Skocz do zawartości

Klenie 2020


patzaw26

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedys tam juz pisalem o tym, ale napisze jeszcze raz przy okazji tej dyskuaji.

Zlowilem w sumie 3 klenie powyzej 60 cm i wszystkie jednego kwietniowego dnia na Lippe.

Dwa z nich mialy 61 cm i najwiekszy mial 63cm. Mimo, ze w Lippe klenie +50 lowi sie czesto to jednak te ryby juz pod 60cm to inny kaliber. Tego dnia mialem po prostu szczescie bo lowilem w tych samych miesjcach co zwykle (miejsca zerowe) Mialem ze soba telefon, nie bylem sam, tylko z kumplem, ktory pomogl mi mierzyc te smoki ale w zyciu nie przyszlo by mi do glowy zeby je fotografowac z miarka, zeby komus udowadniac cokolwiek. Nie uwazam rowniez tak szczesliwego polowu za wynik kunsztu wiec nie ma sie czym chwalic. Czym innym jest wytropienie pojedynczej starej ryby i upolowanie jej a czym innym znalezienie rozleglego urozmaiconego zerowiska odwiedzanego przez ryby roznych rocznikow. 

Podobnie bylo z boleniami -100 ktore zamieszczalem w watku boleniowym bo akurat te musielismy wytarabaniac po skarpie do gory zeby je wypuscic w innym miejscu. Poniewaz wycigalismy je za pomoca gripu i tak tez zdjecia zostaly zrobione to moderacja usunela je z watku. Nawet przez chwilke nie bylo mi zal, bo i czego,- dajcie spokoj z tym udowadnianiem,- jak ktos sie sam oklamuje to podwujnie bidny jest....

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście w końcu lat 80-tych podbierałem własnoręcznie klenia 65+. Złowił go spinningista, który na Wiśle polował na bolenie. Ryba została złowiona (na przynętę nr 1 w tamtych czasach czyli) Gnoma ,,0''. Łowca posługiwał się szklanym spinningiem i żyłką 0,25mm. Pamiętam rozczarowanie w oczach wędkarza gdy powiedziałem mu, że to co złowił to kleń, a nie boleń. Ryba była gruba i silna, także z trudem udało mi się ją podebrać rękoma. W tamtych czasach nie było komórek więc fotek nie ma.

Edytowane przez vako
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również mam na koncie 4 klenie powyżej 60cm, w tym jednego z rzeki o której pisał Arek, Lippe. 3 z rzeki Marna z okolic Paryża. Kleni pomiędzy 50-60 cm w jednym sezonie gdy mieszkałem w Paryżu zlowilem masę. Jednak w warunkach obecnych (wislanych) Tadek gwałci moje marzenia :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie  problem ze złowieniem takiego rozmiaru wiąże się już z mądrością tej ryby biorąc pod uwagę fakt iż ryba 50+ ma około 15 może nawet więcej lat,  z uwagi że człowiek będą dwa trzy razy w tyg po parę godzin nad wodą jest w stanie swoje zaobserwować a co dopiero ryba siedem dni w tyg po 24h na dobę :) Czy Józia z feederkiem, Marcina ze spinem czy Michała z muchą :)  na odcinku nie widzi za często :)

pozdro

Edytowane przez KwaQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@szydłoś - myślę, że nikt nie wątpi w kluchy 60+. Choć inna sprawa, że i tak zdecydowana większość doniesień o nich to bujdy, albo naciąganie ryb o 5-10cm. A już o tym pisałem, że jak chodzi o klenia to różnica kosmiczna.

No ale może faktycznie dość o miarkach :)

 

Jak ja lubię te dni, kiedy mam tylko jedno branie :D

 

Tym bardziej, że doczekałem się ryby z odcinka, na którym MUSZĄ BYĆ, ale jakoś nigdy nic tam nie wzięło. Mam sporo takich odcinków, które na oko spełniają wszystko co mają spełnić, żeby mógł być tam duży klon. Niestety jeszcze z wielu nie doczekałem się brania. A może na szczęście :) . Sprawdzam je sukcesywnie w różnych warunkach. Nie raz okazywało się, że potrzeba było wielu wizyt, zanim woda się otwierała i odcinek zaczynał dawać brania. Tak więc churrraaaa! Wiedziałem, że coś tam w końcu palnę. Do 60 znowu ciut brakło, ale takiej budowy ciała nie powstydził by się żaden kleń z Tamizy:

 

 

post-50427-0-14811200-1580059323_thumb.jpg

 

post-50427-0-78114100-1580059335_thumb.jpg

  • Like 42
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda nawet nie najgorsza. Zapowiadali piździawkę ze śniegiem, a tu nawet słoneczko się przebija. Krótki wypad nad wodę, w którym udało sie przemacać 100m rzeki. 100% skuteczności, czyli znowu jedno jedyne branie :) . Ale wody to brak. Niby łowiłem na głębokim, ale nie bardzo było wiadomo co z tym woblerem robić, żeby to jako tako wyglądało.

 

post-50427-0-42315300-1580300253_thumb.jpg

  • Like 39
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bardzo proszę zakończyć dyskusję o miarach, centymetrach itp.

Jeśli ktoś posiada fotę na miarce wielkiego klenia, proszę zamieścić, najlepiej z fajnym opisem.

Wątek przeczytałem 3 razy, usunąłem część treści, zbędną część.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

sobota piękne +14!!! st C i około 12:00 mój kolejny kleń z tego samego miejsca tym razem prawilne 50+ (53cm) 

Po 20 min kolejny, mniejszy ale spiął się zaraz po zacięciu (widziałem tylko czerwone płetwy i kawałek brzucha :D)

SG parabellum 5-18 + Stork

 

post-70645-0-02489500-1580644126_thumb.jpg

post-70645-0-97668000-1580644146_thumb.jpg

  • Like 27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę pierwszy raz udało mi się zidentyfikować tego samego klenia. Ale już kiedyś pisałem, że raczej trudno mi trafić tego samego osobnika, bo łowię w wielu miejscach na bardzo długim odcinku Wisły. Po za tym te większe klenie są w dużym ruchu. I ten ruch wcale nie jest wymuszony np. dużymi wachaniami wody. Mniejsze faktycznie skupiają się w większe grupy i kiszą się w tłoku w różnych spokojnych miejscach. Większych to nie specjalnie dotyczy. A co do pudełka to przynęty wcale nie są jakoś najważniejsze. Ja akurat nie lubię łowić na gumy i przez to trochę sam sobie robię pod górę. Ale obiecuję sobie, że kiedyś popróbuję z gumami. Póki co jest bardzo ciepło więc i brania są dość agresywne, więc i gumy będą się sprawdzać. Wobler ma swój wielki plus w czasie mrozów, kiedy brania to często takie delikatne skubnięcia w ogonek, a nie pierdyknięcia z fikołem.

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie łowię tylko kleni ;)

 

Tak naprawdę w pewnych okresach i w pewnych warunkach bardzo mi z nimi po drodze i korzystam ile wlezie. Ale potem przychodzi taki czas, że idą w odstawkę i mają ode mnie spokój. Zaraz zaczną się inne ryby, inne metody....

Ostatnio trochę pozdradzałem Wisłę. Był lód, były pstrągi, był feeder. Miał być też spławiczek, ale nie wyszło. Szkoda, bo szczerze mówiąc to bym sobie bardzo chętnie nad spławiczkiem posiedział. Dziś miały być pstrągi, ale mi się rano wstać nie chciało.

Woda na mojej Wiśle powoli stabilizuje się na fajnym poziomie, choć jeszcze trochę brudna.  Było więc przedpołudnie z kleniami. Były na posterunku.

 

post-50427-0-16587100-1581880477_thumb.jpg

 

post-50427-0-98902900-1581880481_thumb.jpg

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 45
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy dotąd nie miałem przyjemności złowić zimowego klenia, w tym sezonie złowiłem już dwa. Dzisiejszy czterdziestak połakomił się na Keitech Swing Impact 3.5 cala. Chociaż kalendarz nie kłamie, po panującej pogodzie ciężko nazwać je zimowymi [emoji16][emoji476]332d1294610bcdd40e95d6c024057a7d.jpg

 

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

  • Like 27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...