Skocz do zawartości
  • 0

Temperatura wody, a szczupak?


wisnia023

Pytanie

Witam koledzy, czy zaobserwowaliście mo?źe do jakiej temp musi się nagrzać woda, ?źeby wioseny szczupak zaczął dobrze ?źerować? W jakich temperaturach wody mieliście najlepsze brania i czy mo?źna kierować się jedynie temperaturą wody podczas szukania wiosennych ryb? Np u mnie w jeziorze jedna linia brzegowa jest urozmaicona (grą?źele, trzciny itp), a druga jest pusta, bez ?źadnych szczeg?łł?łw, ale za to dłu?źej naświetlona w dzień i z du?źo cieplejszą wodą, od kt?łrej strony zaczynali byście wędkować na nowym jeziorze biorąc pod uwagę takie kryteria? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Mi kiedyś jak łowilem w takich warunkach sprawdzało się całkowite zatrzymanie przynęty nawet na kilkadziesiąt sekund. Branie wtedy następuje zaraz po tym jak wabik ożyje. Odkryłem to przypadkiem dzięki brodzie na plecionce, guma leżała na dnie dobre 30-60 sekund, zaraz po ruszeniu zdecydowany atak. Wcześniej bez kontaktu a po powtórzeniu manewru udało się jeszcze jednego wyciągnąć. Podobno jeszcze lepiej to działa przy przynętach suspending, sam próbowałem tylko tonącymi.

 

Wysłane z mojego EVA-L19 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mi kiedyś jak łowilem w takich warunkach sprawdzało się całkowite zatrzymanie przynęty nawet na kilkadziesiąt sekund. Branie wtedy następuje zaraz po tym jak wabik ożyje. Odkryłem to przypadkiem dzięki brodzie na plecionce, guma leżała na dnie dobre 30-60 sekund, zaraz po ruszeniu zdecydowany atak. Wcześniej bez kontaktu a po powtórzeniu manewru udało się jeszcze jednego wyciągnąć. Podobno jeszcze lepiej to działa przy przynętach suspending, sam próbowałem tylko tonącymi.

 

Wysłane z mojego EVA-L19 przy użyciu Tapatalka

Dokładnie, kilku a nawet kilkunasto sekundowe pauzy robią robotę, a później BUMMM!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiele lat temu dałem "naciągnąć się" przez chłopaków w jednym z warszawskich sklepów na zakup rapalowskiego woblera powierzchniowego  typu "pies na smyczy" (skitter ) Miałem spore wątpliwości co takie cygaro może skusić? I w tym przypadku okazało się że przerwa  w prowadzeniu przynęty (zagadaliśmy się z partnerem z łodzi) a właściwie start po przerwie to najskuteczniejszy manewr na wiosenne szczupaki (okonie również zaskakiwały ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiele lat temu dałem "naciągnąć się" przez chłopaków w jednym z warszawskich sklepów na zakup rapalowskiego woblera powierzchniowego  typu "pies na smyczy" (skitter ) Miałem spore wątpliwości co takie cygaro może skusić? I w tym przypadku okazało się że przerwa  w prowadzeniu przynęty (zagadaliśmy się z partnerem z łodzi) a właściwie start po przerwie to najskuteczniejszy manewr na wiosenne szczupaki (okonie również zaskakiwały ;) )

A ta adrenalina podczas brania przy powierzchni bezcenna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

BOB piszesz, że skitter jest dobry na wiosenne szczupaki, a ja potrzebuje porady na te "arktyczne" (woda w okolicach 1 stopnia celcjusza). Biorąc pod uwagę swoje skromne doświadczenie mogę powiedzieć, że mam wątpliwości czy poper na takie szczupaki będzie dobry. ;) 

 

Anyway, dzięki za rady. Przejdę się do sklepu po coś suspending. Póki co celuje, że pig shad jr bez dociążenia będzie wolno opadał i może robić robotę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

chyba niekoniecznie suspending. Np Sebilowskie SSK, czyli Super slow sinking. Svartzonker też ma coś takiego u siebie w McMio i innych. Wydaje mi się, że pływające jerki i woblery też mogą na płytkiej wodzie tak działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trochę odkopię wątek i dodam od siebie, ze od paru lat otwieram sezon szczupaków w lutym / marcu. Nie lowie bynajmniej w Szwecji, a raczej w naszej rodzimej strefie pogodowej.

 

Jako ze lowie wowczas z brzegu to nigdy nie mierzylem temperatury wody. Niemniej zdazalo mi sie przyjeżdżać tuz po zejściu lodu. Woda płytka do 2 m maks.

 

Za każdym razem jakieś wyniki były. Padało trochę pistoletów w okolicach 50-60 cm. Nigdy w tym okresie nie udalo mi sie złowić nic większego niż 70+.

 

W konsekwencji ja bym uznał ze szczupak żeruje takze przy bardzo niskich temp. Wody. Poza tym filmy z rugi gdzie chłopaki wedkuja w wodzie o temp 2 stopni raczej potwierdza taka tezę.

 

Macie doświadczenia w lapaniu w lodowatej wodzie dużymi wabikami? Jak je prowadzić? Wolno i jednostajnie?

W Irlandii sezon praktycznie jest cały czas i jak co roku, tak i w tym duże przynęty sprawdzały się świetnie tak gdzieś do końca lutego. Ten sezon poświeciłem głównie pig shadowi w wersji gignat, odwdzięczył się z nawiązką :D . Teraz ( w marcu) zdecydowanie częściej sięgam po nieco mniejsze wabiki.

Tydzień temu na upartego próbowałem walczyć pig sahadami i skończyło się na kilku puknięciach i jednym czterdziestaku. Po czym zmieniłem na smukłego twistera (ok 15cm) na trzy gramowej główce i buumm... Zaczęły brać jeden po drugim jak szalone, z tym, że wszytko raczej rozmiarów marnych. 

Po wielu sezonach na tutejszych wodach, stwierdzam, że co roku jest to samo - marzec/ kwiecień dużo szczupaka ale mikrych rozmiarów i teraz postawie ryzykowną teorie...

Moim zdaniem duże mamy czują zbliżające się tarło ( na co na pewno wpływ ma temp. wody)  i nie żerują już tak aktywnie, szczególnie odpuszczają większym wabikom i wydaje mi się że ma to sens, bo jeżeli miałyby dalej żerować na przynętach typu sweeper i większe to samce marnie by kończyły takie zaloty. Zaznaczam, że jest to tylko moja teoria, którą mam nadzieje obali w przyszły weekend jakaś metrowa mama  ;)  .

Edytowane przez robbertzam
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

BOB piszesz, że skitter jest dobry na wiosenne szczupaki, a ja potrzebuje porady na te "arktyczne" (woda w okolicach 1 stopnia celcjusza). Biorąc pod uwagę swoje skromne doświadczenie mogę powiedzieć, że mam wątpliwości czy poper na takie szczupaki będzie dobry. ;)

 

Anyway, dzięki za rady. Przejdę się do sklepu po coś suspending. Póki co celuje, że pig shad jr bez dociążenia będzie wolno opadał i może robić robotę. 

To prawda, że moje doświadczenia nie dotyczyły wody ok. 1C. Nawet w trochę cieplejszej nie zalecał bym tym bardziej popera  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tym roku po raz kolejny przekonałem się, że nawet b. niska temperatura wody nie jest wyłącznym czynnikiem decydującym o braku aktywności żerowej szczupaka. Wg. opracowań naukowych obniżenie temperatury wody zmniejsza tempo trawienia a ekstremalnie niskie temperatury są zabójcze dla wylęgu. W źródłach można znaleźć „typowania” optymalnych temperatur żerowania. Nie polemizuję z tym. A jednak – parafrazując – moim zdaniem, w wodach, w których łowię, nie ma czegoś takiego, jak „za zimna woda na szczupaki”.


Kiedyś myślałem, że ok. woda o temp. 6-8 stopni przy powierzchni to już nieco za chłodno na dobre żerowanie. Jesienią w takich warunkach chyba nie zdarzały mi się długotrwałe, intensywne brania. Podejście zrewidowałem przy pierwszej wyprawie wczesnowiosennej (luty AD 2014), kiedy przy temp. 6-7 stopni ryby potrafiły żerować co najmniej dobrze i to praktycznie przez cały dzień. Wyprawa do Laponii w drugiej połowie czerwca tego samego roku to potwierdziła. Woda na miejscu miała 5,7 stopnia i przez tydzień ogrzała się tylko nieznacznie. Ryby reagowały bardzo dobrze nie tylko na gumy, ale i na jerki, i na obrotówki. Przez pierwsze kilka dni łowiliśmy zacnie i dopiero na końcówce brania były nieco gorsze, co mogło wynikać ze zmiennej pogody, efektu skłucia etc.


W tym roku zdecydowałem się na bardzo wczesny wypad na szczupaki (luty) ze względu na relatywnie bezwietrzną pogodę, co nie zdarzało się ostatnio za często. Trochę mnie niepokoił nadciągający wyż rosyjski – jak się okazało słusznie – oraz schładzająca się woda. Pierwszego dnia, kiedy szczupaki żerowały najbardziej intensywnie, woda w większości miejsc miała poniżej 4 stopni. Przez cały tydzień stopniowo się schładzała, żeby ostatniego dnia osiągnąć 1,4 stopnia. Mimo to przez większość dni udawało się osiągnąć wynik kilkanaście ryb na łódź. Niby nie było źle, ale żeby nie było za różowo:


- brały głównie ryby 60-70, sztuki pow. 80 zdarzały się bardzo rzadko,


- wyniki osiągało się w trolu na małe, drobno pracujące woblery, albo na niewielkie lub co najwyżej średnie gumy podane z ręki, kładzione na dnie na kilka sekund; mikołajki nie działały wcale,


- z ręki wiele brań było na leżąco gumę, bardzo ciężko było je wyczuć,


-oprócz szczupaków brały co prawda ładne okonie, jak się je namierzyło, ale sandacze – maga słabo; ponieważ jednak ostatniego dnia udało się skusić jakieś sandacze (w tym największego), to uważam, że głównym problemem było to, że były rozproszone, nie brały w typowych miejscach i nie udało nam się ich namierzyć.


Tyle o moich doświadczeniach z naprawdę zimną wodą. Generalnie: da się, ale nie polecam. Po pierwsze ryby są mało aktywne, często kładą się na dnie (co nie znaczy, że nie da się ich sprowokować) – trzeba takiemu zmarźlakowi wrzucić gumę „na łeb”, żeby się ruszył. Po drugie większość standardowych wabiów nie robi, a ja lubię łowić na konkretne szczupakowe przynęty. Po trzecie ryba migruje jak woda się schładza (jak się grzeje też, ale to inna historia) i czasem trzeba trochę pokombinować i poszukać.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

W tym roku zdecydowałem się na bardzo wczesny wypad na szczupaki (luty) ze względu na relatywnie bezwietrzną pogodę, co nie zdarzało się ostatnio za często. Trochę mnie niepokoił nadciągający wyż rosyjski – jak się okazało słusznie – oraz schładzająca się woda. Pierwszego dnia, kiedy szczupaki żerowały najbardziej intensywnie, woda w większości miejsc miała poniżej 4 stopni. Przez cały tydzień stopniowo się schładzała, żeby ostatniego dnia osiągnąć 1,4 stopnia. Mimo to przez większość dni udawało się osiągnąć wynik kilkanaście ryb na łódź....

 

A możesz zdradzić gdzie łowiłeś w lutym? Jezioro/szkiery/Skandynawia (tu raczej wszystko skute lodem) typ łowiska?

Edytowane przez MarCinFin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Fajny temat.


 


U mnie (Finlandia) bylo tak, ze bardzo dobry okres bran zaczynal sie jak dobrze stopnial lod.  Na jeziorze bylo jeszcze troche plywajacej kry. Taki okres dobrych zerowan trwal doslowanie tydzien. Woda byla w przedziale 4-8 C. Kiedy lod stopnial calkowicie, zaczynal sie okres slabszych zerowan. Trwalo to tak przez 2-3 tygodnie. Pozniej, to jest od II polowy maja, ryby znowu zaczynaly zerowac. Szczupaki staly zazwyczaj w plytkich zatokach, 1-3 m metry.


 


Aha, byl jeden bardzo wazny czynnik. Jak byly susze (slabe zimy, malo sniegu = malo wody w jeziorach), i poziom wody opadal o 1.5-2 metry, to wtedy ryby znikaly. Niewazne czy kwiecien, czy maj. Bieda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wg mnie optymalna temperatura do żerowania szczupaka pomijając inne zmienne nie jest wartością uniwersalną. Zależy od łowiska i jego położenie geograficznego co determinuje średnią roczną temperatur. Co na jednym łowisku będzie za zimno na innym będzie akurat lub za ciepło, ryby w mojej opinii się do tego przystosowują i zgodnie z zapotrzebowaniem na pożywienie inne są optymalne temperatury na różnych łowiskach, w Polsce różnią się nieznacznie, natomiast jak jeździmy po świecie to już różnice widać znaczne.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...