Skocz do zawartości

Shimano Twin Power 2020


woblery L.E.

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy robi i kupuje to co lubi i należy to uszanować

Oczywiście.

Ostatnio na jakiejś grupie FB widziałem jak jeden wypłakiwał się na Vańka. Nad wodą z nim jeszcze nie był a wielki lament że źle chodzi.

Nakierowali go żeby sprawdził go nad wodą i okazało się że ząbkowanie mu zniknęło i inne doligliwości :-)

Młynek jest stworzony do zwijania linki pod obciążeniem a nie do fotelowego brandzlo.....a się.

Oczywiście zdarzają się i wadliwe egzemplarze ale przy tak wielkoseryjnej produkcji nie da się tego wyeliminować.

Najśmieszniejsze jest to że nie widziałem nigdy żeby któryś z chłopaków posiadających kilkadziesiąt topowych młynków kiedykolwiek wypłakiwali się na ich pracę :-)

Edytowane przez przemo_w
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez dorabiania jakiejs ideologii komukolwiek....

Cos mi sie wydaje, ze ta cala "bida smarownicza" ze skapstwa pochodzi...

Nie zebym Shimano zarzucal skapstwo, bo oni pewnie wymyslili sobie taki sposob podawania swoich smarow, ktory ich zadniem spelnia swoje technogiczne powinnosci.

Skapstwo o ktorym pisze dotyczy raczej uzytkownika i nie mam tu na mysli nikogo konkretnego ale raczej typu uzytkownika w sensie toku roumowania.

Ow urzytkownik jest juz przed zakupem jednoczesnie zdecydowany jak i sceptyczny i podejrzliwy.

Cena dla niego jest bardziej synonimem jakosci jak czegokolwiek innego czym na prawde jest.

W momencie kupna imperatyw zakupu i posiadania zostaje zaspokojony ale sceptycyzm pozostaje.

W jezyku Biochemi oznacza to, ze z kazda minuta, miejsce po opuszczonych endorfinach checi posiadania zastepuje kortyzol podejrzen itd...

Bida sie poglebia, bo zamiast wyprobowac go, ow typ najpierw musi rozkminic fotelowo co jest nie tak. Przeciez jak pojdzie nad wode i tam go ow wynalazek zawiedzie, zapewne na rekordowej rybie w pierwszym rzucie to bedzie to wynik jego nieprofesjonalizmu....

Ten moj sarkazm ktory wlalem do poprzednich zdan mozna oczywiscie dalej rozszerzac i rozdrabniac dotykajac najbardziej pokretnych sekretow naszej natury.

Zrobilem to umyslnie by zarysowac to co pokazal nam juz Adas Miauczynski  ;) tyle ze nie w wedkarsim ujeciu....

Zeby nie bylo tylko psychoanalizy i moralow to odniose sie do mojego TP FD 4000, ktory juz troche pokrecil u mnie.

Te objawy "suchosci" o ktorych jest juz wiele napisane mialem we wszystkich nowych mlynkach Shimano jakie w ciagu ostanich lat kupilem czyli w Stellach, Exencach, Twinpowerach. Ta dolegliwosc sluchowa jednak nawet w najmniejszym stopniu nie wplynela na ich zdolnosci techniczne i poprawnosc funkcjonowania. Zwykle po krotkich okresach uzytkowania (pare miesiecy) kiedy juz mialem pewnosc, ze gdyby byla jakas wada fabryczna to juz by sie ujawnila nie patrzac na tzw gwarancje wysylalem je do kolegi, ktory je smarowal. Przez warsztat kolegi przeszlo wiele setek kolowrotkow,- takze moich wiec mu ufam.

To co slyszalem za kazdym razem od niego to to, ze w srodku jak nowe, brak widocznego zuzycia, smar fabryczny byl nalozony punktowo jak to linia produkcyjna jest w stanie zrobic.

Kazdy z tych mlynkow w tym przedmiotowy TP FD 4000 po powrocie krecil i kreci nadal o niebo lepiej, bo choc posmarowany tym samym smarem co go fabryka posmarowala to jednak rolozonym bardzo rownomiernie i do kazdego zakamarku co moze tylko reka serwisanta a czego nie jest w stanie linia produkcyjna zrobic 

Pisze o tym dla tych, ktorym sluch odbiera przyjemnosc z zakupu naprawde przyzwoitego, mocnego i trwalego mlynka. Pokreccie, polowcie a jak nic nie walnie to dajcie go posmarowac reka "serwisanta"...

Pozniej bedziecie sie tylko usmiechac przy czytaniu takich postow ;)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo punkt widzenia zmienia się po tym, jak dany osobnik osiąga własną zdolność serwisową.

Wtedy już nie ma dylematów czy należy kołowrotek przesmarować i który smar będzie tym najbardziej optymalnym :)

Bo wtedy wie co chce konkretnym smarem uzyskać. Edytowane przez przemo_w
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo punkt widzenia zmienia się po tym, jak dany osobnik osiąga własną zdolność serwisową.

Wtedy już nie ma dylematów czy należy kołowrotek przesmarować i który smar będzie tym najbardziej optymalnym :)

Strzał w dziesiątkę, niestety nie każdy ma ku temu chęci i zdolności i jest to zrozumiałe.

Gdybyśmy wszyscy mieli takie same zdolności manualne, poziom IQ, zdanie na wszystkie tematy i zagadnienia, to świat byłby nieznośnie nudny.

Niestety wielu z nas zapadło na chorobę którą nazywam sprzęt-snobizmem, nieleczony sprzęt-snobizm doprowadza do tego że po zakupie np kolejnego nowego młynka z górnej póły, wyjęciu go z pudełka i zakręceniu oraz 5 minutowej obdukcji, pakujemy go do pudła i odstawiamy na półkę, zapominając o nim na pół roku (ja tak mam i wiem że nie jestem w tym osamotniony).

Jednocześnie rozumiem doskonale osoby które dzielnie stawiają opor tej zarazie.

Nie dziwi mnie ich rozczarowanie po wyjęciu owego, wyczekiwanego kołowrotka z pudełka, bo byłem, jestem i będę zdania że młynek z najwyższej pułki powinien w 100 procentach spełniać moje oczekiwania.

Rzeczywistość niestety wgląda nieco inaczej, ja nie mam z tym problemu bo od dawna sam zajmuję się serwisem swoich kołowrotków.

Apeluje jednocześnie do kolegów z pozytywnym wynikiem testu na w/w jednostkę chorobową o odrobinę wyrozumiałości dla tych z negatywnym wynikiem testu :) .

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie   

Edytowane przez Adaś Niezgódka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzał w dziesiątkę, niestety nie każdy ma ku temu chęci i zdolności i jest to zrozumiałe.

Gdybyśmy wszyscy mieli takie same zdolności manualne, poziom IQ, zdanie na wszystkie tematy i zagadnienia, to świat byłby nieznośnie nudny.

Niestety wielu z nas zapadło na chorobę którą nazywam sprzęt-snobizmem, nieleczony sprzęt-snobizm doprowadza do tego że po zakupie np kolejnego nowego młynka z górnej póły, wyjęciu go z pudełka i zakręceniu oraz 5 minutowej obdukcji, pakujemy go do pudła i odstawiamy na półkę, zapominając o nim na pół roku (ja tak mam i wiem że nie jestem w tym osamotniony).

Jednocześnie rozumiem doskonale osoby które dzielnie stawiają opor tej zarazie.

Nie dziwi mnie ich rozczarowanie po wyjęciu owego, wyczekiwanego kołowrotka z pudełka, bo byłem, jestem i będę zdania że młynek z najwyższej pułki powinien w 100 procentach spełniać moje oczekiwania.

Rzeczywistość niestety wgląda nieco inaczej, ja nie mam z tym problemu bo od dawna sam zajmuję się serwisem swoich kołowrotków.

Apeluje jednocześnie do kolegów z pozytywnym wynikiem testu na w/w jednostkę chorobową o odrobinę wyrozumiałości dla tych z negatywnym wynikiem testu :) .

 

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

 

Co znaczy w 100% spełniać oczekiwania? Tzn co ma oferować młynek za 100, 300 czy 2000zł?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co znaczy w 100% spełniać oczekiwania? Tzn co ma oferować młynek za 100, 300 czy 2000zł?

Kolego Przemku, odpowiem ci w twoim stylu, bo szkoda mi czasu na wywody.

 

"Ma robić gałę"  ;)

 

I bez urazy, ale daruj sobie teksty typu "nikt wam nie karze kupować", czy "kupcie sobie zaubera".

 

Bo te frazesy są tak mocno oklepane jak za przeproszeniem, tyłek wziętej prostytutki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to nigdzie nie napisałem żeby kupować Zaubera choć to bardzo dobry i chyba najlepszy wybór w tej półce cenowej.

Otóż właśnie osiągnąłem cel :-)

Ze wzrostem ceny wzrastają oczekiwania. Tylko cena wzrasta 2-3 razy a oczekiwania 20 razy.

I tu jest cały problem.

Niestety nie ma i raczej nie będzie młynka który zrobi gałeczkę :-) a nawet jeśli taki powstanie to będzie narzekanie że i tak źle robi :-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze to nigdzie nie napisałem żeby kupować Zaubera choć to bardzo dobry i chyba najlepszy wybór w tej półce cenowej.

Otóż właśnie osiągnąłem cel :-)

Ze wzrostem ceny wzrastają oczekiwania. Tylko cena wzrasta 2-3 razy a oczekiwania 20 razy.

I tu jest cały problem.

Niestety nie ma i raczej nie będzie młynka który zrobi gałeczkę :-) a nawet jeśli taki powstanie to będzie narzekanie że i tak źle robi :-)

Przepraszam najmocniej, w temacie zaubera należy ci się sprostowanie.

 

"kupcie sobie stradica" 

 

Jeśli zaś chodzi o gałeczkę, to przyznaję ci rację  :D .

 

 

PS. Jednak sprostowanie nie będzie konieczne " post 164, wątek Stella 2022"

Edytowane przez Adaś Niezgódka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łap mnie za słówka bo to był inny temat.

Rozebrałeś nie jeden młynek więc wytłumacz innym że dokładając do Stradica łożysk Stelli z niego nie zrobisz i w pełni zdajesz sobie z tego sprawę.

 

Poczytaj na jb ile osób np w Stradicach czy nawet TP SW 09 po upgrade łożyskowym wracało do oryginału.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę się tutaj bo akurat mailem stradica 2500 fl z wymienionymi wszystkimi tulejkami na łożyska plus dokładne smarowanie pożądnym smarem i rownolegle kolega miał na rybach standardowa niegrzebana wersję tego samego stradica i czuć było znaczna różnice. Na plus oczywiście do wersji stjuuuningowanej. Stella to to oczywiście nie była ale niejeden suchy fabrycznie TP zaczzerwienilby się ze wstydu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@przemo_w - jeśli nie widzisz sensu smarowania fabrycznie suchych modeli to nie smaruj. Nie wciskaj natomiast że takie czynności nic nie wnoszą na poprawę pracy.

Nie ma niestety obecnie powtarzalności w produkcji i jedne kołowrotki w obrębie tego samego modelu są wyczuwalnie suche a inne nie i o dziwo mają fabrycznie więcej smaru od tych suchych a więc da się wypuścić z fabryki model pracujący 'maslanie'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młynek jeśli jest w dobrym stanie to i bez grama smaru pracuje poprawnie i gładko. Smarowanie różnymi mazidłami w ilościach ( tu niech każdy sobie wstawi lubianą ilość) poprawia samopoczucie psychiczne.

Jeden nawali smaru że aż młynek mlaska a drugi tylko pędzęlkiem żeby się zęby szkliły.

Fabrycznie są 3 placki smaru i tu można wrócić do starego tematu z jb ile smaru być powinno. Podobne dylematy były kiedyś z podkładkami :-)

Pojęcie masła w maśle to może dotyczyć Stelli 07 i ewentualnie 10tki a nie obecnych młynków.

Edytowane przez przemo_w
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie łap mnie za słówka bo to był inny temat.

Rozebrałeś nie jeden młynek więc wytłumacz innym że dokładając do Stradica łożysk Stelli z niego nie zrobisz i w pełni zdajesz sobie z tego sprawę.

 

Poczytaj na jb ile osób np w Stradicach czy nawet TP SW 09 po upgrade łożyskowym wracało do oryginału.

Chyba nikt poważny nie liczy na to, że inwestując kilkadziesiąt złotych czyli dokładając te kilka łożysk do takiego modelu jak np. Stradic osiągnie w ten sposób poziom porównywalny ze Stella.

Za to na pewno można poprawić pracę i żywotność tego kołowrotka.

 

Szanujmy się w swoich rozważaniach... dlatego podstawowych kwestii chyba nie trzeba tłumaczyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nikt poważny nie liczy na to, że inwestując kilkadziesiąt złotych czyli dokładając te kilka łożysk do takiego modelu jak np. Stradic osiągnie w ten sposób poziom porównywalny ze Stella.

Za to na pewno można poprawić pracę i żywotność tego kołowrotka.

 

Szanujmy się w swoich rozważaniach... dlatego podstawowych kwestii chyba nie trzeba tłumaczyć.

Robert Tobie na pewno nie trzeba ale uwierz mi że wielu osobom niestety tak. Bo nie raz się spotkałem ze stwierdzeniem że bez sensu kupować TP a wystarczy Stradic z upgrade. Edytowane przez przemo_w
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młynek jeśli jest w dobrym stanie to i bez grama smaru pracuje poprawnie i gładko. Smarowanie różnymi mazidłami w ilościach ( tu niech każdy sobie wstawi lubianą ilość) poprawia samopoczucie psychiczne.

Jeden nawali smaru że aż młynek mlaska a drugi tylko pędzęlkiem żeby się zęby szkliły.

Fabrycznie są 3 placki smaru i tu można wrócić do starego tematu z jb ile smaru być powinno. Podobne dylematy były kiedyś z podkładkami :-)

Pojęcie masła w maśle to może dotyczyć Stelli 07 i ewentualnie 10tki a nie obecnych młynków.

 

 

Przemek nie przesadzaj :)  bo potem będziesz miał co czyścić :D ale jak kto chce to może i w kąpieli olejowej mechanizmy trzymać wink.png

 

post-65395-0-85510900-1646999350_thumb.jpg

Edytowane przez Sławek Nikt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek nie przesadzaj :) bo potem będziesz miał co czyścić :D ale jak kto chce to może i w kąpieli olejowej mechanizmy trzymać wink.png

 

attachicon.gif x.jpg

Klasyka :-)

 

Ps.Adaś pewnie zauważyłeś że stella czy tp mają szpilki od wózka posuwu aluminiowe i wałek też. Wkładając łożysko na wodzik blokujesz mu szansę że tak napiszę " ucieczki" gdyby się krzywo podstawił i być może po to zastosowali tą tulejkę z gumką.

Nie raz było słychać o wyrwanym posuwie w stelli podczas szarpanki z zaczepem.

Edytowane przez przemo_w
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert Tobie na pewno nie trzeba ale uwierz mi że wielu osobom niestety tak. Bo nie raz się spotkałem ze stwierdzeniem że bez sensu kupować TP a wystarczy Stradic z upgrade.

Stradic czy inny model po tjuuuningu będzie zawsze tym samym modelem tylko po po tuningu.

Nie trzeba nikomu tego uzmysławiać.

Należy jedynie sobie uzmysłowić ze smarując fabrycznego sucholca poprawi się kultura pracy oraz jego żywotność.

Ot cała historia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka :-)

 

Ps.Adaś pewnie zauważyłeś że stella czy tp mają szpilki od wózka posuwu aluminiowe i wałek też. Wkładając łożysko na wodzik blokujesz mu szansę że tak napiszę " ucieczki" gdyby się krzywo podstawił i być może po to zastosowali tą tulejkę z gumką.

Nie raz było słychać o wyrwanym posuwie w stelli podczas szarpanki z zaczepem.

Przemku, nie jest moim zamiarem nikogo przekonywać czy namawiać do takich czy innych działań.

Nie mam też ochoty na kłótnie, bo to niczemu nie służy.

Ale absolutnie nie zgodzę się z twoją teorią odnośnie łożyska w wózku.

Usterki o których piszesz są spowodowane właśnie złym spasowaniem wałka i pióra i zbyt dużymi luzami, które w konsekwencji, podczas tzw. wyszarpywania powodują to że ww. części opuszczają swoja "orbitę" i nieszczęście gotowe.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...