Rheinangler Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Zdaję sobie sprawę, że wkładam kij w mrowisko a poza tym osobiście nie jestem najszczęścliwszą osobą do promowania takiego rozwiązania (bo mieszkam i łowię za granicą)ale wydaje mi się, że takie rozwiązanie postawiło by PZW w conajmniej kłopotliwej sytuacji - głównie finasowej, że może torchę betonu z tej zmurszałej ściany dało by sie wyrwać...A marzeniem oczywiście byłby upadek folwarku Eugeniusza G i jego towarzyszy na rzecz towarzystw, klubów itp. Zdaję sobie również sprawę z tego, że jak po każdej 'rewolucji przyjdą chude lata, w których też nam nie będzie łatwo i wielu będzie tęsknić za PZW,- tak jak wielu tęskniło i niestety nadal tęski za komuną... Tymniemniej wydaje mi się, że jest to na 100% krok we właściwym kierunku, a to, ze nie mieszkam w Polsce nie znaczy, że nie obchodzi mnie to co się w niej dzieje. Rozumiem również,że wielu z Was nawet gdyby to rozwiązanie brało pod uwagę zaraz sobie zada pytanie,- no tak ale gdzie będę łowił?!Odpowiedź na to pytanie dla wielu też nie bedzie trudna, bo prawie w każdym regionie znajdzie się prywatne łowisko gdzie wplata za wedkowanie nie wspiera funduszy PZW wprost.Żal mi oczywiście tych którzy nie mogli by w takiej sytuacji łowić ze wzgledów finansowych czy odległości od rzeczonej wody ale tak juz czasami jest, że żeby coś wygrać trzeba się jakoś samoograniczyć... Dla tych co są zbulwersowani tym tekstem tylko jedno zdanie.Za chwilę będziecie łowić w wodzie w której po tygodniowej zasiadce w omamach porannej mgły zobaczycie wodnika Szuwarka który do Was powie dzieńdobry,- tu kierownik lodowiska, proszę opuścić teren i wrócić jak będzie juz pora na łyżwy Być może zamiast tak postawionego tematu też mogłem napisać... Mialem dziś piękny sen ..... ale mam już dość grzeczności która przez PZW jest traktowana jako przejaw słabości i skrzętnie przestawiana z kąta w kąt. Arek Wałęga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kajtelek2 Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Masz racje kolego,popieram Cię karte mam od 93r.i bylem kontorlowany tylko 2x w przyszłym sezonie nie płace,wole sobie dołożyć kase do blanku ,a rybki i tak będe łowił Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
busz231 Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 wiele w tym racji ale dla mnie nie tylko liczy się ilość czy wielkość ryb poławianych a i miło czas spedzony nad wodą.jest pewien niedosyt lecz czy prywatne łowiska są rybne?może na początku użytkowania przez pierwsze lata-by zachęcić wędkarzy,poza tym siatki stoją w biały dzień bo przecież dzierżawca wszystko może.jest jeszcze jedna ważna sprawa.jeden z prywatnych uzytkowników w moim rejonie krzyczy ponad 2 stówki za rok jedno jezioro.inny dzierżawca ma kilka jezior lecz nazwał je łowiskami specjalnymi i za rozłożenie kija na łodzi krzyczy 450zł.kiedyś spotkałem się z nim osobiście przy wodowaniu.posiadał przy sobie spining,wędkę podlodową[gdzie sam na pozwoleniach tłustym drukiem napisał zakaz posiadania na łodzi wedki do...cm służącej do połowu w pionie],i siatkę.dyskusja była zbedna bo jemu wolno wszystko a złowione ryby i tak wypuszcza.bez obrazy ale zostaję w pzw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 No dobra, obalić PZW, a co dalej?Kto zajmie się wodami?Prywatyzacja?Co z majątkiem pzw - ośrodkami zarybieniowymi etc? Uwłaszczenie się przez działaczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 23 Maja 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Absolutnie bez obrazy busz231, forum to miejsce na prezentację swoich pogladów a nie prezentacja jedynie słusznej postawy to juz było i się nie sprawdziło Swoja drogą jak padnie PZW to raczej nie będzie taniej, tylko drożej!I dobrze! Bo lepiej placić i wymagać, niż udawac że się placi (w sęsie wielkości składki)i po cichu obrabiać dupę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 23 Maja 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 KubaWody i tzw majątek,- pewnie pójda pod przetarg, bo Skarb Państwa będzie chciął nadal mieć dochód z tego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Ja się obawiam takich reform, bo na ogół kończy się wylaniem dziecka z kąpielą i wielkim zonkiem.Pójda pod przetarg i kto będzie hodował głowatki, klenie, świnki i inne nie handlowe ryby? Jak taniej i prościej tęczaka czy karpie? Skąd wezmą kluby potokowca, lipienia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 23 Maja 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Podzielam Twoje obawy Kuba co do kszałtu wedkarstwa po zonku ,- myslę, że obydwaj zdajemy sobie sprawę ze będzie bardzo trudno... Ale spokojny jestem, że ludzie którzy kochają swoje pasje np: klub Głowatka czy inne, spokojnie pozyskają, normalnie, czyli drogą kupna ten materiał zarybieniowy który potrzebują. Jeśli nasze ośrodki zarybieniowe są w dobrej kondycji produkcyjnej i ekonomicznej to nie ma problemu, żeby przetrwały. Ba nawet wydaje mi się że jak zawsze konieczna konkurencja podniesie jakość tego co produkują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Na pytanie postawione w temacie odpowiem; Tak, jestem za! W tym roku składkę PZW wykupiłem wyłącznie ze względu na na trocie i pstrągi, mógłbym sobie tego odmówić ze względu na efekty jakie można osiągnąć na ogólno-dostępnych łowiskach PZW, znudziło mnie dłubanie, chodzenie i szukanie, opowieści dziwnej treści o pstrągu 60+ którego ktoś tam złowił po 44 dniach i 160km łażenia tajnymi ścieżkami o których cicho'sza. Z braku czasu na takie zabawy chciałbym płacić i mieć możliwość łowić zamiast rzeźbić tygodniami w pustych wodach. Należałoby zadać sobie pytanie czy likwidacja PZW wpłynie znacząco na możliwości poprawy sytuacji? Czy zmieni to zachwianą równowagę w ekosystemach? Nie, ale tak czy inaczej PZW w obecnej formie powinno przestać istnieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 23 Maja 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Nie bedzie lepiej od razu, ale z czasem to jest możliwe. Tu gdzie mieszkam kluby zazwyczaj 50-80 osobowe mają kawałek ok 10 km rzeki i jeziorko do tego jakąś przytulną budę w której się spotykają i to wszystko rocznie kosztuje od 20 do 100 euro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
saw Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Problem jest podstawowy i zasadniczy, mentalnie i ekonomicznie jako społeczeństwo nie jesteśmy przygotowani na znaczącą poprawę sytuacji. W myśl zasady - tam gdzie jest dużo ryb za chwile jest ich mało - należałoby niestety nad takim rybnym łowiskiem postawić 10 zakapiorów z psami i ich opłacić, niemniej jednak jestem za, nie jestem zwolennikiem wszystko za darmo dla wszystkich, wolę płacić i wymagać niż relatywnie tyle samo lub więcej płacić i nie dostać w zamian nic. Hektolitry przejechanego paliwa i setki godzin nad wodą w której niewiele pływa też swoje kosztują. Ktoś powie, zawsze można pojechać do Szwecji, owszem można z tym tylko że dla pasjonaty 2 tygodniowe wypady w roku to za mało a utrzymanie yin i yang w rodzinie być musi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 23 Maja 2012 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Może mi sie tylko marzy i roii we łbie taki model w naszym kraju ale skoro w niezbyt odległe europie funkcjonuje to moze i u nas dało by się bez nadbudowy ideologicznej stworzyć proste połączenie takiego typu:Gospodarz wody dba o ryby w swojej wodzie i o to by wędkarze mieli dobrze wyposarzoną przystań, slip, czy po prostu parking nad rzeka z kubłami na smieci i opowiadli ze byli tam i połowili a on w zamian ma pracę za którą dobrze zarabia i stara się to utrzymać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zamki Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Taki mały przedsmak tego co sie stanie jak PZW zniknie dali godulici przejmując wody jednego z upadłych okręgów .... zresztą dzierżawione wody przez nich wokół Olsztyna tez nie mają sie najlepiej. Zastanawiam się cały czas dlaczego jest takie parcie na upadek PZW a nikt nie chce reorganizować ? bo co ? bo upadek sam się zrobi a żeby poprawić trzeba by zakasać rękawy i wziąć się fest do roboty !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Kto to jest godulita - godulici ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zamki Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Kto to jest godulita - godulici ? Było kiedys GRŁ gospodarstwo rybackie Łomża od nazwiska wlaściciela Godula dostało przydomek godulici. Pamiętam jak dzisiaj kiedy bylismy na zlocie w Wiźnie i współwlaściciel p. Szymański opowiadał nam jakie to super hiper będą mieli wody rybne , zero odłowów .. ... pierdu pierdu .. Kto ciekawy działań nad wodami wspomnianych powyżej może poszukać informacji o Łomżyńskim odcinku Narwi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Kto to jest godulita - godulici ? Było kiedys GRŁ gospodarstwo rybackie Łomża od nazwiska wlaściciela Godula dostało przydomek godulici. Pamiętam jak dzisiaj kiedy bylismy na zlocie w Wiźnie i współwlaściciel p. Szymański opowiadał nam jakie to super hiper będą mieli wody rybne , zero odłowów .. ... pierdu pierdu .. Kto ciekawy działań nad wodami wspomnianych powyżej może poszukać informacji o Łomżyńskim odcinku Narwi. Dzieki za wyjasnienie. Wod wokol Lomzy nie znam, pewnie dlatego nie znalem tego okreslenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
busz231 Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 może jestem staroświecki ale z praktyki widzę że zmiany nic dobrego nie przynoszą bynajmniej w mojej okolicy.poza tym nie każdego stać dać np.450zł żeby pomoczyć kija a jakby nie było w moim okregu mam do wyboru ponad 200jezior za 200pare zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 I tu jest pies pogrzebany. Tanio i hurtowo to uniwersalne ładowarki z Chin polecam. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, pewne rzeczy kosztują. 200pln za jedno jezioro rocznie to nie jest dużo, nam się tak tylko wydaje, bo przyzwyczajeni jesteśmy do dużo-tanio i zarabiamy za mało! Niby ten sam efekt, ale to nie to samo, bo inne skutki, to inne przyczyny, a inne przyczyny to inne środki zaradcze.. Oczywiście, nas tylko interesuje własny portfel i sami sobie odpowiadamy, czy coś jest dla nas za drogie, rozumiem to, sam musząc sobie niektórych rzeczy odmawiać. Jednak to nie jest myślenie, które gdziekolwiek zaprowadzi. Pewnie, że nie wyobrażam sobie, by w jakimkolwiek rejonie biedni z definicji w naszym kraju emeryci, nie mogli pomoczyć kija, ale nie ruszać, żeby nie popsuć bardziej to pętla na szyję w każdej dziedzinie galopującego dziś życia. Do nadrobienia mamy wiele, bierność tylko będzie nas uwsteczniać. Zauważcie, że tam gdzie skrzyknie się grupka ludzi i wezmą sprawy w swoje ręce, dzieją się czasem małe cuda. Gdyby zachęcić systemowo do takiego działania, rezygnując ze złodziejskiego układu centralnego zarybiania, mogłoby by być dobrze. Pewnie nie gorzej. Wiem, że to skomplikowane i nic od zaraz, ale uważam, że się da. Poza tym, to nie tylko system zabiera ryby z wody. My to robimy! Różnica tylko taka, że kiedyś Germina to był luksus, a dziś symbol mięsiarskiego oręża do spółki ze szklanym teleskopem. Na St.Croix ryby wyjeżdżają na patelnię jednakowo w skutkach i tu zamilknę, bo to znów socjologia i historia się kłaniają. PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
busz231 Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 z tym hurtem to przykład do bani.a co jak zapłacisz sporo za jedno łowisko i g... złapiesz?złożysz reklamację?też nie masz pewności za to co płacisz.są jeszcze wody bardzo piękne i urokliwe i nie tak wyczyszczone jak się wydaje.często trafiam na sondzie spore ławice leszczy,amurów,tołpyg i innych ryb.trzeba raczej dobrze pomyśleć co by je mocniej kontrolować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Przykład na przykład, chodzi o zasadę. Jak nie połowię, to będę łowił tam, gdzie połowię. Tak by logika nakazywała. Pewnie, że są rybne wody jeszcze i jest czego pilnować, nie ma konieczności równania całego dorobku z ziemią. Sam jestem całkiem zadowolony z zasobów rzeki, która płynie przez moje miasto - mimo, że z latami jej świetności porównania nie ma żadnego. A jeziorami opiekować się łatwiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mari Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 i kto będzie hodował głowatki, klenie, świnki i inne nie handlowe ryby? Jak taniej i prościej tęczaka czy karpie? Skąd wezmą kluby potokowca, lipienia?Kuba nawet nie lekko przesadziłeś. Chętnych i faktycznie to robiących przynajmniej jeżeli chodzi o potoka i lipienia jest wystarczająca ilość. Gdyby był normalny rynek, również główkę można bez większego problemu zrobić. Niestety tutaj jest tak naprawdę dwóch odbiorców materiału zarybieniowego i tylko z PZW.Natomiast w pozostałych gatunkach wejście na rynek jest trudne, bo PZW popiera produkcję PZW. Oczywiście znowu nie można generalizować, bo w tym PZW jest trochę porządnych ludzi. Problem w tym, że są w mniejszości i za każdą próbę zrobienia czegoś dobrego dostają w łeb <_<Ile można kopać się z koniem?Myślę, że samo rozwiązanie Zarządu Głównego by wystarczyło, aby uzdrowić sytuację. Ale kto ma to zrobić? Ludzie marki BMW?Głos na Grabowskiego kosztował obiad w restauracji na dole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Fajnie, ze tylu ludzi potoki robiTylko jak przychodzi co do czego, to kup rozsądnego selekta w pd Polsce, tak w okolicy czerwca. Ze o lipieniu nie wspomnę.Problem z cyklicznymi wątkami .ebać pzw jest zawsze ten sam - pogadamy sobie i g.. z tego wyjdzie. Co zmieni nastu forumowiczów którzy na znak protestu nie kupią licencji?Wszak nawet z paliwem po prawie 6pln nie jesteśmy się w stanie zorganizowac, a co dopiero z tak ułamkową sprawą jak jakies tam licencje w pzw...Z resztą - zarząd się wyżywi. Mają nieruchomości, mają wpływy. Najchętniej pozbyliby się tego całego garba związanego z grzebaniem się z rybami i uwłaszczyli na swoim, kładąc jedną wielką lagę na poszczekujących wędkarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Jeśli nie PZW, to kto? Na wielu wodach nie ma szans na znalezienie gospodarza, śmiem twierdzić, że na większości. Dziś obowiązkiem użytkownika rybackiego jest zapewnienie realizacji operatu rybackiego, czyli utrzymanie populacji ryb w określonej strukturze gatunkowej (między innymi). Widzisz szanse na to, że ktokolwiek wydzierżawi Odrę, Wisłę, Bug, Narew, Biebrzę i inne duże rzeki? Jak zapewnić setki tysięcy złotych rocznie na taką działalność? Posiekać obwody rybackie na 2-5 kilometrowe odcinki rzek? Dziś wpuścisz ryby za 20 tysięcy, a jutro one będą poza Twoim obwodem. Jeżeli nie ma kilku sąsiednich zagospodarowanych odcinków rzeki, to jaki sens? PZW nie istnieje (taka hipoteza). RZGW ogłasza przetarg na użytkowanie rzeki Wisły, na odcinku 25 km. Nikt nie staje do przetargu. Co dalej? Miesiącami nikt nie pilnuje, nie zarybia, nie kontroluje populacji itd. Taka sytuacja ma miejsce na większości odcinków rzeki. Kilka odcinków ma gospodarzy, zarybiają, ale ryby nie chcą mieszkać na ich odcinku. Co mają robić? Przegrodzić rzekę? Pomysły może i fajne, ale nierealne. Dopóki Państwo nie weźmie odpowiedzialności za stan naszych wód, nie będzie dobrze. Gdyby Skarb Państwa był odpowiedzialny finansowo za realizację operatów rybackich, nie zabrakłoby chętnych do pilnowania właściwej gospodarki rybackiej. Ja widziałbym to tak. Chcesz gospodarować wodą? Proszę bardzo, dostajesz kasę na zarybienie, kupujesz narybek w wyznaczonych lub komercyjnych wylęgarniach, zarybiasz, rozliczasz się z kasy i z operatu ilościowo gatunkowego, pilnujesz przestrzegania prawa. Dbasz o porządek, czystość wody, brzegu, dostępność itp. W zamian pobierasz opłaty za korzystanie z wody i płacisz podatki.Może to utopia, ale rozbicie PZW nie przyniesie nic dobrego bez zmian systemowych. Jak wyglądało by pogłowie dzikiej zwierzyny w polskich lasach bez istnienia PZŁ? Tamten związek jest jeszcze bardziej skostniały niż nasz, ale ........... Pozdrawiam - Bartek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek_W Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Rewolucje odbywają się najczęściej, w krajach o nieistniejącym społeczeństwie obywatelskim i zerowym kapitale społecznym, tam też zbierają największe żniwo, wszystko jedno czego dotyczą. Być może nie jesteśmy krajem trzeciego świata, jednak nie wyobrażam sobie zmian tego typu w PL. Mogę sobie wyobrazić, że zostanie przygotowany szczegółowy scenariusz, takiego rozwiązania, jednak kto spiął by to wszystko w całość. Takie przedsięwzięcie wymagało by ruszenia sporej liczby ustaw i rozporządzeń. Kto by to ogarnął? Niestety ku rozpaczy( lub uciesze, w zależności od punktu siedzenia) członków, rozwiązanie ewolucyjne jest również niemożliwe z powodów przeciwstawnych powyższemu. Zmianę może zapoczątkować i skończyć tylko związek, bo chyba nie liczycie na to, że zajmie się tym jakiś minister albo grupa osłów ( żeby choć jeden się znalzł ). Kto wprowadzi ludzi do związku, którzy wejdą tam tylko po to, aby w pewnej perspektywie czasu przygotować związek, do potrzebnej reformy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 23 Maja 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2012 Kto wprowadzi ludzi do związku, którzy wejdą tam tylko po to, aby w pewnej perspektywie czasu przygotować związek, do potrzebnej reformy? Tacy ludzie już tam są i to w najwłaściwszym miejscu, czyli w kołach. Mam przykład ze swojego podwórka. 7 lat temu kilku znajomych zaprosiło mnie do nowego koła. Zebrało się nas 50 chłopa. Po 3 latach zostało 25, dziś jest 300. W wiosennym walnym zgromadzeniu uczestniczyło ponad stu członków. Zarząd zmienia się często, dlatego że są ogromne oczekiwania, masa pomysłów. O dziwo jest zawsze kilkudziesięciu ludzi chętnych do działania. Każde zawody gromadzą 20-30% członków. Wbrew pozorom coraz więcej ludzi widzi konieczność działania i coraz większa grupa członków PZW zmienia swoje podejście do rzeczywistości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.