Skocz do zawartości

Mistrzostwa Świata w Spiningu 2012


Jack__Daniels

Rekomendowane odpowiedzi

A ja tak sobie (skromnie, a jakże ) myślę, że na siłę szukanie wyższości między wędkarzami-zawodnikami, a wędkarzami-hobbystami i próba udowadniania, że któraś grupa jest lepsza, bądź gorsza od drugiej bo, jest zupełnie pozbawiona sensu. Skoro sport wędkarski odchodzi od tendencji wsio ubite i na wagę, to chyba tylko należy się cieszyć? A że przy okazji dorybią jakiś odcinek rzeki?- może nie wszystko wyłowią, ryby nieco zdziczeją, wytrą się itd itd...Ale to chyba nasza cecha narodowa, żeby wszędzie doszukiwać się drugiego dna i problemów, zamiast zastanowić się co dobrego może wyniknąć z danego przedsięwzięcia....

 

P.S Offtop już chyba dawno przerósł meritum wątku.....

 

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od nikogo niczego nie wymagam , tylko zauważam różnicę klasy , horyzontów i potencjału :D

Myślisz Mateuszu , ze nasi zawodowi zawodowcy są w stanie sami z siebie wyjść kiedyś z tego ciepłego bagienka , bez temu podobnego obraźliwego mobilizowania , czy też czekają aż ktoś przyjdzie , podniesie ich i otrzepie . Palcem pokaże ..

 

Pierwszy raz niosłem balię z rybami MZGRW w połowie lat sześćdziesiątych , jako zafascynowany trzynastoletni szczyl . Teraz noszę foliowe wory z rybami kupionymi za własne albo składkowe pieniądze , jako dorosły chyba człowiek i wędkarz . Ale też łowimy je wszyscy :D

 

Nie ma wcale tak wielu atrakcyjnych wód , jak te na których zawiązano OS-y . Jest poza nimi masa innych , na których racjonalne gospodarowanie wymaga ogromnych nakładów . Albo bardzo pozytywistycznie nastawionej , skłonnej do pracy i poświęceń grupy społecznej . Nie wszyscy też mają dostęp do wody jakiejkolwiek . Mało też kto potrafi się dopchać do finansowania . Siłą więc rzeczy większość oddolnych inicjatyw ma żywot motyli . Wiem coś o tym ..

 

Wędkarstwo nie ma statusu Lasów Państwowych , ani prestiżu tego sportu , co mu właśnie śpiewają .. no , koko koko spoko . Nie przebijamy się do szerszej świadomości , co jest równie bolesne jak i równie wytłumaczalne . Lobby brak , pieniędzmi nie pachnie , ludzie wewnątrz obojętni na próby mobilizacji . Mało koni , dużo pasażerów :D

O , właśnie , zawodnicy wysiadają ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż za podstępne pytanie :mellow: A z piętnaście lat temu zaprzestałem jakichkolwiek kontaktów z tą specyficzną domianą sportu , i z prawdziwą ulgą powróciłem do prywatności wymiaru . Przestałem widywać panów z okoniem noszonym żywcem przez sześć godzin w torbie foliowej . Bo by się skurczył pośmiertnie i przedwcześnie ..

Teraz jestem etatowym , starym i złośliwym malkontentem :D

To za mało :huh: ?!

Sławku :D, a właściwie to Panie Sławomirze :D bo skoro w latach 60' miałeś już naście lat to ja to tylko mogę Ci po papierosy do kiosku latać :D.

Ze sportu wędkowego również wycofałem się w podobnym czasie, kiedy, akurat ja miałem lat naście. Raz, że zmieniły mi się priorytety, a dwa, co chyba ważniejsze, przestała mi się podobać cała otoczka i atmosfera towarzysząca. MŚ potraktowałem jako swego rodzaju osobliwość niczym kobietę z brodą (choć w necie można znaleźć nawet baby z parówkami pomiędzy nogami). Chciałem zobaczyć, zobaczyłem, popodglądałem tych, którzy wybrani w każdym kraju jako najlepsi spotkali się nad tą samą wodą. Nie myślałem, bo tak prawdę mówiąc to mnie to nie interesowało, o MŚ jako o zjawisku, które ciągnie mi kasę z kieszeni, dopiero tu przeczytałem ile kosztowała ta impreza i jak wielu ludzi boli, że się odbyła. Ryby są dla mnie odskocznią od rzeczywistości i łowię, żeby odpocząć. Na forum wchodzę, żeby się zrelaksować i poczytać o sukcesach innych, pooglądać zdjęcia, a nie po to, żeby się wku**ać jak mnie ZGPZW w ch*a robi. Tak się zastanawiam czy warto się kopać z koniem skoro i tak nic nie wskóram?

Sławku, Ty natomiast jako etatowy , stary i złośliwy malkontent cały czas mi o tym przypominasz :D.

 

 

Mateusza podziwiam za jego wkład i postawę. Nie potrafię się odnaleźć na jego miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A daj spokój :lol: Dobrze jest zobaczyć rzecz z wielu stron , nie tylko poprzez wypisywane laurki , albo samo och!! i ach!! usłyszeć . Jak jest mało , to pas sam się zaciska , a tu wciąż igrzyska , igrzyska ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę się upierał, że widzę więcej plusów niż minusów... Będzie fajne łowisko... Sztuczne, pewnie... ale większość dzisiejszych jest sztuczna. Tak samo sztuczne są łowiska Słowenii, Czech czy innych krajów. Ryby są wpuszczane w takiej ilości, jakiej potrzeba do zaspokojenia wędkarzy. Jak chcecmy natury, to pora przestać wędkować, bo dawno udowodniono, że przy presji wędkarskiej naturalne łowiska nie mają racji bytu...

a jak za dwa lata się okaże, że ryby w lowisku nie ma, bo mimo zakazów ją wyjedli, to... to nie będą mieli łowiska i pewnie szybko się go nie doczekają.

 

 

 

Szanowny Panie Mateuszu,

 

Pańskie stwierdzenia przytoczone wyżej skłoniły mnie do kilku komentarzy, o których wspomniałem w sąsiedniej dyskusji o tym jak było kiedyś ...

 

Sposobów zorganizowania łowisk jest sporo, w tym możliwa jest ta pożadana natura, jednak ona wymaga, jak Pan słusznie zauważył, bardzo znacznego ograniczenia łowienia w warunkach dramatycznie wysokiej presji ... Z tymi łowiskami w SŁowenii nie jest do końca tak, jak Pan sugeruje, ale o tym napiszę po wczesniejszym wstepie ...

 

Przede wszystkim - ludzie, którzy chca się ścigać w wędkarstwie istnieją, są przy tym stosunkowo dobrze zorganizowani, co stwarza zarówno szanse jak i zagrożenia. Szanse, bo to właśnie udział w sporcie umożliwia rozsądnym ludziom nakierowywanie aktywności na pożadane tory ... wspominałem wcześniej o tym, że łowienie C&R, haczyki bezzadziorowe zostały wprowadzone w Polsce za pośrednictwem zawodów ... łowienie w sposób kontrolowany umożliwiło eksperymentalne stwierdzenie, że z haczyków bezzadziorowych nie spada istotnie więcej ryb, a autorytet mistrzów, którzy to potwierdzali, pozwolił na przełamywanie wątpliwości wśród wielu wedkarzy ... Dziś wszystkie wody górskie w okręgu krośnieńskim sa oibjęte nakazem stosowania haków bezzadziorowych, a limity presji i eksploatacji, choć niewystarczające, zostały przyjęte. Sport wędkarski pzowolił nam zgromadzić ludzi aktywnych, którzy potrafili zorganizować się i wygrac wybory do ZO, przejąć decydowanie o działaniach w okręgu. Bez tego narzedzia wiele nie udałoby się.

 

Innym, utylitarnym wykorzystaniem zawodów jest wymiana doświadczeń z ochrony i goaspodarowania w łowiskach. Podczas Mistrzostw Świata w Słowenii, w zeszłym tygodniu, zostało zorganizowane, jak to się dzieje od 1993r., Conservation Symposium, czyli prezentacje na temat ochrony wód, ryb, gospodarowania zasobami naturalnymi itp. Przy okazji tych Mistrzostw miałem możliwość porozmawiania z oirganizatorami wędkarstwa w Słowenii, z którymi wyjeżdżający tam tylko łowić mają zazwyczaj bardzo powierzchowny kontakt.

 

Sympozjum zostało zorganizowane przez Rybiską druzinę Tolmin (jedną z 64 w kraju), która była jedną z organizujących Mistrzostwa struktur Związku Wędkarskiego Słowenii. Czułem się wśród tych ludzi jakbym odwiedził polskie, przedwojenne Towarzystwa, takie jak te, które zbudowały Łopuszną, Mszanę, Folusz, zarzadzały wodami, zatrudniały strażników, wspomagały popyulacje ryb ... Do tej rybuskiej drużiny nalezy ponad 400 wędkarzy, a obszar wód będących łowiskami obejmuje ponad 440 ha, ponad 130 km bieżacych rzek w zlewni adriatyckiej ... Ponadto - odcinki niebędące łowiskami, służace jako tarliska i ostoje ...

Okazuje się, że to nie łowiska są dostosowywane do apetytów wędkarzy, ale apetyty wędkarzy są przykrawane do możliwosci łowisk.

Na te 440 ha w 2011 roku został założony (przez tychże wedkarzy) maksymalny pułap presji wędkarskiej na poziomie niecałych 16 tys. dni, czyli mniej niż 40 wędkarzodni na hektar wody. Ten limit nie został zrealizowany. Wykorzystano tylko ok. 13 000 dniówek, z czego członkowie klubu zrealizowali w ramach swoich uprawnień nieco ponad 4000 dniówek (czyli9 10 dni łowienia w roku dla członka klubu), zaś w postaci licencji udzielonych na zewnątrz wykorzystano ok. 8000 wędkarzodni. Trzeba zaznaczyć, że członkowie klubu wpłacający po 150-200 EUR za rok, oraz wykonujący społęcznie prace na rzecz działaności drużiny obdarzają się bardzo ograniczonymi uprawnieniami do łowienia, a po ich wykorzystaniu mogą uzyskać licencje, płacąc za to zezwolenie opłatę z 40% zniżką (podobnie jak wszyscy członkowie związku wędkarskiego Słowenii, których jest ok. 12 tysięcy). Opłata za licencję to ponad 60 EUR za dzień. Za wszystkie wody, nie za jakieś OS-y. Nie ma tam zwyczajnych wód, tylko same OS_y.

 

Wędkarze z Tolmina realizują wiele projektów środowiskowycyh, w tym program odtwarzania populacji rodzimej pstrągów marmurowych, z wykorzystaniem zaawansowanych badań genetycznych. Chronią i wspomagają też popiulację lipieni. Tęczaki, które tam żyją tworzą popuylację odbywającą skuteczne tarło, a zawleczone kiedyś potokowce są rybami obcymi, które w dodatku krzyżują sie z marmorata tworzac hybrydy. Sezon połowó jest restrykcyjny, od 1 kwietnia do końca października, poza tymi terminami - close season. Wymiar minimalny lipieni - 45 cm, można zabrać jednego. wiele innych regulacji obowiązuje, restrykcyjnie ograniczając eksploatację łowisk.

 

Ciekawe są wymagania, jakie musza spełnić przyszli członkowie rybiskiej druziny (na przykładzie r.d. Bled). Gdyby Pan chciał, to każdy obywatel UE musi spełnić takie same wymagania jak Słoweńcy (ci też nie maja przywilejów w stosunku do cudzoziemców). Poniżej załaczam tekst informacji dla chętnych. Równiez po niemiecku, jeśli komuś łatwiej byłoby odczytać.

 

Niestety, to sposób zorganizowania wędkarstwa oddalony o lata świtlne od tego, co mamy w POlsce. W tej bylejakości wędkarzy, frustracja przeradza się w szukanie przyczyn wszedzie, tylko nie w sobie. Wielu po najmniejszej linii oporu poszukuje wrogów i winnych ich pożałowania godnego stanu i wskazuje już to sportowców, już to :działaczy, już to urzedników, takich, owakich, czy jeszcze innych ... a na takie działania jakie od dziesiątków lat prowadzą słoweńscy wędkarze nie byłoby większości stać ... nawet wyobrazić sobie nie potrafią ...

 

http://www.ribiska-druzina-bled.si/doc/pogoji_eng.doc

 

CONDITIONS OF ENTRY FOR THE CITIZENS OF THE EUROPEAN UNION

 

Any citizen of the European Union can become a member of the Angling Club of Bled, under conditions prescribed by the Statute of the Angling Club of Bled.

A written application must be submitted no later than by the 20th November of the current year. The application must be transleted into the Slovene language. The administrative board of the Angling Club of Bled usually admits new members by the end of November. The Angling club notifies the applicant of the approved application. In addition to the application each applicant must fill in a form in which they agree to their personal data being at the disposal of the Angling Club of Bled.

Upon receiving the notification of acceptance into the Angling Club of Bled, you become a trainee irrespective of having a valid fishing licence or not. Training period lasts 3 calendar years. In accordance with the Regulations on training and education of trainees and obtaining the fishing licence, Slovenia and other EU countries have no agreement on recognition of the fishing licence obtained abroad. In practice this stipulates a new exam and new licence which need to be obtained in Slovenia in front of a relevant commission in the Slovene language. For the translation of the examination an official translator must be provided at your own expense. The exmination must be taken within two years at the latest or the membership will automatically terminate. In the course of the training period of 3 years you have the right to 3 fishing days in Lake Bled and 3 fishing days in the Sava Bohinjka in each calendar year, but only when accompanied by a chosen mentor. Each year you have to perform 50 work hours irrespective of your age. Work hours cannot be paid for or transferred into the next calendar year. After the expiry of the 3 year period and fulfillment of all requirements you become a full member of the Angling Club of Bled.

 

Administrative Board of the Angling Club of Bled

 

 

BEITRITTSBEDINGUNGEN F?R STAATSB?RGER DER EUROP?ISCHEN UNION

 

Jeder Staatsb?rger der Europ?ischen Union kann unter den Bedingungen, die das Gesetz und die Satzung des Angelvereins Bled vorschreiben, Mitglied im Angelverein Bled werden.

Bis sp?testens zum 20.11. des laufenden Jahres muss ein schriftlicher Aufnahmeantrag eingeschickt werden. Der Antrag muss in die slowenische Sprache ?bersetzt sein. Der Verwaltungsausschuss des Angelvereins Bled nimmt normalerweise neue Mitglieder Ende November in seine Reihen auf. Der Angelverein Bled informiert den Antragsteller ?ber die Annahme seines Mitgliedsantrags. Jeder Antragsteller muss neben dem Mitgliedsantrag auch ein Formular ausf?llen mit dem er sein Einverst?ndnis gibt, dass er dem Angelverein Bled seine pers?nlichen Daten zur Verf?gung stellt.

Wenn Sie den Bescheid erhalten, dass Sie in den Angelverein Bled aufgenommen sind, erhalten Sie den Anw?rter-Status, unabh?ngig davon, ob Sie einen Fischreinschein besitzen oder nicht. Der Anw?rter-Status dauert 3 Kalenderjahre. Laut der Verordnung ?ber die Ausbildung von Anw?rtern und die Ablegung der Fischereipr?fung gibt es noch kein Abkommen zwischen Slowenien und den ?brigen EU-Staaten ?ber die Anerkennung des Fischereischeins im Ausland. Das bedeutet in der Praxis, dass Sie den Schein in jedem Fall in Slowenien bei der zust?ndigen Kommission in slowenischer Sprache erwerben m?ssen. F?r die ?bersetzung der Pr?fung nehmen Sie sich auf eigene Kosten einen amtlichen ?bersetzer. Sp?testens in 2 Jahren m?ssen Sie die Pr?fung ablegen, denn sonst endet Ihre Mitgliedschaft automatisch.

W?hrend der Anw?rterzeit von 3 Jahren haben Sie in jedem Kalenderjahr das Recht auf 3 Fischfangtage am Bleder See und 3 Fischfangtage in der Sava Bohinjka, jedoch nur in Begleitung eines Mentors, den Sie sich ausw?hlen. Jedes Jahr m?ssen Sie auch 50 Arbeitsstunden leisten, unabh?ngig von Ihrem Alter. Die Arbeitsstunden k?nnen Sie nicht mit Geld abzahlen oder sie in das n?chste Kalenderjahr ?bertragen. Nach Ablauf von drei Jahren und der Ausf?hrung aller Verpflichtungen werden Sie vollwertiges Mitglied des Angelverein Bled.

 

Verwaltungsausschuss des Angelvereins Bled

 

Mam nadzieję, ze to interesujące sprawy, pokazujace wędkarstwo z nieco innej perspektywy niż doświadczana w Polsce, pełnej roszczeń i oczekiwań. Pokazująca jak wędkarze potrafią zorganziować wędkarstwo sami, pokryć koszty, nałożyć rygory, wymagania samym sobie, uzyskując niebywałe efekty.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i tak jestem kontent , że nie zbudowano w mieście Łodzi na fali sportowej psychozy - wcześniej małyszomanii , ani tej teraz , ześwirowanej , footbolowej euromanii , ani mamuciej skoczni , ani stadionu na 60000 fanatyków :D

Doskonałym miejscem dla naszych wyczynowców wszelkiej maści , byłby tor kajakarski , albo inny duży basen . Tam wpuszczone wielokrotnego użytku ryby miałyby możliwość skonfrontowania swoich obyczajów ze sportowa mniemanologią i technologią , a wyczynowa elita , zwłaszcza muchowa mogłaby zaczerpnąć inspiracji , a może nawet kolejnej iluminacji od swoich gruntowych kolegów w specjalności szybkościowej . A rzeka niech się od nich oczyści ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często ci, których Pan wysyła na tor kajakowy walczą o to by rzeki się nimi nie stały.

Przypomiałem sobie dowcip, który gdzieś przeczytałem.

Wchodzi facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi, że ma super numer dyrektor chce go zbyć ale ten nie ustępuje. Dyrektor ulega i facet zaczyna go przedstawiać.

Na arenę wbiegają białe konie, które pedzą galopem po scenie nagle z góry zaczyna lecieć g...o leci na konie widzów, cała arena jest nim uwalana. No i co pyta się dyrektor? Wtedy wchodzę ja cały na biało. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tor wyścigowy jest jak najbardziej naturalnym miejscem dla tabunów bezkrytycznych ścigantów . Nic nie uzasadnia promowania na taką skalę tego para sportu . Rzeka torem wyścigowym nie jest ..

 

Mówisz grzecznie takiemu nawiedzonemu pseudosportową euforią :

Brzydko się człowieku zabawiasz !!

Odpowiedź jeśli jest , brzmi :

No i chuj !!

 

Ta walka to jest trochę niedobry argument , bo jest to realizacja wąsko widzianego , grupowego interesu . Swój do swego po swoje . Może jest też w tym jakiś element ekspiacji , może nawet coś z zakładania drużyny przeciwpożarowej przez wielbicieli ognia ..

 

Ścigasz się na ostatkach , skałka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerzy serdeczne dzięki za opis Mistrzostw na Słowenii, przeczytałem z przyjemnością. Sam miałem okazję oglądać Mistrzostwa Świata w Polsce i Słowacji. Powiem zupełnie szczerze, że bawią mnie tekstu pisane wyżej o tym co to mają ze sobą zrobić zawodnicy. Niestety widzimy zawody przez wąski pryzmat samej rywalizacji. Pamiętam jak wróciłem ze Słowacji pod wielkim wrażeniem tamtejszych łowisk a warto wiedzieć, że nie mają zbyt wielkich rzek. Też wolno łowić od kwietnia, też są duże ograniczenia regulujące presję, wędkarze pracują na rzecz łowisk...Tymczasem my marnujemy czas forumowe dyskusje często zupełnie o niczym. Lubimy też wskazywać winnych a najczęściej winni są zawodnicy.

Przy okazji warto prześledzić Czeską stronkę zawodników http://muskarskezavody.cz/ a szczególnie fotorelację z Mistrzostw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie ścigam z nikim i na niczym. Poprostu nie widzę nic złego w sporcie wędkarskim. Więc nie wiem dlaczego ktoś się brzydko bawi. Walka o rzeki zły argument, akcje zbierania śmieci zły, ogrom wielu innych działań, które u nas się dzieją pod pretekstem zawodów złe. To co dobre? Przypisuje Pan całej grupie brak krytycyzmu to jest dobre? Już i tak zbyt wiele zrobiono żeby środowisko wędkarskie podzielić na lepszych i lepsiejszych. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Zielony , któż czyni zawodników jedynymi winnymi degrengolady naszych wód ?? Was najbardziej widać z tym stałym , ostentacyjnym niepohamowaniem . Jesteś bezkrytyczny wobec siebie i wobec lobby zawodniczego , co jest typowe dla wyczynowców o przerośniętym ego . Maniery , zachowania i obyczaje macie mocno dyskusyjne , by nie powiedzieć beznadziejne i trudne do zaakceptowania . Nieuzasadnione poczucie wyższości nie pozwala Ci przyjąć całkowicie uzasadnionej i jak najbardziej uprawnionej krytyki . Oczywiście zawsze można użyć OS San jako parawanu , albo jedynego i ostatecznego argumentu na rzecz zamiany rzek , strumyków i potoków w sportowe burdele dla namiętnych ścigantów owładniętych chorobliwym nałogiem i poczuciem misji w nieuniknionym waszym zdaniem , usportowieniem czego tylko się da . To chory model , zdecydowanie dewastacyjny , chociaż nośny i popularny .. bo w sumie jedyny jaki znamy :D

To nie tyle są jałowe dyskusje , ile nieśmiałe próby podważenia zawodniczego dyktatu i narzucanej przez was narracji ..

 

skalka , jeśli już to walka idzie o boiska które się przecież należą , o selekty , o stale obniżaną poprzeczkę , bzdurne dyplomy i kryształy oraz prestiż , który się z racji powyższego nie chce jakoś utrzymać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi panie Sławku ja lubię rozmawiać o konkretach. Przykładowo z działań zawodników w moim rejonie. Otóż Muchowe Mistrzostwa Okręgu Lublin trwały sześć godziń a na tydzień przed zawodami rzeka była zamknięta dla startujących co dało odpocząć rybom.Liczbę zawodów ogrniczyliśmy do dwóch w skali roku. Natomiast Ci zwykli wędkarze często z koszykami lub bez opamiętania w eksploatacji wody znajdują usprawiedliwienie swoich poczynań skazując na zawodników.Spiningiści wzorem muszkarzy wprowadzili zawody wyłącznie na żywej rybie a na wodach pstrągowych nie organizują ich wcale. Uczestniczymy w zarybieniach, sprzątaniu łowiska, budowie tarlisk, pilnowaniu rzeki...Pewnie moja wyższość w pańskiej ocenie jest wtedy gdy dźwigam kolejny wór ze śmieciami. Oczywiście można powielać modny temat, że zawodnicy to bee bo tak jest najłatwiej i ładnie brzmi na forum tym czy innym. Dziwię się panie Sławku, że traci pan czas na pisanie kwiecistych elaboratów często oceniając ludzi i zjawiska o których ma pan bladego pojęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wędkarstwo to taki sam sport jak i brydż,umiejętności 5%,szczęście 95.

 

Niezle podejscie. Bez ironii z mojej strony.

Po prostu jestem w ciezkim szoku. :huh:

Dużo tego szczęścia frajera w porównaniu do umiejętności :lol: :lol: :lol:.

Ale szczęście zawsze sprzyja lepszym-np.Czechom w piłce nożnej B).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zostawmy to panowanie dla J.Kowalskiego, dobrze :D Jesteśmy wszak kolegami o odmiennych na wyczyn poglądach , często dość mocno nakreślonych , czasem ociupinkę przejaskrawionych .

Zielony , odłóżmy na bok te odkupieńcze wory , moralizujące opowieści o piaskowym dziadku , zaciemnianie os-ami . OS-y nie są złe , ale to jest zupełnie inny temat . Zły jest ten model gdzie w głównej roli osadzono , naprawdę nie wiedzieć czemu , tą patologiczną w znacznej mierze odmianę wędkarskiego sportu . Bez wątpienia jest to horrendum . Dzisiejszy stan wód , znane i widoczne odłogi , lata zaniedbań , albo wręcz porzucenia , nikomu z nas nie dają prawa do harców na taka skalę , ani tak bardzo nieodpowiedzialnych .

Skąd się wzięło to ogólne przyzwolenie dla tej pseudo sportowej subkultury , czemu niby w milczeniu mamy ją znosić ?? Przecież jest to zjawisko naprawdę prymitywne , wyprane z wartości , głębszej treści , każdej , oprócz doraźnej zawartości tabelek . Nie wmawiaj mi , że zadeptywanie rzek i rzeczek , cudowanie z wymiarami , brak szacunku dla ryb , ogólnie rozumianej etyki i wrażliwości innych , zasługuje na oklaski a nie gwizdy :wacko:

Czy wy , ta domniemana elita , różnicie się czymś na plus od byłych stad pogromców okonków i kleników ? Czegoś się nauczyliście od tamtych bezstresowych spartakiadowców ?

Ja widzę ten sam banał , tą sama bezrefleksyjna , konsumpcyjną tandetę , ten sam dziecinny pociąg do pięciominutowej chwały :wacko:

Naprawdę nas stać na I i II ligę , ligę północna , południową , wschodnią i zachodnią , oraz hodowlę tłumu aspirantów albo małpich naśladowców , naprawdę nam są do czegoś sensownego potrzebne ? Czy mistrzostwo świata , które są tematem tego wątku , mają ten skansen umysłowy i pojęciowy utrwalić na zawsze ?! Płakać się chce od tych zajebistych standardów . A może zrobić śmiały krok naprzód , skoro już wyczyn stoi nad przepaścią ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się Sławku, że będzie trudno się nam dogadać. Przypuszczam, że nie czytasz odpowiedzi lub nie chcesz przyjąć do wiadomości treści tam zawartych. Prosiłem o argumenty, konkrety lub przykłady a czytam po raz wtóry o oesach, którego to tematu wcale nie podejmowałem.Przykładowo napisałeś Ależ Zielony , któż czyni zawodników jedynymi winnymi degrengolady naszych wód ?? Was najbardziej widać z tym stałym , ostentacyjnym niepohamowaniem . Jesteś bezkrytyczny wobec siebie i wobec lobby zawodniczego , co jest typowe dla wyczynowców o przerośniętym ego . Chciałbym żebyś rozsądnie rozwinął temat niepohamowania tym bardziej, że moi zdaniem trudno o takowe podczas trzygodzinnej tury. A w tym roku spotykałem wędkarzy w czasie wylotu jętki majowej, którzy łowili na spining od czwartej rano by w południe przerzucić się na szlachetną suchą muchę a wieczorem jeszcze poprawka woblerem i tak przez tydzień- jak za karę. Co ciekawe Ci nienasyceni łowcy upatrywali braku ryb wśród zawodników.Mógłbyś też podać przykład zawodnika z przerośniętym ego bo choć znam wielu to jakoś trudno wskazać mi taki przykład. Natomiast na forach takich wszechwiedzących wujków dobra rada wypowiadających opinie i sądy w każdym temacie jest wielu. Często też piszą co powinni ci oni udowodnić, zrobić. Napiszę więc wprost. Czytanie bełkotu o wszystkim i niczym mnie nie interesuje a szkalowanie sporej bądź co bądź grupy wędkarzy startujących w zawodach jest niesprawiedliwe i krzywdzące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Goście a stuknijcie się szklanicą zimnego browarka i po sprawie.

Sławku, Zielony jakbyśy się tak spotkali na zlocie zapewne nie byłoby takiego bicia piany tylko chłodna pianka w szklanicy.

Koledzy szkoda kruszyć kopie, pewne rzeczy były, są i będą,trudno będzie je wyeliminować.Conajmniej 2 pokolenia musi wymrzeć aby mentalność się zmieniła.

Szkoda zużywać pary na dyskusje :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki brak agumentów :huh: . Piotrku jest ich sporo tylko jako zawodnik masz obniżoną percepcję i zdolność osądu oto one :unsure: Jesteś bezkrytyczny wobec siebie i wobec lobby zawodniczego , co jest typowe dla wyczynowców o przerośniętym ego . Maniery , zachowania i obyczaje macie mocno dyskusyjne , by nie powiedzieć beznadziejne i trudne do zaakceptowania. Ten fragment wszystko wyjaśnia dlaczego ich nie dostrzegasz zza swojego przerośnięte ego. Jozi twoja racja. Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkrety/ argumenty...

 

No coz, podstawowy jest taki i wydaje sie, ze nie warto z tym dyskutowac (chociaz mozna sie zdziwic patrzac na ten watek), ze niektorzy nie trawia zawodniczego podejscia (w naszym rodzimym wydaniu tj. wylawienie jakichs ciernikow czy wrzuconych w tym celu do wody mumii) do wedkowania i w zwiazku z tym nie beda go popierac.

Chocby (juz mi nawet trudno znalezc slowa) dla swojego, dobrze pojetego dobra, przyklad - urlop, plaza, wiekszosc saczy drinki, opala sie, planuje wycieczke po okolicy....a obok gosciu napieprza pompki (na 1 ręku), w golfie i spodniobutach...

 

No niby wolno...ale ja wolalbym miec wybor....i niezawodnie wybralbym pobieganie przy zachodzie slonca.

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oho , ho - Zielony , szpileczka Cię zabolała :lol: Zauważę więc śmiało , że zbieranie nadwodnych śmieci można uznać za jeden z nielicznych pozytywów obyczajowych zawodniczej stonki . Nie jesteście nam jakoś specjalnie potrzebni , bo jesteście przecież tylko dla siebie . Skala sportowego amoku nie przystaje w żadnym wypadku do możliwości nas i wód naszych , a pieniądze pompowane na jego utrzymanie , to pieniądze idiotycznie zmarnowane . Choć trzeba uczciwie przyznać , że są pomiędzy nami także tacy których zawodnicze ogryzki radują .

Co do przerostu formy nad kulawą treścią , to stwierdzam ze smutkiem że prawie żaden z moich lokalnych kolegów nie ocalał dla flyfishingu . Wszystkie one nowocześnie żyłkują , plumbują , nimfują i punktują w tabelach jpg , jak to wszystkie zawodnicze lemingi . A ja znowu mocher ..

A napompowane ego szybuje wysoko , choć poprzeczka wisi maksymalnie nisko , może nawet już się wala po gumnie - Zielony , mój agresywny adwersarzu :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się Sławku, że nie masz bladego pojęcia o zawodach i ich kosztach lub może lepiej korzyściach finansowych wynikających z prowadzenia tychże.Z łatwością powielasz nieprawdziwe tezy kreując swój wizerunek wszechwiedzącego wujka dobra rada o rzekomo ustabilizowanym poziomie ego :mellow: Otóż zawodnicy płacą startowe oraz ponoszą szereg innych kosztów, które z kolei zasilają budżet organizatora oraz w dużym stopniu trafiają do mieszkańców. Zresztą jest o tym tutaj http://www.worldflyfishing2010.pzw.org.pl/

Wracając jednak do Twoich opinii to przypomina mi się kawał o policjantach. Otóż komendant wzywa na rozmowę dwóch swoich podwładnych, posterunkowych, którym oznajmia

-słyszałem, że używacie sformułowania i zwroty, których znaczenie jest wam nieznane.

Na co policjanci odpowiadają

-to do mnie to alibi

a drugi

- nie ulega frekwencji :mellow:

Na koniec chciałem Ci powiedzieć, że nie jestem Twoim adwersarzem, nawet Cię nie znam a jedynie Twój internetowy wizerunek. Sądziłem, że uda nam się podyskutować jednak jest to raczej mało prawdopodobne ze względu na dwa światy teoretyczny i praktyczny. Co do Twojego zdania negującego zawody i zawodników to możesz śmiało przyjechać na np. Muchowe Mistrzostwa Polski i wygarnąć lub może lepiej zaprezentować swoje zdanie zawodnikom bezpośrednio bo możesz być pewien, że tu na jerkbait nie czytają Twoich wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiezr mi , że jest to bardzo przyjazne dla fishingu forum , choć co zupełnie nietrudno zauważyć - mój zaperzony kolego , czasem bardzo wobec niego krytyczne . Tu się nie dmucha w jedna trąbę , kontrowersji też pod dywan się nie zamiata :D

A czy Ty z wyboru nie jesteś innym typem stronniczego wuja - dobra rada , aktywistą tej mniejszości , co próbuje wbrew rozsądkowi być większością ? Przyjedź do mnie to też Cię wyśmieję , tak samo jak wszystkich moich kumpli w wyczynowych klapkach . Starych i głupich :lol:

Zielony , naprawdę nie jestem Twoim wrogiem , ale wyśmiewam notorycznie każdą bzdurę którą widzę , nawet najbardziej nadętą i to bez względu na to czyjego jest autorstwa . Oczywiście , każda nowa elita lubi przepierdolić troszkę kasy na wyścigi :wacko: Obojętne czy z biletów , czy ze składek . Co jest boskie i zbawienne .. szczególnie dla nas i tutaj , jak mam rozumieć :wacko:

 

Tak to już jest z wolnością wypowiedzi , że mogę Ci wprost powiedzieć to , czego programowo nie chcesz słyszeć albo zrozumieć . Ale możesz to zobaczyć , co nie jest specjalnym wysiłkiem dla niczyjej percepcji ..

http://www.youtube.com/watch?v=Q7ZW3F2bNjs

Swojskie , klimatyczne .. i jakże biznesowe :D

 

 

Z linku wieje nowomową oraz urzędniczym slangiem jak z UEFA - y . I straszy uprzemysłowieniem ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile wiem cierniki nie są na zawodach punktowane. Zawodnicy łowią na zawodach takie ryby jak i wędkarze łowiący rekreacyjnie czy jak tam zwał. Obowiązują ich wymiary jak wszystkich wędkarzy. Różnica jest taka, że zawodnik musi przedstawić sędziemu rybę w dobrej kondycji (dyskwalifikacja) wędkarz łowiący rekreacyjnie może ją zamęczyć np. sesją fotograficzną i wrzucić do wody bez konsekwencji ale jest ok. W naszym okręgu w tym sezonie odbyły się dwa spotkania na różnych wodach 30 osób łowiących. Zostało w tych zawodach złowionych ok 15 ryb, które wróciły do wody różnica taka, że wcześniej zostały zmierzone (presja na wodę żadna). Pieniądze, Okręg ze swojej kasy funduje na zakończenie całego cyklu 6 pucharów więc to koszt olbrzymi, resztę kosztów ponoszą zawodnicy. Nie będę pisał ile pieniędzy zebrano na różnego rodzaju spotkaniach z przeznaczeniem na poprawę łowisk ale dużo więcej.

Z incjatywy osób zajmujących się sportem mamy w lubelskim podwyższony wymiar okonia 18 cm, szczupaka i sandacza 50cm. Więc nie tylko śmieci o innych działaniach już pisałem więc powtarzał nie będę. Jak będzie jakaś odpowiedź to będzie brzmiała no i chuj w majonezie jezykowym. Piszę o tym co dzieje się w moim okręgu i jak to wygląda bo to wiem. Elitę wędkarską tworzą ludzie związani z wędkarstwem i pracujący na rzecz wedkarstwa nie koniecznie zawodnicy. Dobry zawodnik ma byc skuteczny czy zawsze jest dobrym wędkarzem pewnie nie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...