze, ale ciąg się jeszcze nie zaczął (i dobrze  :) ). 

Lenoki- do 75 cm (średnio 55-65 cm). Dużo. Jednego dnia z kolegą łowiliśmy na spinning. Mi znudziło się po ok. 1 godzinie, jemu po 2,5. Złowił ok. 50 sztuk (55-68 cm). 

Kundże- do 65 cm (średnio 50-60 cm). Bardzo dużo. Jak się ktoś zawziął to można było w 3-4 godziny złowić ponad 100 sztuk.

Lipienie- małe. 30-38 cm. Nie łowiliśmy ich długo. Nie było problemu by złowić kilka-kilkanaście z jednego miejsca.

Na morzu. Złowienie skrzynki fląder i mintajów zajęło nam w 3 ok. godziny.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma takiego miasta jak Londyn. Jest Lądek, Lądek-Zdrój... Prezes, gdzie to, bo google nie chce współpracować, gdy wpisuję Muhtel... ;)

 

https://www.bayangol.pl/wyspy-szantarskie-2016-archipelag-mgiel/

 

Tu masz wskazówkę

Edytowane przez Guzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Mój przyjaciel od prawie 30 lat . Zdjęcia robił Jarek "Kiwi" J.. Byliśmy we trzech.

Tak też myślałem :P .Nie widziałem go od roku ,a też znamy się sporo lat.

Gratuluję wspaniałej przygody na "krańcach świata" :good:

 

Pozdrawiam Tomi B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowik robi świetne zdjęcia. Z rad Pawła Korczyka korzystaliśmy. Szukaliśmy wody dziewiczej, niedużej i by łowiło się wygodnie na muchę. Trafiliśmy idealnie. Rzeka jest nieduża. Nie ma na niej tajmieni i dużych łososi. Dotarcie tam jest dość skomplikowane, sezon krótki. Ergo- mało komu chce się jechać tak daleko i nie móc pochwalić się wielkim trofeum (tajmieniem)... Było to najprzyjemniejsze łowienie ryb w moim życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę (pozytywnie) takiej wyprawy i gratuluję ryb, świetna sprawa.

 

P.S Ten koleżka co siedzi przy stole bez koszulki, składa przysięgę, że się poprawi i po wyprawie nie sięgnie więcej po kielicha :D ?

Edytowane przez wilczybilet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowik robi świetne zdjęcia. Z rad Pawła Korczyka korzystaliśmy. Szukaliśmy wody dziewiczej, niedużej i by łowiło się wygodnie na muchę. Trafiliśmy idealnie. Rzeka jest nieduża. Nie ma na niej tajmieni i dużych łososi. Dotarcie tam jest dość skomplikowane, sezon krótki. Ergo- mało komu chce się jechać tak daleko i nie móc pochwalić się wielkim trofeum (tajmieniem)... Było to najprzyjemniejsze łowienie ryb w moim życiu.

Pieknie.

Slowa uznania i oby kolejna wyprawa przebiła to dotychczas najprzyjemniejszy wyjazd :)

Dodam, ze podzielam opinię, że świadome lowienie jest najpiękniejsze.

W 2020 powrót w tamte strony ?

Edytowane przez Guzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Organizatorem była firma rosyjska Dalput.ru. Kolega był z nimi 2 lata wcześniej na tajmieniach. Współpracowali też z Bayangołem. Czyli nie jechaliśmy w ciemno. Transport: samolot Warszawa - Moskwa- Chabarowsk (tu odebrał nas człowiek z Dalput i zawiózł do hotelu Lime- polecam, tanio czysto, dobre śniadanie)- Nikołajewsk nad Amurem (tu czekał kierowca z D.ru). Potem 2 godziny vanem. Przesiadka na Urala . 5 godzin (najpierw droga gruntowa, ale były też odcinki, że jechaliśmy rzeką). Nocleg na brzegu Morza Ochockiego i jakieś ryby z pontonu. Rano na 2 pontony i 50 kilka km po morzu. Na miejscu spanie w namiotach, bania, namiot jadalny. Łowić można było przy samym obozowisku (kundże), ale też codziennie pływaliśmy pontonem na rzekę (duże pontony Wydra, silnik Yamaha 40 km, na rzece napęd strumieniowy). Do obsługi nas 3 było 2 przewodników, szef plus kucharka. Jedzenie full opcja- śniadanie na godzinę, którą sobie życzyliśmy, prowiant na ponton, kolacja z x dań). Pani kucharka kilkanaście lat pracowała w restauracji. Alkohol na początku własny. Po przeżyciu burzy, która zjednoczyła nas z załogą, all inclusive  :D . Oprócz sprzętu wędkarskiego i ciuchów zabrałem leki (Biseptol i maść z antybiotykiem się przydały), resztę zapewniał organizator. Z powrotem tak samo plus nocleg w Nikołajewsku (gostinica Sewier- późny Gierek, wczesny Jaruzel- ale czysto i prysznic jest  :) ). Koszt- Dalput 2500 $ plus bilety lotnicze plus kto co chce wydać w Chabarowsku lub na lotniskach.

 

@Guzu- w 2020 wyjazd rodzinny  :) . No może Kolski ;) . Jeśli się uda to Kraj Chabarowski w 2021. Za tajmieniem na muchę.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

P.S Ten koleżka co siedzi przy stole bez koszulki, składa przysięgę, że się poprawi i po wyprawie nie sięgnie więcej po kielicha :D ?

To Olek. Przewodnik. Nawet jak ślubował to jestem pewien, że złamał to ślubowanie ????. Swoją drogą mega pozytywny gość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Organizatorem była firma rosyjska Dalput.ru. Kolega był z nimi 2 lata wcześniej na tajmieniach. Współpracowali też z Bayangołem. Czyli nie jechaliśmy w ciemno. Transport: samolot Warszawa - Moskwa- Chabarowsk (tu odebrał nas człowiek z Dalput i zawiózł do hotelu Lime- polecam, tanio czysto, dobre śniadanie)- Nikołajewsk nad Amurem (tu czekał kierowca z D.ru). Potem 2 godziny vanem. Przesiadka na Urala . 5 godzin (najpierw droga gruntowa, ale były też odcinki, że jechaliśmy rzeką). Nocleg na brzegu Morza Ochockiego i jakieś ryby z pontonu. Rano na 2 pontony i 50 kilka km po morzu. Na miejscu spanie w namiotach, bania, namiot jadalny. Łowić można było przy samym obozowisku (kundże), ale też codziennie pływaliśmy pontonem na rzekę (duże pontony Wydra, silnik Yamaha 40 km, na rzece napęd strumieniowy). Do obsługi nas 3 było 2 przewodników, szef plus kucharka. Jedzenie full opcja- śniadanie na godzinę, którą sobie życzyliśmy, prowiant na ponton, kolacja z x dań). Pani kucharka kilkanaście lat pracowała w restauracji. Alkohol na początku własny. Po przeżyciu burzy, która zjednoczyła nas z załogą, all inclusive :D . Oprócz sprzętu wędkarskiego i ciuchów zabrałem leki (Biseptol i maść z antybiotykiem się przydały), resztę zapewniał organizator. Z powrotem tak samo plus nocleg w Nikołajewsku (gostinica Sewier- późny Gierek, wczesny Jaruzel- ale czysto i prysznic jest :) ). Koszt- Dalput 2500 $ plus bilety lotnicze plus kto co chce wydać w Chabarowsku lub na lotniskach.

 

@Guzu- w 2020 wyjazd rodzinny :) . No może Kolski ;) . Jeśli się uda to Kraj Chabarowski w 2021. Za tajmieniem na muchę.

Jak to wygląda czasowo ?

Ile dni podróż ? Ile dni łowienia ? Ile powrót ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...