lukomat Opublikowano 5 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2021 Panie i Panowie, chyba czas na coroczny wątek z serii "podsumowanie roku". Podzielmy się muchowymi wspomnieniami, sukcesami, porażkami, doświadczeniami i przede wszystkim zdjęciami z 2020!Mój ubiegły sezon mogę streścić w dwóch słowach: nic ciekawego. Z zagranicznych wyjazdów nic nie wyszło. Jedyna wycieczka, to na stare śmieci w Szkocji. Coś tam z dzieciakami złapaliśmy, czym pochwaliłem się na łamach SzŁ i w wolnej chwili wrzucę fotododatek na bloga. A tu mała zapowiedź. 19 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Filip14 Opublikowano 5 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2021 Ten sezon jak i rok był zwariowany. Ciagle coś nie pasowało, a to woda wysoka, to chroniczny brak czasu Zaskoczenie tego roku- brzany na muchę. Świetna alternatywa w upały, gdy pstrągom lepiej odpuścić. Dodaje kilka fotek w tym najładniejszego ( nie największego;) ) pstrąga. 17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michal Duzynski Opublikowano 5 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2021 Witam zza oceanu. Na poczatek zycze wszystkim lepszego Nowego 2021 Roku. Jesli chodzi o fly fishingowe sukcesy w slonowodnej Australii to byla lipa straszna....no poza jednym tunczykiem, ale to bylo raz bo bylem zaproszony na lodke. Na szczescie mamy tu od cholery karpi i moj rok 2020 byl pod znakiem karpia. Karpie, karpie i jeszcze wiecej karpi. Nawet artykul o mnie napisali w lokalnej gazecie????. Jesli chodzi o dystansowy fly casting, to tez troche lipa, bo przez wirusa odwolali mistrzostwa swiata, ale mamy troche wirtualnych zawodow i dzielimy sie wynikami na facebooku- nie narzekam na swoje osiagniecia. Mamy teraz( ciagle trwa) taki konkurs PUALD Pick up and Lay Down, jeden wymach w tyl i ile pary w lapie w przod. Linka w klasie 5 o dlugiej glowicy. Tu musze sie pochwalic, ze zakonczylem rok 2020 super sesja na plazy i bardzo dobrym wynikiem 43.80m ( ostatni rzut na filmie), co aktualnie daje mi drugie miejsce. Pierwszy jest aktualny mistrz swiata z wynikiem 45.10m. Tak ze ogolnie bylo ok, ale mam wielki apetyt na 2021 wzgledem ryb i rzutow dystansowych- teraz moze byc tylko lepiej. PozdrawiamMichal 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SzymonP Opublikowano 5 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2021 (edytowane) Ja w tym roku z różnych przyczyn zaniedbałem trochę muchowanie. Ciągle było czasowo jakoś nie po drodze nad wodę, a jak już tam człowiek dotarł to częściej brał do ręki spinning (bo szybciej, łatwiej itd.). Najwięcej pomuchować udało mi się w okresie jętki majowej. Cieszy mnie to bardzo ponieważ sucha mucha to moim zdaniem czysta esencja wędkarstwa. Coś tam udało się też wtedy złowić, jednak rozmiarowo ryby nie były powalające. Jedną z tegorocznych muchowych konkluzji jest dla mnie na pewno to, że więcej nie wezmę na okres jętki majowej żadnego urlopu - zwyczajnie szkoda prądu Samej jętki jest na wielu pomorskich rzekach z roku na rok coraz mniej i nic jej nie zbiera. Jeśli chodzi o letnią/jesienną rzeczną troć na muchę ponownie przełamałem się trochę pod koniec sezonu. Niskie stany wody i duża ilość ryb w rzece (ograniczone połowy przez rybaków - COVID) sprzyjały muchowym eksperymentom. Zmiana techniki prowadzenia, rozmiaru muchy i płytsze jej prowadzenie zaowocowały kontaktami z rybami niemal przy każdym wypadzie. Szkoda tylko, że poza jednym morskim tęczakiem nic nie uwiesiło się porządnie na kiju. Nad tym chcę popracować w miarę możliwości latem i jesienią tego roku. Edytowane 5 Stycznia 2021 przez SzymonP 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mysha Opublikowano 5 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2021 2020 to u mnie przeciwieństwo 2019. Tamten był świetny, a 2020 słaby. Początek roku- przegrałem z dużą rybą, która siadła mi na streamera plus złowiłem kilka 40 -taków na glizdę. Jętka to polowanie na jętki, dopiero później na ryby. Upolowałem jedną sensowną- 57 cm (zdjęcie było w wątku o pstrągach). Lato to brak wody i pojedyncze ryby na konika. Żaden nie przekroczył 50 cm. Zdesperowany, znów wydłubałem parę ryb na glizdę.Jesień to już katastrofa. Z powodu zerwanych wiązadeł zostały mi spinningowe bolenie ze stołka. Pływadełko pokryło się kurzem i pocięły go myszy. Rok do zapomnienia . 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aigle Opublikowano 6 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2021 Co roku łamie jedną wędkę. W 2020 ta sztuka mi się nie udała. Złamałem przedwczoraj. 15 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tpe Opublikowano 6 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2021 Pierwszy raz od dobrych kilku lat na sanowych lipieniach. I to trzy razy! Brały nieźle na nimfę, ale też na suchą! I to w grudniu. Czułem się jak 17 lat temu, gdy łowiliśmy je w czerwcu na chrusta. Wszędzie bulczało Oczywiście w wodzie zostały te największe, spadały, rwały żyłkę albo łamały haki. Ale niestety, tak się dzieje, kiedy najczęściej łowi się plecionką o wytrzymałości ponad 20 lb...Największa ryba, która wzięła na kiełża, spadła po ponad 10 minutowym holu... 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 7 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2021 Cześć!Ten rok z wiadomych przyczyn był zupełnie inny. Moje wyjazdy padły, plany śmiechu warte...Skupiłem się zatem na tym co bliżej i może nawet na dobre wyszło?Na muszkę z łódki - tak bym podsumował moje wędkowanie w 2020 roku. Bez potworów, ale całkiem satysfakcjonujące. Cieszę się także, że zmobilizowałem się do opisu doświadczeń i obserwacji w tym zakresie publikując paskudnie sprzęciarski i naszpikowany kryptoreklamą wpis na blogu http://jerkbait.pl/blog/14/entry-612-stoj%C4%85ca-woda-p%C5%82yn%C4%85cy-czas/ pozdrawiam Paweł 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kuba67810 Opublikowano 7 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2021 To był dla manie dość przełomowy rok. W 80% przeszedłem na muchówki. Jest to piękna metoda i każda ryba mnie cieszy, nawet nie tyle ryba co udany, daleki rzut. O tyle mam trudno, że nikt w mojej okolicy nie łowi na muchę a na dodatek łowie na jeziorach. Był to rok prób i błędów a w szczególności wytrwałości. Połknąłem haczyk po moim małym "Big Game" łowiąc liny na muszkę Od tego momentu z jednego zestawy zrobiło się pięć od #2 do #8. Czeka mnie jeszcze świadome szczupakowanie bo na razie jest to walka z kurczakiem i linką ale już nie jest źle. Z tego miejsca chcę podziękować za wszelką pomoc udzieloną na forum.Pozdrawiam Kuba. 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 7 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2021 Plany były, miał być wyjazd na łososie do Norge latem, poprawka jesienią na Litwie, a jesienią Rugia. Nic z powyższych nie wypaliło. Był jeden wyjazd na Dunajec, udany bo cały dzień łowiłem na suchara, czego efektem było kilkadziesiąt pstrągów w rozmiarze 35-50cm. Na początku roku udało się wyjąć trójkę na Inie. Majówka w ogóle nie wypaliła, czasu nie było, a jak pojechałem to ryby nie zbierały. Jesienią lipieni połowiłem, na szczęście od lat dopisują. 2 wyjazdy na morze, na jednym wyjeździe ryby widziałem bardzo blisko ale ani mi ani kilku spinningistom nie brały. W tym roku mam nadzieję, że plan minimum czyli letnie łososie i szczupaki na Rugii wypali... 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 7 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2021 (edytowane) Rok 2020... W sumie to można powiedzieć że rekordowy pod względem czasu poświęconego na łowienie ryb... Niestety na łowienie ryb na wędkę akurat czasu było niewiele Początek sezonu pstrągowego już po raz kolejny był słaby, podobnie jak wiosna choć starałem się nie schodzić na pusto znad rzeki. Podobne wyniki miałem w poszukiwaniu troci w słonej wodzie... Byle nie zejść z wody na pusto Pierwszy "trymest" 2020 zakończyłem z jedną sensowną rybą na ponad 70cm... ale nie miała płetwy tłuszczowej . 26 kwietnia, Zat. Gdańska. Potem przyszedł maj i długo wyczekiwane wyloty chrusta i jętki. Po poprzednim sezonie poprzeczka i co za tym idzie oczekiwania ustawione wysoko. Jednak niska woda, kapryśna pogoda i chroniczny brak wolnego w pracy pozwoliły wydłubać tylko jedną sensowną rybę na 40+. Sezon pstrągowy tradycyjnie zakończyłem na początku czerwca mimo iż jętka właściwie się dopiero rozkręcała. Jednak w głowie już od poprzedniego roku kiełkowało zupełnie inne ziarno. I kiedy w końcu zrobiło się ciepło i wieści z nad wody były jednoznaczne pod koniec czerwca, o świcie stanąłem na bałtyckim piasku w rejonie estuarium Wisły. No i się zaczęło... Pierwszego dnia złowiłem więcej ryb niż przez poprzednie cale lato. Rozjebałem system!!! A przynajmniej tak myślałem... Bo potem przyszła szkoła pokory . Nie wiem jak to oddać słowami ale łowienie tych ryb (a raczej najczęściej nie łowienie) jest jak narkotyk. Człowiek mimo częstych porażek nie może się doczekać kolejnego dnia na plaży i widoku szarych cieni sunących nad żółtym piaskiem z których co jakiś czas jeden zmienia kurs i podażą za podaną muchą... Niestety najczęściej się na tym kończy... Ale raz na jakiś czas, z nie do końca dla mnie wiadomych przyczyn, trafia się ryba która nie ma oporów i po prostu zjada przynętę. Rozmiarowo bez szaleństw 55-70cm. W między czasie letnich plażowych łowów udało się parę razy wyrwać nad rzekę by połowić klenie na duże pianki. Po raz kolejny niezawodny okazał się czarny Chenobyl Ant na 4-ce. Ilościowo było słabo, ale na każdym wyjeździe była choć jedna dobra klucha. W między czasie pod brzegami Zatoki pokazały się ławice narybku śledzia i bolenie zupełnie olewały moje muchy... Nie to żebym w ogóle nie łowił, ale nie do końca o to chodziło Od połowy sierpnia praktycznie wypadłem z wędkarstw na grubo ponad miesiąc, jeżdżąc po kraju i... łowiąc ryby No i w końcu nadeszła długo wyczekiwana jesień. Jednak ciepły październik nie zaowocował, ani lipieniami, ani szczupakami na moich rzekach. Potem był listopad i coś się ruszyło, ale w sumie to z lipieniami mi nie szło i skupiłem się na ciężkim łowieniu za szczupakabrami. Jednak łowione ryby nie grzeszyły rozmiarem i dopiero w połowie grudnia udało się trafić coś lepszego. I to w sumie na tyle jeśli chodzi o sezon 2020. Szału nie było, ale z drugiej strony nie ma co narzekać Jeśli ktoś jest bardziej zainteresowany nie tylko tym co idzie złowić na wędkę to więcej "szczegółów" znajdzie na instagramie: @hitowerfishing. Pozdrawiam i życzę taaaaaakiej ryby w 2021r.,T. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 15 Stycznia 2021 przez bartsiedlce 29 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mart123 Opublikowano 7 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2021 Tower, super opis. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 7 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2021 (edytowane) Mój wędkarski sezon był paradoksalnie bardzo udany. Wprawdzie wyjazd na morskie trocie do Danii nie doszedł do skutku ale na bliższych mi łowiskach połowiłem wprost niewiarygodnie.W styczniu były piękne pstrągi ale też jazie i lipienieLuty mocno przechorowałem ale wtedy odbyło się odsłonięcie rzeźby mojego autorstwa "Lipień dla Karola" to między innymi dzięki zaangażowaniu Andrzeja LaszukaMarzec to wciąż jazie i coraz większe pstrągi.Kwiecień był wprost nierealny. Kilka potokowców powyżej magicznych 60cm w tym dwa rodzynki na 64 i 65cm.Maj. Chciałbym jeszcze kiedyś przeżyć taką majówkę jak w tym roku. Na sam koniec syty wrażeń z jętki pojechałem z przyjaciółmi nad Rabę i tam trafiłem tęczaka na 59cm. Szaleństwo!Czerwiec to ciąg dalszy pstrągów ale też łowienie jeziorowe lub raczej jeziorkowe. Były wielkie karasie ale i okoń na 37cm.W lipcu były różne ryby i brak efektów przy próbach złowienia głowacicy. Ale złowiłem np. karpia na muszkę.Sierpień to cudowny wyjazd z bratem na Parsętę gdzie odwiedziliśmy miejsca z młodości łowiąc lipienie a Marcel trafił srebrną troć. Następnie znów wylądowałem w Bieszczadach w poszukiwaniu głowacicy jednak bez efektu. Najfajniejszą rybą był mój największy pstrąg złowiony na muszkę 73cm.Wrzesień to już w ogóle jakaś korba. Boleń na 75cm, Były też brzany i duże klenie.Październik to pierwszy w życiu sum złowiony na muchę - streamera. Emocje były tak duże, że ryby z wrażenia nie zmierzyłem. Zmierzyłem natomiast szczupaka, który miał całe 93cm.Listopad to wyjazd na San z przyjaciółmi i też wypad na Roztocze w poszukiwaniu jesiennych kolorów. Były rzecz jasna lipienie.Grudzień . Tu nie będzie zdjęcia. Wprawdzie złowiłem swojego życiowego suma na 185cm ale to spinningiem. W podsumowaniu to był to dla mnie niezwykle obfity rok w ryby w tym takie rekordowe jak największe w życiu: pstrąg, brzana, boleń, sum ale przecież to nie tylko o rekordy chodzi. Był to pierwszy sezon od wielu lat kiedy nie złowiłem głowacicy na Sanie i też widziałem tam chore pleśniejące ryby. Bardzo przykry obrazek i mam nadzieję, że już nie wróci. Na bliższych mi rzekach bardzo mocno widać obniżający się poziom wód co źle wróży na przyszłość. Koronawirus dotknął nas wszystkich. Zatem wędkarsko był to dobry, obfity rok natomiast tak całościowo to zostawił zatrważający obraz. Serdecznie dziękuję przyjaciołom z firmy Traper za wsparcie sprzętowe i wspólne wyjazdy. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 15 Stycznia 2021 przez bartsiedlce 31 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mysha Opublikowano 7 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Stycznia 2021 Dla Towera i Zielonego powinniśmy ufundować jakąś nagrodę. Brawo Panowie! 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trout master Opublikowano 8 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2021 @ZielonyTa fotka pod tym: "Sierpień to cudowny wyjazd z bratem na Parsętę gdzie odwiedziliśmy miejsca z młodości łowiąc lipienie a Marcel trafił srebrną troć. Następnie znów wylądowałem w Bieszczadach w poszukiwaniu głowacicy jednak bez efektu. Najfajniejszą rybą był mój największy pstrąg złowiony na muszkę 73cm." wpisem to fotka glowacicy. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mart123 Opublikowano 8 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2021 Piotrek, mega sezon, opis i zdjęcia. Różnorodność gatunków powala. Czekam na różankę... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 8 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2021 (edytowane) Różanki? A proszę bardzo. Całkiem sporo tego przerzuciłem w zeszłym roku. Edytowane 8 Stycznia 2021 przez hi tower 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 8 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2021 Dzięki Darku. Różanki na muszkę nie złowiłem choć mam stadko w oczku wodnym obok domu. Natomiast takich mini dziwaków było sporo: jazgarze, kiełbie, płotki, karasie a nawet ciernik Ale to już nie na temat, zatem wracajmy do wątku 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ark70 Opublikowano 8 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Stycznia 2021 (edytowane) Sezon generalnie słaby, jeśli nie bardzo słaby, mało czasu nad wodą krótkie wyjazdy 1- 2 godziny na wodzie nie dające poczucia wyłowienia się.Inauguracja sezonu połowa kwietnia, trochę wyjazdów na majowe spin- bolenie.Czerwiec nieco lepszy,wyczaiłem że jeziorowce oprócz sporadycznych zbiórek chrusta, zajadały się wylęgiem.Testowałem wszelakie maści imitacje praktycznie bez rezultatu . Frustracja sięgała zenitu. Prawie dwa tygodnie zajęło mi rozwiązanie zagadki - jak by was cholerne bolki wyrolować Gryzły tylko na to . Gdy prawie witałem się z gąską aktywność ryb znacznie spadła Załapałem się na końcówkę... A potem mus było się pakować na spotkanie przygody. W dalszym ciągu krążyło jakieś fatum, niski stan wody, fatalna pogoda, bardzo słaba aktywność ryb... Czasem trafiały się jaśniejsze chwile. I nawet odrobina słońca zagościła na arktycznym niebie. Trochę przypadkiem i dzięki uporowi graniczącemu z masochizmem ( bo jak inaczej nazwać kilkugodzinne machanie kijem # 10 uzbrojonym w poppera wielkości dziecięcego papucia ) udało mi się zrealizować jedno z moich muchowych marzeń. Branie w połowie dystansu, jeszcze widzę leniwie prowadzonego zielonego poppa znikającego w wielkim pysku.Chudy jak przecinak ale jednak jest. metr na poppera ! Chwilo trwaj... Bezrybne dni wynagradzały kapitalne widoki Nim się obejrzałem trzeba było wracać do prozy dnia codziennego.Kolejne krótkie chwile spędzone nad wodą bez specjalnych wodotrysków.Sezon kończyłem w połowie Września, niestety nie dane mi było posmakować jesiennych szczupaków Pozdrawiam i życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 15 Stycznia 2021 przez bartsiedlce 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 10 Stycznia 2021 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Stycznia 2021 Piękny wątek nam się zrobił! Chyba pierwszy raz tyle zdjęć. Gratuluję ryb i zachęcam pozostałych forumowiczów do podzielenia się wspomnieniami z 2020. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pumeks Opublikowano 11 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2021 (edytowane) Witam. Jak koledzy zaczynali powyżej. Sezon za sprawą pandemii nie zapowiadał się zbyt obiecująco. Zaraz na początku przepadło kilka fajnych zaplanowanych wyjazdów, przez co człowiek zaczął się skupiać na najbliższych rzekach jakie ,,wokół komina" są dostępne Beskidzkie potoki dały kilka fajnych pstrągów, potem trochę wody stojącej, karpie, jazie, nawet szczupaki.W sierpniu udało się wyjechać na 10 dni do Norwegii. Głównym celem było zwiedzanie parku Jotunhejmen, bez łowienia jednak się nie obyło Wysoka temperatura w górach, niestety dosyć intensywnie topiła śniegi z lodowców, co bardzo mocno obniżyło temperaturę wody. Żerowanie było mocno ograniczone. Udało się złowić kilka niewielkich, ale za to dzikich Pstrągów. Po powrocie jeszczę trochę Dunajców, i znowu Beskidzkie potoki.Sezon jak najbardziej na + Pozdrawiam. Edytowane 11 Stycznia 2021 przez Grzegorz G. 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jasiekcom Opublikowano 12 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2021 (edytowane) U mnie w ubiegłym roku bardzo kiepawo ale to głównie zasługa totalnego braku czasu na wędkowanie.W tym roku plany ambitne co wyjdzie to zobaczymy @Zielony zazdraszczam Piotrek chętnie bym się z Tobą i Ryśkiem spotkał ale nie na zawodach, tylko rekreacyjnym łowieniu, pogaworzył o "starych rowerach" Edytowane 12 Stycznia 2021 przez jasiekcom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaceen Opublikowano 12 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2021 Ryba, która kiedyś absolutnie nie mieściła się w mojej wyobraźni jako cel wypraw z muchówką, stała się nr 1 nocnych poszukiwań. W poprzednim sezonie, ze względu na kilkukrotne przejście wysokiej fali na Odrze z wędką muchową byłem tylko sześć razy.Cztery wyjścia były na nowych miejscach do tej pory zostających w planach dokładniejszego ich poznania. I Czy sobie poradzę na przyszłość. Spinning zdecydowanie daje mi więcej przyjemności, ale czasami mam taką chęć pomachać lekkim streamerem za nocnymi sandaczami z powierzchni, że ciężko usiedzieć. Może w tym sezonie częściej? pzdr ???? 19 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Pawłowski Opublikowano 12 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Stycznia 2021 Sezon 2020 to dla mnie powrót do łowienia pstrągów. Wczesną wiosną połowiłem sporo fajnych ryb na strimera i mokrą muchę, głównie na Dunajcu. Później pierwszy raz udało mi się trafić na rójkę jętki majowej na malutkiej, nizinnej rzeczce. Niestety, była to już jej końcówka, mimo to trafiłem kilka pięknych potoków. Najważniejszym jednak wydarzeniem sezonu było spełnienie marzenia, które towarzyszy mi niemal od początku przygody z muchówką. Pierwszą w życiu głowacicę złowiłem w Dunajcu ???? nie była to jakaś duża ryba, jednakże 80+ cm dało mi mnóstwo radości. 21 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.