Skocz do zawartości

Jazie 2020


Miro 85

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiejsze, przed południowe, z pełnego słońca. Można powiedzieć, że na upatrzonego. Widać było, że coś zajadały w zielu, czasami z powierzchni. Dwa brania tylko i dwa wyjęte. Brania klasyczne, na dwa "puknięcia", bardzo delikatne.

Jeden na mój 2,5cm wobek, drugi na robactwo od Olka.

 

post-63740-0-43212800-1589025448_thumb.jpg

post-63740-0-60902600-1589025471_thumb.jpg

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsze, przed południowe, z pełnego słońca. Można powiedzieć, że na upatrzonego. Widać było, że coś zajadały w zielu, czasami z powierzchni. Dwa brania tylko i dwa wyjęte. Brania klasyczne, na dwa "puknięcia", bardzo delikatne.

Jeden na mój 2,5cm wobek, drugi na robactwo od Olka.

 

attachicon.gif IMG_20200509_101450_copy_1920x2560.jpg

attachicon.gif IMG_20200509_112956_copy_1920x2560.jpg

Złowione na Krznie? Czyli nie wszystko zostało otrute [emoji6]

 

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu namierzyłem większe jazie i klenie (kleń w innym wątku) w miejscu gdzie mogę podać suchą ;) ale nie przewidziałem że będą tam tak duże ryby. Przypon z żyłki 0,18 strzelił jak nitka pod rybą która była na mój osobisty rekord muchowy, oceniam ją na ponad 65 cm. Ale nic to, jutro wracam tam z mocniejszym przyponem ;P

post-46206-0-42894700-1589880642_thumb.jpg

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozazdrościłem Piotrkowi jazi na suchą muszkę i postanowiłem złowić jakiegoś. Misja okazała się być dość zabawna. Jazie do suchej wychodzą jakby w zwolnionym tempie. Czasem zapomną otworzyć pyszczek i wychodzi im jakby tylko całowały jętkę. Innym razem jaź otworzy pyszczek ale nie nadąży za płynącą muszką. Poniżej pan jaź niezdara. Nie jakiś ogromny ale też nie maluch 46cm.

04070fa30192f4b5med.jpg

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dobrze spędzony dzień nad rzeką z dobrym kompanem. Kończą się wyloty jętek więc i ryby już przeszkolone, trudne do złowienia. jednak jeden jaż zlitował się i wziął jętkę majową. Muszka - imitacja jętki majowej. Wędka Traper Guide Quill w klasie 4/5. Żyłka 0.16.

Pozdrawiam serdecznie :)

bf519546a77ef54dmed.jpg

  • Like 26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałoby się rzec "w końcu".Ostatnie wypady można podsumować jednym słowem-porażka.Dziś w końcu udało się złowić coś sensownego i przełamać złą passę.Nawet zepsute brania nie popsuły mi nastroju.

 

Jazik zassał imitację chrabąszcza prowadzoną po powierzchni wody.

Dragon Flash Slow Lure + Daiwa Crossfire 2500 i żyłka 0,16mm.

Polish-20200522-204241334.jpg

Edytowane przez Ide52
  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A żeby cię .... Stek wyzwisk całkiem wymyślnych poleciał w stronę czarnego sierściucha , który uparł się  , żeby popełnić samobójstwo tuż pod moimi kołami . Tyle samochodów mknie szosą - musiał wybrać mój . Ledwo ominąłem gadzinę , która podmuch wiatru poczuła chyba aż nazbyt wyraźnie . Jak Tatuś uczył splunąłem symbolicznie trzy razy po trzy przez prawe i lewe ramię , choć miałem pełną świadomość , że decyzje losu już gdzieś tam zapadły . Taka schiza  :rolleyes:  :D ...

Wyjazd absolutnie z czapy wzięty . Tuż po pracy szybka decyzja , że muszę znaleźć się dzisiaj nad rzeką  żeby nie wiem co . Sto kilometrów pokonanych całkiem sprawnie , choć z lekką nonszalancją w stosunku do pewnych ograniczeń . I jeszcze ten cholerny , czarny kocur w wiosce tuż przed celem wyjazdu ...

Zaczęło się od tego , że maszerując pierwszy kilometr wzdłuż rzeki przez całkiem już bujne zboża , zobaczyłem w nich COŚ . Jakieś brązowe , duże i wielkie kręciło się spokojnie tuż przede mną . Pobliskie zabudowania i ujadające psy dały pożywkę wyobraźni , która przekuła to , co widziałem w obraz wielkiego psiska . Zmroziło mnie lekko i po dobrej chwili odetchnąłem z ulgą , kiedy delikwent się wziął był wyprostował  :) .

1590959913065_(1280x960).jpg
Pierwsza miejscówka pokazuje potencjał niskiej wody . Mogę brodzić środkiem rzeki , wyłuskując spod przybrzeżnych krzaków całkiem sporo kleni . Postanawiam przeprawić się na drugą stronę rzeki , coby wreszcie obłowić kuszącą skarpę od strony płaskiego brzegu . I oczywiście robię ten krok za daleko , nabierając do wodera wiaderko wody . Biorąc pod uwagę , że pogoda właśnie zaczęła się załamywać ( czarny kot  :ph34r: ) i czeka mnie jeszcze dobrych kilka godzin i kilka kilometrów , to perspektywa wydawała się taka średnia . Dodatkowo po przejściu na miejscówkę odkrywam , ze właśnie straciłem moją wyjątkowej urody plakietkę Jerkbait.pl . która dumnie tkwiła wpięta w kamizelkę ,a została po niej jeno spinka . No miodzio ... Ten drugi brzeg okazał się łaskawy . Na dzień dobry wyciągnąłem dwa całkiem zgrabne szczupaczki , które połknęły w całości dalekosiężnego turboegga od gajosika , jakimś cudem nie przecinając żyłki mimo wygibusów okrutnych i mocnych odjazdów . Potem było dużo brań ( niektóre cudowne ) , kilka kleni ( jeden zdjęciowy ) i powrót na macierzysty brzeg . Kolejne dwa , może trzy kilometry okraszone od czasu do czasu klenikami i całkiem zgrabnym okoniem , który pacnął jak zły w całkiem żwawo prowadzoną z myślą o boleniu enigmę1 . 
To miejsce zawsze pachniało grubą rybą , choć nic sensownego jak dotąd nie udało mi się tutaj trafić . Głęboka opaska na zewnętrznym zakręcie rzeki . Sporo dużych głazów u podstawy , teraz całkiem wyraźnie widocznych . Do tego linia wysokiego napięcia , przebiegająca nad miejscówką . Czego chcieć więcej  :) ? Kilka już rzutów dopalonym Eggiem , kolejne sprowadzenie woblerka wachlarzem pod nogi . Ze dwa metry ode mnie widzę cień dobrej ryby w pobliżu wobka . Bawię się podczas podciągania jigując delikatnie przynętą . I widzę dokładnie , że to piękny i złoty jaź towarzyszy wabikowi . Podpływa nieśpiesznie i na moich oczach pochłania go , zawracając w głębinę i błyskając złotym bokiem . Bajka . Walka na krótkim dyszlu dosyć chaotyczna . Po krótkiej chwili ryba parkuje w podbieraku a ja , sięgając po monopod z tyłu kamizelki właśnie odkrywam , że uchwyt Manfrotto na telefon , przykręcony do niego , najprawdopodobniej został gdzieś w gęstwinie zarośli na trasie , którą żmudnie pokonałem do tej właśnie chwili . Miodzio ... Znaczy czarny kot  :ph34r: . Zdjęcia rybki wprost z drzewa , służącego za statyw .
1590961375019_(1280x960).jpg
 
1590961417027_(1280x960)_(1280x960).jpg
 
Do końca dnia doławiam jeszcze jakieś kleniki , trafia się drapieżna płotka . Jest pięknie . Wyjazd znienacka  z małymi przygodami . Ryby dopisały , bo zaliczyłem w sumie pięć gatunków ( nieomal jak za dawnych czasów , kiedy wyjazd nad rzekę zawsze przynosił dużą różnorodność połowu ) .Wracałem te kilka kilometrów spełniony , szczęśliwy , pełen wrażeń i widoków . Nie było w stanie tego zepsuć nawet to,  że dojmujący chłód wieczoru splótł się z mokrym woderem , o którym w drodze powrotnej przypomniałem sobie całkiem wyraźnie . I czarny kot  :) .
 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                        :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 38
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...