Skocz do zawartości

Górny Śląsk - gdzie na ryby?


samwieszkto

Rekomendowane odpowiedzi

Ale porażka....

Od 6'00 do 12'00 usiłowałem złowić cokolwiek na Kozłowej Górze. Najpierw popłynąłem na znane mi miejscówki sandaczowe , potem opłynąłem cały zalew dookoła w trolingu , zatrzymując się to tu to tam żeby obrzucić co ciekawsze miejsca.

...i nic , ani jednego kontaktu z rybą.

Albo ja jestem wędkarzem do d..y , albo w Kozłowej Górze nie ma już ryb.... Albo jedno i drugie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na PIV także porażka . W 4 osoby machające wędką były tylko z 4 uderzenia nie do zacięcia , ja miałem co prawda coś małego na wędce ale próbowałem się nacieszyć akcją wędki i nie wyciągałem tego czegoś małego ( bo było chyba małe....) a to wiadomo jak się kończy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Panie Jacku - jestem przekonany, że na KG można „jeszcze” liczyć na jakieś efekty. Zwykle trafiają się rybki w przedziale okołowymiarowym ( rozmiar iście konsumpcyjny :angry: ), jednak kilkakrotnie widywałem piękne sztuki zwożone do brzegu. Jedno jest pewne – zbiornik swoje lata świetności ma już za sobą, a jeżeli w dalszym ciągu większość będzie praktykowała zasadę catch & reklamówka, wówczas będzie jeszcze gorzej. Osobiście bardzo rzadko, jeżeli w ogóle – mam okazję obserwować inne zjawisko. :wacko: 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na Pławkach w zeszłym tygodniu, potwierdzając słowa @smerdy jajecznego z całą szczerością mogę napisać - Niestety kompletnie nic nie bierze, więc serdecznie wszystkich zapraszam na bezowocne młócenie kijem wody.

 

@francisco, jaki jest sens organizowania zawodów na tym "lodowisku" ?

Czasy świetności to łowisko ma już za sobą , wygłupianie się z jakimiś zawodami dla złapania kilku okoni to żenujące widowisko serwowane przez pzw.

Przy takich wynikach to raczej wałkarze z pzw powinni się wstydzić, bo w umiejętności zawodników raczej nie śmiem wątpić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja przed weekendem bylem parę razy na paperkach z brzegu, tak spacerowo bardziej, po nie udanym początku października, rzuciłem chwilowo w kąt ciężki sprzęt, teraz dla odmiany na lekko okoniowo, 3 wypady, 2 szczupaki 50+, parę mniejszych i zaledwie dwa mikro okonki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Nie ma Bońka . Jest jakiś nowy prezio ze starej nomenklatury.

Myślę że Katowickie PZW , działając w taki sposób zje własny ogon i samo się wykończy.

Jeżeli z roku na rok jest coraz gorzej to nadejdzie w końcu taki moment że wędkarze pójdą po rozum do głowy i przestaną opłacać składki , bo i po co skoro nie ma co łowić.

Ja bym już chętnie przestał płacić na tą złodziejską organizacje ; muszę tylko znaleźć jakieś sensowne komercyjne miejsca gdzie można pojechać na ryby.

Edytowane przez samwieszkto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Nie ma Bońka . Jest jakiś nowy prezio ze starej nomenklatury.

Myślę że Katowickie PZW , działając w taki sposób zje własny ogon i samo się wykończy.

Jeżeli z roku na rok jest coraz gorzej to nadejdzie w końcu taki moment że wędkarze pójdą po rozum do głowy i przestaną opłacać składki , bo i po co skoro nie ma co łowić.

Ja bym już chętnie przestał płacić na tą złodziejską organizacje ; muszę tylko znaleźć jakieś sensowne komercyjne miejsca gdzie można pojechać na ryby.

Podpisuje się pod tym obiema rękoma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkarze nie pójdą po rozum do głowy bo nie mają alternatywy,nie każdego stać na wyjazdy na zagraniczne łowiska,więc jesteśmy skazani póki co na takie status quo / o rymło mi się przy okazji /

Masz rację. Nawet jeżeli byłoby stać to co ? Łowienie przez powiedzmy 10 dni w roku ? A reszta roku ?

jestem bardziej za jednym: weźmy się wszyscy Panowie w garść i zacznijmy w końcu wpływać na związek . Nie odgórnie ale oddolnie . Idźmy na spotkania w kołach, pyskujmy i brońmy swoich racji. Generalnie każde koło ma jakąś tam swoją wodę pod opieką , na rybostan tej wody będziemy mieć realny wpływ . W każdym kole jest kilkanaście choćby rozsądnych osób z którymi można pogadać i na przykład stworzyć z nich poważne gremium przy głosowaniach . Jak wiem na różnego rodzaju wybory, głosowania w kole przychodzi max 30 osób . Więc nasze powiedzmy 15 osób to  cholernie duży procent w głosowaniu - tego nie da się już zlekceważyć .

Koło na swojej wodzie może wprowadzić liczne ograniczenia a o to nam chodzi.

Ja  od tego tygodnia przenoszę się do nowego koła a tam zaczynam działać oddolnie na rzecz wody którą to koło się opiekuje .

Koniec gadki Panowie . Robimy coś bo za nas tego nie zrobią a wprost przeciwnie .

 

 

 

 

Możemy stworzyć także (chyba ....) nowe koło w swoich okręgach . Jako koło PZW możemy zaopiekować się wodą o którą można powalczyć z właściwym okręgiem PZW .

 

 

 

 

Tylko nie piszcie że się nie da. Bo nawet parasol w d...ie się da otworzyć ( gorzej z wyjęciem....) . 99,50% narzeka a w sumie nic dla siebie , czyli wody nie zrobiło (także ja) . A tą składką może sobie coś podetrzeć , by ryba była to przy obecnej technice łowienia powinniśmy zarybiać ( wspomagać naturalne tarło) kilka-kilkanaście dni w roku. Krzyczmy i domagajmy się na zebraniach opinii ichtiologa (dotyczącej naszej wody ) ,minimalizujmy "dokarpianie" na rzecz np."zalinowania" czy "zaszczupakowania" ( ale nowe słowotwórstwo, niczym Wańkowicz ;) ) Pewno - całego świata nie naprawimy , ale możemy zacząć naprawianie pomalutku , po małej części co roku .

 

 

Nieobecni racji nie mają

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zwierzu nie zgadzam się co do Pławniowic. Jest tam mnóstwo okonia i mogę to udowodnić w przyszłym sezonie. Przerzucenie 100 sztuk nie jest problemem. Tam zawsze jesienią robi się kicha. Termin zawodów został po prostu źle zaplanowany bez udziału zawodników z GP. Fakt, że takiej męczarni dawno nie przeżyłem, no może na kozłowej, ale nie skreślałbym akwenu bo wiosną, latem i wczesną jesienią można tam połowić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@smerda jeszcze kilka lat temu złowienie kilkunastu przyzwoitych rozmiarowo okoni z betonów nie było problemem (na jesieni też dało się wydłubać), a teraz ?

Ile i w jakim rozmiarze można złapać okoni z brzegu po dniu łowienia ?

Owszem z łódki da się przerzucić te100 szt, ale ja wolałbym przerzucić 15-20 o określonym wymiarze, bo łowienie "frytek" dawno już mnie nie bawi.

Duże rozmiarowo sztuki wyciągano akurat nie tam gdzie wszyscy się pchają.

Ja dalej będę stał na stanowisku że to łowisko czasy świetności (zasobności w okazałe sztuki okonia) ma już za sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam że Zwierzu ma rację. W tym roku kilka razy tam pływałem.

Niestety z marnym efektem. Na osiem wypadów w tym roku złowiłem cztery szczupaczki poniżej 40 cm i jednego okonka powyżej 20cm.

Jeszcze kilka lat temu taki wynik można było zrobić w ciągu zaledwie dwóch godzin.

Sandacza też nie brakowało.

Z roku na rok jest coraz gorzej i to na większości śląskich łowisk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesrane tu mamy na tym naszym Śląsku.

Wszystkie te słynne " Śląskie zaporówki " są o kant dupy roztrzaść. Nic nie połowisz . Wszędzie kicha.

Nie można nawet ponarzekać na gospodarstwa rybackie bo tu chyba nawet takich nie ma.

Trzeba sobie jasno powiedzieć - ryby wyłowili wędkarze .

Oczywiste jest stwierdzenie że jest zbyt duża presja wędkarska , że za mało wód , że nieskuteczna ochrona , brak adekwatnych przepisów , za małe środki finansowe itd itp.

No ale skoro tak jest to przepisy powinno się zmienić , wzmóc ochronę , zwiększyć zarybienia a składki podnieść tak żeby na wszystko starczyło kasy.

Jak się komuś nie będzie to podobało to najwyżej zmieni hobby albo okręg w którym płaci składki.

Ja bym nie miał nic przeciwko temu , pod warunkiem że przynajmniej na kilku głównych zbiornikach byłyby ryby.

Nawiasem mówiąc ciekaw jestem jak potoczą się losy zbiornika Chechło w Tarnowskich Górach.

Nie byłem tam w tym roku ale słyszałem że wprowadzono tam specjalne opłaty za łowienie i za te pieniądze mają zamiar zrobić z tego zbiornika spinningowe eldorado.

Czy ktoś może przybliżyć ten temat ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ( i Panie jeżeli takowe tutaj są )

Jutro kolega pepso założy temat w którym wpiszą się i ujawnią osoby ze Śląska .

Mamy pomysł na rozwiązanie problemu , ale to tylko w gronie osób zainteresowanych .

Na razie robimy listę...........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ( i Panie jeżeli takowe tutaj są )

Jutro kolega pepso założy temat w którym wpiszą się i ujawnią osoby ze Śląska .

Mamy pomysł na rozwiązanie problemu , ale to tylko w gronie osób zainteresowanych .

Na razie robimy listę...........

i tym sposobem powstanie "czarna lista pepso"...  :ph34r:  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Pławek to zawsze to był "chimeryczny" zbiornik, raz podawał a innym razem nie, ale też faktem jest, że z roku na rok coraz gorzej, ale co my się dziwimy jak ludzie z Pyskowickiego PZW się chwalą, że ktoś tam połowił okoni takich średniaków i rozdawał na ośrodku po 30 na głowę. Skoro dla tych ludzi wszystko jest okej to jak ma coś się tam zmienić na lepsze? Niby jest policja, która jedyne co robi w sezonie to zapier... z jednej na drugą stronę i się bawią. O jakichkolwiek kontrolach można zapomnieć, bo raz że nie mają kompletnie na ten temat wiedzy a dwa, że im się nie chce są jeszcze bardziej statystyczni niż drogówka... Znowu w tym roku PZW Pyskowice wpierd.... kilogramy karpia, takiego warowania na mięcho to od komuny nie było, na pytanie do prezesa dlaczego po zarybianiu nie wprowadza się jak kiedyś (kiedy zaczynałem przygodę z wędkarstwem w latach 90) dwu tygodniowego całkowitego zakazu połowu - usłyszałem tak się nie da. Zresztą na temat "wyśmienitych" kół PZW Gliwice i Pyskowice można by książkę napisać. Poza tym jakoś nie mam szczęścia na Pławkach i jeszcze nie widziałem żeby ktoś wypuszczał drapieżniki, pływamy tam ze znajomym dość często i jeszcze nie trafiłem na takie zachowanie, owszem słyszałem że ktoś tam nie bierze, ale nigdy tego nie widziałem, nawet jeśli nas jest te aż 10% to jest zdecydowanie za mało, żeby się coś poprawiało a nie pogarszało, skoro 90% beretuje wszystko bez wyjątku...
Może już jestem pesymistycznie nastawiony do PZW ale po tym co "nam" robiło PZW Katowice, PZW Gliwice a na koniec PZW Pyskowice, uważam że bez rewolucji w tej organizacji nic się nie zmieni...

 

Edytowane przez woytek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kozłowa góra na okolo 20wypadów w tym roku 3 miarowe sandacze i jeden szczupak 60siatak zdazało sie ze nawet stukniecia nie było

mowa o spinningu wyniki mówia same za siebie....

Gdzie te czasy 15 lat temu ( łowiłem jeszcze z gruntu na trupy)jak szło stado sandaczy od strony wymysłowskiej od lewej strony brzegu do prawej

słychac było po kolei jak piszcza sygnalizatory....

Płakać sie chce:(w tym roku zaraziłem sie pstragami i mysle ze przyszły rok poswiece im i odcinkom noo kill

bo nasze zaporówki umierają a jezdzić dla samego pobujania sie na fali już mi się nudzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...