Skocz do zawartości

Co należy zrobić ?


samwieszkto

Rekomendowane odpowiedzi

Niedaleko miejsca gdzie mieszkam jest takie jezioro w którym główną , najbardziej rozpowszechnioną formą życia jest sumik karłowaty ; wiadomo , rybka sympatyczna ale z jakichś względów nie lubiana przez tych co tworzą prawo. Sami wiecie co przepisy każą zrobić biednemu sumikowi jak już się go złowi. Pech chce że przeważnie łowi się tam właśnie jego.

Co wobec tego powinien zrobić wędkarz zindoktrynowany do szpiku kości ideą Złów i Wypuść jeżeli chce postąpić zgodnie z dobrym obyczajem i swoim sumieniem a jednocześnie chce zachować status quo praworządnego obywatela i pozostać w zgodzie z obowiązującymi przepisami. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj , to jest dość proste .. Deklarujesz się jako ortodoksyjny Żyd , a im prawo religijne zabrania jeść ryby bez łuski i zabijać bez potrzeby . Jeśli chcesz być wzięty serio , każ sie obrzezać ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz Sławku. Pomysł z żydowskim rodowodem choć sprytny to ma jednak słaby punkt . Zakładając nawet że byłbym skłonny obrzezać się w imię dobra sumików karłowatych , to nie wyobrażam sobie okazania corpus delicti przed strażnikami wodnymi. Pozatym nie chciałbym żeby ktoś obarczał Żydów za degradację ekosystemu w moim jeziorku.

Kolega PaNek zaproponował kotlety ! A kolega nie wie że na tym forum nie wolno wypowiadać słów mogących się kojażyć z potrawami z ryb. Za takie niecne przewinienie nasz wątek o biednych sumikach może zostać bez pardonu zamknięty. ( pozdrawiam Guzu ) :huh: . O tych rzeczach możemy porozmawiać na innych forach : dla kucharzy , morderców , psychopatów itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj , to jest dość proste .. Deklarujesz się jako ortodoksyjny Żyd , a im prawo religijne zabrania jeść ryby bez łuski i zabijać bez potrzeby . Jeśli chcesz być wzięty serio , każ sie obrzezać ..

Sławku Twojego słowa brakowało na forum :lol: :lol: :lol:.

Mój monitor jak zapluty karzeł reakcji :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jozi , tak czy siak jestem tu na wypowiedzeniu . jednak stale oczekuję lepszych warunków i zdecydowanej podwyżki standardów . Ale pomimo tego niczego nagannego nie czynię :D Służę tylko prostą radą na wyimaginowane problemy ..

Jeśli juz zahaczylismy o jedzenie ryb , to przypominam i uprzedzam wszystkich , że w żadnym wypadku ryby dla wiernych naszego obrzadku , nie są jedzeniem . Nawet ulokowani na samym dole środowiskowego poważania z własnej woli i obleśnych postępków z nieletnimi , wyścigowi flyfishermeni i grandpriksiarze ich nie jedzą , co o czymś jednak świadczy . Zapytam jeszcze na koniec Autora - czy ten nieszczęsny ictalurus jest łowiony zgodnie z nienagannie czystą castingowa albo spinningowa regułą , czy może raczej na robaki , co byłoby szkaradnym wykroczeniem przeciw naszej zbiorowo wyznawanej etyce :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodząc do tematu nieco poważniej, nie mam na co dzień do czynienia z tym niecnym stworzeniem,

aczkolwiek, jeśli literatura, plotki i inne przesłanki mówiące o szkodliwości tego gatunku w naszych wodach są prawdziwe,

ponadto prawdą jest że żaden wodny drapieżca go nawet nie powącha, a karzełek objada się ikrą innych ryb,

uniósł bym wówczas swoje wartości wyżej oczu by nie widziały, a istotę tą niezwłocznie zgładził, ponieważ nad życie krwiopijców stawiam dobro rodzimych gatunków :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inkryminowany ictalurus, czy może raczej ; Ameiurus nebulosus jest poławiany wszelkimi możliwymi metodami stosowanymi przez wędkarzy wszystkich gildii i wszelkiego autoramentu. Część z nich zadawala się zwykłym zabiciem tych rybek-, ich truchła wyrzucają potem do lasu. Są jednak i tacy ( szczególnie zwyrodniali ) którzy łowią te nieszczęsne stworzenia żeby je zjeść. Tych zboczonych barbarzyńców łatwo rozpoznać po niezdrowej ziemistej cerze, rozbieganych przeźroczystych , kaprawych oczach i zachowaniu sugerującym uczestnictwo w jakimś spisku. Takie zachowanie często cechuje osobowości psychopatyczne.

Ja tam jednak nic nie nie łowię - moje rozważania są czysto teoretyczne. Nie zdecydowałbym się na ryzyko zlowienia sumika , dylemat co z nim zrobić mógłby mnie zaprowadzić na skraj obłędu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nonsensowne z gruntu rozważania mogą mieć przełożenie na rzeczywistość , tak jak i tutaj .. Portal jest zorientowany i nakierowany na formy bardziej złożone , a może i wyrafinowane , niż amatorskie rybołóstwo z użyciem różnych form prostych samołówek . Pinki , dendrobeny , kartofelki , słonecznice etc . Dla mnie są to metody mało godne , moze nawet haniebne ze wzgledu na swój światopoglądowy prymitywizm . Wielu użytkowników jednak potrafi połączyć i pogodzić obie skrajności , czego ja z kolei zwyczajnie nie potrafię i nie chcę . Co wcale nie oznacza , że mam ich za jakichś tam głupich gojów , ale tylko próbuję ocalić tą piękna odrębność przed wspólnym kotłem , a granice naszego niewielkiego terytorium przed byczkami . W czym by one nie były ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie Panie Sławku. Ja też tak uważam. Ja też łowię ryby tylko na przynęty sztuczne. Tylko castingiem i tylko w celach sportowych. Interesuje mnie bardziej walor poznawczy tego sportu i emocje wynikające z przechytrzenia ryby niż traktowanie jej jako zdobycz kulinarną. Jednak w życiu , jak i w wędkarstwie zawsze staram się unikać skrajności i doktrynerstwa , dlatego dopuszczam możliwość wzięcia ryby z łowiska i zjedzenia jej. W zeszłym roku zdażyło mi się to dwa razy więc to chyba nie przesada.

Znam ludzi którzy uważają że polowanie na zwierzęta w celach innych niż zdobycie żywności jest właśnie postępowaniem nagannym ; ich światopogląd nie dopuszcza męczenia zwierząt dla zabawy czy dla sportu ; dla nich nasze postępowanie jest barbarzyństwem. Takie poglądy też jestem w stanie zrozumieć i uszanować.

W szerszym aspekcie niedopuszczalne i niezrozumiałe jest dla mnie jedynie dogmatyczne zaślepienie jedną ( własną ) wizją rzeczywistości.

Ten prześmiewczy i ironiczny wątek ( z założenia ) jest reakcją na święte oburzenie i histeryczne reakcje jakie spowodowało moje zapytanie o potrawy z ryb , niestety ten wątek nie zaistniał na forum bo został natychmiast zamknięty przez moderatora. Jednak miałem parę pozytywnych wiadomości na priv. w tej sprawie, dlatego postanowiłem podnieść rękawice i podrążyć tą sprawę.

A zatem ; Czy naprawdę zjedzenie złowionej ryby jest odstępstwem od dobrych obyczajów ? Moim zdaniem nie . Moim zdaniem potraktowanie ryby po śmierci ( bo tak się czasem zdarza po naszych igraszkach ) z należytym szacunkiem jest również świadectwem kultury wędkarza.

Obiecuję już nie wracać do tematu , jeśli teraz koledzy zarzucą mnie czapkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy tą wspaniała przewagą nad myśliwymi , zbieraczami jagód albo grzybiarzami , że nie musimy wieńczyc tej naszej , czysto intelektualnej przygody jaką bez watpienia może być wedkarstwo , skwierczeniem na patelni czy radosnymi podskokami pokrywki . Przychodzę tu po zupełnie inne doznania niż tylko zwykła odmiana jadłospisu . Jestem wielbicielem ryb i ich łowienia , co automatycznie nie jest równoważne z byciem smakoszem .

Czy Mistrz i Małgorzata po przeczytaniu , nawet wielokrotnym , musi skończyć jako rozpałka w kominku , albo jako wkładka w butach ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż . Ja też uważam się za wielbiciela ryb i ich łowienia , co jednocześnie nie wyklucza bycia smakoszem. Książek nie palę po przeczytaniu , w szczególności Bułchakowa , choć z inną literaturą mi się to zdarza ; np. z gazetami które szybko się dezaktualizują lub z książkami które dezaktualizują się wolniej ale ewidentnie.

Ewidentnie jak dzieła Lenina.

Tak jak napisałem wcześniej - generalnie wypuszczam ryby , ale gdy zdaży się wyciągnąć sandacza któremu kotwica oberwała pokrywę skrzelową albo szczupaka który tak głęboko połkną przynętę że nijak nie da się go od niej uwolnić to wtedy....... samwieszco.

Napisałem też że nie cierpię dogmatów i nie rozumiem ludzi któży w życiu kierują się dogmatami. Każdy z nas ma swój rozum i swoje sumienie.

Śmiać mi się chce i płakać gdy widzę na zdjęciach kolegów trzymających gołą ręką pstrąga którego zaraz skwapliwie wypuszczą i nie pomyślą że ten pstrąg ma wielkie szanse zdechnąć na grzybicę. Pusty śmiech mnie ogarnia gdy ktoś wypuszcza dorsza chwilę przedtem wyciągniętego z głębiny tak szybko że z dekompresji oczy wylazły mu na wierzch.

Uważam że C&R to znaczy nie tylko wypuścić i tak zdychającą rybę ale wypuścić ją tak żeby miała szanse na przeżycie. W przeciwnym wypadku taką zasadą można się podetrzeć a rybę lepiej szybko zabić i zamiast wyrzucić , wziąść do domu i zjeść , z pożytkiem dla wszystkich.

I jeszcze raz zaznaczam - uważam to za rozwiązanie ostateczne a nie uniwersalne mięsiarskie usprawiedliwienie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy z nas ma swój rozum i swoje sumienie.

Niestety w tym miejscu się z Tobą nie zgodzę. Większość (w tym koledzy wędkarze) nie ma swojego rozumu i kieruje się reakcją tłumu :angry: Jeżeli ktoś coś oryginalnego?, niekoniecznie popartego faktami napisał i ja się pod to podepnę to będę trendy. Oczywiście dyskusji po takiej wypowiedzi nie podejmę, bo przecież własnego zdania nie mam. Albo napisze posta piszecie w sposób zbyt skomplikowany, nie bardzo rozumiem (nie chcę, nie potrafię zrozumieć), ale zgadzam się z ogólną tendencją :angry: Albo też już nic nie pisze, bo niby o czym? :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Sławku. NIE BO NIE.?

Ok. Przyznam że właśnie sobie uświadomiłem że znudziła mnie ta dyskusja w której nikt nie ma nic do powiedzenia a posty przypominają niebezpiecznie manierystyczne kalambury. Znudziła mnie tym bardziej że z jej kontekstu mogłoby wynikać że jestem jakimś mordercą pasjonatem i lansuję tutaj kulturę śmierci.

Może ktoś otworzy dyskusję o tym jak obchodzić się z rybami żeby je sensownie i bezpiecznie wypuścić do wody ?

Może ty Sławku.? Ja mam chwilowo dość ; mam zamiar skupić się na jazzie i kupowaniu sprzętu .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja zawsze ma sens, po prostu trzeba znaleźć złoty środek. Osobiście uważam, że jeżeli ryba ma szanse przeżycia to należy ją wypuścić, jeżeli widać, że jest tak pokiereszowana, że i tak zdechnie, to trzeba ją zabrać. Jeżeli trzeba ją zabrać, to należy ją zjeść, lub dać zjeść innym. Należy to zrobić dlatego, że zabijanie wyłącznie dla rozrywki to coś złego (przynajmniej dla mnie), a zabijanie w celu zjedzenia jest normalne i w jakiś sposób usprawiedliwone. Inną kwestią jest chwalenie się tym na forum. trzeba szanować zasady i jeżeli przystępuję do forum, które z założenia nie popiera a nawet tępi zabieranie złowionych ryb, to po prostu nie zamieszczam zdjęć ofiar, ani w żaden inny sposób nie nawiązuję do tematu zjadania, gotowania, lub innego przetwarzania złowionych ryb. Wydaje mi się, że Sławek po prostu nie życzy sobie na tym forum tematów lub wiadomości o zabieraniu ryb i ma do tego całkowite prawo, a inni, nawet jeśli uwielbiają smażoną rybkę to po prostu powinni to uszanować :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Friko. Ja znam te artykuły. Chyba większość z nas przegląda stare zasoby forum , ale przytaczanie dawnych treści zabija bieżącą dyskusję .

To bywa pomocne a nawet bezcenne w dyskusjach o sprzęcie i metodach ale wydaje się niewłaściwie w wątkach tego typu.

Pozwól ludziom jeszcze raz przedyskutować poglądy jeśli tego chcą. ....

Czyż nie o tym toczy się debata w wątku o Jerkbaicie ?

Powiedz lepiej Friko ; czy zjadłeś kiedyś rybkę własnoręcznie złowioną ?

Twój głos będzie bezcenny . :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@samwieszkto. Od jak dawna jest propagowany w PL C&R? Dalej, jaki jest średni wiek przeciętnego wędkarza, dorosłego faceta, który zaczął wędkować będąc nastolatkiem, a o filozofi C&R dowiedział się dużo później? Nie każdy, od małego miał wpajane zachowanie właściwe. Jest tu mnóstwo ludzi, którzy zjedli grube kilkogramy ryb własnoręcznie zlowionych. Jednak dziś są po jasnej stronie mocy i to jest postęp. Co taka dyskusja miałaby udowodnić? C&R to nie wstrzemięźliwość od niejedzenia ryb w ogóle. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...