Skocz do zawartości

Klenie 2020


patzaw26

Rekomendowane odpowiedzi

 Ale trochę nie trafiłeś. Generalnie łowię z wody. U mnie jest tak, że to wygodniejsze i bezpieczniejsze. Większość brzegów to strome skarpy, dołem umocnione kamieniami. Często poryte przez bobry. Jak tylko mogę wchodzę do wody i idę sobie czasem wzdłuż brzegu, a czasem prawie środkiem rzeki. Tam gdzie spaceruję jest równo, twardo i woda bardzo wolno płynie. Przy niskiej wodzie wodery wystarczają. Poza wygodą chodzi jeszcze o ryby. Łatwiej po cichu zbliżyć się do ryb, choć tak naprawdę i tak łowię z daleka i bardzo daleka. Łatwiej zaprezentować woblera. Łatwiej wyholować. W zasadzie same plusy.

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do rozmiaru ryb to już mniej więcej wiem co zrobić, żeby na moim kawałku Wisły, czyli od 97 do 145 km, nie łowić ryb poniżej 50. Te łowione ostatnio to takie od 50 do 59. 60 i 60+ są narazie w strefie marzeń. Na pewno tu gdzie łowię są ryby 60+, ale jest ich bardzo mało. Mam nadzieję kiedyś jeszcze takie trafić. Dlatego staram się być nad wodą jak najczęściej. Mam dwa asy. Jestem bardzo często nad wodą, bo mi się chce wyskoczyć choćby na pół godziny. Drugi asior to to, że mam nad wodę blisko. No i przez to w partii z kleniami jestem jakby trochę na starcie do przodu :) .

Co do rozpoznawania tych samych ryb. Mam taki folder z samymi dużymi kleniami. Jakieś 70 zdjęć. Głownie z ostatnich 3 lat. Tak trochę poszperałem w pamięci i wyszło mi, że były złowione na co najmniej 10-11 różnych odcinkach. Moim zdaniem żaden się nie powtórzył. A nie mam problemu z poznawaniem tej samej ryby. Celowo cały czas piszę nie o miejscówkach, ale o odcinkach. Bo to nie jest łowienie w jakichś miejscówkach, bo przez to rozumiem jakieś niewielkie fragmenty rzeki - dołki, klatki, napływy na główkę itp. Te odcinki to kawałki rzeki od 50 do 150, może czasem 200m, gdzie te ryby mogą być. W tym miesiącu złowiłem 10 ryb 50+ z 7 różnych odcinków. Z 4 złowiłem po jednej rybie. Trzy odcinki dały mi po dwie ryby. Trudno, żeby się powtarzały. Odwiedziłem w tym czasie też jałowe odcinki. Jak i taki gdzie brań jest dużo, ale ryby małe i średnie więc nie bardzo mnie tam ciągnie, bo szkoda na nie czasu. Podsumowując, na pewno chciałbym złowić tego samego klenia. Na pewno było by to łatwiejsze, gdybym często katował jakiś odcinek, a tego raczej unikam.

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znakowaliśmy kiedyś ryby w Warcie powyżej Jeziorska . W późniejszych latach udało nam się odłowić 2 razy tego samego klenia na przestrzeni 3 lat . W momencie poznakowania ryba miała około 51 cm . Rok później niecałe 52 a trzy lata od poznakowania 53 cm . Konkluzja jest taka że te ryby od pewnego momentu rosną już bardzo wolno ( przyrost niecałego cm na rok). Na pewno nie jest to górna granica wielkości dla gatunku ale myślę ,że na osiągnie dużo większych rozmiarów ma również wpływ genetyka i niektóre osobniki są predestynowane do tego a inne osiągną te 54-55 cm i finał (naturalne lub inne zejście ) :).

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co u mnie słyszę (Odra), to naprawdę duże klenie trafiają się niestety raczej grunciarzom. W zeszłym roku słyszałem o trzech sztukach powyżej 60 cm. Z tego dwa, bodajże 63 i 67 złowione przez tego samego wędkarza. Chwalił się zdjęciami koledze, który ma sklep wędkarski. Uprzedzając - ja zdjęć nie widziałem i nie wiem czy były na miarce (raczej w to wątpię).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkluzja jest taka że te ryby od pewnego momentu rosną już bardzo wolno.

I to jest zaskakujące, jak kiedyś założyłem akwarium to robiłem różne eksperymenty, m.in. szedłem nad Wisłę z podrywką, łowiłem 100szt narybku wielkości 2cm, wpuszczałem i zostawiałem na rok. Już po kilku miesiącach można było wyraźnie rozróżnić gatunki, w tym klenie, które rosły z dnia na dzień. W momencie kiedy pozostałe rybki miały 3cm, klenie miały już 5-6cm, a u kumpla po 1,5 roku kleń miał ze 25cm i ledwo nawracał w 200l akwarium. Szybki przyrost kleni powodował momentalne opustoszenie akwarium, bo zjadał wszystko co mniejsze. Wiem ze przyrost zalezy od dostępności pokarmu itd, ale te klenie naprawdę rosły w oczach, stąd dziwi mnie ten niski przyrost dorosłych ryb. Ale może tak mają po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poszukiwaniu 60-tki:

 

post-50427-0-07551700-1579806206_thumb.jpg

 

Znowu 55. Mega mocna ryba. Woda niska więc padło na głębszy kawałek wody. Branie gdzieś tak na 1,5m (czyli u nas na głębokim) a sekundę później był już bełt na powierzchni i jazda na granicy żyłki 0,20, bo z takiej mi się przypon zawiązał. Więcej brań nie zanotowano.

 

P.S. W zasadzie miałem sobie darować, ale co mi tam :D

 

Takie to cuda można w nieprzebrniętych czeluściach internetu i FB znaleźć. Celem ilustracji pozwoliłem sobie trochę zdjęcie pomaziać, co by lepiej zadanie matematyczne zilustrować. Siedzimy z młodym nad równaniem matematycznym, które ilustruje fotka:

 

post-50427-0-50008000-1579807379_thumb.jpg

 

Odcinek A=B=C. No widać, że A=C, ale za cholerę nam nie wychodzi, że A=C=B. Ma ktoś pomysł, jak rozwiązać to równanie?

 

A tak poważnie. Co do 60 z dobrym plusem - dalej z różnych stron trochę doniesień, choć potwierdzeń jak nie było, tak nie ma :D  No chyba, że takie w stylu fotki z równania. No ewentualnie jakiś amur. Czekam cierpliwie dalej :)

  • Like 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste :P :P :P

Kleń ma 48 cm. Leży na miarce łbem na 10. Miarka jest ciapciana w fotoszopie albo innym edit. Białe kropki dookoła niby "dla zrównoważenia tła"

 

:D

To białe ciapcianie to moja sprawka. Tak co by choć trochę ukryć oryginał fotki, bo jeszcze się ktoś obrazi albo co :)  Kleń leży od zera, nie od 10. Ale najwidoczniej na strasznie nierównym terenie, że się tak miarka pod spodem pozwijała. Przy okazji temat pod uwagę dla organizatorów zawodów na żywej rybie, gdzie dowodem złowienia ryby jest jej fota na miarce. Uwaga na baaaardzo nie równy teren pod miarką ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez tej miarki na 1 zdjęciu miałbym wątpliwości, ale dzięki miarce nawet przeciętny widzi ze ryba ma ok.48 góra 50 cm. Skala jest jednakowa po prawej i lewej części zdjęcia i tam są widoczne cm ten krótki nie widoczny odcinek miarki mozna sobie dorysować , pomierzyć .I to jest fakt. Tadek zauważył i ma całkowitą rację.

A ta druga miarka na drugim zdjęciu , hmm...to bez sensu.

.

Edytowane przez jerzy6
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prócz autora zdjęcia – nikt nie dojdzie, czy było to „byle jakie” mierzenie – czy też celowe działanie. Faktem jest, że zdjęcie pokazuje nieprawdę. Faktem numer dwa jest też to, że przy dzisiejszych możliwościach edycyjnych pokazywanie nieprawdy na fotkach jest bardzo łatwe, nagminne i powszechne. Ba!!! Zdjęcia Tadka też pokazują pewien rodzaj nieprawdy. I moje też. I Guza i Rheinanglera i Melanżyka i wszystkich innych. Prosty zabieg z perspektywą – przy dzisiejszych idiotenaparatach które nie mają problemów z głębią ostrości i…. na wszystkich tych fotkach albo ryby mają po dziewięć dych… albo my wszyscy po metr dziesięć.

I wszystko jest w jak najlepszym porządku. Takie fotki są ładnie skomponowane, są fajną pamiątką, swoistą kontynuacją wędkarstwa „nad wodą” i … działają na wyobraźnię.

Byleby tylko nie przegiąć. Przegiąć można w różne strony – produkować aparatem i programem graficznym swoje niespełnione wędkarskie marzenia, naciąć się na takiego mitomana i zafundować sobie niepotrzebny stres, ale też – publicznym, niepotrzebnym, często idiotycznym śledztwem „pojechać” po kimś kto naprawdę łowi świetne ryby.

Dlatego już dawno przestałem się ekscytować centymetrami – bo w każdej przestrzeni publicznej, w dłuższym przedziale czasu i tak widać kto i co łowi – a kto by tylko bardzo chciał....

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co co się ścigać z tymi centymetrami  ;) Wędkarski internet w Polsce to powoli robi się wyścig szczurów kto złowi więcej i większych i walka o każdy milimetr na miarce  :lol: Każdy się próbuje wywyższyć nad kimś innym "kto ma większego"  :P Jest trochę ludzi którzy wędkarstwo odbierają tak jak to powinno być, ale cała masa ludzi przekształca współczesne wędkarstwo w jakąś olimpiadę  :lol:

Kolorowe stroje z milionem log różnych firm,sprzęty za tysiące i jak ktoś ma coś tańszego to jest gorszy, walka o każdy milimetr na miarce, wpychanie ryby na maksa przed obiektyw żeby z 15cm okonka zrobić "tłustą świnię" żeby tylko było czym poszpanować wśród wędkarskiej braci.

Po co to wszystko ??? 

Czy nie lepiej zastanawiać się co tu zrobić żeby stan naszych wód i ich rybostan był lepszy, albo wymyślać przynęty , techniki ... niż zastanawiać się jakby tutaj powiększyć rybę do zdjęcia albo jakich filtrów użyć i jaki kolor plecionki na okonia ...

Oczywiście nie chciałem nikogo urazić, niech każdy robi jak uważa ...  :) 

Kuuurła łu mnie to tylko takie biorom ! Na karzdym wypadzie co rzut siedzi taki albo wjenkszy !  :lol:  :P  :D

PS. Tak to zdjęcie jest przerobione na potrzeby posta, tak mówię żeby nie było spiny  ;)

post-56599-0-76007900-1579857625_thumb.jpg

Edytowane przez Pablo01
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki pomocy kolegi i uprzejmości właściciela fotek otrzymałem dzisiaj te dwa zdjęcia. Niestety tylko coś takiego, więc pewnie dalej będą wątpliwości, choć odnoszę wrażenie, że nawet gdyby były na miarce,to i tak jakieś zastrzeżenia by się znalazły... I mała korekta - ryby miały po 65 cm i 3,5 kg.

Uprzedzam - nie, nie wiem jaki to model i rozmiar podbieraka, i nie wiem pod jakim kątem świeciło słońce???? Dla gliździarzy (grunciarze, splawikowcy????) waga jest ważniejsza niż centymetry, którymi my się podniecamy, stąd pewnie tylko takie fotki.post-50752-0-49045400-1579882317_thumb.jpegpost-50752-0-02447400-1579882341_thumb.jpeg

Edytowane przez Sylwek1981
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie nie w Polsce, ale myślę, że warto wstawić jako punkt odniesienia. W 2012 roku w Anglii złowiona została ta ryba. Niestety nie została zmierzona, wyłącznie zważona - 9 funtów i pięć uncji, czyli około 4,2 kilograma. Zdjęcie oczywiście nieco przekłamuje, ale aby potwierdzić legitność łowca nagrał film:

 

https://youtu.be/YgUxU4jVkLc

 

Myślę, że możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa ocenić tę rybę na +60.

 

Łowię na Wkrze od lat 90tych. Rzeka wyraźnie kleniowa, pełna pięknych ryb, szczególnie pod koniec lat 90. Mogło mi się wydawać, że takie ryby widziałem w wodzie, ale nigdy nie złowioną ani przeze mnie, kolegów, czy lokalsów.

f7d947f8ecdf01ccefd4f0a296951f13.jpga5fc7bf1c605ffffd75c6a621da5013e.jpg

 

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie chodzi o udawadnianie komukolwiek centymetra w lewo czy prawo, ale od zawsze mnie to zastanawiało, czym ten nasz kleń sobie na to zasłużył. Mam na myśli takie z pobłażaniem czy politowaniem podchodzenie do kleni, które w naszych warunkach są na granicy tego, co w ogóle może ten gatunek osiągnąć. Dla mnie 60+ to absolutny top. 70cm to moim zdaniem jego granica. Zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie to, że na przestrzeni dziesięcioleci nie zachował się ani jeden, nie budzący wątpliwości dowód na ryby 70+, które to ponoć łowiono. Że o 60+ nawet nie wspomnę. Jeden z moich znajomych upiera się, że jako młody chłopak złowił 76cm. Był też ponoć przy złowieniu 84cm. Przecież to by był absolutny rekord świata...i komendy :D . Jak miałby się to tego angielskiego kleniowego podlotka z filmu powyżej? Dlaczego nie słychać tekstów "Szczupak 120 ? Też mi coś. Ja złowiłem  146, a znajomy znajomego to 168". Albo "Sandacz 110? Ja to miałem 130 a taki 142,5 to mi się przy podbieraku wypiął". Zachowały się zdjęcia szczupaków, okoni, łososi, jesiotrów sprzed dziesięcioleci a jakoś trudno znaleźć choć jedno z lat  80, czy 90, kiedy to aparat fotograficzny, nie był niczym nadzwyczajnym. I tylko niech nikt nie mówi, że nad wodę aparatu się nie brało, bo się wtedy beretowało jak leci. Dziwnym trafem jak coś się zachowało, to albo rybiego truchła nie sposób rozpoznać, albo był to ewidentnie amur. I coś mi mówi, że to w nim przyczyna. :)  Dziś amur nikogo nie dziwi, ale w latach 60, 70, niejeden się zdziwił, jak mu się trafił wielki "kleń". Nie wątpię, że ktoś kto w życiu amura nie widział i w końcu trafił mu się na jego rzeczce jakiś uciekinier z hodowli, mógł go wziąć za klenia. I do dziś wierzy, że to był kleń. Inny jako chłopak był świadkiem połowu amura, którego okrzyknięto kleniem i skoro mówili, że to był kleń to do dziś wierzy w klenia. Inni celowo chwalili się amurami jako kleniami. Potem nic dziwnego, że 60-tki u niektórych nie budzą emocji. Bo skoro tyle było opowieści o 70 i 80+, to cóż to taki kot na 60? Przykładowe klenie  przy podbieraku w jednym z postów wyżej na pewno są grube. Ale 65? Takie fotki niczego nie dowodzą. Jak sobie zerknąłem na największy tego typu rozkładany podbierak jaki mam, to ten podbierak za zdjęcia musiałby być ogromny. No ale może był?

W każdym razie ja będę dalej gonił mojego króliczka 60+ :)

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie chodzi o udawadnianie komukolwiek centymetra w lewo czy prawo, ale od zawsze mnie to zastanawiało, czym ten nasz kleń sobie na to zasłużył. Mam na myśli takie z pobłażaniem czy politowaniem podchodzenie do kleni, które w naszych warunkach są na granicy tego, co w ogóle może ten gatunek osiągnąć. Dla mnie 60+ to absolutny top. 70cm to moim zdaniem jego granica. Zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie to, że na przestrzeni dziesięcioleci nie zachował się ani jeden, nie budzący wątpliwości dowód na ryby 70+, które to ponoć łowiono. Że o 60+ nawet nie wspomnę. Jeden z moich znajomych upiera się, że jako młody chłopak złowił 76cm. Był też ponoć przy złowieniu 84cm. Przecież to by był absolutny rekord świata...i komendy :D . Jak miałby się to tego angielskiego kleniowego podlotka z filmu powyżej? Dlaczego nie słychać tekstów "Szczupak 120 ? Też mi coś. Ja złowiłem 146, a znajomy znajomego to 168". Albo "Sandacz 110? Ja to miałem 130 a taki 142,5 to mi się przy podbieraku wypiął". Zachowały się zdjęcia szczupaków, okoni, łososi, jesiotrów sprzed dziesięcioleci a jakoś trudno znaleźć choć jedno z lat 80, czy 90, kiedy to aparat fotograficzny, nie był niczym nadzwyczajnym. I tylko niech nikt nie mówi, że nad wodę aparatu się nie brało, bo się wtedy beretowało jak leci. Dziwnym trafem jak coś się zachowało, to albo rybiego truchła nie sposób rozpoznać, albo był to ewidentnie amur. I coś mi mówi, że to w nim przyczyna. :) Dziś amur nikogo nie dziwi, ale w latach 60, 70, niejeden się zdziwił, jak mu się trafił wielki "kleń". Nie wątpię, że ktoś kto w życiu amura nie widział i w końcu trafił mu się na jego rzeczce jakiś uciekinier z hodowli, mógł go wziąć za klenia. I do dziś wierzy, że to był kleń. Inny jako chłopak był świadkiem połowu amura, którego okrzyknięto kleniem i skoro mówili, że to był kleń to do dziś wierzy w klenia. Inni celowo chwalili się amurami jako kleniami. Potem nic dziwnego, że 60-tki u niektórych nie budzą emocji. Bo skoro tyle było opowieści o 70 i 80+, to cóż to taki kot na 60? Przykładowe klenie przy podbieraku w jednym z postów wyżej na pewno są grube. Ale 65? Takie fotki niczego nie dowodzą. Jak sobie zerknąłem na największy tego typu rozkładany podbierak jaki mam, to ten podbierak za zdjęcia musiałby być ogromny. No ale może był?

W każdym razie ja będę dalej gonił mojego króliczka 60+ :)

Przypomniała mi się sytuacja z początku 21 wieku.

Targi wędkarskie w Warszawie. Klub Salmo. Piotr Piskorski organizuje spotkanie z Legendą.

Sam Autor "Wędkarstwa Jeziorowego" jest na sali. Krotki wstęp. Opowiastki. Czy są pytania. Pada pytanie o bolenia grubo 100 plus, który pojawia się w książce. Pan Autor mocno zaskoczony, czemu pierwsze pytanie z sali akurat o tą rybę jest. I to niejedno, robi się cała debata. Nie było happy endu. Nikt z obecnych na sali nie zrozumiał, jak można było nie uwiecznić takiej ryby, a jedynie włożyć ją do bagażnika...

 

Tak było .

Edytowane przez Guzu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy naprawdę wątpicie w klenie 60+  :rolleyes: Sam widziałem kilka takich ryb złowionych prze kolegów na grunt ,przepływankę.Mi się na smużaka udalo w pierwszych kilku wypadach nad tą wodą trafić 58,5cm ,a wiem że są tam klenie grubo ponad 60, jak grubo może będzie okazja tu pokazać. 

post-48456-0-01339000-1579996965_thumb.jpg

post-48456-0-53516100-1579996984_thumb.jpg

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...