Skocz do zawartości

BOLENIE 2012


Gugcio

Rekomendowane odpowiedzi

Gratuluje @Ziom pięknych rapiszonów i bezpiecznego zakończenia przygody z dzikami :D U mnie też jest ich trochę i czasem można się nieco naciąć na stadko :mellow:

 

@Wobek

Konkretne rapiszony na własne wobki najbardziej cieszą i motywują :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam taką miejscówkę że wpadam na 40 min do godziny i kilka ryb.Nigdy tak nie połowiłem dużych w lipcu. Najciekawsze jest to że one biorą dosłownie na dwóch metrach kwadratowych za przeszkodą. No i daleko na wodzie.Pewnie dlatego przestają być ostrożne. Ale jest ich dużo no i nie pokazują się,więc nie ma obawy że ktoś je namierzy :lol: Ziom Łowisz wszystko na spida?Te duże też?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak od maja łowię raczej na szybciora, czasem w warkoczu wolniej zwijam, ale tak żeby idealnie wobler lusterkował, w czasie zmroku ciut wolniej zwijam, wszystko zależy od miejsca, prądów i sytuacji, ale zazwyczaj to jest spora szybkość. U mnie nie ma tak fajnie, zazwyczaj muszę przejść spory odcinek, żeby coś złapac. Zazwyczaj średnio na jeden km jest jedna rapa - tak z moich doświadczeń, czasem na 3 km 2 rapy, wczoraj na ponad 2 km miałem 3 sztuki. Nie pamiętam kiedy miałem bolka główka po głowce. Miałem dni gdzie przeszedłem 6 km wodą bez kontaktu z rybą - tylko leszcze za grzbiet - czasem tak bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rana stara,prawdopodobnie kormoran dał się we znaki.A łuska nie mam pojęcia.Wziął na wiślanej łasze za rantem przykosy na mojego woblera 7cm 12g.Prowadzony wolnym tempem i lekkie przyspieszenie skusiło bolka do ataku.Tylko jest łza w oku bo za przykosą jest rafka z kamieni którą lada dzień zasypie i nie będzie już miejscówki.Dziękuję za gratulacje :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw GRATULACJE dla wszystkich Łowców

 

Od maja zaglądałem do wątku i trochę szlak mnie brał B) Ja miałem same puste branka a jak już coś się uwiesiło, to tylko rzeczna młodzież. Kilkukrotnie próbowałem dobrać się do moich zaporowych bolasów, brania jak już jakieś się zdarzały, to takie niemrawe, atakowały beż przekonania.

 

Do dzisiaj.

Od piątku wynajęty domek i spotkanie z kumplami nad zalewem. Mimo że kilkanaście lat temu wszyscy wędkowaliśmy, teraz tylko w dwóch przywozimy z sobą kije... Ale jak to bywa na takich wypadach, na wędkowanie czasu brak <_< wczoraj tylko 1,5h opadania z łodzi, bez efektów.

Dzisiaj nocne balowanie kończy się przed czwartą, do ostatniej chwili było bardzo głośno i zrobił się niezły bałagan... :mellow:

Robi się jasno, wszyscy idą spać, ja biorą kijek boleniowy (TD 270/4-21) i lecę z 2 godzinki pomachać.

 

Po dotarciu nad wodę, widać liczne stada drobnicy buszujące pod brzegami, rozjaśnia się (na fotach przez lampę wydaje się ciemniej), tylko miejscami widać sporadyczne ataki.

W końcu są -przemieszczam się w miejsce co co chwilę rapy wyjeżdżają na płycizny w pogoni za rybkami.

Pierwsze branie, zdrowe chlapnięcie i pusto.

Następny rzut, jest! Krótkie bzzzyt, nie siadł :wacko: Już mnie to wkurza, czyżby znów na braniach miało się skończyć!

Po kilku minutach atak na rybki, szybkie parę kroków, przerzucenie, kilka obrotów i jest. Szybki hol, idę do rozkładających się grunciarzy, żeby pstrykli fotkę i do wody.

73,5cm ; Przełamałem się :mellow:

http://img585.imageshack.us/img585/5059/dscf7626o.jpg

http://img15.imageshack.us/img15/248/dscf7628g.jpg

 

 

Powrót, pierwszy rzut i jest, 66cm :D

Tym razem focę hol i 1zdjęcie z rybą samowyzwalaczem.

http://img831.imageshack.us/img831/6540/dscf7635x.jpg

 

2 następne brania dla ryb, pierwszy spada chwilę po zacięciu, drugi po efektownej walce na powierzchni prostuje kotwice, szacuję go na ~80.

 

Po kilkunastu minutach siedzi następny, tym razem 71cm. Kółeczko łączeniowe przedniej kotwicy prostuje się (kotwica została w pysku), na szczęście druga mocno tkwiła w podgardlu. Wypinam obie, foto i do zobaczenia :mellow:

http://img59.imageshack.us/img59/1826/dscf7638e.jpg

 

Rozjaśnia się całkowicie, powierzchnia wody uspokaja się, notuje jeszcze ładne wyjście, ale tym razem nie zdecydował się na atak. Macham jeszcze kijem z godzinę, zaczyna mnie mulić i idę do domku.

Wszystkie brania na samoróbki :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie dałes czadu.Gratuluje.Mam nadzieje,że ja w końcu też trafie taki dzionek,bo na razie bolenie oglądam tylko na Jerkbaicie.A cisnienie rosnie. :D

 

Dzięki kolego.

W tamtym roku miałem tam kilka takich dzionków, o pojedynczych nie wspomnę;łowiłem je w rożnej porze w różnych miejscach, ale to już historia... Przez to wszystko obrosłem w piórka i za dużo se wlewałem <_< w tym roku wszystko się powywracało i nie potrafiłem się do nich dobrać, nic się nie sprawdzało, a ryby zrobiły się bardzo ostrożne...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiły mi się końcem tygodnia 2 ryby które z zapasem spełniają jerkbaitowe kryteria. Gdy tak sobie jednak analizuję to co dzieje się nad naszymi wodami, to stwierdzam że czas chyba zacząć cieszyć się widokami, bo z takim pędem za rybim mięsem to u nas naprawdę niedługo nie będzie co łowić.

 

.

post-4520-1348917471,4709_thumb.jpg

post-4520-1348917471,7006_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...