Skocz do zawartości

K2


croock

Rekomendowane odpowiedzi

... pewnie malo wiem, ale jakos nie slyszalem zeby komus innemu udalo sie wejsc w zimie,- nawet z tlenem  :rolleyes:

wiec moze zamiast dolanczac sie do grona zazdrosnikow probujacych odebrac Szerpom choc kawalek tego niewatpliwego sukcesu lepiej samemu zaplanowac wejscie chocby na nasze Rysy. Gwarantuje, ze nie jednemu z narzekajacych odcielo by pare razy tlem w drodze na szczyt  :lol:

Pewnie dlatego, że Ci co próbowali chcieli to zrobić bez tlenu? Tych prób na K2 zimą wcale nie było tak dużo.

 

Szacun dla Nepalczyków, ale staram się zrozumieć ludzi ze środowiska którzy czują żadrę, że odbyło się to na trochę innych warunkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę jak zazdrość, że ktoś złowił metrowego szczupaka bo używał echosondy...
Ja się kompletnie nie znam na tym sporcie, więc mój obraz jaki dostrzegam wygląda tak:
weszli? weszli

ktoś wszedł przed nimi? nie - są pierwsi
Czy ci co nie weszli mogli użyć tlenu? mogli
Użyli i weszli? nie, nie weszli

Może zawęziłem, ale przedstawiłem swoje postrzeganie obrazka. 

Jest tylko jedna prawda w takiej sytuacji, która nie ulega zmianie nigdy:

Jeśli jesteś w czymś najlepszy, to jedynie kwestią czasu jest to kiedy znajdzie się ktoś lepszy. Bo znajdzie się  na pewno...

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie dlatego, że Ci co próbowali chcieli to zrobić bez tlenu? Tych prób na K2 zimą wcale nie było tak dużo.

 

Szacun dla Nepalczyków, ale staram się zrozumieć ludzi ze środowiska którzy czują żadrę, że odbyło się to na trochę innych warunkach...

...a to nie jest trochę tak jak u nas? jedziesz na nieznaną wodę, a tam miejscowy łowi metrowego sandacza.....na trupka :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cala pewnoscia odbior laikow wspinaczki jest taki o jakim piszesz Dano. I z cala pewnoscia jest on logiczny.

Zdarzylo mi sie kiedys, kiedy bylem mlody, silny i z kondycja, ze musialem szybko dostac sie do Zakopka bedac na Kasprowym, bylo to bardzo pozna jesienia. Na kasprowym byl juz snieg a biletow na zjazd w dol juz nie bylo. W niecale 90 minut zbieglem na dol, myslalem, ze moje pluca eksploduja, przed oczami padal mi czarny snieg...

To co wtedy przezylem jest kompletnym niczym w porownaniu do jakiejkolwiek pozaszlakowej wspinaczki i to jeszcze w zimie, dlatego moze niech dalej wypowiadaja sie ci z nas ktorzy maja na koncie zdobycie czegos konkretnego zima. Nie mysle tu oczywiscie o takich rodzimych wyczynach jak ten: https://bezprawnik.pl/turysci-w-szortach/

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby Szerpowie mieli dobre buty zamiast sandałów, to by tam pewnie weszli ze 30 lat temu. ;-)

Trochę przesadzam, ale szlag mnie trafiał jak oglądałem relacje z wypraw - ekipa z super hiper sprzętem idzie z niewielkim bagażem, a za nią Szerpowie w byle czym targają na grzbietach wszystko co jaśniepaństwu potrzebne.

Dzięki Witek za ten post... Uzmysłowił mi jakim skur...m jestem. :blink: :blink: :blink:

Ostatnio siedziałem sobie w domu, w ciepełku, a biedny kurier z dehaela dymał w wietrze i deszczu... bo jaśnie pan sobie ku...wa szkiełka do mikroskopu zamówił. Zrobiło mi się tak strasznie wstyd..... i tak strasznie żal tego szerpy... tfu... kuriera....

 

Relacji z wypraw to ty nie oglądałeś. Co najwyżej jakieś fabularne gówno o wspinaczce wysokogórskiej....

Ucisk i wyzysk się tam nie dzieje. Szerpa to tradycyjny zawód - taka praca - o od wielu lat nawet regionalna dyscyplina sportowa. Nepal ma z tego pół miliarda dolców rocznie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polacy chyba mają tę przywarę, że zaczęli sobie przyznawać pierwszeństwo do bicia rekordów w wysokich górach. Wędrują tam wspinacze z całego świata, ale to my jesteśmy ci nadzwyczajni i nam się należy. K2 jest chyba dobrym przykładem, bo od lat, w trakcie przygotowywania kolejnych ekspedycji zimowych, można było odnieść wrażenie, że cała medialna oprawa przyznawała nam priorytet w pokonaniu tej ostatniej góry, jednocześnie opuszczając szlaban i z niepokojem śledząc poczynania inny wspinaczy. Urubko został odsądzony od czci i wiary za swój indywidualizm i parcie na szczyt. Jemu nie wolno. A czy ktoś pamięta, że Wanda Rutkiewicz zdobywając Everest zrobiła w konia niemiecką ekspedycję, której była uczestniczką? Odtrąbiono sukces, przemilczano okoliczności. Fakt, że jesteśmy w światowym himalaizmie ewenementem, jeśli chodzi o osiągnięcia. Jak się do tego doda, że pionierskie wejścia są dziełem wspinaczy, którzy musieli przejść drogę przez mękę, żeby w ogóle móc wyjechać z kraju...Malowanie kominów, kombinacje w montowaniu ekipy, ciągła walka z przeciwnościami, zamiast skupienia się na właściwym celu. To rzeczywistość kompletnie niepojęta dla ówczesnych himalaistów z Zachodu, czy dzisiejszych pokroju Bieleckiego, Baranowskiej, czy Bargiela. Można odnieść wrażenie, że o ile himalaizm jest stanem umysłu, a nie sportem czy hobby, to polski himalaizm jest jego odmianą dopełnioną romantyzmem, ułańską fantazją, odwagą i nadzwyczajną determinacją do odkrywania i osiągania celu. Szczególnie pokolenie zdobywców z lat 80-tych wydaje się skrojone na miarę sukcesów, które mu przypadły. Następcy to uczniowie zarażeni bakcylem wysokich gór.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja fenomenu nie rozumiem. Podobnie jak w drugą stronę, nurkowanie dla bicia rekordów.

I uśmiech na górze do fotki, bo prawie wszyscy przeżyli... ale nie wszystko muszę rozumieć, więc wybór i wyczyn szanuję. Ale podziw to raczej zachowam dla innych profesji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Witek za ten post... Uzmysłowił mi jakim skur...m jestem. :blink: :blink: :blink:

Ostatnio siedziałem sobie w domu, w ciepełku, a biedny kurier z dehaela dymał w wietrze i deszczu... bo jaśnie pan sobie ku...wa szkiełka do mikroskopu zamówił. Zrobiło mi się tak strasznie wstyd..... i tak strasznie żal tego szerpy... tfu... kuriera....

 

Relacji z wypraw to ty nie oglądałeś. Co najwyżej jakieś fabularne gówno o wspinaczce wysokogórskiej....

Ucisk i wyzysk się tam nie dzieje. Szerpa to tradycyjny zawód - taka praca - o od wielu lat nawet regionalna dyscyplina sportowa. Nepal ma z tego pół miliarda dolców rocznie.

Bardziej do mnie przemawiałby przykład jakim to przezajebistym wędkarzem jestem, bo pojechałem nad wodę, wynająłem przewodnika, który mnie zawiózł na miejscówkę, doradził przynętę i pokazał gdzie zarzucać.

Nie chodziło mi o wyzysk, ani że ci biedni Szerpowie są uciskani przez tych złych, białych, bogatych.

W sumie dobrze to ująłeś Szerpowie to zawodowcy, ekipy himalaistów to amatorzy. Zawodowcy pokazali amatorom jak to się robi. Nie zrobili tego wcześniej bo musieli najpierw zarobić na sprzęt.

edyta:

Nie podważam, ani nie wątpię w nadludzką siłę, wytrzymałość zarówno fizyczną jak i psychiczną himalaistów. Tak, przekraczają granice ludzkiej wytrzymałości. Tyle że w ich cieniu dreptają goście lepsi od nich.

Edytowane przez witeg
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja fenomenu nie rozumiem. Podobnie jak w drugą stronę, nurkowanie dla bicia rekordów.

I uśmiech na górze do fotki, bo prawie wszyscy przeżyli... ale nie wszystko muszę rozumieć, więc wybór i wyczyn szanuję. Ale podziw to raczej zachowam dla innych profesji.

Są ludzie co potrzebują więcej adrenaliny żeby żyć. Niektórym wędkarstwo wystarcza i ryzyko pogryzienia przez szczupaka inni wybierają góry i ryzyko o wiele większe. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja polecam serial "Himalaiści". Świetny dokument pozwalający nam laikom choć trochę zrozumieć tę przedziwną stronę natury ludzkiej, która sprawia że człowiek dla pasji ryzykuje życiem, zdrowiem, cierpieniem bliskich. Obejrzałem i mój wcześniej radykalny obraz zmienił się o 180 stopni. To, z małymi wyjątkami, ludzie całkowicie opętani na jednym punkcie. Indywidualiści o niepojętej dla postronnego człowieka konstrukcji. Zresztą obejrzyjcie...https://youtu.be/QQjsy_zmO6Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Witek za ten post... Uzmysłowił mi jakim skur...m jestem. :blink: :blink: :blink:

Ostatnio siedziałem sobie w domu, w ciepełku, a biedny kurier z dehaela dymał w wietrze i deszczu... bo jaśnie pan sobie ku...wa szkiełka do mikroskopu zamówił. Zrobiło mi się tak strasznie wstyd..... i tak strasznie żal tego szerpy... tfu... kuriera....

 

Relacji z wypraw to ty nie oglądałeś. Co najwyżej jakieś fabularne gówno o wspinaczce wysokogórskiej....

Ucisk i wyzysk się tam nie dzieje. Szerpa to tradycyjny zawód - taka praca - o od wielu lat nawet regionalna dyscyplina sportowa. Nepal ma z tego pół miliarda dolców rocznie.

Czy fakt, że Nepal zarabia jakieś tam pieniądze i Szerpowie też coś z tego mają daje Ci prawo do umniejszania ich roli pisząc, że to ich zawód ? Osobiście uważam, że nie. A robią naprawdę solidną robotę oględnie rzecz ujmując. Nie śledzę na bieżąco tego co tam się dzieje, ale jeszcze trzeba zejść.

Edytowane przez Sławek Nikt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszna ta apoteoza "miejscowego" :lol: :lol: :lol: ... taka bardzo wędkarskoświatowa... :lol:  :lol:  :lol: 

Ci Szerpowie którzy weszli na K2 nie wleźli tam w laczkach z łyka, podpierając się bambusowymi kijkami. Byli tak samo wyposażeni jak wszystkie wyprawy zagraniczne. I - o zgrozo!, bo to jest dopiero "jaśniepaństwo" - mieli do pomocy takich samych tragarzy Szerpów, jak wszystkie inne, nie-nepalskie wyprawy.

Na szacunek i podziw zasługują za zdobycie szczytu - a nie za bycie "Szerpami".

 

Nie wiem @SławekNikt jakie ty kropki połączyłeś, że pisanie o czyjejś pracy uznałeś za umniejszanie mu w czymkolwiek.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu czytałem wywiad z Ryszardem Gajewskim,himalaistą, pierwszym zimowym zdobywcą Manaslu (bez tlenu). Wyraźnie zaznaczył w nim że to właśnie Nepalczycy mają największą szansę na pierwsze zimowe wejście na K2. Szerpowie mają niesamowitą kondycję,technicznie też są znacznie lepsi niż 30 lat temu, więc uszanujmy ich osiągnięcie.

A my Polacy, cóż to już nie to po kolonie co 30-40 lat temu. Są tacy co uważają, że jak zimą weszli na Kasprowy to już mogą ruszać w Himalaje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyczyn Szerpów nie podlega dyskusji. Trzeba oderwać się od stereotypu tubylca w sandałach, bo to świetni, profesjonalni i nowocześnie wyposażeni himalaiści. Dodatkowym atutem doskonała aklimatyzacja tak ważna w wysokich górach. Ładnych parę lat temu mój brat wybrał się na Aconcaguę. Na pięciu tysiącach metrów miał z lekka dość i poruszał się w tempie średnio rączego ślimaka. Opadły mu ręce (bardzo powoli), gdy na małym płaskowyżu dostrzegł grupę argentyńskich strażników. Grali w piłkę nożną w ramach walki z nudą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, Bielecki złożył na Twitterze gratulacje, ale nie mógł się powstrzymać od komentarza na temat dopingu. Powinien ugryźć się w język i przemilczeć. Zalała go za to fala hejtu, moim zdaniem zasłużona. Pod tym samym postem zanegował też wejście bez tlenu jednego z Nepalczyków, pisząc że skoro szedł w grupie na tlenie i korzystał z ich poręczówek to nie jest to wejście bez tlenu. Moim zdaniem tym komentarzem sam siebie zaorał. Szczególnie, że sam zdobywając kilka lat wcześniej K2 w sezonie letnim korzystał z poręczówek zakładanych przez komercyjną ekipę na tlenie. Wtedy nie parzyły go te liny w ręce, a swoje wejście opisuje jako zdobycie K2 bez tlenu z butli. Ogólnie pojęcie sportowego wejścia bez tlenu w himalaizmie jest mocno naciągane i nie ma jasnych granic. Do tego dochodzą nowinki jak wszelakie ogrzewacze chemiczne itp. Dla jasności, jestem fanem Bieleckiego i ogólnie działalności wysokogórskiej. Czytałem jego książkę, jak i kilka innych podobnych. Miałem go za świetnego sportowca, trochę jednak stracił w moich oczach. Jako zwykły turysta chodzący po szlakach, dla którego góry wysokie nie są dostępne, z emocjami kibicowałem od grudnia wyprawom pod K2, tak jak i wszystkim w poprzednich latach (no może poza Rosyjską ????). Dla Nepalczyków wielki szacun, zapisali się w kartach podboju gór wysokich, po raz pierwszy własnymi imionami, mimo że pomagali w ich zdobywaniu, pozostając do tej pory w cieniu. Mieli oczywiście sporo szczęścia z oknem pogodowym, które jako że byli na tlenie okazało się wystarczające.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...