Skocz do zawartości

Z historii rybołówstwa


S. Cios

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Artykuł o przygodach kłusowników nad jeziorem Długim jest interesujący. Pokazuje, że dziennikarze również wtedy zajmowali się wypaczaniem rzeczywistości ???? Szczególnie intrygują mnie te "górne uda" ???????? Można mieć tylko nadzieję, że znajdowały się "na zapleczu" poszkodowanego, a nie "od frontu". W tym ostatnim przypadku argument o liczbie dzieci posiadanej przez delikwenta usprawiedliwiającej dowolne poczynania, tj. odpowiednik dzisiejszego "jezdem matkom", nie mógłby już zwiększyć swej "siły przekonywania", pozostając na poziomie pięciu sztuk ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

A to z 1973 r. z Życia Gospodarczego, poważnego pisma. Temat nie utracił na aktualności.

 Średnie wynagrodzenie miesięczne w tzw. gospodarce uspołecznionej w tamtych latach raczej nie przekraczało trzech tysięcy. Albo redaktorka poniosło, albo organizatorzy tamtych zawodów powinni trafić za kratki. Moja składka (młodzieżowa) w 1973r. wynosiła 30 zł, dodatkowo na wody górskie (młodzieżowa) też 30 zł, spinning 50 zł i tzw. wkładka na wody PGRybów 15 zł. Za te 125 zł mogłem sobie łowić na terenie całego kraju przez rok. Trzy tysiące wydane wtedy na uczestnika mistrzostw - kryminał.  W tamtym czasie były chyba rozgrywane jedynie spławikowe mistrzostwa kraju, może w castingu, bo muchowe pod koniec 70-tych i spinningowe dużo później. Obecnie mistrzostw w różnych dyscyplinach trochę się nam namnożyło. Jeśli dzisiaj finasowanie zawodów jest na podobnym poziomie jak w 1973, to niech nikogo nie dziwi, że jest jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu jest o MEWach (Express Wieczorny, 1980). Jakimś cudem na Wkrze nie postawiono tej elektrowni, choć zakusy były (a i tak na rzece jest wiele niepotrzebnych spiętrzeń, w tym jedno zrobione parę lat temu koło Płońska, nie wiadomo po co). Nie wiem, jak jest z tą na Rawce.

 

post-52468-0-28186800-1632485577_thumb.png

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

1961 (ostatni odcinek). Moim zdaniem nieprzypadkowo wobler opisał wędkarz ze Szczecina. Szczecin to było okna na świat dla polskich rybaków, którzy wówczas licznie udawali się na połowy dalekomorskie. W portach kupowali różny sprzęt.

post-52468-0-91989100-1633963547_thumb.png

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem Wojtku. Ja miałem wtedy... 4 lata (choć już się rozglądałem za wędką). Większość tekstów w tamtych latach była anonimowa lub podpisana pseudonimem. Polikarp redagował kolumnę wędkarską na łamach Kuriera Szczecińskiego. Trzeba by sprawdzić, czy coś publikował na łamach WW. Jego teksty są dosyć sensowne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu jest tabelka z Rocznika Statystycznego Województwa Warmińsko-Mazurskiego 2019, czyli coś zupełnie świeżego. Myślę, że dział „historia rybołówstwa” jest najbardziej właściwym miejscem dla tej informacji, bo rybołówstwo zaczyna przechodzić do historii (bynajmniej nie dlatego, że zrobiono coś wiekopomnego). Nie ma już kierunku rybactwo na Uniw. Warm.-Maz., bo nie ma chętnych. Nie ma chętnych, bo wszyscy widzą, co się dzieje z naszymi wodami. Nie ma ryb, bo.... itd. W województwie z największą ilością wód zanika rybołówstwo. RIP.

 

post-52468-0-76334200-1634204432_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...