Skocz do zawartości

Utrudnienia dla spinningistów - wody górskie PZW Wałbrzych


adic

Rekomendowane odpowiedzi

Uogólniłem. Nie chodziło mi o wałbrzyski a o stosowaną praktykę.

Pytanie, w czym muszkarz lepszy od spinningisty, jest dal mnie zagadką i pomijając wszelkie ekstra płatne OS-y, czymś zupełnie niezrozumiałym.

Edytowane przez popper
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony Wam wspoczuje.

Bo skakanie sobie do gardel spiningisci vs muszysci i napuszczanie jednych na drugich to typowy populizm i podłość.

W kwestii czysto technicznej to NIE wyobrazam sobie, by zapis o koniecznosci zbrojenia przynety w 1 haczyk wykluczal jakas technike prowadzenia przynety (w tym przypadku twitching, w innym jerking). 

 

Mniejsza liczba hakow na pewno wyjdzie na zdrowie mieszkancom rzek.

Jak sie ktos obrazi i przestanie lowic na tych wodach, to przeciez mniejsza liczba wedkarzy na pewno wyjdzie na zdrowie 

mieszkancom rzek.

Rzeki nie sa dla nas/dla was/dla elity.

 

Chyba, ze chodzi o te godne pozalowania filmiki na YT i historie o holach 150 pstragow palczakow dziennie.

Jesli to jest wedkarstwo...to dopiero wspolczuje.

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uogólniłem. Nie chodziło mi o wałbrzyski a o stosowaną praktykę.

Pytanie, w czym muszkarz lepszy od spinningisty, jest dal mnie zagadką i pomijając wszelkie ekstra płatne OS-y, czymś zupełnie niezrozumiałym.

Waldku,

 

A w czym lepszy gumowy robal o zywej denrobeny na pstraga ? 

 

Nie chodzi o lepszosc lub gorszosc lub cokolwiek innego niz skale oddzialywania na lowisko i mieszkancow.

Nie jestem muszkarzem, nie lowie na glizdy. 

Natomiast preferuje wedkowanie w rzekach z rybami w wodzie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiście pomysł się podoba. Zdecydowanie mniej będzie jednookich króciaków jakie można było pooglądać.

Da się do tych zapisów bez większego kłopotu dostosować. Kluczowym jest pozostawienie w jak najlepszej kondycji złowionych ryb niż pożal się Boże skuteczności klikaczy łowiących króciaki na czas.

Łowię obiema metodami. Polecam dokonać ewolucji i otworzyć głowę a nie szukać problemów i pisać niemądre pisma. Ostatnio było takie pismo od miesiarzy żądajacych m.in. zmniejszenia częstotliwości kontroli przez SSR.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysza z Guzem juz dosyc dobrze wyjasnili problem tym, ktorzy maja...problem. Z problemem nie warto zwracac sie do zarzadu okregu pzw, bo oni w tym zakresie nie maja juz absolutnie zadnych kwalifikacji...Dlatego sugeruje aby nauczyc sie zyc z problemem, badz usunac go z zycia w sposob nieangazujacy pzw... 3 groty sa potrzebne, a najlepiej razy 2, zeby zlowic pstraga...Dzizus, q..., ja pier...e...Wesolych Swiat...

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waldku,

 

A w czym lepszy gumowy robal o zywej denrobeny na pstraga ? 

 

Nie chodzi o lepszosc lub gorszosc lub cokolwiek innego niz skale oddzialywania na lowisko i mieszkancow.

Nie jestem muszkarzem, nie lowie na glizdy. 

Natomiast preferuje wedkowanie w rzekach z rybami w wodzie :)

Moim skromnym zdaniem, wyznaczenie odcinków rzek, tzw. "krainy pstrąga i lipienia", czy też "górskich", miało na celu zwiększenie ochrony gatunkowej, żarłocznych w sumie ryb łososiowatych.

Podejrzewam, że w przeciwnym razie tempo znikania gatunków znacznie by przyśpieszyło.

Nijak się to ma, do lobbystycznego(?) zawłaszczania, tych samych odcinków rzek, przez elity w koszulach.

No ale może ja się nie znam. Za to takie mam odczucia ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średnio wprawny spiningista uzbrojony w przynęty spiningowe o jednej/dwoch kotwiczkach, ubrany w spodniobuty i dobre okulary polaryzacyjne w rzece pstragowej w ciagu jednego dnia zrobi nieporownywalnie wiekszy armagedon niz nawet dobry muszkarz.

To przeciez tylko i wylacznie o to chodzi .

Spiningista szybciej sie przemieszcza po lowisku. Szybciej dopasowuje przynete do danego stanowiska. Szybciej lowi. Szybciej / skuteczniej holuje.

Wiec w ciagu dnia moze miec kontakt z wieksza liczba ryb. A jak wiadomo ten kontakt ryby przyplaca jakims kosztem.

Jesli wiec chodzi o ochrone populacji ryb lososiowatych to chyba slusznym jest kierunek ograniczajacy presje i skutecznosc wedkarzy ze spiningiem ?

Nie wedkuje na wodach PZW Walbrzych i moglbym powiedziec, ze los tych wod nie jest mi bliski. Ale jakies poczucie elementarnej przyzwoitosci i szacunek dla pstragow sprawia, ze chce mi sie pisac do osob, ktorym akurat los ryb w wodach PZW Walbrzych powinien lezec na sercu.

Ot paradoks, albo niezrozumienie zagadnienia.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Danielu, bardzo lubię Twoje opisy połowów i podejście do łowienia ryb. Szczerze wierzę, że patrzysz na problem z perspektywy człowieka któremu los tych pstrągów ( nie tylko ) nie jest obojętny, chociaż z tymi wodami nie masz jak sam wiesz nic wspólnego. Ale dla mnie ta decyzja jest bardziej decyzją podyktowaną osobistą niechęcią kogoś do kogoś , któremu po prostu można było dop.....ić. Czas pokaże na ile była sondażem i czy nie pójdą za tym dalsze kroki ograniczające dostęp do wody łowiącym na spinning. Całkowicie zgadzam się z @poperem, a tym którzy piszą o trzech grotach najlepiej razy dwa proponuję, żeby zobaczyli jedną z pierwszych propozycji autora wątku ( dwa haki bezzadziorowe w woblerze ). Nie popadajmy w skrajności, nawet haki bezzadziorowe nie są dla pstrąga całkowicie bezpieczne, idąc tokiem rozumowania przedmówców to dlaczego do innych gatunków nie zastosować tych samych zasad. Co takiego zrobiły trocie, głowacice czy też inne bolenie, sandacze żeby łowić je woblerami z dwoma kotwicami. A szczupaki ? Chciałbym zobaczyć 18cm jerka uzbrojonego w pojedynczy hak. Może w Ostrołęce mają na to sposób, ja bardzo chciałbym go poznać. W sumie to jasne, nie trzeba łowić na woblery, można zająć się grą w bierki, albo haftem. Taką mamy pasję, w nią jest wpisane sprawianie cierpienia rybom, to dla mnie też niezbyt przyjemny element, reszta jak kontakt z przyrodą itp to same pozytywy. Tak zacząłem się zastanawiać i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć żebym widział gdzieś te pstrągi okaleczone, bez oka, z porozrywanym pyskiem ( możliwe że wszystkie lądują w plecaku, jakie jest inne wytłumaczenie, ale wtedy jest im chyba obojętne na ile haków zostały złowione). Pamiętam za to, poniżej Wlenia pokazywane mi przez łowiących na muchę malutkie lipienie ze zdeformowanymi pyskami od chyba wielokrotnych wkłuć haczykami. Nie uwierzę, że takie działania przyniosą poprawę, bez prawidłowej opieki nad wodą, zwiększonych ale jednocześnie prawidłowo wykorzystanych opłat na zarybienia, ochronę, karania i egzekwowania prawa w zakresie zatruć itp ( zobaczcie na wątek Nysy Kłodzkiej, jak rury z szamb spuszczają ścieki bezpośrednio do rzeki), gospodarki wodą związaną ze spływami ( podobnie jak na Kwisie ) muszkarze również nie połowią. Swoją drogą to ciekawe, że w większości wypowiadają się osoby które z Wałbrzyskimi wodami nie mają za wiele wspólnego, ja tam jeżdżę już tylko nad jedną rzeczkę i to tylko od lat żeby nacieszyć się wspomnieniami, ciszą, brakiem ludzi i podziwiać przyrodę. Pstrążków tam łowić nie muszę, pozdrawiam Tomek

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę bardzo, ja widzę różnicę w pracy woblera nawet zmieniając kotwiczki na innego producenta w tej samej wielkości, druga sprawa to jak uzbroić dłuższego woblera w pojedynczy hak ? Dać na brzuch czy z tyłu ? Oto jest pytanie. Jeśli masz wątpliwości to czemu większość woblerów poza maluszkami ma dwie kotwice ( pomijam trzy kotwy w bardzo długich woblerach ). Myślałem ze to jasne...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lowilem, miedzy innymi pstragi, woblerami uzbrojonymi w 1 hak. Wlasnie po to zeby sie przekonac jak to dziala i jak to jest ze skutecznoscia. To ze wobler zmienia prace moze nam przeszkadza, ale rybom srednio. Jak ktos juz musi lowic woblerem, nie musi tego robic takim ktory ma 10 cm. Bo jak bedziemy dopasowywac przepisy, ktore musza byc kompromisem, do zachcianek kazdego z nas, to zadnych przepisow nie ustalimy...W mniejszym ok 5 cm woblerze zakladasz hak na brzuch i jest po sprawie. Tak samo sie zawieszaja jak na kotwicy. Oczywiscie te ktore chwytaja przynete w pysk, a nie tracaja, podplywaja, a pozniej maja grot w oku na przyklad...Polska to nie jest kraj gdzie mozna uprawiac wolna amerykanke na lowiskach pstragowych, pogodzic wszystkich i jeszcze miec ryby. Jeden hak to najuczciwsze i najrozsadniejsze rozwiazanie i niech sobie wtedy kazdy lowi jak potrafi i czym chce. Nie jakies muchowe czy spiningowe odcinki albo inne bzdety. Pozdro

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Ostrołęce łowimy na 18 cm jerki zbrojone w 2 kotwice 3/0. A dlaczego? Bo nie ma u nas niechętnych ludzi chcących nam do...lić ????????????.

 

To prawda, że nie mam nic wspólnego z wodami wałbrzyskimi. Nawet bym się nie odzywał gdyby nie ta cała paplanina o "elitach" i strasznych muszkarzach w koszulach. A wszystkie te tyrady z powodu niemożności "tłiczingu"(wątpliwej).

 

Według mnie cały ten temat to typowo późnojesienne bicie piany. 1.01. ruszam na pstrągi. W zależności od pogody albo z muchą albo ze spinem. W kurtce Simmsa ????.

 

PS. Pochodzę z Bytomia. Pierwsze pstrągi łowiłem na południu Polski ????.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) przecież łowimy żeby złowić (...).

I wypuścić że tak pozwolę sobie zauważyć. Przynajmniej część wędkarzy.

Natomiast to, czy inicjatywa ograniczeń wyszła od inicjatywy tych mitycznych złych muszkarzy. Powiem szczerze że jeszcze nigdy nie spotkałem się z oddolną tego typu inicjatywą spinningistów. Natomiast z deprecjonowaniem absolutnie już tak. Przypadek?

Jak niżej pisałem łowię obiema metodami i uważam że konflikt jest sztuczny i wynika z często niezrozumienia i braku głębszego pomyślunku. Pewnie też z braku dialogu.

Natomiast z uwagi na powyższe w przyszłym sezonie chętniej będę łowił na wałbrzyskich siurkach.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku z powodu coronawirusa byłem zmuszony wiosna uganiać się za pstrągiem po rzekach Kotliny kłodzkiej,takiego syfu jaki znalazłem w tych rzekach to dawno nie widziałem,było wszystko opony,pojemniki po opryskach,krzesła i kupa rupieci nie ptrzebnych w domach,oczywiście żyłki z hakami przywiązanymi do korzeni i innymi fajnymi wynalazkami,może panowie z PZW Wałbrzych zajelibysię posprzątaniem tego syfu a nie jakimiś pierdołami czy można spiningować czy też nie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O wypuszczaniu ryb to nawet nie wspominajmy, dla mnie to oczywistość, a jak kto postępuje i czy to robi to już inna sprawa. Mam tylko pytanie, jeśli złowienie ryby dla wędkarza to nie priorytet to po co to wszystko ? I naprawdę bez złośliwości, po co w  muchach łososiowych i trociowych stosuje się podwójne haki, a muchach tubowych kotwiczki ? Czy ma to na celu zwiększenie pewności złowienia ryby czy też jakiś inny cel ? Ja nigdy nie łowiłem w taki sposób dlatego pytam. I dla mnie osobiście nie ma znaczenia czy ktoś łowi na muchę czy też na spining,liczy się człowiek i jak postępuje nad woda i w życiu, wielu moich znajomych i przyjaciół łowi na muchę ale ktoś te podziały jednak tworzy... Kończę bo i tutaj jak każdy temat, zamieni się w osobiste potyczki, szkoda że nikt naprawdę na co dzień znający specyfikę wód wałbrzyskiego okręgu nie wypowie się, czy takie działania coś poprawią. Większość uzasadnień do każdego problemu który widzę gdzieś wokół jest tak nacechowanych subiektywnością a nie realnymi argumentami, że szkoda gadać, pozdrawiam życząc miłego wieczoru

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie na temat,ale jest tu ktoś z 25 letnim stażem w wędkarstwie,kto nie złowił szczupaka z jednym okiem.Pstrągów nie łowię,ale kaktusy u mnie pod wodą nie rosną.I dodam od razu że szczupaki łowię świadomie tylko pierwszego maja reszta to przyłów.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowię kilkanaście lat na wodach górskich okręgu, o którym mowa. Swojego zdania na ten temat nie będę wypisywał bo niepotrzebne to jest nikomu.

Swoje obserwacje prowadzę od dawna. Oprócz swoich biorę pod uwagę wywiad środowiskowy przeprowadzony ze starszymi od siebie.

Łowiłem i łowię muchą i spinningiem.

Kiedyś łowiłem tylko muchą.

Spinningisci mi nie przeszkadzali.

Przepisów nie łamali. Łowili zgodnie z przepisami, a że mi było wolno na muche to też z tego korzystałem.

Swoje zasady też mam.

 

Przechodziłem już różne zaostrzenia. M.in. wprowadzenie limitu lipienia na 1 szt , po którym populacja i tak zniknęła .

Podniesienie wymiary ochronnego potokowca z 25 na 30 cm na rzece Bystrzycy Dusznickiej i Zielenieckiej, po którym zniknęły ryby powyżej 26 cm...

I na spinning nigdy na tych rzekach lowic nie było wolno !

 

Przyczyny leżą gdzie indziej.

Ci którzy spędzili tyle czasu nad wodą co ja, wiedza o czym mowa.

 

Oprócz tego na marginesie trzeba powiedzieć prawdę, ze we władzach okręgu zasiadają ludzie , którzy nie wiedzą jak wygląda spinning, wobler czy jakakolwiek rzeka z Kotliny.

 

To o czym my rozmawiamy ?

Edytowane przez TomekSudety
  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" I żeby nie było, kilka razy w życiu łowiłem na muchę i wiem o czym piszę."  Gratulacje. Koszyczki muszkarzy z kropkami wymieszanymi z trawą. Pewnie jakieś transparentne noszą. Czy chętnie okazują ich zawartość?  :) Łowię na muchę i spinning kilkadziesiąt lat, więc przypisywanie tylko muszkarzom zachowań nieetycznych nie jest uczciwe. O spinningistach łowiących nieetycznie też bym mógł długo.

A mnie się chciało przeczytać te nowe zasady na 2021 w Okręgu Wałbrzych. No i jakoś nie widzę żeby dyskryminowały spinningistów? Raczej odczytuję to jako zrównanie szans. Egalitarny zakaz brodzenia od września do końca stycznia. Poza kilkoma górnymi odcinkami rzeczek z dozwoloną wyłącznie muszką, na które wstyd wejść ze spinningiem, wszędzie dopuszczony spinning. Od siebie dodam, że spinningowanie w takich jak Białka Lądecka, Dzika Orlica, Bystrzyca Dusznicka itp., to dla mnie profanacja łowienia pstrągów na spinning i nawet kiedy założycie sobie krawaty, to zdania nie zmienię. Dokładnie to samo powiem o tych w koszulach, którzy w takich rzeczkach łowią na dwie muszki, szczególnie takie dodatkowo obciążone. Pisanie, że wobler uzbrojony w jeden haczyk to tylko taki 3 cm to jakiś absurd. Bigos wcześniej to dokładnie opisał. Muszkarze łowią szczupaki, bolenie, głowacice, trocie, duże pstrągi na kilkunastocentymetrowe muchy uzbrojone w pojedynczy hak i łowią skutecznie. Wspomniane przez kogoś muchy na potrójnych i podwójnych kotwiczkach to raczej przeszłość. Popatrzcie sobie jak się obecnie zbroi nawet te do łowienia łososi i troci na metalowych tubkach. Podobnie było kiedy nam w prowadzili haki bezzadziorowe w Krośnie, potem w Lublinie. Też były wątpliwości. Dzisiaj nie ma problemu ze świetnej jakości haczykami do zbrojenia woblerów. Nie ma też najmniejszego powodu do pozbywania się woblerów z dwoma oczkami w konstrukcji. Dosyć prosta sprawa z ich przystosowaniem do nowych wymogów. 

Wieszacie psy na okręgu. Niektórzy by chcieli żeby okręg wyzbierał śmieci z rzek. :) Może jednak należy potraktować te nowe zasady jako jego dbałość o ryby w rzekach? Łącznie z tymi obrębami hodowlanymi i ochronnymi, których tak brakuje w innych okręgach.

I pamiętajcie o krawatach. Bo jak wiadomo wędkarz w krawacie ... ;) Zdrowych, spokojnych Świąt.  

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,nie chodziło mi o wywołanie nagonki jednych na drugich tylko o przedstawienie faktów. To nie spiningiści mają "wonty" do muszkarzy, ale wice wersja. Na rzekach górskich są odcinki stricte muchowe i muchowo spiningowe. Nie ma odcinków sensu stricte spinningowych. Gdyby okręg wpuścił spiningistów na odcinki muchowe z ograniczeniem jednego haka nie robiłbym zadymy. Rozmowy z wędkarzami znającymi głosujących "za" ograniczeniami tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że władzami brakuje dobrej woli, wiedzy czy po prostu zrozumienia tematu. Wszyscy chcemy łowić kropi i wszystkim nam zależy na rybnych łowiskach. Takie skonstruowanie przepisu, wyklucza w zasadzie wszystkich łowiących na wobki, a to jest dyskryminacja. Wystarczyło pomyśleć i np. ograniczyć zbrojenie do pojedynczych haków zamiast kotwiczek. Pojedynczy hak pstrągowi oka nie wybije. (Zgaduje że o to chodziło) Wilk syty i owca cała.

Co byście powiedzieli gdyby okręg zabronił łowienia na boczny trok okoni albo na method feeder z użyciem pelletu, że względu na zbyt dużą "skuteczność" wymienionych metod?

 

Kilka faktów odnośnie rzeki Bystrzycy ma odcinku wałbrzyskim:

łowię tam kilka lat kilkadziesiąt razy na sezon - kontrole miałem raz!

Czy okręg robi coś z szambami które lejs g... do rzeki? (Pytanie retoryczne)

W kilku miejscach regularnie znajduje pudełka po glizdach- gdzie są kontrole?

Głośne zarybienia tysiącami pstrągów dolnośląskich rzek - ile cm miały te pstrągi? Odp. 3 do 5. Jaki jest procent przeżywalności tego narybku?

Zarybienie świdnickiego odcinka koło mostu żelaznego większym pstrągiem skończyło się to są tak, że po 2 tygodniach miejscowe żule przeszły rzekę z firanką i pstrągi dziwnie zniknęły.

Tauron puszcza wodę z Zagórza tylko w tygodniku od 8 do 16. W weekendy woda miemal stoi. Czy to jest normalne?

To są problemy którymi powinniśmy się zająć, a nie liczeniem grotów w haczykach.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...