Skocz do zawartości

Tak było kiedyś ....


MaverikZagan

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 131
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

PZW i jego kondycja , funkcjonowanie , perspektywy i zawartość stale będą wzniecać kontrowersje . Widzę tu może nie do końca stuprocentową analogie z Polską . Generalnie apatia i dużo picówy ..

Tytuł wątku brzmi - tak było kiedyś . Mam obawę , że ramy to i owszem się zmieniły , ale pejzaż pozostał ten sam :D

 

No jak to tak całkiem mielibyśmy się obejść bez pyskówek . To niedopuszczalne ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wracajac do tematu wątku

Trochę czytałem Rozwadowskiego i powiem szczerze - tematy poruszane przez niego są prawie identyczne do tych, z którymi żremy się teraz. Gdyby uprościc jego język, uwspółczesnić, mógłbyś wydrukowac jako wstępniak w każdej gazecie i nikt by nie poznał, że to tekst sprzed ponad 100 lat. Także nie do końca było tak wspaniale 'kiedyś'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi Rozwadowskimi czy Siła-Nowickimi to doskonałe nawiązanie, do którego miałem się odwołać wsześniej, więc dziękuję za wprowadzenie. Problemy były podobne, róznica była taka, że mają pomnik w pamieci ludzkiej, a i w kamieniu czy spiżu nie za to, że protestowali, obrażali się, piętnowali, domagali się, oczekiwali, że ktoś zrobi, ale dlatego, że zorganizowali rybactwo i wędkarstwo, tworzyli wspólne przedsięwzięcia wraz z wieloma innymi, wspólnie podejmującymi się wprowadzania zmian, mimo przeciwności, trudnych czasów, zawieruch, wojen ... I najwazniejsze - mieli z kim to robić ... bo inni też nie wyżywali się w piętnowaniu, domaganiu się, wskazywaniu winnych, marzeniach, tylko w urzadzaniu swojego kraju ... skoordynowanym wysiłkiem, we współpracy ... Jednak kiedyś było inaczej ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główna róznica chyba w tym, ze wtedy wędkarstwo jako takie było z tego co rozumiem sportem bardzo niszowym, na granicy dziwactwa. Dziś, dzięki kilkudzesięciu latom walca jest rozrywka masową i się nalezy. Wtedy wody były w prywatnych dzierżawach i to była norma, dzisiaj ryby są jak owoce leśne i grzyby - wspólne, biorą się jak myszy - ze słomy i brudu.

Wtedy taki Siła-Nowicki otrzymywał granty od okupanta, i działał, działał, działał, w niewyobrażalny dla nas sposób, bo bez netu, maili, maszynopisów, listownie, powozami, pociągami. Kształtował swoją rzeczywistość w realny sposób, aktywny, nie gadaniem, jak robi to większość z nas.

Dla mnie głównym problemem są zmiany, które chyba są nieodwracalne, zmiany w mentalności naszych współłowiących, w spojrzeniu na to co robimy ( nie pasjonat a frajer) itd etc, można by wymieniać.

Tak czasem rozmawiałem z dobrym kolegą, historykiem, zajmującym się właśnie i tematyką wędkarską, o tym jak niesłychaną robotę wtedy robiło dosłownie kilka-kilkadziesiąt osób, jak musiało to pochłaniać czas, jak strategicznego planowania wymagać, by zorganizować spotkanie Towarzystwa, gdy teraz, z mailami, telefonami, forum i fejsikiem nie jesteśmy w stanie się we 3 na patrol skrzyknąć.

Myślę czasem, że przepędzenie Szwedów podczas Potopu było strategicznym błędem. Powinniśmy się im oddać i przeprosić za zniszczenia <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No , no .. Jerzy Kowalski potajemnie wzdycha do protoplastów II RP i ludzi którym dała wolność . Czyżby nowo uformowana , jak to mówią - wykształcona obsada tego kraju wyzwolona z tradycji i zespolona Ramową Dyrektywą Wodną , były mniej doskonałe albo samosterujące ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główna róznica chyba w tym, ze wtedy wędkarstwo jako takie było z tego co rozumiem sportem bardzo niszowym, na granicy dziwactwa. Dziś, dzięki kilkudzesięciu latom walca jest rozrywka masową i się nalezy. Wtedy wody były w prywatnych dzierżawach i to była norma, dzisiaj ryby są jak owoce leśne i grzyby - wspólne, biorą się jak myszy - ze słomy i brudu.

Wtedy taki Siła-Nowicki otrzymywał granty od okupanta, i działał, działał, działał, w niewyobrażalny dla nas sposób, bo bez netu, maili, maszynopisów, listownie, powozami, pociągami. Kształtował swoją rzeczywistość w realny sposób, aktywny, nie gadaniem, jak robi to większość z nas.

Dla mnie głównym problemem są zmiany, które chyba są nieodwracalne, zmiany w mentalności naszych współłowiących, w spojrzeniu na to co robimy ( nie pasjonat a frajer) itd etc, można by wymieniać.

Tak czasem rozmawiałem z dobrym kolegą, historykiem, zajmującym się właśnie i tematyką wędkarską, o tym jak niesłychaną robotę wtedy robiło dosłownie kilka-kilkadziesiąt osób, jak musiało to pochłaniać czas, jak strategicznego planowania wymagać, by zorganizować spotkanie Towarzystwa, gdy teraz, z mailami, telefonami, forum i fejsikiem nie jesteśmy w stanie się we 3 na patrol skrzyknąć.

Myślę czasem, że przepędzenie Szwedów podczas Potopu było strategicznym błędem. Powinniśmy się im oddać i przeprosić za zniszczenia <_<

 

Zaczynam Cię lubić coraz bardziej... Choć dużo się pedalisz z tymi muchami wszystkiemi...

 

Ech... w ogóle to mam szatański pomysł. Muszę go tylko dopracować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główna róznica chyba w tym, ze wtedy wędkarstwo jako takie było z tego co rozumiem sportem bardzo niszowym, na granicy dziwactwa. Dziś, dzięki kilkudzesięciu latom walca jest rozrywka masową i się nalezy. Wtedy wody były w prywatnych dzierżawach i to była norma, dzisiaj ryby są jak owoce leśne i grzyby - wspólne, biorą się jak myszy - ze słomy i brudu.

Wtedy taki Siła-Nowicki otrzymywał granty od okupanta, i działał, działał, działał, w niewyobrażalny dla nas sposób, bo bez netu, maili, maszynopisów, listownie, powozami, pociągami. Kształtował swoją rzeczywistość w realny sposób, aktywny, nie gadaniem, jak robi to większość z nas.

Dla mnie głównym problemem są zmiany, które chyba są nieodwracalne, zmiany w mentalności naszych współłowiących, w spojrzeniu na to co robimy ( nie pasjonat a frajer) itd etc, można by wymieniać.

Tak czasem rozmawiałem z dobrym kolegą, historykiem, zajmującym się właśnie i tematyką wędkarską, o tym jak niesłychaną robotę wtedy robiło dosłownie kilka-kilkadziesiąt osób, jak musiało to pochłaniać czas, jak strategicznego planowania wymagać, by zorganizować spotkanie Towarzystwa, gdy teraz, z mailami, telefonami, forum i fejsikiem nie jesteśmy w stanie się we 3 na patrol skrzyknąć.

Myślę czasem, że przepędzenie Szwedów podczas Potopu było strategicznym błędem. Powinniśmy się im oddać i przeprosić za zniszczenia <_<

 

Zawsze tak było i tak jest, że kilka, kilkadziesiąt osób robi niesłychaną robotę. Kilkadziesiąt osób podejmuje kluczowe decyzje, organizuje wszystko, kieruje resztą ... Ważne tylko to, żeby tych kilkadziesiąt osób dobrze współpracowało i przede wszystkim pełniło funkcje, które polegają na podejmowaniu waznych decyzjik oraz wpływało na szerszy zakres decyzji i dzuiałań niż swoje bezpośrednie otoczenie ... Zasadnicza róznica w tym, że Siła-Nowicki czy Romaniszym, oraz ich współpracownicy, działali na skalę krajową, zaś wielu dzisiejszych, potencjalnych ich naśladówców, ogranicza się do baaaardzo lokalnych i mało znaczacych przedsięwzięć ... chociaz mogliby zdziałać o wiele więcej gdyby nie poprzestali na minimalizmie ...

 

Dawne środowisko wędkarzy nie było wcale takie małe, jeśli weźmie się pod uwagę to, że w tamtych czasach wiele aktywności ograniczało się do górnych dziesięciu tysięcy społeczeństwa. Przed wojną w rejonie krakowskim było ponad 3500 wędkarzy w towarzystwie sportu wędkowego. Angażowali w to swoje amiłowanie spore pieniądze, ale i czas oraz umiejętnosci. Wpływali na ustawodawstwo (Siła-Nowicki i towarzystwa rybackie w XIX wieku na cesarsko-królewskie, a przedwojenne towarzystwa z Romaniszynem - na wprowadzenie chćby Ustawy o rybołówstwie w 1932r, która n.b. obowiązywała do 1985r.). Dziś ludzie o podbnym statusie i przygotowaniu do prowadzenia spraw publicznych ograniczają sie do narzekania i pretensji, i proszę mi nie mówić, że jacyś oni uniemożliwiają takiego kalibru osobom skuteczne zajmowanie się sprawami, które uważają za istotne.

 

Chyba bez wyobrażenia sobie w jaki sposób można zdziałać wiele, jak Siłą-Nowicki kiedyś, trudno będzie o jakikolwiek postęp.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No , no .. Jerzy Kowalski potajemnie wzdycha do protoplastów II RP i ludzi którym dała wolność . Czyżby nowo uformowana , jak to mówią - wykształcona obsada tego kraju wyzwolona z tradycji i zespolona Ramową Dyrektywą Wodną , były mniej doskonałe albo samosterujące ??

 

Szanowny Panie Sławku,

 

Ani potajemnie, ani wzdycha ... Po prostu warto odwoływać się do przykładów i sytuacji, w których Polacy potrafili ... i to potrafili nie tylko dzielić, mieć pretensje i zastrzeżenia, wyrażać sprzeciw i niezadowolenie ...

 

Siła-Nowicki prowadził swoje działania jeszcze w XIX wieku, w c-k Austrii, bez uprzedzeń,, histerii mitologicznych, pseudohisterycznych, rozniecania podziałów, ... ale skoro Pan w inny sposób nie potrafi ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu wspaniałych , wielkich Polaków mieliśmy w okresie II RP ,idei , wolności . Ma Pan jakieś dobre wzory osobowe , które tu przetrwały , albo praktyki pozostałe po protoplastach III RP , których można bronić ? Ja nie dzielę , tylko zauważam różnicę , to opinie są podzielone .

Pan się tak nie egzaltuje , i oszczędza te modne w niektórych kręgach przymiotniki , jako i my oszczędzamy :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu wspaniałych Polaków mieliśmy i przed II RP, i w II RP, i w III RP też mamy, przy czym mam na myśli rzeczowe działania i dokonania, a nie mitologię i martyrologię ...

 

RP z kolejnym numerem mamy, jedyną, taką, jaka jest po wszystkich zawirowaniach i z takim dziedzictwem, jakie zostało ... Jeśli będziemy się na to obrażac, to nie dokonamy wiele ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W III RP to mamy niestety tylko programową zapaść . Oni w dwadzieścia lat zbudowali Gdynię , my w trybie ekspresowym skasowaliśmy Szczecin i przyległości . Etc ..

Istniejące od 1922 Towarzystwo Sportowo Rybackie na rzece San i Wiar gospodarowało skutecznie i prosperowało ku pożytkowi całej zlewni . Dziś OS niczym gierkowski sklep komercyjny próbuje z wysiłkiem podnieść standard na rzeki kawałku ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku - nie wiem jak było kiedyś. Znam to tylko z lekcji Historii i takie porównania są dla mnie oderwane od rzeczywistości, a w ślad za tym pozbawione sensu.

Chcesz nas przekonać, że wszystko po roku '39 (i rozumiem że lata 45-89 są oczywiste), a szczególnie po '90 to też fe i jedna wielka granda. Podałeś przykład Towarzystwa i Sanu. Tylko gdybyś w tamtych czasach urodził się np. w okolicach Szczecina, to wielce prawdopodobnie, nigdy nad ten San byś nie dojechał. Ot taka prozaiczna różnica. Można tak wyliczać w nieskończoność... na koniec wyjdzie jeden mianownik - nie da się porównać!

 

a ja mimo wszystko jestem zdumiony, że w tak popapranym środowisku naszego kraju, wiecznie skonfliktowanym, gdzie każdy sobie rzepkę.. udało się tak wiele (nie mówię o wędkarstwie). Pewnie, że z błędami, ale mimo to... Gonimy uciekający świat i choć czasem w bólem to jednak jakoś nam to idzie. Nie doceniamy wielu rzeczy, bo nam spowszechniały.

To tak jak z chodzeniem. Kto nigdy nie był unieruchomiony w szpitalu choćby na dwa dni (wszystkim jak najwięcej zdrowia życzę przy okzji) ten raczej nigdy się nie zastanowi jak ważna w życiu jest funkcja autonomicznego poruszania się. Tak i tu, jest wiele osiągnięć, których nie dostrzegamy.

 

Piszesz, że upadł Szczecin. Upadło wiele innych miast. Upadło też Detroit i co? Wiele jeszcze upadnie... Nasz świat nie wygra z rybogłowymi pracownikami wschodu, a za lat kilka hindu-afro siłą. Moim zdaniem im szybciej to zrozumiemy tym lepiej. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko nauczyć się wygrywać w tym małym świecie. Tego nadal nie umiemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Detroit i GM się tylko potknęło . My gospodarczo leżymy , choć słyszę tu i ówdzie , że jesteśmy wyspą szczęśliwą niczym oaza na pustyni . Tendencje w gospodarce , tak samo jak społeczne nastroje dają się bez najmniejszego problemu porównać . Ta bierność , zastój i niepewność to efekt wieloletniego niszczenia środowiskowych liderów , ograniczania wolności , biurokratycznej i ideologicznej opresji . Są najprzedziwniejsze narracje , jest tłum konsumentów propagandowych kluseczek , nie ma wodzów , celów ani idei poza dostępem do koryta . Hodowla człowieków bez właściwości trwa w najlepsze ..

I to nie jest czarny pijar , tylko spojrzenie na rzeczywistość bez różowych bryli :D

Ja , po 650 latach w Polsce , któregoś dnia , po lekturze naszych medialnych pedagogów i wsłuchaniu w wykładnię kulturowych przewodników skonstatowałem , że w gruncie rzeczy jestem schyłkowym przedstawicielem mało wartościowego narodu tubylczego , ewidentnym oszołomem , mocherem , ciemnogrodem i neofaszystą . Nawet nie jestem pederastą :( K..wa nawet zasranym eurolizem nie jestem :wacko: Pozbawiło mnie to poczucia wartości i wprawiło w duchową stagnację . Czekam na nowego człowieka ze wspaniałej ludzkiej fermy , który niewątpliwie niedługo nadejdzie i nas wybawi . Do rozpuku ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Detroit i GM się tylko potknęło .

 

efekt wieloletniego niszczenia środowiskowych liderów , ograniczania wolności , biurokratycznej i ideologicznej opresji .

 

Detroit leży i kwiczy. GM się potknęło i owszem. Detroit oczywiście przetrwa, tak jak przetrwa Szczecin. Ale ani jedno, ani drugie nie będzie już takie same...

 

Sławku - nawet jeśli brak liderów to efekt socjotechnicznego wyniszczenia, to jak wytłumaczysz fakt, że sami niszczymy potencjalnych kandydatów na takich liderów, jeśli któryś odważy się wyrosnąć ponad? Lider nie musi być bez skazy, ma skutecznie prowadzić w swoim obszarze. Natomiast my potrafimy każdego zdeptać, za cokolwiek. To tak jakbyśmy celowo nie chcieli mieć liderów. Albo chcemy, wówczas gdy już bez nich sie nie da i bardzo ich potrzebujemy (tak jak z JPII). Kiedy trzeba to autorytet nad autorytety, kiedy nie potrzeba - to szybko zapominamy o naukach. Można mnożyć mniej lub bardziej wyraziste przykłady. Jeśłi aż tak jesteśmy tym ukształtowani i przesiąknięci, to nie wróży to nic dobrego na przyszłość, bo zbesztamy z błotem każdego, jeśli tylko będzie gadał inaczej niż nam się wydaje. A przecież nie ma gadać populistycznych prawideł, tylko poprowadzić swoją myslą do celu.

 

I tu moim zdaniem jest różnica między bardziej pragmatycznymi narodami (skutecznymi). Jest cel, jest lider, który ma pomysł jak do tego celu doprowadzić - działamy = osiągamy, nawet jeśli nie ze wszystkim i zawsze się zgadzamy. To jest skuteczność. My będziemy dyskutować... do znudzenia, a na koniec i tak nikogo nie przekonamy...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I tu moim zdaniem jest różnica między bardziej pragmatycznymi narodami (skutecznymi).

 

 

A co wy tak z tym pragmatyzmem? U nas tego mnogo, wystarczy iść nad wodę: łowienie ma przynieść zysk a w najgorszym przypadku odzysk - czysty, żywy pragmatyzm :lol:

Na OS San ma Pan Kowalski samych marzycieli, a na granicach łowiska powiewają flagi pragmatystów :lol:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

różnica polaga na budowaniu - a nie bezmyslnym niszczeniu.

 

Pragmatyczny Polak w gumakach (oczywiście są wyjątki), widzi najdalej dziś i jak najszybciej.

Tam na zachód udaje się patrzeć trochę dalej w przyszłość... Choć też nie zawsze i nie wszędzie. Mimo to statystyczna średnia lepiej wychodzi.

 

nie zachłystuje się Europą, USA, itp. Tam też mają swoje problemy i swoje niedoskonałości... tylko ramy jakieś takiej bardziej zwięzłe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba Ci co mogą regularnie łowiś na OS San nie powiedzą złego słowa...

 

Gdyby w każdym okręgu był taki Kowalski, to mielibyśmy sieć ciekawych łowisk. Tak mamy kilka... w całym kraju.

 

Dlatego wolę szanować takie postawy i twórców, niż ich piętnować, nawet jeśli nie zawsze i nie we wszystkim się zgadzamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee .. Nie wydaje się , abyśmy niszczyli jakoś uparcie albo małostkowo tą wątłą tkankę ludzi nieprzeciętnych . Tylko popatrz ilu naprawdę kwalifikuje się do tej roli . O naszym podwórku myślę .. Najwięcej jest popularnych celebrysi , ale ludzi naprawdę wyjątkowych chyba na palcach byśmy policzyli . Mam raczej wrażenie , że nieśmiało i nie zawsze całkiem zręcznie próbujemy używać swoich talentów kreacyjnych , usiłujemy dociec źródeł problemów , zdefiniować w miarę poprawnie stan i kondycję tej niemałej społeczności . Zawsze była to forma małomównej masówy , teraz zaczyna z lekka kipieć pod pokrywką . Co z tego wyniknie , nie wiem ..

Makro światek os-ów to trochę jednak ewenement . Z jednej strony pokazuje, że można całkiem racjonalnie używać wody i rybostanu , ale tez mało realne jest , aby ich sukces powielić na masowa skalę . Dużo ciekawszą inicjatywą jest ta która chodzi pośród wędkarskiej braci jako lubelskie pstrągi .

Myśmy tez się kiedyś przymierzali do 16 km dość atrakcyjnej rzeczki w okolicy Łodzi . Żeby wystartować i później ją utrzymać wyszło nam , że musimy zdobyć finanse rzędu 1.6 - 1.8 mln , licząc miejsca tarłowe , rekultywację , obsadę tarlaki , monitoring ochronę i ubezpieczenia oraz opiekę ichtiologiczna . Nie ma forsy , to i finito ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba Ci co mogą regularnie łowiś na OS San nie powiedzą złego słowa...

 

Gdyby w każdym okręgu był taki Kowalski, to mielibyśmy sieć ciekawych łowisk. Tak mamy kilka... w całym kraju.

 

Dlatego wolę szanować takie postawy i twórców, niż ich piętnować, nawet jeśli nie zawsze i nie we wszystkim się zgadzamy.

 

Baloo, osobiście ciesze się, że są takie łowiska.

 

Moja wypowiedź dotyczyła pewnych mielizn pragmatyzmu, którego założenia znam dość dobrze, a który przywoływany jest jak jakaś księga objawień.

Zwracaj uwagę na emotikony - tez coś znaczą .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba Ci co mogą regularnie łowiś na OS San nie powiedzą złego słowa...

 

Gdyby w każdym okręgu był taki Kowalski, to mielibyśmy sieć ciekawych łowisk. Tak mamy kilka... w całym kraju.

 

Dlatego wolę szanować takie postawy i twórców, niż ich piętnować, nawet jeśli nie zawsze i nie we wszystkim się zgadzamy.

 

Baloo, osobiście ciesze się, że są takie łowiska.

 

Moja wypowiedź dotyczyła pewnych mielizn pragmatyzmu, którego założenia znam dość dobrze, a który przywoływany jest jak jakaś księga objawień.

Zwracaj uwagę na emotikony - tez coś znaczą .

 

 

 

Przez cały kraj, / idziemy dwaj, / czy słońce czy śnieżek czy słota! / Niezbędna jest, / czy chce ktoś, czy nie, / w pionie usług fachowa robota. / Czy to sens ma / kląć, że ten świat / z kiepskiego zrobiony surowca? / Bo dobry Bóg / już zrobił, co mógł, / teraz trzeba zawołać fachowca!

 

Pan, Panie Majster, jakoś dostrzegasz tych, którzy korzystają, a w tym wszystkim chodzi o tych, którzy wytwarzają ... do nich odnosi się ten przywoływany pragmatyzm ... do ich wytwarzania oraz do przesłanek jakimi się kierują ... Tacy, którzy stoją na krańcach normalnego łowiska (nazywanego, dalibóg nie wiem czemu, specjalnym) czy to w Hoczwi, czy to w Tylmanowej, nie mają z pragmatyzmem nic wspólnego, bo to są zwykli, ordynarni oportuniści, łapiący okazję przed innymi, z których żadnego pożytku nie ma, bo niczego nie tworzą, tylko niszczą ... Przy okazji podkładają nogi pragmatycznym twórcom, którzy nie mają wstrętu do podejmowania wysiłku, przynoszącego efekty i rozwój ...

 

Swego czasu Jan Kaczmarek z Jerzym Skoczylasem toczyli dyskusję o Zachodzie ... jeden z nich mówił - Panie, a wie Pan, że na tym Zachodzie to oni wcale sklepów nie mają? Na to drugi - Jak to nie mają? -No, nie ma żadnych sklepów, tylko są same Pewexy ...

 

Tak z naszymi łowiskami - są normalne, nazywane specjalnymi, oraz są specjalne traktowane jako normalne ... choć tak na prawdę znaczenie mają zupełnie przeciwne - takie jak kategorie szkół w Polsce (normalne i specjalne) ...

 

Właśnie wróciłem ze Słowenii i tam, też w swego rodzaju byłym demoludzie, choć trochę lepszej kategorii, są same łowiska, pragmatycznie prowadzone, które w naszej terminologii nazywane byłyby specjalnymi, choć są zupełnie normalne ... Tak jak kiedyś na Zachodzie nie było sklepów, tylko same Pewexy ... A u nas wciąż sklepy są i są bronione rękami i nogami, kłami pazurami, w imię tego niszczącego oportunizmu ... jak kiedyś w ramach bitwy o handel ... a pragmatyzm jakoś nie moze się zakorzenić ... niestety, również w różnorakim biznesie, w którym bylejaki, prostacki oportunizm zastępuje twórczą przedsiębiorczość ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...