Skocz do zawartości

Niszczenie woblerów SALMO


vince83

Rekomendowane odpowiedzi

W świecie(w dzisiejszych czasach) gdy istnieje nadprodukcja dóbr wszelakich można by potraktować taki filmik jako reklamowy - jak to firma dba o jakość...

Ale to bardzo kontrowersyjne, jak widać po opiniach Kolegów. Nawet tych co próbują racjonalnie uzasadnić takie działanie.

Wobler(nawet ten co się wykłada w szybszym nurcie), to nie śrubka z niepełnym gwintem która nie da się użyć...

 

I tak z ciekawości - co się stało z tymi zmielonymi odpadami?

Wysypisko, czy dalsze odzyskiwanie z 15 kg stali i 40 kg ołowiu?

Kontrowersyjne to może być latanie z gołą dupą po Krakowskim Przedmieściu. Pracuję w firmie produkcyjnej, która z dużo bardziej cennych odpadów też robi mielonkę. To jest normalna praktyka.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkty znormalizowane, jeśli norm nie spełniają - a jak najbardziej do recykiingu, czy na wysypisko.

Ale nie znam żadnych norm na woblery czy inne artykuły wędkarskie.

A Ty Piotr znasz?

Bo nie kto inny, wspominał, że coś odrzucone wróciło do łask...

Jeden mało widoczny bąbelek powietrza na powłoce to już odpad? Krzywo naniesiona kalkomania - podobnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkty znormalizowane, jeśli norm nie spełniają - a jak najbardziej do recykiingu, czy na wysypisko.

Ale nie znam żadnych norm na woblery czy inne artykuły wędkarskie.

A Ty Piotr znasz?

Ależ oczywiście że słyszałem, między innymi są to wymagania klienta i własne wewnętrzne. A to są w dzisiejszych realiach biznesowych podstawy prowadzenia produkcji. W systemach zarządzania, w tym 9001, wymieniane są w jednym szeregu z normami. Jakbyś chciał tak wszystko pod jedną linijkę ustawić to bylibyśmy zmuszeni używać eRek

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc po tej dyskusji, to firma odniosła zamierzony efekt.

Jeżeli są to faktycznie odpady z tyłu lat, to jest to pewnie jakiś promil ich produkcji. A szum się zrobił. Jako element reklamy, chyba dobre posunięcie. Najważniejsze, aby mówili o firmie.

Też pracuję w firmie produkcyjnej, i też zdarza się błąd w produkcji. Jest też wiele nie udanych eksperymentów. Wszystko jest oczywiście niszczone. Ale jesteśmy za małą i raczej małą znaną aby zrobić to w taki sposób.

Firmę Salmo pewnie nic to nie kosztowało. To była usługa za usługę - reklama za reklamę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Roman, a Ty dalej w płot i to z zapalczywym impetem. Przeczytaj sobie karty techniczne półproduktów, które stosujesz w procesie produkcji swoich przynęt, wtedy najpraedopodobniej wpadniesz na trop tego, co powinno się stać z odpadami wytworzonymi w procesie niszczenia tego typu wyrobów.

Moje Enigmy? To zależy od modelu :) ale obszar jakościowy to nie tylko "jakie mają wychylenia" ale tyle chyba sam wiesz.

A tak z ciekawostek, nawet największe zakłady produkcyjne mają dla swoich wyrobów margines akceptacji odchyleń od wzorca badany w kontroli międzyoperacyjnej. W naszych realiach nad wodą, po przygotowaniu partii i uzbrojeniu w docelowe kotwice.

Odpowiadając na Twoje pytanie, moje Enigmy dla każdego modelu wchodzącego w skład tej serii mają konkretnie takie same wychylenia z założonym ewentualnym marginesem odchyleń od wzorca :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Odpowiadając na Twoje pytanie, moje Enigmy dla każdego modelu wchodzącego w skład tej serii mają konkretnie takie same wychylenia z założonym ewentualnym marginesem odchyleń od wzorca  :)"

 

Piotr - gdybyś to wychylenie podał w cyferkach to gotów jestem uwierzyć.

Ale prawda jest taka, że nikt - powtórzę nikt tego nie robi. I bardzo dobrze, nie ma takiej potrzeby. To nasze subiektywne odczucia, że jest dobrze. Ale z cyferkami by się już tak nie dało...(tolerancja)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr - gdybyś to wychylenie podał w cyferkach to gotów jestem uwierzyć.

Ale prawda jest taka, że nikt - powtórzę nikt tego nie robi. I bardzo dobrze, nie ma takiej potrzeby.

Tutaj już poziom abstrakcji przerósł moje oczekiwania i wystarczy. Dodam tylko na koniec, że Wam kiedyś za Romka w Łodzi internet odłączą.
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni

Jeszcze nie tak dawno, wielu tutaj odżegnywali od czci i wiary Piotra, który sprzedał nasza polską firmę! Skandal!!! Zapominali jednak, że jest to firma Piotra i nikomu nic do tego.

Teraz dywagujecie czy aby dobrze zrobił utylizując taka ilość "prawie dobrego" towaru ("jesiotr drugiej świeżości" Kto czytał "Mistrza i Małgorzatę" ten wie o co chodzi). Polityką firmy jest najwyższa jakość, o tym mówił w firmie Piotr. Nie wyobrażam sobie aby puszczali za "pół ceny" wyrób wybrakowany. A już przekazywanie takiego produktu dzieciom to już dla mnie skrajnie nieetyczne. O ile się orientuję, firma "Salmo" sponsorowała wiele działań społecznych, wspomagała młodzieżowe kluby wędkarskie również przy domach dziecka, przekazując pełnowartościowy towar. Firma pokazywała klasę i profesjonalizm również w sposobie w jaki traktowała klienta, reklamującego wyrób...wzór dla wielu innych.

Tak więc traktuję ten materiał jak ciekawostkę, i kolejną gwarancję, że kupiony wyrób "Salmo" w sklepie jest najwyższej jakości

Nieetyczne ?

Tak samo sprezentowanie zbędnych,niepełnowartościowych-używanych przynęt dzieciakom z rozpalonymi polikami...też?!

Gwarantuje ,że niektóre z przynęt nie opuściłyby dłoni nawet podczas snu.

Łatwo zapomina się o dziecku w sobie.

Wystarczy otworzyć oczy na wiele możliwości i nie przejmować się ,że komuś pożyteczne działania nie podejdą.

Jeżeli choć jeden z obdarowanych krasnali nie zostanie degeneratem to było warto się starać...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę, czytaj ze zrozumieniem tekstu. Jest ogromna różnica pomiędzy przekazaniem używanego, spracowanego , ale oczywiście działającego sprzętu przez osoby prywatne dla dzieciaków (robiłem to kilkakrotnie) a świetnie prosperującą firmę produkującą taki sprzęt. To obciach i jak pisałem w cytowanym przez Ciebie moim tekstem, "Salmo" wielokrotnie wspomagało działania charytatywne nie tylko dlatego, że ich było na to stać albo żeby robić sobie na tym reklamę

Edytowane przez BOB
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emocje i jeszcze raz emocje. Pewnie wywołane widokiem setek mielonych woblerów. Czysto hipotetycznie: gdyby gruchnęła tu wiadomość, że Piotr Piskorski wysłał dzieciom w prezencie uszkodzone, lub koślawo pracujące przynęty...Podniósł by się lament nad jego skąpstwem i dziadowaniem. Przecież taką zacną firmę stać na okazalszy gest. Biedne dzieci muszą się zadowolić jakimiś destruktami. Jak tak można poniżać milusińskich?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedstawię Wam swoje odczucia. Żal mi ścisnął 4 litery jak to zobaczyłem. Ja pierdziu... tyle dobra, tyle kasy...

 

Ale zaraz przypomniało mi się jak jeden z moich kolegów, luremaker, opowiadał jak wysłał jednemu jak się zdawało koledze swój flagowy produkt. Była tam drobna niedoskonałość, a że facet perfekcjonista to traktował to jako produkt nie do sprzedaży. Wysłał za darmo. Niedługo potem obdarowany kolega ... sprzedał przynętę za niemałe pieniążki, "zapomniawszy" dodać, że produkt jest niepełnowartościowy. Zrobił jeszcze jedną nieładną rzecz ale nie miejsce na to. Otóż luremaker wnerwiony na zaistniałą sytuację osobie, która kupiła felerną przynętę wyjaśnił jej historię i dbając o reputację swoich wyrobów wysłał jej bezpłatnie pełnowartościowy produkt.

I wiecie co... mimo że nakupowałem na Jerku sporo piankowych korpusów i innych elementów składowych, by kuzyn mający dostęp do lakierów mógł w wolnym czasie po taniości dla nas obu woblerki "robić", a z tych mielonych Salmiaków wiele było pewnie bliżej ideału niż nasze (pół)produkty, to rozumiem Pana Piotra i politykę firmy - nie puszczać "w obieg" bubli choćby to był bąbel lakieru.

To cena za dobrą opinię. Na taką pracuje się latami, kilka takich "prawie dobrych" woblerów w rękach "januszy biznesu" i można te lata pracy zaprzepaścić.

 

Słyszałem o innej polskiej firmie produkującej woblery, która też po wysłaniu wobków które straciły stery przywraca im bezpłatnie pełną sprawność. Z przeciwnej chyba półki cenowej, ale jednak. To naprawdę dobra praktyka i wiele mówi o szacunku do klienta.

Aż sobie przypomniałem o Perchu 12, który od 2 lat czeka na nowy ster po spotkaniu z prawie metrówką...

Edytowane przez morrum
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się kiedyś zdarzyło rozdać woblery do wykończenia. Tutaj na jerku. Znalazły się szybkk dwie chętne osoby więc rozdzieliłem zestaw i wysłałem. Za kilka miesięcy jeden z obdarowanych wystawił woblery na naszej giełdzie. Na sprzedaż :)

Drugi z kolegów skojarzył finalnie, że to te sprzentowane i kolega został objechany jak bura suka. Finalnie przeprosił obiecał poprawę itd. Koło roku później te same woblery dostałem od jeszcze innego kolegi w Warszawie do wykończenia :D Zostały sprzedane przez gościa na innym forum, z resztą nie tylko te bo dostawał za darmo też przynęty od innych osób na różnych forach i kręcił geszefty. Od tego czasu definitywny koniec rozdawnictwa.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego morrum, za pomocą frapującej historyjki fajnie podsumowałeś dyskusję i wyjaśniłeś dlaczego Salmo postąpiło tak, a nie inaczej.

Ale zaintrygowała mnie też wzmianka o Perchu. Oczekiwanie wynika z tego, że nie zebrałeś się jeszcze żeby wysłać woblera do Salmo, czy też Salmo nie spieszy się z realizacją gwarancji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niejeden,oj niejeden.

Ludzi nie zmienisz,ale możesz zmienić siebie.

Zmieniając się pod wpływem otoczenia warto przemyśleć efekty...

Rozdawnictwo ma zawsze wady i zalety jak wszystko.

Satysfakcja poprawia sen i apetyt,a jej brak odwrotnie-wybór jest Twój.

 

...czytaj ze zrozumieniem...

Jak dostajesz niepełnowartościowy prezent np do szafy,

to masz frajdę czy nie?interesują opinie obserwatorów?

Dla jednego śmieć,dla drugiego skarb-punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Edytowane przez trilung
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego morrum, za pomocą frapującej historyjki fajnie podsumowałeś dyskusję i wyjaśniłeś dlaczego Salmo postąpiło tak, a nie inaczej.

Ale zaintrygowała mnie też wzmianka o Perchu. Oczekiwanie wynika z tego, że nie zebrałeś się jeszcze żeby wysłać woblera do Salmo, czy też Salmo nie spieszy się z realizacją gwarancji?

Winy Salmo w tym nie ma żadnej, to moje odkładanie "na potem". Może w końcu ruszę tyłek ;)

 

Mam zasadę, że jeśli coś dostanę,to mogę dalej to przekazać ale nie sprzedać.

Kilka osób wie jak czasem mój "handel" tu wygląda ;)

Edytowane przez morrum
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...czytaj ze zrozumieniem...

Jak dostajesz niepełnowartościowy prezent np do szafy,

to masz frajdę czy nie?interesują opinie obserwatorów?

Dla jednego śmieć,dla drugiego skarb-punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

...znowu nie zrozumiałeś o co mi chodzi a Twój przykład z darem do szafy też jakoś nietrafiony ...lub ja nie zrozumiałem o co Ci chodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...