Skocz do zawartości

Układ immunologiczny


adamos

Rekomendowane odpowiedzi

Patrząc na ludzkie populacje to jest odwrotnie.

 

Myślę, że aktualne zjawiska demograficzne mają się nijak do uwarunkowań ewolucyjnych ;) Przynajmniej z punktu widzenia teraźniejszości, a nie przyszłości...

 

Kurczę, chyba spróbuję 40kg to nie, ale 20 to by się zrzuciło

 

Ja 19kg zrzucałem pół roku, o ile dobrze pamiętam. Ciut za szybko, spokojnie można było rozłożyć na rok. Ruch, aktywność, eliminacja złych nawyków żywieniowych i nie tylko - to jest właściwy kierunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma tak dobrze Krzyśku. Przed ślubem biegając 3 razy w tygodniu ważyłem .. 20 kilo mniej. Teraz wróciłem do "swojej" wagi mimo nielekkiej pracy fizycznej. Na aktywnosć fizyczną poza pracą nie mam zwyczajnie czasu a i sił czasem brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że aktualne zjawiska demograficzne mają się nijak do uwarunkowań ewolucyjnych ;) Przynajmniej z punktu widzenia teraźniejszości, a nie przyszłości...

 

 

Hm... najbardziej niedożywione są najsłabsze osobniki, czyli małe dzieci. Przy dużych stratach, warunkiem przetrwania jest duża reprodukcja, ta zasada działa w każdej populacji i dowolnym okresie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawaj Milupa trzeciego punkta.....żeby tej pedalni nie trzeba było czytać

 

Proszę bardzo, jeżeli nie potrafisz respektować regulaminu forum.

Moge sie oczywiscie mylic.... Ale cos mi sie zdaje, ze tu puscil albo przynajmniej popuscll system immunologiczny...

 

Co do reszty sie nie wypowiadam bo redukcja redukcji nie rowna (mam na mysli wage) w zaleznosci od wieku w zwiazku ze stanem "osi hormonalnej" i "tysiaca" innych czynnikow osobistych majcych czesto kluczowy wplyw na wynik.... Pomijajac juz zalozenia i oczekiwania osobiste.... W domniemaniu uwazajac ze ma to byc "cos zdrowego" a ubytek ma dotyczyc jedynie tluszczu.... 

Bez konkretnych zalozen zestawionych z osiagnietym efektem, bardzo trudno jest dyskutowac w tej kategorii powyzej "pudelkowego" poziomu...

Ale pewnie i tu sie myle, wiec nie nalezy tego co napisalem brac calkiem powaznie  ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witku, dodam, że to nie są moje majaczenia tylko informacje zaczerpnięte z wykładów śp. Profesora Vetulaniego. Ja się na tym nie znam :)

Nawet te ktore ostaly sie jeszcze w yt warto ogladnac!!! Ten gatunek profesorow jest na wymarciu,- wyklady sa tak dobre ze kazdy jest je w stanie zrozumiec  :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze oczywiste jest, ze nie uzurpuje sobie prawa do zwracania uwagi moderatorom, ale jak tak "na chlodno" czytam przebieg tej "eskalacji" to wydaje mi sie, zreszta podobnie jak w momencie gdy czytalem to "na goraco", ze zapalnikiem bylo uzycie slowa "pedalstwo", ktore ja osobiscie z ust Tomka rozumiem jako okreslenie niezwiazane z orientacja seksualna czy jej dezaprobata a jedynie jako opis pewnej  przesadnej, wrecz histerycznej dbalosci o cos tam... W zwiazku z tym ze mam rodzinie osobe o "innej" orientacji jak heteroseksualna, ktora kocham, teoretycznie powiniennem sie czuc urazony,-a tak sie nie poczulem....Bo wiem co Tomek chcial powiedziec/wyrazic, co zreszta jest i w moim mniemaniu prawda...

Nie jest tez trudno zrozumiec Piotra, ktory nie musi sie specjalnie zastanawiac nad tym "co poeta mial na mysli", bo takie okreslenia po prostu zniknely z jezyka inteligencji do ktorej Tomek z cala pewnoscia sie zalicza, jednak  dla osob nie znajacych Tomka maja znaczenie literalne i koniec...

Tym niemniej uwazam, ze zwrocenie uwagi w sposob konkretny, rzeczowy, typu ,- zmien slowo x,y,z bo w ogolnym odbiorze lamie ono reglamin  bylo by forma dez-eskalacyjna.

Moge sie oczywiscie mylic w swojej ocenie sytuacji bo nie znam emocji obu Panow w tamtym momencie ale poniewaz dzialania dezeskalacyjne naleza do mojego warsztatu pracy osmielam sie o tym napisac.

To co napisalem ma sluzyc tylko i wylacznie jako pewna mysl, przeslanie... Sprobujmy, zanim sie poczujemy urazeni wyjasnic to co nas dotyka, wowczas bedziemy mieli pewnosci, czy ktos na prawde chce nas urazic czy "tylko" wyrazil sie w nieforunny spoosb mogacy wywolac lawine nieporozumien. 

Edytowane przez Rheinangler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym wieku jednak powinno się umieć panować nad tym, co się mówi, a tym bardziej pisze, bo ma się wtedy czas na odrobinę refleksji.

Panuje, w naszym społeczeństwie mit, że zadbanie o własne zdrowie i zdrową, szczupłą sylwetkę, jest oznaką "pedalstwa", a oznaką męskości jest piwny bęben, a jak kto jeszcze przed pięćdziesiątką zejdzie na chorobę wieńcową, to już w ogóle musiał być prawdziwym menem.

Zanim się "spedaliłem" mogłem przejechać rowerem 40 km- potem już byłem czerwony, zaspany i kolana mi wysiadały. Teraz bez problemu przejadę 150 km i mam siły potem zabrać dziecko na spacer i plac zabaw. Nie wiem co jest większą oznaką "męskości", ale teraz czuję się lepiej sam ze sobą. I w lustro można spojrzeć bez obrzydzenia. Warto o siebie zadbać!

 

Wysłane z mojego SM-G390F przy użyciu Tapatalka

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie ma nad czym rozdzierać szat. Dość wyraźnie było widać, że  chodziło o kierunek dyskusji na bardziej  "zbabiały" . I było w tym malutkie ziarenko prawdy.

Między dobrym znajomymi taki "wybryk" na nikim ni zrobiłby większego wrażenia. Co najwyżej ktoś dosadnie by poradził, żeby się "odczepił". :) Ale nie poradził...

Resztę zrobiła biała szyba internetu.

Autorowi wątku raczej wypadało poradzić, żeby zwyczajnie poszedł do fachowca. Lepiej dmuchać na zimne, niż męczyć się z przewlekłymi stanami chorobowym, a bywa naprawdę nieprzyjemnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze kazda z gruntu "zdrowa" dbalosc o zdrowie, sylweke, samopoczucie, ubior czy nawet sprzet wedkarski bedzie miala jakas granice. Najpierw bedie to granica wlasnego subiietywnego podecia do tematu, ale potem zacznie sie jakas taka trudna do ostrego okresnia granica za ktora taka dbalosc bedzie wyolbzymiona i sprowadzona do rangi sofistyki(sztuki dla sztuki).

 

Dla wielu owa nienamacala i plynna granica bedzie rowniez granica jakiejs tam smiesznosci np: 50 letni mezczyzna, odchudzony do bez mala  skory niczym papier i ubrany tak jak ubieraja sie modne 20 latki. 

On bedzie mowil, ze czuje mlodo i dlatego idenntyfikuje sie  z  ta grupa wiekowa, choc do niej od 30 lat nie nalezy. W oczach zapasionych, zaniedbanych rownolatkow bedzie tyle powodem do zazdrosci co i do smiechu, czesto z powodu ich wlasnych kompleksow i zaniedban.

Z cala pewnoscia jest  jakis stan rownowagi pomiedzy tymi aspektami ale ja nie potrafie go opisac i mysle ze jest on inny dla kazdego konkretnego czlowieka. Kluczowymm slowem owego poszukiwanu wydaje mi sie byc "szukanie rownowagi", miedzy tym co jest sprawa ciala w aspekcie uplywajacego czasu i zmian biologicznych a tym co podpowiada "duch", ktory wolny jest od  materii...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak i tutaj widać, każda forma werbalnego kontaktu powinna bezwzględnie respektować narzucony i potulnie przyjęty schemat. Albo wkroczy moderator.. Słowa lub poglądy, idące pod prąd bieżących afirmacji albo deifikacji, są surowo zabronione.. Człowiek inteligentny, wie co mówi.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jednej sprawdzonej recepty na zdrowie, fizyczną sprawność czy wydolność. Szczerze wątpię w lecznicze walory uprawiania sportu, i równie szczerze bawią mnie niewolnicy diet wszelakich albo wyznawcy żyjący wg kalkulatora BMI - o wiele bardziej sobie cenię własne doświadczenia tudzież pozasportowe formy życiowej aktywności, swobodnie różnorodne.. Nie ma jednej reguły..

 

Dzisiejszy świat systemowo produkuje ludzi słabych, również fizycznie. Adidasy i dres to bajer i  zmyłka. Na wiosennych wyprawach nad trociową Regę, najwięcej kilometrów przechodzą takie stare dziady jak ja - bo miastowi młodzi po fitness, bioszamce, indeksach i siłkach mają zakwasy i zatarte jaja po marnych dziesięciu kilometrach w terenie, już pierwszego dnia. Na hasło - jedziemy nad Wisłę, ale śpimy w krzakach, odpadają wszyscy - prócz jednego, jedynego Wrońskiego.. 

 

Sayonara chyba nie bardzo lubi metroseksualnych..  :)    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mój znajomy i zarazem lekarz fizjoterapeuta,    

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku, piszesz, że nie ma jednej recepty - z tym się zgadzam. Czy sport ma walory lecznicze... możemy sobie podyskutować. Z pewnością nie może być uprawiany bezmyślnie i traktowany jako jedyny środek do osiągnięcia celu. Oczywiście każdy (a może prawie każdy) sport można uprawiać w sposób relatywnie bezpieczny lub wręcz przeciwnie - zagrażający zdrowiu. Natomiast takie zalety ruchu jak poprawa wydolności, spalanie kortyzolu, poprawa bilansu energetycznego, aktywizacja słabo rozwiniętych grup mięśniowych - są raczej bezdyskusyjne. Moim zdaniem lepiej uprawiać jakiś sport, niż żaden. Jeszcze lepiej z zachowaniem elementarnej higieny, jak rozgrzewka przed i rozciąganie po. A jeszcze lepiej jest uprawiać sport, który jest dostosowany do naszego wieku, preferencji i możliwości.

 

Społeczeństwo mamy, jakie mamy: coraz mniej ludzi pracuje fizycznie, coraz więcej z biurkiem. Ci "młodzi miastowi", ten "słaby produkt" często prowadzi siedzący tryb życia w biurowych warunkach. Ludzie ślepną, krzywią się, tyją, zanikają im mięśnie. I nie ma co ich możliwości porównywać do chłopa, który całe życie pracował fizycznie na powietrzu np. kryjąc dachy, vide mój instruktor narciarstwa - Heniek Wieczorek. Kiedy do tego ci młodzi nie mają czasu/chęci zadbać o siebie, skutek jest fatalny. Zdrowe odżywianie i ruch to raczej dobry kierunek i nie bardzo wiem, co by można im zaproponować w zamian. Oczywiście formy dbania o siebie mogą przyjmować karykaturalną formę - jak wszystko, co ludzie robią.

 

Ja sam się zaliczam do miastowych, tyle że chyba już nie tak młodych. Mam siedzącą pracę. Dlatego uważam na to co jem, staram się dużo ruszać. Jednak jakbym się nie kręcił - dupa będzie z tyłu i nie będę miał takich możliwości fizycznych jak robotnik budowlany. Wygląda na to, że jestem upośledzonym produktem dzisiejszego świata. Ale... Od 2010 roku jeżdżę do SE - prawie wyłącznie pod namiot, czy to przymrozek, czy deszcz, czy śnieg, czy palące słońce. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek chorował na wyjeździe. Nie pamiętam, kiedy ostatnio po przyjeździe do Laponii po całodniowej podróży położyłem się spać, zamiast od razu pójść na ryby. Moja doba trwa wtedy często dłużej niż 36 godzin. Kiedyś zdarzyło się, że trwała 52, czy 54 (wstałem o szóstej rano w środę, a położyłem się spać w piątek po południu). Pod tym względem funkcjonuję nie gorzej niż koledzy, którzy pracują fizycznie i do "młodych miastowych" raczej bym ich nie zaliczył. Jednak już czuję, że wydolność organizmu spada wraz z wiekiem i długo się tego oszukiwać nie da. A reszta jest w głowie i nie można tego nie doceniać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...