Skocz do zawartości

Nie żyje Kobe Bryant


Jano

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy nie byłem jego fanem ale zawsze szanowalem etykę pracy i szalencza wręcz chęć bycia lepszym.W taki czy inny sposób śledziłem cała jego karierę.Doslownie przed chwilą Dwight Howard mówił że chce prosić Kobe o asystowanie w konkursie wsadów podczas najbliższego All Star Weekend. Nie mogę uwierzyć w to co się stało . RIP Kobe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe nie żyje i przykro mi z tego powodu.

Natomiast mam trochę odmienne od większości spojrzenie na jego grę i osiągnięcia. Owszem, cyfry w poz. tytuły i niektóre globalne statystyki robią wrażenie. Co do samej gry... bo o osobie, cechach charakteru okazywanych na i poza boiskiem nie piszę, gdyż nie ma to teraz sensu. Spędził na parkiecie dwie dekady i mimo wszystko śmiem twierdzić, że nie wprowadził do współczesnej koszykówki zbyt wiele. Żadnego własnego godnego zapamiętania zagrania, twórczego, istotnego, charakterystycznego. Dość wtórny, czerpiący garściami od innych (co samo w sobie nie jest absolutnie niczym złym) koszykarz o niewątpliwym talencie przede wszystkim fizyczno-motorycznym. Mój rówieśnik, ale nigdy gdy grywałem sobie amatorsko w koszykówkę, wychodząc na boisko nawet nie pomyślałem, że zagram jak Kobe, w stylu Kobe'go, że chciałbym choćby móc cokolwiek zagrać jak on... no bo w sumie jak i co... byli lepsi w każdym pojedynczym aspekcie tej gry... Od wyciągniętego języka, ostentacyjnego żucia gumy i fadeaway jumperów był o wiele lepszy magik, od crossoverów też byli lepsi, dunkerzy, asystenci, 3pt shooterzy również. Całościowo, oczywiście był to gracz formatu top All-Star, ale dla mnie nigdy nie będzie najwybitniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe nie żyje i przykro mi z tego powodu.

Natomiast mam trochę odmienne od większości spojrzenie na jego grę i osiągnięcia. Owszem, cyfry w poz. tytuły i niektóre globalne statystyki robią wrażenie. Co do samej gry... bo o osobie, cechach charakteru okazywanych na i poza boiskiem nie piszę, gdyż nie ma to teraz sensu. Spędził na parkiecie dwie dekady i mimo wszystko śmiem twierdzić, że nie wprowadził do współczesnej koszykówki zbyt wiele. Żadnego własnego godnego zapamiętania zagrania, twórczego, istotnego, charakterystycznego. Dość wtórny, czerpiący garściami od innych (co samo w sobie nie jest absolutnie niczym złym) koszykarz o niewątpliwym talencie przede wszystkim fizyczno-motorycznym. Mój rówieśnik, ale nigdy gdy grywałem sobie amatorsko w koszykówkę, wychodząc na boisko nawet nie pomyślałem, że zagram jak Kobe, w stylu Kobe'go, że chciałbym choćby móc cokolwiek zagrać jak on... no bo w sumie jak i co... byli lepsi w każdym pojedynczym aspekcie tej gry... Od wyciągniętego języka, ostentacyjnego żucia gumy i fadeaway jumperów był o wiele lepszy magik, od crossoverów też byli lepsi, dunkerzy, asystenci, 3pt shooterzy również. Całościowo, oczywiście był to gracz formatu top All-Star, ale dla mnie nigdy nie będzie najwybitniejszy.

Najbardziej najwybitniejszy był i jest jeden.

Nie czas i nie miejsce na debatę.

 

Szkoda Kobiego, szkoda rodziny. Szkoda innych ofiar ( łącznie 9 osób zginęło ).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym, czy był najwybitniejszy czy nie, można debatować bez końca. moim zdaniem tytuł GOAT jest od dawna przypisany do innego nazwiska.

 

nie zmienia to jednak faktu, że jego wpływ na grę, ligę, sport ten konkretny i sport w ogóle, na świadomość kibiców i na wiele innych rzeczy jest IMO poza wszelką dyskusją, niemożliwą do tego, żeby sprowadzić ją do argumentów o braku charakterystycznego zagrania.

 

nie byłem fanem, kiedy zaczynał karierę, z czasem nabrałem natomiast nieskończonego szacunku.

 

dziwne - czuć taki smutek po kimś, kogo osobiście się nigdy nie znało

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej najwybitniejszy był i jest jeden.

Nie czas i nie miejsce na debatę.

 

Szkoda Kobiego, szkoda rodziny. Szkoda innych ofiar ( łącznie 9 osób zginęło ).

Daniel, odpuść sobie ten swój mentorski ton o "nie czasie i nie miejscu". Jesteśmy portalem wędkarskim, a to jest cafe jerkbait, a nie księga kondolencyjna. Czym innym jest tragedia, a czym innym ocena sportowych dokonań i jedno w niczym nie uchybia drugiemu. A "debata" jak to nazywasz, toczy się od dawna, i teraz jest na nią równie dobry czas, tym bardziej, że każda strona, portal, program informacyjny, zwłaszcza te, które normalnie 5 minut nie poświęciły koszykówce, piszą o wypadku najwybitniejszego, najlepszego, legendarnego, etc. i utrwalają to w (nie) świadomości odbiorców. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wpływu Kobego na grę, a owszem, był pod pewnym względem gigantyczny. To właśnie Kobe był tym, który (niestety) pokazał, że można iść do ligi prosto ze szkoły średniej z pominięciem uniwerku i zrobić wielką karierę.Dlatego też m.in. dzisiejsze NBA wygląda tak, jak wygląda.

 

W swojej pierwszej wypowiedzi wyraziłem się nieprecyzyjnie. Kobe dla mnie nie będzie najwybitniejszy nie tylko w sensie jako ten jeden, jedyny, GOAT, ale też i w gronie najwybitniejszych, czy nawet po prostu wybitny. Niezbicie był natomiast bardzo dobry.

 

Podebatowałem :) Dla mnie end of story.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel, odpuść sobie ten swój mentorski ton o "nie czasie i nie miejscu". Jesteśmy portalem wędkarskim, a to jest cafe jerkbait, a nie księga kondolencyjna. Czym innym jest tragedia, a czym innym ocena sportowych dokonań i jedno w niczym nie uchybia drugiemu. A "debata" jak to nazywasz, toczy się od dawna, i teraz jest na nią równie dobry czas, tym bardziej, że każda strona, portal, program informacyjny, zwłaszcza te, które normalnie 5 minut nie poświęciły koszykówce, piszą o wypadku najwybitniejszego, najlepszego, legendarnego, etc. i utrwalają to w (nie) świadomości odbiorców. 

Mylisz się.Żaden portal ani dziennikarz nie pisze o Kobem jako o najlepszym.Jeden z najwybitniejszych,legendarny-tak,bo to prawda.Najlepszym w historii czysto sportowo nie był,kilku co najmniej było przed nim i każdy kto się koszykówką interesował to wie.Nie ma to jednak w tej chwili żadnego znaczenia.Znaczenie ma to że był postacią wyjątkową.

Edit:Nie odmawiam Ci prawa do własnego zdania ale bardzo dobry to był Reggie Miller,Mitch Richmond czy wielu innych.Kobe?-dużo wyżej.I podkreślę raz jeszcze,nigdy nie byłem fanem.

I paradoks odnośnie tego co napisałeś o przejściu do NBA bez uniwerku.Jest w tym sporo racji ale spójrz na drugi biegun.Cała kariera związana z jednym klubem.Bardzo rzadkie wręcz niespotykane już od dawna.Były czasy świetne i tragiczne ale to jest fakt.

Edytowane przez drag
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...