Skocz do zawartości
  • 0

Strajkujące okonie


Paweljar

Pytanie

Witam. Czy spotykacie się z okresowym zanikiem brań okonia np. na tydzień dwa? Mam na myśli całkowity brak brań. Najczęściej łowię na kompleksie żwirowni,większy parohektarowy zbiornik, mniejszy jakiś hektar, plus jeden ze dwa ha. Zwykle coś udaje się wydłubać, ale zdarzają się okresy , że ni huhu. Podobnie koledzy, mają pojęcie jak łowić pasiaki ale potwierdzają, że niekiedy nie wiadomo, czemu jest kijowo. Na większym zbiorniku można by to zrzucić na odejście ryby od brzegu, sprawdzałem deeperem, dalej bo dalej ale idzie dosięgnąć miejsc postoju ryb, brań nie ma. Próbuję na mniejszym zbiorniku który zestawem z trokiem przerzucam jak chcę, wystarczy 1,5 h żeby go z grubsza obłowić i też brań nie ma. Łowię generalnie lekko, wody jest max 4-5,5 metra, gdy nie ma wichury nie przekraczam 2 g, tempo raczej nie jest za szybkie, w użyciu kajtki, flity i inne tanty. Zwykle opad ale gdy trzeba sięgnąć dalej używam bt, nic nie pomaga, zmiany tempa, rozmiarów, kolorów. Opisana przeze mnie sytuacja z braniami zwykle jest potwierdzana przez kolegów łowiących na innych zbiornikach w rejonie, jak nie bierze to nigdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Z moich obserwacji wynika, że jest to głównie kwestia temperatury (im niższa, tym gorzej) i czystości wody (lekkie zmętnienie jest lepsze, niż czysta woda). Pewien wpływ ma też rodzaj pokarmu (jak są duże ofiary, to rzadko żeruje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z roku na rok obserwuję coraz mniej powierzchniowego żerowania, które nie było niczym niezwykłym nawet w grudniu czy styczniu, tego roku nie mogę powiedzieć, że było na jesieni wielkie żarcie, bo go po prostu nie stwierdziłem. Jestem nad wodą ponad dwieście razy w roku, coś tam mogę wywnioskować. Temat nie jest prosty, zdarzało się, że kiedy młócilem wodę różnymi gumami, na trwających zawodach gruntowych na sąsiednim zbiorniku polowiiono ładne okonie na ochotkę . To cholernie trudna ryba czasami:-)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z roku na rok obserwuję coraz mniej powierzchniowego żerowania, które nie było niczym niezwykłym nawet w grudniu czy styczniu, tego roku nie mogę powiedzieć, że było na jesieni wielkie żarcie, bo go po prostu nie stwierdziłem. Jestem nad wodą ponad dwieście razy w roku, coś tam mogę wywnioskować. Temat nie jest prosty, zdarzało się, że kiedy młócilem wodę różnymi gumami, na trwających zawodach gruntowych na sąsiednim zbiorniku polowiiono ładne okonie na ochotkę . To cholernie trudna ryba czasami:-)

Ja jednak w tym sezonie odnotowałem zjawisko późnojesiennego okoniowego wielkiego żarcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Moja teoria jest niezmiennie taka sama. Jak są, to biorą, a jak nie ma to złota przynęta nie pomoże. Zmodyfiikowana teoria głosi, że zmieniona struktura gatunkowa(nadmiar białorybu), powoduje, że nieliczny drapieżnik ma żarcia pod dostatkiem i daje się złowić tylko czasami.

Potwierdzeniem tego co wyżej są choćby filmiki z Perch Pro. Było nie było elita wędkarzy biorących udział w zawodach. I - jedni łowią 150 szt 30cm okoni, a inni 2 szt. Tutaj już nie można zgonić wyników na brak umiejętności. Może troszkę na taktykę...

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

zdarzyło mi się łowić pod lodem - pół godziny brań, a brały wszystkim dookoła i dwie, trzy godziny przerwy... i powtórka... ryby były cały czas w łowisku, czysta woda pozwalała to sprawdzić zaglądająć pod lód... i ciekawostka, supercienki przypon metalowy powodował brania szczupaczków zamiast okoni... i też tylko tylko przez te pół godziny...

 

wniosek: jak nie biorą to nie złowisz nic, niezależnie od tego ile ryby masz w łowisku...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

no jeśli koniecznie musisz mieć wszystko wyjaśnione od początku do końca i sam nie potrafisz dopasować przykładu do sytuacji to proszę bardzo:

  • przerwa może pewnie być dłuższa niż 2-3 godziny, ja bym obstawiał żerowanie raz dziennie (zwłaszcza podczas letnich upalów!)...
  • jakoś wątpię żeby autor spędzal 24h na dobę na łowisku...
  • i do tego pewnie łowi mniej więcej o tej samej porze... kolega prawdopodobnie nie łowi np. przed 7-mą rano, choc może to byc też dowolna inna godzina... 
  • jeśli ryba jest to musi jeść... wystarczy zgadnąć kiedy, co je (może większe przynęty?) i gdzie (a skoro kolega obławia cały zbiornik to akurat jest bez znaczenia:))
  • jeśli łowi szczupaki (jako przyłów) i używa przyponu to warto ten przypon zdjąć na próbę, nawet jeśli będą obcinki...

raczej wykluczam noc jako okres dobrych brań, nigdy nie złowiłem okonia w ciemnościach... ale wystarczy, że się nażrą o świcie i przerwa na resztę dnia... i tak może być przez tydzień, dwa lub nawet dłużej, aż coś się zmieni w warunkach na łowisku:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie wymieniam tutaj takich kwesti jak przypon lub bez czy zbyt dużej agrafki gdyż wspomnialem, ze lowie delikatnie. Kwestia taktyki na pewno, lecz bywali już na moich wodach byli mistrzowie Polski w spinningu i szału nie było . Na niegdyś rozgrywanych zawodach wyniki trzy cztery ryby na dwudziestu paru chłopa były normą. Pływają owszem pięćdziesiątaki ale wody nie należą do tych gdzie ma się wrażenie wedkarskiego raju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Okonie polują zazwyczaj watahami. W sumie żerowanie wiekszosci ryb, zwierząt występujących w stadach jest podobne. Jeżeli coś zaczyna się dziać to wszystkie rzucają się do działania bo jak nie to inni zjedzą wszystko a mnie ominie. Przykład choćby ze zbiórkami lipieni czy pstrągów na wodach bieżących. Nawet gdy płynie mucha a są pojedyncze ryby, nie zawsze te ryby odważa się zbierać te muchę z powierzchni. Najlepiej gdy jest stado i im więcej ryb zaczyna oczkować tym mniej ryb innych się waha. Wtedy nagle cała rzeka zaczyna odżywać zaczyna się wielkie żarcie do momentu aż zniknie mucha.

Na stojących jest podobnie, z karpiami, karasiami, wzdręgami jak i z pstrągami. Nawet tzw. dzikimi jakimi są pstragi potokowe.

 

Jakie wnioski z tego? Im większa konkurencja (więcej ryb) tym żerowania są odważniejsze i mniej himeryczne. Przy pojedynczych rybach mogą być niezauważalne.

Może nie do końca jest to na temat okoni ale one żyją właśnie w większych stadach. Pojedyncze bardzo stare osobniki polują raczej jako samotnicy i tu nie ma żadnych reguł.

 

Pzdr.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oczywiscie tak jak koledzy powyzej stwierdzenie ze jak nie bierze to nie bierze. Proponowal bym jednak troche ciezej. Zrobic im delikatnie trzesienie ziemi. Te 2 gramy brzmi dosyc malo.

Sprobuj pojigowac podlodowka, wirowka i wirujacy ogonkiem. Na 5m lowie z powodzeniem do 30g. Polecam ciezej, tak zeby nie mogly sledzic wabika tylko instynktownie w niego walic.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzisiaj jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki woda po dwóch tygodniach ożyła. W ciągu dnia zeszła reszta lodu, od 14tej drobnica zaczęła się pokazywać w różnych częściach zbiornika. Na 4-5 metrach zaczęły brać okonie, kilka złowilem, niestety nie mogłem zostać do szarówki. Pukały w kajtki 3 cale aż miło, prowadzone bez zbytnich ceregieli. Myślę, że aktywność drobnicy ma tutaj kluczowe znaczenie. Teraz pewnie będzie jakiś czas nieźle, do następnego strajku????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oczywiscie tak jak koledzy powyzej stwierdzenie ze jak nie bierze to nie bierze. Proponowal bym jednak troche ciezej. Zrobic im delikatnie trzesienie ziemi. Te 2 gramy brzmi dosyc malo.

Sprobuj pojigowac podlodowka, wirowka i wirujacy ogonkiem. Na 5m lowie z powodzeniem do 30g. Polecam ciezej, tak zeby nie mogly sledzic wabika tylko instynktownie w niego walic.

 

Dobrze prawisz Rafał, terapia szokowa w postaci cięższej główki lub przynęty może nam otworzyć wodę ale trzeba kombinować z różnymi wariantami , czasem ta sama przynęta ale inaczej uzbrojona i poprowadzona jest strzałem w dziesiątkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

okoń u mnie to 5g główka i 8,5cm ripper. A i tak potrafią 15tki to połknąć na raz...

Teraz zimą nigdy nie wiadomo czy żerują bo woda wizualnie "martwa" a i tak trafiają siędni kiedy okonie takie powyżej 30cm biorą. Inna sprawa że delikatnie -łatwo przespać "pyknięcie". Łowię na zaporówce z brzegu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Koledzy, mała rzeczka do 3m szeroka, głębokość teraz to około 1-1,5m w porywach 2m. 

Okonie są, ale biorą tylko szczupaczki 30-40cm. Okonia nie widać. Jakieś pomysły gdzie ich szukać? Dodam, że odcinek miejski. 

Woblery działają średnio, głównie obrotówki i gumy na 2g głowkach z opadu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...