Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. malinabar Opublikowano 23 Października 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Października 2020 (edytowane) Po dzisiejszym prawie bezdeszczowym dniu, czas na kilka słonecznych remanentów, choć na tle prezentowanych w wątku smoków to zdecydowanie skromnych, ale przynoszących masę radochy i satysfakcji w tym dziwnym i niełatwym w sumie sezonie .Początek lipca. Dwa tygodnie uganiania się za sandaczami dają kolejną i niechlubną przerwę w kontaktach. Są brania wprawdzie niemrawe, jakieś niewielkie szczupaczki i okonki, ale takiego normalnego sieknięcia brak i to bardzo. Jednym słowem pełnia frustracji połączona z opadającą dosyć gwałtownie wodą. Ryba lituje się wreszcie nade mną i późniejszą już porą, po zachodzie wali klasycznie w nieco przeciążoną i wąską pięciocalówkę jak zła . Walczy równie ambitnie sprawiając wrażenie znacznie większej niż jest w rzeczywistości. Branie na styku twardego z miękkim po całkiem wysokim i zatrzymanym nieco na szczycie podbiciu. Koniec lipca . Woda nadal w tendencji stanów niższych niż wyższych , choć zdecydowanie normalna w swoim poziomie w porównaniu do dramatycznego, zeszłego roku. Jakieś pierwsze , niewielkie sumiki dają znać o sobie na przemian z małymi sandaczykami,więc coś się dzieje czas od czasu na tej kałuży. Wyprawy na duży okoliczny akwen są zdecydowanie bardziej owocne . Ta ryba bierze w upalne przedpołudnie na miejscu zdecydowanie darzącym od zeszłego roku . Klasyczne sandaczowe dołki na twardym wyniesieniu dna całkiem blisko brzegu . Branie na ulubioną , siedmiocentymetrową gumę w kolorze mdłym i nijakim , o dziwo bardzo sprawdzającym się w zakwitniętej i zmąconej wodzie . Wyniesienie przynęty do góry takie zdecydowanie szczupakowe. Tuż po zacięciu momentalna i stanowcza akcja z parciem do dna i dynamicznymi zmianami kierunku akcji . Ryba szatan . Nawet w podbieraku walczy jak zła. Hak pięknie i klasycznie wbity w twarde . Po wypięciu zauważam paskudne uszkodzenie oka. Tak, jakby doszło do barotraumy i zostało wysadzone na zewnątrz, choć z racji charakteru zbiornika do takiej sytuacji dojść nie mogło . Drugie w najlepszym porządku . Nie wygląda to miło ale wygląda na to , że osobnik jest w doskonałej formie i fontanna , jaką serwuje mi na do widzenia jest zdecydowanie obfita. Połowa września . Woda już absolutnie duża i piękna . Takiego stanu na tym zbiorniczku winszowałbym sobie zawsze . Niewielkie , choć wymiarowe sumki nadal się pokazują między innymi drapieżnikami urozmaicając wyjazdy. Ta ryba melduje się w klasycznej miejscówce i klasycznym azymucie . Piękny pstryk jest niestety niewykorzystany. W drugim podejściu mam wrażenie , jakby ryba ogonem odgoniła przynętę, która w jakimś dziwnym zawirowaniu gubi rytm i traci przez moment swoją masę/opór. Opływam miejscówkę dookoła co przy tym stanie wody ma sens i atakuję ją od drugiej, płytszej strony . Bierze w pierwszym rzucie gniotąc gumę do dna , stąd hol jest cięższy i taki bardziej siłowy, bo ryba wpięta w krawat jest już taka masywniejsza i w bardzo dobrej kondycji . Dziesięć centymetrów smukłej, amerykańskiej gumki na nieco cięższej niż zwykle główce i żarówiastym umaszczeniu daje fajnego zeda. Dzień później wśród kilku niewykorzystanych brań udaje się wreszcie wyłuskać rybkę . Są podszczypywania , przesuwania gumy, raptowne jej zatrzymania wyrywające na moment korbkę z palców i pozostawiające na pamiątkę malutką i ostrą łuseczkę na końcu grota ... Wreszcie udaje się wyjąc gagatka spod samej nieomal łodzi . Sandacz pobrał gumę w momencie jej wylądowania na dnie bez jakiegokolwiek śladu na lince czy sygnału na kiju . Po prostu w momencie ostatniego już prawie poderwania jej z dna już siedział. A że było to tuż tuż , to i walka zażarta i zaciekła była , czym uradował serducho niezmiernie . Później udało się jeszcze skusić pierwszego zębatego byka w tym sezonie , ale to już historia do innego wątku ... Sprzętowo M1 10lb w jednym kawałku , Vanquish 16' C3000, Duel Hardcore X8 Pro PE#1,0 i gumki w pełnym spektrum kolorów i rozmiarów . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 26 Października 2020 przez bartsiedlce 60 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hudy76 Opublikowano 24 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Października 2020 Dziś brania bardziej przypominały muśnięcia główką o patyk. Ten najfajniejszy.Premier 17 lb, Sunline Siglon 1.5 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kontemplator Opublikowano 25 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Października 2020 Dzisiejsze 70 z wysokiej Warty na wobler 26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
niedzielski Opublikowano 25 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Października 2020 Jesienny miś , [emoji239][emoji239][emoji239] Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka 43 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kokot Opublikowano 26 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Października 2020 Jaki kolor mu się spodobał? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TrikWe Opublikowano 26 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Października 2020 (edytowane) Edytowane 26 Października 2020 przez TrikWe 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
niedzielski Opublikowano 26 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Października 2020 Jaki kolor mu się spodobał?Taki Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
niedzielski Opublikowano 26 Października 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Października 2020 16 gr około 10 metrów głębokości, książkowo lubię bronzy, ale im dłużej łowię to nie wiem czy kolor jest ważny, raczej stawiam na dobre ustawienie się i łowienie w odpowiednim miejscu i czasie. Wysłane z mojego Mi 9T Pro przy użyciu Tapatalka 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Greg1407 Opublikowano 26 Października 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Października 2020 (edytowane) Sezon sandaczowy w tym roku trudny, ciągłe wachania stanu rzeki, fale przyborowe itp nie ułatwiają nam wędkowania. Mimo wszystko trzeba próbować wykorzystać momenty kiedy woda opada i zaczyna się klarować, biała ryba próbując przetrwać trudny okres chowa się w cieniach prądowych i czeka na moment kiedy będzie możliwość rozejścia się po korycie. Niestety dla stad leszczy, krąpi, płoci, ukleii, czycha niedaleko zagrożenie. Wygłodniałe i wciąż jeszcze nie dopasione Sandacze już je pilnują, stoją nie daleko stada i tylko czekają aż jakaś sztuka oddali się od stada lub wykazuje że ma trudności z utrzymaniem się w szyku.. Sandacze natomiast to wykorzystują ze skutkiem natychmiastowym i atakują najsłabsze ogniwo..W myśl tego co dzieje się w tym czasie w przyrodzie dogaduję się z moim kompanem Łukaszem (@andego), po rozmowie telefonicznej podejmujemy decyzję że warto zapolować..Po wytypowaniu miejscówki gdzie będziemy szukać mętnookich zatrzymujemy się i zaczynamy łowić..I już po krótkim czasie Łukasz dostaje delikatnie branie i po chwili wyjmuje krótkiego sandaczyka.. Dobry znak, za kwadrans doławia następnego podobnej wielkości sztukę.. Ja w tym czasie mam dwa domniemania lecz niestety nie wcięte..Minęło kilkanaście minut i Łukasz dostaje kolejne branie i tym razem ryba jest już większa, kij gnie się lekki odjazd wskazują na to że będzie dobrze.. I faktycznie Ryba jest śliczna i już nabita..Po kilku fotkach ryba odzyskuje wolność a my łowimy dalej, w międzyczasie u mnie znowu jakieś kontakty ale nic sensownego.. No nic myślę trzeba coś zmienić zakładam przynętę sprawdzoną przeze mnie już nie jednokrotnie i był to dobry wybór dość blisko mnie dostaje konkretne łupnięcie które kwituję silnym zacięciem po chwili wyjmuję sztukę z tego samego rocznika co chwilę wcześniej Łukasz, przynęta pewnie tkwi w środku paszczy co daje mi odpowiedź że to było to na co miał najbardziej ochotę.. No i wreszcie po konkrecie.. Po jakimś czasie już bez kontaktu podejmujemy decyzję o przeniesieniu się w inne miejsce kontrolnie i mimo wszystko wciąż myśląc o tej pierwszej miejscówce.. Po godzinie bez kontaktu nie wytrzymujemy i wracamy.. I już po kilku rzutach dostaję potężne sieknięcie..!.. Ale pusto... Niema.. Mija kwadrans i mniej więcej w tym samym miejscu delikatny "Cyk" odruch zacięcia błyskawica i jest siadł.. Ryba silna stawia się jak może dostarczając mi dobrą dawkę adrenaliny.. I już po pokazaniu się robi wredny numer po którym blisko było do wypięcia się ale udało się..Piękna sztuka..Po fotkach, od razu sięgam po papierosa a zapalniczka nie chce zapalić.. Szarpię się z nią chwilę i w końcu odpala..Po chwili przerwy rzucam na mniej więcej ten sam azymut.. Łup..! Znowu siadło.. Docinam.. holem siłowym próbuje podnieść rybę a ta stawia się bardzo silnie.. pokaż tylko się myślę. W końcu wyjechał.. Podebranie ale niestety chwyt mi nie wyszedł podnoszę rybę a ta szarpnięciem wyskakuje mi z ręki w tym czasie przynęta się wypięła.. No nic trochę zabrakło skupienia.. I fotki niema.. Sandacza oceniamy na mniej więcej z tych samych roczników..Po jakimś czasie ja mam już dość.. Łukasz jeszcze twardo próbuje ale już nic więcej się nie wydarzyło..Wracamy z dobrym nastrojem, wypad oceniamy za naprawę udany.. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 27 Października 2020 przez bartsiedlce 60 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rafal_LBN Opublikowano 1 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2020 Po słabej w brania sobocie opłaciło się wstać rano również w niedziele???? mocne branie z pierwszego opadu i wyjeżdża 88cm???? 25 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spider1987 Opublikowano 1 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Listopada 2020 (edytowane) Sandacz z zaporówki na 5m 12g główka i seledynowy lunatic. Złowiona i wypuszczona 23 października. Też myślałem, że będą GRUBSZE. Temperatura wody 12C. Edytowane 9 Listopada 2020 przez bartsiedlce 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Crocker Opublikowano 2 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2020 Green bastard 31 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Trociarz Opublikowano 6 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2020 Dzisiejszy sando kan 65 cmStrasznie już opasionyTX 686 Stradic 4000 XHG i niezawodna RAPALA Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk 32 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hudy76 Opublikowano 7 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2020 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. malinabar Opublikowano 7 Listopada 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2020 (edytowane) Alert RCB już trzeci dzień z rzędu ostrzegał najpierw przed intensywnymi opadami deszczu i burzami , później bardzo silnym wiatrem i na koniec lokalnymi podtopieniami . I o dziwo trafili prawie ze wszystkim , więc pogoda, rzec by można, dynamiczna i zmienna zdecydowanie . To był początek fenologicznej jesieni co się zowie . Wprawdzie już do konkretnych opadów tego roku zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale to był mały, lokalny armagedonik . I tego właśnie trzeciego dnia ciągłej lejby wreszcie mogłem wyrwać się nad wodę. Jej poziom zdecydowanie się podniósł i przybyło kolejne 20 cm do i tak całkiem wysokiego stanu. To było niezbyt korzystne, bo ryby przy przyborach nagłych na tym zbiorniczku rozchodzą się gdzieś nagle i znikają mi z pola widzenia. Z drugiej strony każde załamanie pogody, a już zwłaszcza tak spektakularne, przynosiło mi tutaj dobre efekty czy to w braniach ( ich ilości lub w ogóle się pojawieniu , w zależności od sytuacji ), czy to ilości ryb złowionych lub potencjalnej możliwości pobicia swojego PB - do wyboru . Wypłynąłem więc nieco kozacko i na wyrost , bo wiało i lało niemiłosiernie , z nadziejami jak zwykle wielkimi , drżeniem serca i rąk .Decyduję się udać w stronę bardziej płytkiej części zbiornika , bo przybór i mnogość białorybu w tym rejonie ostatnio dawał jakiś punkt zaczepienia . Poza tym przebijałem się pod bardzo silny , północny wiatr , więc powrót byłby zdecydowanie przyjemniejszy i biorąc pod uwagę napęd elektryczny , to jednak bezpieczniej spływać do bazy z falą . Pierwsze miejscówki bez brań . Na echu pusto i sterylnie , nie licząc niesionej wichurą zawiesiny podniesionej z dna i spływającej z okolicznych pól . Na całe szczęście jest jeszcze na tyle ciepło nad wodą i w niej , że nie marznę zbytnio i palce zachowują sprawność przy zmianach przynęt . A tych jest coraz więcej , bo brań nie ma kompletnie . Deszcz padający momentami w poziomie zaczyna przesiąkać gdzieniegdzie przez szarego Caperlana i powoli dociera do mnie , że dzisiaj nic już się nie wydarzy .To była najdalej wysunięta miejscówka , od zrobienia której miałem wracać . Dała wąsa ostatniego dnia ubiegłego sezonu . Dosyć często odwiedzana przez leszcze , a więc potencjalna stołówka . I ryby się tutaj wreszcie pokazały zapisami po obydwu stronach łodzi . Przesuwam się co parę metrów po hot spocie, bo pole działania mam mocno ograniczone porywistym wiatrem, który nie pozwala za bardzo na odchylenie się od jego osi z rzutami i prowadzeniem przynęty obciążonej tak mizernie. Pierwszy kontakt na maksymalnym wyrzucie . Raptowne i betonowe przytrzymanie , trwające ułamek sekundy i nie pozwalające na normalną reakcję na nie.Po kilku metrach prowadzenia , ale jeszcze całkiem daleko od łodzi , zjadliwe kąśnięcie ze spóźnionym zacięciem . Guma ściągnięta na łuk kolankowy haka , ja roztrzęsiony . Po dwóch godzinach moknięcia w wichurze mam dwa piękne kontakty w jednym rzucie . Ponowna korekta ustawienia i miękki wjazd w przynętę dokładnie tam , gdzie sobie wymyśliłem , że będzie się działo . Bajka . Zacięcie już w trakcie wariackiego holu , który rozpoczął się natychmiast i zwiastował dużą rybą wpiętą w krawat . To, co potrafi zafundować wędkarzowi taki smok na płytkiej wodzie to szybkość , siła , walka przy dnie i na powierzchni . Były ze trzy przejścia przez rufę pod silnikiem , ostry rajd po skosie wprost w kotwicę i masywne szarpnięcia potężnym łbem na powierzchni tuż przed podebraniem . A guma wypadła spod pyska od razu ...Jest piękny , proporcjonalny , zdrowiutki i wytęskniony . Ma 86-87 centów . Wziął na trzy cale mikadowskiej klasyki w kolorach naturalnych . Spływam przemoczony nieco i w pełni szczęśliwy . Liczyłem na jakąś zwiększoną aktywność ryb , a udało mi się sprowokować do brania jednego tylko rodzynka , ale za to jakiego .Sprzętowo standardowo , dziesięciofuntowo . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 7 Listopada 2020 przez bartsiedlce 82 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ars25 Opublikowano 8 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2020 To już pewnie ostatnie jakie udało się przechytrzyć, lśniące zdrowe i pełne mocy, chociaż brania bardzo delikatne . Dzisiejszy dzień można uznać za udany 60; 65; 73 Brania w południe, kiedy słońce świeciło najmocniej . 35 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Robert Crocker Opublikowano 9 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2020 Zapozował 37 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
volfi Opublikowano 14 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2020 nowe pb 86 zdjecie z nowym tłem z wiadomych wzgledow 35 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hudy76 Opublikowano 14 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2020 nowe pb 86 zdjecie z nowym tłem z wiadomych wzgledow Już jak szaleć, to z fantazją 42 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
accbapa Opublikowano 15 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2020 Syn: tata a czemu ten Pan oszukuje?Ojciec: Jak to oszukuje synku?Syn: No bo to zdjęcie to przecież fotomontaż...Ojciec: Synku no bo wędkarstwo polega na oszukiwaniu, jak dorośniesz to zrozumieszSyn: Ale jak to?Ojciec: No tak właśnie, PZW oszukuje nas że zarybia wody, my wędkarze żeby kupić wymarzony sprzęt oszukujemy mamę mówiąc że kosztował tylko połowę realnej kwoty, potem żeby złowić rybę musimy ją oszukać jakąś przynętą imitującą jej pokarm, jak już coś przypadkiem złowimy to oszukujemy naszych kolegów że było tego mnóstwo sztuk i każda wymiarem ocierała się niemalże o rekord Polski, a potem oszukujemy ich podając inną metę niż rzeczywiście miało to miejsce żeby czasem żaden z nich nie musiał tam jechać i tracic połowy dnia i mnóstwa nerwów na machaniu wędka bez efektów. Tak siedzimy sobie z telefonami i podziwiamy zdjęcia pięknych ryb...Syn: [emoji848][emoji19] Wysłane z mojego STF-L09 przy użyciu Tapatalka 18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SID Opublikowano 15 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2020 Niestety od pewnego czasu w paru tematach szybko się zbliżamy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hudy76 Opublikowano 19 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2020 42 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hudy76 Opublikowano 21 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2020 (edytowane) Nigdy takiego złotego nie złowiłem. Szkoda, że zdjęcia nie oddają w pełni jego uroku. Edytowane 21 Listopada 2020 przez HaDe 36 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. malinabar Opublikowano 21 Listopada 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2020 (edytowane) Historia tego sezonu pisana jest braniami spóźnionymi , przespanymi lub zaciętymi w tempo , ale schrzanionymi i pustymi . Wiem w sumie , że z sandaczami tak już jest , ale pływanie godzinami lub dniami dla tego jednego strzału lub kontaktu chociażby i nie wykorzystanie tej jednej szansy , która była nam dana, boli cholernie . Nawet dzisiaj , po czterech godzinach na ożywczym nad wyraz wiaterku , który zmasakrował mi dłonie , doczekałem się brania pięknego po rzucie skosem pod wiatr , które zacięte jak należy dało w efekcie dwie sekundy pięknego ciężaru na końcu zestawu ...To był deszczowy poniedziałek , kiedy wypłynąłem późnym popołudniem w nadziei na to , że się wreszcie wydarzy . I tak się stało . Pierwszy namiar daje wyraźny i stanowczy strzał w lekko obciążoną gumę . Zacięcie i momentalny luz . Ścięta guma i 35 centymetrów wolframu . Szczupol mógł być wielki . Albo mały i wyprzedził atak . Albo jedno i drugie . Wole myśleć o drugiej opcji mimo wszystko ... Kolejna miejscówa daje piękne sieknięcie skwitowane mocnym zacięciem . Czuję betonik na końcu i wyjmuję gumę ściągniętą na łuk kolankowy haka . I tak jest w kolejnych miejscówkach , po których pływam i miejscach czysto przypadkowych , ale z dużą ilością drobnicy . Ryby są mega aktywne i walą bardzo mocno ściągając gumę z haka , albo uderzając od przodu i zostawiając głębokie rysy na główce . Przynęty jakie stosuję są na tyle niewielkie , że nie ma mowy o tym , żeby nie trafiały w hak. Po prostu nie jestem w stanie ich zaciąć i tyle . Czasami tylko czuję przez sekundę lub dwie ciężar żywy i pulsujący , po czym następuję luz i pustka . Clou programu pojawia się wtedy, kiedy na miejscówce ostatnio opisywanej znowu mam podwójne branie w jednym rzucie . Najpierw walnięcie w pierwszych metrach prowadzenia , zacięcie i pustka, po czym poprawka przy łodzi betonowym oporem i sandaczową łuseczką na końcu grota . Mówimy tu o łowisku, na którym jedno branie to powód do radości . Kończę ten dzień z wynikiem 8:0 co jest ewidentnie moim rekordem tutaj . Dzień drugi daje 5:0 , a trzeci 2:0 . Jestem rozwalony ale i szczęśliwy , bo wiem gdzie są , na co biorą i że jeszcze kilka ich tu pływa . Startuję znowu w niedzielę , czego staram się unikać z racji zwiększonej niebotycznie presji . Mam dosłownie dwie godziny czasu . Deszcz pada , wiatr duje a ciężkie chmury idą nisko, tuż nad głową, tak jak lubię . Tym razem wszystko działa tak , jak należy . Pierwsza meta daje szczupaczka , który trafia w przynętę na tyle uprzejmie , że daję się wyczepić w wodzie . Szukam stad drobnicy i gdy tylko je namierzam , kotwiczę i łowię. Drugie miejsce to piękne i klasyczne uderzenie ,skwitowane zacięciem w tempo . Nareszcie skutecznym . Kolejna miejscówa daje fajnego , grubego i walecznego szczupaka . Takie dobre sześćdziesiąt parę . Kolejny hot spot to klasyczne sieknięcie na szczycie podbicia , zacięte i wyholowane w strugach deszczu . Znowu przy świadkach niestety . A że rybka bardzo waleczna , to i kibice na łódce obok mieli co oglądać . Moment wypuszczania w takich sytuacjach nad wyraz bezcenny . Później już wszystko siada ,ale w końcówce mojego napiętego czasu na miejscu tak klasycznym i młóconym , że nazwać je można by śmiało naszym łódkowym pigalakiem , a na którym nigdy jakoś nie miałem specjalnych sukcesów ,trafiam kolejnego mocarza w doskonałej kondycji , który dał mnóstwo radości po braniu wynoszącym do góry i luzującym plecionkę . Szczupaka zachciało mu się udawać . Oczywiście w ferworze walki i przy tej aktywności ryb przeciągam pobyt na wodzie o kolejne pół godziny , co odbija się potem na niedzielnym popołudniu niestety . Płynę na kolejne dobre miejsce , na którym po pięknym braniu tracę bardzo dobrą rybę . To jest absolutnym i ostatecznym już sygnałem do tego , że czas się zwijać ...Od tych wydarzeń mija dobre dwa tygodnie totalnej posuchy w braniach jakichkolwiek, kiedy wreszcie udaje mi się namierzyć ryby w zupełnie innych rejonach zbiornika . Pierwsza bierze tak , jak uwielbiam . W bardzo wąskim i ograniczonym do twardej półeczki miejscu . Na dużej wodzie , po rzucie pod wiatr całkiem mocno obciążoną gumą sieknięcie mocne następuje dokładnie tam, gdzie się go spodziewam . Guma łyknięta po migdałki . Dzień później , w tym samym miejscu , kolejna ryba bierze już zupełnie inaczej . Pojawia się niezauważenie , w kolejnej sekwencji podbicia już pulsując słodkim ciężarem tuż przy łodzi i wypina się zaraz w podbieraku . Ale i temperatura powietrza w ciągu doby spadła dramatycznie . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 23 Listopada 2020 przez bartsiedlce 65 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. PePe. Opublikowano 23 Listopada 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2020 Ostatnio się nie chwalę zdobyczami ale co mi tam niech "mięsiarskiej elicie" ślina cieknie ???? złowiony w Krakowie ul.Tyniecka 16 ???? 52 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.