Skocz do zawartości

OBROTÓWKI


Karpiu95

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nigdy nie spotkałem lepiej kręcących niż Mosca. Chodzi tu głównie o ich długowieczność. One pracują zawsze tak samo. Gdy kupisz i są nowe kręcą pięknie. Poleżą rok w pudełku wyciągasz, rzucasz i nadal tak samo pracują. Z mepps mam wrażenie że jak polezy rok,dwa to już nie kreci jak gdy był nowy. A te Mosca bez żadnego serwisu, wymiany rozrządu, DPF działa idealnie. Kiedyś kupiłem jedna w sklepie stacjonarnym przez przypadek. Ciężko je kupić, mam jeszcze z 3-4. Oszczędzam jak Jarek na służbie zdrowia. Do innych jakie w życiu przerobiłem zawsze po czasie coś miałem. U Piotr Lipca po jakimś czasie skrzydełko z srebrnego mi się zrobiło niemal czarne, ciul wie jakby jakiejś reakcji dostał metal. ABC te po roku zmatowiały, jakby gorzej kręciły. Jak pisałem ja nie serwisuje, wrzucam w pudełko i wyciągam za rok. Jak nowe to niemal wszystkie kręcą pięknie, ale jak woda wejdzie w tryby robi się selekcja dobrych i słabych. Eluski tez miałem, reklamowlem, słaba praca mi się trafiła.

Mnie nie chodzi jedynie o kręcenie, ale też o jego charakter.

Kiedyś (głównie na początku tego tysiąclecia) na szwajcarskim odpowiedniku naszego Allegro, ale także we Francji i Niemczech, kupowałem dużo obrotówek różnych producentów głównie francuskich, ale także włoskich.

Z Włoskich, do gustu przypadły mi jedynie obrotówki Panther Martin. Z produktów innego włoskiego producenta nie byłem zadowolony.

Jeśli chodzi o Mosco, to również zamierzałem je kupić, bo miały przystępne ceny, ale zniechęcił mnie artykuł w rosyjskiej prasie na temat poprawiania "chorych" błystek. Jako negatywny przykład, została podana błystka Mosca (prawdopodobnie model Spanto) i dokładnie opisano co należy zrobić aby poprawić charakter jej pracy.

Po przeczytaniu tego artykułu odpuściłem zakupy produktów tego wytwórcy.

Obecnie jeśli chodzi o obrotówki, to posiadam głównie produkty francuskie i szwedzkie (prawie wyłącznie różne modele firmy Myran).

Błystki kupowane w tamtym okresie, mimo, że w większości mają po kilkadziesiąt lat - nadal pracują znakomicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam malych ale ciezkich obrotowek na pstragi i trotki. Nie musze dodawac ze musza pracowac od samego startu prowadzone z pradem a to jak sie okazuje jest pieta Achillesa wielu obrotowek.

 

A odnosnie pytania zalozyciela watku. Do tej pory najbardziej cenie sobie:

-  DAM Effzett No 2 ale tylko te ktorych skrzydelka nie sa pokryte ciezka farba.

-  Mepps Aglia Long 1-3 Najlepsze chyba orginaly bo drut jest twardszy i nie krzywi sie zaraz na pierwszej rybie.

-  Mam tez garsc obrotowek vintage firmy Shakespeare. Rozne dziwne ksztalty i kolory. Na pstragi rewelacja.

Edytowane przez Luckyguliver
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam malych ale ciezkich obrotowek na pstragi i trotki. Nie musze dodawac ze musza pracowac od samego startu prowadzone z pradem a to jak sie okazuje jest pieta Achillesa wielu obrotowek.

 

A odnosnie pytania zalozyciela watku. Do tej pory najbardziej cenie sobie:

-  DAM Effzett No 2 ale tylko te ktorych skrzydelka nie sa pokryte ciezka farba.

-  Mepps Aglia Long 1-3 Najlepsze chyba orginaly bo drut jest twardszy i nie krzywi sie zaraz na pierwszej rybie.

-  Mam tez garsc obrotowek vintage firmy Shakespeare. Rozne dziwne ksztalty i kolory. Na pstragi rewelacja.

Miałem kiedyś (w drugiej połowie lat 70-tych) maleńką 2g obrotówkę Shakespeare Jet Spinner.

Wielkością niemal identyczna jak współczesna rublexowska Celta 1, ale miała czarną holograficzną naklejkę, i mimo to znakomicie wirowała.

W tamtych czasach łowiła nie tylko masę okoni, ale również masę wzdręg. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam malych ale ciezkich obrotowek na pstragi i trotki. Nie musze dodawac ze musza pracowac od samego startu prowadzone z pradem a to jak sie okazuje jest pieta Achillesa wielu obrotowek.

Polecę obrotki od kolegów @Ubik i @chulo . W UK robiły jako podstawa , bardzo skuteczne . Jeśli będziesz zamawiał to weź także od kolegi @chulo kilka wahadełek  B)  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Orientuje się ktoś z Kolegów, do kiedy na meppsach (konkretnie aglia 1) znajdowała się sygnatura"British Patent Brevete France" ?

Andre Meulnart uzyskał patenty francuski i angielski jesienią 1938r.

Tak więc teoretycznie od 1938r mogła legalnie taka sygnatura pojawić się na błystce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba już nie do kupienia amury z suma . Co prawda drut był cienki i bez przerwy się wyginał ale pracowały ok i miały ołowiany korpus .Są meppsy ale cena ..

Amury miały paletki podobne do meppsowskich longów, ale nieco inaczej tłoczone, przez co nieco rzucały korpusem. Mepps Long natomiast nie rzuca korpusem, idzie idealnie prosto, bardzo lubię meppsowskie Longi.

Ołowiany korpus Amura, był malowany na żółto i czerwono, ale farby szybko schodziły, bo ołów na styku z farbą szybko się utleniał, zwłaszcza po użyciu obrotówki.

Listki Amurów były ładnie pobielane na srebrno i jakość tego pokrycia cyną była bardzo dobra i trwała.

Listki Longów są posrebrzane, ale to pokrycie nie jest tak trwałe jak w Amurach.

Ze wszystkich obrotówek Suma, najbardziej lubiłem Super Wir'y w rozmiarach 2 i 3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzucały ale to raz że  przez drut cienki który się wyginał i różnie to pracowało , co każdy zaczep się odkształcał a też przez ten ołowiany ciężki korpus praca była specyficzna bo ściągał mocna do dna i inaczej paletka chodziła w stosunku do innych błystek . Fakt że farba schodziła z korpusu ale zaczym zeszła to już dawno urwana najczęściej  była . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzucały ale to raz że  przez drut cienki który się wyginał i różnie to pracowało , co każdy zaczep się odkształcał a też przez ten ołowiany ciężki korpus praca była specyficzna bo ściągał mocna do dna i inaczej paletka chodziła w stosunku do innych błystek . Fakt że farba schodziła z korpusu ale zaczym zeszła to już dawno urwana najczęściej  była . 

To, czy obrotówka rzuca korpusem, czy idzie równo jak po sznurku, nie zależy od tego czy drut, na którym jest zmontowana jest twardy czy miękki, tylko od kształtu i sposobu tłoczenia paletki.

Mepps robi dwa rodzaje tandemów montowanych na wiotkich stalowych linkach. Mepps Tandem Truite i Mepps Lusox Tandem Brochet.

Jeśli od Tandemu Lusox odepniemy przednią ołowianą główkę, to superlekki tandem złożony z dwóch listków Lusox na wiotkiej lince idzie jak po sznurku, równiutko bez jakiegokolwiek bicia.

Jest to dowód na to, że nie sztywność drutu, z którego jest wykonany stelaż obrotówki ma wpływ na bicie/wibrację korpusu obrotówki, tylko kształt listka.

Dotyczy to także sytuacji, gdy korpus ten jest prawie nieważki, jak igielitowy korpus Lusoxa pozbawionego dociążającej główki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, niezwykle istotne jest dobranie odpowiedniego profilu skrzydełka. Czasem zmiany o 0.10mm już są widoczne w postaci zmiany pracy skrzydełka. Ba nawet czasem wybicie wzoru może zmienić radykalnie pracę i wirówka zacznie bić.

Co do obciążenia to zdecydowanie lepiej dać coś przed obrotówka nic dociazac sam korpus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drut był miękki i cienki permanentnie się krzywił co powodowało że skrzydełko albo pracowało albo nie , czasem dziwnie pracowało bo miało ciężko na wygiętym drucie .Oczywiście co pewien czas prostowało się drut ale zdecydowanie był niezdatny do obrotówek za miękki i za cienki . Zgięty drut w rejonie strzemiączka zawsze sprawia że blach trochę bije albo w ogóle nie kręci się. Obecnie używam innego modelu już dużo lżejszy i praca bezbłędna czyli spark lukris .

Edytowane przez roberto7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestes z pewnością większym specem, ale wydaje mi się, że paletka to nie jedyny czynnik. Jeżeli koralik na którym opiera się strzemiączko jest koślawy lub ma zbyt duży otwór w stosunku do średnicy druty to powoduje to wybijanie skrzydełka z rytmu. Więcej czynników ma znaczenie, niektóre z nich kluczowe inne tylko częściowe, ale suma tych częściowych też potrafi wpłynąć na pracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ma znaczenie ,mniej lub bardziej . W amurkach drut był kiepski bo nie do przyjęcia jest prostowanie go co 10 rzutów lub po każdym zaczepie . Nie mniej w głębszej wodzie jedyne blachy które dało się prowadzić przy samym dnie nie zmieniając tempa .

Przy dnie o wiele łatwiej prowadzić obrotówkę z przednim obciążeniem. 

Główkę dociążającą można łatwo wymieniać, dobierając jej masę w zależności od głębokości łowiska i tempa prowadzenia przynęty.

Dodatkowy bonus w tego typu obrotówce, to piękna praca w opadzie, pozwalająca na głębokich łowiskach znaleźć głębokość na jakiej przebywają i żerują ryby.

A przedmiotowy Amur w moim arsenale na dłużej nie zagościł. Po nabyciu w Pewexie srebrnego Longa nr 2, odłożony został do pudełka z przynętami, które mi nie pasowały z jakiegoś powodu. Może jeszcze w nim do dziś leży?

Na Twoim miejscu, wymieniłbym drut na dentystyczny Dental, tak robiłem już prawie pół wieku temu. 

A Dental wówczas był tak samo koszmarnie drogi jak jest i dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...