Skocz do zawartości

Na pstrągi, i nie tylko


joker

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Fajny ten raczek. Możesz go pstryknąć jeszcze od góry? Ciekawi mnie jak ma 'obheblowane' szczypce.

Pzdr

 

Nie mam lepszego zdjęcia. Pomiędzy szczypcami jest otwór. Drut stelarza przechdzi przez niego i jest w tym miejscu widoczny. Co rybom nie przeszkadza, ale wizualnie, tak sobie. :unsure:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thymallusie, Thymallusie...

 

Na jerkbaicie jestem od bardzo niedawna, ale pomimo to ośmielę się odezwać. Npisałeś:

Porządne wyroby mają podaną masę, długość, pływalność, niekiedy lotność i nawet w katalogach internetowych zaieszczony krótki filmin w QT pokazująy chrakter pracy woblerka w wodzie. Dodatkowo każdy woblerek ma nazwę i pudełeczko.

 

 

Porządne wyroby, powiadasz? Obawiam się, że popełniłeś niechcący maleńkie nadużycie semantyczne. Pomyliłeś wyrób z produktem rynkowym, a -co gorsza -wygłosiłeś na tej podstawie krzywdzącą opinię na temat wyrobów Jokera.

Niedoróbki?.. Bo nie są w piknych pudełeczkach z mnióstfem kolorowego papieru? Bo ich twórca nie powynapisywał na ich temat różnych cudności o wspaniałej lotności? (a który producent napisze, że jego przynęta nie jest lotna?! -napisze, że jest baaaardzo lotna, bo wie, że taki tekst to najlepsza zanęta nakonsumenta! ) Pudełka, opisy, prezentacje to głównie chwyty marketingowe. Nazwy? -są najważniejsze dla miłośników katalogów i zajefajnie brzmiących nazw, które można recytować ku podziwowi oniemiałych słuchaczy... (szczupaki, z tego co wiem, olewają nazwy)

Ja z markowymi przynętami mam zerowe doświadczenie. Moje wędkarskie doświadczenie oceniam na ciut powyżej zera (siakiś ułamek promila). Pomimo tego potrafię już ocenić na podstawie usterzenia jak mniej więcej będzie pracował wobler. Wiem również, że opisy przynęt (zwłaszcza te mocno epickie) są g...no warte; że opisany rodzaj pracy jest tylko... -opisanym rodzajem pracy -reszta jest w rękach i głowie wędkarza.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porządne wyroby mają podaną masę, długość, pływalność, niekiedy lotność i nawet w katalogach internetowych zaieszczony krótki filmin w QT pokazująy chrakter pracy woblerka w wodzie. Dodatkowo każdy woblerek ma nazwę i pudełeczko.

 

 

Porządne wyroby, powiadasz? Obawiam się, że popełniłeś niechcący maleńkie nadużycie semantyczne. Pomyliłeś wyrób z produktem rynkowym, a -co gorsza -wygłosiłeś na tej podstawie krzywdzącą opinię na temat wyrobów Jokera.

Niedoróbki?.. Bo nie są w piknych pudełeczkach z mnióstfem kolorowego papieru? Bo ich twórca nie powynapisywał na ich temat różnych cudności o wspaniałej lotności? (a który producent napisze, że jego przynęta nie jest lotna?! -napisze, że jest baaaardzo lotna, bo wie, że taki tekst to najlepsza zanęta nakonsumenta! ) Pudełka, opisy, prezentacje to głównie chwyty marketingowe. Nazwy? -są najważniejsze dla miłośników katalogów i zajefajnie brzmiących nazw, które można recytować ku podziwowi oniemiałych słuchaczy... (szczupaki, z tego co wiem, olewają nazwy)

Ja z markowymi przynętami mam zerowe doświadczenie. Moje wędkarskie doświadczenie oceniam na ciut powyżej zera (siakiś ułamek promila). Pomimo tego potrafię już ocenić na podstawie usterzenia jak mniej więcej będzie pracował wobler. Wiem również, że opisy przynęt (zwłaszcza te mocno epickie) są g...no warte; że opisany rodzaj pracy jest tylko... -opisanym rodzajem pracy -reszta jest w rękach i głowie wędkarza.

 

 

 

Zgadzam się z Rochem w 100%.

Miarą woblera nie jest jego opakowanie.

Jeżeli ktoś ceni przerost formy nad treścią to jego sprawa.

Joker tak trzymaj i nie słuchaj złośników.

A tak poza tym to moge wymienić swoje muchy na Twoje woblery :D

Twoje woblery bardzo mi sie podobają.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie

proponuje zapisać się na zlot pstragowo/castingowy, organizowany przez Andrzeja Nowika (Thymallus) i rzucic za pomocą castingu woblerem jakiegokolwiek producenta, dla którego takie parametry jak masa, aerodynamika, wielkośc itp nie ma żadnego znaczenia. Po pierwszym rzucie, każdy nawet średnio inteligentny w mig zrozumie czemu Thymallus pytał o takie szczegóły. Ten z nieco większym ilorazem IQ natychmiast się połapie czemu przynęty takie jak YoZuri, Duell, Kamatsu itd. czy inne robione głównie na rynek japoński czy amerykański niedość, ze w/w parametry maja podane to jeszcze latają o niebo lepiej niż większość samoróbek. Dzisiaj wiekszośc przynet jest lowna bo łowność zależy w dużej mierze od wedkarza, w związku z tym producenci woblerów wielcy i całkiem mali zaczynają poważnie brać pod uwagę takie duperele jak parametry o które pytał Andrzej. Żeby nie być gołowslownym podam dwa świeże przyklady thrill i Frisky Salmo i x-rap rapali

reasumując zamiast wdawać sie wpolemikę podajcie poprostu takie informacje na forum a byc może chetnych na waszą artystyczna i niepowtarzalną produkcję będzie więcej

pozd

Jerzy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tu postawię się gdzieś w złotym środku :D

Z jednej strony dla spinningisty gram w tą czy w tamtą stronę zwykle nie robi różnicy. Dla użytkowników multiplikatorów (a takim jest Andrzej i ostatnio ja) gram różnicy przy przynęcie w granicach 5-6 gram to naprawdę dużo.

Jeżeli ktoś robi dla siebie przynętę, to rzeczywiście najważniejszą cechą jest podobanie się jej wytwórcy :D. Jeżeli już komuś ją pokazujemy, to nie dziwmy się, że ktoś pyta się o jej parametry. Najczęściej wędkarze pytają się o to co jest dla nich istotne. Każdy może mieć własne kryteria.

Wnioski:

Każdy ma prawo do wytwarzania tego co mu się podoba.

Jeżeli komuś zachce się chwalić osiągnięciami, niech się przygotuje na krytykę (najlepiej jak będzie rzeczowa).

Krytyka powinna dotyczyć przeznaczenia przynęty (handel, własne użytkowanie itp, itd).

I co najważniejsze:

Każdy moze mieć zdanie inne od mojego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ all - pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Nietrudno wytłumaczyć, że z pewnego punktu widzenia, zwłaszcza castingowego (choć nie tylko), parametry przynęty, o których wspomina Thymallus, są istotne. Jednak pytania takie można zadać w różny sposób. Wyszydzanie, strofowanie i protekcjonalizm w stosunku do osoby, której (prawdopodobnie) nie widziało się nigdy na oczy nie są - w mojej opinii - najlepszym, ani też najbardziej efektywnym z tych sposobów.

@jerzy - sądzę, że podsumowanie Twojego postu nie całkiem koresponduje z wcześniejszym fragmentem, odnośnie inteligencji adwersarzy.

@Sławek - podpisuję się pod opinią zawartą w ostatnim zdaniu Twojej wypowiedzi.

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... @jerzy - sądzę, że podsumowanie Twojego postu nie całkiem koresponduje z wcześniejszym fragmentem, odnośnie inteligencji adwersarzy.

....

Pozdrawiam,

 

Grego,

nie znam osobiście żadnego bioracego w tej dyskusji uczestnika z wyjątkiem A. Nowika vel Thymallus. W zwiazku z tym moje przywołanie inteligencji bylo ogólne i nie mialem na celu odnieść sie do konkretnego uzytkownika tego forum. Problem lotności jest jak sam wiesz istotny w przypadku stosowania multiplikatora. Stad moja uwaga. I zapewne cała dyskusja.

dobranoc

 

pozdrawiam jerzy

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy napisał:

wyrób twojej działalności gospodarczej jest zwykłą niedoróbką. Porządne wyroby mają podaną (...)

 

To są pytania? -nie są. Nie jest to również krytyka przynęty. To jest krytyka produktu rynkowego, którym wyroby Jokera nie są.

 

Rozumiem potrzebę poznania najważniejszych parametrów, zwłaszcza ciężaru, którego na podstawie zdjęcia nie można dokładnie określić... (w przybliżeniu można, zaś rozmiar i sposób usterzenia widać)

Śmieszy mnie natomiast mówienie o lotności. Tu jest po prostu zbyt wiele zmiennych -choćby kołowrotek, gdzie nie tylko dany typ, rodzaj czy model, ale konkretny egzemplarz może mieć znaczący wpływ; no i zbyt wiele zależy od umiejętności wędkarza... Dlatego ten parametr uważam za chwyt marketingowy i nic więcej.

 

Rozumiem również potrzebę zaspokojenia ciekawości co do pracy przynęty. Tu jest mała trudność: strugacz często sam nie wie jak toto pracuje i z niecierpliwością czeka na możliwość przetestowania; z jeszcze większą niecierpliwością czeka na chrzest bojowy, licząc, że jego dzieło zostanie uwieńczone pyskiem drapieżnika. Jeśli wykonawca nie opisuje pracy przynęty, nie jest to wadą wyrobu...

 

Ja -tak na przykład -przetestuję swoje oststnie wyroby w niedzielę. Są to przynęty szczupakowe, więc zamiast kotwic założę kółka od kluczy (ciężar i opór w wodzie zbliżony do kotwic). I przespaceruję je troszku przy brzegu, pod nogami... Wody mojego Rydwanu mają to do siebie, że są przejrzyste -wszystko widać jak na dłoni. Popatrzę -napiszę. :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy,

właśnie o to mi chodzi, że przywołanie inteligencji w kontekście ogólnym stało się spersonifikowane. Skoro bowiem piszesz, że każdy nawet średnio inteligentny coś zrozumie, a wcześniejsze wypowiedzi niektórych uczestników dyskusji świadczą o tym, że mają odmienny punkt widzenia, to tym samym odmawiasz im tej, choćby średniej, inteligencji.

Cała dyskusja rzeczywiście powędrowała w dziwnym kierunku. Pewien klasyk minionej epoki mawiał, że Byt kształtuje świadomość. W tym wypadku forma ukształtowała treść.

Też pozdrawiam i życzę dobrej nocy,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy,

właśnie o to mi chodzi, że przywołanie inteligencji w kontekście ogólnym stało się spersonifikowane. Skoro bowiem piszesz, że każdy nawet średnio inteligentny coś zrozumie, a wcześniejsze wypowiedzi niektórych uczestników dyskusji świadczą o tym, że mają odmienny punkt widzenia, to tym samym odmawiasz im tej, choćby średniej, inteligencji.

Cała dyskusja rzeczywiście powędrowała w dziwnym kierunku. Pewien klasyk minionej epoki mawiał, że Byt kształtuje świadomość. W tym wypadku forma ukształtowała treść.

Też pozdrawiam i życzę dobrej nocy,

 

Grego

Obudziłeś mnie :D Powoli cała dyskusja mija sie z sensem wątku. Porównanie wyrobow @Jokera do ozdób choinkowych nie było moim zdaniem złośliwe tylko conajwyżej lekko humorystyczne. To inni uczestnicy dyskusji nagle zaczeli szlochać i oburzać, z powodu tego porownania. Póżniej, fakt dyskusja przestała byc przyjemna.

piszesz:

że przywołanie inteligencji w kontekście ogólnym stało się spersonifikowane. Skoro bowiem piszesz, że każdy nawet średnio inteligentny coś zrozumie, a wcześniejsze wypowiedzi niektórych uczestników dyskusji świadczą o tym, że mają odmienny punkt widzenia, to tym samym odmawiasz im tej, choćby średniej, inteligencji.

Szczerze powiedziawszy niebardzo rozumiem tego fragmentu twojej wypowiedzi. Może to wynik Twojego skrzywienia zawodowego, ale ja jakoś nie moge się doszukać jakiej kolwiek spersonifikowanej aluzji w swoich slowach. przeciez nie napisalem taki a taki jest srednio czy nieśrednio inteligentny. Proponuję zostawić już ten temat i wrócic do meritum wątku,

Bo jak tak dalej będziemy polemizować powstanie tu pokretny w formie drogowskaz prowadzący na manowce. A przeciez chodzi o coś tak banalnego jak woblery :lol:

pozdrawiam Jerzy W

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wymiana poglądów toczy się dalej. Głównie za sprawą konwentu przemysko-łowickiego. Ale wróćmy do meritum.

Żaden z adwersarzy nie wspomniał o tym co ja napisałem, że producent woblerków się nie podpisuje. Dla niech to stwierdzenie nie istnieje. Następnie, napisałem, że woblerki zwróciły moją uwagę do łowienia castingowego. Równeż ten argument nie występuje w ogóle w dyskusji. Dalej okrśliłem je ciepłym mianem ozdób choinkowych bo zwróciły moją uwagę. Wyglądają ładnie. Jednak adwersarze nie zrozumieli wcale tego porównania tylko rzucili się na nazwanie tej produkcji ozdobami choinkowymi. To akurat rozumię bo trzeba pewnej bystrości żeby taki przypadek zrozumieć.

Natępnie występuje stanowcze zaprzeczenie Rocha, że nie są to produkty rynkowe, napisane grubymi literami (ozacza to, że krzyczy). Autor otarł się o podręcznik marketingu należy się domyśleć. Jednak zapomina o stwierdzeniu producnta co do ilości produkcji. 1000 szt. Znam kilku kierowników sklepów wędkarskich w powiatowych miasteczkach wielkości Łowicza czy Przemyśla, którzy chcąc sprzedać 1000 szt woblerków tylko jednego producenta potrzebują na to conajmniej kilku lat jeżeli nie dłużej. Czyli autor nie doczytał pordęcznika do końca,

Podane długości woblerków. 2-7 cm. Ograniczmy to do wielkości 5-7cm aby nie popadać w skrajności. Masy woblerów w tym zakresie długości różnią się kilkakrotnie między sobą u prawdziwych producentów. N.p. u Rapali nawet 7 krotnie. Ale dla potrzeb tego postu przyjmijmy tylko 2 krotnie. To jest kolosalna różnica. Znajomość masy w takim przypadku jest kardynalna w doborze sprzętu, linki czy prowadzenia. Pływający-tonący to są pojęcia również obce autorom wypowiedzi. No bo niby po co komu taki parametr.

Do pozostałych właściwości nie będę się odnosił gdyż jak przypuszczam są one obce lub całkowicie nieistotne w oczach dyskutantów.

Na koniec odeślę adwersarzy sprawy do nagłówka forum. Tam na niebieskim tle jest napisane; spining, casting i jerking. Dla wyjaśnienia. Jest to motto uniwersalne. Dotyczy również producentów woblerów, wędek czy blach trociowych. Czyli jeżeli wytwórca wędkarskiego produktu nie kieruje tekstu do określonej grupy wędkarzy należy zakładać, że jest on uniwersalny i należy spodziewać się uwag i spostrzeżeń wędkujących ze wszystkich specjalności.

To, że wobler jest ładny to jeszcze wcale nie oznacza, że jest dobry czy też jest łowny. Jest jeszcze dodatkowy parametr tworzący wartość rynkową produktu, a mianowicie jego powtarzalność. Jest to bardzo ważny paramert tworzący jakość. Można kupić n.p. 5 sztuk jakiegoś modelu i okaże się, że jeden jest łowny, a pozostałe tylko czasami. Takie niedoróbki zdarzają się nawet bardzo dużym producentom, którzy mają podaną masę, długość woblerka, głębokość pracy pływalność kolor i numer katalogowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jerzy napisał:

 

Grego

Obudziłeś mnie Powoli cała dyskusja mija sie z sensem wątku. Porównanie wyrobow @Jokera do ozdób choinkowych nie było moim zdaniem złośliwe tylko conajwyżej lekko humorystyczne. To inni uczestnicy dyskusji nagle zaczeli szlochać i oburzać, z powodu tego porownania. Póżniej, fakt dyskusja przestała byc przyjemna.

 

 

Wejdę w tą dyskusję, bo mnie pośrednio dotyczy.

Przykro mi Panie @jerzy, ale ma pan złe założenie do tego, co napisał Pan @thymalus na początku, a przede wszystkim brak obiektywizmu w tej kwesti. Dla przypomnienia zacytuję @thymalus

 

Cytuj:

joker@, bardzo ładne ozdoby choinkowe. Piszę ozdoby bo porządny wobler nawet produkcji ręcznej powinien mieć podaną masę, pływalność, jakiś charakter pracy i było by ciekawa jego lotność(zachowanie się w powietrzu podczas rzutu z castingu).

A tak pozostaje nam ozdoba choinkowa. Znając długość możemy dopasować do pozostałych bombek i innych świecidełek.

 

 

Ton tego Pana jest jednoznaczny, a nie conajwyżej humorystyczny. Chyba,że to taki czarny humor, ale nie dopatrzyłem się :D w tekście. Jeśli ktoś pyta, to pisze np. Interesuje mnie...., Chciałbym poznać..., itd. Dalej ten Pan pisał delikatnie, że go nie zrozumiałem.

 

Cytuj:

Nastąpiło nieporozumienie. Podałem do jakiej metody ewentualnie mnie interesują. Natomiast ty nie masz pojęcia o czym napisałem. Jesteś na forum 2 miesiąe, sprzedałeś 1000 woblerków czyli twój produkt, wyrób twojej działalności gospodarczej jest zwykłą niedoróbką.

 

 

Kilku forumowiczów też go nie zrozumiało, a nie znają mnie kompletnie, więc byli obiektywni.

Może @thymalus to fajny gość. Dla mnie też byłby, gdyby po prostu napisał, że te woblery po prostu mu się nie podobają, albo coś w tym stylu. Przecież nie wszystko musi się podobać.

Jako człowiek średnio inteligętny, mam szacunek do tego, co inni robią i nie szydzę krytyką gdy mnie o taką nie proszą.

Kończąc tą dziwną dyskusję nad tym, kto tu się myli w odbiorze, pragnę podkreślić, że nic nie mam do Pana@ Thymalus. Nie zaakceptowałem jedynie sposobu wyrażania opinii,a przede wszystkim próby obrażenia mnie publicznie.

Wybaczam Panu @thymalusowi, błądzić jest rzeczą ludzką. :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wymiana poglądów toczy się dalej. Głównie za sprawą konwentu przemysko-łowickiego. Ale wróćmy do meritum.

Żaden z adwersarzy nie wspomniał o tym co ja napisałem, że producent woblerków się nie podpisuje. Dla niech to stwierdzenie nie istnieje. Następnie, napisałem, że woblerki zwróciły moją uwagę do łowienia castingowego. Równeż ten argument nie występuje w ogóle w dyskusji. Dalej okrśliłem je ciepłym mianem ozdób choinkowych bo zwróciły moją uwagę. Wyglądają ładnie. Jednak adwersarze nie zrozumieli wcale tego porównania tylko rzucili się na nazwanie tej produkcji ozdobami choinkowymi. To akurat rozumię bo trzeba pewnej bystrości żeby taki przypadek zrozumieć.

 

Właśnie z powodu tak formuowanych zdań, określających innych ludzi jako mniej bystrzejszych od siebie samego, będę omijał szerokim łukiem dyskusje, w których Pan @thymalus będzie uczestnikiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joker napisał:

 

Mało mam woblerów pomalowanych inaczej niż nateralnie.

Efekt kolorystyczny bursztynu, to przypadek zastosowania lakieru, który z czasem zżółknie (np. URETANOWY)Każdy kto sam coś robi wie, ile genialnych rozwiązań uzyskuje się, metodą przypadkowego zastosowania jakiegoś surowca. Potem można i trzeba wykożystywać to świadomie.

 

Zagadka dla strugaczy.

Na strzebli są widoczne czarne wzory-kropki. Kto zgadnie, jaką tehniką są robione?

 

Rozwiązanie zagadki.

Te wzorki robię sprayem z puszki, a nauczyłem się przypadkiem. Każda puszka sprayu kiedyś się kończy :wacko:. Któregoś razu zapomniałem dokupić farby, a chciałem domalować parę 3cm woblerów. Gdy lekko nacisnąłem na spray, ten kichnął i zamiast ładnej lini grzbietu, miałem wobler w ciapki. EUREKA!!!

:mellow: Od tego dnia trzymam puszki, które prawie się skończyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z okazji to może i ja sie pochwalę. To moje wobki,głównie na pstrągi ale nie tylko.

 

Bardzo mi się podobają twoje woblerki, mają swój niepowtarzalny wygląd, i to mi się najbardziej w nich podoba. B)

Widać, że lubisz prowdzić przynętę na pstrąga z prądem rzeki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joker napisał:

Rozwiązanie zagadki.

Te wzorki robię sprayem z puszki, a nauczyłem się przypadkiem. Każda puszka sprayu kiedyś się kończy . Któregoś razu zapomniałem dokupić farby, a chciałem domalować parę 3cm woblerów. Gdy lekko nacisnąłem na spray, ten kichnął i zamiast ładnej lini grzbietu, miałem wobler w ciapki. EUREKA!!!

 

 

Miałem kilka genialnych teorii, ale -niestety -wszystkie błędne :lol:

 

Uwielbiam takie małe-wielkie odkrycia. Przynoszą często przyjemnie zakakujące efekty. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...