Skocz do zawartości

Mistrzostwa Świata w Spiningu 2012


Jack__Daniels

Rekomendowane odpowiedzi

Niechże Pan , Panie Kowalski czasem odłoży ten mechaniczny pragmatyzm , częściej otwiera oczy , no i zauważy łaskawie rzeczy które są najzupełniej rzeczywiste i oczywiste , ale do pańskich ideologicznych układanek nie pasują , tak więc należy je zignorować albo pominąć . I układanki pozostają wciąż tylko układankami , w tej kleconej z mozołem naszej klasie :D Jakość społeczeństwa , finansowa sytuacja i stan prawny państwa , systemowe uwarunkowania , też są pewnie spiskową wersją dziejów wg tej wykładni ??

A my tu założymy z partyzanta Arkadię , nie biorąc poprawki na zewnętrzne okoliczności :lol:

Sprzeciw przeciwko formie i zasadom większości rozgrywanych zawodów jest prostym obowiązkiem każdego logicznie myślącego człowieka . To właśnie robimy . Ich obecny kształt to jest właśnie gówniany kompromis pomiędzy etykom a pragmatykom .

 

Które to środowiska osiągają - to , co chcą ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich ludzi nie ma na forum... Oni są nad woda nie przed komputerami:)

 

spójrz na galerię forumowych mistrzów - czy to amatorzy? A mają czas na łowienie normalne i paręnaście minut na forum dziennie.

 

 

Bassy a gdzie owa galeria się znajduje ?

 

Akurat na tym forum znajduje się bardzo liczne grono dobrych wędkarzy, mających pojęcie o łowieniu ryb rozmaitych gatunków.. Ale pamiętaj dobry wędkarz nie koniecznie będzie dobrym zawodnikiem i na odwrót...

 

swiete slowa DERO!!!! ..., bo prawda jest taka, ze m.in takie zawody pokazuja nasze rzeczywiste umiejetnosci w zmieniajacych sie warunkach, w krotkim sektorze, w okreslonym czasie a nie jak wiekszosc z Nas - jezdzimy na swoje bankowy i lowimy w miare regularnie dany gatunek ryby i myslismy, ze jestesmy MISTRZAMI chwalac sie na forum zdjeciami...tylko, ze ZAWODY WYSOKEIJ RANGI to caaaaalkiem inna bajka!!! Trzeba myslec na biezaco, kombinowac, niekiedy jechac przez pol kraju na trening kilku dniowy.. obmyslec STRATEGIE, obserwowac wode godzinai!!!...bo trening czyni mistrza a jak Kolendowicz kiedys powiedzial ( 3krotny mistrz POlski w spinnie. bodajze):bez treningu nie jade na zawody, bo trening to podstawa. Tak wiec koledzy, nie porownujmy rekreacyjnego wedkowania do prestizowych zawodow, bo sa wielkie roznice miedzy takim lowieniem... nie wierzycie, to pojezdzijcie na GRAND PRIX Polski a wczesniej przejdzcie eliminacje a potem dostancie sie do KADRY!!!... albo chociaz na jakies okregowe u siebie i wtedy wiele sie dowiemy o swoich umiejetnosciach lub zrobcie towarzyskei zawody z kolegami z forum. Wg. mnie wielu z Was w tym watku krytykuje cos o czym za wiele nie, albo zuplenie NIC NIE WIE! aha, na kazdym niemal zawodach mozna sie wiele ciekawy6ch rzeczy dowiedziec, o wiele wiecej niz na najlepszym forum i w najlepszej gazecie... Nie zapominajamy, ze m.in wlasnie czolowi Polscy zawodnicy wymyslili wiele niezwyklych przynet, ktore latami skrywali np. lowienie na SMUZAKI!!!! To oni kombinuja najwiecej, aby byc lepszymi od lepszych... wprowadzaja nowe techniki lowienia, patenty itd! To Oni w znacznym stopniu zmieniaja wedkarstwo...

Moglbym wielu wymienic jak np. A. Lipinski, T. Krzyszczyk etc.

 

Ps. To nie prowokacja a prawda.

Dla mnie takie łowienie to bzdura i tyle inny świat , jakaś wydumana pseudorywalizacja. Zawody to moment gdzie istota prawdziwego wędkarstwa zanika. Ale każdy lubi to co lubi. Nie ma sensu dalszy tok dyskusji. Może i każdy ma swoje racje. Niektórzy stworzeni są do gonienia za śmiesznymi( dla mnie ) pucharkami, wdrażają gonitwę szczurów na rybach. zawsze stroniłem od takich ludzi bo o nie mój klimat. Jednego tylko nie rozumiem. Jak mozna promować czysty wyluzowany c&r i jednocześnie być czynnym zawodnikiem. No i zaraz ktoś poda przyklad Bassowej ligi w USA i znowu.......itp itd

Absurdalnie to wygląda. A już zawody muchowe to już szczyt hipokryzji. Na filmikach lanserskich znanych firm od flajfiszingu ryby wypinane w wodzie ą ę pierdo....ę, silikonowe siatki podbieraków krtkie podtrzymanie przed wupuszczeniem a tu blado blado

a na zawodach jakieś biegi z podbierakiem do sędziego. Zaloże się ze gdyby formuła takich zawodów nie opierła się na sponsoringowych wałkach to rzesza zawodników skurczyłaby się a ludzie robili by sowbie zawody w luźnej formiei sami przyznawaliby sobie puchary w formie browara.

 

A może jakiś mod wrzóci dla jaj ankietkę czy wśród forumowiczów wiecej ludzi chce zawodów czy nie? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Sponsorzy - tu już masakra.

Malutkie koło w Namysłowie potrafi naparzać imprezę za imprezą na pustej rzece Widawie i ma nagrody, że hoho! Krokodyl (sklep we Wrocku) zrobił imprezę z łodzi gdzie pula nagród to jakieś kosmiczne sumy, a PZW wieśniaki nie potrafią nawet wysłać kilku maili z propozycją zrzuty? Żenada, ale to w końcu PZW.

 

 

Chyba jednak rozpęd w wylewaniu żalów jest trochę nietrafiony ... Takie koło w Namysłowie to jest właśnie PZW, kiedy to zawody organizoowane sa dla nagród, a budżet koła jest wydawany na pierdoły ... Podobnie komercyjna, reklamowa i handlowa impreza sklepu opiera się na atrakcyjności nagród, przyciągających gawiedź ...

 

Natomiast Mistrzostwa Świata to jest międzynarodowa federacja i rozgrywane są dla tytułów i medali, a nie dla nagród ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Drogi Jerzy, nas, stare misie na sztuczny miód?

Jeszcze wiecznej braterskiej przyjaźni z unią europejską zabrakło...

Obawiam się że zostałeś jako ostatni wierzący, a przynajmniej opowiadajacy takie historie...

A co do zwycięstw, to przypomina mi to trochę św graala monthy pythona, scena z czarnym rycerzem na moście... Takie to zwycięstwa, jak choćby występ szarańczy i wiewiórek na MMŚ i organizacja... cóż, zwycięska. Plus dupy złojone na własnych wodach, i tam, i tu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bassy - choć nie jestem i nigdy nie byłem czynnym zawodnikiem powiem jak ja to widzę - zawodnik i promocja C&R. Moim zdaniem możnaby to było połączyć.

 

Trochę mam okrutny przykład, ale chyba w tym trochę logiki jest.

Na wojnie koalicja pokoju wałczyła z czystym faszystowskim złem. W imie tegoż pokoju, zabito miliony Niemców... nie każdy był fanatycznym Nazistą, adostał kulkę tylko dlatego, że został zmuszony lub nie miał wyjścia i musiał nosić taki a nie inny mundur. oczywiście ktoś powie, że wyjście miał. Dostać kulkę wcześniej za dezercję, itp. Trzymając się ściśle zaproponowanej przez Ciebie wersji musieliby dla zasady nadstawić drugi policzek i tyle. Chyba świat byłby nieco inny.

 

Chyba już o tym mówiliśmy. Pytanie o co walczymy i co możemy poświęcić? Zabicie kilku ryb niczego nie zmienia, pod warunkiem że manifestujemy chęć zmian. Zabijanie kolejnych setek ryb i nie kiwaniem palcem to co innego. Zawodnik, który przynosi do wagi metrowego szczupaka i chce go uwolnić po dokonaniu formalności (przykład z Wrocławia), daje wyraz swojego niezadowolenia, pokazuje że można inaczej. Nawet jeśli ten szczupak zostanie przez sędziów zamordowany, to w środowisku pozostaje ślad, że chciano inaczej. Tu mam tylko zarzut do środowiska zawodniczego, że tak rzadko podejmują próby wpłynięcia na organizatorów swoich igrzysk.

Inny przykład (z Rybnika) był taki, że na jednych zawodach padło kilka ryb, ale padły też propozycje, aby można było inaczej. Na kolejnych już zawodach, liczone były także ryby uwolnione. Czyli można...

takie jest moje zdanie i choć może nie zawsze cel uświęca wszystkie środki, to akurat w sprawie C&R aż takich dylematów raczej nie ma.

W końcu samo C&R zakłada, że częśc ryb i tak zdycha po uwolnieniu. Co jest totalnym marnotrastwem i pewnego rodzaju gwałtem na przyrodzie. Bo łowimy zupełnie bez sensu. Przyjmujemy to jednak za zło konieczne, wkalkulowane ryzyko. teraz gdyby nagle te setki tysięcy ludzi musiało odgórnie wypuszczać wszystko i wszędzie, bez doświadczenia, bez wiedzy jak to robić prawidłowo, też mielibyśmy spory problem z przeżywalnością, ale w dalszej perspektywie ogromny postęp.

 

takie jest moje rozumowanie. Dlatego zawodnicy mogliby skutecznie propagować C&R, nawet jeśli od czasu do czasu musieliby wziąć udział w zawodach o odmiennych regułach. moralnie jednak, powinni starać się to zmieniać. Wierzę, że część tak właśnie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Jerzy

Trochę o tym narzuconym dyktacie przez mniejszość na większość. Weźmy dla przykładu komentowane tu MŚ. Mniejszością są organizatorzy, a większością zawodnicy, o pozostałej zrzeszonej reszcie nawet nie ma co tu wspominać. Czy zawodnicy mieli wpływ na warunki i zasady organizacji? Powątpiewam. Wielce prawdopodobne jest, że szukanie kompromisu odbyło się w kręgu samych organizatorów, bo przypadł Nasz czas na zorganizowanie tej imprezy i „coś” trzeba było zrobić by ona się odbyła; dodam, z wynikami

W przypadku takich imprez , ryby są na ostatnim miejscu. Najważniejsze jest przygotowanie sceny pod spektakl dla głównych aktorów, czyli zawodników, w taki sposób, aby organizator w trakcie zawodów nie musiał się napracować i miał jak najmniej kłopotów. Wokół tego, układa się całą organizację zawodów, prawie każdych w PZW. Jak się robi MŚ w PZW? Scena na spektakl musi być jak najmniejsza. Stąd klatkowe stanowiska typu - sędzia, zawodnik i kilka taczek ryb. Powody ku takiemu traktowaniu organizacji jest kilka i zawsze są te same.

- PZW nie ma wód, które byłby traktowane w sposób szczególny. Wód, które mogły by być NATURALNĄ sceną w przypadku organizacji najważniejszych imprez. Dlatego wpuszcza się hodowlane ryby na czas zawodów. (Nawet nie ma takich wód w planach.)

- Mała ilość sędziów. Coraz mniej młodych wiekowo. Stąd małe stanowiska. (Przy okazji. To właśnie brak sędziów jest powodem, dla którego nadal w całym kraju, odbywają się zawody na martwej rybie. To śmieszny powód, niestety prawdziwy.)

- Zbieranie danych w celu jak najszybszego podania wyników sektorowych oraz końcowych.

 

Pan i jeszcze kilka osób uważacie, że ci, którzy wyrażają swoją dezaprobatę wobec takiej formy organizacyjnej (jak omawiane MŚ), są ignorantami dla działań, jakie podejmują organizatorzy spinningowych zawodów wędkarskich. A może po prostu potrafią odróżnić protezę od zdrowej kończyny w tym organizmie?

I jeszcze jedno. Ryby nie mają głosu. Jak czytam, „komentatorzy” też nie powinni go zabierać…

Tu nie chodzi o piętnowanie organizatorów lub zawodników. Jest po prostu okazja aby na „gorąco” dotknąć, jak czytam, ważnego tematu, jakim jest - sportowe połowy ryb drapieżnych na spinning. Widzę tu więcej dobrej woli w tych emocjach niż piętnowania, trzeba tylko chcieć słuchać.

 

Pozdrawiam

i miłego weekendu :D

 

PS.

Żeby można było zorganizować Mistrzostwa w piłce nożnej potrzebne są boiska, żeby można było organizować zawody spinningowe, potrzebne są łowiska. Nie na sztukę, nie na potrzebę chwili, lecz trwałe i zadbane, z odpowiednim pogłowiem rym. Wtedy, można szukać dobrych kompromisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się robi MŚ w PZW? Scena na spektakl musi być jak najmniejsza. Stąd klatkowe stanowiska typu - sędzia, zawodnik i kilka taczek ryb. Powody ku takiemu traktowaniu organizacji jest kilka i zawsze są te same.

- PZW nie ma wód, które byłby traktowane w sposób szczególny. Wód, które mogły by być NATURALNĄ sceną w przypadku organizacji najważniejszych imprez. Dlatego wpuszcza się hodowlane ryby na czas zawodów. (Nawet nie ma takich wód w planach.)

- Mała ilość sędziów. Coraz mniej młodych wiekowo. Stąd małe stanowiska. (Przy okazji. To właśnie brak sędziów jest powodem, dla którego nadal w całym kraju, odbywają się zawody na martwej rybie. To śmieszny powód, niestety prawdziwy.)

- Zbieranie danych w celu jak najszybszego podania wyników sektorowych oraz końcowych.

 

 

@joker - przytoczone przez Ciebie argumenty, są mocno nie trafione w przypadku MŚ z jednego prostego powodu. Wielkość stanowisk, ilość sędziów, zbieranie danych, itp... są zdefiniowane w bardzo precyzyjnych regulaminach organizacyjnych tychże Mistrzostw. PZW nie ma nic do gadania. Wszystko ustala i określa FIPS i może można byłoby coś wskurać na jakiś posiedzeniach tego FIPSu, ale skoro nie potrafimy nic osiągnąć na spotkaniach lokalnych kółek PZW, to gdzie nam do organizacji międzynarodowych... to tak przewrotnie.

Rozumiem, że nie rozmawiamy o innych imprezach sportowych już organizowanych w 100% przez PZW, bo to zupełnie inny temat i pewnie wszyscy się tu zgadzamy, że daaaaaaleko im do doskonałości.

 

Wracamy do MŚ. Osobiście byłem obserwatorem MŚ w Andorze. Na codzień spotykam się z uczestnikami tych imprez od niemal 10 lat. Zawody były we Włoszech, Portugalii, Chorwacji, Bułagrii i nie pamiętam już gdzie jeszcze. Z tego co mnie wiadomo, a co sam doświadczyłem w Andorze, to przynajmniej tam i we włoszech stan i populacja lokalna bytująca w rzekach, na których rozgrywano MŚ była rewelacyjna (porównując z naszymi najlepszymi łowiskami). Dzikich pstrągów było bardzo dużo, co nie przeszkodziło organizatorom wpuszczać do rzeki tony kolejnych ryb tuż przed samymi zawodami. Może i to jest nawet ustalone w regulaminie tej imprezy, tylko do tego jużnie dotarłem. Domyślam się, że jest to robione po to, aby wyniki tych zawodów były takie a nie inne. Aby o sukcesie decydowała duża ilość ryb, a nie pojedyncze fartowne sztuki, które akurat trafił zawodnik na fartownie wybranym stanowisku. Zwyczajnia taka formuła zawodów wymaga takich nakładów. Formuła, która FIPS wypracował przez ponad 20 lat.

 

Uwierzcie mi też, że spinningiści w tym całym cyrku nie wyglądają tak źle. Komicznie to wyglądają robaczkarze, którzy startowali na tych samych sektorach tydzień wcześniej w MŚ w połowie pstrągów na przynęty naturalne (robaki). W Polsce takiej konkurencji nie byo, ale w Andorze widziałem i przecierałem oczy ze zdumienia.

 

reasumując organizatorem jest tylko i wyłącznie FIPS. PZW co najwyżej odpowiadał za zapewnienie miejsca, zakwaterowanie, zapewnienie obsługi, itp. Cała reszta jest zapisana od lat i nikt tego lokalnie nie zmienia. Nie bronię PZW ani zawodników, tylko podaję fakty, bo może nie każdy zdaje sobie z tego sprawę.

 

Idąc dalej tym tropem, w FIPSie zrzeszona jest niemal połowa Europy, a pewnie i spora część Państw z innych kontynentów. Państw, na które często patrzymy z wędkarską zazdrością, gdzie etyka i podejście do wędkowania mogłoby być wzorem dla nas i PZW. i co? i ci sami ludzie biorą udział w tak śmiesznych i pokracznie zorganizowanych zawodach. Dziwne nie? <_<

 

Więc trochę więcej zrozumienia dla kogoś, kto akurat tak lubi.

 

 

Czy skrzywdzono rzekę?

na tym odcinku Bobru przed zawodami spotkanie wymiarowego pstrąga było nie lada wyzwaniem. Ktoś powie, że może było ich mało, ale za to były dzikie, rodowite, bobrzańskie.

 

Panowie, przestańcie się oszukiwać. genetyczna unikatowość populacji ryb, szczególnie takich jak pstrągi to od dawna już odległa historia. od kiedy powstały ośrodki zarybieniowe, nie ma już lokalnych populacji, endemicznych itp. Co najwyżej stara się zachować pewien regionalizm i nie wpuszca się pstrągów z Parsęty do Kwisy. gdy jednak z jakiegoś powodu zabraknie materiału, to wszystkie chwyty dozwolone. natomiast na takim Dolnym Śląsku (ale pewnie identycznie jest w całym Polandowie) ryby z Kwisy trafiają do Bobru, Bobru do wszystkich innych rzeczek, itd...

Więc to, że do wody trafiły obce pstrągi, nie ma dzieś najmniejszego znaczenia. jeśli są zdrowe, to może tylko wyjść rzece na dobre, przynajmniej lepsze niż było - czyli nic...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Sponsorzy - tu już masakra.

Malutkie koło w Namysłowie potrafi naparzać imprezę za imprezą na pustej rzece Widawie i ma nagrody, że hoho! Krokodyl (sklep we Wrocku) zrobił imprezę z łodzi gdzie pula nagród to jakieś kosmiczne sumy, a PZW wieśniaki nie potrafią nawet wysłać kilku maili z propozycją zrzuty? Żenada, ale to w końcu PZW.

 

 

Chyba jednak rozpęd w wylewaniu żalów jest trochę nietrafiony ... Takie koło w Namysłowie to jest właśnie PZW, kiedy to zawody organizoowane sa dla nagród, a budżet koła jest wydawany na pierdoły ... Podobnie komercyjna, reklamowa i handlowa impreza sklepu opiera się na atrakcyjności nagród, przyciągających gawiedź ...

 

Natomiast Mistrzostwa Świata to jest międzynarodowa federacja i rozgrywane są dla tytułów i medali, a nie dla nagród ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Nie wiem, nie wnikam. Interesuje mnie to, że MOŻNA jak się chce znaleźć sponsorów i każde zawody powinny o nich zabiegać. MŚ w szczególności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawodnicy i zawodowcy , reprezentanci i te całe objazdowe wesołe miasteczko , co prawda zakończyli z fanfarami , dyplomami i pucharkami te swoje aberracyjne zabawy w kupie przywiezionego im piasku , ale jeszcze złośliwie zapytam ; czy ten skurwiony z lekka Bóbr , jest tradycyjnie entuzjastycznie ogryzany z resztek , czy też został już ogryziony przez apologetów sportu oraz pstrągowania w najbardziej jarmarcznej postaci ?

Jak to po dobrej promocji przystało :D

To byłem ja - malkontent :(

 

Rozmawiałem ze Strażnikami po zawodach (sprzęt wysokiej klasy łącznie z noktowizorami itd, patrole nocne - no Europa)(byli z Kamiennej Góry heh) i powiedzieli, że jak wyjadą, to najpewniej miejscowi strażnicy nie dadzą sobie rady za bardzo...

Tam są odcinki No Kill, ryby wciąż bardzo dużo i to dużej. Oczywiście zrobienie łowiska No Kill z jednodniowymi licencjami sektorowymi nie mieści się w głowach lokalersom, ale jak by nie było pilnują tam trochę lepiej niż gdzie indziej, a fakt, że mają w tej chwili najlepsze łowisko pstrąga w Polsce może im coś w głowach otworzy. Zobaczymy.

Na pewno rzeka zyskała na atrakcyjności, ryby zdziczeją, porosną, będzie fajnie. Tak myślę

Oczywiście 70% ryb zabiją w ciągu 2-3 tygodni miejscowi smakosze, ale mnie interesuje te 30% co zostanie i się wycwani.

To byłem ja - optymista.

 

Witam wszystkich.

Na początek chciałbym pocieszyć strażników z Kamiennej Góry, niech nie martwią się o nas - Strażników powiatu jeleniogórskiego i zajmą się swoją wodą i pisanymi pieśniami pochwalnymi na swoją cześć. Postaramy się popracować solidnie, bez fajerwerków, napinania mięśni i lansowania się. Po prostu będziemy nad wodą. Pracowaliśmy przez okres mistrzostw na trzech pozostałych sektorach i teraz spokojnie ogarniemy również ten jeden, na którym strażnicy z Kamiennej Góry wspomagani kolegami ze Świerzawy pełnili służbę.

Co do rzeki, trafiło do niej trochę pstrągów potokowych, zarówno dzikich jak i z hodowli i jest szansa, że sporo z tego osiedli się w wodzie na dłużej, ku uciesze wędkarzy. Niestety ci ostatni w niektórych przypadkach ewidentnie łamią obowiązujące na Bobrze przepisy (może z godzinę temu koledzy schodzili z patrolu z dwoma wnioskami o ukaranie). Zapraszamy na Bóbr i przypominamy: o łowisku złów i wypuść, o konieczności stosowania haków bezzadziorowych lub pozbawionych zadziorów i o zakazie posiadania ryb (pstrągów i lipieni) z innych łowisk. Więcej informacji na temat Mistrzostw można natomiast odnaleźć na stronie www.grodzkie.pl, koła opiekującego się tą wodą.

 

No to bardzo dobrze! Mam nadzieję, że tak się stanie. Co do wędkujących inaczej - karać i to mocno. Powodzenia! Macie kawał pięknej i rybnej wody do popisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem, nie wnikam. Interesuje mnie to, że MOŻNA jak się chce znaleźć sponsorów i każde zawody powinny o nich zabiegać. MŚ w szczególności.

 

Komentując warto trochę wniknąć, żeby nie było zderzenia wyobrażeń z realiami.

 

Z tymi sponsorami mistrzostw wędkarskich tak łatwo nie jest. To nie lokalna impreza w kole, czy temu podobna. Wiele zależy od znaczenia marketingowego mistrozstw w kraju ich rozgrywania, od siły rynku wędkarskiego, od powiązania innych rynków ze środowiskiem wedkarzy... Zawodów rangi Mistrzostw Świata nie można oddać do dyspozycji sponsorów groszowych, a z powaznymi nie tylko w Polsce jest kłopot ...

 

Sponsorowanie mistrzostw nie dotyczy finansowania nagród ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Jerzy

Trochę o tym narzuconym dyktacie przez mniejszość na większość. Weźmy dla przykładu komentowane tu MŚ. Mniejszością są organizatorzy, a większością zawodnicy, o pozostałej zrzeszonej reszcie nawet nie ma co tu wspominać. Czy zawodnicy mieli wpływ na warunki i zasady organizacji? Powątpiewam. Wielce prawdopodobne jest, że szukanie kompromisu odbyło się w kręgu samych organizatorów, bo przypadł Nasz czas na zorganizowanie tej imprezy i „coś” trzeba było zrobić by ona się odbyła; dodam, z wynikami

 

 

Szanowny Joker'ze,

 

Ciekawe przedstawienie sprawy, ale z gruntu nietrafne ... Większość nie oznacza porównania prostej różnicy liczebności zbiorów, tylko porównanie znaczenia i udziału w podejmowaniu decyzji ... Skoro organizatorzy są organizatorami to oni są większością ... inni nie sa zainteresowani albo nie biorą udziału, nie uczestniczą w podejmowaniu decyzji ...

 

Zazwodnicy rzeczywiście nie uczestniczą w decyzjach, bo ich rolą jest udział w rywalizacji ... udział w rywalizacji, którą się organizuje byłby w takiej skali nie fair ... Poza tym, podejmowanie decyzji wymaga wprowadzania ich w życie, nadzorowania wykonania tych czynności, w których bezpośrednio nie uczestniczy się, a zawodnicy po prostu nie mają mozliwości odpowiadania za ewentualne podejmowanie decyzji ...

 

Inną sprawą jest zorganizowanie się alternatywnych środowisk i osiąganie przez nie znaczenia umożliwiającego zostanie większością i podejmowania decyzji, wdrażania ich, oraz brania odpowiedzialności za nie ... Zawsze kwestiami kierowania zajmuje się niewielka część społeczeństwa, a wśród tych chętnych do rzadzenia wytwarzają się większości, kierujace wszystkimi, oraz mniejszości aspirujące do zostania większością i do przejęcia prawa do decydowania ... Ci, którzy nie angażują się w zarządzanie sami stawiają się w roli mięsa armatniego, które może wspierać większości czy mniejszości, ale do decydowania nie ma nic ...

 

Odnośnie kwestri organizacyjnych Pan Mateusz napisał wiele trafnych uwag, więc nie ma potrzeby powtarzania ich.

 

Natomiast warto zdawać sobie sprawę z tego, że ryby są przedmiotem działań ludzkich, a podmiotowi są ludzie w róznych swoich rolach ...

 

Co do PS: kwestia dobrego zarządzania łowiskami to ważna rzecz. Każdy ub iegający się o zorganizowanie mistrzostw świata ma okazję do pokazania zarówno swojego kraju, łowisk, jak i wykazania się sprawnością organizacyjną. To nie jest nic narzuconego. Niemniej jednak, bardzo często łowiska kapitalne z punktu widzenia indywidualnego rybołowstwa rekreacyjnego są zupelnbie nieprzydatne z róznych względów do rozgrywania zawodów. Nawet najlepsze łowiska rzeczne Nowej Zelandii zazwyczaj nie nadają się z wielu względów i mistrzostwa muchowe w takim eldorado były rozgrywane w wodach stojących i w ciekawym kanale ... TAkiej selekcji dokonali sami nowozelandczycy ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niechże Pan , Panie Kowalski czasem odłoży ten mechaniczny pragmatyzm , częściej otwiera oczy , no i zauważy łaskawie rzeczy które są najzupełniej rzeczywiste i oczywiste , ale do pańskich ideologicznych układanek nie pasują , tak więc należy je zignorować albo pominąć . I układanki pozostają wciąż tylko układankami , w tej kleconej z mozołem naszej klasie :D Jakość społeczeństwa , finansowa sytuacja i stan prawny państwa , systemowe uwarunkowania , też są pewnie spiskową wersją dziejów wg tej wykładni ??

A my tu założymy z partyzanta Arkadię , nie biorąc poprawki na zewnętrzne okoliczności :lol:

Sprzeciw przeciwko formie i zasadom większości rozgrywanych zawodów jest prostym obowiązkiem każdego logicznie myślącego człowieka . To właśnie robimy . Ich obecny kształt to jest właśnie gówniany kompromis pomiędzy etykom a pragmatykom .

 

Które to środowiska osiągają - to , co chcą ..

 

Szanowny Panie Sławku,

 

Proszę się zdecydować czy mechaniczny pragmatyzm czy ideologiczna układanka, bo to wykluczające się przeciwieństwa ...

 

Do pragmatyzmu, wolnego od jakiejkolwiek ideologii i uprzedzeń przyznaję się w pełni, bo to podstawa wszelkiego sprawnego działania. :D

 

Sytuacja istniejaca w wielu dziedzinach jako opis stanu, będącego warunkami jakiegokolwiek działania nie jest żadną ideologią, natomiast doszukiwanie się przyczyn w postaci czyjegoś celowego, wrogiego działania, rzucanie oskarżeń i przypisywanie winy, czy zarzucanie celowego szkodzenia spełnia kryteria spiskowych teorii dziejów i kształtuje ideologie utrudniające wprowadzanie zmian ...

 

Jeśli nie jest się zadowolonym z osiągania tego co chcą przez jakieś środowiska to trzeba walić się we własne piersi z hukiem niosącym się od morza do Tatr, a nie wyszukiwań usprawiedliwień opartych na tychże spiskowych teoriach, że my, orły, sokoły, herosi, to byśmy ho,ho, ho, alebo i jeszcze więcej, gdyby nie ci wredni oni, którzy nam przeszkadzają ...

 

Żadną Partyzantkę czy jakieś jałowe pokrzykiwania, tylko silne, spójne, współpracujące środowiska są potrzebne, zdolne do przejmowania odpowiedzialności za podejmowanie decyzji, żeby osiągały to, co rozsądnie zamierzają, a tych dotychczasowych zostawiały z tyłu ... Ideologią się tego nie soiągnie, tylko pragmatyzmem ... :D

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak rozpęd w wylewaniu żalów jest trochę nietrafiony ... Takie koło w Namysłowie to jest właśnie PZW, kiedy to zawody organizoowane sa dla nagród, a budżet koła jest wydawany na pierdoły ... Podobnie komercyjna, reklamowa i handlowa impreza sklepu opiera się na atrakcyjności nagród, przyciągających gawiedź ...

 

Natomiast Mistrzostwa Świata to jest międzynarodowa federacja i rozgrywane są dla tytułów i medali, a nie dla nagród ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Drogi Jerzy, nas, stare misie na sztuczny miód?

Jeszcze wiecznej braterskiej przyjaźni z unią europejską zabrakło...

Obawiam się że zostałeś jako ostatni wierzący, a przynajmniej opowiadajacy takie historie...

A co do zwycięstw, to przypomina mi to trochę św graala monthy pythona, scena z czarnym rycerzem na moście... Takie to zwycięstwa, jak choćby występ szarańczy i wiewiórek na MMŚ i organizacja... cóż, zwycięska. Plus dupy złojone na własnych wodach, i tam, i tu...

 

Drogi Kubo,

 

Ja przedstawiam tylko informacje, a to, czy ktoś jest w stanie je przyjąć czy też mając jakieś subiektywne odczucia - nie, to jego sprawa i problem ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem, nie wnikam. Interesuje mnie to, że MOŻNA jak się chce znaleźć sponsorów i każde zawody powinny o nich zabiegać. MŚ w szczególności.

 

Komentując warto trochę wniknąć, żeby nie było zderzenia wyobrażeń z realiami.

 

Z tymi sponsorami mistrzostw wędkarskich tak łatwo nie jest. To nie lokalna impreza w kole, czy temu podobna. Wiele zależy od znaczenia marketingowego mistrozstw w kraju ich rozgrywania, od siły rynku wędkarskiego, od powiązania innych rynków ze środowiskiem wedkarzy... Zawodów rangi Mistrzostw Świata nie można oddać do dyspozycji sponsorów groszowych, a z powaznymi nie tylko w Polsce jest kłopot ...

 

Sponsorowanie mistrzostw nie dotyczy finansowania nagród ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Aaaa nie zrozumieliśmy się. Ja cały czas pisałem o sponsorowaniu nagród. Organizacji zawodów nawet chyba nie powinna sponsorować jakaś jedna firma, bo miałaby wtedy zachcianki na wpływanie na sposób organizacji czy liczenia punktów czy coś. Za to pomoc firmy x w dostarczeniu nie wiem... krótkofalówek dla drużyn, firmy y w organizacji cateringu itd itp chyba jest legalne nie? Jeśli nie to trudno, to o nagrody PZW powinno powalczyć. To wszystko buduje prestiż imprezy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prestiżem tej właśnie imprezy jest tytuł MŚ. Śmiem twierdzić, że ciężko byłoby znaleźć nagrodę materialną, która mogłaby równać się dla zawodnika z takim tytułem.

 

Inna sprawa, że gdyby nasi zdobyli takie tytuły, to dostaliby całkiem fajne stypendium od ministra sportu...

 

no ale najpierw trzeba zdobyć tytuł!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaa nie zrozumieliśmy się. Ja cały czas pisałem o sponsorowaniu nagród. Organizacji zawodów nawet chyba nie powinna sponsorować jakaś jedna firma, bo miałaby wtedy zachcianki na wpływanie na sposób organizacji czy liczenia punktów czy coś. Za to pomoc firmy x w dostarczeniu nie wiem... krótkofalówek dla drużyn, firmy y w organizacji cateringu itd itp chyba jest legalne nie? Jeśli nie to trudno, to o nagrody PZW powinno powalczyć. To wszystko buduje prestiż imprezy.

 

Zdecydowanie nie zrozumieliśmy się.

 

Już wczesniej pisałem o tym, że w mistrzostwach swiata nie ma rywalizacji o nagrody o istotnej wartości materialnej. Takie nagrody są właściwe turniejom albo indywidualnym zawodom komercyjnym, natomiast mistrzostwa świata są zawodami, w których rywalizują państwa, reprezentowane przez federacje krajowe, mające państwowe uprawnienia do wystawiania reprezentacji na mistrzostwa międzynarodowe ... Rywalizacja w mistrzostwach świata, jak wczesniej pisałem i jak podkreślił Pan Mateusz, toczy się o tytuł Mistrza Swiata, którym zostaje reprezentacja i/lub reprezentant jednego z krajów.

 

Zwsycięskie federacje krajowe (ale nie drużyny czy zawodnicy) mogą dostawać w niektórych mistrzostwach (bogatych federacji międzynarodowych - raczej nie wędkarskich ) kwoty rekompensujące przygotowania i występ, natomiast federacje czy agencje rzadowe mogą swoich skutecznych repreznetantów, którzy wywalczyli medale, specjalnie nagrodzić. natomiast nie ma nagród pienięznych czy istotnych, wartościowych nagród rzeczowych. Niekiedy sponsorzy przekazują, jako część sponsoringu, upominki dla wszystkich uczestników, wyposażają np. sędziów, albo przekazuja drobne upominki dla zwycięzców w postaci swoich produktów, ale nie są to nagrody w sensie istotnych wartości, o które toczyłby się wyścig. Natomiast wchodzenie w istotrny układ ze sponsorem w zamian za paciorki w postaci jego produktów nie jest dobrym rozwiązaniem ... no, chyba że jest to np. dobry samochód, który można zlicytowac i uzyskać za to istotny wkład finansowy w organizację mistrzostw.

 

Sponsorowanie mistrzostw świata może obejmować finansowanie czy organizowanie róznych elementów organizacji mistrzostw, a nawet mże być jeden, tytułowy sponsor, współorganizujący mistyrzostwa, który w specjalny sposób bywa honorowany, ma pełną prezentację reklamową w materiałach dystrybuowanych w związku z mistrzostwami, ale taki sponsor musi dostrzegac w tym swój interes reklamowy, zaś organizator mistrzostw musi też takie porozumienia zawierać z godnymi sponsorami. Ważną kwestią jest też godzenie interesów i oczekiwań róznych sponsorów, oraz wybieranie takich, których nie trzeba się wstydzić.

 

Sponsorowanie mistrzostw oczywiście nie daje sponsorowi żadnych praw dotyczących samej organizacji mistrzostw czy sposobu ich przeprowadzania ani też wpływania na regulamin mistrzostw.

 

Trochę odwrotnie - to prestiż imprezy, a nade wszystko - zakres docierania reklamy do grupy docelowej, obecnośc w telewizji, innych mediach, przyciąga sponsorów. Jeśli znaczący sponsorzy wnoszą swój wkład w organizację mistrzostw, w zamian za reklamę podczas takiej imprezy, to oczywiście świadczy to w jakimś sensie o prestiżu imprezy. Jednak sponsorzy nie wejdą w porozumienie jeśli nie uzyskają z tego konkretnych korzyści, a są w tym bardzo pragmatyczni ...

 

Wędkarstwo jest malo telewizyjne, a w związku z tym istotne sponsorowanie jest rzadkim osiągnięciem organizatorów ... zazwyczaj istotny wkład finansowy wnoszą lokalne społeczności, dla których taka impreza jest istotna w kalendarzu, przyciąga uwagę, ewentualnych przyszłych turystów, przyczynia się do rozwoju regionu, choćby dając argument do uzyskania dodatkowych funduszy na rozwój infrastruktury itp. ... Wszystko kręci się wokół wartości socjo-ekonimicznej wedkarstwa i zawody wędkarskie sa jedną z form promowania wartości wędkarstwa w regionach ... podonbnie jak są (jeśli dobrze i umiejętnie wykorzystywane) narzędziem do propagowania nowych rozwiązań w wędkarstwie, jak choćby wspomniane przeze mnie wcześniej wprowadzenie C&R i haczyków bezzadziorowych do wędkarstwa muchowego już we wczesnych latach 90-tych, właśnie za sprawą zawodów ogólnopolskich, nawiązujących do mistrzostw świata, będących rodzajem eliminacji do Kadry Narodowej i do Reprezentacji Polski.

 

Mam nadzieję, że teraz łatwiej będzie o zrozumienie się ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wędkarstwo jest malo telewizyjne, a w związku z tym istotne sponsorowanie jest rzadkim osiągnięciem organizatorów ...

 

W przaśnym do bólu wykonaniu w PL raczej na pewno. Ono nawet jest mało smaczne i ciekawe dla wspołwędkarzy, czego dowody w wielu wypowiedziach mamy w tym watku.

Ale, jak to jest, ze już za PD granica na MMŚ juniorów była telewizja i w dziale sport były zajawki cały dzień? Że w USA na zawodach są helikoptery filmujące starty łodzi etc i mają oprawę jak nie jedne regaty?

 

Może zamiast nam przydługawo ściemniać o wielkich wartościach w zawodach trzeba by było zrobić imprezę nie wprawiającą w zażenowanie? I zamiast uparcie nam usiłować wytłumaczyć ze czarne jest białe, i to nie z imprezami jest problem, tylko my się nie znamy, zamiast usiłować zagadać rzeczywistość zrobić imprezę choć raz dobrze?

Dlaczego na zwykłą imprezę nad Sanem 3 osobowa ekipa Vision plus przyjaciele potrafi ściągnąć ludzi, dwie super kapele jazzowe, pokaz filmowy i zrobić imprezę dobrej jakości?

 

Dla porównania, errata do swiata:

Miało być:

tak minuta 30

 

a jest:

 

<_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wędkarstwo jest malo telewizyjne, a w związku z tym istotne sponsorowanie jest rzadkim osiągnięciem organizatorów ...

 

W przaśnym do bólu wykonaniu w PL raczej na pewno. Ono nawet jest mało smaczne i ciekawe dla wspołwędkarzy, czego dowody w wielu wypowiedziach mamy w tym watku.

Ale, jak to jest, ze już za PD granica na MMŚ juniorów była telewizja i w dziale sport były zajawki cały dzień? Że w USA na zawodach są helikoptery filmujące starty łodzi etc i mają oprawę jak nie jedne regaty?

<_<

 

Mamy ligę mistrzów na której rozgrywki stacje telewizyjne wykupują za setki milionów licencje na transmisje i naszą rodzimą 6 ligę okręgową której mecze nie transmituje nawet lokalna kablówka. Oczywiście i to jest piłka i to, nawet emocje są bardzo podobne. Tyle, że w tym pierwszym wydaniu zawodnik dostaje miliony, a w drugiej czasem talon na kiełbaskę i piwo. Napastnik Barcelony po wygranym meczu idzie do klubu, a potem w apartamencie bzyka jakąś top model. Napastnik Gromu Plujka Wielka idzie do remizy, a potem na sianie bzyka córkę sołtysa. Do której kategorii porównać nasze zawody wędkarskie? Pozostawię bez odpowiedzi. Jeśli coś się organizuje należy przede wszystkim się na tym znać. Piszesz Jurku, że są problemy ze sponsorami. A co organizator ma im do zaoferowania? Możliwość wywieszenie banera przy stoliku sędziowskim czy koło podium to nieco mało. Przecież wśród zawodników nie ma potrzeby reklamy. Nie jest prawdą, że wędkarstwo jest mało telewizyjne. Jeśli natomiast zadzwoni się do jakiejś stacji, powie, że są zawody wędkarskie, choćby i mistrzostwa świata i liczy, że przyjadą to spora naiwność. No chyba, że zagwarantuje się, że rąbnie coś z nieba czy dwóch znanych polityków będzie się pojedynkowało wędkami. Telewizji trzeba po prostu zapłacić. To są koszty jakie należy wkalkulować w koszt imprezy i działań promocyjnych. Telewizja publiczna za dwudniową imprezę jak dobrze się pogada weźmie koło 20 tys. TVN zbliżona kwota. W tym kilka wejść na żywo, jakaś dłuższa relacja po zakończeniu i spory reportaż do wykorzystania przez organizatorów (np. umieszczenie go na wszelkich stronach okręgów czy kół) Nie znam cen Polsatu ale z racji produkowania przez nich programu wędkarskiego może być ciekawie. Najpierw jednak wszelkie dostępne media wędkarskie, gdzie na plakatach znajdzie się miejsce na loga sponsorów. Potem telewizja, zapewnienie reportaży w prasie. Może jakaś umowa na nagranie filmu i dołożenie go do którejś z gazet wędkarskich? I dopiero z takim planem promocyjnym idzie się do sponsorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wędkarstwo jest malo telewizyjne, a w związku z tym istotne sponsorowanie jest rzadkim osiągnięciem organizatorów ...

 

W przaśnym do bólu wykonaniu w PL raczej na pewno. Ono nawet jest mało smaczne i ciekawe dla wspołwędkarzy, czego dowody w wielu wypowiedziach mamy w tym watku.

Ale, jak to jest, ze już za PD granica na MMŚ juniorów była telewizja i w dziale sport były zajawki cały dzień? Że w USA na zawodach są helikoptery filmujące starty łodzi etc i mają oprawę jak nie jedne regaty?

<_<

 

Jeśli coś się organizuje należy przede wszystkim się na tym znać.

 

 

No popatrz ... że ja wcześniej Was nie zapytalem....

 

W tym roku są już 32-gie Mistrzostwa Świata w Wędkarstwie Muchowym ... Wcześniej organizowali je Amerykanie, Kanadyjczycy, Anglicy, Australijczycy, Nowozelandczycy, Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Szwedzi, Norwegowie, wiele innych krajów ... Wśród ludzi organizujacych mistrzostwa jest baaaardzo wielu baaardzo powaznych ludzi biznesu, mediów, organizatrorzy współdziałają z administracją tych krajów, z biznesami, od których uzyskują wsparcie róznego rodzaju ... Muszem im powiedziec, że się nie znają ...

 

W tym roku już nie zążę, ale na przyszły rok chyba będę musiał powiedziec Norwegom, a na kolejny rok Belgom, ze jest w Polsce dwóch (a może i więcej) takich ekspertów, dla których załatwienie medialnego nagłośnienia i sponsorowania mistrzostw to bułka z masłem ... na pewno się zainteresują i dobrze zapłacą ... :lol:

 

A tak poważnie - jeśli sie o czymś pisze, to trzeba się na tym znac, a nie głosić jakieś objawienia na podstawie wyobrażeń i snów ... Zapewniam, że kwestie sponsorowania i obsługi medialnej mistrzostw to bardzo złożone i trudne przedsięwzięcie ...

 

Jak wspomniałem wcześniej, chcę Wam przekazać rzeczowe informacje o tym, jak się sprawy mają ... ale jesli ktoś woli słuchać swoich uprzedzeń i frustracji i przez to nie jest zdolny do przyjęcia informacji, to jego problem ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wnikliwie przeczytasz, to zauważysz, że odnoszę się do zawodów w Polsce i nigdzie więcej. Znów ogólniki, sprawa sponsorów i obsługi medialnej to złożona i trudna sprawa? Na czym polega owa trudność i złożoność? Na podpisaniu umowy z TV? Czy na zapłaceniu? Tak się składa, że w organizacji kilku przedsięwzięć uczestniczyłem czy to jako właśnie załatwiający ową obsługę medialną ale znacznie częściej jako ją realizujący. I raczej wiem co piszę, a i kwoty jakie podałem są tegoroczne. Akurat dzisiaj zakończyłem obsługę Tenisowego turnieju gwiazd. Grali m.in Jan Englert, Urszula Dudziak, Zbigniew Górny, Karol Strasburger, Stockinger, Sawka i kilku innych. I myślisz, że TV obsługiwała to gratis? TVN skasował kasę i łaski nie robił, że pokazywał. Nic w tym trudnego. Płacisz, spisujesz umowę i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wnikliwie przeczytasz, to zauważysz, że odnoszę się do zawodów w Polsce i nigdzie więcej. Znów ogólniki, sprawa sponsorów i obsługi medialnej to złożona i trudna sprawa? Na czym polega owa trudność i złożoność? Na podpisaniu umowy z TV? Czy na zapłaceniu? Tak się składa, że w organizacji kilku przedsięwzięć uczestniczyłem czy to jako właśnie załatwiający ową obsługę medialną ale znacznie częściej jako ją realizujący. I raczej wiem co piszę, a i kwoty jakie podałem są tegoroczne. Akurat dzisiaj zakończyłem obsługę Tenisowego turnieju gwiazd. Grali m.in Jan Englert, Urszula Dudziak, Zbigniew Górny, Karol Strasburger, Stockinger, Sawka i kilku innych. I myślisz, że TV obsługiwała to gratis? TVN skasował kasę i łaski nie robił, że pokazywał. Nic w tym trudnego. Płacisz, spisujesz umowę i koniec.

 

Drogi Thymalusie,

 

Jeśli nie zawuważyłeś, pisałem o mistrzostwach świata (o których traktuje ta dyskusja) ... w dodatku - o WĘDKARSKICH mistrzostwach świata ... Oraz o kilkudziesięcioletnim doświadczeniu w ich organizowaniu przez ludzi o doświadczeniu o niebo bogatszym od Twojego, niczego Ci nie ujmując z tego, co robisz ... do tego w krajach, w których zarówno obecność wędkarstwa w mediach jak i prestiż w publicznym postrzeganiu jest o wiele większy niż w Polsce.

 

Zapewniam Cię, że przyłożenie tych podstawowych sposobów, o których piszesz, kwalifikuje się do zintepretowania znanym powiedzeniem o tym, że tanio sprzedać i drogo kupić każdy głupi potrafi ... Zrozum, że sponsorowanie mistrzostw wędkarskich to skomplikowana i trudna sprawa ... co sprawdziło wielokrotnie, empirycznie, wielu fachowców w większej skali niż polska, na o wiele bogatszych i zróżnicowanych rynkach ... Entuzjazm i arogancja niczego w tym nie zmieni ...

 

Chyba nie powiem Norwegom ... a już miałem nadzieję ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przepraszam, że się tak wtrącę mądrzejszym, ale jak czytam wypowiedzi Pana Jerzego Kowalskiego, to już jestem raczej pewny, że te baletujące muszki jeszcze długo będą pląsać na zawodach wędkarskich.

A tak przy okazji. Nie daje Panu nic do myślenia, że w tym ogólnym sporze jest Pan sam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jerzy , ja bardzo rad jestem żeś Pan zechciał tu bywać , dzielić się wiedzą , doświadczeniem i poglądami . Uwielbiam te błyskotliwe szarże na obu ulubionych konikach . Ale monopolu na rację to nikt jeszcze nie ma , pan również nie jest tutaj wyjątkiem :D Jakby nie patrzył jest Pan jednak lobbystą tego , co się szeroko zowie wędkarskim sportem , czy też wyczynem .. i stroną w tej tutaj miłej dyskusji . Uważam że akurat tu , wobec tych nieznośnych zachowań , nie trzeba szukać kompromisu , czynić przywilejów , ani stosować taryfy ulgowej . Nie widzę żadnej racjonalnej przesłanki dla utrzymywania i finansowania tzw sportu , zwłaszcza w tak prostackiej postaci jaką się u nas praktykuje , ze wspólnej kasy . Niech nam zejdą z pleców , idą do sponsorów , biznesu , gdziekolwiek , niech bawią się w to sportowe polo disco za swoje . Kuba pięknie i celnie to wyłożył ..

Te słowne fifraki i hołubce lingwistyczne , to organizowanie wędkarstwa , te lwy ryczące , myszy piszczące , epatowanie siebie tudzież czytelników wywleczona znikąd martyrologią i inną mniemanologią , populistyczny pozytywizm , gazetowe uproszczenia , recepty i szablony - skrywają chyba pustkę i brak realnego pomysłu . Psu na buty ten radosny , mechaniczny pragmatyzm . Nie ma forsy na ten segment . Na inne też z resztą nie ma :wacko: Z naszych składek i naszego potu nie odbudujemy rybostanu , nie zapewnimy właściwej ochrony . Możemy podtrzymać trwanie , możemy też przewartościować własne postawy , podnieść społeczny prestiż , ale nic więcej ..

C&r to wprowadziła w powszechny obieg jakaś wielka struktura albo forma organizacyjna , czy też zwykła , szeptana propaganda ??

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

C&r to wprowadziła w powszechny obieg jakaś wielka struktura albo forma organizacyjna , czy też zwykła , szeptana propaganda ??

 

 

Sławku, jaki powszechny obieg C&R? Gdzie? Kiedy? Gdzie ta powszechność? Tu wśród społeczności j.pl? To raptem kilkadziesiąt a w porywach kilkaset osób, zakładając, że większość nieudzielających się czytelników podziela nasze poglądy względem etyki wędkarskiej. Do powszechności jakiejkolwiek to jeszcze dziesięć lat będzie mało...

Zwykli ludzie na zakupach w sklepie wędkarskim śmieją się z C&R. Pytają po co Release, skoro nie potrafią Catch. Jak już się nauczą, albo szczęście trafi, to pojęcię Release będzie ostatnim jakie przyjdzie im do głowy i nie zmienia tego ani ilość szczęścia, ani kolektor tuż obok stanowiska, ani gówno w przeręblu.

 

Naszą tu dyskusję uważam za bardzo fajną, choć każdy tu pozostał na swoich okopach. To jednak też typowo narodowe zjawisko. Uparci w swoich przekonaniach i choćby prawda była objawiona i tak pozostaniemy przy swoim. Zresztą nie o to chodzi. Każdy ma prawo do swojego zdania i nie każdy musi podzielać czyjś światopogląd. Ta dyskusja jednak pokazała, że można na sporym poziomie powymieniać się uwagami.

Szkoda tylko, że kilka osób z góry skreśliła pewne zjawiska, nie znając nawet zasad i reguł w jakich powstawały. Moim zdaniem co innego jest mieć o czymś zdanie (nawet jak nieznamy tematu), a co innego merytorycznie o tym dyskutować...

 

tak czy siak pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baloo , to nie ma nic wspólnego z jakimiś narodowymi cechami . Nie biczuj się głupimi urojeniami . Nie wyobrażam sobie i nie chcę żadnej upiornej jednomyślności . Mamy zachwiane proporcje pomiędzy wieloma środowiskowymi zjawiskami , w tym nadreprezentacje wyczynu , mamy dość kuriozalne poglądy na skutki i przyczyny , jak np dobroczynny wpływ zawodów na wpuszczakach na rybostan :D , ale tym niemniej szukamy wyjścia . Bardzo mocno odcisnęły się w psychice i upodobaniach naszych kolegów złe częstokroć wzorce upowszechnione kiedys , wcześniej przez miesięczniki . Echa tych modeli pokutują do dziś ..

Przebił się jednak do świadomości ten opisany , przeniesiony i zaszczepiony przez Jerzego Kowalskiego c&r . Ty tez masz tu przecież bardzo istotny wkład . Nawet flyfishingowa elita nobilitująca się albo nawet specjalizująca w łowieniu na wyścigi oraz punkciki , naginając przy tym bezczelnie prawo - piętnastaków i innych dłoniaków , ugięła się przed tą zdrową zasadą ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kwestia dobrego zarządzania łowiskami to ważna rzecz. Każdy ub iegający się o zorganizowanie mistrzostw świata ma okazję do pokazania zarówno swojego kraju, łowisk, jak i wykazania się sprawnością organizacyjną. To nie jest nic narzuconego.

 

No i pewnie dla postronnych obserwatorów, takich jak spacerowicze, którzy nie mają żadnego pojęcia o wędkarstwie, czy też dla przybyłych ekip z zagranicy, wypadło to dobrze. Również i łowisko okazało się miodem i mlekiem płynące. Tylko, ze świadoma brać wędkarska, postrzega taki sposób organizowania zawodów, jako twór sztuczny. Cóż, pewnie zawody wędkarskie nie są dla poetów.

W przypadku tych MŚ wygląda to tak, jakby organizacja tych zawodów spadła na nas jak grom z jasnego nieba. A przecież to nie prawda. Nie chce mi się wierzyć, że wiedząc o tym, iż będziemy kiedyś gospodarzami takiej imprezy, nie jesteśmy w stanie przygotować odpowiednich łowisk. Oczywiście, że nie każde łowisko jakie mamy w tym kraju, nadaje się do przeprowadzenia takiej imprezy. W ogóle o tym nie wspominam, ponieważ każdy, kto chociaż raz brał udział w zawodach lub był ich organizatorem, o tym wie. Rzecz w tym, że organizatorzy (ZG PZW)biorąc na siebie odpowiedzialność za organizację takiej imprezy, nie stworzyli wcześniej odpowiedniego łowiska lub kilku łowisk, pod taki cel. Czy takie łowisko, w którym zabiegano by o stały wzrost populacji nie było by lepsze od jednorazowo zarybionego przed imprezą? Czy nie przyniosło by to więcej korzyści w dłuższej perspektywie? Czy nie było by to bardziej spójne z celem statutowym, jakim jest prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej i wędkarskiej?

Oczywiście, organizator (ZG PZW) wcale nie musi brać pod uwagę faktu, że sposób w jaki organizuje sport na najwyższym szczeblu, ma wpływ na kształtowanie postaw szeregowego wędkarza. To w jaki sposób przedstawiamy rywalizację sportowo-wędkarską, znacznie wpływa na rekreację wędkarską.

Jeżeli chcemy porównywać ten sport, do każdego innego, jak choćby bieganie po bieżni, które różni się od biegania rekreacyjnego po lesie. To trzeba stworzyć właściwe warunki. Jeśli sport wędkarski ma zmierzać w kierunku rywalizacji klatkowej (sędzia - zawodnik - dużo ryb), która w niczym nie przypomina naszego hobby, trzeba stworzyć do tak pojmowanego sportu specjalne łowiska.

Osobiście apelował bym, aby nie przekonywać zdrowo myślących ludzi, że sposób w jaki potraktowano Bóbr był chwalebny i dobry dla tej wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...