Skocz do zawartości

Jak można łowić ryby i wypuszczać, skandal!


mercoss

Rekomendowane odpowiedzi

Zrozum dobrze wypowiedź i nie wyrywaj z kontekstu robiąc gówno-burze. Sorry, ale wedkarstwo to nic innego jak myślistwo wodne. Widziałeś kiedyś miśliwego usypiającego dzika do fotki? A teraz wróćmy na nasze podwórko... sprzętu wędkarskiego coraz więcej, cokolwiek sie złapie to albo fotka albo długotrwałe wypuszczanie dobrej kondycji. Przejrzyj YT dobrze, ilu to wkład kamere do wody by pokazać jak to wypuszcza rybę, tylko jak ryba chce już odpłynąć to jeszcze lekko ja przytrzymam i tak 30 sekund...

 

Żeby jasność była, prawo wypuszczeniea złowionej ryby należy do wedkarza! ja to nazywam prawem bo "idea C&R" to marketingowy nazwa kolorowej prasy i celebrytów.

 

Czemu z tego filmu nie wrzuciłeś fragment o UL i długim cholowaniu ryby "dla przyjemnosci", bo kijem pomachało i mam minuty na grane na YT.

 

A co do samego statutu, to mam nadizje ze serio wejdziemy w 21 wiek, mentlanie również.

 

Wędkarsko pozdrawiam.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Żeby jasność była, prawo wypuszczeniea złowionej ryby należy do wedkarza! ja to nazywam prawem bo "idea C&R" to marketingowy nazwa kolorowej prasy i celebrytów. "

 

beton plus tacy krypto mięsiarze, mieniący się wodnymi myśliwymi pozostawi nas w tym bagnie na następne 50 l.

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 min i układ nerwowy mam do resetu.

Temu gościowi ewidentnie mózgu brakuje. To dobry obraz rzeczywistości w PZW.

To załóżcie Związek Męczeniea Ryb dla Przyjemności :) miejcie członków, wałczcie o wody itp.

 

Pzw jes do głębokiej zmiany, ale my tez musimy pewne rzeczy zrozumieć. Wedkarstow (polów ryb wedka) nie jest przyjemnością dla Ryb. Dla nas może tak bo obcujemy z przyrodą (woda, las, itp) ale tez można obcować bez wedki.

 

Jadę na Pstrągi na odcinek Kill!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Żeby jasność była, prawo wypuszczeniea złowionej ryby należy do wedkarza! ja to nazywam prawem bo "idea C&R" to marketingowy nazwa kolorowej prasy i celebrytów. "

 

beton plus tacy krypto mięsiarze, mieniący się wodnymi myśliwymi pozostawi nas w tym bagnie na następne 50 l.

Lepiej być krypto miesiarzem niż kimś kto nie ma elementarnych wartości względem przyrody :) tyle. Co dla Ciebie jest sufitem intelektualnym dla mnie jest podłogą :)

Edytowane przez ASAPfishing
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To załóżcie Związek Męczeniea Ryb dla Przyjemności :) miejcie członków, wałczcie o wody itp.

 

Pzw jes do głębokiej zmiany, ale my tez musimy pewne rzeczy zrozumieć. Wedkarstow (polów ryb wedka) nie jest przyjemnością dla Ryb. Dla nas może tak bo obcujemy z przyrodą (woda, las, itp) ale tez można obcować bez wedki.

 

Jadę na Pstrągi na odcinek Kill!

Gdybym szedł Twoim takiem rozumowania to w zbiorniczku 20 hektarowym który mam pod nosem byłaby pustynia. Ja nawet nie pamiętam kiedy rybę do domu zabrałem, zdjęć nie robię, filmików też nie.

Ja nikomu nie zabraniam zabierania ryb zgodnie z limitem tyle że odłowy kontrolne w PZW to fikcja i gdy zaczyna się robić pustynia to zmieniają limity i wymiary ochronne.

Ps. Tylko czekać na ekologów nad wodą.

Edytowane przez przemo_w
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko robaków nie zapomnij ...

Robaków nie zabieram, szanuje przyrodę. Nie zrozumiałeś tego z mojego postu wyżej? szkoda. Poza tym są teraz robale sylikonowe, teraz na to się Pstrągi łapie, YT nie oglądasz?

 

Daruj sobie dalsze 'merytoryczne' komentarze, czy to względem mnie czy ogólnie :)

 

najlepsze w tym wszystkim jest, że ten wątek byłby dobrą dyskusją o stanie PZW, ale jak widać 'beton C&R dla przyjemności' przeważa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Limity są z czasów głębokiego PRL-u. Niestety..

Zgodnie z limitem mogę zabrać 480 szt. dużych drapieżników(w moim okręgu). Każdy wędkarz tyle może.  Aby w wodzie nadal ryby były - mógłbym zabrać ok 10 kg tego drapieżnika. 

 

No to ja się pytam - jaka woda to wytrzyma????

 

Złowiłem - szczupaka i sandacza takie do zabrania - wróciły do wody. Żeby nie było , że jestem kiepski wędkarz... Zawody jednego z kół na Sulejowie(z łódki) - 21 startujących - 1 szczupak (słownie JEDEN), zawody na zakończenie sezonu na Słoku - ZERO ryb - kilkunastu startujących.

 

Kuźwa, jak się ogląda(czy czyta) relacje z innych krajów, to normalnie - kosy na sztorc i na Twardą...

 

Wody PZW traktowane są jak stawy hodowlane - wpuścić, wyłowić... Papirki dla WP się zgadzają. A wędkarze - w wy łapać nie umita...

 

Żeby nie było - gdybym na każdym wyjeździe złowił kilkanaście(a niech będzie, że tylko kilka) tych szczupaków czy sandaczy - te parę sztuk w roku oczywiście bym wziął. Dla Taty - ciągle dopytuje kiedy rybę przyniosę...

 

Ps. 29 minuta... Owszem, jest polowanie bezkrwawe... Przy pomocy aparatu fotograficznego...

 

Ps2. Ale opłata na cały kraj dla wędkarzy którzy wypuszczają? Nikt nie traci żadnej rybki. Żeglarze, czy kajakarze, za korzystanie z wód nic nie płacą... Tutaj ZG mógłby zadziałać...

Edytowane przez eRKa
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robaków nie zabieram, szanuje przyrodę. Nie zrozumiałeś tego z mojego postu wyżej? szkoda. Poza tym są teraz robale sylikonowe, teraz na to się Pstrągi łapie, YT nie oglądasz?

 

Daruj sobie dalsze 'merytoryczne' komentarze, czy to względem mnie czy ogólnie :)

 

najlepsze w tym wszystkim jest, że ten wątek byłby dobrą dyskusją o stanie PZW, ale jak widać 'beton C&R dla przyjemności' przeważa.

Jeszcze raz. Ja nikogo nie zmuszam do C&R. Ja idę nad wodę i mogę nic nie złowić i często tak jest bo zamiast łowić to dyskusję prowadzę o tyłku Maryni ze znajomymi. Tak normalnie nie mam czasu się spotkać a nad wodą jest okazja.

Pewnie nie tylko ja tak mam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Limity są z czasów głębokiego PRL-u. Niestety..

Zgodnie z limitem mogę zabrać 480 szt. dużych drapieżników(w moim okręgu). Każdy wędkarz tyle może.  Aby w wodzie nadal ryby były - mógłbym zabrać ok 10 kg tego drapieżnika. 

 

No to ja się pytam - jaka woda to wytrzyma????

 

Złowiłem - szczupaka i sandacza takie do zabrania - wróciły do wody. Żeby nie było , że jestem kiepski wędkarz... Zawody jednego z kół na Sulejowie(z łódki) - 21 startujących - 1 szczupak (słownie JEDEN), zawody na zakończenie sezonu na Słoku - ZERO ryb - kilkunastu startujących.

 

Kuźwa, jak się ogląda(czy czyta) relacje z innych krajów, to normalnie - kosy na sztorc i na Twardą...

 

Wody PZW traktowane są jak stawy hodowlane - wpuścić, wyłowić... Papirki dla WP się zgadzają. A wędkarze - w wy łapać nie umita...

 

Żeby nie było - gdybym na każdym wyjeździe złowił kilkanaście(a niech będzie, że tylko kilka) tych szczupaków czy sandaczy - te parę sztuk w roku oczywiście bym wziął. Dla Taty - ciągle dopytuje kiedy rybę przyniosę...

 

Ps. 29 minuta... Owszem, jest polowanie bezkrwawe... Przy pomocy aparatu fotograficznego...

Z tych MP w Sulejowie mam zawsze bekę. Śmietanka wędkarska ( bez obrazy) przyjechała na typowe łowisko PZW i jak płacz i lament był po tych zawodach he he :-)
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tych MP w Sulejowie mam zawsze bekę. Śmietanka wędkarska ( bez obrazy) przyjechała na typowe łowisko PZW i jak płacz i lament był po tych zawodach he he :-)

 

 Są lepsze kfiatki... Dla strażników SSR zawody są organizowane na... prywatnym łowisku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam, że w stowarzyszeniu - a ciągle jesteśmy stowarzyszeniem - najwyższą władzą jest zebranie członków oraz ich wola. Mata co chceta.. 

 

Uwolnienie ryby jest rzadko spotykaną formą rezygnacji z  łupu, nadzwyczajnym bonusem dla fishermanów, całkowicie niedostępną dla większości. I jednakową niestety próżność  demonstrują  chwalący się zdobytym jedzeniem, jak i wypuszczający ryby. Obejrzyjcie sobie np cienie pstragów złowionych przez zajebistych łowców.. Obciach na maksa..  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

C&R ma niewiele wspólnego z moralnością czy etyką, dużo natomiast z racjonalną gospodarką rybacką czy jak tam to się zwie. W naszych warunkach jest po prostu odruchem samozachowawczym - jak nie będziemy wypuszczać ryb to nie będziemy mieli co łowić.  W dłuższej perspektywie dotyczy to zresztą nie tylko Polski ale wszelkich innych wód poddanych dużej presji wędkarskiej. Ponieważ ta presja rośnie myślę że samo C&R przestaje już wystarczać i powinno być obecnie jednym tchem wymieniane z koncepcją "closed sezon" - okresu zamkniętego w którym ryb łowić po prostu nie wolno w ogóle.  Kombinacja C&R + Closed Sezon zaczyna być koniecznością. Jest to rodzaj "oczywistej oczywistości"  i jest tyle przykładów ze świata że to działa, że ryby wypuszczane przeżywają, rosną i są wielokrotnie łowione przez wędkarzy w ciągu kolejnych lat że aż dziw bierze że trzeba wciąż o tym przypominać. Jak widać trzeba  :rolleyes:  dlatego jerkbait.pl  od momentu swojego powstanie popiera ideę c&r i będziemy ją promować nadal - nie z powodów moralnych ale po prostu dlatego że jest to racjonalny i ekonomiczny sposób do poprawy rybostanu.

 

Poglądy prezentowane w na filmie jak również przez kol. @ASAPfishing w przeciwieństwie do tego co potwierdziło swoją skuteczność w krajach do których aktualnie emigrujemy po to żeby łowić w nich ryby ;)  określiłbym mianem "mocno autorskich koncepcji". Myślę, że szerzenie tego typu poglądów zwłaszcza przez wędkarzy w aktualnie sytuacji społeczno-politycznej jest niezwykle szkodliwe i niebezpieczne i może niestety skończyć się w Polsce wprowadzeniem modelu niemieckiego czyli nakazu zabijania złowionych ryb. Co oczywiście będzie gwoździem do trumny dla naszych wód. Jakbym był zwolennikiem teorii spiskowych to bym podejrzewał że może Holendrzy albo Szwedzi im płacą po to żeby jeszcze bardziej wzrosła wędkarska turystyka  :lol:  [ na wszelki wypadek napiszę, że to oczywiście żart ].   Porównanie wędkarzy do myśliwych nie trzyma się kupy z jednego podstawowego powodu:  myśliwych w Polsce jest zarejestrowanych niewiele ponad 100 tysięcy. Posiadanie strzelby, w przeciwieństwie do posiadania wędki, wymaga zezwolenia - więc liczba polujących niezrzeszonych w PZŁ jest raczej znikoma.  Wędkarzy zarejestrowanych w PZW jest 600 tys, a ponieważ wędkę może kupić każdy za kilkadziesiąt złotych a kontrole nad wodą są rzadkie oznacza to że  liczba wędkujących niezrzeszonych w PZW idzie w miliony.  Biorąc pod uwagę również to że na polowanie też nie idzie się wtedy kiedy tylko się chce tylko trzeba dostać pozwolenie (odstrzał)  względnie udać się na polowanie zbiorowe oznacza to jedno: presja łowiecka jest znikoma w porównaniu z presją wędkarską.

 

Wędkarzom porównującym się do myśliwych proponowałbym robić to zatem ze wszelkimi konekwencjami:  pozwolenie na posiadanie każdej wędki,  wyjazd na wodę tylko po wydaniu zezwolnia lub na zawody wędkarskie, ograniczenie liczby wędkujących do ok 100 tys - wtedy tak, będziecie mogli sobie "zabrać rybkę"

  • Like 46
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co, nie lepiej zimą popisać na tematy budzące mniejsze emocje? :D

Jeśli chodzi o film, to pozytywnie go odbieram. Uważam, że na co dzień  spokojnie bym się z tymi Panami dogadał.
Cieszę się, że wystąpili z inicjatywą do ustawodawcy. Właśnie tego od nich oczekuję. Mam nadzieję, że kary podskoczą.

Pytanie o diety tendencyjne. Tylko zmarnowali czas. Faktycznie 1200 PLN wielkie pieniądze za przynajmniej 4 dni pracy na poziomie Zarządu, a średnio pewnie z 6.
W życiu bym się nie zgodził.
Kolejne zmarnowane pytanie to o opłatę ogólnopolską.
Powinno być więcej w stylu - co Panowie sądzą o wprowadzeniu takiego i takiego rozwiązania. Dzięki temu, temu i jeszcze temu po około 4 latach prawdopodobnie przyniosłoby takie i takie rezultaty. Dla potwierdzenia tezy dobre przykłady/badania z Krajów/Regionów X i Y które to wprowadziły i zanotowały pozytywne efekty. Pragnę zauważyć, że istnieje tam zbliżona presja do tej u nas itd.

 

 

Co do wypuszczania, to wypowiadałem się już w tylu tematach, ze nie ma sensu powtarzać.

Edytowane przez korol
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że twoje poczucie mesjanizmu pośród bandy ignorantów, którzy nie rozumieją twojego traperskiego stylu życia kwalifikuje się do ... 

@Robert Crocker, weź przykład z @Friko, pokuś się o coś merytorycznego :) z czym nie każdy musi się zgadzać. Trzy posty i trzy mentalne strzały w stopę. Napisałem Ci wyżej; podłoga < sufit.

 

 

Przypominam, że w stowarzyszeniu - a ciągle jesteśmy stowarzyszeniem - najwyższą władzą jest zebranie członków oraz ich wola. Mata co chceta.. 

 

Uwolnienie ryby jest rzadko spotykaną formą rezygnacji z  łupu, nadzwyczajnym bonusem dla fishermanów, całkowicie niedostępną dla większości. I jednakową niestety próżność  demonstrują  chwalący się zdobytym jedzeniem, jak i wypuszczający ryby. Obejrzyjcie sobie np cienie pstragów złowionych przez zajebistych łowców.. Obciach na maksa..  

tak, czy to filmy z długiego C&R czy na tle kafelków to próżność.

 

C&R ma niewiele wspólnego z moralnością czy etyką, dużo natomiast z racjonalną gospodarką rybacką czy jak tam to się zwie. W naszych warunkach jest po prostu odruchem samozachowawczym - jak nie będziemy wypuszczać ryb to nie będziemy mieli co łowić.  W dłuższej perspektywie dotyczy to zresztą nie tylko Polski ale wszelkich innych wód poddanych dużej presji wędkarskiej. Ponieważ ta presja rośnie myślę że samo C&R przestaje już wystarczać i powinno być obecnie jednym tchem wymieniane z koncepcją "closed sezon" - okresu zamkniętego w którym ryb łowić po prostu nie wolno w ogóle.  Kombinacja C&R + Closed Sezon zaczyna być koniecznością. Jest to rodzaj "oczywistej oczywistości"  i jest tyle przykładów ze świata że to działa, że ryby wypuszczane przeżywają, rosną i są wielokrotnie łowione przez wędkarzy w ciągu kolejnych lat że aż dziw bierze że trzeba wciąż o tym przypominać. Jak widać trzeba  :rolleyes:  dlatego jerkbait.pl  od momentu swojego powstanie popiera ideę c&r i będziemy ją promować nadal - nie z powodów moralnych ale po prostu dlatego że jest to racjonalny i ekonomiczny sposób do poprawy rybostanu.

 

Poglądy prezentowane w na filmie jak również przez kol. @ASAPfishing w przeciwieństwie do tego co potwierdziło swoją skuteczność w krajach do których aktualnie emigrujemy po to żeby łowić w nich ryby ;)  określiłbym mianem "mocno autorskich koncepcji". Myślę, że szerzenie tego typu poglądów zwłaszcza przez wędkarzy w aktualnie sytuacji społeczno-politycznej jest niezwykle szkodliwe i niebezpieczne i może niestety skończyć się w Polsce wprowadzeniem modelu niemieckiego czyli nakazu zabijania złowionych ryb. Co oczywiście będzie gwoździem do trumny dla naszych wód. Jakbym był zwolennikiem teorii spiskowych to bym podejrzewał że może Holendrzy albo Szwedzi im płacą po to żeby jeszcze bardziej wzrosła wędkarska turystyka  :lol:  [ na wszelki wypadek napiszę, że to oczywiście żart ].   Porównanie wędkarzy do myśliwych nie trzyma się kupy z jednego podstawowego powodu:  myśliwych w Polsce jest zarejestrowanych niewiele ponad 100 tysięcy. Posiadanie strzelby, w przeciwieństwie do posiadania wędki, wymaga zezwolenia - więc liczba polujących niezrzeszonych w PZŁ jest raczej znikoma.  Wędkarzy zarejestrowanych w PZW jest 600 tys, a ponieważ wędkę może kupić każdy za kilkadziesiąt złotych a kontrole nad wodą są rzadkie oznacza to że  liczba wędkujących niezrzeszonych w PZW idzie w miliony.  Biorąc pod uwagę również to że na polowanie też nie idzie się wtedy kiedy tylko się chce tylko trzeba dostać pozwolenie (odstrzał)  względnie udać się na polowanie zbiorowe oznacza to jedno: presja łowiecka jest znikoma w porównaniu z presją wędkarską.

 

Wędkarzom porównującym się do myśliwych proponowałbym robić to zatem ze wszelkimi konekwencjami:  pozwolenie na posiadanie każdej wędki,  wyjazd na wodę tylko po wydaniu zezwolnia lub na zawody wędkarskie, ograniczenie liczby wędkujących do ok 100 tys - wtedy tak, będziecie mogli sobie "zabrać rybkę"

@Friko, dzięki za wypowiedź :) serio. Przeczytałem, żart zrozumiałem, nie płacą mi :) turystyka wędkarska jest nie dla mnie, to jak komercja-zagraniczna.

 

Odpowiadam. Rozmawiając o C&R, moim daniem, musimy mieć na uwadze cały proces połowu, serio (zaraz @Robert Crocker będzie pisał dalej o mesjanizmie), tj. planowanie wyjazdu, rzut, branie, hol, podebranie, chwila oddechu i decyzja co dalej. Pytanie brzmi, kiedy decydujesz się na C&R? czy już jak planujesz wyjazd? jak tak to jedziesz zaspokoić swoją próżność (co i ja robię, łapiąc na odcinkach C&R). Tym bardziej to jest szkodliwe gdy zamierzasz łowić UL i bawić się holem (to nie jest istota wędkarstwa). (BTW. Ostatni gdzieś na YT przy okazji filmu słyszałem, że hol ryby powinien trwać polowe jej długość, w sekundach, 50 cm -> 25 sekund). Lubię mieć satysfakcję ze złowionej ryby, ale nie z tego jak długo trwał hol, przy okazji dłuższy hol to większa szansa na zerwanie ryby z przynęta w pysku... a to chyba nie jest dobre. Poza tym dłuższy hol, świadczy, że Wędkarz to pipa ;)

 

Sama idea C&R sprawiła, że przestaliśmy się interesować i pamiętać o wszystkim innym ważnym w wędkarstwie. Szczupaki w kwietniu, przecież i tak C&R, sumy w Wiśle na zimowiskach, przecież C&R. To mi się w tym ogólnym populizmie nie podoba, nie wyznaję tego i nie popieram. Idea C&R stała się wytrychem, popularyzowanym przez testerów, influenserów wędkarskich itp.

 

W pełni opieram prawo wędkarza do decyzji czy chce zabrać rybę czy nie. Ale decyzja na "nie" znana przed rozpoczęciem połowu, nie może usprawiedliwiać ani zestawu UL ani łowienia na zimowiskach, ani w okresach ochronny. A to jest w tej chwili nagminne.

 

Co do PZW vs. PZŁ, to jesteśmy ich biednym kuzynek, który z braku kasy idzie w ilość a nie jakość. Chciałbym, by przy opłaceniu składek PZW co roku każdy wędkarz podpisał (co roku) oświadczenie, że zna i akceptuje regulamin PZW/Okręgu, pokazał zaświadczeni o przeszkoleniu z zasad udzielania pierwszej pomocy, a w systemie była informacja, że przeszedł "szkolenie" z zasad obchodzenia się z rybą oraz wpływu wędkarstwa na środowisko (ołów, żyłki/plecionki vs. Ptaki). To by może sprawiło, że przestali by nas nazywać "gumofilcami".

 

I nic nie stoi na przeszkodzie by niektóre obwody wędkarskie (nie rybackie) były dodatkowo płatne np. za licencję na połów i wypuszczenie szczupaka 140 cm :D sam bym kupił, suma 300 cm :D, brzanę 100cm :D klenia 80 cm :D sandacz 150 cm :D

 

PZŁ byle-mentalnie-kogo w swoje szeregi nie przyjmuje, a mam wrażenie, że PZW bierze każdego byłe składka... tak być nie powinno. Poza tym to już trochę historycznie się utarło, że elity z poprzedniej epoki polowały, a robotnik wędkował lub kłusował.

 

Co do innych krajów, to nie idźmy tą drogą, trochę tam mieszkałem i studiowałem (nie byłem okazyjnie na weekend pozwiedzać co łatwiej dostępne miejsca) i mentalność tam jest inna, komuna u Nas robiła swoje. Ludzie mają tam lepszą sytuację społeczno-ekonomiczno-polityczną i czasem już o wędkarskie nie myślą, a jak byś czasem z Nimi szczerze porozmawiał to też maja swoje problemy lokalne i krajowe.

 

I dalej pełna zgoda, że wypuszczenie ryby poprawia rybostan, tak tak tak tak.... tylko ten medal ma drugą stronę, kondycja wypuszczonej ryby po holu. A teraz modny jest długi hol koniecznie uwieczniony na kamerze, kilka sesji z inną czapeczką, przynętą w pysku.

 

Przez idee C&R, gnębimy wędkarza który zgodnie prawem zabrał rybę, a nie PZW który te ryby powinien "zabezpieczać w łowisku". I potem mięsiarz, bo On zabrał rybę, którą ja mogłem zabrać i ja bym wypuścił ( jak na Siemianówce :D ) Jeden wędkarz lub forum nie wygra z PZW, ale zawsze z pozycji liczebności lepiej gnębić jednego kolega po kiju niż kolegów po stołkach.

 

 

A teraz przykład. Z kilku (>4) źródeł wiem, że na Lubelszczyźnie został złapany Pstrąg 72/73 cm (jak to w wędkarskie, ryba rośnie w oczach wędkarza). Ale jedno źródło potwierdziło, że na UL po holu >~ 30 minut, było C&R. I tu kropka. A inne potwierdziło, że truchło Pstrąga o podobnej długości leżało na tamie. Pytanie: czy to ten sam Pstrąg? jak rzeka byłą ta sama i dwa dni później... "no ale przecież Panie ja tą rybę wypuściłem..." było C&R. Co z wody wyjąłem to oddałem, nic do domu nie zabrałem.

 

Podsumowując. Oby z reformą PZW, zarówno struktury jak i zasad wędkowania, zmieniła się taż nasza świadomość i mentalność. "Kombinacja C&R + Closed Sezon zaczyna być koniecznością" :clappinghands: :good:

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"I dalej pełna zgoda, że wypuszczenie ryby poprawia rybostan, tak tak tak tak.... tylko ten medal ma drugą stronę, kondycja wypuszczonej ryby po holu. A teraz modny jest długi hol koniecznie uwieczniony na kamerze, kilka sesji z inną czapeczką, przynętą w pysku."

 

Wielokrotnie o tym piszesz, jak by taki właśnie model był powszechny. A nie jest. A przyłowy były, są i będą.

 

"I nic nie stoi na przeszkodzie by niektóre obwody wędkarskie (nie rybackie) były dodatkowo płatne np. za licencję na połów i wypuszczenie szczupaka 140 cm  :D sam bym kupił, suma 300 cm  :D, brzanę 100cm  :D klenia 80 cm  :D sandacz 150 cm  :D"

 

Nooo... masz Waść fantazję. W Polsce sum 300 cm??? Chyba na specjalnej miarce... A górne wymiary ochronne - to wędkarze nie mogą się doprosić, chociaż logika to nakazuje. Duża ryba - dużo ikry, duża ryba - dobry materiał genetyczny, duża ryba - jak stare drzewo - drzewa chronimy jako pomniki przyrody, ale ryb już nie???

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomysł "Closed Sezon" już się dzieje, choć na razie raczkuje i w moim okręgu (a słyszę że także w innych) dotyka spinningistów. Jest nim wprowadzenie zakazu spiningowania na wodach stojących i ograniczenie wielkości przynęt na płynących do końca kwietnia. Nie chce tego oceniać teraz.

 

a teraz ASAPfishing, w tym twoim powtarzaniu, że wypuszczane ryby są niemal martwe, pewnie i tak się zdarza, ale to co twierdzisz jest podobne powszechnego tłumaczenia ludzi, który z mają w siatce szczupaka 49,5cm --aaa, Panie, i tak by zdechł.

Każda wypuszczona ryba ma szanse ucieszyć innego wędkarza, bo wraca do środowiska. A jak się zdarzy, że ucieszy padlinożerce, to i tak lepszy koniec niż na talerzu.

 

Jak być miał okazję spotkać człowieka z filmu, który występuje w 29 minucie, to przekaż proszę, że nie trzeba już sr..ć do wiadra jak ten jego król i można wyjść z jaskini jak ten jego wódz (tylko, na razie niestety trzeba zakładać) maseczkę. Trochę się pozmieniało na świecie od czasów jego wzorców.

 

Żeby nie było, że wyznaję wyłącznie CR, bo zabieram w sezonie kilka różnych ryb, bo lubię, ale nie zapycham nimi lodówek.

Edytowane przez mercoss
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Was czytam czytam, piszecie o zagranicy itp. To tak o tej zagranicy, muszę dodać, że w Niemczech zgodnie z prawem, nie możesz wypuścić wymiarowej ryby do wody. Musisz ją humanitarnie zabić i zabrać. Ludzie ryby jedzą... TAK, zabijają i jedzą! i ryba jest. No ale nie ma odłowów kontrolnych i nawet na jeziorach, gdzie działa rybak nadal jest dużo ryb. Wystarcza i rybakowi i wędkarzom. Problemem to jest podejście w PL. Gdzie nie myśli się o przyszłości, jest dzierżawa wody, jest rabunek na maksa i później macie co macie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Niemczech masa wędkarzy wypuszcza ryby (teraz to nawet z przymusu). A przepis o zabijaniu jest super śmieszny, wymyślony przez zielonych debili (przeprasza nie mogłem się powstrzymać) -przyjeżdżasz nad wodę rano, masz cały dzień na wędkowanie, trafiasz dobre żerowanie, w godzinę masz limit, patrzysz na zegarek 8:00 :D

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...