Skocz do zawartości

Instrukcja obsługi wędziska


Friko

Rekomendowane odpowiedzi

@Drodzy Użytkownicy Kącika...

Dyskutujemy tutaj o budowie dobrych kijów, częstokroć o sprzęcie z najwyższej półki, ale czy wiemy na pewno jak z tymi wszystkimi kijami-cudami należy się obchodzić? A jeśli wiemy, to może chcielibyśmy podzielić się z innymi przemyśleniami jakich przykazań należy przestrzegać aby cieszyć się ukochanymi zabawkami jak najdłużej. Jako że popsuć można wszystko, a wędkarz potrafi i okolicznosci sprzyjają, proponuję żebyśmy zastanowili się jak należy kije konserwować, jak przechowywać, przewozić oraz, co bardzo ważne, jak użytkować nad wodą, co robić a czego nie robić aby długo i dobrze nam służyły.

Zapraszam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat :D. Kiedyś gdy wędziska były wykonane z drewna (mało kto pamięta albo chce pamiętać) taka wiedza była powszechna. Gdy do użytku weszły szkło i węgiel bardzo często zapominamy, że i im należy się trochę szacunku i dbałości.

Nie podejmę się pisania co należy robić z wędziskiem, bo się na tym nie za bardzo znam :( ale jedno mogę poradzić: używajmy wędzisko tylko do celu do którego zostało stworzone, czyli do podania przynęty i holu ryby. Na pewno nikt nie stworzył go do innych celów (np do siłowego uwalniania z zaczepu - tak jednego kija połamałem w początkach wędkowania).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku,

 

bardzo słuszna uwaga - wędzisko to nie odczepiacz przynęt. Dotyczy do zwłaszcza wędzisk z mat węglowych powiedziałbym, czym wyższy moduł/sztywniejszy kij tym takie odczepianie wędziskiem może się gorzej skonczyć.

 

Widzę że nie ma chętnych :unsure: zatem podrzucam na rozgrzewkę:

 

Czego nie należy robić:

 

1/ tzw. high sticking przy holu, czyli prawie pionowe podniesienie kija do góry w celu podebrania ryby. Czym dłuższy kij, tym trudniej tego uniknąć. W zasadzie optymalnie byłoby gdyby rybę mógł zawsze podebrać kolega B) albo tez podbierać przy pomocy podbieraka - zycie zyciem oczywiscie i w praktyce robi się to co można. Ale hight sticking to jedna z częstszych przyczyn złamań kijów, zwłaszcza jeżeli większa ryba szarpnie się w takim ułożeniu kija - stąd też, z tego względu rownież, warto luzować hamulec w koncowej fazie holu

 

 

 

Co należy robić:

 

1/ przy wędziskach wieloskładowych sprawdzić łącza przed złożeniem wędki. Chodzi o to żeby drobiny zanieczyszczeń które dostają się do części żeńskiej (w obecnych blankach najczęściej szczytówka) nie rysowały zachodzących na siebie częsci blanku. Może to doprowadzić w dłuższym okresie do uszkodzenia blanku. Zatem należy uważać żeby np. nie opierać szczytówki bezpośrenio na ziemi podczas przerwy w łowieniu. Po każym powrocie z łowiska / przez złożeniem kija dobrze jest sprawdzić łącze i przetrzeć chusteczką.

 

Dodatki / komentarze / polemiki mile widziane :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kijków podorabiałem sobie takie lipowe koreczki, które wtykam w łącza. Dzięki temu unikam wsypywania się do łączy piasku i rysowania blanku przy montowaniu wędziska. Lipa jest miękka, więc szkody kijkowi nie zrobi. Zabezpieczyłem ją też lakierem przed nadmiernym nasiąkaniem (ten fragment, który do łącza nie wchodzi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wedki dwuczesciowe nalezy laczyc maksymalnie do konca, tak aby lacze nie bylo luzne, bo to grozi zlamaniem, dobrze jest tez od czasu do czasu sprawdzic, wszystko dobrze i pewnie 'siedzi'

 

aby lacza wedek dwuskladowych trzymaly 'mocno' i 'scisle' dobrze jest posmarowac czesc blanku woskiem

 

przelotki powinny byc zawsze czyste i nalezy je chronic przed ocieraniem o materialy chropowate, takie jak np. beton, tapety na suficie, kamienie na lowsku ...

 

stukanie blankiem w drzewa, przymykanie szczytowek drzwiami samochodow lub klapami bagaznikow jest nie wskazane

 

raz na rok wedke moza porzadnie umyc i wypolerowac B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Ciekawy temat, widzę często nad wodą jak wędkarze obchodzą się z wędką nieumiejętnie. Oczywiście wyszarpywanie przynęty z zaczepu wędką jest niedopuszczalne. Myślę, że ważną informacją jest utrzymywanie odpowiedniego kąta pomiędzy wędką a linką. Gdy kąt pomiędzy linką a wędką jest prosty, wykorzystuje się wtedy maksymalną moc wędki, i jest to jak najbardziej prawidłowe. Gdy jest to kąt rozwarty, obciążenie przechodzi na linkę, a moc wędki nie jest w pełni wykorzystana. Najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy tworzy się kąt ostry. Czym bardziej ostry kąt pomiędzy wędką a linką, moc wędki drastycznie spada. W takim przypadku całe obciążenie wędki skupia się na małym odcinku blanku, a nie jest rozłożone po całości. Doytczy to szczególnie wędzisk o ugięciu przesuniętym do szczytu.

@Mekamil, korek jest doskonałą ochroną złącza. Dobrze jest wkładać szczytówkę wędki do pokrowca przelotką szczytową do dołu. W pokrowcu po dłuższum okresie użytkowania zbiera się dużo brudu i piasku.

Pozdrawiam,

Ireneusz Matuszewski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącze się do tego tematu.

Jeśli chodzi o konserwacje to gorąco polecam mycie całego wędziska raz na miesiąc miękką szmatką namoczoną wodą z detergentem (np. płyn ludwik)a po umyciu dokładne opłukanie czystą wodą i wysuszenie.Ma to na celu usunięcie całego brudu z wędki i co najważniejsze z przelotek.

Polecam też raz na pół roku smarowanie złącza wędek smarem grafitowym lub też czystą parafiną ze świeczki jak już wspomniał kolega pitt.

A odnośnie przewożenia wędek to najlepsza jest tuba np. z rury pcv (Oczywiście jak ktoś przewozi wędki własnym samochodem i ma gdzie tą tube zostawić).

Użytkując kija nad wodą (czyt.wędkując) nigdy nie odkładaj wędziska na ziemie, bo zawsze znajdzie się ktoś kto przechodząc nadepnie szczytówkę.Lepiej oprzyj kij o drzewo lub o krzak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo słusznie Koledzy prawią :D Cieszy mnie że temat się rozwija i wiedzy przybywa.

 

Od siebie dorzucam jeszcze: potrzebe wysuszenia wedki jesli lowilismy na deszczu. Scisle chodzi o to zeby nie pakowac wedki mokrej do szafy, czy w jakis pokrowiec . Niech sobie wyschnie w pokojowej temperaturze, z dala od grzejnika. Inaczej mozemy na korkowej rekojesci wychodowac sobie roslinke :lol:

 

Jesli chodzi o konserwacje rekojesci korkowych, to ja wszystkie nowe rekojesci korkowe pociagam pedzlem 2-krotnie cienka warstwa preparatu CORK-SEAL. Taki zabieg wystarcza co najmniej na 1 sezon. Potem, jak sie rekojesc przybrudzi, scieram troche korek drobnym papierem sciernym (400/600/800) i znowy klade CORK-SEAL. Kij wyglada jak nowy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam,

Friko a czy zabezpieczenie rekojesci tym preparatem jakoś wplywa na sam korek, zmienia jego charakter? Widziałem wędzisko, które miało rekojeść korkową wygladającą na polakierowaną. Sam korek tez był sztywniejszy od tego standardowo spotykanego w kijach spinningowych. Właściciel wędki twierdził, ze zabezpieczył korek przed wilgocią i kruszeniem. Nie potrafił jednak powiedzieć jakiego srodka uzyl do impregnacji.

pozd JW :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, CORK-SEAL nie zmnienia właściwości korka. Tworzy taką cienką gumowatą warstewkę na powierzchni korka, również płytko wnika/wsiąka w powierzchnię rękojeści korkowej tak że całość solidnie się trzyma i nie ściera się szybko.

 

W zależności od tego ile nałożysz warstw CORK-SEALA taki uzyskasz efekt: przy 1 warstwie prawie niezauwazalny, przy 2 cienkich warstwach troche zmieni sie (wygladzi w dotyku) powierzchnia korka. Jeżeli nałożysz 3 warstwe to ona nie ma już szansy spenetrować powierzchni rękojeści tylko zaschnie na 2 pozostałych warstwach tworząc taką głądką powierzhnię. Może to przypominać trochę lakier wizualnie. Mi się to nawet podoba powiem szczerze, o ile warstwy były nakładane cienko i nie ma żadnych zacieków.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cork Sealem wystarczy zaimpregnować korek jeden raz. Korek oddycha, nie brudzi się, jest tempy i szpachla trzyma się znacznie dłużej. Do konserwacji złącz doskonały jest preparat Ferrule Lube. Jest to preparat na bazie parafiny. Po pokryciu złącza preparat momentalnie paruje, a na złączu pozostaje cienka warstwa parafiny. Złącze jest idealnie uszczelnione, wypełnione są wszelkie rysy. Preparat zapobiega luzowaniu się elementów w czasie pracy wędki, zapobiega również zakleszczaniu się elementów. Jest elektrostatyczny.

Ireneusz Matuszewski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dołoże coś o czym wszyscy powinni wiedzieć, ale naprawde mało ludzi się tym przejmuje. Mam na myśli przewodzenie prądu prze grafit i mokrą linke. Niejednokrotnie widziałem ludzi którzy mimo burzy łapali rybki, Widziałem też artystów którzy pięknym lobbem zachaczali o druty pod napięciem i za mokrą plecinke chwytali palcami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dołoże coś o czym wszyscy powinni wiedzieć, ale naprawde mało ludzi się tym przejmuje. Mam na myśli przewodzenie prądu prze grafit i mokrą linke. Niejednokrotnie widziałem ludzi którzy mimo burzy łapali rybki, Widziałem też artystów którzy pięknym lobbem zachaczali o druty pod napięciem i za mokrą plecinke chwytali palcami.

 

myślisz ze łowienie podczas burzy z brzegu stosunkowo niedługim węglowym kijem może być niebezpieczne?

 

zahaczanie o przewody to inna kwestia, ale czy przewody o napieciu niebezpiecznym dla człowieka są na takiej wysokości że można je przypadkowo przerzucić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znam kilka takich miejsc gdzie jest prąd i dość wysokie napięcie. a

 

A wracając do tematu warto pospinać wędki przy przewożeniu, choćby frotką.

Warto też co jakiś czas sprawdzić łączenie wędziska, chyba już cytowany tutaj D. Dusza pisał jak mu szczytówka Lamiglassa poleciała na niemiecką stronę Odry. Faktem jest że często się spieszymy widząc jak ryby żerują i zapominamy o sprawdzeniu łączenia i czy przypadkiem żyłka na szczytówce się nie oplątała. Szczególnie po obrotówce mamy z tym do czynienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekałem aż to ktoś napisze. Oplątanie żyłki o szcztówkę - prosta droga do zgilotymowania szczytówki w następnym rzucie, zwłaszcza przy leciutkich spinnach.

 

Ja dorzucam jeszcze rzut okiem za plecy przed rzutem, czy tez w okolice gdzie będziemy kij odwodzić do rzutu, plus kontorlowanie ilosci zwisajacej linki - tak by nie zahaczyc o cos przed rzutem. Konsekwencje od zlamania kija do, w castingu, megabrody :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do brody w castingu to właśnie tk się kiedyś załatwiłem na pół godziny. Zaczepiłem za plecami za trzcinkę. Dobrze, że po tej pół godzinie w pierwszym rzucie zaciąłem szczupłego :D.

To zaczepianie się linki o przelotki to niestetyspecyfika głównie castingu (przelotki są u góry więc linka nie ześlizgnie się z kija tak jak przy klasycznym spinningu.

Mimo wszystko casting mi się podoba :D i to bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...