Skocz do zawartości

Górny Śląsk - gdzie na ryby?


samwieszkto

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanko, czy ktoś orientuje się jak wygląda sprawa pstrągów w rzeczce Dramie?

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Pare lat temu były ale drukarnia w Zbroslawicach zatruła rzekę i większość padła.

 

https://gwarek.com.pl/gwarek/artykul/kto-wytru-pstrgi

 

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja to kurde mam wysoki faktor PH ;)

Jak kupiłem silnik żeby potrolingować w wiśle to dziadki z Krakowa zakazały trollingu. Jak wymyśliłem że kupię sobie okręgówkę na okręg katowicki i uda mi się dzięki temu kilka razy wyskoczyć choćby na zbiornik wolbromski porzucać to wprowadzili zakaz do 1V. Wygląda że to moja wina, sorry ;)

A poważniej to może ktoś podrzucić namiar na jakąś wodę w okolicy Wolbromia gdzie wiosną można upolować jakiegoś klenia, jazia, okonia i oczywiście nie jest objęta zakazem?

Z innej beczki, widzę że zgodnie z porozumieniem okręgówkę krakowską można kupić za pół ceny jak się jest jednym z 200. Trzeba mieć szwagra w ZO żeby sie do tych znaczków dopchać czy bez problemu ? Bo już sam nie wiem który okręg wybrać, katowicki, krakowski czy częstochowski....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to kurde mam wysoki faktor PH ;)

Jak kupiłem silnik żeby potrolingować w wiśle to dziadki z Krakowa zakazały trollingu. Jak wymyśliłem że kupię sobie okręgówkę na okręg katowicki i uda mi się dzięki temu kilka razy wyskoczyć choćby na zbiornik wolbromski porzucać to wprowadzili zakaz do 1V. Wygląda że to moja wina, sorry ;)

A poważniej to może ktoś podrzucić namiar na jakąś wodę w okolicy Wolbromia gdzie wiosną można upolować jakiegoś klenia, jazia, okonia i oczywiście nie jest objęta zakazem?

Z innej beczki, widzę że zgodnie z porozumieniem okręgówkę krakowską można kupić za pół ceny jak się jest jednym z 200. Trzeba mieć szwagra w ZO żeby sie do tych znaczków dopchać czy bez problemu ? Bo już sam nie wiem który okręg wybrać, katowicki, krakowski czy częstochowski....

 

 

Na część Twojego pytanie odpowiem Ci na moim przykładzie z tego roku. Nie miałem doświadczenia w ich nabywaniu bo pierwszy raz w życiu zdecydowałem się je wykupić. Promocyjnych znaczków tez było chyba 200 sztuk. Nie pamiętam dokładnie kiedy się pojawiły  ale na pewno nie było ich 2 stycznia. Jeśli się nie mylę to chyba pod koniec stycznia lub na początku lutego. Już wcześniej codziennie dzwoniłem do siedziby okręgu w Katowicach i miła Pani informowała mnie, że nie ma, nie ma, aż w końcu powiedziała, ze będą tego i tego dnia. Kto pierwszy ten lepszy, taką uzyskałem wskazówkę. W wybranym dniu byłem na miejscu chyba około godziny 9:00, a sprzedaż ruszała od 7:30 lub 8:00. Przede mną było chyba z 20 osób ale większość stanowili skarbnicy kół, którzy brali większe ilości dla podległych im członków koła. Takich indywidualnych petentów jak ja było kilku. Rzutem na taśmę dostałem ten ulgowy znaczek ale istniało ryzyko, ze się nie załapie :) Prawie jak w Lidlu za karpiem ;)

 

Wujka w zarządzie nie mam i chyba mieć nie będę :)

 

Pozdro! 

Edytowane przez dawca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie daje się odczuć wrogie nastawienie katowickiego okręgu do innych i vice versa, praktycznie żadnych korzystnych porozumień. A tuż obok cz-wa czy bb mogą współpracować na zasadzie wzajemnego honorowania z innymi. Zresztą co się dziwić takich zasobnych łowisk trzeba pilnować :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie daje się odczuć wrogie nastawienie katowickiego okręgu do innych i vice versa, praktycznie żadnych korzystnych porozumień. A tuż obok cz-wa czy bb mogą współpracować na zasadzie wzajemnego honorowania z innymi. Zresztą co się dziwić takich zasobnych łowisk trzeba pilnować :lol:

 

Że niby te bb łowiska są rybne?? hehe tylko z opowiadań

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w latach 80-tych i 90-tych, kiedy przemysł pracował u nas pełną parą i tłoczył niewyobrażalne ścieków do wód jednak nie narzekaliśmy na brak ryb w jeziorach i rzekach, więc to chyba nie do końca kwestia zanieczyszczenia, a z tego co pamiętam to i presja była większa, bo PZW liczył wówczas coś około miliona członków, a dzisiaj jakieś 600 tyś....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 z tego co pamiętam to i presja była większa, bo PZW liczył wówczas coś około miliona członków, a dzisiaj jakieś 600 tyś....

 

Ale nie było też tylu łódek, echosond, kulek proteinowych, kamer podwodnych, wysoko modułowych wędzisk, tytanowych kołowrotków, nano plecionek i całej tej techonologii NASA w wędkarstwie... rybom było łatwiej :) Z drugiej strony C&R też nie było... efekty mamy do dzisiaj.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie nie było tez internetów i komórek dzięki czemu przepływ informacji jest teraz znacznie szybszy, a przede wszystkim dostęp do niej nieograniczony i wszyscy z tego korzystają. Wiedzą gdzie bierze na co, o której, kiedy było zarybienie, a przede wszystkim widzą zdjęcia z łowisk i identyfikują je i obierają za swój cel :)   W sumie dostępność do skuterów też zrobiła swoje bo teraz gangi zmotoryzowanych emerytów, zwłaszcza karpiarzy grzeją masziny w garażu i czekają na telefon w stylu "wrzucili karpia przyjeżdżaj". I przyjeżdżają, złowią kilka sztuk, wsadzą do siatki z biedronki, przyjedzie kolega wywiezie, a oni dalej na czyste konto łowią... Taki mamy klimat :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się i mobilność mi tutaj wydaje się dosyć istotna. W tamtych latach aby dojechać nad Małe Dzierżno musiałem jechać godzinę miejskim autobusem, a potem drugą targać majdan na plecach do jeziora, z racji tego nie za wiele mógł człowiek zabrać ze sobą, a już, aby pojechać nad Poraj czy Rożnów, to w zakładach pracy organizowano wycieczki zakładowe autobusami typu "ogórek" :) . Takie były czasy  :) A dzisiaj wsiadasz i jedziesz, gdzie chcesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się i mobilność mi tutaj wydaje się dosyć istotna. W tamtych latach aby dojechać nad Małe Dzierżno musiałem jechać godzinę miejskim autobusem, a potem drugą targać majdan na plecach do jeziora, z racji tego nie za wiele mógł człowiek zabrać ze sobą, a już, aby pojechać nad Poraj czy Rożnów, to w zakładach pracy organizowano wycieczki zakładowe autobusami typu "ogórek" :) . Takie były czasy  :) A dzisiaj wsiadasz i jedziesz, gdzie chcesz.

Zwłaszcza, że drogi też są coraz lepsze i można dojechać tam, gdzie wcześniej tylko na piechotkę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...