Skocz do zawartości

made in thymalus - @ małpki


thymalus

Rekomendowane odpowiedzi

To i ja dorzucę się ze swoimi próbkami. Do robienia woblerów wróciłem po...15 latach. Przez ten czas wrzucałem do wody tylko różnego rodzaju pierze. Fakt, że miałem woblerów dość na jakiś czas... Chyba możecie to zrozumieć jeśli na różnych etapach produkcji przechodziło ich przez moje ręce po kilka tysięcy miesięcznie. Wszystkie (sorki jeden nie) prezentowane poniżej wzory są mojego autorstwa choć sprzedawane były swego czasu pod różnymi nazwami i firmami. Korpusy są z połowy ubiegłego wieku, a jeden nawet z końca lat osiemdziesiątych, gdzie o robieniu z piany wiedziało niewielu. W sumie do robienia ponownie woblerów natchnęły mnie akrylowe malowanki. To coś czego nie próbowałem. Widać zresztą na razie nieudolne próby jakichś cierników, strzebelek czy uklejek. Te klasycznie malowane przez firankę. Ot coś trzeba było zrobić na 1 maja... Gdyby ktoś miał pytania na temat woblerów piankokwych, technologii, robienia kalkomanii. Służę pomocą. Na razie wobki nie dokończone ale zamieszczać będę sukcesywnie efekty końcowe

 

co zrobić żeby zdjęcie się wyświetlało?

post-3790-1348917066,519_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest ręczne malowanie nie kalko??? :huh: Pikne.Możesz jeszcze wieksze zbliżenie dać?

 

To jest jak najbardziej ręcznie malowane. No powiedzmy prawie ręcznie bo troszkę sprayu. Niestety teraz robię to w domu, w bloku więc sprężarka odpada. Zresztą aerograf mnie zawsze wkurzał. Robiąc jeszcze na dużą skalę sam robiłem sobie aerograf. I szczerze mówiąc polecam każdemu, bo koszt żaden, jakość malowania taka sama, przy znacznie większych możliwościach i zerowej tolerancji na farbę. Przez niego można było przepuścić wszystko od lakieru z brokatem przez każdy rodzaj farby po lakier z pigmentem. Do tego wygoda w obsłudze i konserwacji nieporównywalna ze zwykłym aero. Gdyby ktoś był ciekawy jak to zrobić zapraszam. Potrzeba pistolet do przedmuchiwania, kawałek metalu, dwie śrubki i trzy igły. I kubeczki np. na mocz.

Sorki. Postaram się wieczorem dać większe zbliżenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Czy możesz napisać trochę o technologii tworzenia? Taka jakość prac, ze warto się zapoznać z procesem wytwórczym :D...

 

Przepraszam ale nie bardzo mi się udaje połączyć posty z cytatami dlatego odpowiadam w drugim. Tajemnica żadna. Z dawnych czasów pozostało mi kilka łopat korpusów. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że na zbiorczej fotce wprawne oko może wynaleźć prawdziwą perełkę. Korpus będący pierwowzorem dzisiejszych glapek ale też myślę, że jerków. To glapka robiona z form pochodzących z lat osiemdziesiątych. Te woblerki robiła warszawska firma aqua, a wzór opracował m.in Leonard Świdlicki. Dlatego napisałem, że za wyjątkiem jednego wzoru reszta jest mojego autorstwa. Na temat technologii robienia z piany mogę pisać wiele, zależy co kogo interesuje. Acha, technologii robienia z piany zachemowskiej bo z inną nie miałem styczności. Zresztą przeglądałem forum i czytałem na temat piany. Część osób widać wie o co chodzi ale albo celowo nie mówi do końca wszystkiego albo też o pewnych rzeczach nie wie. Już samo opisanie mieszania piany pozostawia wiele niedomówień... Tak więc mam korpusy liczące bez mała 20 lat. Zapewniam, że wspaniale pracują... Teraz zagruntowanie ich i malowanie. Farbki pactra, jakieś spraye i złota farba do sitodruku również nanoszona pędzlem. A kalkomania? Jakby chciał ktoś poznać technologię również służę pomocą...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coby po iks razy nie słać na priv wstęp do kalkomanii.

 

Krok pierwszy w robieniu kalkomanii to wyrysowanie kształtu kalkomanii. Kształty woblerów jakie najczęściej robisz okładasz z jednej strony papierem, który docinasz tak, aby mniej więcej pokrywał się z powierzchnia jaką chcesz żeby zajmowała kalkomania. Oczywiście robisz to na sucho, bez żadnego kleju itd nie zwracając uwagi, że papier załamuje się na nierównościach. Jak ustalisz kształt przyszłej kalkomanii odrysowujesz jej kontur na kartce.

Krok drugi, gotowe kontury skanujesz i wprowadzasz do komputera. Teraz są dwie możliwości. 1. Powiększasz kształt o kilkaset procent, tak aby był duży. Drukujesz na kartce i... pełna inwencja. Malujesz, rysujesz itd to, co ma znaleźć się na kalkomanii. Na dużym po prostu łatwiej się to robi. Znów skan do komputera gotowego projektu i zmniejszenie go do oryginalnego rozmiaru. Możliwość 2. Mając w kompie kształt bezpośrednie w niego wstawiasz gdzieś podejrzany wzór, czy to z woblera czy np. fotkę ryby. Oczywiście do tego potrzeba minimalnych umiejętności posługiwania się programami graficznymi. Mając wzory jednej połówki oczywiście robisz jednym kliknięciem myszki jej odbicie lustrzane i tym sposobem masz dwa boki. Potem w zależności od formatu papieru układasz na kartce ileś tam kształtów, tak aby jak najwięcej się zmieściło. Dla pewności robisz wydruk i porównujesz czy aby na pewno wszystkie wielkości są zgodne z wcześniej zdjętymi konturami. Masz więc gotowe projekty. Teraz uwaga! Ja robiłem kalkomanie profesjonalnie w drukarni. Efekt, jakość i koszt przy większej ilości niski. Ale w drukarni nikt nie zrobi ci 10 czy nawet 100 arkuszy. Przy takiej ilości koszty zresztą będą koszmarne, bo same klisze i blachy do offsetu to koszt około 300 złotych przy A4. Pozostaje więc najprawdopodobniej drukowanie na kompie. Przede wszystkim papier. Ja kupowałem papier o nazwie META w formacie angielskiego B2. (z racji przelicznika z cali nieco większy od naszego) To ważne bo nie każda maszyna drukarska ma zapas. Kupowałem też papier do kalkomanii polski, który można było kupić w... fabryce tapet Gnaszyn k. Częstochowy. Nie sprawdzałem ale na pewno można po prostu kupić każdy papier do kalkomanii na mokro. Jeśli druk komputerowy to najpewniej format A4.

W każdym razie drukujesz. W przypadku kompa tylko drukarka atramentowa.(jest odstępstwo ale o tym później) Po wydrukowaniu trzeba to zalakierować. Najpewniej zanieść to do pierwszego z brzegu zakładu z drukiem na sicie. Nie po prostu sitem polakierują ci kartki. Koszt niewielki bo nie muszą naświetlać sita, chyba, że zażyczysz sobie aby lakier precyzyjnie pokrywał tylko i wyłącznie namalowane kształty. Uwaga. Dajesz najpierw jedną kartkę na próbę, niech polakierują przy okazji jakiegoś innego zlecenia. Powód? Musisz sprawdzić, czy lakier jaki stosują nie gryzie się z twoimi lakierami. Od razu nie polecam lakierów utwardzanych UV. Jeśli wszystko gra dajesz do lakierowania resztę. Jeśli malujesz areografem lub pistoletem możesz pokusić się i natrysnąć na kartkę swój lakier. Też będzie działało. Jeśli warstwa jest zbyt gruba, albo lakier za twardy i kalkomania nie chce się dobrze układać oklejaj nad parą. Świetny sposób i kalkomania dosłownie sama okleja kształt bez żadnych załamań.

Teraz wyjątek. Na allegro wynalazłem papier do kalkomanii na mokro do drukarek atramentowych i laserowych. Nie wymaga on lakierowania. Nie wiem jak to zadziała i czy jeśli zamoczysz w swoim lakierze nie zmyje on nadruku. Ale chyba warto spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@thymalus , witaj :D

 

Przeczytałem uważnie to co napisałeś i jesteś jedną z niewielu osób na tym forum która dzieli się wiedzą i podaje konkrety. Słusznie zauważyłeś że starzy wyjadacze np. w temacie piany nie chętnie i nie do końca jasno piszą o całym procesie. więcej PRIV

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ miałem sporo pytań na temat robionego aero mały i prosty rysuneczek poglądowy ale oddaje zasadę.

 

Mocowanie igły można dotoczyć lub wykorzystać ciężarek ołowiany. Strumień reguluje się grubością igły i wysokością strumienia powietrza (opuszczasz igłę niżej mniejszy strumień wyżej, na równi z wylotem powietrza większy) Wieczko przymocowane jest śrubą tak, że dokręcasz tylko kolejny pojemnik z farbą. Przedmuchać chwilę aż wypłucze poprzednią i można malować. Oczywiście można przepłukać rozpuszczalnikiem. Żeby się nie zapchał po skończeniu malowania przytykasz palec do igły i puszczasz powietrze. Dołem idą bąbelki to znak, że farba wydmuchana.

aerograf.doc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem takich samych kilkanaście szt. Został tylko jeden :( Wobek ma ok. 3 cm.

Może posiadasz pare szt. takich wobków, albo samych korpusów ? Byłbym zainteresowany.

 

Chyba o to chodzi?

 

 

Za niedługo będą miał trochę gotowych ale niestety już nie w takiej kalkomanii. Ale podobnie pomaluję :D Jak mi się uda

post-3790-1348917087,2428_thumb.jpg

post-3790-1348917087,3218_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Skorzystam z Twojego zaproszenie do rozmowy i chciałbym abyś opisał technologię lakierowania i cokolwiek na temat maszyny do gradowania. Kiedyś pracowałem w pracowni złotniczej i do gradowania służył bęben z wodą zasypany drobnymi kuleczkami w ilości ooogroomnej, wraz z ściernymi kształtkami. Coś podobnego używałeś? Wracając do tematu kalko, czy wystarczy rysunek który dostałeś na priva, czy lepiej słać kształtkę ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorzystam z Twojego zaproszenie do rozmowy i chciałbym abyś opisał technologię lakierowania i cokolwiek na temat maszyny do gradowania. Kiedyś pracowałem w pracowni złotniczej i do gradowania służył bęben z wodą zasypany drobnymi kuleczkami w ilości ooogroomnej, wraz z ściernymi kształtkami. Coś podobnego używałeś? Wracając do tematu kalko, czy wystarczy rysunek który dostałeś na priva, czy lepiej słać kształtkę ??

 

Rysunek który przesłałeś pozwoli na zrobienie kalki niestety mało precyzyjnej. Kształtka pozwoli na zrobienie takiej, której dwie połówki będą stykały się równo na grzbiecie. Wszystko zależy jak precyzyjnie chcesz mieć wykonany wzór.

Co do maszyny do lakierowania. Na pewno nie polecam tego nikomu, kto robi 100 czy 200 woblerów w miesiącu. Mało tego, nie polecam nikomu kto robi taką ilość dziennie. Po prostu to się nie opłaca. Zalanie zbiorników z lakierem to około 20 litrów. Ale przy większych ilościach temat jest ciekawy. To jednak wymusza już od początku obranie pewnej specyfiki montażu obrabianych elementów. Inaczej mówiąc każdy korpus musi być sztywno zamocowany na... rurce z tworzywa. Przy lakierowaniu chodzi o to aby możliwie jak najwolniej zanurzać woblery i jak najwolniej je wyciągać aby uniknąć powstawania bąbli w lakierze. Najtaniej taką maszynkę można wykonać na silniku z... obrotnicy anteny satelitarnej. Dobierając jeszcze odpowiedni gwint można uzyskać minimalny posuw do tego wszystko może być sterowane pilotem. (opary są mimo wszystko szkodliwe nawet przy obowiązkowych wyciągach). Bęben do gradowania... No cóż, to temat przedziwny. Z tego co wiem taką technologię stosowało salmo na przygotowanie korpusów. Ale to temat na długi wykład, a ponieważ pora późna to przełożę to na jutro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Przez ten temat zrobię jeszcze jedno podejście do piany... Mam kilka form z żywicy i chciałbym je od czasu do czasu użyć. Ale mam dwa pytania.

 

Od samego początku mam problem z rozdzielaczem. Używałem już różnych rzeczy od past do butów, podłóg, kremy, maści na wazelinie i inne tego typu. Zawsze pianka przywierała mi do formy. Czasem mniej czasem więcej. Co najlepiej użyć jako rozdzielacza? Fajnie jak by to było coś powszechnie dostępne. Ostatnio mam też dostęp do alkoholu poliwinylowego. Czy to może być?

 

Druga sprawa to powierzchnia korpusu. Nigdy nie wyszła mi gładka i twarda. Zawsze gdzieś pojawiają się jakby małe wżery czy kilka małych bąbelków. Trafiają się też miejsca gdzie pianka jest miękka/krucha. Czy to jest wina piany czy formy? Formy nie mają jakiś specjalnych odpowietrzeń ale nie zamykają się super szczelnie i pianka ma ujścia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Przez ten temat zrobię jeszcze jedno podejście do piany... Mam kilka form z żywicy i chciałbym je od czasu do czasu użyć. Ale mam dwa pytania.

 

Od samego początku mam problem z rozdzielaczem. Używałem już różnych rzeczy od past do butów, podłóg, kremy, maści na wazelinie i inne tego typu. Zawsze pianka przywierała mi do formy. Czasem mniej czasem więcej. Co najlepiej użyć jako rozdzielacza? Fajnie jak by to było coś powszechnie dostępne. Ostatnio mam też dostęp do alkoholu poliwinylowego. Czy to może być?

 

Druga sprawa to powierzchnia korpusu. Nigdy nie wyszła mi gładka i twarda. Zawsze gdzieś pojawiają się jakby małe wżery czy kilka małych bąbelków. Trafiają się też miejsca gdzie pianka jest miękka/krucha. Czy to jest wina piany czy formy? Formy nie mają jakiś specjalnych odpowietrzeń ale nie zamykają się super szczelnie i pianka ma ujścia.

 

Najlepszym rozdzielaczem jaki używałem jest... zwykła pasta do podłogi. Taka normalna starodawna, butelka włożona w ciepłą wodę i nanoszona szmatką. Teraz uwaga! Ilość pasty i każdego innego rozdzielacza musi być minimalna. Zbyt duża ilość rozdzielacza powoduje różnego rodzaju wżery, najczęściej jakieś esy floresy na korpusie.

Co do drugiego problemu jaki poruszyłeś... Nie wiem jaką pianę stosujesz i o jakich parametrach. Ja wypowiadam się tylko o pianie zachemowskiej, bo tylko na tej pracowałem. Powodów tego co piszesz może być wiele. Po pierwsze łączenie składnika A i B. Z tekstów jakie przeczytałem na forum możesz się dowiedzieć, że pianę łączy się w stosunku 1:1. tylko jakoś każdy przemilcza, że chodzi o stosunek wagowy. Ten zaś nijak się ma do objętości. Czyli, odmierzając strzykawką np. 10 cm składnika A i 10 cm (oczywiście sześciennych) składnika B popełniasz błąd. Efekty złego dozowania składników są różne ale najczęściej dokładnie takie jak podajesz, bąble pod skórką nierównomierne twardnięcie, zbyt szybki start piany, miękki korpus. Niestety każdorazowo po zakupie piany konieczne jest przeważenie. Waga laboratoryjna i ważysz 10 cm składnika A. Potem odważasz tyle samo składnika B sprawdzając ile cm da odpowiednią wagę. O ile dobrze pamiętam na pianie z jakiej ja robiłem na 10 cm było około pół cm różnicy pomiędzy składnikami.

Ale też to o czym piszesz może być przyczyną zbyt mało szczelnych form. Ich słabego zamocowania. Po zalaniu obowiązkowo wkręcasz je w solidne, przylegające szczękami na niemal całej długości formy imadło. Tylko w przypadku zbyt szczelnych form warto robić kanaliki odpowietrzające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszło mocno do przodu :D. Są już prawie idealne. Wypastowałem formy bezbarwną kiwi do butów. Nie w płynie tylko taką normalną.

Nic się nie przykleiło. Użyłem do nakładania szczotki, też do pastowania butów. Wyszła cienka warstwa jak za Twoją radą.

 

Z proporcją składników też wyszło, że muszą być wagowo. I jest różnica.

Ten ciemniejszy składnik ma większą gęstość.

 

Mam jeszcze jeden problem. Czy można coś zrobić aby opóźnić start już posiadanej piany? Ledwo się wyrabiam z porcją na jedną formę. Nie wiem jak to pianka, kupiłem jakiś czas temu na Allegro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mam jeszcze jeden problem. Czy można coś zrobić aby opóźnić start już posiadanej piany? Ledwo się wyrabiam z porcją na jedną formę. Nie wiem jak to pianka, kupiłem jakiś czas temu na Allegro.

 

Znam jedynie jeden sposób na lekkie opóźnienie startu. Przed robieniem pianę na trochę do lodówki. Niższa temperatura spowalnia start.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...