wujek Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 ASAPfishing piszesz o tym wypuszczaniu ryb tak jak by jego zwolennicy inaczej nie łowili jak na UL i długo trzymali rybę. Dużo więcej jest takich co stosują odpowiedni sprzęt, szybko holują, szybko wypuszczają i ryby w dobrej kondycji przeżywają. Sam nieraz łowiłem wypuszczone przez siebie ryby. W cywilizowanych wędkarsko krajach ryby są w większości wypuszczane, koniec kropka. U nas w większości kończą na patelni i chwała kolegom którzy choć cześci darują wolność, może dzięki temu coś tam jeszcze idzie złowić. Wszystkie pewnie nie przeżywają, ale te co dostały pałką w głowę tym bardziej. 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Seki Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 W Niemczech masa wędkarzy wypuszcza ryby (teraz to nawet z przymusu). A przepis o zabijaniu jest super śmieszny, wymyślony przez zielonych debili (przeprasza nie mogłem się powstrzymać) -przyjeżdżasz nad wodę rano, masz cały dzień na wędkowanie, trafiasz dobre żerowanie, w godzinę masz limit, patrzysz na zegarek 8:00 Tak tak, wypuszczają żeby połowić dalej... ale z łowiska bez ryby mało kto schodzi, chyba taki co uczulenie na rybę ma. Po prostu jest przemyślana gospodarka rybacka, rybak nie planuje zostać milionerem w ciągu roku - a w PL to cel życia przeciętnego obywatela - nie patrząc na koszta. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 (edytowane) Powoli odchodzimy od tematu.Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt.To czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka.Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd. Edytowane 20 Stycznia 2021 przez korol 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RulleZ Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Powoli odchodzimy od tematu.Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt. Tego czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka. Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd.Brawo. O to mi chodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Seki Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Powoli odchodzimy od tematu.Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt. Tak Kolego, znam różnicę między życiem tu i tam. Po prostu chcę uzmysłowić Wam, że obwinianie wędkarzy za stan wód w PL nie trzyma się kupy. Winna jest szeroko pojęta "(nie)gospodarka rybacka" i kłusownictwo. I to że jeden czy drugi z Was wypuszcza ryby, to super, ale raczej dla kłusoli i rybaków niz dla innych wędkarzy. Sytuacja się poprawi, wraz z końcem rabunkowej gospodarki i przestrzeganiem przepisów... limitów, okresów ochrony.... innej możliwości nie ma. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 (edytowane) Wiadomo, przyczyn jest wiele. Wymienialiśmy je w innych wątkach. Do tematu trzeba podchodzić kompleksowo.Ale pozwolę sobie na odmienne zdanie co do ich wagi. Uważam, że co najmniej jednym z głównych powodów mizerii, o ile nie najważniejszym są właśnie wędkarze i ich postawa.Inna sprawa, że granica pomiędzy wędkarzem, a kłusownikiem bywa dość cienka. Wystarczy się przejechać późnojesienną porą na most w Aleksandrowie, albo jeszcze lepiej na most na Rządzy w Starych Załubicach. Nadają się jeszcze Mierzwice...Można wtedy szybko zwątpić. Edytowane 20 Stycznia 2021 przez korol 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemow Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Powoli odchodzimy od tematu.Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt. To czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka. Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd.Za owy kompleksowy , 4 punktowy program naprawy chcieli mnie rok temu zlinczować na zebraniu :-) 1. Połów na żywca tylko w weekendy. Bo wtedy jest więcej kontroli.2. Przynety do 5 cm do końca kwietnia.3. Ograniczenie liczby używanej zanęty. To dla białej ryby akurat.4. 14 dniowy zakaz łowienia po zarybieniu. Dotyczy to tylko jednego zbiornika o pow 70h.Tylko tyle. Wiem ze inne zaprzyjaźnione okregi to wprowadziły i jest znacząca poprawa.Teraz odnośnie Okręgu. 1. Zarybienia tylko rybą niewymiarową. To trudne? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drakmen Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Tak Kolego, znam różnicę między życiem tu i tam. Po prostu chcę uzmysłowić Wam, że obwinianie wędkarzy za stan wód w PL nie trzyma się kupy. Winna jest szeroko pojęta "(nie)gospodarka rybacka" i kłusownictwo. I to że jeden czy drugi z Was wypuszcza ryby, to super, ale raczej dla kłusoli i rybaków niz dla innych wędkarzy. Sytuacja się poprawi, wraz z końcem rabunkowej gospodarki i przestrzeganiem przepisów... limitów, okresów ochrony.... innej możliwości nie ma. Może na Twoich wodach, pewnie jeziorach kłusownictwo i rybactwo, to problem.Na "moich" rzekach kłusownictwo dawno się skończyło-starzy powymirali, młodzi nie mają czasu ani ochoty. Jeszcze na początku lat 90-tych, na każdym kilometrze stało 10 podrywek. Teraz już nikt tak nie "łowi". Siatki, czasem wiosną, ale w ilościach pomijalnych. Teraz główny problem, to wędkarze typu co na haku, to do wora, a takich, ogromna większość i presja duża. Moim zdaniem ostatnimi laty, bardzo negatywny wpływ ma też pogoda-brak wiosennych wylewów i niskie stany wód przez cały niemal rok. Obraz bezrybia, dopełnia zaporówka znajdująca się daleko wyżej. Zmienia temperaturę, przezroczystość, niesioną przez rzekę ilość osadów, wahania stanu, chemię i biologię wody. Takie mam zdanie wynikłe z wieloletnich obserwacji. Tak jak wielu kolegów już powiedziało musimy wypuszczać ryby, które jeszcze zostały. Nie dla idei, tylko po to, żebyśmy mieli co jutro łowić. Bartek. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Powoli odchodzimy od tematu.Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt. To czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka. Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd.Kompleksowy plan musiałby zakładać poprawę stanu środowiska i zwiększeniu zasobów na których wędkarstwo można uprawiać, Na razie jedziemy w druga stronę i kłócimy się nad tymi resztkami co się ostały. Przy dużej presji wszelkie formy ochrony i gospodarowania przypominają obsługę studni bez dna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Porównywanie PZW z PZł to sprytny zabieg socjotechniczny, który w moim mniemaniu, spycha mnie i mi podobnych na margines. Jesteśmy traktowani jak grupa nieszkodliwych idiotów, która ubzdurała sobie polepszanie świata i swojego przerośniętego ego w najbardziej absurdalny sposób. Jest to o tyle drażniące, że zabierający ryby mają świadomość wyżerania wód, więc odbierają to jak wbijanie szpilki przez grupę złośliwców. Wystarczy posłuchać argumentów (również tego grubasa w filmie), toż to ciągłe tłumaczenie się, a to że ryb dla każdego wystarczy, że zarybienia, że jak nie wezne to inny weźnie, jak puszcze to pewnie i tak zdechnie... Nie życzę sobie porównywania z myśliwymi. Może dwadzieścia lat temu nie byłoby tematu, bo sam ryby zabierałem i byłoby wtedy hipokryzją oburzać się na takie stwierdzenia. Gdybym teraz miał do czegoś porównywać swoje wędkarstwo, wybrałbym raczej fotografię przyrodniczą. Pewnie niejeden podniesie tu larum, że przeginam pałę. Mam to w nosie. Do zabrania ryby nikt mnie nie namówi, śmiać mi się chce z zadeklarowanych "nołkilowców" zabierających czasem rybkę, wędkując staram się zminimalizować ryzyko padnięcia ryby. Podobnie w nosie mam, czy moje wędkarstwo przyczyni się do większej zasobności wód, czy zdarzy mi się złowić wypuszczoną rybę ponownie (choć to bardzo przyjemne), kto zeżre moją wcześniejszą zdobycz. Moje puszczanie ryb to finał przygotowań, starań i sukcesu związanego ze złowieniem. Nie mam potrzeby ani chęci ich zabijania, nawet gdybym miał wpieprzać na codzień suchy chleb. W obecnej rzeczywistości żałosne wydają się tłumaczenia o zabieraniu "bo nie ma co do garnka włożyć" i "bo karta musi się zwrócić". Dlaczego wypuszczam, a nie zabijam? Lata temu przeskoczyła mi klapka w mózgu i tak mi zostało. Żadnych podtekstów ekooszołomskich, żadnej wyższej filozofii czy wydumanych teorii. Może ogromna frajda towarzysząca widokowi odpływającej ryby i towarzysząca jej satysfakcja z wygranego pojedynku? Moralizowanie i trucie dupy innym na temat uprawianego przeze mnie sportu chyba mija się z celem, bo presja zewnętrzna "środowisk myśliwskich" jest jak walec. Bawimy się i my i oni w kompletnie różne zabawy. Łączy nas tylko użycie podobnych przyrządów, miejsce uprawiania naszej aktywności, formalne zrzeszenie i społeczny stereotyp typa z kijem. Pewnie to egoistyczne, ale zamiast edukować wolę być nad wodą sam, albo z podobnie traktującymi wędkarstwo. Nad Siemianówkę czy inną Turawę końmi mnie nie zaciągną. 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 (edytowane) Na poważniej debacie dostałby odpowiedz, że historyjki z zamierzchłej przeszłości są dobre na ognisko i że zgromadzeni woleliby nie marnować na to czasu, tylko rozmawiać o przyszłości, o konkretnych rozwiązaniach. Można to określić na różne sposoby, ale przedstawicie Związku byli mocniejsi...sorryKompleksowe rozwiązania na pewno są możliwe, przynajmniej ich próby.Uważam, że Ci panowie mają wystarczający potencjał i wzbogaceni o młodszych kolegów z zapałem i lepszym zrozumieniem zmian technologicznych mogliby jeszcze sporo zdziałać. Zaczęliby od usprawnienia organizacji, czyli oszczędności.Ale trudniejsze są wody.Na przykład nawiązanie współpracy z ośrodkiem/ośrodkami badawczym, w stylu SGGW. Jednocześnie zatrudnienie dobrego konsultanta (np. wielka czwórka, będzie profesjonalnie) który pomoże ze zdiagnozowaniem przyczyn i w oparciu o porównanie zagranicznych rozwiązań z nakresleniem możliwych kompleksowych działań na kilku płaszczyznach.W toku prac powstaje raport o stanie wód oraz wieloletni plan działań(naprawczy) wzbogacony o plany i sprawozdania roczne.Istnieje coś jak inicjatywa ustawodawcza. Można rozmawiać z konkretnymi Ministerstwami, albo zwracać się z gotowcami bezpośrednio do swoich członków (znajdzie się na pewno trochę posłów, senatorów, ministrów, pewnie dalej Prezydent, naczelnik też łowi ryby (tylko nie wiem czy w wodach PZW). Gotowce uchwał do Wojewodów aby wprowadzać okresowe zakazy połowu na zimowiskach, tarliskach. Zawsze musi być gotowiec wraz z uzasadnieniem (najlepiej poniżej podpis profesora).Nawiązanie współpracy z miastami, JST w celu założenia w miejscach newralgicznych monitoringu, fotopułapek...Na przykład kamera live ze strony PGNIG z widokiem na ciepły basen, dokładnie wypływ - tam gdzie w nocy szarpią sandacze. Taki jeden strażnik może obserwować kilkanaście kamer i dzwonić na policję. A przy tym pić w domu kawę, nie narażając się na fizyczną konfrontacje. Duże obszary w dzień - drony - połączenie zabawy z pożytecznym Broszura informacyjna o ochronie ryb (tarliska, zimowiska) oraz jak z nimi postępować. Wersja elektroniczna dla wszystkich (link przy opłacaniu składek) i trochę papierowych dla "wykluczonych".Nawiązanie stałej współpracy z dobrą kancelarią w kwestii milionowych pozwów za zatruwanie wody oraz przynajmniej przygotowanie gotowca na drobniejsze, powtarzalne sprawy związane z kłusownictwem. Jeśli mandaty zostaną podwyższone (inicjatywa ustawodawcza) i policja będzie partycypowała w "zyskach" poprzez premie na pewno będzie skuteczniej Do tego łódka, silnik, samochód jako narzędzia przestępstwa i wszystkie konsekwencje. Licytacje i środki na premie oraz ochronę - podział 20:80.Ograniczenie ilości kodeksowo zabieranych ryb, w tym wprowadzenie łącznej rocznej ilości przy zastosowaniu znaczników (jednorazowych, z indywidualnym id). Żeby nie było kursów woda-dom-woda-dom.Mogę tak wymyślać i wymyślać Edytowane 20 Stycznia 2021 przez korol 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 To proste i całkiem łatwe - dosłownie od ręki. Koło albo klub, bezpośredni zajmujący się wodą i limitowaniem presji - zamiast spychotechniki w peerelowski stylu - kolega, zarząd, jacyś inni ONI!!! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RulleZ Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 (edytowane) @Korol, aż miło posłuchać kogoś z poważnym korpo doświadczeniem ciekawy jestem jaki obraz wedkarza statystycznego wyszedl by z raportu wielkiej czwórki Edytowane 20 Stycznia 2021 przez ASAPfishing 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Piotrze, byłoby miło doczekać czasów, gdy kandydat na szefa stowarzyszenia wędkarskiego przedstwiłby program o takim kształcie. Obecnie we władzach PZW zasiada towarzystwo o poglądach odmiennych o 180 stopni. To nie są ludzie głupi, niedouczeni, czy naiwni. To nie są ludzie niezdolni do wymyślenia reformy podobnej do Twojej. Wygląda na to, że jest to cwana grupa dbająca o własny interes i o stołki, a nie o to by zarządzane wody zostawić po sobie w jak najlepszej kondycji. Wygląda też na to, że takich ludzi najtrudniej stołków pozbawić, bo od lat argumenty o potrzebie zmian trafiają jak grochem o ścianę, a zarząd pławi się w samozadowoleniu. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wobo Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 @Korol, aż miło posłuchać kogoś z poważnym korpo doświadczeniem ciekawy jestem jaki obraz wedkarza statystycznego wyszedl by z raportu wielkiej czwórki Mnie ciekawi - jaki obraz aktualnych dzierżawców by wyszedł? Nie zgadzam się, na przerzucanie odpowiedzialności na szeregowych wędkarzy. To tak jak ustawodawca w ruchu drogowym by liczył na samoograniczenia w prędkości kierowców, miast jak dotychczas stosując ustawowe ograniczenia.Fikcyjne limity nijak się mają do zasobności wód, ale nadal są utrzymywane przez zarządzających. Z błogosławieństwem wszelkich etatowych ichtiologów i właściciela wód. To za co ci ludzie biorą pieniądze???? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 (edytowane) To proste i całkiem łatwe - dosłownie od ręki. Koło albo klub, bezpośredni zajmujący się wodą i limitowaniem presji - zamiast spychotechniki w peerelowski stylu - kolega, zarząd, jacyś inni ONI!!! Jedno powinno się uzupełniać z drugim. Na szczeblu lokalnym tak, jak napisałeś - koło (czyli filia), ale już do rozmów z dużym partnerem w celu popisania umów ramowych, oficjalnej propozycji zmian ustawodawczych, innego lobbingu itd. powinien przystępować Zarząd - większa siła, inny poziom negocjacyjny. Zarząd może wydawać rekomendacje, dzielić się doświadczeniem, dobrymi praktykami. Albo koordynować zbieranie materiału o zimowiskach do Wojewody. Przecież nie chcemy go zasypać inicjatywami z każdego koła osobno. Jeden zbiorczy materiał, jedna uchwała, jeden podpis profesora... Edytowane 20 Stycznia 2021 przez korol 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Najprostsze rozwiązania najlepiej działają - czyli bezpośredni udział jest wyborem najlepszym. Ale przecież nie dla nas samorządność, wszak jesteśmy gorsi i niebo głupsi od myśliwych - choć ja separuję moja osobę z tego grona - i przecież musi być jakiś pan co nam każe, albo za rączkę poprowadzi, a nieposłusznym do..bie po garbie. Albo omnipotentna centrala wsłuchująca się w głos krzywdzonego ludu - jak za komuny Żeby ją w ciul kontestować.. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Sławku, podziwiam Twoją wiarę w moc sprawczą garstki pasjonatów. Pasjonatów o tak odmiennych poglądach wobec zastanego stanu rzeczy, iż ich pomysły zdają się porywaniem z motyką na słońce. Chyba, że nie masz owej wiary, a droczysz się tylko z grupą niezadowolonych. Narzekam i zrzędzę pewnie trochę za dużo, ale pocieszam się jednocześnie, że zauważam przynajmniej potrzebę zmian. W przeciwieństwie do doskonałej większości pławiącej się beztrosko w lekturze RAPR-u i WW. Demokracja... 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 (edytowane) Najprostsze rozwiązania najlepiej działają - czyli bezpośredni udział jest wyborem najlepszym. Ale przecież nie dla nas samorządność, wszak jesteśmy gorsi i niebo głupsi od myśliwych - choć ja separuję moja osobę z tego grona - i przecież musi być jakiś pan co nam każe, albo za rączkę poprowadzi, a nieposłusznym do..bie po garbie. Albo omnipotentna centrala wsłuchująca się w głos krzywdzonego ludu - jak za komuny Żeby ją w ciul kontestować.. Sławku,prosiłbym o zrezygnowanie z trollingu. Przecież staram się Was traktować poważnie. Piszę w dobrej wierze, wprost - jak rozwiązywać problemy. Nie wierzę, że tego nie wiesz.Jako niech będzie Członek Zarządu Koła z Żabiej Górki najprawdopodobniej nawet się nie umówisz na rozmowę z ministerstwem. A na pewno już nic nie załatwisz.Wasza skarbonka będzie za mała. Gdy zakład mięsny wpuści ścieki do rzeczki z pstrągami i pozbawi Was tych pięknych rybek przegracie w sądzie. Przeciwnik będzie miał lepszego adwokata. Was będzie reprezentował sąsiad, syn Stefana po miejscowej Sorbonie. Z opiniotwórczym profesorem też się nie ułożycie. Nie będzie mu się chciało. Co innego, jakby dostał umowę na zaopiniowanie 16 uchwał. Nagle kasa się zacznie zgadzać... Pewne sprawy załatwia się lokalnie, inne centralnie. Czasem przydaje się efekt skali. Edytowane 20 Stycznia 2021 przez korol 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RulleZ Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 Ja poważnie mam oczekiwania wzlędem nowego statusu... czasem jak czytam wątki na forum to Oni źli my ok, drzazga w ich oku większa niż belka w naszym. Dajmy spokój z pisaniem "grubas z filmu" a raporty bym dwa zobaczył, i o Nas i o Nich. Sam z doświadczenia wiem, że jak się zacznie jakąś robotę, rym bardziej społecznie, to choćbyś się nie starał, jeździł (jak nie drzwiami to oknem), to tyle jest zmiennych środowiskowych, że wszystko może się rozwalić przez jeden drobiazg choćbyś i na rzęsach stawał. A i tak na koniec powiedzą, że robiliby to lepiej, taniej i co to tam jeszcze hoło hołoooo jak na weselach, zawsze obgadają po ta jerku też obgadają W statusie bym nawet dla ulgę 50% za bycie na zebraniu rocznym, oraz ulgę -100% za nieobecność gwarantuje 100% frekwencji (wśród świadomych i zaangażowanych członków). I z tych 600tys zostało by Nas 50tys. składka poszła by w gore x2, presja by zmalała. Dać wędkarzom nakaz kontrolwoania samych siebie, co to jest za problem pokazać sobie na wzajem ze spotkanym wędkarzem czy mamy karty opłacone i czy w plecaku nie ma kontrabandy (za małolata na granicznym Bugu więcej miałem kontroli rówieśników mego ojca niż WOP'ków, a jak coś było źle to ojciec od razu wiedział). Teraz to nawet "dzień dobry" nie uświadczysz. Myślistwo z aparatem nie polega na nakłanianiu siłą ryby/zwierzyny to statystowania tym bardziej powtarzanie zdjęć. Tylko na złapaniu chwili Chcesz to siedz nad dołkiem i wypatruj jak pstrąg wypływa na żer, jak boleń wyskakuje za drobnicą... ale nie obracaj nim jak szmatą wyjęta z podbieraka czy nam sie to podoba czy nie to zarówno wędka czy bronią ingerujemy w przyrodę A przy obecnym klimacie i planach zalania wyrobiska w Bełchatowie to kto wie, może i sumy po 300cm będą będzie się je karmić karpiami gigantami karmionymi kulkami proteinowymi ze stawu obok 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 korolu - jestem oczywiście obertrollem, jednak nie celowałem w Ciebie, ino tylko w beznadzieję sieci. Panowie i wrogowie. Jesteśmy wykorzenieni na maksa, ogłupieni i zdezorientowani, a te kompromisowe recepty, gimbusowe wykładnie i wykręty, logiczne łamańce oraz semantyczne piruety - na nic! Należy zacząć od początku, od odnowienia najprostszej formy tej całkiem zdebilowanej wspólnoty. Nasze państwo nie chce nas widzieć na swoim garnuszku, zatem nie łudźcie się i nie oczekujcie oczekujcie manny z nieba. Albo łaski sołtysa!To jest nasz zbiorowy obowiązek, sami sobie z naszą niedolą musimy poradzić. Mamy do dyspozycji wodę, decyzyjność i możliwości , czyli wszystkie narzędzia mamy.. pier...ęte pod płotem.. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 20 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2021 ....wnet i tak zginiemy w zupie! i to bez względu na to, co robimy i co zrobimy.....wypuszczamy ryby, jesteśmy zwyrodnialcami znęcającymi się nad zwierzętami, zabieramy, mordercy......przesadzam? ależ ani trochę, kto umie czytać, znajdzie niedawne wypowiedzi pewnej europosłanki o inicjałach SS......a kto ma odrobinę wyobraźni, łatwo zrozumie, skąd 'obowiązek' zabierania złowionych ryb tu czy tam...... cieszmy się starą, odchodzącą do lamusa, nienormalnością 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 21 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2021 Sławku, napisałeś: "Mamy do dyspozycji wodę, decyzyjność i możliwości , czyli wszystkie narzędzia mamy.. pier...ęte pod płotem". Mamy czyli kto? Ty, ja? Spotykam dwóch szefów warszawskich kół PZW. Mają poukładane w głowach, ot zakręceni społecznicy i reformatorzy. Walczą. Podziwiam. Czy myślisz, że użerają się z kłusownikami? Owszem. Czy nękają nieetycznych wędkarzy? Nękają. Z kim jeszcze prowadzą wojenkę? Z Twardą. Żebranie o pieniądze. Postulowanie o no kill na warszawskim odcinku Wisły. Ochrona zimowisk. Czyszczenie zarośniętych zbiorników. Zwiększenie kontroli. I wszystko jak krew z nosa. My i oni. To stowarzyszenie tylko z nazwy. Naprawdę kogoś dziwi, że większość płaci składkę jako zło konieczne i opłatę za możliwość pójścia z wędką nad wodę? Obraźliwe jest dla mnie to, że od kilku ładnych lat mam obowiązek (pod groźbą kary finansowej) wypełniać rubrykę dotyczącą zabitych ryb, skoro wcale nie mam zamiaru ich zabijać. Wyolbrzymiam? Takim gościom, jak grubas z filmu szybciej kaktus na ręce wyrośnie, niż przeforsują wpis w RAPR o tym, że wypuszczanie złowionych ryb jest ok. Jedno zdanie, które pokazałoby, że są centralą wszystkich wędkarzy. A wracając do wody, decyzyjności i możliwości, to zamiast bajek o oddolnej rewolucji, widziałbym raczej porządny kopniak w tyłek dany z góry. Będą chęci to i pretekst się znajdzie. I wtedy "należy zacząć od początku, od odnowienia najprostszej formy tej całkiem zdebilowanej wspólnoty." I tu się zgadzam. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 21 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2021 (edytowane) Macieju masz złudne przekonanie że jesteś zbawcą i orędownikiem tzw większości wędkarzy i wiesz czego chce większość. Dodatkowo mylisz i mieszasz kompetencje i pojęcia.Nie wiem skąd w tobie przekonanie, że twoje poglądy to poglądy większości. Gdyby doszło co do czego, okazało by się że,50% czyli połowa ma na to wyjebane, bo chce tylko łowić i nie interesują jej Twoje poglądy i jest zadowalana z tego co ma,35% jest przeciwna Twoim poglądom,10% mogłoby by poprzeć Twoje postulaty za cenę dodatkowych profitów i apanaży,5% ma te same poglądy jak Ty.PS. Mandat dostajesz za brak wpisu o dacie i miejscu połowu. Nie ma takiej możliwości, żebyś dostał mandat za brak wypełnienia rubryki ,,dotyczącej zabitych ryb'', chyba, że przechowujesz(od 2021 roku), zabijasz lub zabierasz do domy złowione ryby i nie odnotowałeś tego faktu w rejestrze połowu. Pamiętaj też, że zapis ten nie jest wymysłem dzierżawcy wód, tylko ich właścicielka (SP) i tam powinieneś składać swe zażalenia w tej sprawie. Edytowane 21 Stycznia 2021 przez vako 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drakmen Opublikowano 21 Stycznia 2021 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2021 No ok, ale jaki jest sens rejestrów, w których wpisujemy tylko datę i miejsce połowu? W jakim celu komukolwiek jest potrzebna wiedzą, gdzie łowiłem akurat tego, czy tamtego dnia?Mówię oczywiście o przypadku, gdy wędkarz ryb nie zabiera. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.