Skocz do zawartości

Mistrzostwa Świata w Spiningu 2012


Jack__Daniels

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie sie zdaje Krzysiek, ze nie tylko. I to jest wlasnie to...zostal wytworzony pewnien mechanizm, ze trzeba miec narty i byc, mozna nawet ich nie wlozyc ale pojechac trzeba...polazic po kafejach, z aparatem, przy okazji kasy troche puscic dookola...

 

Gumo

 

No to ja mam wrażenie, że coś mnie omija bo co roku piszczele zdzieram „do kości”, a do kafei to zaglądam, bo zwyczajnie mam wrażenie, że w szczaniu na ten biały, dziewiczy śnieg to jest coś nieprzyzwoitego… Ale cóż, na ryby też często jeżdżę na nieco inną niż utarta modłę…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

saw :D tak, jednak jesteś malkontent.

Co do przynęt też masz rację, pewnie będą łowić na kukurydzę na złotej ósemce, więc żadna tajemnica :D.

 

JAZ :D a kto miałby mi tę kasę wypłacić :D? W sumie to dobrze wiedzieć. Ojcu też powiem, żeby zabrał aparat :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

saw :D tak, jednak jesteś malkontent.

Co do przynęt też masz rację, pewnie będą łowić na kukurydzę na złotej ósemce, więc żadna tajemnica :D.

 

Jeśli tak uważasz... trudno:D Naprawdę masz nadzieję wynieść jakąś wiedzę z obserwacji takich zawodów? Czy są jakieś inne przesłanki czy fetysze na oglądanie tych przynęt? Tak bez urazy napisz, bo generalnie nie bardzo rozumiem co was tak jara a szczerze, chciałbym zrozumieć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak poważnie to tak, jara mnie takie podglądanie. Może uda mi się podpatrzyć przynętę, może nie, popatrzę na technikę prowadzenia, bo jak będą stali w tych małych boxach to chyba nie trudno będzie to zauważyć. Może ja robię to inaczej i będę miał możliwość podpatrzenia czegoś, czego nikt inny mi nie pokazywał, a sam na to nie wpadłem.

Kiedyś jeden z kadrowiczów pokazywał mi jak łowić na gumę i świat mi się trochę zawalił bo niby robiłem jak wszyscy, a on robił ciut inaczej i to inaczej sprawiło, że on miał efekty, a nie ja. To są pewnie niuanse na których mam zamiar się skupić. Jeżeli wyczaję coś interesującego to wiedzą będę się dzielił tu na forum. Sam korzystam z wiedzy innych wiec będę mógł coś dać... chciałem napisać, że od siebie, ale to będzie w końcu podpatrzone :D.

Z relacji z innych zawodów (w którejś z gazet czytałem) padło zdanie, że facet, który wygrał łowił na małe czerwone twistery, ale pozbawione ogona... czy jakoś tak, bo nie pamiętam dokładnie. Tego właśnie oczekuję od tych najlepszych, bo co by nie mówić i jak nie narzekać to na te zawody trafiają ludzie, którzy potrafią łowić. Jeżeli byłoby inaczej to pewnie startowałbym ja i Pan Kazik, któremu za każdą złowioną rybę stawiałbym winiacza.

 

 

edit:

tak sobie jeszcze myślę, nad tym pytaniem, które zadałeś. Nie interesował mnie Małysz, no bo co interesującego w gościu na nartach, nie interesuje mnie Euro, wręcz mnie wku... bo Wrocław się całkiem zatka, a poza tym 22 spoconych pedałów... nudne jak szlag, nie interesował mnie Golota, na dyskotekach widywałem lepsze walki, na Justynę i jej koński uśmiech patrzeć nie mogę, ale jest pewnie rzesza ludzi, których rajcuje samo gapienie się na takie wydarzenia. Mnie rajcuje wędkarstwo samo w sobie jak i również pewna otoczka. Ta otoczka to akurat takie zawody. Jak sam przestałem startować w zawodach to tylko raz byłem na mistrzostwach Polski (chyba to były mistrzostwa) we Wrocławiu na Karłowicach - poszedłem bo kilkudziesięciu ludzi łowiło na tyczki, których w akcji wcześniej nie widziałem i było to jakieś 500m od miejsca w którym mieszkałem. Czysta, ludzka ciekawość.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam też lubię popatrzeć jak to robią zawodowcy. Mam znajomego spiningistę, który często wygrywał różne zawody, choć narzeka na nieuczciwość niektórych zawodników i opinię o zawodach ma raczej niską.

 

To genialny wędkarz i dzięki obserwacji jego technik prowadzenia można się wiele nauczyć. Pamiętam jak wybraliśmy się na rzekę na świnki. Niestety nie brały, ale on zmodyfikował przynętę, tak jak napisał @jack daniels orwał ogonek , zmniejszył główkę, kolor i okazało się że biorą. W godzinę kilkanaście brań i piękne wyholowane świnki.

 

Warto podglądać ludzi którzy łowią prawie codziennie. Analiza i synteza ich techniki może przynieść wiele wiedzy i zmienić się we własne umiejętności. Można poznać nowe techniki a potem zmodyfikować je pod siebie. Większość wiedzy wędkarskiej mam od ludzi z którymi łowię, między innymi dzięki wnikliwej obserwacji. Na ostatnim pstrągowaniu przez pierwsze dni obserwowałem go dokładnie, pod koniec zdecydowanie poprawiłem technikę i okazało się że pstrągów jest w tej samej wodzie jakby więcej, w godzinę wyholowałem cztery sztuki, a przed samym wyjazdem miałem w kwadrans trzy kropki na haku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z relacji z innych zawodów (w którejś z gazet czytałem) padło zdanie, że facet, który wygrał łowił na małe czerwone twistery, ale pozbawione ogona... czy jakoś tak

 

 

Domyślam się, że to miało imitować karmę dla stawowego tucznika... dalszy komentarz zbędny.

 

P.S. Może ja jakiś nienormalny jestem ale ta amerykańska wersja to dla mnie też zupełna porażka. Ale ja w ogóle nie rozumiem idei zawodów wędkarskich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może warto odrobinę przybliżyć zasady takich zawodów:

 

1. 4 strefy A, B, C, D - każda oddalona od siebie o kilka km.

2. w każdej strefie 2x wiecej sektorów niż zawodników (strefa A którą obserwowałem to 28 sektorów na 14 zawodników)

3. każdy zawodnik tuż przed startem dowiaduje się w której strefie będzie łowił

4. każdy zawodnik łowi w ciągu dnia 4 razy po 45 minut W TYLKO JEDNEJ STREFIE. To samo w drugim dniu, ale strefy (jakieś takie nadsektory) losowane drugiego dnia również rano. (Można wylosować tą samą co dnia poprzedniego.

5. losowane jest nie to w którym sektorze danej strefy będziemy łowić w każdym z 4 wyjść, ale KOLEJNOŚĆ wychodzenia nad rzekę.

 

Po prostu:

łowisz 45 minut gdzie chcesz, ale najlepsze sektory (długości 10 metrów) zajmą ci, którzy wylosowali wyjścia jako pierwszy, drugi itd. Można biegać po strefie, zmieniać sektory do woli wg zasady - jeśli wolny i chcę tam łowić to lecę. To normalne zasady obowiązujące w każdych zawodach pstrągowych tej rangi, jedynie czasami sektory mają po 12 metrów, ale organizatorzy nie dali rady ugadać się z jakimiś rolnikami - nie wiem dokładnie. W każdym razie miejsca było tyle ile miało być. Wystarczyło.

 

Teraz o łowieniu z pierwszego dnia - strefa A (tylko tam chodziłem):

Pierwsze wyjście (pierwsze 45 minut):

Przez pierwsze 7-8 minut obrotówki srebrne i złote (chyba wszyscy założyli i dojenie. Andrzej Lipiński w pierwszych 3 rzutach 3 pstrągi.

 

Po około 10 minutach cisza, te łatwe pstrągi o których koledzy w postach wyżej już wspominali złowione, zaliczone, wypuszczone, rzeka zmienia oblicze...

Teraz zaczęło się prawdziwe sportowe łowienie pstrągów. Piszę sportowe, bo z rekreacyjnym to oczywiście nie ma wiele wspólnego. Tu nie ma czasu na kontemplację widoków, tylko na pełną koncentrację, podejmowanie najlepszych decyzji i umiejętność dostosowania się do warunków. A te zmieniały się co kilka minut...

 

o rany! Ale się rozpisałem.

Kolejny etap to łowienie wciąż dosyć łatwych pstrągów - tych, które nie są spłoszone, czyli nie były aktywne na początku, na pewno nie były na haku (btw jedna z podstawowych umiejętności to rozpoznanie, czy obserwowany pstrąg był już przed chwilą złowiony czy nie - z wału niewiele widzieliśmy - ja jednego pstrąga w ciągu całego dnia, ale zawodnicy czasami łowili upatrzone). Tu już były woblery naturalne małe. 3-4cm

 

Następny etap i koniec 1 45minutowej turki to szukanie wolych sektorów na których padały ryby, a szpiedzy (tacy jak ja) donosili, że nie wszystkie centymetry od kamienia były obrzucane.

 

Druga 45 minutowa tura:

same zera. Rzeka zgwałcona, przebiegana, obfotografowana, płytka (30cm - 1m), prześwietlona słońcem (zza pleców). Każda ryba na wagę punktowania w wyjściu. Ktoś coś łowi, szpiedzy knują, podpatrują, podpowiadają, kamery chodzą, walkie-talkie szumi z każdej strony, okrzyki radości i nerwowa bieganina. Przynęty - wszystko. Miejscówki? Wszystkie. Ryby stoją wystraszone w trawach. Kto na to wpadł - zapunktował.

 

Trzecia 45 minutowa tura:

Od nowa wszystko. strefę już znamy - każdy kamień, każdy wlew, każdy dołek, każdy kawałek cienia. Znajdź tu aktywną rybę, albo sprowokuj/wystrasz nieaktywną!!! Przynęty coraz większe, chociaż niektórzy łowią mikroskopijnymi na płaskim - szukają malutkich pstrągów. Mylą się.

 

Czwarta tura.

Wariactwo. Cała wiedza o łowieniu pstrągów, całe doświadczenie z danego dnia i swiadomość, że fuksów nie ma. Fuksy były przez pierwszych 10 minut. Czech ląduje rybę na pomarańczowego woblera. Wszyscy zakładają pomarańcz. Andrzej łowi na różowego gumisia pociętego w paski (inaczej nie umiem tego wynalazku opisać). Wszyscy zakładają gumy... Ryby stoją przy burcie w rynnie. Zmiana koloru, zmiana prowadzenia, błysk zza kamienia, ryba.

 

 

Powiem Wam tyle:

Jestem bardzo słabym łowcą pstrągów. Ot - trochę kumam.

Dzisiaj tylko obserwując najlepszych, obserwując jak reagują - na co reagują, jak podają przynętę, jakie rzeczy robią woblerami, gumami nauczyłem się więcej niż można samemu zaobserwować podczas dwudziestu wypraw nad rzekę. A tam. Czterdziestu!

 

O wynikach niech ktoś inny napisze, ja jestem w szoku. Tu nie ma mowy o fuksie. Tu wygra najlepszy. Bardzo, bardzo trudne łowienie. Bardzo mało romantyczne, ale jeśli ktoś myśli, że łatwe to się myli. Łatwe przez kilka minut.

 

Coś dla oka? Proszę bardzo:

 

 

post-119-1348917219,6328_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Lasso, za skrót z zawodów. Jest przepaść jeśli idzie o zawodowca, a wędkarz rekreacyjnego. Jak są sprzyjające warunki, czyli ryby i odpowiednie okoliczności, to łowią wszyscy. Różnica jest taka, że pro ma punkty w każdych warunkach, nawet tychy bardzo niekorzystnych. Nie wspominając o niuasach taktyki, o których wspomniałeś. No, ale od tego są zawody.

 

I to jest wlasnie to...zostal wytworzony pewnien mechanizm, ze trzeba miec narty i byc, mozna nawet ich nie wlozyc ale pojechac trzeba...polazic po kafejach, z aparatem, przy okazji kasy troche puscic dookola...

 

Gumo

 

Narty już dawno są passe. Teraz gra się w golfa. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Info ze stronki PZW

 

cytuję: metoda kopiuj-wklej;p

 

DZIEŃ MISTRZOSTW – 25 maj 2012 r. (piątek)

 

Po pierwszym dniu Mistrzostw i rozegraniu 4 tur Polska drużyna zajmuje 8 miejsce z 117 punktami. Należy dodać, że poza drużyną z Czech, która zajęła dziś 1 miejsce z ilościa 80,5 pkt, pozostałe drużyny od 2 do 8 miejsca dzieli niewielka różnica punktowa.

 

Indywidualnie na miejscu 6. uplasował się Sebastian Mazur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumując wiele tutejszych wypowiedzi, kto tego nigdy nie widział, nigdy nie zrozumie... Ja kiedyś byłem częścią takiej imprezy i złego słowa nie powiem.

 

Oczywiście z normalnym łowieniem pstrągów ma to niewiele wspólnego. Równie dobrze mogłyby być rozgrywane na uklei, ale pstrągi dobrze reagują na sztuczne przynęty i łatwo podhodować solidne stadko.

Tak czy siak, ilość stresu, emocji, technika użytkowa tych ludzi i dopracowanie szczegółów - ogromne!

 

Tym razem, zabrakło kilku wyjętych ryb... Szkoda.... Za rok impreza w Czechach.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technikę najlepiej niech zobrazuje fakt, że w pierwszym dniu w ciągu 45 minut pierwszej tury zawodnik na szalonym sektorze złowił, dał do sprawdzenia sędziemu, (odebrał kartkę punktową, schował ją do kamizelki) i delikatnie wypuścił (za wrzut do wody ryba nie zostaje zaliczona) 27 pstrągów wielkości 25-50cm.

Pomińmy na chwilę fakt, że to absolutnie chory wynik nie do osiągnięcia na dzikiej wodzie.

Proszę sobie wyobrazić jak genialną techniką, idealnie skomponowanym zestawem i jaką wiedzą musiał taki gość dysponować? Duży pstrąg co półtorej minuty albo częściej bo spady???

Dla mnie nie do osiągnięcia w ciągu najbliższych 30-40 lat i myślę, że dla wieeeeeeelu z nas też nie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...