samwieszkto Opublikowano 26 Sierpnia 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2012 Mięsiarstwo które tak nas wszystkich zniesmacza, wbrew wrażeniu które możnaby odnieść czytając opinię Zwierza , nie jest jedynie Śląską specyfiką. Lud prosty i praktyczny zamieszkuje niestety cały nasz piękny kraj . Wystarczy poczytać opisy łowisk na Pomorzu , Mazurach , w górach ; w zasadzie wszędzie. Trudno by było zgodzić się z opinią że to śląscy wędkarze są przyczyną upadku Mazurskich jezior lub Pomorskich rzek. Jednak problem istnieje ale nie z powodu wyjątkowej drapieżności ślązaków , a raczej wyjątkowej ich ilości na stosunkowo małym terenie. Może kluczem do poprawy sytuacji jest uświadomienie sobie ile środków finansowych trafia do kasy PZW z naszego regionu , a ile z tego wraca do nas i jest przeznaczane na utrzymanie wód. Coś mi się wydaje że te wskaźniki raczej nie są proporcjonalne. Jeszcze apropos mięsiarstwa. Tam gdzie ja bywam też jest wielu czerwonnonosych miłośników rybiego mięsa ale mam wrażenie że od tego roku te indywidua bardziej koncentrują się na połowach białej rybki na zestawach gruntowych , bo łowienie na żywca drapieżników nagle stało się bardziej kłopotliwe z powodu konieczności własnoręcznego złapania przynęty. Nie chcę przez to powiedzieć że nikt już nie łowi na żywca , ale zdarza się to znacznie rzadziej. To jest jakieś światełko w tunelu bo jak wiadomo największym problemem ekosystemu wszelkich wód jest deficyt drapieżników a te ( jeżeli ograniczyć livebait ) nie łowi się ani łatwo , ani tanio.Obserwuję czasem przygodnych nowonawróconych spinningistów którzy przychodzą nad wodę z wędką teleskopową za 60zł albo z adaptowanym federem ; mają przy sobie jedną gumę i dwie blachy , i ciepią tym gdzie popadnie bez pomysłu , bez wiedzy o rybach i ciągną jak torpedę raz za razem z kurwą na ustach i ogniem w oczach , oczywiście bez efektów. Ci wędkarze nie są problemem a jest ich legion. Są też tacy bardziej świadomi którzy się uczą i inwestują - ale dla nich to jest hobby - oni w większości wypuszczają ryby. Oni też nie stanowią problemu. Myślę że jeszcze parę lat , parę mądrych przepisów i sytuacja powoli zacznie się poprawiać . Mam taką nadzieję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jarek Opublikowano 27 Sierpnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2012 Mięsiarstwo które tak nas wszystkich zniesmacza, wbrew wrażeniu które możnaby odnieść czytając opinię Zwierza , nie jest jedynie Śląską specyfiką. Lud prosty i praktyczny zamieszkuje niestety cały nasz piękny kraj . Wystarczy poczytać opisy łowisk na Pomorzu , Mazurach , w górach ; w zasadzie wszędzie. Trudno by było zgodzić się z opinią że to śląscy wędkarze są przyczyną upadku Mazurskich jezior lub Pomorskich rzek. Jednak problem istnieje ale nie z powodu wyjątkowej drapieżności ślązaków , a raczej wyjątkowej ich ilości na stosunkowo małym terenie. Może kluczem do poprawy sytuacji jest uświadomienie sobie ile środków finansowych trafia do kasy PZW z naszego regionu , a ile z tego wraca do nas i jest przeznaczane na utrzymanie wód. Coś mi się wydaje że te wskaźniki raczej nie są proporcjonalne. Jeszcze apropos mięsiarstwa. Tam gdzie ja bywam też jest wielu czerwonnonosych miłośników rybiego mięsa ale mam wrażenie że od tego roku te indywidua bardziej koncentrują się na połowach białej rybki na zestawach gruntowych , bo łowienie na żywca drapieżników nagle stało się bardziej kłopotliwe z powodu konieczności własnoręcznego złapania przynęty. Nie chcę przez to powiedzieć że nikt już nie łowi na żywca , ale zdarza się to znacznie rzadziej. To jest jakieś światełko w tunelu bo jak wiadomo największym problemem ekosystemu wszelkich wód jest deficyt drapieżników a te ( jeżeli ograniczyć livebait ) nie łowi się ani łatwo , ani tanio.Obserwuję czasem przygodnych nowonawróconych spinningistów którzy przychodzą nad wodę z wędką teleskopową za 60zł albo z adaptowanym federem ; mają przy sobie jedną gumę i dwie blachy , i ciepią tym gdzie popadnie bez pomysłu , bez wiedzy o rybach i ciągną jak torpedę raz za razem z kurwą na ustach i ogniem w oczach , oczywiście bez efektów. Ci wędkarze nie są problemem a jest ich legion. Są też tacy bardziej świadomi którzy się uczą i inwestują - ale dla nich to jest hobby - oni w większości wypuszczają ryby. Oni też nie stanowią problemu. Myślę że jeszcze parę lat , parę mądrych przepisów i sytuacja powoli zacznie się poprawiać . Mam taką nadzieję. Hej!! Chyba wiem o którym niewielkim industrialnym zbiorniku piszesz. Niestety o wiele gorzej jest na zaporówkach - tam gdzie podstawowym celem wypraw jest sandacz. Cały brzeg zastawiony zestawami z żywcem / martwą rybką, a po braniu trzeba odczekać aż 3 raz odjedzie i potem jeszcze fajkę wypalić. Ryba nawet jak niewymiarowa - i tak nie przeżyje... A czy oni przejmują się limitami i nowym fajnym(!!!) przepisem o rocznym limicie? Za plecami mają często las... Ograniczenie tego procederu jest kluczem do sukcesu. Łowiący z łódek już mają trochę stracha przed kontrolą.Na opisywanym przez Ciebie łowisku (tak mi się wydaje) faktycznie jest dużo groteskowych spinningistów którzy są niegroźni i paru dziadków z żywcami, ale niestety nie wszędzie jest tak różowo... Tym bardziej, że na nocne łowienie sandacza jeżdżą zazwyczaj ludzie młodsi - często wycieczki z pracy sobie robią. Oni tak szybko nie znikną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 27 Sierpnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2012 No i mogą siedzieć na tym brzegu do usranej śmierci, sandacz nie bierze w całym regionie. Ekipy jeżdżą, szukają, polują - kiszka... Jestem ten rok wierny jednej wodzie, połapałem szczupaków, postraszyłem chmary okonków, natomiast sandacz w regresie. Padają pojedyncze sztuki i to wszystko. Widać go na echu, brań niet. Wysyp imprez typu zawody okręgu, puchar okręgu i jeszcze coś tam skupiają najwspanialszych łowców, fajnie patrzeć jak na brzegu tłumaczą się z braku sukcesów i skuteczności... Nima Pany, trza czekać. Może jesień będzie ciekawsza ale tutaj czas za muchówki łapać... A zapowiadało się tak dobrze... Coś ten 2012 jakiś felerny... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jarek Opublikowano 27 Sierpnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2012 No i mogą siedzieć na tym brzegu do usranej śmierci, sandacz nie bierze w całym regionie. Ekipy jeżdżą, szukają, polują - kiszka... Jestem ten rok wierny jednej wodzie, połapałem szczupaków, postraszyłem chmary okonków, natomiast sandacz w regresie. Padają pojedyncze sztuki i to wszystko. Widać go na echu, brań niet. Wysyp imprez typu zawody okręgu, puchar okręgu i jeszcze coś tam skupiają najwspanialszych łowców, fajnie patrzeć jak na brzegu tłumaczą się z braku sukcesów i skuteczności... Nima Pany, trza czekać. Może jesień będzie ciekawsza ale tutaj czas za muchówki łapać... A zapowiadało się tak dobrze... Coś ten 2012 jakiś felerny... No niestety nie zgodzę się. Ja nie widzę absolutnie żadnej różnicy w ilości brań sandacza (ogólnie) na moich łowiskach, w porównaniu z poprzedniki latami. Może faktycznie trudniej o większą sztukę, ale standardowy rozmiar 40 - 55cm ma sie dobrze i bierze zawsze i wszędzie. Wiem z rozmów i z własnych obserwacji ile tego pada na żywca/trupa i z brzegu i z łódki (te też zdychają w męczarniach, ale jest to mniejszy problem bo łódka kosztuje 10zł i chętnych mniej). Uwierz mi, że jest to zatrważające. A co do wędkarzy na zawodach... Na 50 osób 45 jedzie po punkty, a te najpewniej zdobyć na okoniu. Paru gniewnych poszuka czasem sandacza i szczupaka i czasem złowi (Nawet na Twoich Dziećkowicach). Gdyby w klasyfikacji liczył się tylko sandacz i szczupak inaczej by to wyglądało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 27 Sierpnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2012 Coś Pan przesadzasz, aż tak być dobrze nie może... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bajzi Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2012 Od końca czerwca gdzie bywało że brał przez cały dzień zdecydowaną większość sandaczy złowiłem po zmroku. Prawidłowość tą potwierdzają również wyniki moich kolegów. Ja o tej porze roku nie wypływam wcześniej jak szósta czy siódma wieczorem i łowię tak max do 22 30. Nawet w ostatnią niedzielę mimo że było dość pochmurno to połowiłem dopiero po zmroku. Prawdą jest że żeruje dość krótko więc żeby połowić trzeba być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze w innym wypadku to loteria. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kefaspirit Opublikowano 29 Sierpnia 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Sierpnia 2012 Byłem wczoraj wieczorem na Odrze powyżej K-K (21-24).Zamiast upragnionego sandacza, na stinga siadł kleń +-40cm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rudy Opublikowano 11 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2012 Trzeba jeździć panowie ostatnio głównie mniejsze szczupaki ale miarowe pod 60 tez się zdarzają , jeden miał żywca ze stalówką w paszczy jedynie co szło zrobić to odciąć stalówkę jak najkrócej bo w pysku końcówka płetw była tylko widoczna .Powinni zabronić żywych przynęt . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alex62 Opublikowano 20 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Listopada 2012 Witam wszystkich po raz pierwszy,chciałbym zabrać głos w dyskusji jestem ze śląska jeżdżę czasami gdzieś w Polskę choćby na wakacje i nie moge się zgodzić ztym że mięsiarstwo to tylko domena GŚ.W tym roku byłem na urlopie na jez, Szarcz/lubuskie/ najpierw tydzień ,późnie 2 tyg.Lowili obok mnie miejscowi oraz ludzie z okolic Zielonej Góry Lubina itd, Praktycznie byłem jedyny który np, wypuścił szczupaka, myślałem że śmiechem to mnie zabiją.Obok mnie facet łowił drapieżnika na trzy wedki 3-4 h rano i to samo po 16, Na spławik łowił żywca,drugą wedką na żywca trzecią wertykalnie. Dwa razy dziennie obok mnie przepływały łódki z tymi samymi wedkarzami łowiącymi na trolling oraz paprochy na łowisku o dł. 500-800 m. wszyscy oczywiście zdziwieni że śłabo bierze ale oczywiście każdy okonek dostawał w łeb.Miejscowe koło wedkarskie oczywiscie nie zarybia bo za duży stopień kłusownictwa.To tyle w temacie,, kormoranów".Dodam tylko że na tak przełowionej wodzie jakim jest Szarcz rano lub wieczorem widać bardzo często ruch ryby, coś się dzieje, Na śląsku najczęściej łowię na łódce na Dziećkowicach na nóżkach Pogoria 4 może mam pecha ale ruch ryby przy powierzchni to praktycznie święto.Marzy mi się duża czysta woda najlepiej prywatna żebym mógł się odstosunkować od PZW,może być no kill,ale żebym widział wniej życie,pozdrawiam wszystkich forumowiczów,do zobaczenia nad wodą, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwierzu Opublikowano 22 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2012 Dodam tylko tyle, Zwierzu nigdy nie miał na myśli że mięsiarstwo to ślunska domena.Zwierzu opisał tylko swoje doznania nad naszymi wodami. Zwierzu również w "świecie" bywa i widzi jak jest . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
francisco scaramanga Opublikowano 26 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2012 Znajomy namówił mnie abym poczytał trochę tych wypowiedzi i widać, że recepta w tym wątku jest jedna nic nie robić problemy rozwiążą się same. Zbliżają się spotkania sprawozdawcze w kołach i ciekawe ile osób spośród zabierających tu głos pofatyguje się do swoich kół i raczy zabrać głos w towarzystwie kolesi wzajemnej adoracji.......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwierzu Opublikowano 30 Listopada 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2012 (edytowane) Znajomy namówił mnie abym poczytał trochę tych wypowiedzi i widać, że recepta w tym wątku jest jedna nic nie robić problemy rozwiążą się same. Ależ signore francisco, celem tego wątku nie było "obalanie rządu" i stanowienie nowych praw, tylko wylewanie swoich bolączek i ewentualne wskazanie dla nieudzielających się, tudzież przypadkowo zaglądających, gdzie i co można złowić - ot takie podanie na tacy namiarów .Notabene na Ogólnych jest wątek "Zmiany-organizujemy sie" itd, zdaje się że datoos jako jedyny ze ślunska zabrał tam głos. Zbliżają się spotkania sprawozdawcze w kołach i ciekawe ile osób spośród zabierających tu głos pofatyguje się do swoich kół i raczy zabrać głos w towarzystwie kolesi wzajemnej adoracji.......... Aby głos zabierać trzeba za sobą mieć pewne poparcie, czy francisco scaramanga, takie poparcie ma ?Bo jeśli nie, to emerytowane czerwone nosy które przyszły na zebranie chlapnąć siorbatkę pokoju (z prądem), zakrzyczą scaramangę tak że poczuje się jak w czarnej żopie i przepędzą go ze "swojego" pzw-wigwamu za "buntownicze" poglądy . Edytowane 1 Grudnia 2012 przez Zwierzu 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samwieszkto Opublikowano 13 Lutego 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2013 Witam Panów..... Ktoś coś łowi w konurbacji Śląskiej ?Może ktoś widział jakąś rybę ? Co tam na Wiśle , co na Odrze , co na jurajskich rzeczkach ?Ja ( niestety ) nie mam nic do powiedzenia..... , ale chętnie poczytam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sol321 Opublikowano 13 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2013 (edytowane) Ten kto łowi to siedzi cicho i ja sie nie dziwie. Co innego mazury czy inne pojezierza, gdzie jest sporo wody. W okolicy śląska 1 post na forum 2 zdjęcia z ładnymi rybkami i już się nie idzie dopchać do miejscowki Edytowane 13 Lutego 2013 przez sol321 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wwojjtas Opublikowano 14 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2013 Ja lowie od 1 stycznia. Rzeki okregu czestochowa,bardzo urokliwe. Od 1 lutego juz u nas w katowickim, jako ze wszytsko pomarzniete to tylko rzeki,zreszta jak przez caly sezon. Narazie ubogo,wody jeszcze brudne,caly czass wahania pogody to i woda posniegowa. Wyniki jakies tam sa,ale bez szalu . Uroku zimy,ryby mniej aktywne. Jestem na rybach srednio co dwa dni. Jak cos wiecej to prosze na priv. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanekM Opublikowano 15 Lutego 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2013 A ja nie łowię od -ego stycznia bo poprzyjeżdżały autokary z Krakowa i Katowic po częstochowskie ..."ryby". Tęczowe, potokowe i lipieniowe mięso jest deficytowym towarem, skoro trzeba aż 130 km w jedną mańkę dymać. Ale jak autokar, to się zwraca :/ Katowice bliżej.Na pstrągi można jechać wtedy, gdy większość "pstrągarzy" się znudzi i przerzucą na zboczone trokookonki, szczupaczki i potem - super białe sandaczowe białko. Sorka, ale gorycz płynąca z moich ust nie jest bezpodstawna. Człowiek sobie ręce urabia stawiając inkubatory, sypiąc tarliska i słyszy nad wodą że nie ma ryb bo "ch...je nie zarybiają". Prawdziwy cytat z zeszłego tygodnia od człenia podczas inspekcji skrzynek z ikrą.Gwoli wyjaśnienia: nie piję do kolegi wwojjtas, bo być może jesteś z tych normalnych, którzy po prostu między 1 styczniem a lutym nie mają gdzie jechać NA ryby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samwieszkto Opublikowano 30 Marca 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 (edytowane) Tak się zastanawiam czy w przyszłym roku płacić składkę do PZW i w związku z tymi rozterkami mam prośbę. Powiedzcie mi, gdzie na Śląsku są komercyjne łowiska które są warte zachodu ? Obecnie przychodzi mi do głowy jedynie jeziorko w zabytkowym parku w Świerklańcu ; często tam bywam ale nigdy nie wybrałem się tam na ryby. Są też gdzieniegdzie gopodarstwa hodowlane. Ale co to za przyjemność łowić w stawie hodowlanym ? Edytowane 30 Marca 2013 przez samwieszkto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwierzu Opublikowano 30 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Jeszcze ten rok nie minął a Ty się namyślasz czy w przyszłym roku opłacać ?Obawiam się że prywatne gosp hodowlane nie zaspokoją Twoich łowczych zapędów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 30 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2013 Tak się zastanawiam czy w przyszłym roku płacić składkę do PZW i w związku z tymi rozterkami mam prośbę.Powiedzcie mi, gdzie na Śląsku są komercyjne łowiska które są warte zachodu ? Obecnie przychodzi mi do głowy jedynie jeziorko w zabytkowym parku w Świerklańcu ; często tam bywam ale nigdy nie wybrałem się tam na ryby. Są też gdzieniegdzie gopodarstwa hodowlane.Ale co to za przyjemność łowić w stawie hodowlanym ?Ślązak i o Goczałkowicach nie słyszał? Leszczyków i karasiów moc, karta Ci się zwróci i rozterek egzystencjalnych mieć nie będziesz... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hammer30 Opublikowano 31 Marca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2013 w moim mniemaniu aby ryba drapiezna miala szanse chociaz raz przezyła do tarla to całkowity zakaz polowy na zywca trupka gdzie nie raz widze nad woda branie szczupaka na zywca a facet spokojnie zapala papieroska i czeka a pozniej trzeba wyrwac kowice z bebechow. U mnie na zaporowce jest wydziezżawiony 200 m lini brzegowej przez ludzi z GŚ prawdziwy tabun cyganski stawiaja kempingi juz w kwietniu i zostaja do pierwszego lodu bija w leb wszystko co popadnie. Gdzie sa kontrole PSR ogolnie rok 2012 pod wzglendem sandacza bylo tragicznie ale mam jeszcze fajne miejscowki szczupakowe gdzie 80 cm dosc latwo zlapac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samwieszkto Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Dobra , dobra chłopaki. Rozumiem że musieliście dać upust swoim frustracjom i zaakcentować swoją niechęć do troglodytów ze śląska dla których sensem życia jest tylko to żeby napaść na wasze łowiska , ukraść z nich wszystko co się nadaje do żarcia , zmielić to i upchać do słoików. Znam te opowieści , więc wiedzcie że nie jesteście zbytnio oryginalni. Pozostawmy ten wspaniale rokujący wątek na inną okazję , tymbardziej że Ja nie wziąłem z łowiska żadnej ryby od dwóch lat. A zatem bądźcie tak łaskawi i poinformujcie mnie , czy licencja na Goczałkowice obejmuje również jakieś fragmenty Wisły i Bajerki , a jeśli tak to jaki charakter mają te fragmenty ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jabadaon Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2013 (edytowane) Kolego samwieszkto, to nie frustracje, tylko smutna rzeczywistość - kilkakrotnie widziałem jak "wędkarze" masakrują rybostan. Kiedyś na Skawie trzech wyśmienitych łowców w ciągu dnia wybili stado świnki - myślę, że ze 100 sztuk z jednego bełka. Żyłka 0,2 i dawaj - płakać mi się chciało .... a co na brzegu zostało to lepiej nie mówić ... Edytowane 1 Kwietnia 2013 przez jabadaon Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Ślązak i o Goczałkowicach nie słyszał? Leszczyków i karasiów moc, karta Ci się zwróci i rozterek egzystencjalnych mieć nie będziesz... Hej Kolego zza miedzy taki schemat działa w dwie strony... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Hej Kolego zza miedzy taki schemat działa w dwie strony...Bielsko to też Śląsk. Tylko taki bardziej Górny To był żart.Jak ktoś w marcu zaczyna się zastanawiać, czy opłacić składkę w przyszłym roku, to może ja coś źle zrozumiałem - nie chce łowić w rzekach i jeziorach zarządzanych przez katowickie PZW? Już teraz wie, że będzie miał tak słaby sezon, że musi się odstresować na łowisku komercyjnym? Malkontenci źle na mnie działają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
francisco scaramanga Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2013 Hej Kolego zza miedzy taki schemat działa w dwie strony... Trzeba poprzeć, i nie rozpisywać się o Goczałkowicach, Żywieckim, Międzybrodzkim itp. bo od dawna wszyscy wiedzą, że tam nie ma ryb. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.