Skocz do zawartości

Sandacze 2020


przemyslaw_pajak

Rekomendowane odpowiedzi

Gratulejszyn Bartek fajnie połowiliscie, czytając opis mam lekkie deżavi bardzo podobna sytuacja koledzy mieli brania często tylko w jedną i tą samą gumę ja zaś takiej nie miałem i z uporem wciskałem sandaczom swoje wabiki, ale przy okazji odkryłem coś u siebie co podziałało już też sensownie.. ;)

 

 

U mnie na rzece trochę podniesiony stan wody pozwolił mieć nadzieję na bardziej "książkowe" łowienie rzeczne po namierzeniu ataku sandacza trzeba było znaleźć azymut i w końcu "zdjąłem" nicponia ;)

 

 

post-50800-0-03603500-1601244765_thumb.jpg

  • Like 27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku skupiłem się właśnie na łowieniu kogutami. 60% sandaczy złowiłem właśnie tą metodą . To co mogę stwierdzić, nie jest to taka cudowna metoda, ale już wiem dlaczego tak lubiana ! Szczególnie przez osoby lubiące soczyste białe, rozpływający się mięsko .... dużo ryb podczepionych za skórę, albo głęboko w gardle - raczej małe szanse na przeżycie ..... Nikt się tym nie chwali, każdy pokazuje złapane ryby, zdjęcia itp - prawda jest taka, ze ta metoda pozostawia spory niesmak , oczywiście co dla niektórych ....

Zdjęcie sandacza ponad 80 cm szczepionego w okolicy ogona ... Chociaż nie miał problemu żeby odpłynąć .

post-63092-0-54796500-1601292953_thumb.jpeg

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się z Tobą nie zgodzę.

Nigdy, ale to naprawdę nigdy nie podhaczyłem żadnej ryby kogutem, ale zdarzało się wahadłem, obrotówką czy też gumą.

To nie jest wina przynęty, a raczej łowiącego i sposobu prowadzenia.

 

Jeśli chodzi jednak o skuteczność zacięć kogutem, to jest niemalże 100%.

 

Przypomniało mi się jak byłem z kolegą na okoniach, na kanale żerańskim i na okoniówki wyjeliśmy po kilka leszczy, po czym przestaliśmy łowić, bo każde przeciągnięcie było po rybach!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się z Tobą nie zgodzę.

Nigdy, ale to naprawdę nigdy nie podhaczyłem żadnej ryby kogutem, ale zdarzało się wahadłem, obrotówką czy też gumą.

To nie jest wina przynęty, a raczej łowiącego i sposobu prowadzenia.

 

Jeśli chodzi jednak o skuteczność zacięć kogutem, to jest niemalże 100%.

 

Przypomniało mi się jak byłem z kolegą na okoniach, na kanale żerańskim i na okoniówki wyjeliśmy po kilka leszczy, po czym przestaliśmy łowić, bo każde przeciągnięcie było po rybach!

 

W takim razie muszę popracować nad techniką prowadzenia omówimy to przy najbliższej okazji, tylko byłoby dobrze żebyś miał nalewkę z kawą

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku skupiłem się właśnie na łowieniu kogutami. 60% sandaczy złowiłem właśnie tą metodą . To co mogę stwierdzić, nie jest to taka cudowna metoda, ale już wiem dlaczego tak lubiana ! Szczególnie przez osoby lubiące soczyste białe, rozpływający się mięsko .... dużo ryb podczepionych za skórę, albo głęboko w gardle - raczej małe szanse na przeżycie ..... Nikt się tym nie chwali, każdy pokazuje złapane ryby, zdjęcia itp - prawda jest taka, ze ta metoda pozostawia spory niesmak , oczywiście co dla niektórych ....

Zdjęcie sandacza ponad 80 cm szczepionego w okolicy ogona ... Chociaż nie miał problemu żeby odpłynąć .

Twój wpis odnoszę jako celowany bezpośrednio do mnie , więc pozwolę sobie odnieść się nieco do tez?zarzutów?insynuacji?...

 

Kogutami łowię bardzo rzadko i absolutnie nie mam takich doświadczeń jak ty odnośnie ich śmiertelnego i destrukcyjnego wpływu na łowione ryby . 

Nie zabijam sandaczy ani żadnych łowionych przez siebie ryb bez wyjątku,a szczęśliwie udaje się póki co uniknąć sytuacji , w której "zażarła za głęboko".

Ta konkretnie ryba wzięła bardzo delikatnie i była zapięta pod spodem pyska , a kogut wyleciał w podbieraku . 

Te ryby , które złowiłem na ten typ przynęty brały zazwyczaj mocno i pewnie , ale nie miałem nigdy problemu z ich wyhaczeniem ( a często dotyczyło to okoni na tym zbiorniku ).Myślę , że wiąże się to ze stosunkowo małym obciążeniem stosowanym przeze mnie na danej głębokości . Zazwyczaj mniejszym niż guma z główką jigową . A więc nieco inaczej niż zwykło się uważać i stosować .

Edytowane przez malinabar
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kolei ja w przeciwieństwie do Bartka często sięgam po "pierzaste koguciki" i tym bardziej zaszokowała mnie tak drastyczna według mnie teoria Jarka, gdyż praktyka którą ja stosuję od lat nie potwierdza w żadnym stopniu takiej opinii na temat "kogutów" a potwierdzeniem tego jest brak martwych ryb które po uwolnieniu nie pływaja do góry brzuchami w zbiorniku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kolei ja w przeciwieństwie do Bartka często sięgam po "pierzaste koguciki" i tym bardziej zaszokowała mnie tak drastyczna według mnie teoria Jarka, gdyż praktyka którą ja stosuję od lat nie potwierdza w żadnym stopniu takiej opinii na temat "kogutów" a potwierdzeniem tego jest brak martwych ryb które po uwolnieniu nie pływaja do góry brzuchami w zbiorniku.

 

to nie jest żadna teoria , ostatnie 2 z pięciu, które złapałem na głębokości 8 m - walnięcie, że mało co wędkę wyrwało z ręki/ nie były w stanie odpłynąć.... Szkoda, że nie zrobiłem zdjęci, jak zakrwawiły mi łódkę, nie był to miły widok - koguty w gardle więc, chyba nie muszę mówić co po holu z tej głębokości nastąpiło. Większy  70 ucierpiał  najbardziej , a 55 mniej -może ze względu na to że stawiał mniejszy opór ... Oba przekręciły się w podbieraku po max 10 min. Twierdzicie, że nadal robię coś źle, źle prowadzę itp... To są moje spostrzeżenia i przy intensywnym mocnym żerowaniu połowa sandaczy po głębokim zassaniu koguta pada i tyle.... Do nikogo nie kieruję tych wiadomości,  to są tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia....     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój wpis odnoszę jako celowany bezpośrednio do mnie , więc pozwolę sobie odnieść się nieco do tez?zarzutów?insynuacji?...

 

Kogutami łowię bardzo rzadko i absolutnie nie mam takich doświadczeń jak ty odnośnie ich śmiertelnego i destrukcyjnego wpływu na łowione ryby . 

Nie zabijam sandaczy ani żadnych łowionych przez siebie ryb bez wyjątku,a szczęśliwie udaje się póki co uniknąć sytuacji , w której "zażarła za głęboko".

Ta konkretnie ryba wzięła bardzo delikatnie i była zapięta pod spodem pyska , a kogut wyleciał w podbieraku . 

Te ryby , które złowiłem na ten typ przynęty brały zazwyczaj mocno i pewnie , ale nie miałem nigdy problemu z ich wyhaczeniem ( a często dotyczyło to okoni na tym zbiorniku ).Myślę , że wiąże się to ze stosunkowo małym obciążeniem stosowanym przeze mnie na danej głębokości . Zazwyczaj mniejszym niż guma z główką jigową . A więc nieco inaczej niż zwykło się uważać i stosować .

Bartek Ty byłbyś ostatnią osobą do której bym  mógł cokolwiek  insynuować, Takiej klasy i pasji jak Twoja, to mogę Ci tylko pozazdrościć ..... :) 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek Ty byłbyś ostatnią osobą do której bym  mógł cokolwiek  insynuować, Takiej klasy i pasji jak Twoja, to mogę Ci tylko pozazdrościć ..... :)

Pozdrawiam 

W takim razie odebrałem zbyt osobiście , co czasami mi się zdarza.  Choć kategoryczność stwierdzeń Twojego pierwszego wpisu zdecydowanie temu sprzyjała .

 

 

to nie jest żadna teoria , ostatnie 2 z pięciu, które złapałem na głębokości 8 m - walnięcie, że mało co wędkę wyrwało z ręki/ nie były w stanie odpłynąć.... Szkoda, że nie zrobiłem zdjęci, jak zakrwawiły mi łódkę, nie był to miły widok - koguty w gardle więc, chyba nie muszę mówić co po holu z tej głębokości nastąpiło. Większy  70 ucierpiał  najbardziej , a 55 mniej -może ze względu na to że stawiał mniejszy opór ... Oba przekręciły się w podbieraku po max 10 min. Twierdzicie, że nadal robię coś źle, źle prowadzę itp... To są moje spostrzeżenia i przy intensywnym mocnym żerowaniu połowa sandaczy po głębokim zassaniu koguta pada i tyle.... Do nikogo nie kieruję tych wiadomości,  to są tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia....     

Nie łowię tak głęboko zazwyczaj , więc moje doświadczenia mogą być inne . Większość moich ryb bierze częściej półgębkiem , a konkretne walnięcia wyrywające kij z ręki są zazwyczaj puste , więc pozazdrościć takich brań . Pytanie tylko , jak wyglądałaby sytuacja , gdybyś miał na końcu duża gumę na adekwatnym rozmiarowo haku . Zapewne trzy groty koguta to większe ryzyko uszkodzeń , ale pytanie jak byłoby przy zastosowaniu tradycyjnej przynęty przy tak agresywnym jej łyknięciu . 

 

Pozdrawiam .

Edytowane przez malinabar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam kogutow w 90 procentach moich połowów, bo sam sobie je robię i z moich spostrzeżeń podchaczen mam ok.2 procent.Najczsciej pod tzw.brode.

Hmmm.. ach te koguty, kotomysze czy inne ptactwo.

Każdy swoja opinie posiadać może i wyrażać mu ja wolno:-)

Jeśli chodzi o doświadczenie moje to faktycznie bywały przypadki zaczepienia ryb pod brodę, tzw. gnieciuchy. Dzieje się tak dlatego, że ryba przynete, której nie dogoni a która nie zdąży sie poderwać dociska pyskiem do dna. Można spróbować z lżejszą przynętą (wspomina o tym Malinbar) i jestem tego samego zdania.

Jeśli chodzi o przypadki zaczepienia ryby za bok to chyba zależy własnie od "natłoku" ryby i troche własnie od szybkosci przynety. Niekiedy wlasnie trafiały sie ryby nie tyle zaczepione pod brodę, ale np. pomiedzy płetwy piersiowe co jest logiczne i porównywalne z tymi podbródkami. czyli dalej gnieciuchy. Kogut nie przewraca sie i leży na dnie jednym grotem do góry więc tego typu sytuacje maja miejsce częsciej.

Ryby złowione za inne części ciała to raczej sporadyczne przypadki. Kolega wyjął taką 5tke kiedys za ogon, ale nie wbiła sie kotwica tylko zrobiła sie petla wokół ogona:-) Podobnie mielismy na rzece kiedy łowilismy na chruścika. Chyba ryba z tarła zaplatała się ogonem w hak i zrobiła petlę.

Swego czasu gdy bawiłem sie sporo na wiosnę gumami na rzece trafiałem sporo leszczy np, ktore pomimo faktu, że ripper miał jeden hak to pieknie zapinały się przy pokrywach skrzelowych.

Może więc byc róznie, przy duzym natłoku przynet zdarzyc sie moze wszystko. A polecam ponurkować na łowisku w pieńkach.

Wygladaja jak choinki slicznie obwieszone babkami - tyle tam ołowiu....

Edytowane przez dawiniel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie jest żadna teoria , ostatnie 2 z pięciu, które złapałem na głębokości 8 m - walnięcie, że mało co wędkę wyrwało z ręki/ nie były w stanie odpłynąć.... Szkoda, że nie zrobiłem zdjęci, jak zakrwawiły mi łódkę, nie był to miły widok - koguty w gardle więc, chyba nie muszę mówić co po holu z tej głębokości nastąpiło. Większy  70 ucierpiał  najbardziej , a 55 mniej -może ze względu na to że stawiał mniejszy opór ... Oba przekręciły się w podbieraku po max 10 min. Twierdzicie, że nadal robię coś źle, źle prowadzę itp... To są moje spostrzeżenia i przy intensywnym mocnym żerowaniu połowa sandaczy po głębokim zassaniu koguta pada i tyle.... Do nikogo nie kieruję tych wiadomości,  to są tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia....     

Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą ;). Kiedyś pływałem z miłym panem z wąsikiem. Obecnie jest redaktorem naczelnym pewnego pisma wędkarskiego. On zaginał zadziory w swoich hakach. Tak też można. A w dni kiedy tak pięknie walą niestety chyba nic nie zrobisz - takie ryzyko. Ewentualnie takie na pojedynczym haku do big game. Ale też krew leje się gęsto - można wtedy porzucać główką bez haka :clappinghands: brania bedą niezmienie piękne . Pozdrówka

Edytowane przez dawiniel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:good:

Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą ;). Kiedyś pływałem z miłym panem z wąsikiem. Obecnie jest redaktorem naczelnym pewnego pisma wędkarskiego. On zaginał zadziory w swoich hakach. Tak też można. A w dni kiedy tak pięknie walą niestety chyba nic nie zrobisz - takie ryzyko. Ewentualnie takie na pojedynczym haku do big game. Ale też krew leje się gęsto - można wtedy porzucać główką bez haka :clappinghands: brania bedą niezmienie piękne . Pozdrówka

Ten miły Pan to mądry człowiek, w woblerach mam już wszystkie pozaginane i spadów raczej nie zauważyłem, a z odczepianiem bajka, tak też zacznę robić z kogutami  :good: Pewnie ani sandaczy, ani mnie krew, już nie będzie zalewać...... 

 

a tak na marginesie, Dawid ( miejscówki  )  zaczynają odpalać  ;)

 

. Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No taaak, teraz przynajmniej się skończy wakacyjna dłubanina. A jak już na tych miejscówkach się skończy bo tak też będzie to podam ci następne hehe. Ale to już lód na przelotkach musi się pokazać.
Połamania życzę. Tak pięknej wody trudno szukać tu na Śląsku niestety :blush:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie jest żadna teoria , ostatnie 2 z pięciu, które złapałem na głębokości 8 m - walnięcie, że mało co wędkę wyrwało z ręki/ nie były w stanie odpłynąć.... Szkoda, że nie zrobiłem zdjęci, jak zakrwawiły mi łódkę, nie był to miły widok - koguty w gardle więc, chyba nie muszę mówić co po holu z tej głębokości nastąpiło. Większy  70 ucierpiał  najbardziej , a 55 mniej -może ze względu na to że stawiał mniejszy opór ... Oba przekręciły się w podbieraku po max 10 min. Twierdzicie, że nadal robię coś źle, źle prowadzę itp... To są moje spostrzeżenia i przy intensywnym mocnym żerowaniu połowa sandaczy po głębokim zassaniu koguta pada i tyle.... Do nikogo nie kieruję tych wiadomości,  to są tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia....     

A może właśnie głębokość z jakiej ryba została wyholowana w dosyć szybkim tempie jest przyczyną - tzw choroba dekompresyjna. Ostatnio nawet ktoś na YouTubie miał filmik o tym, że jest bardzo duża śmiertelność ryb po wyholowaniu z dużej głębokości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może właśnie głębokość z jakiej ryba została wyholowana w dosyć szybkim tempie jest przyczyną - tzw choroba dekompresyjna. Ostatnio nawet ktoś na YouTubie miał filmik o tym, że jest bardzo duża śmiertelność ryb po wyholowaniu z dużej głębokości

Pewnie o tym filmie mówisz, polecam obejrzeć.

 

Wysłane z mojego STF-L09 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...