Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Piotr Gołąb Opublikowano 8 Stycznia 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2020 Dzisiejsze lipienie co prawda nie muchowe, jednak cieszą nie mniej . Brania w płytkich rynnach o dość szybkiej wodzie, skusiły się na niewielkiego szarego jiga prowadzonego w poprzek nurtu. Tegoroczny wątek lipieniowy otwarty 73 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
artur1983 Opublikowano 15 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2020 Lipień z tego sezonu złowiony na paprocha na gramowej główce prowadzonego z nurtem. 35 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PKooozi Opublikowano 21 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2020 Mi też się trafił w tym roku pierwszy w życiu Lipasek [emoji16] Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
artur1983 Opublikowano 21 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2020 Hej Zdjęcie z przed kilku dni, Pstrągi tego dnia nie były skore do współpracy, postanowiłem że spróbuję przechytrzyć Lipienia. W drugim rzucie się udało 25 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 31 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2020 W mojej ocenie lipień jest jedną z najpiękniejszych Polskich ryb. Zimą nie biorą najlepiej ale właściwie to nie mamy prawdziwej zimy. Brodzenie jednak przypomina, że woda w rzeczce zimna.Pozdrawiam serdecznie 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scOOtt Opublikowano 31 Stycznia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Stycznia 2020 (edytowane) To i ja wrzucę swojego pierwszego lipaska w życiu (wcześniej nie wędkowałem w rzekach o charakterze górskim).Opis połowu:22 styczeń budzik dzwoni rano, wszak środek tygodnia więc totalnie zaspany, łapię za torbę z notebookiem. Zaraz, zaraz, co w salonie robią przygotowane spodniobuty, pudełko z przynętami, microflex oparty o ścianę... ?! Hmmm, chłopie miałeś jechać na ryby nie do pracy w momencie kiedy zdałem sobie z tego sprawę, na mojej twarzy zagościł wędkarski skurcz. Torba z notebookiem na bok, wędkarski szpej w rękę i nad wodę. Po krótkiej podróży parkuje auto, ubieram spodniobuty wędka do ręki i nad wodę. To będzie ciężki dzień, stwierdzam patrząc na korony drzew uginające się od mocnego wiatru. Rzeczka nie za szeroka, ale próbuję. Pierwsze krótkie rzuty nie przynoszą żadnego kontaktu. Wiatr zmaga się z każdą godziną. Tracę cierpliwość w momencie kiedy "palę" którąś z kolei miejscówkę przez to, że muszę podejść i odplątać żyłkę z krzaka. Rzut ze środka rzeki na prawą burtę, przynęta wpada w środek a po lewej na krzaku balon z żyłki. Nieee tak dalej nie mogę... Zmieniam rzekę, zmieniam plan. Rzuty z pod siebie, z "backhandu" przynoszą rezultat w postaci tego, że w końcu mogę obłowić te miejsca, które chcę. Przynęta wpada do wody tam gdzie chce jednak kontaktu brak. Kolejne minuty mijają. Moja cierpliwość zostaje wystawiona na kolejną próbę wówczas gdy po rzucie robi się sympatyczna broda na całej długości kija. Szlag, czas do domu - w głowie kołatają mi się myśli - echh ale tak na pusto ? Nie, nie poddaję się, jeszcze kawałek rzeki mam do zrobienia. Odcinam splątany kawałek żyłki, rzut oka na szpule, ciężko - widać podkład - urwałem sporo żyłki na tych krzakach, o tyle dobrze, że nie zostawiłem żadnej przynęty.... zapinam obrotówkę rublex celta - rzut z backhandu nieopodal ładnego przelewu, kilka ruchów korbką i bam! Coś siedzi.... Lewo, prawo, prawo, lewo rybka niczym Flash z avengersów zasuwa aż miło. Szybka rączka na plecy po podbierak i .... luz na wędce.... szlag, spadł - pomyślałem. Rzuciłem na lince podbierak do wody, skasowałem powstały luz, i ...... znów ją czuje ale .... cholera gdzie ona jest. Okazało się, że przepłynął skubaniec za mnie i kotwiczką zaczepił o siatkę podbieraka od zewnętrznej strony . Jeszcze nigdy nie podbierałem rybki w ten sposób No wariat po prostu. Szybkie odhaczenie rybki, krótka sesja i wróciła do swojego domku. A ja totalnie zniszczony przez pogodę na skraju wyczerpania nerwowego zostałem obdarowany przez naturę możliwością spotkania się z tą jakże piękną rybką. I za to właśnie kocham wędkarstwo. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 31 Stycznia 2020 przez scOOtt 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej G Opublikowano 2 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Lutego 2020 Kilka pomorskich liptonów Pozdrowionka! 41 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zybi81 Opublikowano 3 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2020 (edytowane) To i ja pokażę swojego pierwszego kardynała. Skusił się na woblera własnej produkcji. Tym razem zadziałał fiolet, chociaż ten drugi nie ustępuje mu skutecznością. Edytowane 3 Lutego 2020 przez Zybi81 18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
artur1983 Opublikowano 6 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Lutego 2020 (edytowane) Hej,Brawo dla wszytkich łowców Lipasów, Tak jak Zielony napisał piękna ryba tylko ciężka w przechytrzeniu dla spinningisty, teraz na początku sezonu jednak można próbować ją złowić z premedytacją. Z przed kilku dni moje nowe PB. Edytowane 6 Lutego 2020 przez artur1983 38 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 10 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2020 (edytowane) Podczas niedzielnego spaceru złowiłem kilka lipieni imitacją szarego kiełżyka. Oto jeden z nich. Edytowane 10 Lutego 2020 przez Zielony 22 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 12 Lutego 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2020 W końcu mogłem chwilę połazić nad rzeką. Pstrągi średnio dopisały ale trafił się fajny lipień; stał w dość głębokiej rynnie o szybkim uciągu, bez problemu wciągnął sporą gumę sprowadzaną z prądem 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PKooozi Opublikowano 15 Lutego 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2020 Kolejny lipień ode mnie nowa życióweczka z naszej lubelskiej górskiej rzeczki Wysłane z mojego EML-L29 przy użyciu Tapatalka 18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rav_id Opublikowano 23 Sierpnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia 2020 Ostatnio cięższe nimfy oraz mikrogumki od Pawła (@nowwwak) podane leciutkim spinningiem dały mi kilka lipieni (choć nie one były celem). Niemniej cieszyły bardzo, a szczególnie jeden osobnik - wypatrzony w niedużym dołku pięknie zagryzł w pierwszym podaniu silikonową widelnicę 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 28 Sierpnia 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2020 W dość płytkiej rynnie zbierał coś intensywnie pod samą powierzchnią. Niespecjalnie spodziewałem się, że zareaguje na szarego jiga bo rzadko zdarza się to latem, jednak pacnął i po kilku młynkach trafił do podbieraka, całe 46 cm 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 3 Października 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Października 2020 (edytowane) Dobrych kilka tygodni minęło od mojej ostatniej wyprawy nad moją pstrągowo - lipieniową rzeczkę.Jadę z nadzieją, że dzięki wietrznej pogodzie nie będę musiał oglądać hord kajakarzy, których obecność na tak małej wodzie mocno nadwątla przyjemność łowienia.Po kilku dniach szaro - burej, barowej pogody w końcu jest ciepło i słonecznie. Woda upstrzona setkami kolorowych liści przypomina o nadejściu jesieni.Wczoraj nakręciłem sobie mikro jęteczek, o tej porze to lipieniowy klasyk. Po "zapakowaniu" się w śpiochy wieszam na sobie resztę ekwipunku i biegnę nad rzekę. Jest dwóch muszkarzy, jak się później okaże bardzo sympatycznych i rozmownych gości. Narzekamy trochę na mocny wiatr, jednak entuzjazmu nie brakuje. Chłopaki próbują na suchą, jednak bez efektu. Kiedy staję nad ciekawym przegłębieniem mam lekkie rozdwojenie jaźni, planowałem tylko suchara jednak póki co na wodzie cisza, choć jest jeszcze dość wcześnie i pewnie trzeba poczekać. Nie chce mi się wiązać troka więc na cieniutkim przyponie zawiązuję maleńką nimfkę ukręconą na # 20, tułowik z bażanta która wiele razy ratowała mi tyłek. Dzieje się to co zazwyczaj, niby nic nie zbiera a niemal pod samą szczytówką widzę i słyszę charakterystyczne "bulknięcie". Lipień zbiera maleńkie jęteczki, które co jakiś czas przepływają mu nad głową. Wyciągam trochę sznura i podaję mikrusa powyżej mlaskającej ryby. Jeden rzut, trzeci, piąty i sznur się napręża. Lipas kotłuje wściekle, jestem poniżej więc nie daję mu dużo czasu na harce, podbierak w wodzie i jest mój. Jest piękny, jak zawsze nie mogę napatrzeć się na te purpurowe odcienie. Po chwili ryba ustawia się w pomiędzy pasami moczarki a mi poprawia się humor. Nie przewiązuję od razu zestawu jednak wiem, że jeszcze chwilę i przestawiam się na suchą, bo bez wątpienia jest to o wiele przyjemniejsza metoda. Zmieniam odcinek żeby nie wchodzić kolegom po kiju na głowę. Wiatr nie odpuszcza i faktycznie lipienie praktycznie nie podnoszą się do powierzchni. W nielicznych miejscach widać nieśmiałe, pojedyncze zbiórki. Mimo to zostawiam suchą i szukam aktywniejszych ryb. Mijam miejsca w których z pewnością są lipienie jednak dzisiaj grymaszą totalnie. Wędrując coraz dalej dostrzegam pod nawisem gałęzi "odpaloną" rybę. Powoli podchodzę, już z daleka widzę karminowy pióropusz, co chwila przecinający lustro. Jęteczka wpływa idealnie, jednak kardynał pozostaje obojętny. Za drugim przepuszczeniem widzę rybę pionowo odbijającą się od dna, głośne "bulk" i kijek zaczyna pięknie pracować. Bardzo ciemny, silny i bajecznie ubarwiony lipień jest mój. Czeka grzecznie w podbieraku zanurzonym w wodzie, podnoszę na moment rybę i mamy wspólne zdjęcie. Uwalniam go i kiedy odwracam głowę dzieje się rzecz w sumie z tych komicznych ale nie powiem, nieco się wystraszyłem ; z traw na wysokości mojej głowy wyskakuje wystraszony, tłusty szczur. Frunie przed moimi oczami i ląduje w wodzie, daje nura i znika w brzegowym podmyciu , takich rzeczy jeszcze tu nie grali. Doławiam jeszcze dwie ryby, odwiedzam stare miejsca i cieszę się najzwyczajniej z dnia spędzonego nad "swoją" rzeką. Klucze pokrzykujących żurawi jak zawsze dodają wszystkiemu uroku, niby proste rzeczy a jednak niezwykłe . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 4 Października 2020 przez bartsiedlce 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartosz311287 Opublikowano 17 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Listopada 2020 Parę lipasków [emoji846] Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartosz311287 Opublikowano 20 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2020 Jeszcze takie lipaski Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka 17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jachu Opublikowano 20 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2020 Zaczynam wierzyć Bartek, że na starych śmieciach nie jest z nimi aż tak źle. Gratulacje, fajne rybki. Munia, czy spin? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartosz311287 Opublikowano 20 Listopada 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2020 Dziękuję chyba tak źle nie jest, ale są miejsca gdzie są a są odcinki gdzie nie ma ich wcale. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.