Piotr Gołąb Opublikowano 31 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2020 Bartek wielkie gratulacje, za całokształt 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cyprys19 Opublikowano 31 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2020 Malinowo Bartku!Gratuluję nowego PB. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sero1975 Opublikowano 31 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2020 Absolutnie nie ujmując nikomu uważam ze to właśnie za całokształt Bartrek powinien zgarnąć wędkę marzeń Graty Bartku . 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koza11 Opublikowano 31 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2020 Bartek, oby łowieckie szczęście dopisało i Nowym Roku. Powodzenia i dzięki za to, co łowisz i jak o tym piszesz. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablo__20 Opublikowano 31 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2020 W dwóch słowach."Chapeau bas" Bartku.???? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 31 Grudnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Grudnia 2020 (edytowane) Sportowe wędkarstwo to często wyścig, współzawodnictwo, zazdrość wywołana sukcesami innych, duma z własnych wyników. Nie wiem, czy to wynik moich mizernych tegorocznych starań, czy Twoja relacja, przemawiająca do wyobraźni, ale miejsce zdrowej wędkarskiej zazdrości zastąpiła przyjemność połączona z wiarą, że każdemu się taka frajda przytrafi. Trzeba być cierpliwym, nie dawać się ponieść negatywnym emocjom, cieszyć się każdą chwilą nad wodą. Ona wreszcie odpłaci. Może najpierw komuś innemu, ale jak się grzecznie czeka w kolejce... Edytowane 31 Grudnia 2020 przez Maciej W. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mario Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Sportowe wędkarstwo to często wyścig, współzawodnictwo, zazdrość wywołana sukcesami innych, duma z własnych wyników. Nie wiem, czy to wynik moich mizernych tegorocznych starań, czy Twoja relacja, przemawiająca do wyobraźni, ale miejsce zdrowej wędkarskiej zazdrości zastąpiła przyjemność połączona z wiarą, że każdemu się taka frajda przytrafi. Trzeba być cierpliwym, nie dawać się ponieść negatywnym emocjom, cieszyć się każdą chwilą nad wodą. Ona wreszcie odpłaci. Może najpierw komuś innemu, ale jak się grzecznie czeka w kolejce...Dodałbym, Maciej, do Twoich słów, że niech odpłaca - owszem - jednak w 1szej kolejności tym, którzy traktują naturę z należytym szacunkiem, jak Bartek.I dzięki temu takie osoby, jak Bartek, są w 1szej w kolejce do, jak napisałeś, tzw. 'odpłacenia'. Gratulacje, Bartek!!Ależ pięknie, że ta ryba trafiła na Ciebie! 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Dzięki, że wspomniałeś o czymś, co dla mnie jest oczywiste. Nie zawsze takie rzeczy są jasne dla wszystkich czytających. A tę "niesportową" resztę towarzystwa widzę w innej kolejce. Do zdrowego rozsądku. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarcinMal Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Gratulacje Bartek ale konkret ten sandacz hmmm.... Marzenie takiego stwora złowić i wypuścić może kiedyś ,za parę lat mi się nadarzy, pomimo mamy coś wspólnego z Maliną 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Olo1970 Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Bartku gratulacje. Wlewasz w nas nadzieję. Warto realizować i mieć marzenia. Wysłane z mojego SM-G715FN przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Micek31 Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Bartek ty to masz rozmach masakra ???????? wszystkiego najlepszego w nowym roku ???? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinabar Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Bardzo dziękuję za wszystkie gratulacje i dobre słowa . Bardzo się cieszę , że moje wędkowanie i pisanie o nim spotyka się z takim odbiorem . To budujące . Ten sezon łódkowy i ta ryba to już naprawdę łabędzi śpiew . To se ne wrati . Obserwacje znad wody i ciągła "walka" z tłumami na niej i na brzegach oraz nieubłagana statystyka pokazują, że ten rok był przełomowy . Teraz rozpoczął się już ostry zjazd w dół . Brak pozorów jakichkolwiek choćby etyki , poszanowania przepisów czy zwykłej, wędkarskiej uczciwości wywołują chęć krwiożerczych i odwetowych reakcji . Nic na to nie poradzę choć formalnie zrobiłem , co do mnie należy . Bez odzewu większego ze strony ZO czy PSR . Zresztą "wędkarska brać" jest fantastyczna w swej nieprawdopodobnej kreatywności w wyrybianiu tego , co jeszcze żyje i dać wynik z hektara może . Ja cieszę się , że było mi dane zetknąć się z tymi skarbami małej wody , zanim zostały sprawnymi ruchami noża przerobione na pyszne i drogocenne filety . I że mogłem podzielić się tym z Wami . 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
morales Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Weź chłopie napisz książkę o łapaniu sandaczy. Pierwszy kupię. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MarCinFin Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Bartku łowisz piękne rybi i niezwykly sposób opisujesz swoje wędkarskie przygody, bardzo Ci tego zazdroszczę, tak zdrowo. Uwielbiam czytać Twoje relacje. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 1 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2021 Bardzo dziękuję za wszystkie gratulacje i dobre słowa . Bardzo się cieszę , że moje wędkowanie i pisanie o nim spotyka się z takim odbiorem . To budujące . Ten sezon łódkowy i ta ryba to już naprawdę łabędzi śpiew . To se ne wrati . Obserwacje znad wody i ciągła "walka" z tłumami na niej i na brzegach oraz nieubłagana statystyka pokazują, że ten rok był przełomowy . Teraz rozpoczął się już ostry zjazd w dół . Brak pozorów jakichkolwiek choćby etyki , poszanowania przepisów czy zwykłej, wędkarskiej uczciwości wywołują chęć krwiożerczych i odwetowych reakcji . Nic na to nie poradzę choć formalnie zrobiłem , co do mnie należy . Bez odzewu większego ze strony ZO czy PSR . Zresztą "wędkarska brać" jest fantastyczna w swej nieprawdopodobnej kreatywności w wyrybianiu tego , co jeszcze żyje i dać wynik z hektara może . Ja cieszę się , że było mi dane zetknąć się z tymi skarbami małej wody , zanim zostały sprawnymi ruchami noża przerobione na pyszne i drogocenne filety . I że mogłem podzielić się tym z Wami .I co ci tu Bartku poradzić? ... przemaluj łódkę, zapuść brodę, załóż ciuchy demobilowe WP i garść kamieni w łodzi na sytuacje ostateczne. I nie trać wiary! Liczymy na Ciebie Bez Twoich relacji z jedynym takim promiennym uśmiechem, to forum już nie będzie takie 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Bardzo dziękuję za wszystkie gratulacje i dobre słowa . Bardzo się cieszę , że moje wędkowanie i pisanie o nim spotyka się z takim odbiorem . To budujące . Ten sezon łódkowy i ta ryba to już naprawdę łabędzi śpiew . To se ne wrati . Obserwacje znad wody i ciągła "walka" z tłumami na niej i na brzegach oraz nieubłagana statystyka pokazują, że ten rok był przełomowy . Teraz rozpoczął się już ostry zjazd w dół . Brak pozorów jakichkolwiek choćby etyki , poszanowania przepisów czy zwykłej, wędkarskiej uczciwości wywołują chęć krwiożerczych i odwetowych reakcji . Nic na to nie poradzę choć formalnie zrobiłem , co do mnie należy . Bez odzewu większego ze strony ZO czy PSR . Zresztą "wędkarska brać" jest fantastyczna w swej nieprawdopodobnej kreatywności w wyrybianiu tego , co jeszcze żyje i dać wynik z hektara może . Ja cieszę się , że było mi dane zetknąć się z tymi skarbami małej wody , zanim zostały sprawnymi ruchami noża przerobione na pyszne i drogocenne filety . I że mogłem podzielić się tym z Wami .Bardzo łądnie opisałeś swoje emocje i swoje wyniki na "domowej" wodzie. Może zbyt ładnie i zbyt zachęcająco? Dołożyłeś cegiełkę do rosnącej presji, a to "se ne vrati".Postępujesz etycznie a nawet więcej, tego samego chciałbyś oczekiwać od wszystkich, niestety tak to nie działa. Nie jesteśmy supercywilizowanym, etycznym, rozumnym społeczeństwem. Teraz ta jego "zła" część pokazuje Ci, co znaczy statystyczny polski wędkarz. Niestety, ale nieraz nie warto dzielić się emocjami z innymi, choćby palce swędziały do długopisu i aparatu.Ale piszesz świetnie. Czytając, aż się chce być na tej wodzie i łowić obok. Mimo że sandaczy łowię także nieco i wcale nieraz niemałe, to "moje" są takie jakieś zwyczajne, nie wzbudzające emocji.Jeszcze raz gratulacje, mętnookich i zręcznego pióra. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Brawo Bartek???????? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinabar Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Te dylematy "pisać czy nie ?" , "publikować czy może milczeć ?" towarzyszą mi od początku mojej przygody z Forum . Wewnętrzna skłonność do pochwalenia się , publicznego mniej lub bardziej aplauzu tkwi zapewne w każdym z nas . Być może osobom traktującym tę pasję użytkowo , lodówkowo i kulinarnie nie jest to potrzebne, bo oto przynoszą rodzinie i znajomym jako łowcy kilogramy pyszności i to jest czysty splendor i chwała . O łbie zdobyczy nad kominkiem nawet nie wspomnę . Ci z kolei , którzy mają jakieś swoje zamknięte grono pasjonatów , dzielących w pełni ideę nieuśmiercania ryb i dające tym samym pole do popisu oraz wewnętrznej rywalizacji , realizują się zapewne w ten sposób . Ja wędkuję najczęściej sam . Wynikami pochwalić się nie mam za bardzo komu , bo albo to nie jest do końca bezpieczne dla wody , albo tych osób już nie ma . Z perspektywy kilku lat oceniam , że to nie moja pisanina zepsuła wodę , choć w jakiejś niewielkiej mierze mogła do tego się przyczynić . Wędkarze sumowi i karpiowi , którzy z racji specyfiki ubiegłego roku i nadmiaru wolnego czasu trafili na ryby niejako samoistnie , bo przecież one fizycznie były w tej wodzie , dokonali tej rzezi za pomocą swoich wyrafinowanych i niezwykle skutecznych narzędzi połowu . Dołączyła do tego rzesza "normalnych" moczykijów , ich obserwacje z pola walki oraz poczta pantoflowa . A nie analiza jerkbaitowych 'Wieści znad wody" , wątek "Sandacze 2020". Wystarczyło zainwestować "tysiącpincet" w łódeczkę zdalnie sterowaną i żywców nakupić, coby działalnością przetwórczą się zająć . Wydaje mi się więc , że moje "palców swędzenie do długopisu i aparatu" nie wpłynęło żadną miarą na to zjawisko . Analizując moje połowy z kilku lat i obserwacje znad wody , trafiłem prawdopodobnie na pik sandaczowy dla tej zapomnianej nieco wtedy wody , który już się skończył .Polski wędkarz jest jak radar i wykryje rybę w najmniejszej kałuży . Jeśli w środku szczerego pola , pod lasem , zobaczysz nagle pięć samochodów nad strugą przypominającą rów melioracyjny to wiedz , że to nie miłośnicy bystrych przelewów i kleników oczkujących tam się zjechali . To pewnie szczupaczków kilka idących na tarło tam utknęło , lub ze stawów spuszczanych karpiów pod półtora kila pływa stadko . Takie dzikie realia panują wszędzie . Ja ze swojej strony życzę Ci , żeby każdy sandacz wzbudzał całą masę emocji i był niezwykły . U mnie poziom ekscytacji na rybach , mimo lat upływu , jest nadal bardzo wysoki i to traktuję ( poza rybami , które są najistotniejsze ) jako wartość samą w sobie , zręczność pióra powodującą zapewne ... 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chlodnica Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Bartku,jak zawsze wysoki poziom...Brawo. W tym roku siądzie ,,metróweczka,, ... Zasługujesz... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Smutme to, o czym piszesz choć nic odkrywczego w Twoich przemyśleniach nie ma. Jest tęsknota za normalnością, która w mniejszym lub większym stopniu siedzi nam z tyłu głowy. Bo czy normą jest, by uprawiając naszą pasję, sztuk magicznych musimy używać, by nie być namierzonym przez żarłoczną konkurencję, miast skupić się na podchodach w celu przechytrzenia ryby? Pominę fakt, że zakrawa na absurd dyskusja, czy chwalić się swoimi sukcesami w większym gronie. W swoim podejściu do wędkarstwa staliśmy się grupką partyzantów, przemykających z wędką opłotkami, omijających szerokim łukiem dostrzeżonego w oddali wędkarza, trzymających w ukryciu swoje sukcesy i przeżycia znad wody. Nieufność, podejrzliwość, strach o spalenie miejscówki, retuszowanie zdjęć, tajne przez poufne. Możnaby rzec: jest jak jest, róbmy swoje. Dobra rada dla osób o stalowych nerwach i najniższym poziomie wrażliwości. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Toudinho Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zabić wodę można w sezon lub dwa. Moje wody też dotknęła wędkarska gospodarka rabunkowa. Perspektyw do poprawy nie widać, może i presja wędkarska wyraźnie spadła to efektów odrodzenia nie widać i długoooooo widać nie będzie. Niestety, ale wszyscy skutecznie łowiący wędkarze są obserwowani i każdy kadr można rozgryźć... sezon temu wyciągałem dziesiątki sandaczy z małego jeziora ocierając się o ryby 90cm...w tym roku nie miałem tam sandaczowego kontaktu... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacek.hetflaisz Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zabić wodę można w sezon lub dwa. Moje wody też dotknęła wędkarska gospodarka rabunkowa. Perspektyw do poprawy nie widać, może i presja wędkarska wyraźnie spadła to efektów odrodzenia nie widać i długoooooo widać nie będzie. Niestety, ale wszyscy skutecznie łowiący wędkarze są obserwowani i każdy kadr można rozgryźć... sezon temu wyciągałem dziesiątki sandaczy z małego jeziora ocierając się o ryby 90cm...w tym roku nie miałem tam sandaczowego kontaktu...Majowe gruntówki z rybką, trupkiem czy filetem na tarliskach potrafią zrobić swoje, niestety ????. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARIUSZ 69 Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Ciężko będzie wytrzymać... Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Z.Milewski Opublikowano 3 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2021 Te dylematy "pisać czy nie ?" , "publikować czy może milczeć ?" towarzyszą mi od początku mojej przygody z Forum . Wewnętrzna skłonność do pochwalenia się , publicznego mniej lub bardziej aplauzu tkwi zapewne w każdym z nas . Być może osobom traktującym tę pasję użytkowo , lodówkowo i kulinarnie nie jest to potrzebne, bo oto przynoszą rodzinie i znajomym jako łowcy kilogramy pyszności i to jest czysty splendor i chwała . O łbie zdobyczy nad kominkiem nawet nie wspomnę . Ci z kolei , którzy mają jakieś swoje zamknięte grono pasjonatów , dzielących w pełni ideę nieuśmiercania ryb i dające tym samym pole do popisu oraz wewnętrznej rywalizacji , realizują się zapewne w ten sposób . Ja wędkuję najczęściej sam . Wynikami pochwalić się nie mam za bardzo komu , bo albo to nie jest do końca bezpieczne dla wody , albo tych osób już nie ma . Z perspektywy kilku lat oceniam , że to nie moja pisanina zepsuła wodę , choć w jakiejś niewielkiej mierze mogła do tego się przyczynić . Wędkarze sumowi i karpiowi , którzy z racji specyfiki ubiegłego roku i nadmiaru wolnego czasu trafili na ryby niejako samoistnie , bo przecież one fizycznie były w tej wodzie , dokonali tej rzezi za pomocą swoich wyrafinowanych i niezwykle skutecznych narzędzi połowu . Dołączyła do tego rzesza "normalnych" moczykijów , ich obserwacje z pola walki oraz poczta pantoflowa . A nie analiza jerkbaitowych 'Wieści znad wody" , wątek "Sandacze 2020". Wystarczyło zainwestować "tysiącpincet" w łódeczkę zdalnie sterowaną i żywców nakupić, coby działalnością przetwórczą się zająć . Wydaje mi się więc , że moje "palców swędzenie do długopisu i aparatu" nie wpłynęło żadną miarą na to zjawisko . Analizując moje połowy z kilku lat i obserwacje znad wody , trafiłem prawdopodobnie na pik sandaczowy dla tej zapomnianej nieco wtedy wody , który już się skończył .Polski wędkarz jest jak radar i wykryje rybę w najmniejszej kałuży . Jeśli w środku szczerego pola , pod lasem , zobaczysz nagle pięć samochodów nad strugą przypominającą rów melioracyjny to wiedz , że to nie miłośnicy bystrych przelewów i kleników oczkujących tam się zjechali . To pewnie szczupaczków kilka idących na tarło tam utknęło , lub ze stawów spuszczanych karpiów pod półtora kila pływa stadko . Takie dzikie realia panują wszędzie . Ja ze swojej strony życzę Ci , żeby każdy sandacz wzbudzał całą masę emocji i był niezwykły . U mnie poziom ekscytacji na rybach , mimo lat upływu , jest nadal bardzo wysoki i to traktuję ( poza rybami , które są najistotniejsze ) jako wartość samą w sobie , zręczność pióra powodującą zapewne ...Może trochę się rozpędziłem o tej Twojej cegiełce do pustoszenia wody, być może akurat Twoje opisy nie zachęciły ani jednego "zwyczajnego" wędkarza do odławiania sandaczy. Choć to mało prawdopodobne, bo zawsze się znajdą "czytacze", którzy czerpanie wzorców z tych świetnych opisów ograniczają do odławiania ryb, w poważaniu mając dalsze czynności, gdy zdrowe ryby lądują za burtą.Swoim zwyczajem już od lat, "swoje" mety zdradzam tylko zaufanym kolegom, którzy nie spustoszą wody, a łowić mogą do woli. Również nie oczekuję od nikogo żadnych namiarów na ryby, jeśli ktoś mi ufa-opowie. Ale i tak najprzyjemniejsze jest samodzielne znalezienie miejscówek, to taki element atawistycznego spełnienia i źródło wielkich radości.Jak piszesz, pewnie nie jesteś przyczyną samozagłady, bo wieść szybko się niesie, wystarczy parę osób, parę cichych raportów o wspaniałych rybach do złowienia. Szkoda tej wody, a w zasadzie tych ryb, bo woda i inne ryby tam zostaną. Rzeczywistość jest silniejsza niż złudne nadzieje. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.