Skocz do zawartości

O ochronie lipienia i wodach PZW - wydzielonne z wątku jesienne lipienie


Forest-Natura

Rekomendowane odpowiedzi

Tylko McDonald to praktycznie pewny biznes. Rzeka w PL niekoniecznie. Ja z nadzieją patrzę na to co się dzieje w Dorzeczu Parsęty i coraz bardziej wydaje mi się że to na nasze warunki optymalne rozwiązanie. Bo biznesowo raczej wątpię żeby sam obwód się tam bilansował z zezwoleń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie. Przykład z McDonaldem jest pierwszy z brzegu. Tak samo mogę napisać, że to koszt jednego mieszkania. Jak tak patrzę na dział o elektronice, łodziach, bitcoinach czy o nowych zakupach na forum J.pl to jestem pewien, że kilku inwestorów moglibyśmy znaleźć nawet na naszym forum ????.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestorzy inwestują nie po to aby do interesu dokładać. Parsęta zezwoleniami się nie bilansuje ale samorządy mogą sobie czasami pozwolić na takie fanaberie. SGDP zapewne nie będzie chciało dokładać do wędkarzy w nieskończoność, chociaż tam są dodatkowe przychody z turystyki. Słyszałem lecz nie wiem czy to prawda, że już starają się lub będą starać o zmniejszenie nakładów, które są zupełnie z czapy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę drążył dalej temat Sanu. Dlatego że znam go najlepiej.

Bylem dzisiaj (podobnie zresztą jak wiele razy wcześniej) na Sanie poniżej Sanoka. Spytacie pewnie o życie w wodzie. Oczywiście, byłem wedkarsko. Życia można powiedzieć nie zauważyłem. Jedynie jakiś ok 2cm narybek który mnie ucieszył. Żadnych oczek, spławów, ataków, chlapnięcia, spłoszenia czegokolwiek w wodzie. Jakby w wodzie nie bylo czegoś takiego jak ryby. Miejsca gdzie ok 20-25 lat temu bolenie, klenie, okonie, szczupaki, swinki, brzany były pod nogami gdy wchodziło się do wody. Przypływały do osadu który spod butów się unosił. Nie wspomnę o pstrągach, lipieniach, glowacicach które były głównym celem wypraw w tamtych czasach.

Jak wiec może być jakiekolwiek "wędkarskie życie" w wodzie skoro nie ma żadnej rybki z tych które wymieniłem? Teraz już wiem że gospodarowanie na Sanie dotyczy wyłącznie Sanu od źródeł do max Sobienia. Moooooże do ujścia Osławy. Jak wiec mogą być dzikie stada ryb gdy poniżej woda płynie jak w kanale. Czysta i pusta. Wiem już że rybostan naszej górskiej rzeki jakim jest San przestał istnieć. Koniec, można "zgasić światło". Nie wiem tylko po co nadal ten odcinek Sanu jest ujęty w Informatorze jako woda górska z wszelkimi ograniczeniami jakie temu towarzyszą. Nie ma co tam kontrolować bo i tak nikt nie łowi. Myślę że wszyscy wiedza że nie ma tam ryb wiec jedynie taki naiwniak czy wariat jak ja ma ochotę stać i ciapać w tę piękną wodę. Dziwię się że te niedobitki świnek i brzan ktore przypływają na tarło w maju jeszcze gdzieś się uchowały. Nawet kormorany wracały wieczorem gdzieś z dołu, wysoko w górze nad głową. Eeeeehhhhh. Niestety jest już koniec. Dopływy dawno padły, inne rzeki od min 15 lat łatwe, teraz czystka robi się na dużym dzikim Sanie.

Wiecie czego najwiecej zauważyłem? Bobrów, jest ich cała "masa" (ich miejsca pobytu) wszędzie. Na każdym odcinku Sanu. Chyba zostanie nam przerzucić się na kaczki, łabędzie, bobry bo ryb się nie doczekamy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inwestorzy inwestują nie po to aby do interesu dokładać. Parsęta zezwoleniami się nie bilansuje ale samorządy mogą sobie czasami pozwolić na takie fanaberie. SGDP zapewne nie będzie chciało dokładać do wędkarzy w nieskończoność, chociaż tam są dodatkowe przychody z turystyki. Słyszałem lecz nie wiem czy to prawda, że już starają się lub będą starać o zmniejszenie nakładów, które są zupełnie z czapy.

Nakłady na Parsętę są z czapy bo inne nie mogły być żeby wygrać ten obwód . Kibicuję Parsęcie ale zapytam przewrotnie - co zrobią jak rybacy morscy wrócą do swoich obowiązków (teraz przyhamowane pandemią) i zaczną regularnie łowić trocie  w morzu? A ilość ryb wchodzących do rzeki zauważalnie spadnie ? Jak wtedy wytłumaczą wędkarzom mniejszą ilość ryb i podnoszenie cen licencji ? ( Bo nikt na dłuższą metę nie będzie dokładał do interesu). Zmniejszenie nakładów nie wchodzi w grę bo zapisy umów są jasne i przejrzyste . Byłby to ewenement i mogłyby się posypać następne żądania innych podmiotów ( w tym PZW) również o zmniejszenie nakładów na użytkowanych przez nich obwodach .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym kraju wszystko jest możliwe. Już był taki ewenement na Włocławku. Wtedy jeśli dobrze pamiętam nakłady zmniejszono o 300 tys. pretekstem były kormorany. Na tym właśnie polegało wariactwo konkursów, że licytowano się rybami. Te kwoty powinny uwzględniać ponoszone koszty ochrony, budowy tarlisk (poza krześliskami, które były wycenione), rewitalizacji starorzeczy itp. Wiadomo, że rybacy morscy zatrzymają ryby, które będą chciały wpłynąć do rzeki, jakie będą tłumaczenia zobaczymy. Wędkarzy nie przekonają bo opłata musi być niska a jak ktoś podnosi znaczy się jest złodziej. Mi się w głowie nie mieszczą te kwoty, pół bańki rocznie na 300ha, obłęd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Odkopuje, bo nie znalazłem odpowiedzi. Pstrąg ma okres ochronny od 01.09, Lipienia można we wrześniu dalej łowić. To ciagle to samo łowisko. Jak to robić żeby nie być posadzonym o kłusownictwo, i żeby pstrągi krzywdy nie miały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Do momentu ustawowych zmian okresów ochronnych jako ruchomych i zależnych od aktualnych warunków w każdym obwodzie rybackim, okreslanych i ogłaszanych przez dzierżawcę (co pewnie nigdy nie nastapi) , po prostu udajemy że łowimy tylko lipienie ...

A swoją droga - do połowy października, przy ostatnio panujących temperaturach, pstrągi kompletnie nie wykazują zaintereowania wędrówkami prokreacyjnymi ... w innych europejskich krajach doskonaleotym wiedzą i uzglęniają to, tak samo jak uwglęniają dłuższy okres ochronny wiosną - nawet do połowy kwietnia  :)

Pozdrawiam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unikać miejsc gdzie biorą pstrągi (złowisz 2-3szt i żadnego lipienia opuszczasz takie miejsce) i szukasz takiego gdzie biorą lipienie chociaż z lipieniami z roku na rok coraz gorzej. Celowe łowienie pstrągów w okresie ochronnym nie przynosi żadnej chwały wędkarzowi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkopuje, bo nie znalazłem odpowiedzi. Pstrąg ma okres ochronny od 01.09, Lipienia można we wrześniu dalej łowić. To ciagle to samo łowisko. Jak to robić żeby nie być posadzonym o kłusownictwo, i żeby pstrągi krzywdy nie miały?

Ja jadę jesienią na szczupaki. Lipienie to małe rybki, szkoda na nie "prądu" ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...