Skocz do zawartości
  • 0

Okonie na wleczone robaki


Paweljar

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Cheburashka jeszcze dobrze się sprawdza.

Ostatni wolny czas nad wodą spędzam w poszukiwaniu okoni.

Kilka dużych sztuk pobrało przynętę w momencie jak leżała lub delikatnie ją szurałem na dnie.

Łowiłem za zwykłe główki jigowe.

Jak na razie sprawdziły mi się kajtki 3" i jaskółki też w tym rozmiarze. Kolory bardziej naturalne.

Próbowałem na asortyment robactwa jaki mam i nie było zbytnio efektów.

Będę musiał złożyć drugi kij do carolina/texasa i popróbować z robalami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U mnie na jednym z łowisk z wodą stojąca okonie nie tyle biorą na przynęty wleczone po dnie, co leżące na nim 10-20s (głownie późną jesienią). Odkryłem to oczywiście przypadkowo, gdy zmuszony byłem na zrobienie sobie przerwy w podbijaniu przynęty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U mnie w Szczecinie nad Odrą ta metoda sprawdzała się w styczniu i lutym (nie mamy zakazu spiningowania). Wymaga mega cieepliwości, jest troszkę nudna, brania były bardzo rzadko, ale za to z wody wyjeżdżały same okonie 30cm+. Co ciekawe można było wlec po dnie obojętnie jaką gumę (keitech, twister, raczEk, robak) ważne żeby robić to powoli i pauzy trwały przynajmniej kilka sekund...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ostatnio ze względu na Quaie tylko okoń. Woda stojąca różnej wielkości i głębokości. Okoń różnie reagował na robactwo, czy nawet na  kajtka wleczonego po dnie(czeburaszka). Potwierdzam,że u mnie też lepiej reagował jeśli przynęta chwile leżała na dnie w bezruchu. Brania były bardzo delikatne, nawet tych większych. Może wynikało to z tego,że ryba była nieaktywna i gryzła z ciekawości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Więc u Was podobnie, robale i wleczenie sprawdzało mi się od stycznia do marca. Z tym dłuższym leżakowaniem gumki muszę spróbować.Okonie wychodzą na żer na płytkie i są bardzo ruchliwe, te stojące na głębszym też biorą mi na podbijanego. Po prostu za wcześnie i za ciepło jeszcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tym wleczeniem na moim jeziorze mam problem, ponieważ zawsze po drodze znajdzie się trochę zielska i praktycznie co rzut ściągałbym kłębek zieleniny. Z tego powodu tak nie łowię i bardzo mało ilościowo okoni łowię w ciągu roku, zaledwie kilka/kilkanaście sztuk :/. Jedynym plusem mojego łowienia (typowy opad) jest to, że z tych kilku/kilkunastu sztuk w tym roku 3 z nich było z 4-ką z przodu. Ilościowo lipa straszna, jakościowo, ze względu na bardzo trudne i wymagające łowisko, jest nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak przeczytałem robactwo to myślałem ,że mówicie o czerwonych robakach :D Bo u mnie na łowisku w modzie jest  łowienie na wleczonego robaka podobno żywy bije na głowę sztucznego ale szczerze nigdy na to nic nie złowiłem .dlatego wszedłem w ten temat i byłem ciekaw jak Wy to robicie? Stosuje to ktoś ? Ogólnie na mojej wodzie gdzie jest masa okonia od drobnego po ogromne sztuki moje wyniki w ilości 3-4 sztuk (zwykle średnich 25-30cm) doprowadza mnie do zdenerwowania , jeszcze obserwując jak inni ciągną jednego za drugim. 

 

 

Co do zostawiania na dnie gumy to mam bardzo dobre doświadczenie ale z sandaczami , tylko ,że dno musi być absolutnie bez zaczepów. Zwykle jak się tylko lekko poruszyło korbką,  ale i do leżącej gumy potrafiło  nastąpić naprawdę  atomowy atak -naprawdę trzeba było mocno trzymać wędkę .Kolidowało to z tym ,że bardzo powolne ściąganie i zostawianie na dnie = bardzo delikatnie biorące sandacze   .W sytuacji w której ktoś jak ja, miał skręcony na maxa hamulec sandacz praktycznie sam się zacinał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tym wleczeniem na moim jeziorze mam problem, ponieważ zawsze po drodze znajdzie się trochę zielska i praktycznie co rzut ściągałbym kłębek zieleniny. Z tego powodu tak nie łowię i bardzo mało ilościowo okoni łowię w ciągu roku, zaledwie kilka/kilkanaście sztuk :/. Jedynym plusem mojego łowienia (typowy opad) jest to, że z tych kilku/kilkunastu sztuk w tym roku 3 z nich było z 4-ką z przodu. Ilościowo lipa straszna, jakościowo, ze względu na bardzo trudne i wymagające łowisko, jest nieźle.

Wiem ze to nieprawilne lowienie ale tez mam takie jeziorka,gdzie praktycznie nie da sie lowic guma.Metr wody i nizej pol metra zielska.Kazdy kontakt z dne to klab ziela na haku.Nawet przy offsetach.Ale jest sposob,ktory wpadl mi do glowy jak przypomnialem sobie angielskie lowienie na muche z markerem.

Marker to malutki splawik trzymajacy tonaca muche ponad zielskiem.Dziala z malymi ripperkami/twisterkami.Wystarczy ustawic "grunt" na 20-30cm ponad zielsko.

Opadu nie czuc ale brania sa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiem ze to nieprawilne lowienie ale tez mam takie jeziorka,gdzie praktycznie nie da sie lowic guma.Metr wody i nizej pol metra zielska.Kazdy kontakt z dne to klab ziela na haku.Nawet przy offsetach.Ale jest sposob,ktory wpadl mi do glowy jak przypomnialem sobie angielskie lowienie na muche z markerem.

Marker to malutki splawik trzymajacy tonaca muche ponad zielskiem.Dziala z malymi ripperkami/twisterkami.Wystarczy ustawic "grunt" na 20-30cm ponad zielsko.

Opadu nie czuc ale brania sa ;)

 

Ten sposób na wodach PZW raczej nie będzie mile widziany  :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ten sposób na wodach PZW raczej nie będzie mile widziany  :)

A to z powodu? Na tzw. wodach górskich owszem (kula wodna, wszelkie pływające wskaźniki), ale na pozostałych raczej nie bardzo widzę powód do potraktowania jako łamanie przepisów. Jeśli spinningiście wolno stosować niezależne od przynęty obciążenie, to dlaczego nie stosować jakiegoś małego spławiczka? Szczególnie, że przy takim sposobie raczej trudno o celowe podczepienie ryby. Czy jakiś przepis zabrania łowiącemu uklejówką stałego przemieszczania zestawu z imitacją ochotki lu białego robaka na haczyku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A to z powodu? Na tzw. wodach górskich owszem (kula wodna, wszelkie pływające wskaźniki), ale na pozostałych raczej nie bardzo widzę powód do potraktowania jako łamanie przepisów. Jeśli spinningiście wolno stosować niezależne od przynęty obciążenie, to dlaczego nie stosować jakiegoś małego spławiczka? Szczególnie, że przy takim sposobie raczej trudno o celowe podczepienie ryby. Czy jakiś przepis zabrania łowiącemu uklejówką stałego przemieszczania zestawu z imitacją ochotki lu białego robaka na haczyku?

2.1.Łowienie ryb metodą spinningową dozwolone jest na jedną wędkę, trzymaną w ręku, z linką zakończoną jedną sztuczną przynętą, uzbrojoną w nie więcej niż dwa haczyki. W czasie spinningowania nie wolno stosować żadnych dodatkowych wskaźników brań instalowanych na lince

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Może Janusz dlatego że będzie to łowienie że spławikiem przy użyciu sztucznej przynęty?? Nie prościej wtedy wziąć po prostu odległościówke i nie nazywać tego spiningiem??

Albo łowić tak jak dawniej zawodnicy łowili wzdręgi (przez takie praktyki między innymi została usunięta z punktacji zawodów spinningowych...) na spinning.

Zastosować mały woblerek, a za nim na przyponie umieścić przynętę (w oryginale była to muszka), która może swobodnie opadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie ma to jak kombinatorstwo z obchodzeniem zasad i przepisów...

Zawsze można się znobilitować że łowiło się na spina, a nie aktywnie na spławik z podciaganiem przynety...

Czy to napewno o to chodzi??

A w drugiej metodzie przez którą wzdręga wyleciała, była wykorzystana odległościomierza o której wyżej pisałeś ;) ale racja, może już lepiej nie wspominać o omijaniu przepisów...

Edytowane przez *Hektor*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tego typu dywagacje będą zawsze, nie tylko na gruncie spinningowym. Na moim terenie słyszę od chłopaków parających się feederkami, że w ich opinii metoda albo wynalazki karpiowe i inne powodujące samozacięcia ryby są powiedzmy dyskusyjne. Prawie dwadzieścia lat byłem myśliwym. W tej chwili dopuszczone są celowniki nokto i termowizyjne oraz tłumiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Polska dyscyplina nr1:czepianie sie.

Gdyby nikt nigdy nie kombinowal to dalej bysmy latali z leszczyna i konskim wlosciem.To po pierwsze.Po 2:jak ktos wsponial,ciezarek przelotowy w texasie/karolinie/BT,DS to tez w pewien sposob wskaznik bran.Oczywiscie nie wizualny tylko dotykowy ale czy to ma znaczenie dla RAPR?

A po 3 zeby co poniektorzy nie dostali zajadow przed swietami:lowie za granica wiec prawa nie lamie ,nawet jesli ich drakonska interpretacja regulaminu jest prawidlowa.Dziekuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na zawodach możemy sobie wymyślać różne obwarowania i zasady. Dlatego od lat istnieją zawody np. z użyciem jednej wybranej przez uczestnika muchy. Urwiesz - kończysz łowienie. Nikt nikogo nie zmusza. Jestem za stosowaniem się do przepisów, ale nie takich, które z powodu czyjegoś widzimisię zaczynają pachnieć absurdem. Tak było w przypadku stosowania mikroringów stosowanych przez muszkarzy na wodach górskich. Mogły być uznane za dodatkowe obciążenie. Nie słyszałem o ukaraniu, ale świadkiem pogrożenia palcem przez strażnika byłem. Komu i z jakich powodów może przeszkadzać przy spinningowaniu jakiś mały spławik na lince, którego zadaniem będzie utrzymanie przynęty nad roślinnością, bo już w skutecznym zacięciu może tylko przeszkadzać? Bo ktoś sobie wymyślił jak jego zdaniem powinna wyglądać metoda spinningowa? Jak Koledzy piszą ten wleczony robak częściej sprawdza się kiedy leży na dnie, a łowienie białorybu na mikrodżigi polega w zasadzie na łowieniu z opadu, a nie zgodnie z definicją spinningu-podczas ciągłego rzucania i ściągania przynęty, więc co takie tematy robią na forum spinningowym? Jak położę na dnie zestawem spinningowym wierną imitację rybki z silikonu "dopachnioną" rybim zapaszkiem i co kwadrans sobie ją przyciągnę o metr, to ja spinninguję? Czy już nie? W jednym z okręgów wprowadzono zakaz stosowania podczas spinningowania obciążenia powyżej 20 gramów (główki, boczny trok), ale przy drop shocie nie ma ograniczeń. A przypadkiem nie jest łatwiej celowo podhaczyć rybę haczykiem jak przy drop shocie niż takim na luźnym przyponie caroliny lub bocznego troka? Marian, to nie metoda nobilituje, tak jak nikogo nie nobilituje bezmyślne stosowanie się do definicji wymyślonych przez panów działaczy. Zakaz stosowania trollingu z powodu jego nadzwyczajnej skuteczności. Już wspominałem, że troll mnie zupełnie nie interesuje, ale jak chcieli chronić ryby przed przełowieniem, to jest dużo lepszych sposobów bez wprowadzania zakazu. U nas najłatwiej coś zakazać lub nakazać robić zgodnie z definicją przepisu. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dwukrotnie w tamtym sezonie miałem tak dwa szczupaki gdy zarzuciłem i zostawiłem luz na długą chwilę. Podniosły z dna albo atak przy pierwszym ruchu przynęty ciężko powiedzieć. Słyszałem podobną historię z metrowym szczupakiem. Zawsze się zbierałem aby tak popróbować ale wytrwałości zabrakło. Luzu już nie zostawiam po tych doświadczeniach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...