Skocz do zawartości

Górny Śląsk - gdzie na ryby?


samwieszkto

Rekomendowane odpowiedzi

hahahaha

a jak stan wody? przybyło coś czy dalej samo koryto widać ? hehe

Niewiele przybyło ale do normalnego poziomu jeszcze daleko. Podsumowując obok wspomnianego karpia, PZW zarybiło wodę szczupakiem i sandaczem. Szczupaki do świąt będą już w zamrażarkach a sandaczyki z zarybień wylewają się z okoniowych pysków. Każdy sobie podje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już zarybiają karpiem to powinni zarybiać kroczkiem (dużo sztuk na 1kg) a tak dysproporcja, no i powinno być go znacznie mniej bo za dużo go :S w stosunku do innych gatunków

Najtańszy i najszybszy przyrost! Trzeba emerytom coś rzucić, żeby składki opłacali. Karp to szkodnik wód, gatunek który się nie rozmnaża w naszych wodach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był ktoś na Eko-tech Szachta ?

Jak wam się podobało ?

 

Odkryłem kolejne obiecujące komercyjne łowisko z obfitością drapieżników i w dzikim leśnym otoczeniu ( nie żadne stawy hodowlane ).

Postaram się połowić tam w weekend i coś wam napisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem Kozłowa Góra zasilana jest co roku narybkiem suma. W tym roku to 30 kg. O 30 kg za dużo.

taki trend panuje jakoś dziwnie w wielu okręgach :S

jakieś 3 lata temu gostek z Rybaczówki na Turawie mówił, że poszło dużo suma do wody z prywatnej hodowli a jak złowili suma 30+ to po sam sandacz w środku

niestety trend z karpiem się trzyma, może chociaż z sumem się uspokoi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był ktoś na Eko-tech Szachta ?

Jak wam się podobało ?

 

Odkryłem kolejne obiecujące komercyjne łowisko z obfitością drapieżników i w dzikim leśnym otoczeniu ( nie żadne stawy hodowlane ).

Postaram się połowić tam w weekend i coś wam napisać.

a są takie, stricte żeby nie były karpiowe (bo na takich ciężko wszędzie połowić z racji presji) ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ROOS.Może i nie ma takich stricte spinningowych , ale też nie ma takich ekosystemów w których żyją tylko drapieżniki.

Jest za to faktycznie wiele komercyjnych łowisk na których można łowić tylko karpie. Myślę że powód tego stanu rzeczy jest bardzo prozaiczny ; Poprostu - klienci tych łowisk to głównie karpiarze.

Jeżeli spinningiści chcieliby częściej korzystać z takich łowisk i odpowiednio za to zapłacić to bez wątpienia ich właściciele dostosowaliby ofertę do ich ( naszych ) oczekiwań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłem od 7 do 12 na łódce na Kozłowej za sandaczem... zero brań.

 

Zaslyszane w rybaczowce: w zeszłym roku z KG wyjechało 2000szt sandaczy...

Rybacy, kłusownicy, kormorany, czaple, wydry, niedźwiedzie... Też bym wyjechał na miejscu tych sandaczy ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 sztuk dziennie !!! Nie sądzę.

Ja tam nigdy nie złowiłem sandacza ; a jeździłem tam jak na sranie przez trzy lata , miejscowi mi miejscówki pokazywali ( ponoć 100% ), wszystkie techniki próbowałem jakie mi tylko przyszły do głowy : koguty ,opady , dropshoty , boczne troki ,trolingi i co tylko .

I NIC , NIC , NIC.

...Ale ja nie jestem żadnym wielkim specjalistą , pewnie poprostu nie potrafię ; tylko co powiedzieć o tych Mistrzach Polski co dwa lata temu przez cały dzień wyciągnęli tam trzy małe okonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak im wyszło z rejestrów. Ja też tam jeszcze nigdy sandacza nie złowilem mimo że też wiem gdzie łowić... z echem i torbą pełną przynęt nic nie zwojowałem, tylko mnie wywiało dzisiaj.

 

Wiesz gdzie - ale nie wiesz kiedy. Na takich płytkich zaporówkach bez konfiguracji dna typowe są amoki żerowe sandaczy. Nic, nic, a potem, tydzień, dwa, czasem tylko trzy dni - kiedy sandacze są wszędzie i gryzą wszystko co wpadnie do wody. Ci nastawieni pozyskowo dowiadują się o tym "że na Dioblinie biere" szybciej niż możesz sobie wyobrazić. Teraz policz: prawie pięćdziesiąt łódek razy dwóch, czasem trzech speców, razy komplet dwie sztuki. Wystarczy że takich dni trafi się w roku 10....

Te dwa tysiące na Kozłowej Górze to mały pikuś. W szczytowych latach Turawy bywało na wodzie 300-400 łodzi plus brzegowcy. Wędkarze - licząc tylko legalny pozysk - potrafili w weekend wydupić więcej niż rybacy łowiący wówczas na Turawie wyciągali sieciami przez miesiąc...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz gdzie - ale nie wiesz kiedy. Na takich płytkich zaporówkach bez konfiguracji dna typowe są amoki żerowe sandaczy. Nic, nic, a potem, tydzień, dwa, czasem tylko trzy dni - kiedy sandacze są wszędzie i gryzą wszystko co wpadnie do wody. Ci nastawieni pozyskowo dowiadują się o tym "że na Dioblinie biere" szybciej niż możesz sobie wyobrazić. Teraz policz: prawie pięćdziesiąt łódek razy dwóch, czasem trzech speców, razy komplet dwie sztuki. Wystarczy że takich dni trafi się w roku 10....

Te dwa tysiące na Kozłowej Górze to mały pikuś. W szczytowych latach Turawy bywało na wodzie 300-400 łodzi plus brzegowcy. Wędkarze - licząc tylko legalny pozysk - potrafili w weekend wydupić więcej niż rybacy łowiący wówczas na Turawie wyciągali sieciami przez miesiąc...

W pełni się z tym zgadzam. A najgorsze jest to, że większość wędkarzy nie dopuszcza tego do własnej świadomości, patrząc na zjawisko tylko z perspektywy siebie jako jednostki i tłumacząc je w taki sposób, że "co się stanie jak JA wezmę komplet?". Winni są rybacy, kłusownicy, kormorany ale my, z super sprzętem typu echo, gps, łódki do wyworzenia już nie... Wiele razy podczas brzegowych rozmów poruszam ten temat i zawsze wychodzę na nawiedzonego, przyzwyczaiłem się ... Edytowane przez dawca
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ROOS.Może i nie ma takich stricte spinningowych , ale też nie ma takich ekosystemów w których żyją tylko drapieżniki.

Jest za to faktycznie wiele komercyjnych łowisk na których można łowić tylko karpie. Myślę że powód tego stanu rzeczy jest bardzo prozaiczny ; Poprostu - klienci tych łowisk to głównie karpiarze.

Jeżeli spinningiści chcieliby częściej korzystać z takich łowisk i odpowiednio za to zapłacić to bez wątpienia ich właściciele dostosowaliby ofertę do ich ( naszych ) oczekiwań.

znam dwie wody gdzie są duże drapieżniki ale obłożenie karpiarzy jest duże i mają swoje miejsca na większej części łowiska, więc pozostają słabe miejscówki albo w ogóle ich brak, a szkoda :s

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...