Grzesiek Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 (edytowane) Gdy spędzamy nad wodą setki godzin, spotykają nas mniej lub bardziej ciekawe przygody związane z holami ryb. Mnie kilka lat temu, gdy łowiłem małym, kleniowym balskorkiem na jednym z małopolskich dopływów Wisły, na końcu zestawu uwiesiło się "coś". Przez ok. 20 minut moja rola ograniczała się do bezradnego trzymania wędki, a owo "coś" pływało w rynnie koło brzegu. Żyłka 0,18 nie pozwalała na podniesienie tego "czegoś" z dna. W końcu "coś" się wkurzyło i odpłynęło na środek rzeki, gdzie dno jest równe jak autostrada, pokryte żwirem i niewielkimi kamieniami, a głębokość sięga kolan. I tam to "coś" się zatrzymało. Oznaki życia ustały, miałem wrażenie tępego zaczepu. W miejscu, gdzie na 100 % żadnego zaczepu nie było, bo znałem je, gdyż wielokrotnie tam brodziłem. Koniec końców siłowo urwałem wobler. Do tej pory zachodzę w głowę co to mogło być ? Bóbr ? Wydra ? A może np. ponaddwumetrowy sum ?A Wy, koledzy, co ciekawego przeżyliście podczas łowienia ? Jakie hole szczególnie zapadły Wam w pamięć ? Edytowane 2 Grudnia 2019 przez Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MZieli10 Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 Bóbr i wydra muszą co jakiś czas zaczerpnąć powietrza, raczej byś to zauważył.Sum chyba raczej zaległby w rynnie. Osobiście nie rwałbym a poluzował w sposób dyskretnie kontrolowany nawet na kilka minut, może dałoby się nabrać... Najbardziej niezapomniany hol ... płyta winylowa na wodzie "górskiej". A z ryb to chyba sum na zawodach na Narwi koło ujścia Biebrzy - rzecz jasna nie wyjęty ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzesiek Opublikowano 2 Grudnia 2019 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zatem co to mogło być ? Przymurowało i za fiksa nie dało się ruszyć, trzeba było rwać.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacekp29 Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zatem co to mogło być ? Przymurowało i za fiksa nie dało się ruszyć, trzeba było rwać....Zdecydowanie brzana Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skalaar Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 j.w. Duża Baśka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alek_Art. Opublikowano 2 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Grudnia 2019 U mnie najdziwniejszy hol, to w tym roku bóbr na zestawie pstrągowym. Akurat macałem ciężką obrotówką nieco głębszą rynienkę, aż coś przywaliło. Jak tylko gryzoń poczuł kotwicę w dupie, to od razu zaczęły się harce. Szybko wypłynął do góry w tych młynkach, więc po prostu widziałem bydlę, które mi się uwiesiło Kilkanaście sekund to trwało zanim się spiął. Jak na złość, tego dnia nie miałem kamerki ze sobą - miałbym całą akcję nagraną w Full-Ha-De Po wszystkim usiadłem na pniaku nieopodal i musiałem ochłonąć, bo nogi mi się trzęsły tak, że nie mogłem ustać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koza11 Opublikowano 4 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2019 Bywał i kozioł na zestawie karpiowym, który skrócił sobie drogę wpław, bywał i łabędź żerujący nieopodal zestawów przy pełni księżyca. Na szczęście w obu sytuacjach nie trzeba było ciąć, wyplątały się po krótkiej szamotaninie. Ale ten odjazd na sygnalizatorach...….umarłego by obudził. Stare czasy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrekdk Opublikowano 5 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2019 Też miałem łabędzia na holu, na szczęście się spiął. A tak jakieś szmaty no raz niezłą walkę miałem z reklamówką, ale chodziła na boki???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TAURUS1989 Opublikowano 5 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2019 Miałem w tym roku pstrąga 50+ zaciętego za grzbiet i naprawdę dał mi popalić akcja od 11:40https://m.youtube.com/watch?v=jJc2lNVhL8g 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gooral Opublikowano 5 Grudnia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2019 parasol zaczepiony za raczke na wisle w krakowie. Lazil na boki, stawial zmienny opor etc.Kilka szczupakow 50+ mialem zaatakowanych w czasie holu przez wieksze sztuki (nigdy nie wyciagnalem tego wiekszego, w zasadzie to zadko i tego malego dawalem rady - zwykle oba spadaly), Kilka okoni zaatakowanych przez szczupaka przy wyciaganiu z wody.Kilka razy foka kradnaca mi makrele z wedki zahaczyla sie pletwa o jakis haczyk - jest jazda Podbieranie suma 170-180 zaczapionego za ogon to tez neizla przygoda penn powerstix 20-30 lbs sie poddal...A z podobnych sytuacji do OP kolega na grunt na robaka mial branie. Po braniu ryba poszla pod prad - ani razu nei zwolnila i nei dala mu szansy na probe nawiniecia linka na kolowrotek. I sie "rzeka skonczyla" - ryba poszla za zakret i zylka strzelila (nie dalo sie isc po brzegu przy wodzie bo byly glebokie rowy melioracyjne a mostki nad nimi byly dobre 50m w glab brzegu.I raz na nocke (dzwonki na wedkach) mielismy tysiace bran i nic zaciac nei moglismy. Okazalo sie, ze to nietoperze w zylke nad woda uderzaly.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.