Skocz do zawartości

Sadzenie drzew na brzegu po polsku


S. Cios

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj przeszedłem sie nad Jeziorkę koło Głoskowa. Moją uwagę zwróciły małe drzewka zasadzone wzdłuż rzeki (chyba olcha i jeszcze coś), może 3-4 tygodnie temu. Działanie wielce chwalebne, tym bardziej, że w ostatnich 10 latach wszystkie drzewa (prawie wyłącznie olchy) nad rzeką albo już uschły, albo ledwie dyszą z nieznanego mi powodu. Młodych drzew brak. Okoliczni drwale skrzętnie wycinają uschłe drzewa (i chyba nie tylko te), choć to jest Park Krajobrazowy.

Choć nie jestem leśnikiem ani botanikiem, to najbardziej zdziwił mnie sposób sadzenia drzew, tj. w korycie rzeki. Widać to na pierwszych dwóch zdjęciach. Teraz jest niski stan wody, ale gdy popada, to te drzewka będą się czuły jak namorzyny. Ciekawe, co się z nimi stanie. A wystarczyły rozejrzeć się po brzegu i przyjrzeć się miejscom, gdzie rosną  drzewa. W korycie nie ma ani jednego, chyba, że zwalone.

Po drugie niektóre drzewka sadzono na skarpie, ale tuż nad wodą. Ponieważ rzeka jest krnąbrna, więc w czasie wysokiej wody podmyje skarpę i … wiadomo co się stanie. A jeśli nie będzie wyższej wody, to drzewko pod własnym ciężarem wpadnie do wody, zanim urośnie.

Na koniec, zobaczyłem scenę świadczącą o tym, że osoby sadzące drzewka musiały być na skraju wyczerpania sił, ponieważ zostawiły na brzeg gruby pęczek sadzonek w dużym niebieskim worku plastikowym, razem z plastikowymi osłonkami na drewka, o długości około 1 m.

Podsumowując:

1. Akcja sadzenia drzewek się odbyła, zgodnie z planem.

2. Jaki będzie efekt sadzenia, to zobaczymy, ale kiepsko to widzę.

3. Jeśli chciano pomóc przyrodzie, to warto to było zrobić tak, jak to należy robić, w tym bez zaśmiecania środowiska.

4. Jeśli odbyło się to ze środków publicznych, to czemu wyrzucono dosłownie w błoto sadzonki drewek wraz z osłonkami?

 

 

 

 

post-52468-0-02273900-1588340824_thumb.jpg

post-52468-0-17024700-1588340842_thumb.jpg

post-52468-0-98504200-1588340852_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo olch rośnie w korycie rzeki a właściwie na jego skraju. Jak na szybko przywoluję obrazy znad większości rzek na jakich bywam i pan zapewne też to wszedzie tak jest. Poniższa fotka z przed kilku dni a te drzewa są stare i dają sobie radę , wiec trochę wiary w to co ludzie robią nie zaszodzi.

 

post-46323-0-68355200-1588482491_thumb.jpeg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... łęg olszowy, lub olszowo-brzozowy, warto przypomnieć Panie Stanisławie. W moich stronach często występujący. Wraz z olszą czarną występuje wiele roślin.. Gwiazdnica gajowa, pióropusznik strusi, świerząbek korzenny. Odcinek ujściowy Blizny do Rospudy, sama Dolina Rospudy. Czarna Hańcza. drzewa stanowią ,,burtę", np. w okolicy Tartaczyska. Warto pozwiedzać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olsza dobrze znosi i czasowe zalewanie. A tu po prostu jakaś sierota zostawiła na zmarnowanie pęczek sadzonek,pewnie koło setki. A takie sadzenie pewnie w celu umacniania brzegów.A czy to robi jakaś instytucja czy ktoś prywatnie trudno stwierdzić, choć po tych osłonkach stawiałbym bardziej na jakiś urząd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach programu renaturalizacji rzek i potoków - w Niemczech sadzi się dokładnie tak samo. Wierzby i olsze. W korycie, na granicy lustra wody przy niskich stanach. Przy średnim drzewo jest lekko przylane i generuje meandrację - dużo skuteczniej niż kamienne nasypki czy faszyna.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spływając kajakiem różnymi rzekami widywałem olchy na brzegach, na samej krawędzi koryta jak i we wodzie - drzewo robi sobie nawet "mikro wysepki" w samym korycie - spróbuję znaleźć jakieś fotki. Myślę, że spokojnie da radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez tego "po polsku" nie dało rady?

 

 

A ta sterta osłonek i torba plastikowa to dla kogo? Trochę jeżdżę po świecie i takiego dziadostwa nie widziałem nad wodą.

 

Poza tym nie porównujcie starych drzew na brzegu lub wyspie, do młodych sadzonek, w dodatku w miejscu, które podczas wysokiej wody może zostać całkiem rozmyte, bo tam jest miękka ziemia. Nad Jeziorką na długim odcinku (kilka kilometrów) nigdzie nie ma żadnych małych drzew w korycie (nawet wikliny), bo woda to szybko wymyje, zanim roślina zapuści korzenie. Cieszy mnie Wasz optymizm, ale zobaczymy skutki za 2-3 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrzucone sadzonki - karygodne!

Nie mniej niż nadawanie takim wybrykom cech wyłącznie polskich. Też trochę jeżdżę po świecie i widywałem rzeczy gorsze.

 

Duże drzewa które rosną w korytach ogromnej większości - choć odrobinę "naturalnych" - rzek i potoków, drzewa które przy wysokich stanach bywają zalane na kilka metrów - nie spadły tam z księżyca jako duże. Kiedyś były tak samo mikrą i wątłą sadzonką/samosiejką jak te porzucone. Przetrwały. I nic ich nie wymyło.

Brak drzew czy nawet wiklin na Jeziorce przypisałbym raczej działaniu meliorantów pod tytułem "czyszczenie koryta" czy "konserwacja rzeki" niż wysokiej wodzie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrzucone sadzonki - karygodne!

Nie mniej niż nadawanie takim wybrykom cech wyłącznie polskich. Też trochę jeżdżę po świecie i widywałem rzeczy gorsze.

 

Duże drzewa które rosną w korytach ogromnej większości - choć odrobinę "naturalnych" - rzek i potoków, drzewa które przy wysokich stanach bywają zalane na kilka metrów - nie spadły tam z księżyca jako duże. Kiedyś były tak samo mikrą i wątłą sadzonką/samosiejką jak te porzucone. Przetrwały. I nic ich nie wymyło.

Brak drzew czy nawet wiklin na Jeziorce przypisałbym raczej działaniu meliorantów pod tytułem "czyszczenie koryta" czy "konserwacja rzeki" niż wysokiej wodzie.

Ze zdjęć nie wynika że ktoś sadzonki wyrzucił. Mógł zwyczajnie zapomnieć czy nawet nie dojrzeć worka po zmroku.

 

 [ bez wycieczek osobistych proszę, wystarczą argumenty ]

Edytowane przez Friko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Brak drzew czy nawet wiklin na Jeziorce przypisałbym raczej działaniu meliorantów pod tytułem "czyszczenie koryta" czy "konserwacja rzeki" niż wysokiej wodzie.

 

O jakich meliorantach jest mowa? Ten odcinek nigdy nie był meliorowany. To jest Park Krajobrazowy od wielu lat. Pura natura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dwa, trzy lata znowu będzie mógł Pan ponarzekać, bo to jest trudne miejsce do nasadzeń. Warunki  są bardzo zmienne i nie  sadzi  się licząc na okazałą aleję drzew. Bardziej chodzi o to, żeby coś przeżyło. Niech Pan sobie poczyta o charakterystyce hodowlanej olchy, łatwo znaleźć w sieci. Ona nie toleruje suchego stanowiska. Lubi zatapianie. Dla mnie to wyjaśnia wszystko jeśli chodzi o  sposób sadzenia.Zamiast narzekać lepiej się bliżej zainteresować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jakich meliorantach jest mowa? Ten odcinek nigdy nie był meliorowany. To jest Park Krajobrazowy od wielu lat. Pura natura.

Napisałem - raczej - bo nie wiem. Natomiast nie potrafię sobie wyobrazić, tej rwącej i niszczącej drzewa i krzewy wody, na parometrowej rzeczce ze zlewnią o niewielkim spadku. Takie cuda nie dzieją się nawet... w Polsce.

Ale nie o to przecież chodzi. Zbulwersował Cię taki, a nie inny sposób nasadzania drzew. Ok. Dziwi mnie :blink: :blink: :blink: ,że taką tezę postawiła osoba, która z racji swojego, hmm... profilu, rzeki małej i średniej wielkości powinna mieć opatrzone na maxa. Nie uwierzę, że przez 63 lata nie trafiłeś na pstrągowej rzece na olchy rosnące w korycie. Po prostu nie uwierzę.

Ale przecież też nie o to chodzi.

Mamy takie wspaniałe czasy, że każdy może posiąść każdą wiedzę w bardzo krótkim czasie. Wystarczy to tego smartfon i palec wskazujący. Jak napisał @Pluszcz, w sieci jest tego od groma. Mnie zajęło to pięć minut - choć nie musiało - bo dokładnie w ten sam sposób "zdziczałem" Kozi Bród i górny Kanał Szczakowski jeszcze jako nastoletni szczyl - i w towarzystwie ludzi których z pewnością znasz. Działało wtedy - ma szansę zadziałać i dzisiaj.

Zbłądzić, pomylić się - zdarza się każdemu i nie ma w tym nic złego. Brnąć w pomyłkę - to już grubsza sprawa.

 

P.S. Przy okazji zaoszczędziłbyś sobie całkiem niepotrzebnego w tym wątku hejtu.

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...