Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. patzaw26 Opublikowano 1 Stycznia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2020 (edytowane) Nie sądziłem, że kiedykolwiek uda mi się otworzyć jakikolwiek wątek tym bardziej, że nad wodą zawitałem gdzieś około godziny 14:30. Jedno jedyne branie i melduje się taki średniaczek. Ryba nie kolosalna ale o tej porze cieszy, szkoda tylko, że w pośpiechu nie udało się zrobić ładniejszej fotki Pozdrawiam. Edytowane 1 Stycznia 2020 przez patzaw26 70 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patzaw26 Opublikowano 2 Stycznia 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2020 Wobler własnej produkcji. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. tadekb Opublikowano 4 Stycznia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2020 Pierwszy klenio 2020.Bardzo mi miło, że przywitał mnie od razu taki 52: Z czterech zwiedzonych odcinków, trzy były owocne. Ale inne ryby takie o klasę niżej, choć też fajne. Brania dość delikatne. Przy tej temperaturze wody już tak pewnie będzie. 60 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patzaw26 Opublikowano 5 Stycznia 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2020 Niedzielny 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. tadekb Opublikowano 6 Stycznia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2020 (edytowane) Musiałem sobie odbić wczorajszy wędkarski post spowodowany imprezką w rodzinie. Woda od przedwczoraj sporo spadła i wymusiła zmianę planów, ale i tak było ok. Dwie ryby 53 i 51 z dwóch różnych odcinków: Trzecia niestety spadła zaraz po zacięciu. Też była by fajna. Brania o dziwo zdecydowane. Sprzętowo bez zmian - SG Titanium Spinning do 32g, Biomaster, Sunline Super PE 8lb, przypon bodajże z 0,20. Do tego wobler 7cm. Przy okazji mam małą prośbę.Nie wiem skąd się to wzięło, jak chodzi o klenia, że jest taką rybą niedocenianą. Co rusz słyszy się o ogromnych kleniach takich 60+, 70+ nawet i 80+ co to się łowi, panie, albo łowiło kiedyś. Tylko jakoś nie wiedzieć czemu z udokumentowaniem tego jakoś nie bardzo. Gdy ktokolwiek złowi rybę choćby zbliżoną do oficjalnego rekordu, nie mówiąc już o takiej, która bije go na łeb, jest o tym głośno. Jest to powód do dumy i niewątpliwa nobilitacja wędkarza. I nie ważne czy ktoś złowił już wiele okazowych ryb, czy był to jednorazowy fuks. A z kleniem to jakoś tak, że "ja to złowiłem 69" , "a ja to 72 i widziałem takiego ponad 80" itd. W moim odczuciu klenie 35-45 to takie średniaczki. 45-50 to takie już fajne. 50-55 to duże klenie. 55-60 to już zdecydowanie top. Z kleniami takimi ponad 60cm to powoli wchodzimy w kosmos. Oczywiście mówimy o rybach faktycznie w tych rozmiarach a nie takich "no z sześćdziesiąt mioł". 4-5 cm to niby nie wiele, ale przy kleniu to ogromna różnica. Taka klasa do przodu. U moich wiślanych kleni dobrze po pięćdziesiątce zdecydowanie zmieni się budowa i proporcje ciała. Zmieniają się też np. rysy "twarzy". Oczywiście mam na myśli głowę, pysk. Przecież bez problemu poznamy na zdjęciu portret starego psa i takiego młodzieniaszka. Dotyczy to wszystkich zwierząt i ryb też. Przypomina mi się jak spotkałem kiedyś nad wodą dwóch chłopaków. Mijając się z nimi rzuciłem niezobowiązujące "i jak tam?" Jeden od razu startuje, że fajnie, nawet brały. W tym też mieli dwa klenie takie pod 60. Drugi trochę się speszył i trochę prostuje, że no pod 60 to pewnie nie miały. Ostatecznie stanęło na tym, że dwa po 50 to były. Między "pod 60" a 50 jest spora różnica. To jakby chłopok wlazł na trzepak i pierdzieli, że był w stratosferze. A w dobie fejsbuka to nawet nie musiał bym daleko szukać notorycznych łowców sześćdziesiątek. Dlatego mała prośba. Bardzo chciałbym, i jestem pewny, że nie tylko ja, zobaczyć taką niebudzącą wątpliwości fotę klenia. Takiego dobrze 60+. Może być archiwalna.Na miarce i z przyłożoną wędką. Bo odpowiednią miarkę to sam bym sobie mógł bez problemu spreparować . Jak się taki komuś zdarzy, może jakiemuś znajomemu, to proszę o mnie pamiętać. Z góry dziękuję Edytowane 6 Stycznia 2020 przez tadekb 64 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 6 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2020 (edytowane) Widzę lekkie niedowierzanie w rozmiary, więcej wiary, szanse są.W pewnym okresie, klenie ok. 60cm i wagi 3-3,5 kg nie były niczym niezwykłym w pewnej nieodległej rzece. Nawet na zawodach takie się zdarzały. Ale widziałem ok. 2x większego, był na kiju, odpiął się tuż przy podbieraku. Dopóki nie zakotłował na powierzchni, gdy pokazał czerwoną płetwę odbytową, sądziłem że to amur. Na spokojnie oceniłem go na 5-6 kg, nie mniej na pewno niż 5kg, długość trudniej ocenić, ale ponad 70 cm spokojnie. Podobnej wielkości, nigdy wcześniej ani później nie widziałem.Cierpliwości. Masz szansę, może Tobie się trafi podobny?!PSTe ryby nie były łowione na spinning, ale to chyba nie ma znaczenia w tym przypadku? Edytowane 6 Stycznia 2020 przez Z.Milewski 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek_D Opublikowano 6 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2020 (edytowane) Tadek ma rację. W kleniu z kategorii kosmos każdy centymetr robi wielką robotę. Sam złowiłem trzy lata temu 2 kluchy 60 i 62, ale chude chwilę po tarle. Na następny rok przyjąłem założenie złowić klenia z 7 z przodu. Dwa lata czesałem swoje miejscówki w dogodnych porach żeby wyłuskać odpowiedniego zawodnika- dwa lata temu nie miałem sześćdziesiątki na kiju, rok temu jednego grubego na równe 60cm. Jak zobaczyłem go w czystych wodach ....(nazwy rzeki nie wymienię), to mi się nogi ugięły, bo tak ogromny się wydawał, no gigant. A miarka dalej pokazuje 60cm. Jakbym to nie mierzył tylko zobaczył w czyjejś siatce, bankowo dałbym mu 5cm więcej, o ile nie lepiej. Także tylko zdjęcia z miarką są miarodajne, nie wspomnienia ; ) Edytowane 6 Stycznia 2020 przez Piotrek_D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elmo Opublikowano 6 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2020 W tym watku sa foty kleni 60+ http://jerkbait.pl/topic/127584-przechytrz-du%C5%BCego-klenia-%C5%BCaby-ci%C4%85g-dalszy/?fromsearch=1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerzy6 Opublikowano 6 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2020 Dokładnie! nic dodać nic ująć Tadku!Faktycznie dawniej w latach osiemdziesiątych widywałem u łowców kleni na Dunajcu czasami takie okazy dobre 60plus, może nawet ponad 65, widywałem takie pływające we wodzie..., ale sam złowiłem najwyżej do 55 , parę grubych się spieło. Takie i teraz się zdarzają , ale jest ich znacznie mniej i są ostrożne.Ale spotkałem gościa pod Czchowem-Jurkowem co się chwalił, ze na sztuczną myszę w tym roku w lecie łowił systematycznie w nocy takie 80-ki, a i większe się trafiały... Ja jednak uznałem to za opowieści science fiction- lubię takie bo rozwijają wyobrażnię ;)i , ale nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadekb Opublikowano 7 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2020 (edytowane) No to dzisiaj taki z dołu kategorii TOP : Opłacało się wyskoczyć po pracy, choćby na kilka rzutów. Tak naprawdę dziś byłem dwa razy. Miałem przed pracą rzucić parę razy, dopóki plecionki mróz nie złapie. Silikonu nawet nie wziąłem. Tylko że tak przymroziło, że mi plecionkę moment ścięło. A co do fotek z miarkami to ja też każdego klenia nie mierzę. Mam po prostu na kleniowym podbieraku na rączce zaznaczone gdzie jest 50cm, przykładam i już. Mogę się pomylić najwyżej +-0,5cm. Choć dużą zwijaną mato-miarkę zawsze noszę w tylnej kieszeni kamizelki. Ale jej użycie zarezerwowane jest tylko na takie okazje jak bolo z jesieni. P.S. To nie jest tak, że nie wierzę w klenie 60+. Równe 60-tki złowiłem dwie. I na pewno są większe, ale granica 70 cm wydaje mi się tą naprawdę górną. Jedną 60 to nawet do WW wysłałem i dali mi wtedy nagrodę miesiąca. Po prostu fajnie było by takie dobre polskie 60+ zobaczyć. Edytowane 7 Stycznia 2020 przez tadekb 33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 7 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2020 Dokładnie! nic dodać nic ująć Tadku!Faktycznie dawniej w latach osiemdziesiątych widywałem u łowców kleni na Dunajcu czasami takie okazy dobre 60plus, może nawet ponad 65, widywałem takie pływające we wodzie..., ale sam złowiłem najwyżej do 55 , parę grubych się spieło. Takie i teraz się zdarzają , ale jest ich znacznie mniej i są ostrożne.Ale spotkałem gościa pod Czchowem-Jurkowem co się chwalił, ze na sztuczną myszę w tym roku w lecie łowił systematycznie w nocy takie 80-ki, a i większe się trafiały... Ja jednak uznałem to za opowieści science fiction- lubię takie bo rozwijają wyobrażnię ;)i , ale nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością Jesteś człowiekiem małej wiary , systematycznie łowione klenie 80+ to oczywista bajka, ale niewykluczone są ryby tej wielkości, nawet w Polsce.Np. bolenie 80+ uchodzą za rzadkie, ale bywają dużo większe. Na własne oczy widziałem bolenia ok.102 cm, złowionego przez mojego kolegę. Napisałem około, bo kolega chciał szybko zwrócić go wodzie i tylko przyłożył do miary 100cm. Ogon parę cm wystawał poza miarę. W proporcjach był monstrualny, taki niekształtny, nieproporcjonalny, z brzuchem zaprzysięgłego piwosza.Złowiony oczywiście nie na klasyczny boleniowy sprzęt, a zestaw przeznaczony na sumy, z woblerem na przyponie 0,80 mm.Nie trać nadziei na klenia 70+cm a nawet więcej, ten gatunek dorasta do nieoczekiwanych wielkości. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tresor Opublikowano 7 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2020 Mam gdzieś zdjęcie ojca klenia. Złowił go ok lat 91-92. Na groch bez miary bo wtedy nikt nie mierzył tylko na wadze na poczcie... Zdaje się ważył 4.2kg był w WW ale w tym samym miesiącu był też kleń 4.6 a rekord Polski wtedy miał ok 6kg. Poznien to wszystko pozmieniali. Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzesiek Opublikowano 8 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 (edytowane) Tadku, z tego co pamiętam (a mogę się mylić), to nasz forumowy kolega Pezet łowi kleniozaury pow. 60 cm. na Skawie. Ale lepiej, żeby on sam się tutaj wypowiedział co i jak.Mi też ojciec opowiadał o złowionym przez siebie kleniu na 80 cm. na wiśnię w rzeczce wpadającej do Wisły. A w tamtym roku słyszałem o kleniu ponad 70 cm złowionym na żywca na kanale Łączany - Skawina. Ale te obie opowieści niepodparte były żadnymi zdjęciami. Więc uważam je za mało wiarygodne.Ja sam, mimo ponad 30 lat łowienia, nigdy nie widziałem tak monstrualnego klenia. Największy, jakiego złowiłem, miał 52,5 cm, a taki ok. 55 cm uciekł mi z ręki. Edytowane 8 Stycznia 2020 przez Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adrian Tałocha Opublikowano 8 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 Klenie łowię jako przyłowy przy nocnym sandaczowaniu ryby 45-55 czasem przy łowieniu sumów, raz na 2-3 lata poświęcam im 2-3 krótkie wyjazdy z suchą muchą, gdy pojawiają się w dopływach. Ja osobiście jestem zdziwiony mała liczbą dużych kleni łowionych w Wiśle być może to kwestia metody, uważam, że na muchę jest to dość prosta do złowienia ryba przynajmniej tam gdzie czasami je łowię.Widuję ryby dużo powyżej 60 cm, postaram się w te wakacje zrobić jakieś zdjęcie, są to ryby z Wisły okresowo wchodzące w dopływy. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pele Opublikowano 8 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 Wiele lat temu (1996 lub 1997) widziałem na Wiśle tarło kleni. Na długość kija tarło się kilkanaście kleni. Jeden był naprawdę ogromny a reszta takie tam kmiotki. Jako młody i głupi pamiętam podstawiałem im pod pysk pływającą Rapalkę 5S ryby tylko ją trącały ale generalnie była ignorancja z ich strony. Jednego udało mi się złowić wtedy, miał 42cm i tak byłem zaskoczony wielkością bo w wodzie szacowałem je (te mniejsze) na takie 35+. Powiem tylko tyle że ten duży (podejrzewam samica) był może nie 2 razy większy ale na pewno 70+ porównując do tych mniejszych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawlex Opublikowano 8 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 (edytowane) Grupka kleniozaurów wygrzewających ości przy ujściu ciepłej wody Rozmiarowo tak około 40-55cm a jeden dinozaur 60+ Edytowane 8 Stycznia 2020 przez Pablo01 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert91 Opublikowano 8 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 Dziś otworzyłem sezon 2020 Trzy godziny łowienia przyniosły dwie ryby (jedna spadła po doholowaniu pod nogi ). Miałem do tego jeszcze dwa niezacięte brania. 26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert91 Opublikowano 9 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2020 (edytowane) Miejsce obłowione najpierw woblerem 7 cm bez brania, dopiero 9 cm Rapala otworzyła wodę Edytowane 30 Stycznia 2020 przez bartsiedlce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BraWo Opublikowano 9 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Stycznia 2020 (edytowane) Z wczoraj przy pięknej pogodzie tzn. 08.01.2020 można w sumie nazwać C&R https://www.youtube.com/watch?v=apWVfEYMNPY Miałem na wędce 4 ryby, z czego 1 nie wiem co to było bo łupneło niemiłosiernie, pokręciło się w toni wody i koniec.. później ten z filmu i kolejne 2 mniejsze klenie pod 40cmBardzo fajne spędzone ok 2h Edytowane 9 Stycznia 2020 przez BraWo 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szydlos Opublikowano 10 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2020 (edytowane) Mi udało się w zeszłym sezonie trafić klenia 58,5cm i nie jest to największy kaban z tej wody.Jestem pewny że widziałem tam ryby conajmniej 10cm dłuższe,ale łowiłem tam kilka dni.Może kolejnym razem się uda trafić te większe ,bo 45- 50 to tam takie średniaki praktycznie co wypad wpadały 1-2-3 takie ryby. Edytowane 10 Stycznia 2020 przez szydłoś 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. tadekb Opublikowano 10 Stycznia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2020 (edytowane) No kurde już myślałem, że będę miarkę do foty wyjmował (czyli będzie 60 albo lepiej). Niestety troszkę brakło, ale cieszy okrutnie. Jest taki odcinek. 50, może 70m. Wiem, że tam są. One - czyli te duże. Brań w takich miejscach jest mało. Nie ma małych ryb. Nie ma leszczy itp. W grudniu i styczniu byłem tam 8-9 razy. Może 10. Raz coś fajnego spadło. Innym razem wyjąłem 50+. Dziś po półgodzinie przepuszczania woblera przez łowisko, kiedy myślami byłem już na innym kawałku wody, pewne łup! Uwielbiam moment brania w zimie, a potem moment, w którym po tym jak docholowało się rybę pod nogi okazuje się, że ciężko ja podnieść do powierzchni Edytowane 10 Stycznia 2020 przez tadekb 85 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BraWo Opublikowano 13 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2020 Wczorajsza niedziela z piękną pogodą. Nad ranem ok -2 po 10-tej już było +5 i słońce Dłubałem, dłubałem..... i wydłubałem tylko lub aż 1 sztukę ok 40cm oraz straciłem woblera, którego zarzuciłem (w myślach) po raz juz naprawdę ostatni Zaznaczam, że do wędkarstwa wróciłem po 25 latach Pamiętam jak w każde lato jeżdżąc z Tatą nad Dunajec stałem po kolana w samych majtach. Żwir wbijał mi się w bose stopy a ja oganiając się od bąków naparzałem max 5 metrów od siebie białymi robakami nęcąc łowisko Moją pierwszą wędką była niemiecka germina, teleskop 210cm z wklejaną szczytówką włókna szklanego na która łapałem tzw. Dunajcowe "brzezgówy" czyli to co brało z pod kolan nie większe jak 15cm, kleń, okoń, jazgarz Frajda niesamowita, bardzo się cieszyłem tym czasem... później szkoła średnia, liceum, studia, koledzy i dziewczyny oraz mój największy konik czyli kolarstwo...Teraz po latach wracam ale baaardzo rekreacyjnie...porostu odpoczywam po korpo pracy 25 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. tadekb Opublikowano 13 Stycznia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Stycznia 2020 13-sty niby pechowy Pogoda idealna. Woda na większości kleniowych odcinków też. Szkoda tylko, że tak mało czasu na ryby. Ledwie pół godziny po pracy. Tylko jeden, ale za to 55: 59 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voiteh Opublikowano 14 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Stycznia 2020 (edytowane) Przeglądam ten wątek codziennie i jak dziecko nie mogę się doczekać,aż któryś z chłopaków wrzuci fotki i pochwali się złowionym kleniem.Zawsze można liczyć na "tadka" bo on to łowi te klenie jak na zawołanie.Natchniony osiągnięciami naszego forumowego czarodzieja (tadekb) i inych chłopaków,sam postanowiłem spróbować własnych sił i wybrałem się dziś na ryby,chociaż nigdy nie łowiłem kleni o tej porze.Nad wodą jestem 10.30,pogoda idealna,słoneczny dzień i tylko czasem czuć podmuch wiatru(po południu miało być wietrznie 70km/h).Obławiam miejsca gdzie jesienią złowiłem kilka nie dużych kleni (30cm),może dziś też tam są,rzut za rzutem i nic,nawet pstryknięcia,przemieszczam się brzegiem w dół rzeki do kolejnej miejscówki.W miejscach gdzie nie dochodzi słonće,jest jeszcze szron po porannym przymrozku,trzeba uważać bo łatwo się pośliznąć lub wpaść do bobrowej nory (też tam są),w dodatku wiatr się wzmaga i marzną ręce (nie potrafię łowić w rękawiczkach).Docieram w miejsce gdzie zawsze latem widziałem piękne stada świnek,brzany też się trafiały,okonie,no i klenie,które wygrzewały się w pełnym słońcu,mniejsze i większe,były też takie naprawdę duże (40+) ale niestety były poza zasięgiem,próbowałem róznych wobków,smużaków i nic,a jak już się coś uwiesiło to zazwyczaj to nie był kleń tylko klenik lub okonek.No nic,spróbujmy,pierwszy rzut na środek rzeki,ściągam woblera i nic,kolejny rzut trochę bliżej przeciwległego brzegu i też nic,nawet pstryknięcia( w myślach już mam to,że pewnie wróce dziś o pustym kiju),ręce już mi naprawdę marzną,pocieram jedną o drugą,chucham żeby je ogrzać,kolejny,tym razem daleki rzut pod przeciwległy brzeg,ściągam woblera powoli,wachlarzem na środek,czuję jak pracuję i łup,siedzi!.Pierwsza myśl,napewno to kleń tylko jak duży?,holuję go w swoją stronę,ale on zaczyna mi odjeżdzać w dół rzeki,odkręcam delikatnie hamulec i daję mu kawałek odpłynąć,następnie podciągam go w swoją stronę,przez chwilę widzę jego pysk i płetwę grzbietową,i znowu odjazd,dokręcam hamulec i "pompuję go" do siebie,mam już przygotowany podbierak,teraz go tylko naprowadzić i podebrać.Udaję mi się to bez najmniejszego problemu,w podbieraku ląduje grubiutka klucha.Odkładam wędke,a kleń zaczyna szaleć w podbieraku,tak bardzo,że aż sam się wypiął i omal mi z niego nie wyskoczył,w dodatku obie kotwiczki woblera zaplątały mi się w oczka siatki podbieraka,próbuje je rozplątać,chce to zrobić jak najszybciej bo nie chcę męczyć rybki.W końcu mi się to udaję,ale w oczy rzuca mi się,że jeden grot kotwiczki jest całkowicie rozgięty.Sięgam szybko do kieszeni po telefon,szybka fotka i rybka wraca z powrotem do wody.Uśmiech się pojawia na mojej twarzy,bo jest to moja pierwsza ryba w tym sezonie i pierwszy "zimowy" kleń .Sprzętowo: Lamiglas Infinity ISS 1142L,Twin Power 11 z szpulką od 15,Sunline Siglon 0.8,przypon z fluorocarbonu 5lb,wobler 3cm. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 15 Stycznia 2020 przez bartsiedlce 44 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. tadekb Opublikowano 15 Stycznia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2020 (edytowane) Bo się zaczerwienię Dzisiejszy wypad zaczął się już wczoraj. Na dziś zapowiadali lux pogodę. Trzeba było to wykorzystać. Ale żeby dziś uciec z mordoru w południe, wczoraj trzeba było posiedzieć do ósmej i swoje zrobić. Czasu było sporo więc padło na sprawdzenie trzech odcinków. W tym jednego, gdzie łowiłem bardzo mało. Przy obecnym, lekko podniesionym stanie wody, odcinek idealny. Niestety po godzinie odpuściłem. Bez brania. Drugi kawałek wody szybko się spalił. Złapałem paskudny zaczep. Nie chcąc rwać woblerka, który już niejedną rybę dał, wlazłem do wody z jakimś badylem. Prawie urządziłem sobie przedwczesną Wielkanoc, bo niewiele brakło, żeby mi się wodery przelały, ale przynęta się uratowała. Na tym odcinku też nic się nie udało skusić do brania. Za to na trzecim odcinku pewne branie w drugim rzucie i 55 zapozował: Edytowane 21 Stycznia 2020 przez bartsiedlce 51 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.