Skocz do zawartości

Wędkarski Świat po zmianach.


Bootleg

Rekomendowane odpowiedzi

Hehe śmiesznie się czyta teraz z perspektywy czasu wstępniak lipcowego numeru WŚ. Fuzja, synergia, nowe otwarcie... niecałe pół roku pokazało, że nie zostało z tego nic... WMH poprostu zmienił szyld na bardziej znany... nie wróżę sukcesu w dłuższej perspektywie...

Edytowane przez Bootleg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już gdzieś w wątku o Wędkarstwie 360 wylałem trochę żali odnośnie numeru sierpniowego WŚ, ale i obiecałem, że dam im i sobie szansę i sięgnę po kolejne numery. I mimo że bardzo lubię "gazetową" formę, to grudniowy numer WŚ będzie ostatnim po który sięgnąłem. Przynajmniej na razie, a na pewno dopóki nie ulegną istotnej zmianie osoby piszące na łamach nowego WŚ, ale też i szata graficzna, bo aktualna pozostawia sporo do życzenia. No i ten smród druku/papieru. Po kilku minutach w ręku mam tego zapachu szczerze dość. O proporcji wielkości zdjęć do tekstu nawet nie piszę, bo to już jest dramat. Lepiej sobie pooglądać zdjęcia w sieci, przynajmniej większość w o niebo lepszej jakości. 

Dla mnie, w numerze grudniowym nie ma absolutnie nic ciekawego, poza kilkoma praktycznie wartościowymi, użytecznymi szpaltami dla feederowców. Reszta to odgrzewany po tysiąckroć kotlet, miałka sztampa, do tego podana w słabiutkiej jakości opakowaniu. Za cholerę nie czuć już w tym piśmie pasji, polotu.

Szkoda, że rozstanie nastąpi przy okazji wydania jubileuszowego 300 numeru, bo jednak szmat czasu mi to czasopismo towarzyszyło. No cóż, tym bardziej życzę i mam nadzieję, że jeszcze wróci na dobre tory i nie zniknie z rynku.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bootleg aż mnie wmurowało, że tam na końcu padło słowo rózga heheh miło że komuś cośtam zostało w głowie. Pisałem do WŚ od 2009r. Dużo tego było. Przez kilka lat w każdym numerze. Gdziestam wędkarsko żyłem gazetą. Myślałem co jeszcze mogę pokazać. Co wymyslec. Duzo mi dała gazeta. Często głupoty które wymyślałem pokazywałem w tekstach. I z tego co miałem odzew dużo rzeczy się podobało. Młodemu człowiekowi dawało to wiatr w żagle. Serio. Wiedziałem że skoro coś robię i daje mi to efekty i frajdę, to komuś innemu też da. I to opisywałem. Uwielbiałem pisać. Często te 2 czy 3 a nawet 4 stówy za tekst uratowały mnie jak jeszcze nie wiedziałem co chce w życiu robić. Serio. Dużo zawdzięczam Markowi Szymańskiemu. Jakby trzeba było iść się lać to biere sztachety i idę. Pokazał mi małolatowi sumy trocie łososie i Wisłę. Prawdziwą mazowiecką z zajebistymi sumami. Pierwszą wyprawę na sumy zapamiętam do końca życia. To jebnięcie w powierzchniowy wobler. Ten odjazd. Takie rzeczy cementują. Ludzi i miłość do Wisły. Pamiętam pierwsze sandacze z Markiem z pychówki. Zrobilem imprezę na 15 osób ze studiów. Jak zwykle patola na maxa mega impreza. 20 godzina dzwoni telefon. Marek Szymański. Mówię morda do wszystkich cisza. No siema. Dzien dobry. Co robisz jutro? Nic. Odparłem. Może byś wpadł na sandacze jutro .? Pewnie. Jestem do dyspozycji. Dobra to o 4.30 w Legionowie. Ok. Wstałem. Powiedziałem dobranoc i poszedłem spać. Nie usnąłem z emocji. Sumowy lajfstajl towarzyszy mi od lat. Ożenilem się po pierwszej dwójce. Na wakacje nie jeździłem w lato bo szkoda sezonu. Żona zwiedziła poł świata beze mnie bo ja byłem nad Wisłą. Zwalniałem sie w lipcu z roboty zeby łowic do jesieni. Marka teksty to była biblia. Nie było srejsbukow i innych. Czekałem na gazetę. Kupa by nie wyszła w kiblu jakby Wś nie był czytany na posiedzeniu. Gdzieś to umarło. Dla mnie wraz z Szymańskim, Duszą i mądrościami Kolendy oraz całą rzeszą wyszukanych przez Szymańskiego i spółkę miłośników wedkarstwa. Tego prawdziwego. Bez wędek w zębach koszulkach jak reklamówki z biedry czy jedynych slusznych przynęt i gum po 8zł. Szkoda bo na tej gazecie sie wychowałem. Pustkę po Wś wypełniam you tube. Te dziesiątki filmów z wypraw gdzieś mi ginęły i było ich coraz mniej. Postanowiłem to wrzucać tam i pokazywać. Nie mam z tego nic prócz szczerej frajdy i uśmiechów ludzi. Nazwa TEAM SZMACIARZE I PRZYJACIOŁY jest na przekór tym wszystkim poważnym wędkarzom, stanowiskom czy wymuszonych przez środowisko karierowiczom. Ja zostałem dzieckiem. I szmaciarzem. Pół żartem pół żartem. Niech się inni ścigają. Ja z tyłu popatrzę. Trzeba z tego jak najwięcej brać dla siebie żeby zawsze dobrze się bawić. Houk.

Świetnie napisane ! Ja dodałbym jeszcze jako autorów Maćka Jagiełło,Marka Kaczówkę i ś.p. Jacka Jóźwiaka i kilku innych. Ech,przypomina mi się kultowy Świat Spinningu...

Edytowane przez fox mulder
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Reszta to odgrzewany po tysiąckroć kotlet, miałka sztampa, do tego podana w słabiutkiej jakości opakowaniu. Za cholerę nie czuć już w tym piśmie pasji, polotu.(...)

Oczekujesz "polotu" od nielota? Ryba psuje się od głowy... :(

Bieda z nędzą przez wieś pędzą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze po prostu zostwic to cale chyba troche sentymentalne przyzwyczajenie do tytulu czy nawet do gazety w samej sobie? Po co powolywac do zycia jakis fetysz? WS zostal czescia historii polskiej prasy wedkarskiej i tyle. To co nadawalo i nadaje smaku kazdej gazecie to przeciez autorzy a nie raklamodawcy chocby nie wiem jak skuteczni. 

Dlatego wlasnie jednym pasuje "inzynieryjny" spinning Jacka, innym pasuje podejscie Szymona czy Macka, jeszcze innym niezmienny styl felietonowy Darka itd....

Ci ludzie przeciez nie popadli w niebyt, tylko dlatego ze nie ma gazety. Co wiecej, wydaje mi sie, znajac ich, ze to wlasnie taraz bez "skrepowania" merkantylnego uscisku praw rynkowych rzadzacych na rynku prasy i nie tylko, ich slowa beda jeszcze bardziej wybrzmiewaly  jako nieskrepowane niczym, poza wlasnym przekoniem do tego czy owego poglad o sprawie x,y,z...

Dlatego tez i ci co uznaja/uznawali iz byli sterowani przez jakichs tam mocodawcow beda, wlasnie teraz mogli sie przekonac, czy ta ich teoria to prawda, czy choc dalece prawdopodobny to jednak wydumek.

Mysle, ze to wlasnie perspektywa ktora daje uplywajacy czas jest prespektywa, ktora weryfikuje wartosci. A nawet jak ich nie zweryfikuje ostatecznie czy dobitnie to rzuca wiecej swiatla i dzieki niemu widzimy to czy owo pelniej...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Reński - cały problem wykłada się mniej więcej tak - wraz z kolorową gazetą, bezpowrotnie prysnęła osobista bańka informacyjna, a kupiony światopogląd został stęsknioną sierotą..  :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie Ci "szerzący wiedzę" - do dzisiaj rzucalibyśmy w ryby ościeniami, odziani w skóry.

Zapytam przeciwników rozwojowego przekazywania wiedzy - wszystkiego nauczyliście się sami? Tak szczerze - też sami - sobie odpowiedzcie.

Obarczanie winą za NIEWŁAŚCIWE wykorzystanie wiedzy tych którzy ją szerzyli to jakaś paranoja... Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby na coś takiego wpaść. A najlepsze, że najgorętsi orędownicy tej chorej idee - nawet tu na forum - to ci, co z tej krynicy wiedzy czerpali najpełniejszymi garściami...

W naszym polskim wędkarstwie nawet bardzo fachowa prasa czy perfekcyjne internetowe wieści mistszów przyniosły polskim wodom więcej szkody niż pożytku. Wieści i nauki zabiły więcej rzek i jezior niż nauczyły choćby zasad C&R. Mój dziadek nie czekał na gazetę czy internet by połowić okoni na lodzie czy pstrągów w kwietniu. Nie sądzę też by był jakimś wyjątkiem. Moim zdaniem prasa i internet wniosły w polskie wędkarstwo więcej szkody niż pożytku. Jeżeli teraz mamy rozwój to chciałbym cofnąć się do prehistorii wędkarskiej mojej młodości. Bez prasy i internetu. No ale kto miał się wylansować w tym czasie i coś z tego mieć to z pewnością mu się udało.  :D  I tyle. 

Edytowane przez Erin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim ludzka chciwość, zachłanność, nieumiarkowanie. Wystarczy poczytać wątek Siemianówka. Nieunikniony postęp nie poszedł w parze ze zmianą łupieżczej mentalności.
I tak na przykład głębsze woblery boleniowe posłużyły do efektywnego szarpania ryb na zimowiskach.

Nie wiem jak Wy, ale ja z naszej prasy wędkarskiej dowiedziałem się bardzo niewiele. A jak już, to najwięcej praktycznej wiedzy zaczerpnąłem z Wędkarza Polskiego.

Duży przeskok, ale w karpiowaniu zrobiłem na 2 roku studiów podczas wakacyjnych praktyk w Anglii i lekturze tamtejszych pism specjalistycznych oraz po przywiezieniu bardziej zaawansowanego sprzętu. Kilka lat do przodu.


 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

????. Nie pamiętam czy było to w Świecie Spinningu czy w WW, ale na 100 procent pisał o tym Marek Szymański. Opisywał on jak specjalnie prowokował ludzi by rzucali kamieniami z mostu gdy on łowił bolenie stojąc pod nim ????.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WP to było coś ;) Nie zapomnę artykułu o człowieku, który rzucał kamieniami w trzcinę żeby wywabić z niej szczupaki po czym łowił je na wahadłówki wykonane z łyżki stołowej :)

WP był ewenementem jeśli chodzi o prezentację tzw. naturszczyków. Wiesław Dębicki wyszukiwał takich wędkarzy,często łowiących niekonwencjonalnie i przez to właśnie był innym czasopismem od reszty gazet, nie umniejszając innym wydawnictwom oczywiście.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Niestety, jednoosobowy Pan Red-yktator nie lubi krytyki, nie lubi postulatów, nie lubi próśb. Reasumując nie lubi czytelników. :angry:  Wszystkie krytyczne wpisy na forum WŚ zostały unicestwione. Nie wróżę długiego życia Wędkarskiemu Światu pod tym "kierownictwem". Ogromnie żal, że umrze  :(  tak jak zdechł WMH... 

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wstapiłem do ROD :) i dostałem prenumeratę roczną miesięcznika Działkowiec... jak tam merytorycznie piszą. Wszyło dr. (+hab.)... aż miło się czyta. Nic o łopatach, szpadelkach, narzędziach itp. Tylko o roślinach.

 

Zaluje ze dałem się nabrać na prenumeratę WS. Jeszcze 10 numerów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejsce zapaleńców, którzy chcą się podzielić swoją pasją z rzeszą podobnych sobie, zajęli biznesmeni lub pseudobiznesmeni. Zagubiło się gdzieś wyczucie targetu i rozjechało zarabianie forsy przy jednoczesnym wydawaniu ciekawego periodyku. Chwilami można odnieść wrażenie, że to nie reklamy i teksty sponsorowane są niewinnym uzupełnieniem właściwej, branżowej treści, a odwrotnie. Kasa ma płynąc od sponsorów, a czytelnicy (raczej kupujący, skoto niewiele jest do czytania) są potrzebni, żeby być kartą przetargową do pozyskania reklamodawców. Takie kapitalistyczne masło maślane. To nie jest wyjątek, bo we wszelkich mediach jesteśmy do porzygu atakowani reklamą. Lepiej chyba nie będzie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce rozwiązaniem mogłoby być darmowe czasopismo, które można dostać w sklepach wędkarskich, sponsorowane przez firmy z branży i sklepy. Koszty redakcji powinny pokrywać firmy (reklamy i sponsorowane artykuły).

 

Tak to działa w skromnej ale zasobnej w ryby Finlandii. Mamy kwartalnik Kalastus Lehti, w którym są fajne artykuły i przegląd ofert poszczególnych firm. W Kalastus Lehti jest dział redakcyjny, który pisze od siebie, zazwyczaj przekrojowe artykułu na kilka stron np. o rybie sezonu (szczupak, sandacz). Są limity dla każdej z firm.142b623df41204456706612a4a874a81.jpg

 

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez MarCinFin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka opcja przynajmniej zamyka usta wędkarzom narzekającym, że wydali pieniądze na czasopismo, a zostali zrobieni w konia reklamami i nachalnym sponsoringiem. Niestety nasi rodzimi "dziennikarze" mają nieodpartą pokusę wyciśnięcia tych parunastu złotych z klienta. Efekty łatwe do przewidzenia. Powyżej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykre, ale z ogromnym żalem skonstatowałem agonię Wędkarskiego Świata. Nie przeszkadzają mi reklamy, wiadomo, że periodyk nie utrzyma się bez reklam i sponsorów. Niestety to nie reklamy, a zmiana składu Redakcji, całkowite zawłaszczenie przez padalca WMH, spowoduje likwidację ostatniego sensownego periodyku wędkarskiego. Kasowane są wszelkie krytyczne wpisy https://wedkarskiswiat.pl/forum/viewtopic.php?f=84&t=5620, wykasowano co najmniej połowę wątku niewygodną nowej Redakcji. Sugestie i prośby czytelników są wręcz ignorowane. Pan Red-yktator popadł w ciężkie samouwielbienie. Szkoda, że megalomania jednego nieudacznika niszczy wieloletni dorobek poprzednich Redakcji...angry.png

WĘDKARSKI ŚWIECIE wróć!!!

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli i nieubłaganie,  z całego tego chlipen schlochen, wychodzi.. z już z nami pozostanie nadzwyczaj proste,  lecz bardzo popularne pytanie.. I jak mam teraz żyć, co ze sobą począć, co biedny mam myśleć? O moja ty gazeto, mój drogowskazie, horyzoncie kolorowy .. wracaj!  Czekam, cały z  gazety ulepiony jestem.. :D    

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...