Skocz do zawartości

Baza danych na temat woblerów z pianki


Rekomendowane odpowiedzi

Skoro jest już dobry rozdzielacz przydała by się dobra solidna forma.Tutaj pierwsza połówka tworzącej się formy na wobka 4cm.Zdjęcia są masakrycznej jakości.materiał z jakiego jest zrobiona to żywica epoksydowa.Największa zaletą tego materiału jest ekstremalnie wysoka odporność chemiczna i bardzo duża mechaniczna.Ta formę można śmiało ściskać w imadle.taka foremka spokojnie wytrzyma kilka tysięcy odlewów jak nie więcej.Forma na masówe :P Te blaszki stanowią gniazda na drut.Na przodzie jednej nie ma.Dorobione zastaną jeszcze kołki trzymając stelaż.Na tyle widać kawałek gwoździka który po wyciągnięciu stworzy kanała na ujście piany. Całość będzie gotowa za jakiś tydzień.Obecnie wybywam na urlop.Wino,kobiety... :lol:

post-47434-0-87256900-1375126995_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 4 miesiące temu...

Czy ktoś z Was używał pianki EKO Produr CP 4090 (ta z progmaru)? Jestem w temacie piany zupełnie zielony i nie wiem czy się nadaje. Z pierwszych prób (raczej nieudanych) mogę powiedzieć, że szybko startuje, i nie wypełnia całkowicie formy 1 częściowej. Będę wdzięczny za jakieś podstawowe rady w temacie obchodzenia się z tym materiałem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założenie tematu o piankach było fajną inicjatywą. Naprawdę szkoda, że nie rozwinął się. W różnych wątkach niby jest sporo uwag i porad, dokładnie przeszukując można się co nieco dowiedzieć, ale każdy chyba przyzna - na forum zebrała się już taka ilość informacji i wątków, że czasowo ciężko już ogarnąć całość. Informacje o pianach i formach są raczej zdawkowe, mocno rozproszone. Trudno dziwić się kolejnym pytaniom ze strony strugaczy chcących spróbować swoich sił w odlewaniu. Wbrew pozorom niełatwo znaleźć nawet coś z zakresu wiadomości podstawowych, a co dopiero mówić o szczegółach. 

Wiadomo jakich pian i żywic używać do korpusów i form. Rozdzielacze nieźle omówiono powyżej. Nad sposobami odlania form trzeba już sporo pogłówkować i poszperać, niemniej da się coś znaleźć, głównie na forach dla modelarzy - widziałem, że panowie dzielą się tam wszelkimi patentami. Dla laika temat do łatwych nie należy, jest sporo wątpliwości, ale powiedzmy, że człek da radę i jakoś tą formę zrobi. Potem niestety mogą wyjść błędy zarówno w wykonaniu formy jak i w samych odlewanych korpusach.

Może odrobina przekazanej wiedzy pomogłaby komuś zaoszczędzić na dość drogich, jak by nie patrzeć, materiałach? Fajnie jak się do czegoś samemu dochodzi, metodą prób i błędów, bez kopiowania wzorców - to prawda. Ale czy rzeczywiście aż tak bardzo to jest ważne, aby każdy początkujący "odlewacz" zrobił 8 złych form i 120 złych korpusików zanim zrobi sobie dobrze działającego woblera? Że niby konkurencja i tajemnice poliszynela?

Tak mnie to jakoś dziwi, bo przecież o wobach z lipy i balsy powiedziano już prawie wszystko, dzielenie się wiedzą przychodzi raczej łatwo, a piankowce to już  taki mały temacik tabu.

Dla przykładu pierwsze lepsze co przyszło mi do głowy: nigdy jeszcze nie trafiłem na informację typu jaką ilość powszechnie stosowanej piany wstrzyknąć do formy przygotowanej pod standardowego smużaka-owada, czyli jakiegoś tam lekko pękatego korpusika o długości 3 cm. Jak ma się dociążanie piankowego korpusu w stosunku do takiego samego z np. balsy? Ile rozdzielacza, żeby uniknąć brzydkiego kuku nie do rozłączenia? I różne takie tajemnicze szczegóły warsztatu. Mogłyby pomóc niejednemu.

Bez urazy, bo nikomu nie chcę powyższym dosolić czy coś tam. Zapytuję po prostu o sens owej wielkiej tajemnicy stworzenia woblera z piany.

Gwoli ścisłości - ja osobiście strugam, z pianką nigdy nie próbowałem, choć drobnymi kroczkami przymierzam się, więc zerkam tu i ówdzie. Szukam wiadomości, bo chciałbym popełnić jak najmniej błędów, nie marnować materiału itd. Może kiedyś spróbuję. Wizja większej ilości korpusów do malowania jest mocno kusząca. Podejrzewam, że zbliżone nadzieje przyświecają kolegom odwiedzającym ten forumowy wątek.

Prośba do kolegów z doświadczeniami w piankach - wklejcie kilka przydatnych informacji, na pewno ktoś skorzysta.

Bez wymiany doświadczeń człowiek nadal siedziałby na drzewie obgryzając banany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja odpowiem na dwa wyżej podane pytania.Jeśli chodzi o wobki małe(smużaki itp) to u mnie wygląda to tak.Korpus 2,5cm taki baryłkowaty(zdjęcia są na forum) do połówki gniazda wlewam około 1ml.Tak dokładnie mówiąc mam formę 10 gniazd i rozrabiam 10ml piany.Wizualnie to po prostu zalana do pełna cała połówka foremki.Jeśli o rozdzielacze chodzi to albo pasta woskowa pałacowa do podłogi(najtańsze rozwiązanie) lub bardziej specjalistyczne woski w paście(Honey wax,blue wax) Są tez woski w płynie Bufa,też dobrze się sprawdza.

Edytowane przez judo 1988
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie ukrywam, że uważnie i szczegółowo przeczytałem wszystkie dotychczas napisane przez Kolegów posty, niektóre dwukrotnie!  Dlaczego ? Bo, sam założony przez Kolegę Sławka temat jest w/g mnie trafny. Niestety rynek i popyt wymusza na nas rękodzielników niejednokrotnie odchodzenie od tradycjonalizmu, (nigdy jednak nie zaprzestanę rzeźbienia w lipie !!!). Ilość zamówień przekracza możliwości ich wykonania w określonych czasach. Bynajmniej taka sytuacja jest teraz u mnie ! Niektórych sprzedawców nie interesuje to z czego wykonana jest dana przynęta. Chcą określony model i już ! Nie jestem zwolennikiem "bicia piany" jak pisze Kolega, ale zmuszony zostaję do robienia także niektórych woblerów z pianki i... niestety, prawda jest taka, że od podstaw muszę wszystkiego się nauczyć sam ! Liczę się z tym, że "popłynę" z kasą zanim dojdę do perfekcji. Niestety nauka kosztuje i prawdą jest, że nie ma nic za darmo ! Jako przykład powiem, że zanim nauczyłem się robić formy z silikonu i żywicy, kosztowało mnie to ponad 800 zł. Tyle materiału zostało po prostu wyrzucone do kosza.

Kiedyś już cytowałem naszą znaną poetkę, Elizę Orzeszkową i teraz także to uczynię. " Ku celom pożądanym wiodą drogi trudne".

ps. Mam nadzieję, że temat ten będzie sensowny w treści szkoleniowo edukacyjnej wszystkich początkujących w produkcji przynęt z pianki ;)

Pozdrawiam

Harjer

Edytowane przez Harjer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie o to chodzi - naprawdę nie ma potrzeby, aby człowiek bez doświadczenia w odlewaniu na dzień dobry tracił na błędach 800zł. Bo niby po co i dlaczego? Chyba nie dla satysfakcji pionierów? Eksperymenty i patenty wszelakie to już swoją drogą, każdy coś tam kombinuje w swoim warsztaciku, by potem wykorzystać różne drobne szczegóły w dopieszczaniu swoich dziełek. Ale jeśli chodzi o podstawy, to ja nie rozumiem. Oczywiście to tylko moje zdanie.

Konkret to konkret. Judo 1988 napisał kilka słów o zalewaniu i jako takie wyobrażenie już jest. Może straty będą mniejsze.

Z całym szacunkiem, ale nie zgodzę się z Tobą Harjer, że w życiu nie ma nic za darmo. To tylko popularny frazes. Można podzielić się z kimś chlebem lub wiedzą niczego w zamian nie oczekując - i wtedy jest to za darmo.

Przepraszam, że niczego swoimi wpisami do tematu nie wnoszę, ale na razie niewiele jeszcze o piankowaniu wiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie o to chodzi - naprawdę nie ma potrzeby, aby człowiek bez doświadczenia w odlewaniu na dzień dobry tracił na błędach 800zł. Bo niby po co i dlaczego? Chyba nie dla satysfakcji pionierów? Eksperymenty i patenty wszelakie to już swoją drogą, każdy coś tam kombinuje w swoim warsztaciku, by potem wykorzystać różne drobne szczegóły w dopieszczaniu swoich dziełek. Ale jeśli chodzi o podstawy, to ja nie rozumiem. Oczywiście to tylko moje zdanie.

Konkret to konkret. Judo 1988 napisał kilka słów o zalewaniu i jako takie wyobrażenie już jest. Może straty będą mniejsze.

Z całym szacunkiem, ale nie zgodzę się z Tobą Harjer, że w życiu nie ma nic za darmo. To tylko popularny frazes. Można podzielić się z kimś chlebem lub wiedzą niczego w zamian nie oczekując - i wtedy jest to za darmo.

Przepraszam, że niczego swoimi wpisami do tematu nie wnoszę, ale na razie niewiele jeszcze o piankowaniu wiem. 

Masz filozofię ciekawą, zasługująca na analizę! To jest oczywiście Twoje zdanie. Jednak wnioskuję że nie spróbowałeś jeszcze w życiu stworzyć coś - samodzielnie, bez podglądania, wzorowaniu się na kimś lub czymś, nie próbowałeś poszukiwać czegoś co będzie, jak mówimy tym czymś, czego jeszcze nikt nie zrobił. Wiesz Fin ! prawda jest taka: za darmo - to możesz dostać w Caritas jak nie masz już innego wyjścia. ;)

Myślałem, że temat ten będzie zawierał sentencję edukacyjną, a jak widzę przechodzimy do filozofowania i po co to niepotrzebne wytwarzanie adrenaliny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz filozofię ciekawą, zasługująca na analizę! To jest oczywiście Twoje zdanie. Jednak wnioskuję że nie spróbowałeś jeszcze w życiu stworzyć coś - samodzielnie, bez podglądania, wzorowaniu się na kimś lub czymś, nie próbowałeś poszukiwać czegoś co będzie, jak mówimy tym czymś, czego jeszcze nikt nie zrobił. Wiesz Fin ! prawda jest taka: za darmo - to możesz dostać w Caritas jak nie masz już innego wyjścia. ;)

Myślałem, że temat ten będzie zawierał sentencję edukacyjną, a jak widzę przechodzimy do filozofowania i po co to niepotrzebne wytwarzanie adrenaliny :D

Myslę ze Kolega Fin333 ma filozofię bardzo prostą... nie wydac 800zł i potem wszystko wyrzucic do kosza, chyba dlatego pyta i to jest normalne. Myśle ze i tu na portalu można czasem dostac

coś "za darmo" wiec odpósc porównania z Caritasem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Założenie tematu o piankach było fajną inicjatywą. Naprawdę szkoda, że nie rozwinął się. W różnych wątkach niby jest sporo uwag i porad, dokładnie przeszukując można się co nieco dowiedzieć, ale każdy chyba przyzna - na forum zebrała się już taka ilość informacji i wątków, że czasowo ciężko już ogarnąć całość. Informacje o pianach i formach są raczej zdawkowe, mocno rozproszone. Trudno dziwić się kolejnym pytaniom ze strony strugaczy chcących spróbować swoich sił w odlewaniu. Wbrew pozorom niełatwo znaleźć nawet coś z zakresu wiadomości podstawowych, a co dopiero mówić o szczegółach. 

Wiadomo jakich pian i żywic używać do korpusów i form. Rozdzielacze nieźle omówiono powyżej. Nad sposobami odlania form trzeba już sporo pogłówkować i poszperać, niemniej da się coś znaleźć, głównie na forach dla modelarzy - widziałem, że panowie dzielą się tam wszelkimi patentami. Dla laika temat do łatwych nie należy, jest sporo wątpliwości, ale powiedzmy, że człek da radę i jakoś tą formę zrobi. Potem niestety mogą wyjść błędy zarówno w wykonaniu formy jak i w samych odlewanych korpusach.

Może odrobina przekazanej wiedzy pomogłaby komuś zaoszczędzić na dość drogich, jak by nie patrzeć, materiałach? Fajnie jak się do czegoś samemu dochodzi, metodą prób i błędów, bez kopiowania wzorców - to prawda. Ale czy rzeczywiście aż tak bardzo to jest ważne, aby każdy początkujący "odlewacz" zrobił 8 złych form i 120 złych korpusików zanim zrobi sobie dobrze działającego woblera? Że niby konkurencja i tajemnice poliszynela?

Tak mnie to jakoś dziwi, bo przecież o wobach z lipy i balsy powiedziano już prawie wszystko, dzielenie się wiedzą przychodzi raczej łatwo, a piankowce to już  taki mały temacik tabu.

Dla przykładu pierwsze lepsze co przyszło mi do głowy: nigdy jeszcze nie trafiłem na informację typu jaką ilość powszechnie stosowanej piany wstrzyknąć do formy przygotowanej pod standardowego smużaka-owada, czyli jakiegoś tam lekko pękatego korpusika o długości 3 cm. Jak ma się dociążanie piankowego korpusu w stosunku do takiego samego z np. balsy? Ile rozdzielacza, żeby uniknąć brzydkiego kuku nie do rozłączenia? I różne takie tajemnicze szczegóły warsztatu. Mogłyby pomóc niejednemu.

Bez urazy, bo nikomu nie chcę powyższym dosolić czy coś tam. Zapytuję po prostu o sens owej wielkiej tajemnicy stworzenia woblera z piany.

Gwoli ścisłości - ja osobiście strugam, z pianką nigdy nie próbowałem, choć drobnymi kroczkami przymierzam się, więc zerkam tu i ówdzie. Szukam wiadomości, bo chciałbym popełnić jak najmniej błędów, nie marnować materiału itd. Może kiedyś spróbuję. Wizja większej ilości korpusów do malowania jest mocno kusząca. Podejrzewam, że zbliżone nadzieje przyświecają kolegom odwiedzającym ten forumowy wątek.

Prośba do kolegów z doświadczeniami w piankach - wklejcie kilka przydatnych informacji, na pewno ktoś skorzysta.

Bez wymiany doświadczeń człowiek nadal siedziałby na drzewie obgryzając banany ;)

 

Dziwisz się dlaczego pianka jest tabu? Teraz zadam ci pytanie. Czy zamiary Twoje na przejście w piankę są podyktowane tylko zaoszczędzeniem czasu na robieniu korpusów i później zabawę w malowanie, czy komercyjnie? Co z tego, że na temat robienia w lipie czy balsie jest dużo info, jak coraz mniej ludzi chce "tracić" czas na te, powiedział bym, wymagające materiały. Dlaczego koleś, który metodą prób i błędów i poniesionymi kosztami doszedł do "swojej" techniki ma się tym dzielić, skoro robi to wyłącznie dla wyniku ekonomicznego. Po co komu konkurencja. Obserwując narybek lurebuldingu, wyraźnie widać że "struganie" to bolące paluszki i mały nakład. Pianka jest świetnym materiałem, jedynie trudności z proporcjami i ... kremem nivea.

Zauważyłem też że młodzi lubią mieć podane wszystko na tacy. Bo tak trzeba, tak być musi. Inaczej foch. G...o z tego będzie, nic więcej. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fin333,

Nie zgodzę się, że nie ma informacji o robieniu woblerów z piany. Jest jej pełno, nie tylko ten wątek jest w Internecie. Nawet tu na JB jest masa informacji o wielu rodzajach form. O materiałach na nie oraz o tym gdzie można je kupić. Są wymienione wszystkie dostępne piany i rozdzielacze. Gdybym chciał zrobić wobler z piany, to informację o tym zbiorę w jeden dzień nie wychodząc z domu i nie muszę znać kogoś kto to robi. Potem zaczynam działać. Tak samo dobra gospodyni uczy się gotować. Bierze przepis, kupuje składniki i robi. Wyjdzie, dobrze, nie wyjdzie, robi jeszcze raz. 

 

Niestety sposób w jaki próbujesz "wycisnąć" informację dla siebie napotka opór. Więcej osób zamknie przysłowiowe drzwi przed ludźmi, którym nie chce się zapłacić ceny za swój sukces. Czas i pieniądze, to cena każdego, kto dzisiaj robi coś z sukcesem i taka osoba ostrożnie podzieli się swoją wiedzą. Jest mało prawdopodobne, że odda ją każdemu. Stare przysłowie Chińskie mówi - "Nie ma darmowych obiadów".

Dział Lure na JB już dawno nie jest dla grupki amatorów, którzy sobie coś robią do swojego pudełka. Tu głównie są wytwórcy, a nie twórcy, czy też zwykli hobbyści. Ci, którzy trwonią swoją wiedzę, może mają "status" guru dzięki oddawaniu każdej informacji, tylko że nie stać ich często na nowy kołowrotek, lub wyjazd na porządne łowiska. Są tacy poza tym Forum i aż żal mi tych ludzi. To nie jest altruizm z ich strony, lecz niezaradność życiowa. 

Ludzie z sukcesem są bardzo szczodrzy w dzieleniu się swoją wiedzą (doświadczam czasem tego), jednak ten komu ją mają przekazać musi przejść jakąś drogę. Musi mieć za sobą bagaż w postaci Pracy, Pieniędzy i Poświęconego czasu na to co robi. To nie filozofia, to życie.

 

Też nie chcę wydawać pieniędzy na nowe materiały i narzędzia. Jednak wiem, że jeśli tego nie zrobię, to nic w życiu nie zrobię. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się temat piany moim zdaniem  został wyczerpany.Na Jerkbaicie jest tyle informacji na jej temat że jak ktoś dalej nie ogrania to już nie ogarnie.Straty przy przejściu na inny materiał zawsze są.Mi się jeszcze nie udało nic za 1szym razem.Koszty/straty zawsze są.Na odbijanie ryb w syntetykach poszło mi już ok.tysiąca złotych i dalej jestem w dupie jeśli chodzi o białą rybę.Na własne życzenie z resztą bo mi się zachciało eksperymentów z tanimi materiałami.Piana to żaden problem kupujesz w kauposilu foam it 10 lub 15 do tego odpowiedni rozdzielacz też w tej firmie-forma i jedziesz.Na tym nauczysz się najszybciej.Nie ma gazowania/pierdoletów i problemów.http://www.kauposil.com/sklep/pl/p/Foam-IT-10-SLOW-0%2C86-kg/390

Potem jak opanujesz kupujesz jakąś tańszą pianę np.od Wędkarzyka z Oławy [ usera forum ] i próbujesz. 

Edytowane przez Tomy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumieliśmy się, panowie. Nie jest to z mojej strony próba zdobycia łatwej informacji, byle samemu nic nie zrobić - za darmo i podane na tacy bez wysiłku. Na wątki i pytania o pianę trafia się tutaj dość często, sporo osób interesuje się tematem, informacje są rozproszone. Autor wątku miał - moim zdaniem - fajny zamysł. Ułatwić wyszukanie, zebrać temat do kupy. Odnosiłem wrażenie (może błędne), że to forum stworzono w celu wymiany doświadczeń. Więc po prostu przyszła mi do głowy taka a nie inna myśl o tajemnicy tworzenia z piany. Czyli dlaczego wygląda to tak jak wygląda. Odpowiedzieliście i w porządeczku, o to chodziło. Każdy może mieć swoje zdanie i jest OK!

Wcześniej czy później jakieś formy i korpusiki wykonam, bo jeszcze tego nie próbowałem. Siedzę twardo w drewnie, lubię postrugać i na pewno z metod tradycyjnych nigdy nie zrezygnuję. Jednak obecnie z uwagi na brak czasu stworzenie partyjki woblerów trwa u mnie bardzo długo i zdecydowaną większość tego czasu pochłaniają etapy "od zera do podkładu". Na najprzyjemniejsze (dla mnie) malowanie sporo muszę czekać. Stąd przyszedł pomysł, co by spróbować z korpusami piankowymi. Ot i cały powód. Zawodowo na szczęście mam co robić, woblery nie przynoszą mi chleba, nie o to chodzi.

Pierwszego woblera zrobiłem 25 lat temu. Zobaczyłem fotkę w jakiejś zagranicznej gazecie i na podstawie tego zdjęcia próbowałem zrobić podobną przynętę. Fajna to była zabawa, bo widziałem tyle, że jest rybka, wystają oczka z drutu i plastikowa płytka przy pyszczku. Kombinowałem więc, robiąc po drodze różne błędy, ale w końcu zrobiłem sobie kilka przynęt działających. Wiem zatem, jak to jest dochodzić do czegoś metodą prób i błędów. I lubię to, jak chyba każdy coś tworzący.

Z pianą chodziło mi wyłącznie o ten zamysł: zebranie informacji, by ludzie mogli z nich korzystać. Ja też, jeśli zacznę coś odlewać. I tutaj zdania nie zmieniam (bo przecież każdy może mieć swoje własne) - gdy już temat piany opanuję chętnie odpowiem zainteresowanym na każde pytanie, żeby nie musieli ewentualnie marnować materiału. Nie zawsze uda się znaleźć daną informację, choć ona gdzieś jest - jak w sumie słusznie zauważył Joker. 

W lurebuildingu (i w ogóle - w majsterkowaniu, modelarstwie) każdy mniej lub więcej skorzystał i korzysta z doświadczeń innych majsterkowiczów, którzy podzielili się swoją wiedzą. I tak to się kręci i rozwija.

Podstawy odlewania już opracowano, a prosta myśl jest taka, że lepiej chyba pogłówkować nad modyfikacjami, pracą i wyglądem odlewów, zamiast powtarzać wszystko od zera. Oczywiście tak na siłę jest w tym pewne zejście na łatwiznę, bo teoretycznie każdy może wszystko robić od zera.

Bez urazy, koledzy. Robicie piękne i dobre przynęty, każdy po swojemu, ale też na bazie doświadczeń nie tylko własnych. Czysta zaleta, bo wiedząc więcej, więcej można. Rozwój na forum widać gołym okiem, wystarczy zerknąć w posty obecne i te z przed dwóch lat. Myślę, że w sporej części są one wynikiem nie inaczej jak wymiany poglądów, sposobów, patentów itd.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Rafał ! :) Uznaję ten artykulik za bardzo interesujący, rzeczowy i zawierający jasny konkret Twojego zamysłu! ;)

Pozdrawiam wszystkich Kolegów i korzystając z okazji, życzę wystrzałowego Sylwestra oraz Szczęśliwego Nowego Roku 2014 :)  :)  :)

Harjer

Edytowane przez Harjer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem pastę do podłóg - faktycznie świetna, szkoda tylko, że wczesniej jej nie zastosowałem i zepsułem jedną formę, ale uczy się człowiek na błędach...

Dziękuję za radę, żeby użyć pasty, bo jest tania i naprawdę dobra.

Ja używam pasty do podłóg. Pałacowa z dodatkiem pszczelego wosku jest rewelacyjna i tania.

post-53737-0-45935100-1388491215_thumb.jpg

Edytowane przez ledar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź z progmaru na moje pytanie, również zadane w wątku, dotyczące ich piany: "Formy pod małe woblery przy jednej formie słabo wychodzą ze względu na błędy w proporcjach. Najlepiej wykonać formy na kilka wlewów ( można wtedy rozrabiać większe ilości co zniweluje błędy w proporcjach ) i forma powinna być dwu-dzielna z łączeniem na grzbiecie i z zamkami. Zawsze należy robić wlew w miejscu gdzie przyrost będzie najmniejszy". Nieokraszone co prawda filozofią tytanów pracy, ale zawsze coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że pomalutku zaczynamy konkretnie wchodzić w temat i fajnie :) bo przecież o to chodzi, nie o zbędne polemiki.

Jak wspomniałem i na mnie przyszedł czas - "raczkowania" w procesie wytwarzania przynęt z pianki :D No cóż wszystkiego w życiu trzeba się nauczyć. Choć w drewnie świetnie sobie radzę i nie zaprzestanę trzymania się tradycji robienia rękodzieła, to w tej technice jestem początkującym laikiem.

Przedstawię Kolegom moje pierwsze dzisiejsze podejście do zrobienia woblera z pianki :)

Efekty mojej pierwszej próby przedstawiam poniżej na fotkach ;)

 

f923.jpg
 
Grunt to dobra organizacja pracy. Przygotowałem sobie to wszystko co potrzebowałem do startu.
 

6e4y.jpg
 
Zgodnie z zaleceniem sprzedawcy pianki, wymieszałem do odlewu 1/3 pojemności woblera. Pierwsze mieszanie pianki trwało o 2-3 sek. za długo. Już w pojemniczku natychmiast pianka zaczęła w szybkiej reakcji zastygać. Poszło do kosza! Drugi raz taka sama proporcja, wlanie do formy, szybkie jej zamknięcie i o to jaki był pierwszy mój "odlew" woblera z pianki ! Porażka totalna ! Jak mówią pierwsze śliwki robaczywki.
 
 
 

fmzw.jpg
 
Przy pierwszym podejściu z pianką - totalna porażka. Masakra, to co ujrzałem! Proporcja doboru pianki do pojemn. woblera była za mała! Po drugie: forma była nawoskowana woskiem do form, polerowanym. Pianka mocno przywarła do ścianek. No to mam czyszczenie!
Przy okazji proszę zwrócić uwagę na "gluta" który wytworzył się przy reakcji chemicznej w czasie wylewania żywicy na formę do pianki. Takie niespodzianki czasami się trafiają! Jednak nie przeszkadza to w zachowaniu w sposób nienaruszony wzoru woblera.
Spodziewając się mojej pierwszej porażki miałem przygotowaną drugą formę na jerka.
 

f3fc.jpg
 
Tym razem zastosowałem typową formę do odlewów żywicznych, (z wlewem). Jednak formę, jak w prosty sposób radzi nasz Kolega natłuściłem kremem Nivea. Wylewka, zaciski i oczekiwanie?
 

4sm2.jpg
 
80% sukcesu ! To już coś. Na górze od lewego oczka - minimalna "niedolewka", ale prosty sposób natłuszczenia formy okazał się bardzo, bardzo skuteczny. Jerka w swobodny sposób wyjmuje się z formy ! Określona faktura pozostaje taka jaki posiada wzornik!
 

zslw.jpg
 
Np. Tak on może wyglądać. Prezentowany jerk jest odlewem żywicznym - pocisk do dalekich wyrzutów i penetracji głębokich zbiorników. Chwościk wykonany został przez jednago z naszych Kolegów z forum !
 
I tak w ten o to sposób w Nowy Rok przystępuję do dalszej intensywnej nauki !  :D
 
Harjer

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...