kardi Opublikowano 30 Kwietnia 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2020 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 1 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2020 (edytowane) Bardzo sugestywny material, dobrze i logiczniie opowiedziany. Momo iz opowiadajacy sympatyczny mlody czlowiek powoluje sie na fakty o ktorych wiemy, ze sa prawdziwe, trudno jest mi osobiscie ocenic calosciowo prawdziwosc jego tezy z powodu mojej niklej "wiedzy o melioracji". Moze wypowidzialby sie ktos, kto potrafi rzeczowo ocenic podane w filmiku argumenty?Mam wrazenie, ze i Pawlowi o to chodzlio Edytowane 1 Maja 2020 przez Rheinangler 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hanz Opublikowano 1 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2020 Do mnie też to mówi... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koza11 Opublikowano 1 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2020 (edytowane) Jego wywody są bardzo logiczne. Mieszkam na wsi, wokół pola i łąki - widzę jak "działa" melioracja. Za przysłowiowego Niemca, melioracja była dwukierunkowa- czyli umożliwiała nawodnienie, bo były zastawki. Za władzy ludowej- tylko odwaniano u mnie. Na przełomie 70/80tych obniżono poziom wód gruntowych o prawie 2m, bo łąki były zalane, na pola nie szło wjechać itp. Teraz rowy są suche, bo ziemia oddała, co miała już- wystarczyły dwa poprzednie suche lata i brak śniegu. Przekształcenia w rolnictwie spowodowały, że duże opryskiwacze, pługi potrzebują przestrzeni- zasypano więc śródpolne stawy, które były co krok. Inna sprawa, że były one "czynne" okresowo- z powodów powyższych. Tam chodziłem na pierwsze w życiu kiełbiki na spławik- nie wiedziałem, że to strzeble błotne były....Niemniej teraz w ogóle nie ma lokalnych zasobników na polach. Do tego zmiany klimatyczne- długotrwałe susze zniszczyły kapilary w ziemi. To, co gwałtownie spadnie z nieba- o ile spadnie- spływa natychmiast, bo nie może wsiąknąć na ziemiach średnich klas bonitacyjnych i płynie do rowów, a dalej do rzeczek, rzek i morza. Co można zrobić- trzeba mieć dużo pieniędzy, by płacić rekompensaty rolnikom za nieużytki zalane- po opadach, przyborach itp. Ale najpierw trzeba porobić zastawki na rowach melioracyjnych i ich pilnować, albo pozwolić działać bobrom, one zrobią to samo, a nie szukać w ich ogonach afrodyzjaków....W skali kraju to da o wiele większą retencję wody, niż te zbiorniki, które można zrobić- ale czy warto- nie wiem. Na pewno nie wolno betonować i prostować rzek, a są takie zakusy - nakręcane omamami o transporcie rzecznym u nas. Co da betonowanie, kopanie- skoro nie mamy portów rzecznych przystosowanych do tego co nam się wmawia, że może być. Co dadzą koryta odnowione, jak nie ma wody? W zeszłym roku Łokietek - prom z Nakła utknął w mazi Kanału Bydgoskiego...pisałem o tym w wątku rzecznym. Jakiś czas temu czytałem artykuł sieciowy, oparty na wynikach badań, który konkludował, że biebrzańskie bagna są w stanie zatrzymać więcej wody, niż wszystkie zbudowane w ostatnich 20 latach zbiorniki retencyjne...No ale to ekologiczne- niemodne ostatnio i gospodarki nie napędzi betonem, stalą, robotą. Edytowane 1 Maja 2020 przez Maciej_K 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Flexx Opublikowano 1 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2020 Odtwarzanie naturalnych koryt rzecznych i mokradeł nie dość, że niemodne i nie napędzi gospodarki, to jeszcze w przeciwieństwie do wielkich budowli hydrologicznych trudno ustawić się przy nich do publicznego przecięcia wstęgi czy wkopania słupka w nadmorski piasek, trudno stroić miny groźne i nadęte, przechodzące momentami w głupie. Trudno wreszcie sugestywnie machając łapkami i składając je na wysokości talii przekonywać z przejęciem, jak dba się o Polskę i jej mieszkańców.Dodatkowo prezentowałoby się to mniej efektownie na wieczornym pasku informacyjnym. Poza tym obawiam się, że mentalność i poziom wiedzy tzw. czynnika sprawczego w dziedzinie gospodarki wodnej, w połączeniu z planami władzy, są na poziomie wczesnego ZSRR - budowa wielkich dróg wodnych i zapór rzecznych, wstrzymywanie i odwracanie biegu rzek, przekopy morskie etc.Ze względu na nasze położenie geograficzne uprawa zboża za kołem podbiegunowym nie jest na razie planowana. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 1 Maja 2020 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2020 Bardzo sugestywny material, dobrze i logiczniie opowiedziany. Momo iz opowiadajacy sympatyczny mlody czlowiek powoluje sie na fakty o ktorych wiemy, ze sa prawdziwe, trudno jest mi osobiscie ocenic calosciowo prawdziwosc jego tezy z powodu mojej niklej "wiedzy o melioracji". Moze wypowidzialby sie ktos, kto potrafi rzeczowo ocenic podane w filmiku argumenty?Mam wrazenie, ze i Pawlowi o to chodzlio No właśnie, opinia kogoś kto powie- NIE, jest odwrotnie. Czuję jednak, że taki się nie znajdzie... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 1 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2020 Trudno się z faktami spierać.Pytanie tylko kto tym koniom będzie grzywy plótł? Znaczy te wszystkie zastawki utrzymywał w stanie działającym, kto będzie w razie potrzeby zastawiał, czy otwierał, kto będzie decydował kiedy to zrobić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koza11 Opublikowano 1 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Maja 2020 Trudno się z faktami spierać.Pytanie tylko kto tym koniom będzie grzywy plótł? Znaczy te wszystkie zastawki utrzymywał w stanie działającym, kto będzie w razie potrzeby zastawiał, czy otwierał, kto będzie decydował kiedy to zrobić...Będą pieniądze- znajdą się chętni. Btw istnieje coś takiego jak gminna spółka wodna- która obecnie czyści rowy i usuwa zastawki naturalne. To powinna być ich robota. Pieniądze w części pochodzą od rolników- od hektara płacone jest, samorząd też coś dokłada i jakoś funkcjonują obecnie a złote czasy mają- nikogo nie zalewa, bo nie ma czym.... Wysłane z mojego moto e5 plus przy użyciu Tapatalka 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Woytec Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 Trudno się z faktami spierać.Pytanie tylko kto tym koniom będzie grzywy plótł? Znaczy te wszystkie zastawki utrzymywał w stanie działającym, kto będzie w razie potrzeby zastawiał, czy otwierał, kto będzie decydował kiedy to zrobić... Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, ok. 6 tys. pracowników w tym zespoły terenowe wyposażone w 200 pojazdów typu SUV. Aktualnie wdrażany jest ogólnokrajowy program "Stop suszy", który obejmuje min. ww działania w ramach retencji korytowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 Okropieństwo! Typowy produkt osobowy naszych czasów.. Agitator po linii i bazie - komsomolec ekologiczny.. Retencja to jest zwykły szacunek do wody, oraz umiejętność zbierania i gospodarowania - stara jak świat.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirekoko Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Temat modny, tyle że poruszony w sposób, moim zdaniem, niekonsekwentny.Zacznę "od końca", jeżeli zbiorniki retencyjne na rzekach nie wpływają na pobliskie (300m) łąki, to w dlaczego mają wpływ na zalanie bardziej oddalonych piwnic? Przecież ewidentnie podwyższają poziom wody gruntowej i dlatego najczęściej w ich pobliżu posadowione są ujęcia wody.Budowle piętrzące na rzekach projektowane są na tzw. "wodę stuletnią", w skrócie chodzi o to aby umożliwiły przepływ takiej wody bez zagrożenia dla terenów przyległych. Dlatego mówienie iż budowle piętrzące na rzekach powodują wzrost zagrożenia powodziowego to czysta demagogia.Do zasypywania rowów i innych odpływów proponuję w pierwszej kolejności przekonać mieszkańców okresowo zalewanych dzielnic mieszkaniowych.W epoce "słusznie minionej" też zasypywano rowy, a odwadniano systemami drenarskimi (jest to zbliżone to tezy z filmiku), tyle że na tych zasypywanych rowach wyburzano znajdujące się tam często zastawki.Wtedy motywacją było powiększanie powierzchni rolnych (poprzez zasypanie rowów o około 5-10%) oraz ułatwienie manewrowania ciężkiemu sprzętowi rolniczemu (rowy były oddalone od siebie 30-80m). Rowy i zastawki pozostały prawie tylko na terenach zielonych (łąki i pastwiska) i niestety jest ich zdecydowanie za mało.Kończąc, uważam iż każdy sposób rozsądny na zatrzymanie wody jest wart rozważenia, bo każdy powoduje wzrost poziomu wody gruntowej a tym mamy coraz większy problem. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Koza11 Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Temat modny, tyle że poruszony w sposób, moim zdaniem, niekonsekwentny.Zacznę "od końca", jeżeli zbiorniki retencyjne na rzekach nie wpływają na pobliskie (300m) łąki, to w dlaczego mają wpływ na zalanie bardziej oddalonych piwnic? Przecież ewidentnie podwyższają poziom wody gruntowej i dlatego najczęściej w ich pobliżu posadowione są ujęcia wody.Budowle piętrzące na rzekach projektowane są na tzw. "wodę stuletnią", w skrócie chodzi o to aby umożliwiły przepływ takiej wody bez zagrożenia dla terenów przyległych. Dlatego mówienie iż budowle piętrzące na rzekach powodują wzrost zagrożenia powodziowego to czysta demagogia.Do zasypywania rowów i innych odpływów proponuję w pierwszej kolejności przekonać mieszkańców okresowo zalewanych dzielnic mieszkaniowych.W epoce "słusznie minionej" też zasypywano rowy, a odwadniano systemami drenarskimi (jest to zbliżone to tezy z filmiku), tyle że na tych zasypywanych rowach wyburzano znajdujące się tam często zastawki.Wtedy motywacją było powiększanie powierzchni rolnych (poprzez zasypanie rowów o około 5-10%) oraz ułatwienie manewrowania ciężkiemu sprzętowi rolniczemu (rowy były oddalone od siebie 30-80m). Rowy i zastawki pozostały prawie tylko na terenach zielonych (łąki i pastwiska) i niestety jest ich zdecydowanie za mało.Kończąc, uważam iż każdy sposób rozsądny na zatrzymanie wody jest wart rozważenia, bo każdy powoduje wzrost poziomu wody gruntowej a tym mamy coraz większy problem.Tak jest, każdy pomysł na magazynowanie wody jest wart rozważenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Temat modny, tyle że poruszony w sposób, moim zdaniem, niekonsekwentny.Zacznę "od końca", jeżeli zbiorniki retencyjne na rzekach nie wpływają na pobliskie (300m) łąki, to w dlaczego mają wpływ na zalanie bardziej oddalonych piwnic? Przecież ewidentnie podwyższają poziom wody gruntowej i dlatego najczęściej w ich pobliżu posadowione są ujęcia wody.Budowle piętrzące na rzekach projektowane są na tzw. "wodę stuletnią", w skrócie chodzi o to aby umożliwiły przepływ takiej wody bez zagrożenia dla terenów przyległych. Dlatego mówienie iż budowle piętrzące na rzekach powodują wzrost zagrożenia powodziowego to czysta demagogia.Do zasypywania rowów i innych odpływów proponuję w pierwszej kolejności przekonać mieszkańców okresowo zalewanych dzielnic mieszkaniowych.W epoce "słusznie minionej" też zasypywano rowy, a odwadniano systemami drenarskimi (jest to zbliżone to tezy z filmiku), tyle że na tych zasypywanych rowach wyburzano znajdujące się tam często zastawki.Wtedy motywacją było powiększanie powierzchni rolnych (poprzez zasypanie rowów o około 5-10%) oraz ułatwienie manewrowania ciężkiemu sprzętowi rolniczemu (rowy były oddalone od siebie 30-80m). Rowy i zastawki pozostały prawie tylko na terenach zielonych (łąki i pastwiska) i niestety jest ich zdecydowanie za mało.Kończąc, uważam iż każdy sposób rozsądny na zatrzymanie wody jest wart rozważenia, bo każdy powoduje wzrost poziomu wody gruntowej a tym mamy coraz większy problem.Zbiorniki retencyjne budowane na stuletnią wodę... Szkoda tylko że odpowiednio wcześniej nie były opróżniane, i najczęsciej jest utrzymywany w nich maksymalny poziom wody. Awaryjne spuszczanie wody powoduje wtedy podtopienia terenów poniżej. 300m i ciut dalej od zbiornika, może i poziom wód się podnosi, szkoda tylko że dalej niestety już nie i wszelkie prostowania i regulacje rzek spuściły to co mogło ten poziom podnosić w innych miejscach. Na wszelkich prostowanych odcinkach, poprzez zmniejszenie powierzchni rzeki, przyspieszone odpływy, mniejsza ilośc wody przenikała do gruntu. Co mi po zbiorniku oddalonym o 100km i tym że tam się coś ciut podniosło, jeśli jednocześnie prowadzone od lat prace regulacyjno melioracyjne spowodowały obniżenie poziomu wód o ponad 2 metry?? Sami doprowadzilismy do tego wieloletnimi zaniedbaniami i dewastowaniem rzek. Przywrócenie zajmie jeszcze więcej, o ile wogóle będzie mozliwe. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirekoko Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Zbiorniki retencyjne budowane na stuletnią wodę.. Zbiorniki powstają dzięki budowlom piętrzącym (tamy, jazy, progi itp.) i to te budowle właśnie mają przeprowadzić wodę stuletnią, sam zbiornik nic do tego nie ma. Awaryjne spuszczanie wody wiąże się z działaniami p.powodziowymi i służy przygotowaniu zbiornika do przyjęcia dużej ilości wody opadowej w celu spłaszczenia krzywej przepływu (to trochę tak jak z kwarantanną przy coronavirusie).Teoretycznie zbiorniki retencyjne można by budować co, kilka kilkadziesiąt km i działały by wtedy jak stopnie, tyle że te koszty nigdy by się nie zwróciły.Piszesz że nic Ci ze zbiornika oddalonego o 100km jeśli poziom wód gruntowych spadł o 2m, a co się stało, a może gdyby ten zbiornik powstał poniżej Twojej miejscowości, utrzymał by poziom wód. Przecież woda odpłynęła rzeką, gdyby poziom wody w rzece wzrósł to możliwe iż utrzymał by się poziom wody gruntowej.Pod dwoma ostatnimi zdaniami Twego posta mogę się podpisać (niestety). Tyle że wyjściem z sytuacji nie jest zasypywanie rowów czy rzek, co sugeruje założyciel wątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Okropieństwo! Typowy produkt osobowy naszych czasów.. Agitator po linii i bazie - komsomolec ekologiczny.. Retencja to jest zwykły szacunek do wody, oraz umiejętność zbierania i gospodarowania - stara jak świat.. Wiesz Sławku.... podziwiałem cię czytając wcześniejsze wpisy na blogu, wielokrotnie irytowałeś mnie zabawą w trolla, teraz po prostu się martwię o ciebie, zrób może kompleksowe badania, bo twoje wpisy sugerują zaburzenia typowe dla guzów mózgu. Piszę to najzupełniej poważnie, bez chęci dyskutowania, dopiekania, itd.A piszę to oficjalnie na forum, bo może jak ty sam się tym nie przejmiesz, to może przeczyta to ktoś kto cię zna i zależy mu na tobie. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 A mogłeś pomilczeć, Witek.. W przestrzeni publicznej jest na kopy takich mądrusi tudzież natchnionych influencerów. Zadany przekaz mają wykuty na blachę. Wyjaśnią wszystko, posieją dowolne ideolo - po to przecież komiwojażerowie propagandy są!! Ich przekaz nie musi być oparty na faktach, doświadczeniu, naukowej wiedzy, ani mieć wyraźnego kontaktu z realem, bo głównym celem jest trafić i podhuśtać emocje odbiorców albo podbudować wydajemisię.. Takich rzewnych pasztetów było i jest mnóstwo, nie mają one większej wartości merytorycznej, ani żadnej mocy sprawczej - odwołują do sentymentów, albo podpierają mitycznym powrotem do natury, np możemy sobie teraz wybrać, czy chcemy się przenieść w przyszłości do ery plejstocenu albo kredy, przywrócić moczary i bagna, a może i odbudować lasy deszczowe nad Wisła - co jest przecież w zasięgu naszych możliwości.. A ten filmik, mojej chorej na raka osobie, wygląda na tradycyjne w Polsce nakręcanie histerii, w ramach przygotowań do kolejnych "spontanicznych" protestów. Tym razem przeciw retencji.. Nie jest? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Mirku, to Ty pisałeś o stuletniej wodzie. Mieszkam daleko od zbiornika i nic mi z niego, bo nie mieszkam nad rzeką którą przegradza ta hipotetyczna zapora. Mnie interesują tereny z których odprowadzono wodę do wyprostowanych rzeczułek i spuszczono kolejnymi rynnami coraz niżej aż do Bałtyku. Tereny gdzie nawet w poprzednich latach i zeszłym wieku najrózniejsze melioracje w celu osuszenia kilku hektarów łak powodowały stepowienie dziesięc razy większego terenu i obniżanie lustra wody w studniach. Sami zamienialiśmy od dawna ten kraj w pustynię.Awaryjne zrzuty np. na Włocławku, mało nie zatopiły Torunia choć można było to zrobić wcześniej i wolniej. Ponadto dokładnie, aby zbiornik mógł przyjąć wodę, nie może być napełniny na full. Podobnie było kilka ładnych lat temu na Poraju. Przykładów mniejszych pewnie znalazłoby się więcej. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej2401 Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Panowie, wszystko pięknie, rozwalmy rozwalmy tamy i zlikwidujmy zbiorniki zaporowe w Dobczycach, Rożnowie, Czorsztynie, Solinie..... Uwolnijmy rzeki !!!!!!!!!!!!!! Ale czy ktoś z WAS wie coś powodzi z 1934r ?! Pewnie nie bo to było dawno i w szkole na lekcji historii o tym nie uczą....To może o takiej małej powodzi z 2010r na południu Polski ?! Podam wam taki mały przykład: Powódź z 1934r to była tzw. powódź tysiąclecia, ta z 2010r to nie była nawet powódź stulecia. Po porostu porządnie padało kilka dni.... Na południu Polski woda potrafi się gwałtownie podnieść w ciągu kilku godzin. Jakiś siurek na polu gdzie zwykle jest 20cm wody podniesie się o 1m, 1,5m a czasami o 2m !!! Jeżeli porządnie pada kilka dni to małe rzeki takie jak Poprad, Raba, Ropa, Skawa zamieniają się w OGROMNE RZEKI !!! Dla osób, które mieszkają w innych częściach Polski, na wyżynach i nizinach, bardzo trudno jest to sobie wyobrazić. Jeżeli zlikwidujemy tamy na rzekach oraz wały przeciwpowodziowe, rzeki ładnie się rozleją na pola oraz ...... na wsie i miasteczka. Czy któregoś w WAS zalała woda ?! Wiecie jak to jest czekać na nieuchronne ?! Wiecie, że jeżeli rzeka wyleje na pola obsiane pszenicą, żytem albo obsadzone ziemniakami, i postoi tydzień na polu, to już nic nie będzie z tych upraw ? Oczywiście, chłopak ma trochę racji ale tylko trochę... Świat nie jest czarno-biały, tak jak myślą ekolodzy. Chcecie walczyć z suszą ? Kto z was ma własny dom i zbiera (stale i od kilku już lat) deszczówkę z dachu do specjalnych pojemników aby później ją wykorzystać do mysia samochodu, podjazdu przy domu, podlewania ogrodu, itp. ? Cały rok, nie tylko w lecie ! Kto z WAS na swojej posesji zasadził chociaż jedno duże drzewo ? Nie mówię o tujach, które dorastaja do 3m wysokości ale drzewach takich jak dąb, jesion, lipa, czereśnia lub stara odmiana jabłoni. Koledzy, jeździmy naszymi nowymi drogami, autostradami ale czy ktoś z WAS widział aby po ulewnym deszczu na tych drogach była woda ? Te wszystkie drogi mają doskonałe "odwodnienie" Systemy odwadniające odprowadzają deszczówkę do kanałów burzowych, te odprowadzają ją do rzek a następnie trafia ona do morza i już do nas nie wraca..... Tzw. "wysoki poziom życia" kosztuje..... ten koszt nie jest mierzony tylko w pieniądzach Jak często można na naszym forum znaleźć utyskiwania na bobry..... A przecież Bóg je po coś stworzył ! Może po to aby budowały naturalne zastawki na rzekach i naprawiały nasze błędy ? Ja nie wiem ale może są pożyteczne ? Koledzy, nie krzyczmy aby rozebrać tamy na rzekach tak jak się to robi w Ameryce..... Niech każdy z nas zrobi jedna małą/drobną rzecz na swoim podwórku, to na początek wystarczy... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Sławku mogłem, ale dla spokoju sumienia spróbowałem ci zasugerować, że zaburzenia odbioru przekazywanych treści mogą mieć podłoże organiczne. Niekoniecznie guz (nie każdy guz to rak), może być np tętniak, czy neuroborelioza, której istnieniu zaprzeczasz, czy rozwój innej choroby neurologicznej.A młody człowiek właśnie namawiał do retencji i to tej najbardziej potrzebnej - zatrzymaniu wody jak najdłużej i jak najbliżej miejsca gdzie spadła. Rolnikowi na wysychające zboże w kwietniu nie pomoże odległy o 50 km zbiornik retencyjny na rzece. Nie zauważyłem też żeby namawiał do likwidacji istniejących tam, czy zbiorników zaporowych. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 5 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2020 Zatem nie rozumiesz tego co słyszysz albo widzisz.. Mam odwrotnie, czyli to ja jestem chory na głowę.. Ale to nic. Moja sąsiadka Kazia po trzy razy dziennie oglądała Niewolnicę Isaurę, nim treść do niej dotarła.. Z filmików takich jak ten prymusików, surfujących do popularności na falach wzbudzonych emocji.. zawsze w świeżo pozyskanym poczuciu misji, niewiele więcej wynika poza lansem. Głównym kryterium są tu emocje - forma istnienia polegająca na przyjemnym bujaniu się w nierzeczywistości - wg algorytmów. Emocje nie muszą trzymać się realnego świata, emocje nim pogardzają Te ochy i achy, lajki i dislajki to temat czysto zastępczy. Za oknem susza leży i kwiczy, a my znów iw ideolo.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
venom_666 Opublikowano 5 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2020 Andrzeju, masz wiele racji, ale zwróć uwagę że skanalizowane rzeki niosą wodę szybciej niczym rynny. Zminiejsza sie pojemnośc koryta przez co woda podnosi się wyżej. Braki poprzez odciecie terenów zalewowych powoduja takie właśnie wezbrania bo nie ma się gdzie rozlać. Wylesienie stoków powoduje też przyspieszony spływ wody. To są wszystko skomplikowane sprawy i nie do załatwienia jedynie kilkoma zbiornikami i zaporami. Sami sobie na to zapracowaliśmy. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 6 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2020 Żeby na chwilę oderwać się od obowiązkowej w wędkarskim świecie cokolwiek poronionej mniemanologii albo zwykłej schizy, proponuję towarzystwu pouczającą wyprawę na rzekę Wartę, w okolice majątku Biskupice pod Sieradzem, albo na tereny pomiędzy Sławskiem a Zagórowem, gdzie można na własne oczy zobaczyć resztki człowieka ręką przekształconego ekosystemu, konglomeratu przyrodniczego raju i gospodarczych pożytków. Koegzystencja jest jak najbardziej możliwa.. co się w głowie miastowych wieśniaków nie mieści, eko prymusik w nie defekuje..bez oporowo.. Do wojny i komuny po niej, były tam; poldery, melioracje, irygacje starorzecza, lęgowiska, ptasie gościńce, ostoje dzikiej zwierzyny, torfowiska i bagniska, łąki, krowy, pola uprawne, a nawet rybacy i rzeczna żegluga - apage satanas..I szczęśliwy homo sapiens.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bob74 Opublikowano 6 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2020 ... będzie kij w... zasypywać. Szczególnie ,,radosną" twórczość. To o ostatniej sytuacji związanej z Biebrzą. W Parku powstało wiele rowów melioracyjnych. Ludzie na swoich łąkach kopali, co by osuszyć i bydło wypasać. Gdy wody zabrakło, rowy zaczęły nawadniać łąki, woda w rzece dramatycznie niska. I mamy co mamy. Nadmienić należy, że każdy rów to budowla hydrotechniczna i wymaga pozwolenia wodno-prawnego, nie wspominając, że to Park Narodowy. Zacznie się,szukanie, coś tam ćwierka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.