Skocz do zawartości

Muchowe podsumowanie 2020


lukomat

Rekomendowane odpowiedzi

Panie i Panowie, chyba czas na coroczny wątek z serii "podsumowanie roku". Podzielmy się muchowymi wspomnieniami, sukcesami, porażkami, doświadczeniami i przede wszystkim zdjęciami z 2020!

Mój ubiegły sezon mogę streścić w dwóch słowach: nic ciekawego. Z zagranicznych wyjazdów nic nie wyszło. Jedyna wycieczka, to na stare śmieci w Szkocji. Coś tam z dzieciakami złapaliśmy, czym pochwaliłem się na łamach SzŁ i w wolnej chwili wrzucę fotododatek na bloga. A tu mała zapowiedź.

 

post-45682-0-93550400-1609847933_thumb.jpg

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten sezon jak i rok był zwariowany. Ciagle coś nie pasowało, a to woda wysoka, to chroniczny brak czasu :(

Zaskoczenie tego roku- brzany na muchę. Świetna alternatywa w upały, gdy pstrągom lepiej odpuścić.

Dodaje kilka fotek w tym najładniejszego ( nie największego;) ) pstrąga.

98f08a263762dbffmed.jpg

 

d7000caf2ea8b29amed.jpg

 

303e399320a55351med.jpg

  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam zza oceanu.

  Na poczatek zycze wszystkim lepszego Nowego 2021 Roku.

 Jesli chodzi o fly fishingowe sukcesy w slonowodnej Australii to byla lipa straszna.

...no poza jednym tunczykiem, ale to bylo raz bo bylem zaproszony na lodke.

  Na szczescie mamy tu od cholery karpi i moj rok 2020 byl pod znakiem karpia.

  Karpie, karpie i jeszcze wiecej karpi. Nawet artykul o mnie napisali w lokalnej gazecie????.

 

  Jesli chodzi o dystansowy fly casting, to tez troche lipa, bo przez wirusa odwolali mistrzostwa swiata, ale mamy troche wirtualnych zawodow i dzielimy sie wynikami na facebooku- nie narzekam na swoje osiagniecia.

  Mamy teraz( ciagle trwa) taki konkurs PUALD Pick up and Lay Down, jeden wymach w tyl i ile pary w lapie w przod. Linka w klasie 5 o dlugiej glowicy.

 Tu musze sie pochwalic, ze zakonczylem rok 2020 super sesja na plazy i bardzo dobrym wynikiem 43.80m ( ostatni rzut na filmie), co aktualnie daje mi drugie miejsce. Pierwszy jest aktualny mistrz swiata z wynikiem 45.10m.

  Tak ze ogolnie bylo ok, ale mam wielki apetyt na 2021 wzgledem ryb i rzutow dystansowych- teraz moze byc tylko lepiej.

 

Pozdrawiam

Michal

post-53493-0-93977400-1609857748_thumb.jpg

post-53493-0-87699700-1609857763_thumb.jpg

post-53493-0-92784000-1609857787_thumb.jpg

  • Like 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku z różnych przyczyn zaniedbałem trochę muchowanie. Ciągle było czasowo jakoś nie po drodze nad wodę, a jak już tam człowiek dotarł to częściej brał do ręki spinning (bo szybciej, łatwiej itd.). Najwięcej pomuchować udało mi się w okresie jętki majowej. Cieszy mnie to bardzo ponieważ sucha mucha to moim zdaniem czysta esencja wędkarstwa. Coś tam udało się też wtedy złowić, jednak rozmiarowo ryby nie były powalające. Jedną z tegorocznych muchowych konkluzji jest dla mnie na pewno to, że więcej nie wezmę na okres jętki majowej żadnego urlopu - zwyczajnie szkoda prądu  :) Samej jętki jest na wielu pomorskich rzekach z roku na rok coraz mniej i nic jej nie zbiera.

 

Jeśli chodzi o letnią/jesienną rzeczną troć na muchę ponownie przełamałem się trochę pod koniec sezonu. Niskie stany wody i duża ilość ryb w rzece (ograniczone połowy przez rybaków - COVID) sprzyjały muchowym eksperymentom. Zmiana techniki prowadzenia, rozmiaru muchy i płytsze jej prowadzenie zaowocowały kontaktami z rybami niemal przy każdym wypadzie. Szkoda tylko, że poza jednym morskim tęczakiem nic nie uwiesiło się porządnie na kiju. Nad tym chcę popracować w miarę możliwości latem i jesienią tego roku.

 

 

post-46980-0-33590200-1609867121_thumb.jpg

post-46980-0-49845600-1609868180_thumb.jpg

post-46980-0-90401700-1609868192_thumb.jpg

Edytowane przez SzymonP
  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2020 to u mnie przeciwieństwo 2019. Tamten był świetny, a 2020 słaby. Początek roku- przegrałem z dużą rybą, która siadła mi na streamera plus złowiłem kilka 40 -taków na glizdę. Jętka to polowanie na jętki, dopiero później na ryby. Upolowałem jedną sensowną- 57 cm (zdjęcie było w wątku o pstrągach). Lato to brak wody i pojedyncze ryby na konika. Żaden nie przekroczył 50 cm. Zdesperowany, znów wydłubałem parę ryb na glizdę.

Jesień to już katastrofa. Z powodu zerwanych wiązadeł zostały mi spinningowe bolenie ze stołka. Pływadełko pokryło się kurzem i pocięły go myszy. Rok do zapomnienia  :angry: .

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz od dobrych kilku lat na sanowych lipieniach. I to trzy razy! Brały nieźle na nimfę, ale też na suchą! I to w grudniu. Czułem się jak 17 lat temu, gdy łowiliśmy je w czerwcu na chrusta. Wszędzie bulczało :)

Oczywiście w wodzie zostały te największe, spadały, rwały żyłkę albo łamały haki. Ale niestety, tak się dzieje, kiedy najczęściej łowi się plecionką o wytrzymałości ponad 20 lb...

Największa ryba, która wzięła na kiełża, spadła po ponad 10 minutowym holu...

 

post-45603-0-35426400-1609969369_thumb.jpg

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Ten rok z wiadomych przyczyn był zupełnie inny. Moje wyjazdy padły, plany śmiechu warte...

Skupiłem się zatem na tym co bliżej i może nawet na dobre wyszło?

Na muszkę z łódki - tak bym podsumował moje wędkowanie w 2020 roku. Bez potworów, ale całkiem satysfakcjonujące. Cieszę się także, że zmobilizowałem się do opisu  doświadczeń i obserwacji w tym zakresie publikując paskudnie sprzęciarski i naszpikowany kryptoreklamą wpis na blogu :D

 

http://jerkbait.pl/blog/14/entry-612-stoj%C4%85ca-woda-p%C5%82yn%C4%85cy-czas/

 

post-46397-0-38555600-1610010983_thumb.jpg

 

pozdrawiam Paweł

 

 

 

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był dla manie dość przełomowy rok. W 80% przeszedłem na muchówki. Jest to piękna metoda i  każda ryba mnie cieszy, nawet nie tyle ryba co udany, daleki rzut. O tyle mam trudno, że nikt w mojej okolicy nie łowi na muchę a na dodatek łowie na jeziorach. Był to rok prób i błędów a w szczególności wytrwałości. Połknąłem haczyk po moim małym "Big Game" łowiąc liny na muszkę :) Od tego momentu z jednego zestawy zrobiło się pięć od #2 do #8. Czeka mnie jeszcze świadome szczupakowanie bo na razie jest to walka z kurczakiem i linką ale już nie jest źle. 

Z tego miejsca chcę podziękować za wszelką pomoc udzieloną na forum.

Pozdrawiam Kuba.

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plany były, miał być wyjazd na łososie do Norge latem, poprawka jesienią na Litwie, a jesienią Rugia. Nic z powyższych nie wypaliło. Był jeden wyjazd na Dunajec, udany bo cały dzień łowiłem na suchara, czego efektem było kilkadziesiąt pstrągów w rozmiarze 35-50cm.

Na początku roku udało się wyjąć trójkę na Inie. Majówka w ogóle nie wypaliła, czasu nie było, a jak pojechałem to ryby nie zbierały.

Jesienią lipieni połowiłem, na szczęście od lat dopisują. 2 wyjazdy na morze, na jednym wyjeździe ryby widziałem bardzo blisko ale ani mi ani kilku spinningistom nie brały.

 

W tym roku mam nadzieję, że plan minimum czyli letnie łososie i szczupaki na Rugii wypali...

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 2020... W sumie to można powiedzieć że rekordowy pod względem czasu poświęconego na łowienie ryb... Niestety na łowienie ryb na wędkę akurat czasu było niewiele ;)

 

Początek sezonu pstrągowego już po raz kolejny był słaby, podobnie jak wiosna choć starałem się nie schodzić na pusto znad rzeki.

 

smieci2JP_qaxwenr.jpg

 

Podobne wyniki miałem w poszukiwaniu troci w słonej wodzie... ;)

 

DSC2377aJ_qqsnwnp.jpg

 

Byle nie zejść z wody na pusto ;)

 

DSC2474aJ_qqsnwnh.jpg

 

Pierwszy "trymest" 2020 zakończyłem z jedną sensowną rybą na ponad 70cm... ale nie miała płetwy tłuszczowej :P  . 26 kwietnia, Zat. Gdańska.

 

DSC2710aJ_qqsnwnr.jpg

 

Potem przyszedł maj i długo wyczekiwane wyloty chrusta i jętki. Po poprzednim sezonie poprzeczka i co za tym idzie oczekiwania ustawione wysoko. Jednak niska woda, kapryśna pogoda i chroniczny brak wolnego w pracy pozwoliły wydłubać tylko jedną sensowną rybę na 40+.

 

DSC2816aJ_qqsnwnn.jpg

 

Sezon pstrągowy tradycyjnie zakończyłem na początku czerwca mimo iż jętka właściwie się dopiero rozkręcała. Jednak w głowie już od poprzedniego roku kiełkowało zupełnie inne ziarno. I kiedy w końcu zrobiło się ciepło i wieści z nad wody były jednoznaczne pod koniec czerwca, o świcie stanąłem na bałtyckim piasku w rejonie estuarium Wisły. No i się zaczęło...

 

DSC3051aJ_qqsnweh.jpg

 

Pierwszego dnia złowiłem więcej ryb niż przez poprzednie cale lato. Rozjebałem system!!! A przynajmniej tak myślałem... Bo potem przyszła szkoła pokory ;) .  Nie wiem jak to oddać słowami ale łowienie tych ryb (a raczej najczęściej nie łowienie) jest jak narkotyk. Człowiek mimo częstych porażek nie może się doczekać kolejnego dnia na plaży i widoku szarych cieni sunących nad żółtym piaskiem z których co jakiś czas jeden zmienia kurs i podażą za podaną muchą... Niestety najczęściej się na tym kończy... Ale raz na jakiś czas, z nie do końca dla mnie wiadomych przyczyn, trafia się ryba która nie ma oporów i po prostu zjada przynętę. Rozmiarowo bez szaleństw 55-70cm.

 

IMG202007_qqsnwxr.jpg

 

 

W między czasie letnich plażowych łowów udało się parę razy wyrwać nad rzekę by połowić klenie na duże pianki. Po raz kolejny niezawodny okazał się czarny Chenobyl Ant na 4-ce. Ilościowo było słabo, ale na każdym wyjeździe była choć jedna dobra klucha.

 

IMG202008_qqsnsph.jpg

 

W między czasie pod brzegami Zatoki pokazały się ławice narybku śledzia i bolenie zupełnie olewały moje muchy... Nie to żebym w ogóle nie łowił, ale nie do końca o to chodziło ;)

 

IMG202008_qqsnspn.jpg

 

Od połowy sierpnia praktycznie wypadłem z wędkarstw na grubo ponad miesiąc, jeżdżąc po kraju i... łowiąc ryby :D

 

IMG202008_qqsnspw.jpg

 

No i w końcu nadeszła długo wyczekiwana jesień. Jednak ciepły październik nie zaowocował, ani lipieniami, ani szczupakami na moich rzekach. Potem był listopad i coś się ruszyło, ale w sumie to z lipieniami mi nie szło i skupiłem się na ciężkim łowieniu za szczupakabrami.  Jednak łowione ryby nie grzeszyły rozmiarem i dopiero w połowie grudnia udało się trafić coś lepszego.

 

IMG202012_qqsnshp.jpg

 

I to w sumie na tyle jeśli chodzi o sezon 2020. Szału nie było, ale z drugiej strony nie ma co narzekać  :)

Jeśli ktoś jest bardziej zainteresowany nie tylko tym co idzie złowić na wędkę to więcej "szczegółów" znajdzie na instagramie: @hitowerfishing.

 

Pozdrawiam i życzę taaaaaakiej ryby w 2021r.,

T.

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                   :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wędkarski sezon był paradoksalnie bardzo udany. Wprawdzie wyjazd na morskie trocie do Danii nie doszedł do skutku ale na bliższych mi łowiskach połowiłem wprost niewiarygodnie.W styczniu były piękne pstrągi ale też jazie i lipienie

b7929b140ee033e1med.jpg

Luty mocno przechorowałem ale wtedy odbyło się odsłonięcie rzeźby mojego autorstwa "Lipień dla Karola" to między innymi dzięki zaangażowaniu Andrzeja Laszuka

1a89a0db0238ddf9med.jpg

Marzec to wciąż jazie i coraz większe pstrągi.

168f954a157e4090med.jpg

Kwiecień był wprost nierealny. Kilka potokowców powyżej magicznych 60cm w tym dwa rodzynki na 64 i 65cm.

7489ce169c62ac8emed.jpg

Maj. Chciałbym jeszcze kiedyś przeżyć taką majówkę jak w tym roku. Na sam koniec syty wrażeń z jętki pojechałem z przyjaciółmi nad Rabę i tam trafiłem tęczaka na 59cm. Szaleństwo!

1468dcbcece684famed.jpg

Czerwiec to ciąg dalszy pstrągów ale też łowienie jeziorowe lub raczej jeziorkowe. Były wielkie karasie ale i okoń na 37cm.

b64bc68aa8cf3e3emed.jpg

W lipcu były różne ryby i brak efektów przy próbach złowienia głowacicy. Ale złowiłem np. karpia na muszkę.

46ba51ab29cb1d29med.jpg

Sierpień to cudowny wyjazd z bratem na Parsętę gdzie odwiedziliśmy miejsca z młodości łowiąc lipienie a Marcel trafił srebrną troć. Następnie znów wylądowałem w Bieszczadach w poszukiwaniu głowacicy jednak bez efektu. Najfajniejszą rybą był mój największy pstrąg złowiony na muszkę 73cm.

25b1cd83bdbe7c63med.jpg

Wrzesień to już w ogóle jakaś korba. Boleń na 75cm, Były też brzany i duże klenie.

ccbd0f6b44e9a484med.jpg

Październik to pierwszy w życiu sum złowiony na muchę - streamera. Emocje były tak duże, że ryby z wrażenia nie zmierzyłem. Zmierzyłem natomiast szczupaka, który miał całe 93cm.

e1884cf7de463c8dmed.jpg

3d41ae573093e20cmed.jpg

Listopad to wyjazd na San z przyjaciółmi i też wypad na Roztocze w poszukiwaniu jesiennych kolorów. Były rzecz jasna lipienie.

d3c287c5bbe5f17amed.jpg

Grudzień . Tu nie będzie zdjęcia. Wprawdzie złowiłem swojego życiowego suma na 185cm ale to spinningiem. W podsumowaniu to był to dla mnie niezwykle obfity rok w ryby w tym takie rekordowe jak największe w życiu: pstrąg, brzana, boleń, sum ale przecież to nie tylko o rekordy chodzi. Był to pierwszy sezon od wielu lat kiedy nie złowiłem głowacicy na  Sanie i też widziałem tam chore pleśniejące ryby. Bardzo przykry obrazek i mam nadzieję, że już nie wróci. Na bliższych mi rzekach bardzo mocno widać obniżający się poziom wód co źle wróży na przyszłość. Koronawirus dotknął nas wszystkich. Zatem wędkarsko był to dobry, obfity rok natomiast tak całościowo to zostawił zatrważający obraz. Serdecznie dziękuję przyjaciołom z firmy Traper za wsparcie sprzętowe i wspólne wyjazdy.

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                   :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zielony

Ta fotka pod tym:

"Sierpień to cudowny wyjazd z bratem na Parsętę gdzie odwiedziliśmy miejsca z młodości łowiąc lipienie a Marcel trafił srebrną troć. Następnie znów wylądowałem w Bieszczadach w poszukiwaniu głowacicy jednak bez efektu. Najfajniejszą rybą był mój największy pstrąg złowiony na muszkę 73cm."

wpisem to fotka glowacicy. ;) :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon generalnie słaby, jeśli nie bardzo słaby, mało czasu nad wodą :(   krótkie wyjazdy 1- 2 godziny na wodzie nie dające poczucia wyłowienia się.

Inauguracja sezonu  połowa kwietnia, trochę wyjazdów na majowe spin- bolenie.

Czerwiec nieco lepszy,wyczaiłem że jeziorowce oprócz  sporadycznych zbiórek chrusta, zajadały się wylęgiem.Testowałem  wszelakie maści imitacje praktycznie bez rezultatu . Frustracja sięgała zenitu. Prawie dwa tygodnie zajęło mi rozwiązanie zagadki - jak by was cholerne bolki wyrolować :)

Gryzły tylko na to .

post-50039-0-84603900-1610134413_thumb.jpg

 

Gdy prawie witałem się z gąską  aktywność ryb znacznie spadła :( Załapałem się na końcówkę...

 

A potem mus było się pakować na spotkanie przygody.

 W dalszym ciągu krążyło  jakieś fatum, niski stan wody, fatalna pogoda, bardzo słaba aktywność ryb...

post-50039-0-34046900-1610134463_thumb.jpg

post-50039-0-93659200-1610134488_thumb.jpg

 

 

Czasem trafiały się jaśniejsze chwile. I nawet odrobina słońca zagościła na arktycznym  niebie.

post-50039-0-05912100-1610134538_thumb.jpg

 

post-50039-0-93723000-1610134601_thumb.jpg

 

 

Trochę przypadkiem  i dzięki uporowi graniczącemu z masochizmem ( bo jak inaczej nazwać kilkugodzinne machanie kijem # 10 uzbrojonym w poppera wielkości dziecięcego papucia ) udało mi się zrealizować jedno z moich muchowych marzeń.

post-50039-0-50683000-1610134753_thumb.jpg

 

Branie w połowie dystansu, jeszcze widzę leniwie prowadzonego zielonego poppa znikającego w wielkim pysku.Chudy jak przecinak ;) ale jednak jest. metr na poppera ! Chwilo trwaj...

 

post-50039-0-27331000-1610134772_thumb.jpg

 

Bezrybne dni wynagradzały kapitalne  widoki :)

 

post-50039-0-83764900-1610134920_thumb.jpg

post-50039-0-70803100-1610135105_thumb.jpg

post-50039-0-66248700-1610135122_thumb.jpg

 

Nim się obejrzałem trzeba było wracać do prozy dnia codziennego.

Kolejne krótkie chwile spędzone nad wodą bez specjalnych wodotrysków.

Sezon kończyłem w połowie Września, niestety nie dane mi było posmakować jesiennych szczupaków :(

 

Pozdrawiam i życzę  wszelkiej pomyślności w Nowym Roku  :)

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                    :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jak koledzy zaczynali powyżej.  ;)  

Sezon za sprawą pandemii nie zapowiadał się zbyt obiecująco. Zaraz na początku przepadło kilka fajnych zaplanowanych wyjazdów, przez co człowiek zaczął się skupiać na najbliższych rzekach jakie ,,wokół komina" są dostępne  :)

Beskidzkie potoki dały kilka fajnych pstrągów, potem trochę wody stojącej, karpie, jazie, nawet szczupaki.

W sierpniu udało się wyjechać na 10 dni do Norwegii. Głównym celem było zwiedzanie parku  Jotunhejmen, bez łowienia jednak się nie obyło  :D Wysoka temperatura w górach, niestety dosyć intensywnie topiła śniegi z lodowców, co bardzo mocno obniżyło temperaturę wody. Żerowanie było mocno ograniczone. Udało się złowić kilka niewielkich, ale za to dzikich Pstrągów. 

Po powrocie jeszczę trochę Dunajców, i znowu Beskidzkie potoki.

Sezon jak najbardziej na + Pozdrawiam. 

post-64594-0-96649500-1610391692_thumb.jpg

post-64594-0-72318300-1610392285_thumb.jpg

post-64594-0-47893600-1610392298_thumb.jpg

post-64594-0-44451000-1610392317_thumb.jpg

post-64594-0-66947200-1610392324_thumb.jpg

post-64594-0-50740500-1610392338_thumb.jpg

post-64594-0-06021800-1610392344_thumb.jpg

post-64594-0-60106000-1610392354_thumb.jpg

post-64594-0-77294600-1610392365_thumb.jpg

post-64594-0-86105700-1610392387_thumb.jpg

post-64594-0-24548400-1610392894_thumb.jpg

post-64594-0-02697200-1610392903_thumb.jpg

post-64594-0-08675400-1610392919_thumb.jpg

Edytowane przez Grzegorz G.
  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w ubiegłym roku bardzo kiepawo ale to głównie zasługa totalnego braku czasu na wędkowanie.

W tym roku plany ambitne co wyjdzie to zobaczymy :D

@Zielony zazdraszczam  :D

Piotrek chętnie bym się z Tobą i Ryśkiem spotkał  ale nie na zawodach, tylko rekreacyjnym łowieniu, pogaworzył o "starych rowerach" ;)

Edytowane przez jasiekcom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryba, która kiedyś absolutnie nie mieściła się w mojej wyobraźni jako cel wypraw z muchówką, stała się nr 1 nocnych poszukiwań.

W poprzednim sezonie, ze względu na kilkukrotne przejście wysokiej fali na Odrze z wędką muchową byłem  tylko sześć razy.

Cztery wyjścia były na nowych miejscach do tej pory zostających w planach dokładniejszego ich poznania. I Czy sobie poradzę na przyszłość. Spinning zdecydowanie daje mi więcej przyjemności, ale czasami mam taką chęć pomachać lekkim streamerem za nocnymi sandaczami z powierzchni, że ciężko usiedzieć.

Może w tym sezonie częściej? ;)

post-55449-0-16901000-1610454180_thumb.jpg

 

pzdr ????

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon 2020 to dla mnie powrót do łowienia pstrągów. Wczesną wiosną połowiłem sporo fajnych ryb na strimera i mokrą muchę, głównie na Dunajcu. Później pierwszy raz udało mi się trafić na rójkę jętki majowej na malutkiej, nizinnej rzeczce. Niestety, była to już jej końcówka, mimo to trafiłem kilka pięknych potoków.

 

Najważniejszym jednak wydarzeniem sezonu było spełnienie marzenia, które towarzyszy mi niemal od początku przygody z muchówką. Pierwszą w życiu głowacicę złowiłem w Dunajcu ???? nie była to jakaś duża ryba, jednakże 80+ cm dało mi mnóstwo radości.

 

post-56256-0-31907200-1610482035_thumb.jpg

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...